Największe herezje ostatnich dni – dzisiejsze „orędzie” Marii z Irlandii

Czytając dzisiejsze „orędzie” Marii od Bożego Miłosierdzia można zapłakać nie tylko nad Jerozolimą

OTO TRZY GŁÓWNE HEREZJE:

Szyderstwa, krzyki i wycie tłumu setek ludzi odczuwalne były z ziemi, na której leżałem, a sześciuset żołnierzy zajętych było organizowaniem i nadzorowaniem ukrzyżowania Mnie i sześciu innych…Upadałem tak wiele razy, że minęło wiele godzin, zanim dotarłem na szczyt wzgórza

I. Z tej herezji wynika że razem ukrzyżowano siedem osób bo „6 INNYCH + PAN JEZUS” 

II. Żołnierzy to by się nawet 60-ciu nie zmieściło na Wzgórzu Golgoty a co dopiero 600!!!

III. Przez pięć godzin wisiałem na krzyżu – PRZEZ TRZY GODZINY!

Z wpisu Radosława odnośnie wielu upadków (były TRZY) i ilości godzin trwania Drogi Krzyżowej:
Zgodnie z wizją Emmerich Pan Jezus konał na krzyżu 3 godziny, od 12 do 15. O 10 wydano wyrok, droga na Golgotę zajęła niecałe 2 godziny (!!!)

Z Listu Św. Pawła do Galatów:
1(8) Ale choćbyśmy nawet my albo anioł z nieba zwiastował wam ewangelię odmienną od tej, którą myśmy wam zwiastowali, niech będzie przeklęty! (9) Jak powiedzieliśmy przedtem, tak i teraz znowu mówię: Jeśli wam ktoś zwiastuje ewangelię odmienną od tej, którą przyjęliście, niech będzie przeklęty! (10)

Polecamy zajrzeć na stronę oryginału, póki jest dostępna i skopiowanie na dysk twardy, http://www.thewarningsecondcoming. [ Uwaga strona zawierająca niebezpieczne heretyckie trości prosimy nie wchodzić Admin ], gdyż później te herezje pod rzekomą opieką kapłanów katolickich mogą bardzo szybko zniknąć jak wpis o Księdze z Kells.

Tu w języku polskim: http://ostrzezenie.wordpress.[ Uwaga strona zawierająca niebezpieczne heretyckie trości prosimy nie wchodzić Admin ]

Ksiądz Opiekun nas pobłogosławił i wezwał do walki o Prawdę, do obrony Wiary i Tradycji
PO TO JESTEŚMY!

Prosimy o modlitwę, bo nie ukrywamy, że ataki są na nas niemiłosierne z każdej strony!

Z komentarza Nietypowego:
Orędzie nr 386 z serii Ostrzeżenie

Kilka najciekawszych perełek z orędzia Marii z Zielonej Wyspy

„Moja droga, umiłowana córko, czas nasilenia się Mojego cierpienia nadejdzie, gdy upamiętniana będzie Moja Męka na Krzyżu.”

– Czy cierpienie Pana Jezusa nasila się, gdy upamiętniamy Jego Mękę? Upamiętnienie Męki dokonuje się podczas każdej Mszy świętej. Czy dzisiaj w uwielbionym Ciele Pan Jezus cierpi? Tak. Cierpi w drugim człowieku, cierpi w tym, którego poniżamy. Powyższe zdanie z „orędzia” jest zupełną sprzecznością z rzeczywistością. „W moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół” — pisze św. Paweł Apostoł, odsłaniając zbawczą wartość cierpienia. „Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony w moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół”. Tak napisał Paweł apostoł, który w innym liście zapytuje swych adresatów: „Czyż nie wiecie, że ciała wasze są członkami Chrystusa?” – pisał bł. Jan Paweł II w Liście Apostolskim SALVIFICI DOLORIS

Dalsza część „orędzia” jest zbędna, bo więcej przeżyjemy oglądając Pasję Mela Gibsona niż czytanie tych słów. Polecam bardziej lekturę K. Emmerich, św. Brygidy, niż to „szatańskie małpowanie”

„Kilka razy zemdlałem” – nigdzie w Ewangelii nie ma wzmianki o zemdleniu Jezusa, jedynie o upadkach, i to trzech a nie wielu, z których się podniósł. 

„Bo poza tym wszystkim, wciąż jeszcze nie byli pewni, czy nie byłem w rzeczywistości Mesjaszem, na którego oni tak długo oczekiwali.”

– Wręcz przeciwnie, dobrze wiedzieli, kogo posyłają na krzyż, inaczej nie byłoby dyskusji pomiędzy Sanhedrynem a Piłatem: „Arcykapłani żydowscy mówili do Piłata: „Nie pisz: Król Żydowski, ale że On powiedział: Jestem Królem Żydowskim”. Odparł Piłat: „Com napisał, napisałem”. (J 19,19)

„Miała złamane serce i musiała być podtrzymywana przez dwóch Moich uczniów”

– to też zupełna nowość, przecież uczniowie uciekli, jak podaje Ewangelia „ze strachem przed żydami”.

„Mogłem zobaczyć Ją tylko jednym, pozostałym Mi okiem, i nie mogłem znieść widoku Jej udręki”

– jak wyjaśnić w takim razie proroctwa, że „Kości Jego nie będą łamane” oraz „Będą patrzeć na Tego, którego przebodli.” Pierwszy cytat, wyjaśniający fakt nie łamania goleni Jezusa przez żołnierzy po Jego śmierci, ukazuje Jezusa jako paschalnego Baranka, który miał być spożyty w całości podczas nocy paschalnej, a jego kości nie wolno było łamać (Wj 12,10.46; Lb 9,12; por. też Ps 34,21). Na płaszczyźnie duchowej fakt ten ukazuje całościowość, kompletność i teologiczny sens ofiary Jezusa. Został On złożony Ojcu w ofierze całkowitej, a zarazem nieskalanej. Takie też jest Jezusowe kapłaństwo: całkowite i nieskalane.
.
„Szyderstwa, krzyki i wycie tłumu setek ludzi odczuwalne były z ziemi, na której leżałem, a sześciuset żołnierzy zajętych było organizowaniem i nadzorowaniem ukrzyżowania Mnie i sześciu innych.”

– kolejny hit wizjonerki …”Zostali też wtedy wraz z Nim ukrzyżowani dwaj sprawcy rozbojów: jeden po prawej, drugi po lewej stronie. (Mt.26.38). no ale skoro ta sekta uważa, że Pismo święte zostało zmienione, to można pisać co się chce, i biada tym, którzy się sprzeciwią.

Ja byłem głównym celem ich uwagi, więc inni nie cierpieli tak, jak Ja.

Kiedy Moje nadgarstki, u podstawy Moich kciuków, zostały przybite do krzyża, nie mogłem już nic odczuwać.
– bzdury, bzdury, bzdury. Inni nie cierpieli jak Jezus i do końca świata nikt nie będzie tak cierpiał (no chyba, że wizjonerka)

„Nigdy nie zajmowałem się nimi, gdyż uczynienie tak oznaczałoby, że musiałbym zająć się szatanem i jego demonami, które zaatakowały ich dusze”

– dziwnym trafem Jezus zajął się Dobrym łotrem, choć był złoczyńcą i słuszną karę ponosił za swoje grzechy..

„Ujawniam ci to Moja córko, jako dar dla ciebie w zamian za twój ogromny akt cierpienia już ofiarowany dla Mnie.” – i tutaj także zasłona opada i widać z kim tak naprawdę mamy do czynienia.

Herezjom, bałwochwalstwu trzeba mieć odwagę powiedzieć STOP.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Pomoc duchowa i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

104 odpowiedzi na „Największe herezje ostatnich dni – dzisiejsze „orędzie” Marii z Irlandii

  1. Jan spod Krosna pisze:

    Dziękuję za to Ostrzeżenie.

    Dziś je otrzymałem dla siebie. Wierzyłem ślepo Marii, czytałem, zachwycałem się, wszedłem na blog Królowej Pokoju i zobaczyłem to orędzie całe na czerwono. Czytając nie dowierzałem swoim oczom. Teraz po waszym wpisie tam orędzie zniknęło. Chwała Bogu
    Robicie dobrą robotę. Ja też przejrzałem na oczy i poszedłem w dobrym kierunku
    Może i inni dzięki Wam pójdą Drogą Prawdy!
    Mniej polityki, więcej modlitwy, jak się pod Nagasaki modlili a nie politykowali i konserw nie chowali to jedynie przeżyli na samym Różańcu choć wokół wszyscy zginęli od bomby

    • nietypowy pisze:

      Orędzie nr 386 z serii Ostrzeżenie
      Czwartek, 29.03.2012, godz.13.15
      Teraz p. Zenobiuszu baczność! Kilka najciekawszych perełek z orędzia Marii z Zielonej Wyspy

      „Moja droga, umiłowana córko, czas nasilenia się Mojego cierpienia nadejdzie, gdy upamiętniana będzie Moja Męka na Krzyżu.”

      Czy cierpienie Pana Jezusa nasila się, gdy upamiętniamy Jego Mękę? Upamiętnienie Męki dokonuje się podczas każdej Mszy świętej. Czy dzisiaj w uwielbionym Ciele Pan Jezus cierpi? Tak. Cierpi w drugim człowieku, cierpi w tym, którego poniżamy. Powyższe zdanie z „orędzia” jest zupełną sprzecznością z rzeczywistością. „W moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół” — pisze św. Paweł Apostoł, odsłaniając zbawczą wartość cierpienia. „Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony w moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół”. Tak napisał Paweł apostoł, który w innym liście zapytuje swych adresatów: „Czyż nie wiecie, że ciała wasze są członkami Chrystusa?” – pisał bł. Jan Paweł II w Liście Apostolskim SALVIFICI DOLORIS

      Dalsza część „orędzia” jest zbędna, bo więcej przeżyjemy oglądając Pasję Mela Gibsona niż czytanie tych słów. Polecam bardziej lekturę K. Emmerich, św. Brygidy, niż to „szatańskie małpowanie”

      „Kilka razy zemdlałem” – nigdzie w Ewangelii nie ma wzmianki o zemdleniu Jezusa, jedynie o upadkach, i to trzech a nie wielu, z których się podniósł.

      „Bo poza tym wszystkim, wciąż jeszcze nie byli pewni, czy nie byłem w rzeczywistości Mesjaszem, na którego oni tak długo oczekiwali.”

      – Wręcz przeciwnie, dobrze wiedzieli, kogo posyłają na krzyż, inaczej nie byłoby dyskusji pomiędzy Sanhedrynem a Piłatem: „Arcykapłani żydowscy mówili do Piłata: „Nie pisz: Król Żydowski, ale że On powiedział: Jestem Królem Żydowskim”. Odparł Piłat: „Com napisał, napisałem”. (J 19,19)

      „Miała złamane serce i musiała być podtrzymywana przez dwóch Moich uczniów”
      – to też zupełna nowość, przecież uczniowie uciekli, jak podaje Ewangelia „ ze starchem przed żydami”.

      „Mogłem zobaczyć Ją tylko jednym, pozostałym Mi okiem, i nie mogłem znieść widoku Jej udręki”

      jak wyjaśnić w takim razie proroctwa, że „Kości Jego nie będą łamane” oraz „Będą patrzeć na Tego, którego przebodli.” Pierwszy cytat, wyjaśniający fakt nie łamania goleni Jezusa przez żołnierzy po Jego śmierci, ukazuje Jezusa jako paschalnego Baranka, który miał być spożyty w całości podczas nocy paschalnej, a jego kości nie wolno było łamać (Wj 12,10.46; Lb 9,12; por. też Ps 34,21). Na płaszczyźnie duchowej fakt ten ukazuje całościowość, kompletność i teologiczny sens ofiary Jezusa. Został On złożony Ojcu w ofierze całkowitej, a zarazem nieskalanej. Takie też jest Jezusowe kapłaństwo: całkowite i nieskalane.
      .
      „Szyderstwa, krzyki i wycie tłumu setek ludzi odczuwalne były z ziemi, na której leżałem, a sześciuset żołnierzy zajętych było organizowaniem i nadzorowaniem ukrzyżowania Mnie i sześciu innych.”

      kolejny hit wizjonerki …”Zostali też wtedy wraz z Nim ukrzyżowani dwaj sprawcy rozbojów: jeden po prawej, drugi po lewej stronie. (Mt.26.38). no ale skoro ta sekta uważa, że Pismo święte zostało zmienione, to można pisać co się chce, i biada tym, którzy się sprzeciwią.

      Ja byłem głównym celem ich uwagi, więc inni nie cierpieli tak, jak Ja.
      Kiedy Moje nadgarstki, u podstawy Moich kciuków, zostały przybite do krzyża, nie mogłem już nic odczuwać.
      bzdury, bzdury, bzdury. Inni nie cierpieli jak Jezus i do końca świata nikt nie będzie tak cierpiał (no chyba, że wizjonerka)

      „Nigdy nie zajmowałem się nimi, gdyż uczynienie tak oznaczałoby, że musiałbym zająć się szatanem i jego demonami, które zaatakowały ich dusze”

      dziwnym trafem Jezus zajął się Dobrym łotrem, choć był złoczyńcą i słuszną karę ponosił za swoje grzechy..

      „Ujawniam ci to Moja córko, jako dar dla ciebie w zamian za twój ogromny akt cierpienia już ofiarowany dla Mnie.” – i tutaj także zasłona opada i widać z kim tak naprawdę mamy do czynienia.

      Herezjom, bawochwalstwu trzeba mieć odwagę powiedzieć STOP.

  2. wobroniewiary pisze:

    I do tego tak wiele upadków i tyle godzin
    TO TYLKO CHOREMU Z NIENAWIŚCI DIABŁU MARZY SIĘ TAKA WIZJA

    I biada tym, którzy po tych herezjach się nie opamiętają!!!
    Biada! Biada! Biada!

    • Eva k pisze:

      Moze tym razem wszyscy otworza oczy. CHWALA PANU!!!

    • Bernadka pisze:

      Te objawienia sa prawdziwe czy nie ,czy jest zatwuierdzone juz przez kosciol .Jak mi wiadomo ,objawienia w Medzugoria jeszcze nie sa zatwierdzone ,i tyle lat juz trwa a sa badania i ksieza mowia aby byc ostroznym ,szatan tez moze brac w tym udzial .Ja nie rozumiem .Wiem ze sa prywatne widzenia lub objawienia ale trzeba byc ostroznym aby w to uwierzyc .

      • wobroniewiary pisze:

        Od ok. 2-ch lat piszemy, że to herezje irlandzkie a tytuły nie pozostawiają wątpliwości
        proszę czytać a sama się pani/pan zorientuje
        „Uczulona mailowo” w dniu św. Bernadety „Bernadka” – proszę pisać pod jedną nazwą.

  3. nietypowy pisze:

    Ksiądz Adam zgłosił parę uwag do moich uwag, więc oczekuję dzisiaj na ciekawą dyskusję…:)

    • wobroniewiary pisze:

      Z tym, że Ksiądz Adam sprawuje Mszę św. o 19-00, potem Różaniec Św., Apel Jasnogórski, więc chyba aż po Apelu… .ale pożyjemy zobaczymy 🙂

      • nietypowy pisze:

        Bardzo ciekawe! Zadałem pytanie odnośnie tych herezji w orędziu Marii na stronie oficjalnej orędzi i otrzymałem tylko taką odpowiedź:
        these revelations are authentic. be careful when you reject the words of Jesus.
        (Te objawienia są autentyczne/prawdziwe. Uważaj, abyś nie odrzucił słów Jezusa)
        Czyli typowe sekciarskie zastraszanie. Nikt się nie podpisał.

      • nietypowy pisze:

        włos staje na głowie, jak na moim avatarze!

      • nietypowy pisze:

        z kolejnej wymiany korespondencji między adminem „wizjonerki”
        at this stage we suggest two things.
        a. read the messages from the beginning before you comment
        b. just reject the message and walk away
        (w tym położeniu sugerujemy dwie rzeczy
        a) przeczytaj orędzia od początku zanim je skomentujesz
        b) po prostu odrzuć orędzia i odejdź)
        Zgadnijcie jaką opcje w tej ankiecie (tak ulubionej przez blog wszystko wiedzących) wybrałem?

  4. sowa pisze:

    Brawo! Jeszcze Wiosnę Kościoła i mamy świetne trio, ale wiem, że Wiosna jest w Izraelu

    To jest to – „dyskusja gigantów” a nie jakichś „alb” i innych dzieciaków. A ponoć jakiś ksiądz katolicki popiera te orędzia. Nawet nazwisko podawali na blogu dziecka.
    KTÓRY KSIĄDZ KATOLICKI MOŻE POPIERAĆ TAKIE HEREZJE???
    Jak zobaczyłam wpis na blogu dziecka i to na głównej na czerwono to się załamałam. To była moja wizyta na takiej heretyckiej stronie
    Skutki chowania się podczas egzorcyzmów i zamykania strony tylko na ten czas!

    • nietypowy pisze:

      do większego maglowania mózgów. A zachowanie i komentarze zupełnie takie jak na stronie Marii z Zielonej Wyspy

    • nietypowy pisze:

      ponieważ blog Dziecka cytuje komentarze z tego bloga, to przypomnijmy, że orędzie Marii o sześciu łotrach współukrzyżowanych, to napiszmy też, że na blogu Dziecinady ukazał się ten tekst na czerwono, a potem nagle zniknął. Prawda niech będzie do końca…

    • nikt pisze:

      Szlag mnie normalnie trafia jak czytam wypowiedzi Sowy i Nietypowego pod tym komentarzem!!!!!!!!!!!

      • wobroniewiary pisze:

        Ależ nikt nie każe ci czytać naszej strony, możesz czytać te, które nie wpuszczają wpisów sowy czy nietypowego. Jeszcze jeden taki wpis a będzie blokada i to bez ostrzeżenia tak jak robią to inni na porządnych stronach!!!
        Rozmawiamy o herezjach a nie o heretykach o wadach i błędach a nie o ludziach panie NIKT.
        Miłej soboty 😉

      • nietypowy pisze:

        jak jesteś nikt, to potraktujemy cię jak nikogo

    • nietypowy pisze:

      Agnes powiedział/a
      31/03/2012 @ 9:13 am
      “Przez pięć godzin wisiałem na krzyżu” – PAN JEZUS mowi wyraznie: WISIALEM, a nie UMIERALEM: umieral 3 godziny, ale przeciez nie od razu zdjeto GO z Krzyza po Smierci. WISIAL na nim jeszcze zanim uzyskano zgode Pilata na zdjecie GO z Krzyza, a to nie stalo sie w oka mgnieniu. Po te zgode udal sie Jozef z Arymatei PIESZO z Golgoty do Pretorium i w ten sam sposob (pieszo) powrocil na Golgote. To musialo potrwac, a biorac pod uwage Objawienia M. Valtorty “Poemat Boga-Czlowieka”, Longin – nie dowierzajac, ze otrzymano pozwolenie wydania Ciala JEZUSA – wysyla po potwierdzenie jednego z zolnierzy, tn czas sie jeszcze bardziej przedluzyl: “Nikodem i Józef powracają szybko mówiąc, że mają zgodę Piłata. Jednak Longin, który nie ufa łatwo, wysyła do Prokonsula żołnierza na koniu, aby się też dowiedział, co ma uczynić z dwoma łotrami. Żołnierz odjeżdża. Powraca szybko z rozkazem wydania [ciała] Jezusa i połamania nóg pozostałym – z woli żydów.” ( http://www.objawienia.pl/valtorta/valt/v-06-029.html )
      Stad PIEC GODZIN na Krzyzu: 3 godziny umierania i 2 godziny po Smierci PANA JEZUSA zanim GO zdjeto”
      a na to ks. bp ignacy Dec: kazanie pasyjne 18 marca 2012
      Według Marka ewangelisty Jezus wisiał na krzyżu sześć godzin. Podczas pierwszych trzech, od godz. trzeciej do szóstej, czyli wedle naszego czasu – od godz. dziewiątej do dwunastej w południe, Jezus był wyszydzany, o czym rozważaliśmy przed dwoma tygodniami. Następne trzy godziny, od szóstej do dziewiątej, czyli od dwunastej do piętnastej naszego czasu, upłynęły pod znakiem ciemności, które ogarnęły całą ziemię.
      Wydarzenie Jezusowej śmierci ewangeliści łączą ze znakiem ciemności, jakie przez trzy godziny ogarnęły całą ziemię, robiąc wrażenie, że słońce rzeczywiście zaszło. Bibliści twierdzą, że nie mogło jednak to być zaćmienie słońca, gdyż zjawisko takie nie było możliwe w czasie Paschy, przy pełni księżyca. Dla wytłumaczenia fenomenu mroku odwoływano się niekiedy do czysto fizycznych zjawisk, jak gęste chmury, burza piaskowa. Tradycja Kościoła traktuje ten fakt jako zjawisko cudowne. Pomocą w jego zrozumieniu jest wykorzystana w opisie symbolika biblijna. W niej zaś ciemności są stałym elementem „dnia Pańskiego”, w którym Bóg interweniuje zbawczo i osądza ludzkie czyny. Tak też jest w czasie śmierci Jezusa. Ciemności ogarniające całą ziemię wskazują nie tylko na jej kosmiczny wymiar z powodu zabicia Syna Bożego, ale również na zbawczą obecność Boga, ukrytą pod osłoną ciszy, bez żadnego wyjaśniającego słowa, jak to miało miejsce podczas chrztu lub przemienienia. Przypomnijmy, że w czasie chrztu Jezusa rozdarły się niebiosa i dały się słyszeć słowa Ojca: „Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie” (Mk 1,11). A w scenie Przemienienia na Taborze znakowi obłoku towarzyszyło słowo: „To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie” (Mk 9,7). Natomiast na Golgocie – po wyszydzaniu, nastąpiły ciemności i zapanowała cisza. Ojciec w niebie jakby zamilkł i Jego miłość skoncentrowała się na darze miłości Syna. Ojciec w milczeniu przyjmował ofiarę życia swojego Syna..”
      Niedługo będzie spór jak wysoka była Golgota i z jakiego drewna zrobiony krzyż…..

  5. wobroniewiary pisze:

    I my się cieszymy z tego, że o poważnych rzeczach będą dyskutować Księża katoliccy. Osoby świeckie powinny chcąc trwać w Kościele przyjąć argumenty teologiczne Kapłanów a nie mówić, że trzeba wierzyć we wszystkie orędzia.

    Nie jesteśmy od osądzania, i musimy w CNOCIE POSŁUSZEŃSTWA akceptować to co podaje nam Matka Święta – nasz Kościół, ale jeśli widzimy od razu takie herezje to odrzucamy bo wiemy, że Kościół takich nigdy nie zaakceptuje a my mamy święty obowiązek dbać o szerzenie Ewangelii a nie pseudowizji, w których ani słowa o Komunii Świętej a z męki Jezusa robi się faktycznie pośmiewisko.
    Wystarczy przeczytać 15 tajemnic szczęścia – modlitwy Św Brygidy, że na Ciele Pana Jezusa nie znaleziono miejsca od stóp do głowy, które by nie było pokryte raną, jakie to były rany, ile ich było a nie, że jedno oko OK a tylko drugie cierpiało. Wszystko w Panu Jezusie cierpiało!

    Czy naprawdę – tak jak pisze na innym blogu – jest jakikolwiek KATOLICKI KSIĄDZ KTÓRY TO POPIERA???
    WĄTPIMY!!!

  6. Ewa pisze:

    Mając możliwość skorzystania z wyjaśnień, których mógłby udzielić współpracujący ze stroną kapłan, chciałabym odnieść się do przekazów ewangelicznych opisujących śmierć naszego Pana.
    O momencie ukrzyżowania piszą wszyscy czterej Ewangeliści. Ale tylko jeden – św. Marek – podaje godzinę: „A była godzina trzecia, gdy Go ukrzyżowali.” Mk 15,25
    O okolicznościach momentu skonania piszą również wszyscy Ewangeliści. Natomiast św. Mateusz, św. Marek i św. Łukasz podają godziny. Dla zachowania ciągłości przekazu wstawiam tekst ze św. Marka: „A gdy nadeszła godzina szósta, mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej.” Mk 15,33 I dalej: „O godzinie dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: „Eloi, Eloi, lemma sabachthani”, to znaczy: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?” Mk 15,34 Wkrótce potem, Jezus zawoławszy donośnym głosem skonał.
    Tak więc, z ewangelicznego przekazu wynika, że męka Pana Jezusa na krzyżu trwała od godziny trzeciej do godziny dziewiątej (licząc pełnymi godzinami podanymi przez św. Marka).

  7. Krystyna M pisze:

    Ja czytałam drugą stronę. Ten człowiek jest chory na nienawiść. Upublicznia ludzkie dane, łamie prawo, pisze o sprawach osobistych i płacze że jest atakowany. Jestem zaszokowana. Brzydze się takich zachowań. Po prostu brzydzę i współczuję wam. Jeżeli pani Admin jest duszą ofiarą i wspomaga księdza założyciela Zjednoczenia Dusz Ofiar to musi się Pani szykować na śmierć za wielu, szkoda że przez takiego człowieka, który panią zabija za życia.

  8. Paweł pisze:

    No, ładnie…. Też się dałem nabrać, nie ma co.
    Maria Valtorta, „Poemat Boga-Człowieka”, cz VI, 28. Z PRETORIUM NA KALWARIĘ. Opis mówi o dwóch centuriach (200szt.) żołnierzy dla zachowania porządku i nie ma mowy o tym, ze wszyscy zmieścili się na Golgocie, ale otaczali to miejsce kordonem. I też jest dwóch łotrów krzyżowanych. I przejmująca scena krzyżowania i umierania. Odsyłam też do pism uznanej współczesnej mistyczki Cataliny Rivas (www.voxdomini.com.pl). A Luiza Piccarreta, kolejna włoska mistyczka podaje objawione jej Dwadzieścia Cztery Godziny Męki Jezusa Chrystusa (wszystkie te opisy sązadziwiająco zgodne i nie stoją w sprzeczności z Ewangelią):

    1 Godzina: 5 po południu – Jezus żegna Swoją Najświętszą Matkę
    2 Godzina: 6 wieczorem – Jezus opuszcza Swoją Najświętszą Matkę i udaje się do Wieczernika
    3 Godzina: 7 wieczorem – Wieczerza Starotestamentalna
    4 Godzina: 8 wieczorem – Wieczerza Eucharystyczna
    5 Godzina: 9 w nocy – Pierwsza Godzina Konania w Ogrodzie Getsemani
    6 Godzina: 10 w nocy – Druga Godzina Konania w Ogrodzie Getsemani
    7 Godzina: 11 w nocy – Trzecia Godzina Konania w Ogrodzie Getsemani
    8 Godzina: 12 o północy – Pojmanie Jezusa
    9 Godzina: 1 nad ranem – Jezus wrzucony do potoku Cedron
    10 Godzina: 2 nad ranem – Jezus przyprowadzony do Annasza
    11 Godzina: 3 rano – Jezus w domu Kajfasza
    12 Godzina: 4 rano – Jezus na łasce żołnierzy
    13 Godzina: 5 rano – Jezus w więzieniu
    14 Godzina: 6 rano – Jezus ponownie przed Kajfaszem, następnie przyprowadzony do Piłata
    15 Godzina: 7 rano – Jezus przed Piłatem, Piłat odsyła Go do Heroda
    16 Godzina: 8 rano – Jezus ponownie przed Piłatem, lud wybiera Barabasza a odrzuca Jezusa. Biczowanie Jezusa
    17 Godzina: 9 rano – Jezus cierniem ukoronowany. ECCE HOMO. Jezus skazany na śmierć
    18 Godzina: 10 rano – Jezus bierze Krzyż i dźwiga go na Kalwarię. Obnażenie Jezusa
    19 Godzina: 11 rano – Ukrzyżowanie
    20 Godzina: 12 w południe – Pierwsza Godzina Konania na Krzyżu. Pierwsze Słowo z Krzyża
    21 Godzina: 1 po południu – Druga Godzina Konania na Krzyżu (Drugie, Trzecie, i Czwarte Słowo z Krzyża)
    22 Godzina: 2 po południu – Trzecia Godzina Konania na Krzyżu (Piąte, Szóste i Siódme Słowo). Jezus umiera
    23 Godzina: 3 po południu – Zmarły Jezus jest przebity ostrzem włóczni. Zdjęcie z Krzyża
    24 Godzina: 4 po południu – Złożenie Jezusa do grobu. Najświętsza Maryja opuszczona.

  9. nietypowy pisze:

    @Zenobiuszu, przeczytałem komentarz „teologiczny” annah z Twojego linka i mogę jedynie zapytać sam siebie: Jak można – nie będąc pewnym prawdziwości orędzi tak zaciekle ich bronić?
    Jestem po rozmowie z ks. Adamem. Co do wiedzy faryzeuszy na temat czy byli świadomi kogo posyłają na krzyż, sam przykład Gamaliela nie jest ostateczny, ponieważ był jeszcze Nikodem, który był bardziej przekonany o mesjańskim posłannictwie Pana Jezusa.
    J 7,40-53
    Ci z tłumu, którzy usłyszeli te słowa, mówili: „On naprawdę jest prorokiem” A inni utrzymywali: „On jest Mesjaszem”. Jeszcze inni wyrażali się z powątpiewaniem: „Ależ czy Mesjasz ma przyjść z Galilei? Czyż Pismo nie mówi, że Mesjasz przyjdzie z potomstwa Dawidowego i z Betlejem, to jest z miejscowości, w której przebywał Dawid?” I powstał co do Niego rozłam w tłumie. Niektórzy z nich siłą chcieli Go zatrzymać, nikt jednak nie wyciągnął ręki przeciw Niemu. Wrócili więc strażnicy do arcykapłanów i faryzeuszów, a ci ich zapytali: „Czemu Go nie przyprowadziliście?” Strażnicy odpowiedzieli: „Nigdy żaden człowiek tak nie przemawiał”. Na to faryzeusze zapytali ich: „Czy i wy daliście się otumanić? Czy ktokolwiek ze starszyzny uwierzył w Niego albo z faryzeuszy? Tylko ten motłoch, który jest przeklęty, bo nie zna Prawa”. Odezwał się do nich Nikodem, ten, który poprzednio przyszedł do Niego, jeden z nich: „Czy nasze Prawo skazuje kogoś, jeśli najpierw go nie przesłucha i nie dowie się, co robi?” Na to mu odpowiedzieli: „Czy i ty jesteś z Galilei? Sprawdź i przekonaj się, że nie będzie proroka z Galilei”. I rozeszli się, każdy do swojego domu.
    – to, że faryzeusze nie uwierzyli w Jezusa jako Mesjasza nie oznacza, że nie wiedzieli kim jest. Świadczą o tym słowa, że znali bardzo dobrze proroctwa, miejsce narodzin mesjasza. W Jerozolimie podczas Święta Namiotów trwa ożywiona dyskusja na temat tożsamości Jezusa. Zdania są podzielone. Arcykapłani i przywódcy stronnictwa religijno narodowego zwani faryzeuszami wysłali strażników w celu aresztowania Jezusa.
    Strażnicy zainteresowali się toczącym się sporem i słuchają Jezusa mówiącego o Duchu Świętym i wzywającym do uwierzenia w Niego. Ponownie wraca temat miejsca narodzenia Mesjasza i miejsca urodzenia Jezusa, Mesjasza. Uczestnicy sporów już nie mówią, że miejsce narodzenia Mesjasza nie będzie znane. Już wiedzą, że to Betlejem. Prości ludzie przeprowadzają dowód na to, czy Jezus jest prorokiem, czy jest Mesjaszem.
    Strażnicy mieli okazję przysłuchiwać się wielu nauczycielom, którzy przemawiali w Świątyni, jednak Jezus zrobił na nich szczególne wrażenie.
    Przywódcy nie potrafią lub nie chcą przeprowadzić dowodu związanego z miejscem urodzenia Jezusa. Opinia, że prorok nie pochodzi z Galilei wskazuje raczej na regionalny przesąd niż na znajomość Pism. Nie wiedzą, że w Jezusa jako Mesjasza wierzy coraz więcej faryzeuszy i przełożonych synagog i wielu innych ludzi w Galilei, a także pogan.
    Zaskoczył ich Nikodem, jeden z przywódców, który wcześniej poznał Jezusa i po rozmowie uwierzył w Niego. Nikodem wykazuje bezprawny charakter postępowania wobec Jezusa. Pozbawiono Go prawa do obrony. Zamiast zgodzenia się z Nikodemem zaczęli i jego oskarżać. Nikodem przerwał posiedzenie Rady i w ten sposób decyzja o aresztowaniu Jezusa została odsunięta na później.

    Nie możemy mieć tylko i wyłącznie wyobrażenia Golgoty, jak znamy ją z obrazów. Jak Maryja, Magdalena i Jan stoją bezpośednio pod krzyżem. Kto był w Bazylice Grobu w Jerozolimie, może zobaczyć miejsce, czczone przez koptów, na którym – według tradycji – Maryja omdlała. Nie ma wątpliwości, że jako niewiasta była podtrzymywana przez najbliższych. I z pewnością osobą, którą ją wspierał był św. Jan

  10. nietypowy pisze:

    Nienawiść do Jezusa ze strony faryzeuszy była wielka, ponieważ Jezus zniszczył ich koncepcje mesjasza mściciela.
    – Pięćdziesięciu lat jeszcze nie masz, a Abrahama widziałeś?
    Jezus odpowiedział niezwykłymi i przerażającymi słowami:
    – Zanim Abraham się stał, ja jestem.
    Faryzeusze bardzo dobrze zrozumieli o czym mówi. Bóg dawno temu przekazał Mojżeszowi, że Jego prawdziwe Imię to „Jestem, Który Jestem”. Imię to pokazuje, że dla Boga nie ma żadnego „wczoraj” ani „jutro”, jest tylko „teraz”. Jest to dla nas zbyt trudne do pojęcia, ale możemy o tym wiedzieć i próbować przynajmniej domyślić się co to Imię znaczy.
    Faryzeusze wiedzieli teraz za kogo się Jezus uważa i wpadli w taką furię, że chwycili kamienie by nimi rzucić w Jezusa i zabić Go, podobnie jak chcieli uczynić z grzeszną kobietą. Jednak dla Naszego Pana czas śmierci jeszcze nie nadszedł, toteż ukrył się i wyszedł ze Świątyni, a nikt nie potrafił powiedzieć jak się wymknął i gdzie teraz jest.
    Jezus odrzucił całą masę przepisów rasowych, narzuconą na wcześniejsze
    prawo moralne i jak archeolog odsłonił pogrzebane wartości. Faryzeusze od razu uznali go za najniebezpieczniejszego ‘proroka, sny miewającego’ .
    Fakt, że znalazł on wśród Judejczyków tak wielu zwolenników, wykazuje, że nawet w masie
    ludu pragnącego wojowniczego nacjonalistycznego Mesjasza i wyzwoliciela spod jarzma
    rzymskiego, znaleźli się tacy, którzy podświadomie zdawali sobie sprawę, że w istocie byli
    bardziej uwięźnieni duchowo przez faryzeuszy, niż przez Rzymian. Tym niemniej, masy
    mechanicznie zaakceptowały zarzut polityków faryzejskich, że człowiek ten jest świętokradcą i fałszywym Mesjaszem

  11. nietypowy pisze:

    ja jestem przekonany, że dobrze wiedzieli, bo w takiej sytuacji dla faryzeuszy każdy mógłby być Mesjaszem – byle nie Jezus. Jeśli przełożymy tto na na nasze czasy: czy ci, ktorzy nie chcą uznać Jezusa Królem – nie wiedzą Kim naprawdę jest? Czy odrzucają Go dla zasady, bo jest On im niewygodny?

  12. Joaneczka pisze:

    Z tego co pamiętam w starych orędziach z Ontario (przed zalozeniem tego bloga) Jezus bardzo jasno podaje kryteria prawdziwosci przekazów – są bardzo konkretne i jasne. Jak adminka bedzie miala takie mozliwosci dotarcia do tych orędzi to myśle, ze byloby pomocne dla niektorych :-))

  13. Silonius pisze:

    Nie podoba mi się argumentacja tych, którzy orędzia Ostrzeżenie uważają za wymyślone przez człowieka. […reszta edytował Admin]

    • nietypowy pisze:

      argumentacja nie jest do podobania się lub nie…jeśli ktoś ma inną chętnie przeczytamy 🙂

    • wobroniewiary pisze:

      Nie pościliśmy reszty – i nigdy nie puścimy!

      Po pierwsze kto twierdzi, że za tymi orędziami stoi człowiek?
      Zawsze jest jeszcze ZŁY DUCH!

      Po drugie – jakim prawem obrażasz Księży katolickich i Nietypowego, nie mając pojęcia kim On jest i skąd On jest?
      A nie pomyślałeś, że to Ktoś ważny (Jego wiedzy wszyscy nie sięgamy do pięt i odnosimy się do Niego z szacunkiem) ale specjalnie używa pseudonimu, bo po historiach, gdzie nazwiskiem księży wyciera się sobie gębę niczym ścierką, chronimy nazwiska osób, które wiedzą więcej od nas prostaczków. I ŻEBY BYŁO JASNE -SIEBIE TEŻ ZALICZAMY DO PROSTACZKÓW, Z TYM, ŻE SŁUCHAJĄCYCH GŁOSU KOŚCIOŁA. Niech ci wystarczy, że to ktoś kto odczytał misję od Boga – misję pomagania i prowadzenia nas po drogach w czasie zwodzenia ale anonimowo – ma do tego prawo. Pełne prawo. Tak jak Wiosna Kościoła.
      W końcu zastrzegł sobie nawet że Jego komentarze mogą być tylko tutaj.
      Po trzecie – my wiemy, kto to jest a Ty nie. I nie musisz – ani ty ani inni Czytelnicy. Niech wystarczy przekazywana treść a nie osoba.
      Od wczoraj dziwny atak na Nietypowego w różnych wpisach, maile, spamy i inne (ujawniamy Ciebie i osobnika o nicku nikt).

      Nikt nie każe nikomu na siłę czytać tej katolickiej strony,
      ale my tutaj u siebie WYPRASZAMY SOBIE by nam zabroniono korzystać z wypowiedzi Autorytetów.
      Po to jesteśmy
      Amen!

      • nietypowy pisze:

        bez przesady…”kimże ja jestem, Panie, przed Twoim Obliczem – prochem i niczem!
        taki sobie ludzik, który prowadzi rekolekcje (raczej zamknięte).

      • Silonius pisze:

        Prawda dla mnie się liczy, nie jakieś hoobby. I w Orędziach z Nieba (Żywy Płomień) odczuwam głęboko Boże Słowa. Może zazdrość, że to nie oni mają charyzmat proroctwa, przysłania ludziom to, co prostaczkowie widzą? Nie zauważyliście, że jak ktoś chce, we wszystkim może znaleźć niby to błędy, fałsz? Nie jestem zdania, że szatan najpierw doprowadza serce do ekstazy, potem doprowadza do zmiany życia na plus w jakiejś dziedzinie życia (i to miałem, po przeczytaniu u Żywego Płomienia o muzyce metalowej), a potem, po dobrych owocach łowi delikwenta dla siebie. Więc wybacz, będę wierzył, w co chcę. Mam swój rozum, swoją drogę daną mi w Opatrzności, i nie będę walczył ze swoim sercem, nawet, jak mi dobroduszni chrześcijanie… będą niechcący wciskać nieprawdę, tj. o orędziach, że są fałszywe.

    • Silonius pisze:

      Czy coś złego napisałem, że nie widzę dalszej części swojego posta? Nie było nic złego, dlaczego więc nie ma tego, co powinno być?

      • chiara pisze:

        Silonius, każdy z nas ma wolną wolę, ale jesteśmy sobie postawieni na drogach życia, żeby się wspierać, bo talenty i dary od Boga mamy różne, i dlatego wydaje mi się, że Twoja nie- merytoryczna krytyka piszących tu o wiadomych orędziach jest nie na miejscu! Tak jak Ty masz prawo w nie wierzyć- tak inni mają prawo do krytyki, i szczególnie ją trzeba docenić, gdyż nie jest ona pt: nie- bo- nie, tylko bardzo rzetelna i mądra 🙂
        a zdecydowałam się tak naprawdę napisać do Ciebie, ponieważ ja miałam wprost odwrotne doświadczenia z orędziami ŻP.. miałam do nich stosunek otwarty, spokojnie się przyglądałam, aż do czasu, gdy natrafiłam na blogu dziecka na orędzie mówiące o seksulaności, szczeg. o zoofilii, i na dodatek opisujące to w detalach!!!! zapewniam Cię, że mysli , które to we mnie wzbudziło nie były Boże, a wprost przeciwnie.. wprost namacalnie poczułam wtedy, że upomona się o mnie duch nieczystości… długo nie mogłam się wyciszyć i uspokoić- to było po prostu OBRZYDLIWE doświadczenie, i nikt mi nie wmówi, że tak ma wpływać na człowieka orędzie w Duchu świętym! miałam to okazję w ten sposób rozeznać, i chwała Panu za to, więc dzielę się z Tobą , bo zło stosuje zawsze miłe kamuflaże.. nie bądź taki ufny, bo Bóg dał Ci też rozum do używanie :))
        pozdrawiam wraz z Michałem Archaniołem- specjalistą od tych spraw, chiara

        • Toś mnie zaskoczyła. To nie to, że nieprawda była mówiona przez Tego, który doskonale zna te sprawy…, bo stworzył seksualność, a prawda Cię „spłoszyła”? A może fakt, że Twoje doświadczenia zdały Ci się odsłonięte przed Panem? Pomyśl, mogło to mieć miejsce. Wiadomo, że przy sądzie szczegółowym WSZYSTKO BĘDZIE ODKRYTE dla wielu, niestety.
          Dziękuję za świadectwo. Szkoda, że odwrotne niż moje.

  14. sowa pisze:

    Z całym szacunkiem bo niedziela i Wielki Tydzień się zaczyna ale czy ja wchodzę na stronę siloniusa albo inne i dyskutuję z nimi? Czy idę na stronę Świadków Jehowy lub protestantów? Nie.

    Ja chodziłam tylko po katolickich stronach. Na jednej mnie zbanowano, próbowałam zrozumieć dlaczego. Odpowiedź napisało samo życie. Z komentarzy innych już wiem, że nie tylko mnie.
    Na stronę Marii od orędzi napisałam a w odpowiedzi dostałam tylko mglisty komunikat że odrzucając te orędzia odrzucam Jezusa
    Zapytałam, czemu Pan Jezus nic nie mówi o Komunii Świętej, czy Maria jest katoliczką, czy przyjmuje Komunię Świętą. Przecież ponoć prowadzą ją księża katoliccy.
    Wiem od Admina, że dostają oni na jutrzenkę dziesiątki maili z podziękowaniem za otwieranie oczu. Szkoda, że ludzie piszący maili nie napiszą tego tutaj w komentarzach. Byłoby to świadectwem dla innych.
    No jak świat światem, żeby katolikom bronić na katolickiej stronie dyskutować o błędach i herezjach i jeszcze żeby im kazać pisać i myśleć samemu bez pomocy księży, bo księża to też tylko ludzie. No tak, ale namaszczeni przez Boga.

  15. wobroniewiary pisze:

    Ad Silonius
    A któż ci każe czytać to , co ci dobroduszni chrześcijanie podrzucają i wciskają? Nikt!
    Nie musisz nas czytać i nie próbuj nawet przekonywać nas, że orędzia, w których jest sam katastrofizm,a zero nadziei no chyba że „klepanko na kolanko” obowiązkowo całego poczwórnego różańca są OK.
    Aha, to dlatego Krucjata Różańcowa nie może odnieść zwycięstwa, bo ….tam tylko JEDEN DZIESIĄTEK? .
    Płaszcz Matki Bożej zabrany, klucze zabrane, wszystko zabrane, została tylko niewierność, demoniczna hipnoza i gołębniki, a w tych się grucha a nie modli.

  16. sowa pisze:

    Z całym szacunkiem
    Ostatnie orędzie Żywego Płomienia jest śmieszne i zarazem żałosne, że nie da się o nim dyskutować. Jeden fragment zaczyna się „pisz człowiecze” jak u Adama Człowieka, drugi „Moje dziatki” tak jak u siostry Małgorzaty. I tak na zasadzie tu przykleił, tam przyłatał i razem z Marią świat przed III wojną uchronił. Żadnej opieki duchowej.
    Silonnius, poczytaj Dzienniczek Św. Faustyny a wtedy dyskutuj bo na razie przypomina to sytuację, że na sympozjum naukowe przychodzi uczeń z gimnazjum po roku nauki fizyki i dyskutuje na temat teorii kwantowych. Ruch jednostajnie przyśpieszony to by pociągnął ale nie tak i nie tyle co fachowcy. A ty widać podstawowych prawd wiary nie znasz, że łaska Boża jest konieczna do zbawienia. Wolisz jak Żywy Płomień pozbawiać ludzi łaski, opieki Boga czy Maryi.

    Po co ty tu dyskutujesz to ja nie wiem. Kto ci każe czytać tę stronę, jeśli zamierzasz nawracać wierzących i ufających łasce Bożej?

    • Silonius pisze:

      „Dzienniczek” Siostry Faustyny czytałem dokładnie dwa razy. Zafascynowały mnie tak słowa tam zawarte, że – nie mając komputera jeszcze (ok. 6 lat temu to było), wpisywałem sobie cytaty do komórki wklepując 2.500 znaków… Nie jestem nowicjuszem, Pismo Święte również przeczytałem powolutku 1.5 raza, no i rozważałem je dogłębnie, i nadal to robię. Do tego życie mam przechlapane, mordęga. Nie będę opowiadał, co mi się przytrafiło, bo niewiarygodne. Jeśli do zgnojonego przez świat, zakochanego w Sprawiedliwości Bożej i prawdzie człowieka, Jezus nie posłał Swego Pocieszyciela, Ducha Prawdy, to znaczy, że coś nie tak ze Słowem Bożym… Nie, ja wierzę, i to bardzo mocno wierzę. Może dlatego wierzę w orędzia te, które wydaja się nieprawdziwe, a tak nie jest. Jest coś ważniejszego od wiedzy nabytej o Bogu. Jest nią wiara i siedem darów Ducha Świętego. Tego się trzymam. Nie potępiam Was za to, że nie uznajecie pewnych orędzi, ale wiem, że tu Bóg sprawdza pokorę – nie wiedzę – swoich wyznawców. Nie mówię, aby nie badać proroctw, bo to by było niezgodne z roztropnością i z samym Pismem Świętym; chodzi o to, że nawet charyzmatyk (ks. Nemo) jest poddawany próbie pokory. Ważne jest, aby nie wierzyć w swoją nieomylność i umieć się przyznać do błędu, a na pewno nie szukać dziury w całym w orędziach…, aby się czuć jeszcze bardziej poważanym. Poważnie traktuję sprzeczne opinie, jeśli są tego warte. Były takie w przypadku „1000 letniego” królestwa na ziemi (Pan Jezus może Marii mówić dokładnie w sensie biblijnym i brzmieć to może jako dosłowne 1000 letnie królestwo; a ja uważam, że to jest duchowe „1000 letnie” królowanie Boga w swoich wybranych, a także w przyrodzie i częściowo w świecie, w swoich kościołach). Natomiast nie mogę się zgodzić z wieloma opiniami, takimi na siłę, wytykającymi w orędziach dużo modlitwy czy zapowiadające apokaliptyczne wydarzenia.
      Mnie te ostatnie nie przerażają, wiem, że muszę się wydarzyć, a potem może zachce mi się żyć – już nie na tej, poronionej ziemi (wolałbym już umrzeć), lecz Nowej Ziemi (u Vassuli Ryden m.in. jest mowa, gdzie ta Nowa Ziemia, Nowe Niebo ma być. Jak ktoś doczepi się do moich ostatnich słów o tym, że mam dość, to sobie pomyślę, że on „w czepku urodzony”, który kocha życie na tym świecie.

      • Silonius pisze:

        Sorry, że nie pozamykałem nawiasów. No i jedna poprawka. Wstukałem w formie sms-a 20.500 znaków, a nie 2.500 znaków.

      • wobroniewiary pisze:

        Wskakuj na stronę http://www.cztachowa.pl i odsłuchuj do bólu nabożeństw o uzdrowienie duszy z Ojcem Danielem.
        To, że nie chce ci się żyć to m.in. efekt dawnych grzechów i demonicznych orędzi. Zgraj sobie nabożeństwa uwolnienia i słuchaj słuchaj słuchaj
        a my pomodlimy się za Ciebie silo…
        aż silo zamieni się na siła 🙂
        Po to jesteśmy

        • Silonius pisze:

          Zajrzyj do Ewangelii, co Jezus mówi o nienawiści swojego życia, a może uwierzysz w nie. Dziękuję za poradę, na prawdę nie trzeba leczyć mi duszy o demona śmierci 🙂 Ja tylko chciałbym trochę pożyć jak inni. Ale zdaję sobie sprawę, że pomagam Chrystusowi swoim cierpieniem i jestem szczęśliwy tym faktem. Jednak nienawiść do mojego życia na tym świecie pozostaje. ZAJRZYJ DO EWANGELII.

      • Radosław pisze:

        @Silonius

        Nie chodzi o nienawiść do życia, chęć śmierci. Chodzi o oddanie życia Jezusowi.

        • Tak to już jest, że jak ktoś nie może znaleźć miłości w świecie (bo Bóg postanowił, aby na nim objawiły się sprawy Boże” (niewidomy w J9)_), to znajduje ją …gdzie indziej – w Panu. Oto dlaczego „niewidomy” przejrzał. Miłość bez prawdy nie może zakwitnąć, jest taką „miłością” Tuska – w skrajnych przypadkach.
          Nie chodzi o to, aby dążyć do nienawiści swojego życia za wszelką cenę, ale aby zastanowić się, czy grzech nie jest aby powodem kochania swojego życia. Są różnej wielkości krzyże – według woli Najwyższego. Im cięższy, tym ochota życia w tym świecie mniejsza. Zważmy, czy Jezus chciałby, aby Jego największe cierpienie trwało dłużej? Chyba Mu ulżyło, gdy wypowiadał „Wykonało się”. A, wiadomo, my mamy wszystko robić tak, aby inni mieli radość w życiu. Tylko że szatan nie śpi i atakuje Bogu posłusznych czy wybrane dusze-ofiary. Tak to widzę.

          J 12:25 „Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne.”

      • radoslawcz pisze:

        Jezus mówiąc: „Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne” (J 12, 25), zwraca się nie tylko do swoich uczniów, ale do wszystkich.

        Co znaczy „wyrzec się samego siebie”, „nienawidzić własnego życia”? Te wyrażenia, fałszywie rozumiane, nadawały czasem chrześcijaństwu oblicze religii, która poniża człowieczeństwo, podczas gdy Jezus przyszedł po to, aby człowiek miał życie, i miał je w obfitości (por. J 10, 10). Rzecz w tym, że Chrystus, inaczej niż dawni i współcześni fałszywi nauczyciele, nie zwodzi człowieka. Zna do głębi ludzką naturę i wie, że musi ona – aby osiągnąć życie – dokonać „przejścia”, czyli „paschy”, z niewoli grzechu do wolności synów Bożych; musi wyrzec się „starego człowieka”, by dać miejsce nowemu, odkupionemu przez Chrystusa.

        „Kto kocha swoje życie, traci je”. Te słowa nie wyrażają pogardy dla życia, ale przeciwnie – prawdziwą miłość życia. Miłość, która nie pragnie tego podstawowego dobra natychmiast i tylko dla siebie, ale na zawsze i dla wszystkich, co odróżnia ją wyraźnie od mentalności „świata”. W rzeczywistości bowiem życie można znaleźć idąc właśnie „wąską drogą” za Chrystusem; kto natomiast wybiera drogę „szeroką” i wygodną, oddaje życie w zamian za przelotne przyjemności, poniżając godność własną i innych.

        http://christusrex.brzegdolny.pl/post19.htm

      • nietypowy pisze:

        @Silon jeśli cytujesz Ewangelię, to w tym wypadku musisz zacytować cały kontekst wypowiedzi, a brzmi on tak:”Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. A kto by chciał Mi służyć, niech idzie na Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec. Teraz dusza moja doznała lęku i cóż mam powiedzieć? Ojcze, wybaw Mnie od tej godziny. Nie, właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę.” Gdybyśmy tylko zatrzymali się na tym jednym zdaniu, to moglibyśmy popaść w depresję. (sądząc po twoich wypowiedziach to nie jesteś osobą tryskającą optymizmem – ale nie ma się co dziwić, skoro lektura orędzi o demonach wszędzie będących i wszędzie działających, jest twoim motywem do działania). Pan Jezus daje dwie wskazówki dla nas:
        1. w każdej sytuacji możemy Mu służyć
        2. nie powinniśmy ulega zwątpieniu, gdy nam jest ciężko i przyjąć naszą godzinę jako dobrzy słudzy

        • Właściwie masz rację, zazwyczaj podaję cały kontekst, nie jeden wers z Biblii. Uznałem, że jak ktoś szukał, to znalazł już wcześniej, kiedy pisałem, aby zajrzeć do Biblii w kwestii „kochania swojego życia”. Dlatego już nie dokładałem sobie roboty, aby szukać i wklejać całość. Poza tym, pomyślałem, że ktoś będzie bardziej zmobilizowany do analizy, jak sobie zada trud.
          Mój optymizm wynikający z wiary (nie pocieszanko przyziemne typu, że mnie jakaś tragedia, głód, ból, jakieś męczeństwo nie grozi) nie gaszą „orędzia z Nieba” Żywego Płomienia, nie trafiłeś. Wręcz przeciwnie, widzę w nich co prawda trudną drogę do królestwa niebieskiego, ale o takiej mówił Pan Jezus w Ewangelii. Ja wiem, że ludzie chcieliby radośnie i łatwo przejść wygnanie na ziemi, ale cóż, trzeba ufać Bogu, Biblii. A więc „wąska droga i niewielu nią idzie” (Ewang.) Zawsze z wielką ochotą czytam te orędzia, gdyż wiem, że są to słowa z Nieba, a nie że napoję się nieprawdziwym optymizmem. Znam wiele orędzi. Są podobne w prawdzie Ewangelii, ale nacisk jest różny na pewne rzeczy; w niektórych niemalże samo Miłosierdzie, a w innych ukazana jest mocno Sprawiedliwość Boża. I ten właśnie ostatni przymiot Boży nie podoba się wielu czytelnikom, gdy ma do czynienia z „orędziami z Nieba” Ż.P.
          A optymizm bardzo wielu opuści w czyśćcu, tym w wieczności czy tym na ziemi jeszcze. Czekanie na Życie (czy życie; ubodzy w duchu nie maja za wiele życia) boli. Byłbym głupkiem, gdyby mi się podobał kataklizm, jaki by nie był. Ale jeśli mądrze pomyśleć, to one dla wielu ludzi będą Miłosierdziem, póki żyją. I tym można się pocieszyć.
          Od smutnej prawdy nie będę uciekał. Mistyczne Ciało podzieli los swego Założyciela. Ale On zwyciężył w końcu na krzyżu. Potem wieczność bez bólu, łez, wojen, krzywd; czy więc nie w Nadziei radość?

      • nietypowy pisze:

        @ SilonJeżeli obierasz taką drogę dla własnego uświęcenia, dla swojej duchowości i ona ukazuje Ci prawdziwe światło Ewangelii i pełnię zbawienia, to nalezy dziękować Bogu.
        Różne są drogi „nawracania” – inni nawracają się poprzez krzyż i cierpienie, inni doświadczają nadzwyczajnych łask (uzdrowienia itd). Każda świętość jest inna i indywidualna. Należy jednak pamiętać, że każde prawdziwe orędzie, każde prawdziwe objawienie prowadzi do ŹRÓDŁA, czyli Boga. Nie możemy uzależniać się od prywatnych orędzi. One są tylko pomocą….

        • Też tak myślę 😉
          Gdy jednak przychodzi człowiekowi pytanie: „Co na dziś Panie zamierzasz? Pociesz! Wytłumacz! Kiedy powrócisz?” – orędzia spełniają niewymowną rolę. A ilu doprowadziło do zainteresowania się religią, ŹRÓDŁEM, czyli Pismem Świętym – Bóg tylko wie. Ja zaczynałem od Pisma Świętego, jak mnie Bóg przycisnął do ziemi, jakby miał przez to powiedzieć: „Dość już tarzania się bezsensownego w błocie! – błocie twego grzechu oraz marnotrawstwa brzemienia, krzywd tobie wyrządzanych. Ja cię podźwignę, pocieszę, jeśli Mnie chcesz…”. Walnąłem wszystkim, wziąłem się za poznawanie Boga – przez Pismo Święte. I ono pozostanie na pierwszym miejscu. Ale wydarzenia na świecie są tak teraz zagmatwane, zakłamane, że orędzia zdają się jakby ratunkiem od błędów, które czyhają na nas. Orędzia są jakby wypełnieniem słów Jezusowych, że Duch Prawdy doprowadzi nas do całej prawdy, gdyż to się miało dopiero dziać w czasie po Wniebowstąpieniu, czyli również „dziś”. Są dla mnie jak świeży Chleb, smakiem nie różniący się od biblijnego, najpewniejszego. Orędzia dla mnie to: „Ja, Syn Człowieczy, żyję, nie mogę milczeć, gdy świat się stacza. Przychodzę w Słowie. Czy Mnie rozpoznacie?”. No ale nauka Jego nie zawsze jest prosta – jak ta, gdy mówił o swoim Ciele, że jest pokarmem. To co innego od dwóch najważniejszych przykazań.
          Niech nas Pan Bóg wspomaga swymi łaskami i daje w porę i nie w porę, gdy trzeba, dla naszego dobra, jak i dla tych, dla których przewidział nasz byt tu na ziemi, abyśmy – choć niekiedy spierając się ze sobą – dzielnie Mu służyli.
          W każdym razie od 2003r bodajże, zmieniłem się strasznie, na plus oczywiście. Aż wstyd mi, że byłem dawniej tak daleko prawdziwej mądrości, która nie daje krótkotrwałej radości, ale wieczną. I to dopiero jest mądrość PO CZASIE. I kto by pomyślał, że powiedzonko „Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni” jest aż tak prawdziwe. Nawet Bóg z wrogów się będzie naigrywał, jak podaje Księga Mądrości.
          Konkludując, oby Bóg mówił jak najwięcej, także dziś. Musi jakoś równoważyć kłamstwa dzisiejszego świata. Biblia mówi, co dobre a co złe, ale jeśli wielcy tego świata przebierają się w owce, a są wilkami; jeśli manipulacja jest już wszędzie; zło przebiera się w dobro; jeśli sam Kościół Święty słabnie w wierze i traci owce, to ani trochę się nie dziwię, że Bóg grzmi coraz mocniej, a orędzia za orędziami powstają. To znak czasów, że to ostatki przed Dniem Pańskim. Nikt nie powinien mieć do Boga potem żalu, że nie upominał i że nie ostrzegał.
          Co do wizjonerów, mam jakąś wewnętrzną zasadę, że – za Pismem – jeśli nie szuka on własnej chwały, to godzien jest wiary (Ewang.); musiałoby coś mną rzeczywiście wstrząsnąć, abym orędzia odrzucił. Naiwność? Może dla innych. Ja uważam, aby ducha nie gasić, a zwłaszcza Głosu Bożego czasem nie przytłumić, bo tu byłoby więcej szkody dla Niego i dla mnie niż gdybym okazał się ostatecznie naiwniakiem. Jestem gotowy na takie ryzyko. Myślę, że takową roztropność też On doceni.

    • nietypowy pisze:

      @Sil.. sam widzisz, że można rozmawiać, a nie od razu wpadać, „zrobić szum” i uciekać. Święta Teresa mawiała „Wszystko jest łaską” i za to „wszystko” – trzeba dziękować Panu Bogu. On jest Źródłem łaski – a nie człowiek.
      Dzieje Apostolskie:” 14, 8-19 W Listrze mieszkał pewien człowiek o bezwładnych nogach, kaleka od urodzenia, który nigdy nie chodził. Słuchał on przemówienia Pawła; ten spojrzał na niego uważnie i widząc, że ma wiarę potrzebną do uzdrowienia, zawołał głośno: „Stań prosto na nogach!” A on zerwał się i zaczął chodzić. Na widok tego, co uczynił Paweł, tłumy zaczęły wołać po likaońsku: „Bogowie przybrali postać ludzi i zstąpili do nas!” Barnabę nazywali Zeusem, a Pawła Hermesem, gdyż głównie on przemawiał. A kapłan Zeusa, który miał świątynię przed miastem, przywiódł przed bramę woły i przyniósł wieńce, i chciał razem z tłumem złożyć ofiarę. Na wieść o tym apostołowie, Barnaba i Paweł, rozdarli szaty i rzucili się w tłum, krzycząc: „Ludzie, dlaczego to robicie! My także jesteśmy ludźmi, podobnie jak wy podlegamy cierpieniom. Nauczamy was, abyście odwrócili się od tych marności do Boga żywego, który stworzył niebo i ziemię, i morze, i wszystko, co w nich się znajduje. Pozwolił On w dawnych czasach, że każdy naród chodził własnymi drogami, ale nie przestawał dawać o sobie świadectwa czyniąc dobrze. Zsyłał wam deszcz z nieba i urodzajne lata, karmił was i radością napełniał wasze serca”. Tymi słowami ledwie powstrzymali tłumy od złożenia im ofiary.”

      • Nie szukam wrogów, za dużo ich mam 😉 – wrogów pewnej sprawy (bez prawdy pełnej nie ma sprawiedliwości, a jak tej nie ma, to o pokój trudno, dlatego wiem, co będzie w Niebie: DOSKONAŁA PRAWDA, DOSKONAŁA SPRAWIEDLIWOŚĆ I POKÓJ).
        Możemy się różnić, rozmawiać, do pełnej Prawdy dążyć wspólnie! 😉

        • wobroniewiary pisze:

          No widzisz ile w 1 dzień można zmienić?
          Silon dawniej … 😉
          Nie ty jeden cierpisz i masz dość tego bagna, bo trudno w obecnej chwili na ziemi nazwać „rajem” ale musimy dostrzegać dobro tak jak Pan Jezus. On z całego zła wyprowadza tylko Dobro, Miłość, Radość, Pokój

          Tak więc po owocach ich poznacie 🙂

      • nietypowy pisze:

        @Silon i już po zmianie „imienia”, jakże przyjemnie dla ucha i dla serca brzmią twoje słowa”Możemy się różnić, rozmawiać, do pełnej Prawdy dążyć wspólnie!”

  17. nietypowy pisze:

    @Panie Sil… (nie chcę pisać tej nazwy – a to chyba Panu pozostało po muzyce metalowej – gdyż jest to imię szatana z kabały). Nawet sam Pan nie wie, jak bardzo Pan sobie zaprzecza. Większość Katolików stosuje te same metody, co moderniści i wywrotowcy. „Mogę wierzyć, w co mi się podoba, to moja sprawa” – czy tak szatan nie mówi dzisiaj? I nawet katolicy mocno zaangażowani używają tych samych argumentów. To jest właśnie znak czasu, jak bardzo szatan zamącił w głowach. Nikt z nas nie chce się chełpić ani wiedzą, ani mądrością – jedynie chcemy się trzymać zdrowej nauki i miłości do Pana Jezusa i Jego Kościoła. To jest kryterium wypowiedzi i oceny. Wolność wyznania (róbta, co chceta) spowodowała właśnie takie rozluźnienie w Kościele Katolickim. Święty Paweł mówi: „Wszystko mi wolno, lecz nie wszystko jest dobre”)
    Jak zatem może Pan mówić o swoim nawróceniu, kiedy nie stosuje się Pan do ostrzeżenia św. Pawła:” bo zdrowej nauki nie chcą przyjąć”?
    Szatan jest bardzo inteligentny, stwarza pozory uzdrowienia, pozory wiary, pozory radości. Wszystko to jest na pewien czas, by utwierdzić w przekonaniu, że to jest od Boga.

    • Silonius pisze:

      Pierwotnie zwałem się Silon, ale pamiętałem, że ktoś mi mówił o Siloniusie… i tak sobie ostatnimi czasy nazwałem siebie na blogach. Wierzę Ci, pewnie masz rację… (w necie nie mogę znaleźć, ale i tak wierzę), NIE WIEDZIAŁEM, ŻE TAK Z NIM JEST(!!). Tak, to musiało gdzieś przywędrować z muzyki metalowej. Kolejny raz demony mnie atakują 🙂 Dziękuję za pouczenie (księdzu??…). Skorzystam oczywiście. Niebawem wrócę do nazwy Silon.

  18. Eva k pisze:

    Panie Sil…, szkoda mi Pana, mowie powaznie a nie zlosliwie, prosze jednak to wszystko przemyslec na spokojnie , bede sie za Pana modlic.

  19. nietypowy pisze:

    czy te słowa z ostatniego „orędzia” ŻP są Słowem Bożym, czy może „językiem aniołów”, a może zwykłymi ludzkimi stwierdzeniami nie mającymi nic wspólnego z nadprzyrodzonością?
    – Żywy Płomieniu usłyszałam twoją cichą prośbę i mogłam ją wypełnić prawie od ręki. nie poddawaj się ciśnieniu oraz presji ludzi.
    – rzeczy jałowe.
    – Powodem niskiej jakości waszego ducha j
    – Szwankuje wasza miłość bliźniego.
    – niewyrachowanej.
    – aby ludzie w desperacji masowo targali się na swoje własne życie
    – znikną wszystkie katolickie stacje radiowe i telewizyjne.
    – urządzą klubokawiarnie i miejsca schadzek.
    – Zanim będziecie starci z powierzchni ziemi, kładę przed wami możliwość wyboru.
    – Trzyma to w swoich ryzach Boża Sprawiedliwość.
    – Żywy Płomieniu, nie ulegaj tak łatwo frustracji, nie daj się tak łatwo wyprowadzić z równowagi.
    – Atak na ciebie i zarzuty postawione tobie, są jedynie częściowo słuszne. (a zatem jednak ktoś ma słuszność)
    najbardziej jednak niepokoi mnie zdanie skierowane do ŻP: „To od niego jest myśl o pragnieniu śmierci.” Skoro szatan ma dostęp do niego z takimi myślami, to może to się skończyć naprawdę tragicznie. Dlatego módlmy się za ŻP.
    Prorok Jeremiasz powiedział, że gdy otrzymywał słowa Boże, pochłaniał je i stawały się one dla niego rozkoszą i radością jego serca (Jr 15,16).

  20. wobroniewiary pisze:

    Ze względu na ilość komentarzy, wątek przenosimy do góry 🙂
    Admini

  21. Zamyślony pisze:

    Ewangelia św. Marka – dzisiejsze czytanie:

    „A była godzina trzecia, gdy go ukrzyżowali…. …O godzinie dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: + Eloi, Eloi, lema sabachthani… …Jezus zawołał donośnym głosem i oddał ducha.”

    Jezus ukrzyżowany o 3 a zmarł o 9 – a jako argument obalający herezję Marii podana jest informacja że Jezus umierał 3 godziny ???
    Proszę o wyjaśnienie.

    • nietypowy pisze:

      Według Marka ewangelisty Jezus wisiał na krzyżu sześć godzin. Podczas pierwszych trzech, od godz. trzeciej do szóstej, czyli wedle naszego czasu – od godz. dziewiątej do dwunastej w południe, Jezus był wyszydzany, o czym rozważaliśmy przed dwoma tygodniami. Następne trzy godziny, od szóstej do dziewiątej, czyli od dwunastej do piętnastej naszego czasu, upłynęły pod znakiem ciemności, które ogarnęły całą ziemię.
      A ilu było łotrów ukrzyżowanych wraz z Panem Jezusem na Golgocie?

  22. wobroniewiary pisze:

    3+3 godziny to jest 6 a nie 5
    Łotrów też znajdziesz 6 -zrobisz „siedmiu wspaniałych”?
    ale zaraz Nietypowy „walnie” elaborat. Co ja będę przed szereg wychodzić jak ja jestem prostaczek mały. Za chwilę dostaniesz odpowiedź od Fachowców posłanych przez samego Pana – ja im tylko z Adminem otwieram drzwi – póki chcą wchodzić i nas nauczać

    • Zamyślony pisze:

      Nie interesuje mnie ilość łotrów ani prawdziwość niektórych orędzi – jestem ciekawy tylko czemu upieracie się że Jezus wisiał na krzyżu 3 godziny skoro Marek Ewangelista pisze że 6 godzin ? – podważacie Pismo Święte ?

      Zenobiuszu w powyższych wpisach nie ma na to odpowiedzi – a jeśli coś przeoczyłem to przepraszam i proszę jeszcze raz o krótkie wyjaśnienie tej kwestii

    • Zamyślony pisze:

      Pytam pokornie Was bo macie oparcie w księżach i mam nadzieję że pomożecie mi rozwiązać tą sprzeczność – ja wiem o 2 łotrach więc czemu piszecie że chcę znaleźć 6 ?

      • wobroniewiary pisze:

        Spokojnie, to Maria znalazła 6 łotrów oprócz Pana Jezusa. Pan Jezus rzeczywiście wisiał 6 godzin ale konał 3 godziny.
        Miło nam, że szukasz z nami Prawdy 🙂
        Witaj na stałe 😉

      • borówka pisze:

        Powtórzę Ci za Nietypowym 😉
        Według Marka ewangelisty Jezus wisiał na krzyżu sześć godzin. Podczas pierwszych trzech, od godz. trzeciej do szóstej, czyli wedle naszego czasu – od godz. dziewiątej do dwunastej w południe, Jezus był wyszydzany, o czym rozważaliśmy przed dwoma tygodniami. Następne trzy godziny, od szóstej do dziewiątej, czyli od dwunastej do piętnastej naszego czasu, upłynęły pod znakiem ciemności, które ogarnęły całą ziemię.
        Wydarzenie Jezusowej śmierci ewangeliści łączą ze znakiem ciemności, jakie przez trzy godziny ogarnęły całą ziemię, robiąc wrażenie, że słońce rzeczywiście zaszło. Bibliści twierdzą, że nie mogło jednak to być zaćmienie słońca, gdyż zjawisko takie nie było możliwe w czasie Paschy, przy pełni księżyca. Dla wytłumaczenia fenomenu mroku odwoływano się niekiedy do czysto fizycznych zjawisk, jak gęste chmury, burza piaskowa. Tradycja Kościoła traktuje ten fakt jako zjawisko cudowne. Pomocą w jego zrozumieniu jest wykorzystana w opisie symbolika biblijna. W niej zaś ciemności są stałym elementem “dnia Pańskiego”, w którym Bóg interweniuje zbawczo i osądza ludzkie czyny. Tak też jest w czasie śmierci Jezusa. Ciemności ogarniające całą ziemię wskazują nie tylko na jej kosmiczny wymiar z powodu zabicia Syna Bożego, ale również na zbawczą obecność Boga, ukrytą pod osłoną ciszy, bez żadnego wyjaśniającego słowa, jak to miało miejsce podczas chrztu lub przemienienia. Przypomnijmy, że w czasie chrztu Jezusa rozdarły się niebiosa i dały się słyszeć słowa Ojca: “Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie” (Mk 1,11). A w scenie Przemienienia na Taborze znakowi obłoku towarzyszyło słowo: “To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie” (Mk 9,7). Natomiast na Golgocie – po wyszydzaniu, nastąpiły ciemności i zapanowała cisza. Ojciec w niebie jakby zamilkł i Jego miłość skoncentrowała się na darze miłości Syna. Ojciec w milczeniu przyjmował ofiarę życia swojego Syna..”

  23. wobroniewiary pisze:

    A ja poproszę o modlitwę, aby Admin dostał z powrotem neta.
    Wbrew pozorom, wszyscy się uczepili, że to strona to tylko jednego promyczka. A jak nie ma Admina, czy jak Admin nie ma neta, to ja nie wiem jak się nazywam – maili 50, zaleceń od kierownika też kilka, do tego trzeba pilnować komentarzy, zrobić Ewangelię na jutro, przygotować VI dzień Nowenny, odmówić z Adminem przez tel. dzień V, znaleźć w brewiarzu Patronów dnia na jutro no i pomyśleć o nowym wpisie bo jutro 7-ma rocznica śmierci bł. Jana Pawła II -do tego zająć się rodziną, porozmawiać z przyjaciółką i ewentualnie znaleźć czas na jedno Zdrowaś bo poczwórnego różańca ŻP – to i na leżąco i nie dam rady
    Adminka Ewa tęskniąca za pracowitym Adminem

    Z góry Bóg zapłać za modlitwę za nas i za wszelką pomoc w komentowaniu

  24. Łukasz pisze:

    A propos „Ostrzeżeń” Marii z Irlandii……dają do myślenia, ale…no właśnie…”Umiłowani, nie dowierzajcie każdemu duchowi, ale badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków pojawiło się na świecie” (1 J 4,1). Wątpliwość pierwsza: w orędziach usilnie usiłuje się wykazać prawdziwość objawień w Garabandal, mimo że w najlepszym wypadku objawienia te mają charakter wątpliwy. Odparcie powyższego argumentu: ” Otóż w sprawie objawień w Garabandal nie ma uroczystego orzeczenia ani Ojca Świętego, ani całego Kolegium Biskupiego. Wypowiedzi zaś samych biskupów garabandalskich – zgodnie z nauką Soboru Watykańskiego II – nie cieszą się przywilejem nieomylności i mogą być z czasem zmienione. Historia Kościoła poucza, że wypowiedzi – które nie posiadały nigdy charakteru orzeczeń nieomylnych – były nieraz zmieniane. Przykładem mogą być zastrzeżenia kierowane przez Kongregację Świętego Oficjum pod adresem pism s. Faustyny Kowalskiej, uchylone przez Kongregację Nauki Wiary (Kard. A. Deskur, Przedmowa, w: F. Kowalska, Dzienniczek, Kraków 1983, s. XV)”. (cyt. za Ks. dr Michał Kaszowski: STANOWISKO KOŚCIOŁA WOBEC WYDARZEŃ W GARABANDAL).
    Wątpliwość druga: orędzia propagują milenaryzm, o którym w oficjalnej katolickiej Biblii Jerozolimskiej (s. 1763) można przeczytać: „(…) Począwszy od czasów pierwotnego Kościoła pewien nurt tradycji interpretował te wiersze (tj. Ap 20,4n) dosł.: po pierwszym rzeczywistym zmartwychwstaniu – zmartwychwstaniu meczenników, Chrystus miałby przyjść na ziemię ponownie, utworzyć szczęśliwe królestwo tysiąca lat w towarzystwie swoich wiernych. Tego dosł. milenaryzmu Kościół nigdy nie przyjął”.
    Odparcie powyższego argumentu: – brak takowegoż

    M. P.

  25. typowy pisze:

    @nietypowy
    Faktycznie musimy uważać żeby nie stać się jak faryzeusze. Oni znali dobrze Pismo, proroctwa i mieli dużą wiedzę, jak u nas teologowie, a nie poznali Mesjasza. Jak to się mogło stać?
    Czy On mówił kłamstwa, nie zgodne z tym co w Piśmie lub z tym co nauczali o Bogu faryzeusze?
    Czemu sobie zaprzeczali?

  26. Michał pisze:

    A propos tego, które orędzia są prawdziwe, a które nie… Nasz Pan to już dawno powiedział aniołowi, który zapukał z Jego Kantykiem Miłości do wszystkich Kościołów… Ilu go przyjęło, ilu usłyszało?
    Miłość – uczucie duchowe jest słyszalna… ale dla duchowych uszu. Nie inaczej. Materialiści zmieszali ją z instynktem,… ale jej przecież nie da się uziemić.
    Pan powiedział, że prawdziwa owieczka pozna głos swojego Pasterza. To wszystko. I jakie to proste. Prostsze, niż niekończące się dywagacje na temat, które orędzie jest prawdziwe, a które nie.
    A ci którzy tego nie poznają, muszą po prostu nad sobą pracować, nad swoją duszą. Cierpliwie. Jak? Niech zapytają kapłana. To powinno się odbywać pod jego okiem. Sądzę że prawdziwy kapłan odróżni fałszywą religijność od prawdziwego uczucia wiary.
    Prawdziwy ojciec duchowy, dobry spowiednik, to skarb. Ile razy wspomina o tym siostra Faustyna…? Dlatego tak ważne jest, aby każda dusza otrzymała odpowiednie wsparcie duchowe, adekwatne do stopnia jej łączności z Bogiem.

    Tu wypada jeszcze przytoczyć słowa Pana „Uczcie się ode mnie, żem jest cichy i pokornego serca”. Czyż to nie jest ważny drogowskaz dla dzisiejszych ludzi??

    Trzeba czytać Biblię, a nie otwierać się na naturalizm, modernizm , czy na tak zwaną łatwiznę… kupowanie sobie jakichś certyfikatów, czy pieczęci, (przypadek Marii z Irlandii) które jakoby mają coś dać, czy duchowo kogoś uwiarygodnić. To chyba temat dla naiwnych..
    To Pan nasz, dobry Bóg zna każde serce i to On decyduje, która dusza szczerze nad sobą pracuje. To znajduje odbicie w życiu duchowym każdego indywidualnie. Ta szczerość z Panem jest człowiekowi potrzeba na każdym kroku, bo ona może przeciwstawić się hipokryzji i pozoranctwu, czy też zewnętrznym pozorom religijności. Chrześcijaninem nie jest się przez jedną godzinę w tygodniu, ale 24 godziny na dobę.

    To słuch duchowy poznaje głos Pana i Jego Matki. Nie inaczej.

    Z Panem Bogiem

  27. nicniewiem pisze:

    Witam, na wstępie napiszę że jestem bardzo słabym człowiekiem upadającym co rusz ale i wznoszacym się z upadków (dzięki Bogu oczywiście). Moje nawrócenie rozpoczęło się ok 2 lata temu i spoglądając wstecz nie umiem się nadziwić dlaczego byłam taka ślepa. W każdym razie miesiac temu natrafiłam na „ostrzeżenie” i kiedy zaczęłam czytać serce rozpaliło mi się miłoscią i jeszcze większym pragnieniem Boga, jednak wiem że zły nie spi. Jako że jestem Katoliczką a „ostrzeżenie” nie jest uznane przez Kościół zaczełam szukac róznych wypowiedzi na ten temat. Natrafiłam na artykuł ks. Skwarczyńskiego, który troche mnie przeraził, ponieważ dawno nie widziałam argumentów plujących jadem i ironią, która nie pokrywa sie z faktami. Aż przykro było czytać. Dlatego szukam teraz innych wypowiedzi, które dawałyby jakiś realny obraz.Trafiłam tutaj, lecz niestety nic konstruktywnego nie znalazłam. Moze to wynika z mojej niewiedzy i nieznajomosci teologii, Pisma Świętego, ale jedyną rzecza która dla mnie jest sprzeczna z nauką Kościoła Katolickiego to 1000 lat raju na ziemi pod rządami Chrystusa(który strąci na ten czas szatana z ziemi). Nie wiem czy dobrze rozumiem, ale KK naucza że to przenosnia, a raj może być już tylko po śmierci i sądzie ostatecznym w Niebie? Rozważając to przeczytałam kilkukrotnie Apokalipsę i tam jest napisane dokładnie to samo co w Orędziach, no ale ja nie mogę wierzyc w cos co KK uważa za herezje. Poza tym nie znajduję tam nic złego (może z niewiedzy), wskazówki dotyczące życia i prośby o nawrócenie i przyjmowanie Sakramentów jak dla mnie nie są dziełem złego, nie czuję zeby te oredzia sprawiały żebym odsuwała sie od KK, nie nakazują wstępowania do żadnej sekty ani do robienia bliźniemu czegoś złego. Wręcz przeciwnie. Biorę jednak pod uwagę, że są nieprawdziwe i mają ukryty zły przekaz którego w tej chwili nie jestem w stanie zrozumieć. Mam pytanie – czy takich rzeczy nie mógłby sprawdzic egzorcysta? Jeżeli Maria jest opętana i przemawia do niej zły duch to byłaby jakaś reakcja na egzorcyzm? Jeżeli by Maria odmówiła uczestniczenia w egzorcyźmie to też by było wiadomo o co chodzi prawda? Czy to nie byłoby najprostsze rozwiązanie i „dowód” dla wierzących w te orędzia i dla sceptyków?
    pozdrawiam z Panem Bogiem

    • wobroniewiary pisze:

      wpisz sobie millenaryzm w gogle że to jest herezja a 1000 lat należy pojmować symbolicznie!!!
      Herezji ci znacznie więcej

      Co do egzorcysty – najpierw trzeba znaleźć Marię Irlandkę aby ją tam siłą zawlec.
      Przecież ona (???) powiedziała w wywiadzie radiowym, że biskup katolicki powiedział, że orędzia są złe, zabronił ich publikacji to się obraziła na biskupa i robi swoje
      Tak postępowali Święci?
      Nie musisz znać Pisma Świętego jak teolog, ale powinnaś ich słuchać, katolickich, jeśli jesteś katoliczka.

  28. nicniewiem pisze:

    Dlaczego mam wpisac w google a nie czytać Apokalipsy? google jest ważniejsze od Pisma Św?
    Ale dobrze wpisałam w google i wyskoczyła wikipedia. Jest przeprowadzona analiza występowania tego wierzenia od czasów Starego Testamentu po współczesnośc i generalnie pierwsi Chrzescijanie wierzyli w to dosłownie, a potem: „Ponieważ jednak wydłużał się czas oczekiwania na powrót Chrystusa i jego Tysiącletnie panowanie nad Ziemią, część chrześcijan rozczarowywała się do nadziei Milenium. W III w. zaczęto tworzyć koncepcje zastępcze.”(Wikipedia)
    I dalej czasy współczesne: „Kościół Katolicki w dekrecie De millenarismo z 19/21 lipca 1944 roku odrzucił formę millenaryzmu głoszącą, że Chrystus przed sądem ostatecznym przyjdzie panować na ziemi widzialnie i w ciele[3]. Potwierdza to Katechizm Kościoła Katolickiego w punkcie 676[4].
    Tym samym poglądy millenarystyczne, w których mówi się o panowaniu Chrystusa na ziemi przez tysiąc lat, nie w ciele jednak, ale poprzez sakramenty (duchowo), nie zostały przez Kościół odrzucone. Nie są więc z jednej strony ani wyrażonym depozytem wiary (stanowiska pisarzy wczesnochrześcijańskich nie można uznać z konieczności za obowiązujące), ani poglądem z konieczności sprzecznym z nim (została potępiona tylko pewna forma millenaryzmu). Dlatego też wierzący mają wolność w wyznawaniu bądź nie wyznawaniu tych poglądów.(Wikipedia)
    Co więcej: „Kardynał J. Ratzinger, jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary, powiedział, że odnośnie do koncepcji tysiącletniego duchowego królowania Chrystusa na ziemi „Stolica Apostolska nie wypowiedziała się definitywnie na ten temat” i „kwestia jest jeszcze otwarta na dyskusję”[5]” (Wikipedia)

    A więc dowiedziałam się, że mam możliwość wiary w to, że Chrystus będzie rządził światem przez 1000 lat i nie jest to herezją! W orędziach nigdzie nie pisze ze Jezus będzie rządził w sposób widoczny, w ciele czy cos takiego…(jeżeli macie na to cytat to poprosze, bo ja niczego takiego nie znalazłam).

    Co więcej w jednym z oredzi napisane jest:
    „Każdy człowiek, który twierdzi, że jest Mną, jest kłamcą.  Moja Córko, takie dusze, których jest wiele, nie są szkodliwe.  Tak bardzo są zwiedzeni przez złego, który przekonał ich, że nie tylko posiadają Boską moc, ale również, że są synami Boga Nieśmiertelnego. Ale to nie jest prawdą, ponieważ Ja nigdy nie będę się ukazywał w człowieku na tym świecie . To się nigdy nie zdarzy. Żaden człowiek nie zasługuje na takie wyróżnienie, ponieważ to nigdy nie było przepowiedziane.
    Wielu będzie teraz występować i twierdzić, że są Mną, Jezusem Chrystusem, Synem Boga. Tym biednym duszom chcę to powiedzieć. Padnijcie na kolana i proście Boga Ojca, aby was ustrzegł od złego ducha, który pragnie was zmylić.”

    Szczerze mówiąc wypowiedzi ówczesnego Kardynała Ratzingera bardzo mi pomogły i utwierdziły w przekonaniu. No bo chyba autorytet Piotra naszych czasów jest głosem Kościoła Katolickiego którego mam się słuchać?

    przepraszam ze sie tak rozpisałam, pozdrawiam i z Bogiem 🙂

  29. nicniewiem pisze:

    Dziękuję bardzo, wreszcie coś konkretnego 🙂
    Moje wnioski są takie: czy orędzia sa prawdziwe czy nie ciezko będzie stwierdzic, powinny zbadać to władze kościelne. Zarzuty dot. tych orędzi w 90% stawiane są albo po oględnym przeczytaniu albo tzw. „czepialskie”. Jednak jest te pare procent które faktycznie dają do myślenia. Tak na wszelki wypadek może lepiej nie zagłębiac się w krucjatę, tylko modlić się za grzeszników, świat i za siebie znanymi dotąd sposobami (różaniec, koronka, Adoracja NS), należy często korzystac z sakramentów i ewangelizowac otoczenie. Czyli wyciagać te pewne i bezpieczne elementy z orędzi, bo to, że żyjemy w czasach ostatecznych i nie zostało dużo czasu do Paruzji jest pewne i wynika z różnych źródeł. Co się będzie działo później już tylko w rękach Pana, bo chocbysmy byli najmądrzejsi i tak mozemy sie mylić.
    pozdrawiam już ostatni raz 😉 i z Bogiem 🙂

  30. wobroniewiary pisze:

    @nicniewiem to specjalnie dla Ciebie 😉

    Maryja czy „Maria” z Irlandii? – Wybór należy do ciebie!
    Nie można dwom panom służyć (Mt 6, 24).

    Maryja – Najświętsza Maryja Panna „Maria z Irlandii” – od „Świętych Przekazów” z „Księgi Prawdy”
    Maryja – Matka Bożego Miłosierdzia,
    a) wspomnienie kościelne 16 listopada
    b) Święto ustanowione przez Kościół Katolicki!
    „Maria z Irlandii”– każe siebie nazywać „Marią Bożego Miłosierdzia”
    a) ustaliła sobie wspomnienie na 9 listopada
    b) samowolka „Chciałbym, aby 9 listopada 2012r., w drugą rocznicę Mojego pierwszego wezwania do ciebie Moja córko, Moja armia odmawiała tę Modlitwę Krucjaty o Zwycięstwo Reszty Kościoła
    Maryja mówi: (ks. St. Gobbi „Do Kapłanów, umiłowanych synów Matki Bożej” Jestem Wodzem niezrównanej armii „Maria z Irlandii” mówi w Swojej „księdze prawdy”:
    …armia została utworzona, W Mojej armii będą różne poziomy ze stopniami każdego rodzaju
    Będziecie się cieszyć wiecznym szczęściem w Niebie Będziecie się cieszyć 1000-letnim rajem na ziemi
    Maryja mówi:
    Odmawiajcie Różaniec i trwajcie przy krzyżu
    KRUCJATA RÓŻAŃCOWA
    „Maria z Irlandii”mówi:
    Odmawiajcie modlitwy krucjaty i posiadajcie „pieczęć”
    „KRUCJATKI”

    Czy Jezus zrezygnował z Armii Maryi, Swej Niepokalanej Matki na rzecz „Mery Irlandki”???

    Każdy ma wolną wolę – wybór należy do was!

    Odmawiając Różaniec Święty zwracajmy uwagę na zwrot „Zdrowaś Maryjo” a nie „zdrowaś Mario”, bo jak widać Maria niejedno ma imię…

    • nicniewiem pisze:

      Jeżeli porównujesz Najświętrza Maryję Dziewicę i Marię z Irlandii to brak mi słów… Jak masz odwagę porównywac Matke naszego Zbawiciela do zwykłego człowieka? To chyba oczywiste że NIE MA porównania. Po prostu brak mi słów… Wyrażanie mojego zdania i tak nie ma sensu ponieważ i tak okaze się ze „znów nie mam racji” cokolwiek bym nie napisała. Będę sie za Was modlić (nie o te orędzia bo to w tym momencie nieistotne) ale o dawke zdrowej Katolickiej pokory.
      Z Bogiem

      • wobroniewiary pisze:

        ja??? to ona się porównuje
        rzeczywiście brak słów!!!!!!!!!!

      • Jeremiasz pisze:

        Jeśli nie jesteś świadomą prowokatorką to zacznij czytać Słowo Boże, przyjmować Ciało Boże i przede wszystkim zacznij chodzić do kościoła a w końcu pojmiesz że się mylisz.
        Jednakże analizując twój sposób wypowiedzi w stylu „jak śmiesz porównywać zwykłego człowieka do Maryi Dziewicy” bardziej mi przypomina faryzeuszowski styl dyskusji.
        Mimo wszystko, kimkolwiek jesteś, miej na uwadze jedno: Chrystus zbierze swoje plony i oddzieli od chwastów, które spali w ogniu wiekuistym. Nie bądź chwastem.
        Pozdrawiam

      • Emi pisze:

        Do nicniewiem
        Niewiem czy nie zrozumialas czy udajesz ze nie zrozumialas
        bo ja od razu wiedzialam ze te porownania nie byly od wobroniewiary
        lecz dala ci przyklad w jaki sposob Maria z Irlandi utozsamia sie z Maryja

        Jak to ludzie roznorodnie podchodza do pewnych rzeczy ze az niebywale !!!
        Czyste serca odroznia intencje dobre od zlych
        Podstep od szczerosci
        Dla mnie bardzo dziwnie zareagowalas.
        nicniewiem pisze:

        14 Styczeń 2013 o 14:16

        Jeżeli porównujesz Najświętrza Maryję Dziewicę i Marię z Irlandii to brak mi słów… Jak masz odwagę porównywac Matke naszego Zbawiciela do zwykłego człowieka? To chyba oczywiste że NIE MA porównania. Po prostu brak mi słów… Wyrażanie mojego zdania i tak nie ma sensu ponieważ i tak okaze się ze “znów nie mam racji” cokolwiek bym nie napisała. Będę sie za Was modlić (nie o te orędzia bo to w tym momencie nieistotne) ale o dawke zdrowej Katolickiej pokory.
        Z Bogiem

  31. nicniewiem pisze:

    Ona się porównuje do Maryi? to Ty wrzuciłaś to porównanie!

  32. nicniewiem pisze:

    Nie zaszkodziło by się czasem przyznać do błędu i nie usuwać niewygodnych komentarzy (naprzykład ten który przed chwilą napisałam a w tajemniczych okolicznościach zniknął). Nie zawitam już tu wiecej bo jedyne czego mogę doswiadczyć to odwracanie kota ogonem.
    Pozdrawiam, z Bogiem

    • wobroniewiary pisze:

      nie mamy o czym rozmawiać, przykro mi, póki nic nie zrozumiesz
      Kto kogo porównał a kto to jako herezję wykazał

      nawet jak napiszesz przepraszam to już nie puszczę komentarza, nie mam czasu ani ochoty na przepychanki, jest tyle zła i problemów chorób łez spraw osobistych, abym mogła dyskutować o kobiecie, która bluźni Maryi.
      Pół roku mi wystarczyło. Archiwum bogate
      Miłego czytania za dyskusję dziękuję

  33. Michał pisze:

    Kiedy człowiek słyszy: „…W Mojej armii będą różne poziomy ze stopniami każdego rodzaju…” albo …”Odmawiajcie modlitwy krucjaty i posiadajcie „pieczęć” “KRUCJATKI..” powinien spróbować zrozumieć, że nie tędy droga do prawdy. Jest po prostu ktoś – grupka ludzi, która poprzez takie kompilowane zdanie, czy zwroty tworzy swoją radosną twórczość i kieruje celowo ludzi na manowce. Stopnie, poziomy, wtajemniczenia, pieczęcie, czy inne tego typu fanaberie wiadomo z jaką sektą mogą się kojarzyć. Dlatego dziwi „zakochanie” niektórych ludzi w Marii z Irlandii i zacietrzewienie z jakim jej bronią.

  34. Jeremiasz pisze:

    Dziękuje za te artykuły o orędziach, jakiś czas temu mój ojciec na nie trafił i rozsyłał innym linki (w tym do mnie również). Nie byłem mocnej wiary gdy zacząłem czytać te wszystkie bzdury na stronach z ostrzeżeniami, lecz miałem w podświadomości słowa z Pisma Św. że przyjdą dni gdy powinniśmy uważać na fałszywych proroków. Jednocześnie byłem świadom, że internet to nieskończone pole do popisu i tu każdy może anonimowo wypisywać co mu się spodoba. A jednak mimo to, nie miałem wystarczającej umiejętności rozpoznać fałszerstwa i dopiero po przeczytaniu Waszych artykułów jestem już pewien, zresztą również dzięki mojemu ojcu, temu samemu który znalazł „orędzia” Mary Devine Mercy. Trafnie wypunktowaliście błędy i przeinaczenia.
    Moim zdaniem powinniśmy się zmobilizować do przekazywania właśnie takich analiz ludziom, którzy mogli ulec wspomnianym fałszerstwom. Z tego co pamiętam to duża rzesza ludzi promuje te całe ostrzeżenia na facebooku, którego sam nie zamierzam mieć, warto więc im pomóc, bo wielu z nich ma zbyt małą wiedzę teologiczną aby przeciwstawić się kłamstwom.
    Na stronie tej Marii dostępne są również tzw. pieczęcie, które mają chronić tych którzy je będą mieli i będą odmawiać słowa które się na niej znajdują, treść samych orędzi, ostrzeżeń jak i tej pieczęci od początku wydawała mi się niespójna i nawet podejrzanie chaotyczna, ale ludzie z głupoty łatwo mogą takie coś łyknąć. Nie wspominam już o tym, że pieczęć przetłumaczona została na kilkadziesiąt języków, w tym również te bardzo egzotyczne jak hebrajski, języki afrykańskie, hinduskie, dalekoazjatyckie itd.
    Jeszcze raz dziękuję Wam za teologiczne analizy, mam nadzieję że nawrócicie jak najwięcej zabłąkanych.
    Pozdrawiam.

  35. Emi pisze:

    Silonius i nicniewiem to sa jakies dziwne osoby
    Wyczuwam jakis niesmak w ich wypowiedziach
    Najpierw niby wielcy poszukujacy katolicy, pokorne wyznania ,
    a potem trach caly czar pryska. Czy to zauwazyliscie ? Brrr…az mi ciarki przeszly
    bo z czyms mi sie to kojarzy

  36. Jozef pisze:

    U bł. K. Emmerich Jezus upadł więcej niż 3 razy! Może nawet 7! Trzeba modlić się do Ducha świętego a odróżnimy ducha objawień.

  37. Kasia pisze:

    Ale o co tu się kłócić? „Ocalę 200 milionów dusz — bez zwłoki, niezależnie od tego, jak bardzo one Mnie obrażają, i uczynię to w następnym tygodniu, z powodu cierpienia, które związane jest z tą Misją.” – to od Meery. Poczekajmy do następnego tygodnia i wszystko się wyjaśni. Ja jestem sceptyczna, żeby uznać to za prawdę.. Jedno mnie dziwi „Jeżeli demonizujecie Jego Najświętsze Słowo, a następnie mówicie, że jesteście jednym z dzieci Bożych, to Ja wygnam was na dzikie pustkowie. Nic nie przeszkodzi Mojemu prorokowi w zakończeniu tej Misji. Nic. Próbujcie, jak chcecie, a i tak nie dacie rady, gdyż tej prowadzonej przez was wojny nigdy nie wygracie.” Czyli na nic moje posty/modlitwy itp. Bóg mnie pokaże, bo nie wierzę Meery? Przynajmniej tak to rozumiem. „Teraz ruszam do przodu, aby ten rozpoczęty szturm na ludzkość doprowadzić do końca” To Pan Bóg, Miłosierdzie Samo przeprowadza szturm na ludzkości? Myślałam, ze na broni. A może to jednak nie Pan Bóg? „Tylko te uparte, zatwardziałe serca pozostaną wierne względem bestii. A Ja przyciągnę wszystkich innych ku Sobie. Sprawię, że każda dusza otrzyma każdą możliwą szansę, aby móc siebie samą zrehabilitować w oczach Mojego Syna, jeszcze przed dniem ostatnim.” No, ale przecież Meery już pisała, ze jak odrzucimy jej Orędzia, to Pan Bóg wyślę nas na dzikie pustkowie. To wyśle, czy się zrehabilitujemy? „Spróbujcie tylko zażegnać ujawnienie Prawdy, (chyba tu chodzi o te Orędzia, nie?) zanim dam Ją światu — Ja, wasz Stwórca — a wtedy was powalę i będziecie lamentować, nie znajdując pocieszenia.” Tego tez nie rozumiem. Jeśli Pan Bóg jest Wszechmogący, to nic go nie powstrzyma przed powiedzeniem Prawdy. Parę linijek wyżej Meery piszę: „Sprawię, że każda dusza otrzyma każdą możliwą szansę, aby móc siebie samą zrehabilitować w oczach Mojego Syna, jeszcze przed dniem ostatnim.” To jednak jest czy nie ma tej szansy poprawy? „O niewdzięczny człecze!”-to już Pan Bóg nie mówi do nas „Moje dziatki” czy coś bardziej milszego? ” „…możesz do Mnie przyjść,ale możesz to uczynić tylko wówczas, gdy przyczołgasz się na twarzy i z pokorą padniesz przed Moim Synem.” Ale, ze tak ma do konfesjonału iść? 😉 No bez przesady… Ja myślałam, ze wystarczy tylko szczery żal za grzechy i wypełnienie wszystkich warunków dobrej spowiedzi, a tu mam się jeszcze po podłodze czołgać? „Moja Misja osiągnęła bardzo niebezpieczny punkt, gdyż przez tych, którzy są Moimi wrogami, podjęty zostanie każdy wysiłek, aby rozedrzeć ją na strzępy.” Czyli wszyscy księża nastawieni przeciwko tym Orędziom są wrogami Jezusa? Być może się mylę. Na pewno nie rozumiem o co tu chodzi. Ale jedno mnie dziwi. Mam 19 lat, żadnej wiedzy teologicznej i znajduję tyle znaków zapytania w jednym tekście podpisanym jak Bóg Najwyższy? Jeszcze jedno mnie zastanawia. Ani jedno Orędzie nie jest

  38. Kasia pisze:

    podpisane jako Jezus Chrystus. Dlaczego? To by mnie przekonało w 100%. Niech mi Bóg przebaczy jeśli w jakikolwiek sposób bluźnie Jego Słowu, o ile to Jego Słowo.

    • Przemek Gacki pisze:

      Kasia ja tez te orędzia czytałem modle się do Ducha Św o dar rozeznania co jest prawdą i nawet dziś się modliłem przystąpiłem do spowiedzi i rozmawiałem o tym z księdzem i trafiłem tu nie że ten ksiądz mi powiedział lecz przypadkiem , a może nie ? i czytam tutaj te rozpiskę i analizę orędzi i widać wiele nieścisłości z Pismem św również proszę Boga o przebaczenie jeżeli zbłądziłem, proszę by mnie poprowadził I PROSZĘ WAS BRACIA I SIOSTRY O MODLITWĘ ZA MNIE BÓG ZAPŁAĆ

      • Maggie pisze:

        Przemek: dobrze, ze tu trafiles. Irlandka niezle juz namacila, zasiewajac kakol w lany zboza, ale sie wydalo komu sluzy. Prawdziwa pieczec masz wyryta na Chrzcie Sw, a ta jej papierowa z hieroglifami (hokus-pokus), ktora ma …chronic (?!) to trzeba spalic, jesli taka posiadasz. Ksiege „prawdy” jej autorstwa, majaca zastapic…. Pismo Swiete(!???!), tez wrzuc do jakiegos kotla, o ile oczywiscie trafila do Ciebie.
        Kto pyta nie bladzi, a jak sie zagubi, to tak jak w 5 RozancowejTajemnicy-Radosnej: z pomoca Matki Najswietszej odnajdzie Chrystusa.
        Ta strona tetni modlitwa – za wszystkich, bo tu sie dobrem zlo zwycieza.
        Jezus jest Panem!

Dodaj odpowiedź do wobroniewiary Anuluj pisanie odpowiedzi