Opowieść o walce ojca Pio z diabłami – diabły napadły na świętego zakonnika w bezsilnej wściekłości zaczęły go bić i niszczyć wszystko, co go otaczało…

Ojciec Pio jest chyba najsławniejszym duchownym naszego stulecia.
Mówi się, że to jedyna osoba, której Pan udzielił siedmiu nadzwyczajnych darów: bilokacji, lewitacji, zapachu niebiańskiego, stygmatów, rozeznawania duchów, uzdrawiania, przepowiadania. Warto ponad wszystko pamiętać o jego nieporównywalnej z niczym miłości do Matki Najświętszej, którą nazywał „La mia Madonnina” i której widzenia towarzyszyły mu od dzieciństwa aż po ostatnie tchnienie. Nie umiał on mówić o Maryi bez łez w oczach. Pewnego dnia zawołał: „Ona traktuje mnie tak, jakbym bym Jej jedynym dzieckiem na ziemi!”

Zewnętrznym znakiem swego przywiązania do Matki Bożej był dla o. Pio różaniec, którego paciorki nieustannie przesuwały się w jego palcach. Nazywał go „bronią Madonny” i wszystkich wzywał: „Przylgnijcie do różańca. Okazujcie wdzięczność Maryi, bo to Ona dała nam Jezusa”.

Kapucyński zakonnik jest przykładem świętej postaci, która obrasta w najróżniejsze legendy i swym autorytetem służy umacnianiu wśród ludzi wiary w obecność i działanie Boga – nie tylko w dawnych czasach, ale i dziś, wśród nas. Legenda o walce o. Pio z diabłami jest przykładem tego, że różańcowe legendy powstają również współcześnie i nikt z nas nie może powiedzieć, czy następne pokolenia nie będą świadkami powrotu do tego typu duchowej lektury.
***
Do historii przeszły rozmaite powiedzenia świątobliwego kapucyna z Pietrelciny. Do dziś często cytuje się jego spokojne zapewnienie z 1958 r., że odmawiane jest dosyć modlitw różańcowych, aby zapobiec wybuchowi III wojny światowej. Znamy też jego być może bliskie spełnienia proroctwo, że gdy na jednego komunistę będzie przypadała w świecie jedna osoba spełniająca życzenia Matki Boskiej Fatimskiej, Rosja się nawróci a na świecie zapanuje pokój.

Ten świątobliwy kapucyn doświadczył na własnej duszy i ciele, jak w chrześcijańskim życiu wypełnia się pierwsze maryjne proroctwo: zapisana w Księdze Rodzaju zapowiedź nieprzyjaźni między Matką Zbawiciela a szatanem. „Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, między potomstwo twoje, a potomstwo Jej. Ona zmiażdży ci głowę, a ty czyhać będziesz na Jej piętę” (Rdz 1, 23). Z tego proroctwa jasno wynika, że Maryję i Jej duchowe dzieci czeka walka ze złymi mocami, walka, której przebieg, gdyby nie znać jej końca ujawnionego w proroctwie, zdaje się nawet przechylać ku zwycięstwu szatana. On przecież pierwszy zadaje cios, on rani stopę swego nieprzyjaciela. Tak, w tych duchowych zmaganiach człowieka czeka cierpienie… A szatan tak lęka się Maryi, że kiedy człowiek woła Jej imię, on pierwszy stawia się na jego wołanie, by uniemożliwić, przeszkodzić, wytrącić z ręki różaniec… A różaniec był ulubionym nabożeństwem świętego kapucyna… Życie ojca Pio pozostawiło nam wiele przejmujących znaków, przekonujących nawet niedowiarków o istnieniu świata nadprzyrodzonego. Nie tylko mówi nam ono o nieskończonej miłości i dobroci Boga, ale też o potędze szatana.

Nad klasztorem Sanktuarium Giovanni in Rotondo zapadła głęboka noc. Którejś nocy współbracia ojca Pio usłyszeli dochodzący z jego celi straszliwy hałas. Ktoś ciskał o ściany meblami, łamał krzesła, tłukł w podłogę. To diabły napadły na świętego zakonnika i nie mogąc go już ani nastraszyć, ani odciągnąć z drogi, którą kroczył, w bezsilnej wściekłości zaczęły go bić i niszczyć wszystko, co go otaczało. Dodajmy uwagę, że szatan nie ukaże się nigdy temu, kto nie stoi już pewnie na drodze zbawienia. Zły duch wie bowiem, że życie grzesznika może zmienić jeśli nie miłość do Boga, to strach przed ukazanym mu piekłem. Zaś ukazując się świętemu nie ryzykuje nic, a zawsze może coś jeszcze zyskać; przynajmniej w swej bezsilności pomści się na świętym

Powróćmy do naszej opowieści. Zbudzeni ze snu współbracia pobiegli w stronę celi ojca Pio. Kiedy chwytali za klamkę, po tamtej stronie drzwi panowała już cisza. Weszli do środka i zdumieni ujrzeli doszczętnie zdewastowany pokój, jakby wtargnęła doń potężna nawałnica albo cały zastęp zbirów. Na podłodze leżał o. Pio, zbolały, ale pogodny, ze swym nieodłącznym różańcem. Pod jego głową znajdowała się poduszka. Ta mała poduszka była tak ogromnym przeciwieństwem panującego wszędzie spustoszenia i bezładu, że współbracia przystanęli zdumieni.
Skąd ona? – zapytali.
A ojciec Pio wyszeptał słabym głosem:
Matka Najświętsza.
Maryja nie opuściła go, była z nim w tej godzinie. To Ona wsunęła mu pod głowę poduszkę, jak matka, by ulżyć choć trochę w cierpieniu swego dziecka. Bo, jak powiadał sam kapucyn-stygmatyk, „Ona przychodzi, ilekroć Jej pomocy potrzebuję”.
***

Św. Ludwik mówił: „Moc Maryi nad wszystkimi diabłami rozbłyśnie szczególnie w dniach późniejszych, gdy szatan założy sidła na Jej piętę, to jest Jej pokornych niewolników i Jej biedne dzieci, które Ona zwoła, aby wytoczyć mu wojnę. Będą oni mali i biedni w oczach świata oraz poniżeni przed wszystkimi… Ale w zamian za to będą bogaci w łaskę u Boga, którą Maryja obdarzy ich w obfitości”. Zapewniał już o tym św. Efrem Syryjczyk, który śpiewał o Matce Najświętszej słowa, jakie niechaj popłyną także z naszych ust:
Ona jest okrętem, pełnym bogatego skarbu, wiozącym dla ubogich dary nieba. Przez nią umarli stali się bogaci – nosiła bowiem Życie.

Obyśmy i my okazali się w oczach Bożych „ubodzy”, a więc tacy, którzy – jak Maryja – nie myślą o sobie jako o kimś wielkim i potężnym, bo takim jest tylko Bóg. Obyśmy i my umieli przyjąć pokornie bogate skarby, jakie niesie dla nas Ta, którą czcimy i z którą jednoczymy się na różańcowej modlitwie i którą w tajemnicach Jej życia naśladujemy…
Wincenty Łaszewski
Za portalem – www.zdrowaśka.pl  

******************
Ojciec Pio i diabeł – inne przykłady:

Diabeł  istnieje dziś tak samo jak w przeszłości.  Nadal kusi człowieka do grzechu.   Postawa wyznawcy Chrystusa w konfrontacji z szatanem musi zatem być uważna i  silna.  Nikomu nie może być obojętna kwestia istnienia szatana.  Jak się wydaje,  w mentalności współczesnych ludzi szatan odpływa w sferę mitologii i folkloru. Baudelaire słusznie stwierdza, że „Majstersztykiem szatana w nowoczesności” jest  przekonanie ludzi o swoim nieistnieniu. Dla wielu zatem nie jest łatwe  wyobrazić sobie niedawne pojawienia się szatana, przybywającego wprost z piekła  aby walczyć z Ojcem Pio.  Walki te miały czasem całkiem krwawy charakter, jak  opisane jest to w wielu listach które Ojciec Pio wysłał do swoich Ojców  Duchowych.

Jeden z pierwszych przypadków kontaktu Ojca Pio z tym księciem zła zdarzył się w roku 1906. Pewnej nocy Ojciec Pio wrócił  do konwentu Św. Elia del Panisi i nie mógł zasnąć ze względu na niezwykły  letni upał.  Usłyszawszy czyjeś kroki dochodzące z pobliskiego pokoju, pomyślał:  “Chyba brat Anastasio również nie może zasnąć”.  Pomyślał aby zawołać do  niego i zaprosić go na pogawędkę.  Podszedł do okna i chciał zawołać, lecz nie mógł wydobyć głosu.  Na parapecie pobliskiego okna siedział pies monstrualnej wielkości. Ojciec Pio opowiadał później z przerażeniem w głosie:  “Widziałem jak ogromny pies wszedł przez okno, a z pyska jego  unosił się dym.  Upadłem na łóżko, i usłyszałem głos z głębi psa: “to on, to ten.”  Podczas gdy ciągle leżałem na łóżku, zwierzę skoczyło na parapet, stamtąd na dach, i znikło”.

Diabeł atakował Ojca Pio licznymi kuszeniami.  Również Ojciec Agostino potwierdził, że diabeł ukazywał mu się pod różnymi postaciami.  „Diabeł pojawiał się już  to jako młode tańczące nago dziewczyny, już to jako krucyfiks, jako młody przyjaciel zakonników, jako Ojciec Duchowy, jako Ojciec Prowincjał, jako papież Pius X, Anioł Stróż, Św. Franciszek czy też jako Najświętsza Maria.” Diabeł objawiał się również w swoich okropnych postaciach w asyście armii duchów piekielnych. W innych przypadkach diabeł nachodzący Ojca Pio nie przybierał żadnej postaci. Męczył go ogłuszającym hałasem lub pokrywając plwocinami, itd.  Ojciec Pio uwalniał się z tych opresji przywołując imię Jezusa

(List do Ojca Augustyna z 13 lutego, 1913 r.)  „Minęły już dwadzieścia dwa dni od czasu, kiedy Jezus pozwolił aby diabły wyładowywały swą złość na mnie. Ojcze, całe moje ciało jest sine od nieustającego bicia naszych wrogów trwającego do dziś.  Kilka razy zdarzyło się nawet, że zerwali ze mnie koszulę aby móc mnie bić po nagim ciele.”
(PADRE PIO DA PIETRELCINA: Epistolario I° (1910-1922) a cura di Melchiorre da Pobladura e Alessandro da Ripabottoni – Edizioni „Padre Pio da Pietrelcina” Convento S.Maria delle Grazie San Giovanni Rotondo – FG)

Brat Perino opowiada taką historię: “Pewnego dnia Ojciec Pio był w konfesjonale, za kotarą. Nie była one zaciągnięta do końca i mogłem go widzieć przez szparę.  Kolejka mężczyzn ustawiła się z jednej strony, zgodnie z rezerwacjami.  Z mojego miejsca, czytając brewiarz, spoglądałem na Ojca od czasu do czasu.  W pewnej chwili bocznymi drzwiami wszedł do kościółka jakiś mężczyzna. Był przystojny, miał małe czarne oczy, ciemne, lekko szpakowate włosy, ubrany w czarną marynarkę i spodnie w paseczki. Nie zainteresował mnie szczególnie, więc nadal recytowałem brewiarz, ale jakiś wewnętrzny głos powiedział mi: „Przerwij i spójrz!” Spojrzałem w stronę Ojca Pio. Ów człowiek przechadzał się tam i z powrotem, a potem zatrzymał się na wprost przed konfesjonałem w momencie gdy poprzedni spowiadający się odszedł, i nie czekając na swoją kolej wtargnął do środka między zasłonami stając przed Ojcem Pio. Potem ów ciemnowłosy mężczyzna zniknął mi z oczu.  Po kilku minutach ujrzałem go znowu, leżącego na podłodze w rozkroku.  Na krześle w konfesjonale ujrzałem już nie Ojca Pio, ale Jezusa. Był młodym, przystojnym blondynem. Spoglądał na człowieka który upadł na podłogę.  Potem zobaczyłem znowu Ojca Pio, wracającego aby zająć swoje miejsce.  Jego postać zaczęła się łączyć z postacią Jezusa, i po chwili widziałem znów jedynie Ojca Pio. I zaraz usłyszałem jego głos, mówiący „No, pospieszcie się”. Nikt nie   zauważył tego zdarzenia!  Spowiedź postępowała dalej zgodnie z kolejnością.

Więcej: http://www.padrepio.catholicwebservices.com

Ten wpis został opublikowany w kategorii Czytelnia, Pomoc duchowa i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

13 odpowiedzi na „Opowieść o walce ojca Pio z diabłami – diabły napadły na świętego zakonnika w bezsilnej wściekłości zaczęły go bić i niszczyć wszystko, co go otaczało…

  1. wobroniewiary pisze:

    Myśl O. Pio na dziś
    Trzeba, abyś do spowiedzi świętej, która jest obmyciem duszy, przystępowała nie rzadziej jak co osiem dni; nie uważam za słuszne trzymanie dusz z dala od spowiedzi świętej dłużej aniżeli osiem dni (AP).
    https://wobroniewiaryitradycji.wordpress.com/mysli-sw-pio-na-kazdy-dzien/mysli-sw-pio-na-kwiecien/

    • wobroniewiary pisze:

      Modlitwa ofiarowania cierpienia

      „Panie Jezu Chryste, oddaję Ci siebie wraz ze wszystkimi swoimi cierpieniami fizycznymi i duchowymi. Oddaję Ci cały swój lęk przed cierpieniem i śmiercią oraz poczucie nieużyteczności cierpienia.

      Pragnę jednoczyć się z Tobą, Jezu, w Twoim cierpieniu na krzyżu za zbawienie świata, aby z tego źródła naszego zbawienia czerpać moc uzdrowienia, siły do niesienia cierpienia oraz radość z Twojego zwycięstwa nad szatanem, cierpieniem, grzechem i śmiercią.

      Święty Ojcze Pio, módl się za nami i pomagaj nam w ofiarowywaniu cierpienia za nawrócenie grzeszników oraz w intencjach całego Kościoła!”.

      http://adonai.pl/cuda/?id=49

      • endru pisze:

        Witam . sama spowiedz nie wystarczy , zal za grzechy , mocne postanowienie poprawy , pokuta , po czyms takim usłyszałem krzyk diabła kiedy po dziesieciu latach albo więcej poszedłem do spowiedzi , teraz spowiadam sie co 8 dni . posty piatkowe sa bardzo wazne

  2. TomaszWierny pisze:

    (List do Ojca Benedetto z 18 marca, 1913 r.) „Demony nie przestają mnie bić, ostatnio nawet zaczęli zwalać mnie z łóżka. Zdzierają ze mnie koszulę, żeby więcej bolało. Ale teraz się już ich nie boję. Wiem, że Jezus mnie kocha albowiem często podnosi mnie z ziemi i kładzie z powrotem na łóżku.”

    (PADRE PIO DA PIETRELCINA: Epistolario I° (1910-1922) a cura di Melchiorre da Pobladura e Alessandro da Ripabottoni – Edizioni „Padre Pio da Pietrelcina” Convento S.Maria delle Grazie San Giovanni Rotondo – FG)

  3. TomaszWierny pisze:

    Szatan przekroczył wszelką miarę kiedy udał się do Ojca Pio podając się za pokutnika. Oto relacja zdarzeń Ojca Pio: „Pewnego dnia podczas prowadzenia spowiedzi podszedł do mojego konfesjonału mężczyzna. Był wysoki, przystojny, elegancko ubrany i wyrażał się w sposób miły i uprzejmy. Zaczął spowiadać się ze swoich grzechów, które były wszelkiego rodzaju: przeciw Bogu, przeciw człowiekowi i przeciw zasadom moralnym. Wszystkie jego grzechy były wstrętne. Byłem zdezorientowany tymi wszystkimi grzechami, o których mi opowiedział lecz odpowiedziałem mu słowem bożym, przykładem Kościoła i moralnością Świętych. Wtedy ten enigmatyczny pokutnik odpowiedział mi, podając uzasadnienia wszystkich swych grzechów, zawsze z tą samą zręcznością i grzecznością. Usprawiedliwił wszystkie grzechy, których się dopuścił przedstawiając je jako normalne i naturalne czyny ludzkości. Tak samo wytłumaczył się z ciężkich grzechów przeciw Bogu, Naszej Pani i Świętym ciągle używając znieważających, okrężnych argumentów. Postąpił tak nawet w obliczu najohydniejszych grzechów jakie mogłyby zrodzić się w głowie największego grzesznika. Zdumiały mnie jego odpowiedzi, podane w tak subtelny sposób i z taką złą wolą. Zastanawiałem się, kim też on może być. Z jakiego świata pochodzi? Próbowałem przyjrzeć mu się, aby móc cokolwiek wyczytać z jego twarzy. Jednocześnie koncentrowałem się nad każdym jego słowem, usiłując odgadnąć jego tożsamość. Nagle poprzez silne, jasne, wewnętrzne światło poznałem go. Silnym, nakazującym tonem powiedziałem do niego: „Powiedz «Niech żyje Chrystus, niech żyje Maria.»” Kiedy tylko wypowiedziałem te wspaniałe, potężne imiona, szatan natychmiast znikł w błysku ognia zostawiając po sobie straszliwy odór.” (Don Pierino, będący obecnym przy tym zdarzeniu, jest księdzem i jednym z synów kościoła Ojca Pio.)

  4. wobroniewiary pisze:

    Dziś rozpoczynam Nowennę do św. O. Pio w bardzo ważnej dla mnie intencji – intencji Bogu wiadomej, może ktoś dołączy i wspomoże mnie w modlitwie, której teraz bardzo bardzo potrzebuję
    Ewa

    Nowenna do Świętego Ojca Pio z Pietrelciny

    DZIEŃ 1
    Umiłowany Ojcze Pio, posiadłeś znaki Męki naszego Pana Jezusa Chrystusa na swoim ciele. Stygmaty te nosiłeś za nas wszystkich, doświadczając zarówno fizycznego jak i duchowego cierpienia przeszywającego Twoją duszę i ciało.
    Błagamy Cię, módl się za nami, abyśmy byli w stanie przyjmować i w pokorze znosić małe i duże Krzyże cierpienia tu, na ziemi oraz polecać je Bogu, aby poprzez nie przygotował dla nas miejsce w Życiu Wiecznym.

    „ Przygotuj się na godne przyjęcie cierpień, jakie Jezus zsyła na Ciebie. Jezus nie pozwoli Ci smucić się i przyjdzie do Ciebie, aby ukoić Twą duszę wieloma łaskami.”
    Ojciec Pio.

    Koronka do Najświętszego Serca Pana Jezusa wg Św. O. Pio
    http://www.padrepio.catholicwebservices.com/POLSKA/Prayer_Polska.htm#Koronka do Najświętszego Serca Pana Jezusa wg Św. O. Pio

    • zojka pisze:

      Dołączam się do Nowenny w Twojej intencji. Niech ojciec Pio wstawia się do Boga w Twojej sprawie.

    • rybka pisze:

      Przyłączam się do Twojej modlitwy. A jak wiadomo: gdzie dwóch albo trzech gromadzi się w Moje imię, tam jestem pośród nich”.Będzie dobrze, ojciec Pio pomoże.

  5. Anonim pisze:

    Podczas drugiej wojny światowej, we Włoszech, racjonowano chleb. W Ojca Pio klasztorze bywało dużo gości oraz biednych którzy żebrali o jedzenie. Jednego dnia zakonnicy poszli do refektarza i zauważyli że w koszyku był tylko 1 kilogram chleba. Bracia pomodlili się i siedli żeby się posilić. Ojciec Pio wszedł do kościoła, a wychodząc po chwili, niósł kilka bochenków chleba w rękach. Przełożony zapytał Ojca Pio: „Skąd wziąłeś te bochenki?” Ojciec Pio odpowiedział: „Pielgrzym przy drzwiach mi je dał.” Wszyscy milczeli, ale każdy wiedział że tylko Ojciec Pio mógł spotkać takiego pielgrzyma.

  6. Anonim pisze:

    Ojciec Pio nazywał Maryję „naszą Panią” 🙂

    Pani Cleonice, córka kościoła Ojca Pio, opowiadała: „Podczas drugiej wojny światowej mój siostrzeniec trafił do niewoli. Nie mieliśmy żadnych wieści o nim przez rok i zaczęliśmy obawiać się, że nie żyje. Jednego dnia matka tego chłopca wybrała się do Ojca FOTO15.jpg (4797 byte)Pio, uklękła przed jego konfesjonałem i zrozpaczona rzekła doń: „Ojcze, powiedz mi, czy mój syn żyje. Nie odejdę stąd, dopóki nie otrzymam od Ciebie odpowiedzi.” Ojciec Pio współczuł jej serdecznie i ze łzami w oczach powiedział: „Wstań i idź w pokoju, niewiasto.” W kilka dni później, nie mogąc znieść już cierpienia jego rodziców, zdecydowałam sama poprosić Ojca Pio o cud. „Ojcze, napiszę list do mojego siostrzeńca Giovannino. Na kopercie napiszę tylko jego imię i nazwisko, bowiem nie wiemy gdzie obecnie się znajduje. A Ty i Twój Anioł Stróż znajdą go i sprawią, że ten list zostanie mu doręczony.” Ojciec Pio nic nie odpowiedział więc ja szybko wzięłam się za pisanie listu. Wieczorem, przed pójściem spać położyłam go na stoliku, koło łóżka. Następnego ranka, ku mojemu wielkiemu zdumieniu i przerażeniu list zniknął. Udałam się więc do Ojca Pio aby złożyć mu dzięki lecz on powiedział: „Złóż dzięki Naszej Pani.” Po niecałych dwóch tygodniach otrzymaliśmy odpowiedź od mojego siostrzeńca. Szczęście spłynęło na całą naszą rodzinę i z głębi serca dziękowaliśmy Bogu i Ojcu Pio

  7. wobroniewiary pisze:

    Słyszeliście o cudach, uzdrowieniach, o lewitacji a o wskrzeszeniach?

    Oto przykład:
    Ojciec poprosił o uzdrowienie Paoliny i oznajmił, iż jej wskrzeszenie nastąpi w Wielki Poniedziałek

    Pewna kobieta w Rotundzie San Giovanni była takim dobrym człowiekiem, że Ojciec Pio twierdził, iż niemożliwością byłoby znaleźć najmniejszą skazę w jej duszy, wymagającą wybaczenia. Innymi słowy, całe jej życie prostą drogą prowadziło do nieba. Pod koniec Wielkiego Postu Paolina poważnie zachorowała. Wszyscy wzywani doktorzy zgodnie twierdzili, że jej stan jest beznadziejny. Jej mąż i ich pięcioro dzieci udali się do klasztoru aby modlić się z Ojcem Pio i prosić go o pomoc. Dwoje z dzieci chwyciło jego sutannę i wtulając w nią twarze, płakało. Ojciec Pio rozgniewał się trochę ale zaraz starał się je pocieszyć. Obiecał, że będzie modlić się za nich, ale to wszystko, co może dla nich zrobić! Po czasie, na początku Siódmej Godziny, zachowanie czcigodnego Ojca uległo zmianie: poprosił o uzdrowienie Paoliny i oznajmił, iż jej wskrzeszenie nastąpi w Wielki Poniedziałek. Lecz w Wielki Piątek Paolina straciła przytomność, zapadając w śpiączkę. Następnego dnia, w Sobotę, zmarła. Część jej rodziny przyniosła jej suknię ślubną aby ubrać w nią zmarłą, zgodnie z tradycją. Inni z kolei pobiegli do klasztoru prosić Ojca Pio o cud. Odpowiedział im tylko: „Będzie wskrzeszona” i odszedł w stronę ołtarza odprawiać Mszę Świętą. Kiedy zaczął śpiewać „Gloria” i rozległ się dźwięk dzwonków obwieszczający zmartwychwstanie Chrystusa, głos Ojca Pio załamał się; zaczął szlochać i oczy jego wypełniły się łzami. W tym samym momencie Paolina została wskrzeszona. Bez żadnej pomocy wstała z łóżka, uklękła i odmówiła Pacierz trzy razy. Potem wstała i uśmiechnęła się. A więc została uzdrowiona… a raczej wskrzeszona. Albowiem Ojciec Pio nie powiedział, że „wróci ona do zdrowia”, lecz że „zostanie wskrzeszona”. A zapytana o to, co się stało kiedy umarła, odpowiedziała: „Wznosiłam się w górę, wyżej i wyżej, i kiedy otoczyła mnie wspaniała jasność, wróciłam z powrotem.”

  8. Helena pisze:

    Dołączam się do Nowenny w Twojej intencji.Poproszę innych członków Grupy Modlitwy Św.O.PIO o wsparcie modlitewne za Ciebie. Podczas tej Nowenny będziemy odmawiać 9xdziennie modlitwę
    „Pomnij o Najświętsza Panno Maryjo…”
    Serdecznie pozdrawiam
    Helena.

  9. nosek piotr pisze:

    Pisze Piotr.Zapach fiołków.
    Mam 60 lat ,przez całe życie rzadko się modliłem,nie umiałem się modlić na różańcu…a lata leciały..7 lat lat temu skręciłem nogę z bardzo poważnym urazem.Zaczęła się rozwijać zakrzepica żył,noga puchła było coraz gorzej..lekarze bezradni..Między czasie żona moja była na pielgrzymce we Włoszech i modliła się przy grobie św. Ojca Pio.przywiozła mi różaniec z relikwią.Zacząłem czytać książki o św.Pio i coraz bardziej myślałem o modlitwie do o.Pio.Próbowałem się modlić na owym różańcu..nie „wychodziło” jak tylko usłyszałem zbliżające się kroki żony szybko chowałem różaniec…wstydziłem się …trwało to kilka dni..aż pewnego wieczoru podczas próby modlitwy odłączył się samoistnie krzyżyk od różańca…sprawdziłem..nie był uszkodzony,wszystkie łączące ogniwa były nie naruszone!! W pewnej chwili poczułem intensywny zapach fiołków,myślałem początkowo,że to żona testuje nowe perfumy…Dopiero po chwili zrozumiałem,że to św.Ojciec Pio…czytałem o tym zjawisku…Zrozumiałem,że dostałem mocną reprymendę od o.Pio,upomniał mnie i dał do zrozumienia ,że jak się wstydzę modlitwy a tym samym Jezusa i Maryi to mam przestać znieważać Boga…Zdumiałem się a nawet byłem przestraszony..położyłem się spać…nie mogłem zasnąć..myślami byłem przy o.Pio.w końcu jakoś zasnąłem…przyśnił mi się zakonnik,który wziął mnie za rękę i powiedział,że wkrótce będę chodził.wiedziałem,że to o.Pio.Wziąłem modlitewnik o.Pio i odmawiałem różaniec..Do dzisiaj św.O.Pio jest moim Patronem i wiem,że mogę na Niego liczyć.Moja noga wyzdrowiała..nie puchnie.. mogę swobodnie chodzić.Chwała Panu!!

Dodaj komentarz