Ks. Piotr Markielowski, egzorcysta: Moda na cyrograf – skutki podpisania cyrografu i możliwość jego odwołania

To dzieje się na naszych oczach!

Tekst: Ks. Piotr Markielowski, egzorcysta diecezji kieleckiej

Moda na cyrograf

Podpisanie cyrografu, czyli paktu z diabłem, ma bardzo poważne konsekwencje dla życia osoby, która to czyni. Często doświadczenie cyrografu ze złym i powiązane z nim opętanie wprowadza prawdziwe piekło do rodziny. Nie jest istotne, czy cyrograf jest na papierze, w telefonie komórkowym, czy tylko w komputerze. Może to być edytor tekstu, wiadomość SMS albo nawet gra komputerowa. Może to być również myśl, w której człowiek zwraca się do złego ducha (upadłego anioła) z prośbą o coś. Wtedy bardziej lub mniej świadomie czyni złego panem swojego życia. Nie będzie przesadą, jeśli określę, że 99% osób podpisujących cyrografy cierpi w konsekwencji na opętanie. O wiele trudniej jest oszacować jaki procent opętanych decyduje się poprosić księdza egzorcystę swojej diecezji o egzorcyzm i uwolnienie.

Dzisiaj zjawisko opętania można śmiało określić kategorią epidemii. Do opętania prowadzą różne grzechy. Najpoważniejszym jest ten przeciw pierwszemu przykazaniu Bożemu: Nie będziesz miał cudzych bogów przede Mną! Grzechem przeciw temu przykazaniu jest praktykowanie okultyzmu, satanizmu, pakt z diabłem. Wraz ze wzrastającą liczbą opętań można jednocześnie zauważyć wzrastającą liczbę zawieranych paktów.

We Włoszech i w Polsce mianowanych jest najwięcej egzorcystów. Taka jest również potrzeba. Z jednej strony są to kraje ludzi ochrzczonych, z drugiej zły przypuszcza na te narody swój zmasowany atak. Złego ducha jakby uwiera panująca w Polsce atmosfera – pisze ks. prof. Aleksander Posacki w książce „Kuszenie dotyczy każdego” – po prostu nasz kraj jest miejscem omodlonym. To wszystko ma olbrzymie znaczenie – te wszystkie krzyże, przydrożne, kapliczki, kościoły, te uświęcone miejsca, te codziennie odprawiane Msze, odmawiane modlitwy. Satanistom bardzo zależy na bezczeszczeniu poświęconych miejsc. Członkowie sekt satanistycznych, to nie koniecznie ludzie w zaniedbanych ubraniach pochlapanych krwią. Bywa tak, że kilku mężczyzn w garniturach wchodzi do miejsca świętego, aby tam bluźnić i przeklinać, nawet jeśli nie pozostawiają po sobie fizycznego aktu kradzieży, spustoszenia i brudu. Jest to plagą włoskich kościołów. Czyżby polskie kościoły były w lepszej sytuacji? Zadaniem gospodarza świątyni jest monitorowanie kościoła czy kaplicy, aby uniknąć aktu wandalizmu, nawet jedynie duchowego.

Zły ukrywa prawdę
Diabeł nie chce ujawniać swojego działania, nie chce zdradzić swojego imienia. Ukrywa przed światem tę straszną prawdę o cyrografach. On woli, aby ludzie myśleli, że to nic groźnego, takie tam wybryki „na złość mamie”. Prawda jest jednak brutalna.

Mój pierwszy cyrograf był ustny – po prostu powiedziałam diabłu, że chcę do niego należeć, że oddaję mu wszystko, co mnie stanowi. Potem pojawił się papier i podpis krwią, aby „tradycji uczynić zadość”. Był jeszcze jeden pakt, najbardziej ukryty, nawet przede mną samą, a mianowicie ciągłe powtarzanie innym osobom, że jestem córką szatana. Utożsamiałam się ze złem.

Kiedy do egzorcysty zgłaszają się młodzi ludzie, czynią to bardzo często w tajemnicy przed rodzicami i rodzeństwem. Obawiają się przyznania do cyrografów. Boją się, aby manifestacje złego nie zostały przez innych odkryte. Dzieje się tak szczególnie wówczas, gdy więzi rodzinne są słabe. Wiara bywa tylko wyrażana w deklaracjach, ale nie praktykowana w modlitwie, sakramentach i uczynkach miłości.

Główne motywy podpisania cyrografu
Podpisanie cyrografu jest wynikiem buntu człowieka przeciwko Bogu i wszelkim ograniczeniom wynikającym z ludzkiej, biologicznej natury. Pytając różne osoby, uprzednio bądź nadal opętane, o motywy zawierania paktów z diabłem, usłyszałem takie odpowiedzi:

  • pragnienie poznania jakieś tajemnicy lub wiedzy tajemnej, ezoterycznej
  • szukanie szczęścia
  • zaliczenie przedmiotu szkolnego
  • brak akceptacji przez innych
  • samotność, pustka, rozpacz
  • chęć wyrządzenia komuś krzywdy
  • chęć posiadania nadprzyrodzonych darów
  • chęć nabycia umiejętności czytania w myślach
  • szczęście na tym świecie
  • problemy rodzinne (alkohol, awantury, brak oparcia w ojcu, w matce)
  • chęć zdobywania najlepszych ocen w szkole
  • nienawiść do Boga
  • chęć poznania kolejnego etapu we wzrastaniu w złu
  • wewnętrzna ciekawość
  • strach przed dręczeniami i wręcz namacalną obecnością złego, naiwna wiara, że po pakcie będzie lżej
  • pragnienie posiadania „normalnych” rodziców
  • dążenie do większej urody, inteligencji
  • złudna chęć wybawienia bliskiej osoby z duchowej opresji przez wzięcie na swoje barki cudzego ciężaru
  • pragnienie miłości, której nie dała rodzina.

Co nagle, to po diable
Człowiek, który rozmawia z Bogiem i zwraca się do Stwórcy i Odkupiciela na mocy przymierza chrztu świętego, może czasem odnieść wrażenie, że Bóg zwleka z wypełnieniem zanoszonych do Niego próśb. Bóg bowiem wybiera najlepsze okoliczności i najlepsze rozwiązania dla wysłuchania naszej modlitwy. Zupełnie inaczej jest w przypadku szatana. Pakt z nim na ogół daje reakcję natychmiastową. Różnica jest jednak zasadnicza w tym, że złemu zupełnie nie zależy na naszym szczęściu, dobru i zbawieniu. Troska o potrzeby człowieka jest mu zupełnie obca. Jest to bowiem zły duch, który dąży przede wszystkim do osiągnięcia własnych celów i korzyści, co dzieje się kosztem cierpienia człowieka. W myśl tego, niezależnie od drobnych podarunków, szatan uzależnia od siebie i skłania do podpisywania kolejnych paktów.

Cyrograf wyrazem desperacji
Dolegliwości, na które cierpi osoba paktująca, są czasem okolicznością skłaniającą do opamiętania i do szukania pomocy u źródeł dobra (w Kościele), a nie w jaskini zła.
Cyrograf jest wyrazem desperacji. Z nią związane są skłonności do zadawania sobie bólu poprzez samookaleczanie ostrymi przedmiotami lub w inny sposób. Chętnie zły prowokuje do przelania ludzkiej krwi, która bywa używana m.in. do podpisywania kolejnych cyrografów i do innych rytuałów satanistycznych i wampirycznych. Czasem nie tylko podpis, ale cały tekst jest wypisany palcem umaczanym we własnej krwi.
Na ciele ofiary pojawiają się (w bardziej lub mniej eksponowanych miejscach) rany, blizny, symbole pentagramów, odwrócone krzyże i inne nacięcia. Na temat sensu nacięć i innych samookaleczeń pisze ks. Adolf Rodewyk w książce „Demoniczne opętanie dzisiaj”: Ma to pokazać, jaką okropnością jest, gdy człowiek od młodości znajduje się w ręku diabła i do czego dochodzi człowiek żyjący bez skrupułów, zarówno jeżeli chodzi o jego postępowanie, jak i karę.

Skutki cyrografu
Poniżej zamieszczone są wypowiedzi osób, które podpisały pakt, opisujące niektóre konsekwencje tego czynu. Są to, ogólnie mówiąc, problemy z nawróceniem, praktykowaniem wiary oraz różnego rodzaju cierpienie:
– Nie umiem się szczerze nawrócić, a gdy próbuję się zbliżyć do Boga, to doświadczam mąk piekielnych, ciężkich i strasznych; próbowałam popełnić samobójstwo, ale za bardzo się bałam śmierci i potępienia. Egzorcyzmów nie miałam i wolnością jeszcze się nie cieszę.
– Nie czuję się wolna jeszcze i nie wiem, czy kiedykolwiek będę; walczę, ale już brakuje siły.
– Nie cieszę się wolnością Dziecka Bożego z własnej woli, ponieważ żyję w grzechu.
– Bardzo trudny czas wychodzenia z moich zniewoleń trwał 3 lata. W czasie, kiedy podjęłam walkę, jeszcze dwa razy paktowałam z szatanem. Gdy uderzał, żeby mnie zniechęcać do dalszej walki, byłam tym tak zmęczona, że poddawałam się i wtedy ponownie w myślach, a drugi raz na kartce, zawarłam kolejne z nim układy, ufając że mi pomoże.
Do oddalania się od Boga przyczyniał się też wstyd za grzechy; taki wstyd, który mi nie pozwalał iść do spowiedzi, potęgował tylko wrażenie, że Bóg mnie nie kocha.
Konsekwencje są takie, że ani polskiego nie zaliczyłam, ani do tego nikt dalej mnie nie akceptuje, a największa konsekwencja to to, że nawet do kościoła nie mogę wejść, modlić się itp.
Najkrócej mówiąc konsekwencją było odejście całkowite od Kościoła i długotrwałe, bardzo dotkliwe i nieustające cierpienia.
Długotrwałe stany depresyjne, myśli i próby samobójcze.
Zdarzało się, że nie rozumiałam swoich reakcji, które były nieadekwatne do sytuacji. Po wielu latach dziwnych zdarzeń, którymi byłam coraz bardziej zmęczona, zaczęła we mnie narastać agresja słowna, wrogość do Kościoła, do księży, do świętych rzeczy, rosło napięcie i nerwowość wobec tych, których kochałam. Najpierw czekałam na spotkanie z nimi, a jak się spotykałam, pojawiało się napięcie nie do zniesienia i spotkania kończyły się kłótnią.
Zaczęły się demonstracje złego, koszmary senne, nieprzespane noce. Czasem bez powodu rosła w moim sercu nienawiść do tych, którzy chcieli mi pomóc, nie mogłam się spowiadać, nie mogłam mówić, profanowałam Komunię Świętą wielokrotnie. Z dnia na dzień było coraz gorzej, zaczęłam realizować postanowienia z paktów, które popychały mnie do jeszcze gorszych zachowań, niszczyłam wszystko to, co zostało poświęcone Bogu.
Nie mogłam patrzeć na krzyż. Miałam wrażenie, że jakaś istota jest obok mnie, że ktoś mnie obserwuje. Pojawiały się coraz cięższe grzechy, myśli, a także nawet kilkukrotne próby samobójcze.
Najbardziej zauważalną konsekwencją było to, że zły duch za moim pośrednictwem zaczął wysyłać SMS-y do kapłanów, w tym do mojego egzorcysty, grożąc im śmiercią za głoszenie Chrystusa, oczywiście nie wymawiając Jego imienia.

Możliwość odwołania paktu
Podpisanie cyrografu nie przekreśla człowieka na zawsze. Nawet tak poważny grzech, jakim jest odwrócenie się od Boga i zwrócenie do szatana, można i trzeba obmyć łzami żalu, wyznać i odpokutować. Faktem jest, że proces nawrócenia może trwać długo, nawet kilka lat, przysparzając osobie paktującej ze złym niewypowiedzianych cierpień i udręczeń. Najważniejsze czynności przy odwoływaniu paktu, to:

  • spalenie cyrografu (jeżeli nie był na papierze, to wykasowanie z pamięci      komputera, komórki itp.)
  • wyrzeczenie się go
  • wyznanie na spowiedzi, że był pakt
  • poproszenie o egzorcyzm (egzorcysta mocą kościelnej posługi unieważni, odwoła, połamie i unicestwi umowę z szatanem)
  • w  okresie rekonwalescencji (po uwolnieniu) należy szczególnie uważać, aby nie wrócić do paktowania.

Najlepszym lekarstwem zapobiegawczym przed wpływami złego są rodziny pełne wiary w Boga, rodziny rozmodlone, klękające wieczorem do wspólnego różańca. Rodziny, w których nikt się nie upija, a wzajemna troska o bliskich jest na porządku dziennym.
Źródło: www.petrus.kielce.opoka.org.pl – (pdf)
Za stroną: www.petrus.kielce.opoka.org.pl

Ten wpis został opublikowany w kategorii Zagrożenia duchowe i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

134 odpowiedzi na „Ks. Piotr Markielowski, egzorcysta: Moda na cyrograf – skutki podpisania cyrografu i możliwość jego odwołania

  1. AN pisze:

    cóż,taka prawda
    nic DODAĆ NIC UJĄC
    a ks Piotra pozdrawiam 🙂
    przypomniało mi się ..że jakoś miesiąc, temu kiedy to jechałam na modlitwy – chciałam zakupić właśnie ten numer ponieważ yhm temat jest mi b.bliski ;p
    jakież było moje zdziwienie ,kiedy okazało się ,że w 2 miastach nie dostałam EGZORCYSTY jedynie Gość Niedzielny czy jakoś tak..za to PLAYBOYE na samym widoku-smutno mi się zrobiło,pomyślałam o moich córkach..wszędzie pokemony,hello kotek i bravo..no i szaman/wróżka a takich gazet niestety NIET!
    mało tego w drodze na modlitwy mijałam księgarnie,sklep z bielizna i kosmetykami-wystawy tych sklepów kipiały czaszkami i hello kotkami-masakra!ogarnął mnie dziki śmiech
    jadę oto na modlitwy a po drodze co widzę?znaki szatana..oni są wszędzie!

  2. wobroniewiary pisze:

    Tutaj nie ma przywilejów, łapówki, układów!

    – czyli: „Pytanie Jasia do Jana” – Łk 12,39-48 – EWANGELIA – ŚRODA, 23 październik:

    „Jezus powiedział do swoich uczniów: To rozumiejcie, że gdyby gospodarz wiedział, o której godzinie złodziej ma przyjść, nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Wy też bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie. Wtedy Piotr zapytał: Panie, czy do nas mówisz tę przypowieść, czy też do wszystkich? Pan odpowiedział: Któż jest owym rządcą wiernym i roztropnym, którego pan ustanowi nad swoją służbą, żeby na czas wydzielił jej żywność? Szczęśliwy ten sługa, którego pan powróciwszy zastanie przy tej czynności. Prawdziwie powiadam wam: Postawi go nad całym swoim mieniem. Lecz jeśli sługa ów powie sobie w duszy: Mój pan ociąga się z powrotem, i zacznie bić sługi i służące, a przy tym jeść, pić i upijać się, to nadejdzie pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna; każe go ćwiartować i z niewiernymi wyznaczy mu miejsce. Sługa, który zna wolę swego pana, a nic nie przygotował i nie uczynił zgodnie z jego wolą, otrzyma wielką chłostę. Ten zaś, który nie zna jego woli i uczynił coś godnego kary, otrzyma małą chłostę. Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą.” (Łk 12,39-48)

    *************

    Jasiu: No i proszę! Nawet Piotr się przeliczył. Piotr myślał, że w tej kwestii jest jakaś ulga dla tych, co bliżej Jezusa. A tutaj nic, żadnej ulgi!

    Jan: Tutaj nie ma ulgi i przywilejów. Nikt tutaj nie wciśnie łapówki, nikt nie zadzwoni do przyjaciela, nie wykorzysta układów by uciec od tego spotkania.

    Jasiu: Po najprostszego Kowalskiego do samego Papieża.

    Jan: Na każdego z nas przyjdzie ta godzina!

    Jasiu: I co Ty na to?

    Jan: Żyję radośnie i pełnią życia, jednak tak jakbym za chwilę miał umrzeć!
    https://www.facebook.com/jan.hruszowiec?hc_location=stream

  3. Ania pisze:

    Proszę to zdjęcie otworzyć 🙂

  4. wobroniewiary pisze:

    Należy kontemplować tę tajemnicę, o której mówi św. Paweł. Mówi on o naszym zbawieniu, odkupieniu, a to można zrozumieć tylko na kolanach, w kontemplacji, a nie jedynie rozumowo. Gdy rozum chce wyjaśnić jakąś tajemnicę, zawsze wariuje!

    Papieska Msza u św. Marty:
    Bóg nie zbawia nas dekretem, ale bliskością i leczącym dotykiem

    Kontemplacja, bliskość, obfitość – wokół tych trzech słów Papież Franciszek osnuł swoją dzisiejszą homilię podczas porannej Mszy w kaplicy Domu św. Marty. Stwierdził, że Boga nie można pojąć jedynie rozumem, gdyż Bóg „wmieszał się” w nasze życie przez Osobę Jezusa, który leczy nasze rany. Mówi o tym św. Paweł w dzisiejszym pierwszym czytaniu liturgicznym, przypominając wyższość łaski nad grzechem.

    „Należy kontemplować tę tajemnicę, o której mówi św. Paweł. Mówi on o naszym zbawieniu, odkupieniu, a to można zrozumieć tylko na kolanach, w kontemplacji, a nie jedynie rozumowo. Gdy rozum chce wyjaśnić jakąś tajemnicę, zawsze wariuje! I tak zdarzało się w dziejach Kościoła. A kontemplacja to wszystko razem: inteligencja, serce, kolana, modlitwa… Tak się wchodzi w tajemnicę. To pierwsze słowo, które może nam pomóc” – powiedział Franciszek.

    Drugim słowem jest „bliskość”. Papież zaznaczył, że Bóg jest blisko nas i kroczy z nami na drogach życia. Mówi o tym św. Paweł, wskazując, że tak, jak przez człowieka przyszedł grzech, tak też przez Człowieka, Jezusa, przyszło zbawienie.

    „Przychodzi mi tu na myśl obraz pielęgniarza czy pielęgniarki w szpitalu. Leczy rany po kolei własnymi rękami. Bóg się angażuje, miesza się w naszą nędzę, zbliża się do naszych ran i uzdrawia je własnymi rękami. I aby mieć ręce, stał się człowiekiem. To jest osobista praca Jezusa. Człowiek zgrzeszył, człowiek przybywa, by go uzdrowić. To jest bliskość. Bóg nie zbawia nas na mocy jakiegoś dekretu, ustawy. Zbawia nas delikatnie, ratuje nas przez dotyk, przez swoje życie dla nas” – powiedział Ojciec Święty.

    Trzecie słowo papieskiego rozważania to „obfitość”. Tak pisze o tym św. Paweł: „Gdzie się wzmógł grzech, tam się jeszcze obficiej rozlała łaska”. Jak zaznaczył Franciszek, tu właśnie widać Bożą miłość objawioną w „Jezusowej preferencji na rzecz grzeszników”. Choć i tutaj zdarza się podejrzliwość nawet wobec Boga.

    „W sercu tych ludzi obfitował grzech. Lecz On szedł do nich z tą przeobfitością łaski i miłości. Łaska Boga zawsze zwycięża, bo On sam siebie daje, zbliża się, dotyka nas i uzdrawia. I dlatego właśnie, choć pewnie niektórym z nas to się nie podoba, najbliższymi sercu Jezusa są właśnie grzesznicy. On ich szuka, woła wszystkich: «Przyjdźcie, przyjdźcie!». A gdy żądają od Niego wyjaśnień, powiada: «Ależ ci, którzy cieszą się dobrym zdrowiem, nie potrzebują lekarza; Ja przyszedłem, by uzdrawiać, zbawiać»” – powiedział Franciszek.

    Za swoistą konkluzję papieskiego rozważania o grzechu i łasce można uznać dzisiejszy papieski wpis na Twitterze. „Ukrzyżowany nie mówi o porażce, o przegranej; mówi nam o Miłości, która zwycięża zło i grzech” – napisał Franciszek.
    Źródło: http://pl.radiovaticana.va/index.asp

  5. Pingback: Cyrograf -Zły ukrywa prawdę | Biały, bardzo biały

  6. Sebro pisze:

    A poniżej tekst zaakceptowany przez samego Papieża Franciszka, który ukaże się w dzisiejszym L’oservatore.
    http://www.fronda.pl/a/abp-muller-milosierdzie-boga-nie-jest-dyspensa-od-bozych-przykazan,31458.html

    I to tyle jeśli chodzi o kolejną płonną nadzieję postępowców. Tak jak padła idea akceptacji homo, tak teraz jasno i wyraźnie Kongregacja Nauki i Wiary przemówiła: „rozwodnicy żyjący w kolejnych związkach nie mogą korzystać z sakramentów. Boże Miłosierdzie nie jest dyspensą dla nieprzestrzegania przykazań”.
    Cieszę się, że w końcu padło to zdanie. Czas na podobny konkret odnośnie kapłaństwa kobiet i będzie luz.

    • M pisze:

      Takiego stanowiska Kongregacji Nauki i Wiary spodziewałam się. Innej być nie mogło. Choć znam wiele małżeństw pozostających w drugim związku i żal mi ich. Lecz takie są konsekwencje grzechu; pociąga za sobą kolejny grzech,(może nie zawsze grzech, bo niektóre małżeństwa żyja jako tzw. białe małżeństwo, ale zawsze to pewna przykrość i kłopot). To są konsekwencje tego, kiedy ktoś w chwili zaślepienia pójdzie za źle rozumianym porywem serca (głosem serca) a zagłuszy głos rozsądku.
      Miłość różne ma imię. Czasem przejawi się formą wyrzeczenia. Swoją drogą zastanawiam się, jak Bóg ocenia kolejne związki po rozwodach w wyznaniach, gdzie rozwód został dopuszczony,( Protestanci, Kościół Prawosławny). Czy tamci ludzie żyjacy w kolejnych związkach są w oczach Bożych postrzegani jako bezgrzeszni?
      Wrócę jeszcze do miłości. Wszyscy wiemy, jakie jest pierwsze przykazanie miłośći. Mamy przykazanie, aby kochać Boga i bliźniego. Mamy też zapewnienie, że Bóg nas kocha. Lecz bywają ludzie, którzy oczekują objawienia się miłości Bożej jako błogostanu. Taki błogostan jest dość częsty po lekturze różnych orędzi.
      Osobiście wydaje mi się że milość do bliźniego powinniśmy rozumieć jako wspomaganie go w każdej potrzebie, nawet upomnienie, gdy błądzi. Natomiast miłość Boga raczej przejawi się w udoskonalaniu nas, upominaniu przez różne wydarzenia, czytanie Biblii, mądre kazania, a nie objawi sie w jakimś nadnaturalnym wychwalaniu nas i zapewnieniach, jacy to jesteśmy wspaniali i szczególnie wybrani.
      Dla przykładu wklejam fragment wyznania mistyczki boliwijskiej Cateliny Rivas, której też wydało sie w którymś momencie, że jest bez grzechu.
      Oto fragmenty zapisków Cataliny:
      ,, W święto Zwiastowania, kiedy weszłam do kościoła na Mszę św., trochę spóźniona, arcybiskup i księża wychodzili już z zakrystii. Matka Boża powiedziała do mnie swoim delikatnym, słodkim, kobiecym głosem: Dzisiaj jest dzień nauki dla ciebie. Pragnę, abyś się mocno skupiła na tym, czego doświadczysz, ponieważ będziesz dzielić się tym z całą ludzkością.
      Pierwszą rzeczą, na którą zwróciłam uwagę, był chór pięknych głosów, śpiewający z oddali. Chwilami muzyka zbliżała się, a potem oddalała, tak jak szmer wiatru.
      AKT POKUTY
      Arcybiskup rozpoczął Mszę św. i kiedy doszedł do aktu pokuty, Maryja powiedziała: Z głębi serca proś Pana, aby przebaczył ci grzechy, którymi Go obraziłaś. W ten sposób będziesz mogła godnie uczestniczyć w tym przywileju, jakim jest Msza Św. Pomyślałam: Jestem przecież w stanie laski uświęcającej, nie dalej jak wczoraj wyspowiadałam się. Matka Boża odpowiedziała: Myślisz, że od wczoraj nie obraziłaś Pana? Pozwól, że przypomnę ci parę wydarzeń. Kiedy wychodziłaś do kościoła, przyszła dziewczyna, która ci pomaga, aby cię o coś poprosić. Byłaś spóźniona i spieszyłaś się, dlatego odpowiedziałaś jej niezbyt grzecznie. To był brak miłości z twojej strony, a mówisz, że nie obraziłaś Boga? Kiedy tu szłaś, twoją drogę przeciął autobus, prawie cię potrącił. Wyraziłaś się niezbyt odpowiednio pod adresem tego biednego człowieka, zamiast powrócić do odmawiania swoich modlitw, by się przygotować do Mszy Św. Brakło ci miłości i utraciłaś pokój, cierpliwość. A ty mówisz, że nie zraniłaś Boga? Przyszłaś na ostatnią chwilę, kiedy celebransi wychodzili w procesji odprawiać Mszę. i zamierzasz uczestniczyć w Niej bez wcześniejszego przygotowania… Dlaczego wszyscy przychodzicie na ostatnią chwilę? Powinniście przychodzić wcześniej, aby pomodlić się i poprosić Pana. aby zesłał Swojego Ducha Świętego, by Ten mógł obdarzyć was pokojem i oczyścić od ducha tego świata. od waszych niepokojów, problemów i rozproszenia. On czyni was zdolnymi przeżyć ten tak święty moment. Przecież to jest największy z cudów. Przyszliście przeżywać moment, kiedy Najwyższy Bóg daje swój największy dar, a nie umiecie tego docenić.”
      CHWAŁA NA WYSOKOŚCI BOGU
      http://www.parafiarajszew.pl/do-poczytania/catalina-rivas

    • an pisze:

      Pokornie proszę o wsparcie modlitewne dla mojego ks o.Mariana i dla mnie
      Bóg zapłać

  7. M pisze:

    Oczywiście, An. Masz stałe wsparcie modlitewne, które obejmie też kapłana opiekującego się Tobą.
    Muszę coś napisać, co mnie zbulwersowało. W momencie gdy kończyłam swój wpis, o róznych postaciach miłosci nawiedziło mnie dwóćh panów. Na oko 28-30 lat. Zadbani, ellegacko ubrani, przystojni, wyglądający na inteligentnych. Zaczeli rozmowe od pytania, czy w zwiazku ze zblizającym się świetem zmarłych nie chciałabym porozmawiać na temat, czy widzę jakąś szansę dla tych zmarłych.
    Zapytałam:
    -Panowie jakiego są wyznania?
    -Jesteśmy Świadkami Jehowy.
    Odparłam:
    -Wobec tego dziękuję za rozmowę. Jestem zdeklarowaną katoliczką. Żegnam.
    Zastanawiam się jakim cudem obecnie, w dobie dostępności do wszelkich informacji sekty odnoszą nadal sukcesy w naborze do sekt?
    Niby opracowałam ten temat na swoim blogu w przedostatnim poście ,,Głos serca/ Werbunek do sekt”
    Lecz myślałam, że sekty znajdują oddźwięk raczej pośród młodszych, bardziej zagubionych, samotnych, bezradnych w życiu. A tu proszę: młodzi dorodni mężczyźni, sprawiający wrażenie żyjących w dobrobycie.
    JAKIE TO OKAZUJE SIĘ WAŻNE, ABY SZUKAĆ BOGA NA WŁAŚCIWEJ DRODZE, A NIE NA UGORACH I BEZDROŻACH. DROGA DO BOGA TO JEZUS CHRYSTUS MÓWIĄCY O SOBIE: JA JESTEM DROGĄ, PRAWDĄ I ŻYCIEM.
    Jeszcze raz aż prosi się podkreślenie:Pismo Święte; Słowo Boga jest Drogą, która nie zawiedzie.
    Nie orędzia (oczywiście z pewnymi, nielicznymi wyjątkami), nie omamy, nie iluzje, czy wreszcie nie zwodniczy głos własnego serca, lecz Bóg objawiony w Piśmie Świętym.

  8. Franek pisze:

    Abp Ganswein: nie ma zagrożenia antypapiestwem
    Abp Georg Gänswein nie widzi zagrożenia, że w Watykanie mogą być koło siebie „papież i antypapież”. „Kto zna Benedykta XVI, wie, że takie niebezpieczeństwo nie istnieje. Nigdy nie mieszał się w rządzenie Kościołem i nie czyni tego również teraz, to nie należy do jego stylu” – powiedział abp Gänswein w rozmowie z rzymskim dziennikiem „Il Messaggero“.
    „Papież senior wie również, że każde jego słowo będzie wzbudzało uwagę oraz będzie interpretowane albo za albo przeciw jego następcy” – zaznaczył abp Gänswein, sekretarz Benedykta XVI oraz prefekt Domu Papieskiego papieża Franciszka. „Emerytowany papież ma się dobrze, modli się, czyta, słucha muzyki i poświęca się obszernej korespondencji” – powiedział abp Gänswein. Dodał, że przyjmuje także gości. „Każdego dnia udaje się na spacer do małego lasku z drzewami liściastymi położonego za klasztorem Mater Ecclesiae w Ogrodach Watykańskich i tam modli się na różańcu. Prowadzi zorganizowany tryb życia” – powiedział sekretarz Benedykta XVI.
    O rezygnacji Benedykta XVI z papieskiego urzędu abp Gänswein dowiedział się jakiś czas przed decyzją i z nikim na ten temat nie rozmawiał. „Po 28. lutego br., ostatnim dniu urzędowania nadszedł ciężki czas” – wyznał arcybiskup, który służy jako sekretarz od czasu, gdy kard. Joseph Ratzinger sprawował jeszcze urząd prefekta watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary. „Nie zapomnę nigdy, jak po raz ostatni zgasiłem światło w papieskim apartamencie i miałem łzy w oczach. Pierwsza połowa marca była również ciężka ponieważ nie wiedziano, kto zostanie wybrany podczas konklawe. Na szczęście z nowym papieżem natychmiast powstały ludzkie relacje sympatii i szacunku, nawet jeśli Benedykt XVI i Franciszek są ludźmi o innym stylu i osobowości” – powiedział abp Gänswein.
    „O żadnej rewolucji nie może być mowy. Pewnie, niektóre gesty i inicjatywy papieża Franciszka zaskoczyły i nadal będą zaskakiwać. Ale jest to normalne, że zmiana pontyfikatu pociąga inne zmiany. Nowy papież musi zbudować zespół zaufanych ludzi. Nie jest to żadna rewolucja, lecz po prostu element rządzenia i odpowiedzialności” – zaznaczył prefekt Domu Papieskiego.
    Komentując powołanie przez Franciszka ośmioosobowej Rady Kardynałów do reformy Kurii Rzymskiej abp Gänswein jest bardzo ciekaw, co z tego wyniknie.
    http://www.pch24.pl/abp-ganswein–nie-ma-zagrozenia-antypapiestwem,18613,i.html#ixzz2iXMqQflZ

  9. Pingback: Cyrograf | Biały, bardzo biały

  10. Kasper pisze:

    Ostatni zagrałem w grę „Pain Killer hell & Domination” gdzie aby rozpocząć grę trzeba podpisać cyrograf proszę wszystkich o nie kupowanie tej gry gdyż może to mieć złe skutki ja sam nie wiem co się ze mną stanie. Więc proszę abyście nie popełniali tego samego błędu co ja bo niestety szatan nie żartuje i nawet głupie kliknięcie myszką może być dla niego znaczące prosze napiszcie co wy o tym sądzicie

  11. Jacek pisze:

    bardzo mnie kusi zeby bez opamietania sobie paktowac, przyjac na siebie milionnn. Az kreci mi sie w glowie

  12. BKCD pisze:

    Jak Cię kusi to mów to
    W imię Jezusa Chrystusa na mocy sakramentu chrztu świętego wyrzekam się …(myśli do paktowania

    • Jacek pisze:

      Albo juz za pozno. Czasem jakby mi mowiono ze bede jednym z nich, czasem ze bede sie smazyl w piekle. Smiac mi sie chce. Bardzo mi sie chce tu pisac. Mam wrazenie ze ten kaplan jest dla mnie jak mrowka. Jestem psycholem, ale przejde sie do kosciola.

      • Jacek pisze:

        A i przed chwila w glowie widzialem jak wszystkie szyby w seminarium wylatuja

      • Paul pisze:

        Nie piszesz jak psychol.Naprawdę tak mi się wydaje.

      • BKCD pisze:

        Po pierwsze jak masz wizję to rób tak jak jest napisane wyżej i się uspokój i bo to prowadzi do nakręcania czy ktoś jest dręczony chory psychicznie czy zdrowy jak jest atakowany powinien walczyć nawet znak krzyża albo mówić co wyżej jest napisane

      • BKCD pisze:

        W imię Jezusa Chrystusa na mocy sakramentu chrztu świętego wyrzekam się …wizji głosów , lęków wszystko co nas trapi słownie a jak trudności są to w myślach

    • Jacek pisze:

      Wczoraj myslalem oczyms, i mi mowiono ze bede bardzo tego zalowal. Itp. Itd. Jak sie kocham z dziewczyna mam mysli dziecko szatana. No i bardzo zle wzroty np. Sw. Magdy magdaleny ostatnio byly. Itp. itd. Codziennie to samo. Dzien w dzien takie mysli.

      • BKCD pisze:

        sorry ale co Ty piszesz kochasz się z dziewczyną ???????????????? To jak możesz chodzić do spowiedzi chyba że to Twoja Żona

      • Admin pisze:

        Jacku, wyłącz komputer weź się za Różaniec

      • Paul pisze:

        Faktycznie bo bredzisz.

      • Jacek pisze:

        Wlasnie BKCD Uswiadomilales ze wpadlem w kolejny ciezki grzech. Po spowiedzi u kaplana odmowilem pokute na drugi dzien, ale nie dalem rady isc do komuni, a na trzeci po wspolzyciu dalem rade isc do komuni. Ciezko dopatrzec sie. Przedwczoraj odmawialem to mialem lekkie dusznosci. Lekarze kiedys astme u mnie stwierdzili, a wczoraj wypalilem prawie dwie paczki papierosow. Ta wasza strona na moim telefonie strasznie wariuje. Koniec tematu i tak mi nikt nie pomoze. Jestem psychiczny

      • Paul pisze:

        Jezus ci pomoże facet nie rozumiesz tego !!!!!!!!
        Padnij na dziób przed nim człowieku.

      • Maggie pisze:

        Jacku, pisałes, ze ta dziewczyna ma tatuaz i ze jest niewierzaca..? Plus ta „reszta”…jak więc sobie wyobrazasz, ze możesz mieć spokój?

        To, co mówisz wskazuje na co innego niż chorobę psychiczna. Osobę chora tez mogą nawiedzac złe duchy – to moze być realne w połączeniu z tym nierealnym/urojeniem.

        Wyobraz sobie, ze kiedy miałam opatrzyć chora osobę na Alzheimer’a (osobę wroga chrześcijanom), do której potrzeba było dwójki ludzi, ze względu na drapanie i ryki uniemożliwiające cokolwiek, poradzilam sobie sama, mówiąc jej w myslach !, ze ja potraktuje woda egzorcyzmowana (miałam taka w torbie) jeśli nie da mi szybko i ze spokojem sobie pomoc. W oczach Tej osoby pokazało sie przerażenie i odpowiedziala mi chrapliwym glosem: dobrze (wydawalo mi sie, ze po polsku, ktorego języka nie znala!) i …zrobiła sie cichutka jak trusia. Wychodząc i zyczac dobrej nocy, powiedziałam zdanie w rodzaju wspolczujacego błogosławieństwa – za które nie mogłabym być wyrzucona z pracy.

        Pamiętaj, ze u Jezusa do ostatniego tchnienia nie jesteśmy straceni…bo NIEZMIERZONA Jego Miłość i Miłosierdzie. To od Ciebie zależy, czy bedziesz chciał podnosić sie z upadku/ów ..bo On podaje dłoń upadajacym, ktorzy serdecznie Go wzywają. Trzeba sie zmobilizować..bo „dobrymi checiami” (bez próby czy walki) to piekło wybrukowane.
        Jest w Tobie wiele Dobra i dlatego tu sie zwróciłes o pomoc – to Twoje delikatne sumienie wola do Ciebie.

        Jezus jest Panem!

      • Maggie pisze:

        Modl sie za ta dziewczynę, ..a moze jest to Twoja misja życiowa ..aby ja przyprowadzić do Jezusa?

      • Maggie pisze:

        Ty masz wyjście….ja do końca swych dni będę dźwigać swój głaz, ale z ufnoscia i po drodze podając dłoń innym, aby nie mieli podobnego do mego balastu na sercu.
        Moja próżnośc i glupota musi odpokutowac…ale nie tracę pogody ducha i kocham ludzi i świat, a nade wszystko Pana Boga.

        Zawsze lubilam sie dzielić (to daje radosc) i dlatego babcia nazywała mnie rodzaj bida, a mama zwykła mówić, ze ja do ludzi z chlebem a oni do mnie z kamieniem. Samemu jednak tez można włożyć sobie na barki i serce głaz, jeśli okoliczności temu sprzyjają. Żyje wsród ludzi ale tak naprawdę jestem sama, zwłaszcza od śmierci mej ziemskiej mamy.
        Dlatego powtarzam Tobie: nie brnij w nieszczęście bezsilności i czarnowidztwa.
        Nie trac nadzieii – nawet lotrowi Jezus przebaczyl, a z Ciebie nie taki łotr!

        Jezus jest Panem! i Kocha nas.

      • Maggie pisze:

        @Jacek: litaniach, ktora ułożył ksiądz Adam nie ma jeszcze imprimatur …ale juz dwa razy kiedy ja odmawialam…czułam bicie serca i zapach kwiatów …a perfum nie używam. To nie moja imaginacja…spróbuj moze od czasu do czasu sięgnąć po ta litanie, choć jest długa – nawe jeśli tylko to będzie jej fragment ale warto pon sięgnąć.

        Jezus jest Panem!

      • Maggie pisze:

        IPad dodał „ch” ma być i bylo: litania – proszę o poprawkę.

      • BKCD pisze:

        Jacek po pierwsze jak mam być szczera nie chce zrobić krzywdy Tobie ale spójrz co zostało napisane wyżej przeze mnie i podejmij walkę różnie bywa z tym czasami może być ciężko nawet bardzo ale nie można być biernym . Jeżeli chodzi o sprawy z nieczystością to radzę zrezygnować i żyć w czystości jak zależy Ci na Niej i na sobie i na związku .
        Kierunek spowiedź to że ktoś popełnił błąd zawsze może przyjść do Boga .
        Już Ci pisałam nie zwracaj uwagi na to czy masz jakieś problemy z modlitwą nie nakręcaj się

  13. BKCD pisze:

    Jezu Najmiłosierniejszy, mój Panie i Zbawicielu.
    Wobec nieba i ziemi, świadom(a) swojej nędzy,
    grzeszności i niewystarczalności,
    oddaję się dziś zupełnie i całkowicie, świadomie i dobrowolnie
    Twemu Nieskończonemu Miłosierdziu.
    Ufając Twojej Miłosiernej Miłości
    wyrzekam się na zawsze i całkowicie:
    – zła i tego co do zła prowadzi
    – demonów i wszelkich ich spraw i pokus
    – świata i wszystkiego czym usiłuje mnie pociagać i zniewalać
    – siebie i wszystkiego co buduje i zaspokaja mój egoizm i pychę.
    Oddaję się Tobie Jezu, Najmiłosierniejszy Zbawicielu,
    jako jedynemu mojemu Bogu i Panu,
    jedynej miłości, pragnieniu i celowi mojego życia.
    Z całą pokorą, ufnością i uległością
    wobec Twojej Najmiłosierniejszej Woli
    oddaję Ci siebie:
    – moje ciało, duszę i ducha
    – całą moją istotę
    – życie w czasie i w wieczności
    – przeszłość, teraźniejszość i przyszłość
    – rozum, uczucia i pragnienia
    – wszelkie zmysły, władze i prawa
    – wolę i wolność moją
    – wszystko czym jestem, co posiadam i co mnie stanowi.
    Nie zostawiam sobie nic, wszystko oddaję Twojej Świętej Woli
    przez ręce Niepokalanej Matki Miłosierdzia.
    Rozporządzaj mną jak chcesz, według Twojego Miłosierdzia.
    Broń mnie i posługuj się mną
    jako swoją wyłączną i całkowitą własnością.
    Jezu, ufam Tobie!
    Amen.
    http://www.misericordiadei.eu/pag.08.html

  14. Jacek pisze:

    Szczerze mowiac. Zrywalem z dziewczyna z milion razy. Kiedy widzialem jak ona zaczela plakac, mowic ze zyc beze mnie nie moze itp. sam sie poplakalem i nie moglem jej zostawic. Poza tym ona robi dla mnie naprawde duzo i jest dobra. Nieraz do kosciola ze mna pojdzie zeby tylko byc kolo mnie. Z drugiej strony modlilem sie tez o to zeby Jezus pomogl mi podjac decyzje. Ze dwa dni temu mialem sen ktorego w ogole nie pamietam, ale obudzilem sie z silna mysla w glowie ze „musze zerwac ze zlem”. Zupelnie tak samo jak rok temu kiedy dzien w dzien mialem straszne sny, modlilem sie tez ciagle. W ktorym dniu mialem sen ze z kims spacerowalem po zielonych pagorkach i rozmawialem. Obudzilem sie z silna mysla ze „musze zaufac Bogu”. Szczerze mowiac bardzo duzo mi to pomoglo, nastepne zle sny troche lepiej znosilem. Pozniej ten kolega co bawil sie w magie (byla plotka ze byl w sekcie) sw. p. sie przysnil i pojawil sie pierwszy paraliz, oczywiscie wtedy nie wiedzialem ze tak nie mozna i chcialem to wziac na siebie, bo wierzylem i widzialem ze byl dobrym czlowiekiem. Tez nie mial lekko w zyciu. To wszystko jest tak skomplikowane ze nie ogarniam. Apropo dziewczyny jakis czas temu mowila dla zartow ze jak z nia zerwalem miala mysl zeby zrobic laleczke voodoo…

    • Jacek pisze:

      Wszedzie wokol mnie jest same ZLOOO, od zawszeee. Cale zycie w nie odpowiednim miejscu i czasie. Doslownie jak FATUM. Czasem jestem przekonany ze urodzilem sie po to zeby cierpiec. Jak chodzilem do podstawowki to mialem duzo starszego kolege ktory bawil sie w szatanizm i bawilismy sie w rozne rzeczy. Np. Wywolywanie duchow. Gra w ktorej on byl tzw. narratorem a ja bylem jakims czarodziejem i na podstawie jego scenariusza jakies przygody przezywalem, gra rpg polegajaca na wyobrazni. Jak sie pojawila siostra to musialem uciekac z nia z domu bo byl alkocholizm i ojczym bil mame. Dopiero ze 3 lata temu byl rozwod. W gimnazjum mialem lipe doslownie na kazdym kroku. W szkole w domu no i wymieklem. W myslach chcialem oddac dusze szatanowi w zamian za lepsze zycie, mimo tego ze wyladuje w piekle. No widac co sie dzieje teraz. Dzisiaj bylem w kosciele, prawie caly czas mi sie plakac chcialo ze jestem taki slaby. Pozniej po pakcie juz samego mnie ciagnelo do magi, okultyzmu, voodoo, muzyki np. Prodigy – moj ulubiony zespol, raz nawet probowalem nasladowac teledysk pt. voodoo people itp. itd. wciagnalem sie doslownie we wszystko. BARRDZZOO SZYYBBKOO sie uzalezniam. Z zagrozen duchownych przerobilem prawie wszystkie. Niektorych nie ma nawet tutaj na liscie. Wierze ze Jezus pomaga, wiem ze on jest i mimo tego jak mi cos calkowicie wyciagalo wiare z glowy nie dalem sie. Niestety Bog nie obdazyl mnie cierpliwoscia… a wiadomo ze do Boga trzeba miec cierpliwosc. Doslownie cale zycie ide na skroty ze wszystkim. Jeszcze pelno nierozwiazanych problemow przede mna. Jest mozliwe nawet ze wyladuje w wiezieniu(nie za narkotyki, czy jakies bandyckie rzeczy. To nie dla mnie) Duzo by tu jeszcze gadac, temat rzeka…

      • Jacek pisze:

        jeszcze dodam ze mama jak byla mala tez przechodzila przez tzw. patologie alkocholizmu. Dziadek pil caly czas bil babcie, mame i mamy siostre. Ciocia tez przechodzi ciezkie momety ale nie od strony alkocholizmu itd ale od strony zdrowia, dwoch synow, corki. No i jeszcze mialbym brata w momim wieku ale umarl na bialaczke majac roczek.

      • Paul pisze:

        Prodigy voodoo people eh znam ten utwór.Mój kolega słuchał ich namiętnie.Niedawno z wyłączonym dźwiękiem przyglądałem się im jak grali na youtube.Jak jednemu spojrzałem w oczy to aż mi ciarki przeszły.Coś potwornego.Chciałem to pokazać koledze bo prawie widać w nich demony.Ale niestety wyjechał do Anglii.Pierwszy raz widziałem coś takiego w oczach człowieka.

    • Krzysztof K pisze:

      Jezus powiedział:
      Mt 11, 28 Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię.

    • BKCD pisze:

      Jacek możesz z Nią być ja tam Jej i w sumie Ciebie nie znam ale chodzi o czystość w związku jeżeli razem i Ona i Ty chcecie być to zacznij od tego.
      Nie nakręcaj się snami .
      Księdzu Egzorcyście powiedziałeś o tym że coś brałeś na siebie i na spowiedzi i w związku z tym kolegą aby przeciął to na modlitwie
      Podstawa jest modlitwa o ochronę

      • Jacek pisze:

        Nie dal mi powiedziec wszystkiego bo mi przerywal a ja wypadalem ze swojego watku i po chwili wypadlo mi to z glowy. Ja nie przerywam nikomu bo to nie ladnie. Nie dal mi powiedziec np tego ze zgadlem gdzie dziewczyna chce mnie zabrac na urodziny, albo kilku krotnie komus odpowiedzialem na pytanie za nim je zadal lub ostatnio w kosciele, starsza para usiadla przede mna, a nie wiem czy to ja, pomyslalem idzcie stad. Po czym pani wstala stwierdzila ze jest mokra lawka i nie wygodna i poszla z mezem do przodu. Pelno takich przypadkow. Nie chce gadac o egzorcystach. Jak napisaliscie potrzebuje Jezusa. Codziennie sie modle do niego. Nosze dwa poswiecone krzyzyki i medalik z komuni. Mam obrazek z Jezusem w portfelu. Ustawilem sobie nawet zdjecie w telefonie z podobizna Jezusa podobno ktos go kiedys widzial i namalowal obraz. Chce caly czas o nim myslec modlic sie, zeby mnie nie opuszczal. Przepraszam ze lzami w oczach za to co robie i robilem.

    • Marianna pisze:

      Szczęść Boże, Jacku. To, co opisujesz przypomina mi nieco przejścia jednego znajomego. To dobry chłopak o prawym sercu. Od lat zło atakowało go poprzez „nasłanych” ludzi. Najpierw koledzy, którzy wciągali go w różne rzeczy. Stopniowo wokół tych zarodków zła, które wpuściły korzenie w zranienia, narastały inne rzeczy: środowisko, profil zainteresowań (w tym muzyka). W końcu dziewczyna.
      Ten związek był bardzo silny, kolega określił to jako rodzaj zniewolenia. Była to relacja oparta na więzach fizycznej bliskości (nieczystości) i silnych, zmiennych emocji. Dziewczyna była bardzo fascynująca, delikatna, urzekająca, a jednak na ramieniu miała tatuaż, symbolizujący drapieżcę, czyhającego na ofiarę. Kolega bardzo cierpiał w tej relacji. W końcu uświadomił sobie, że nie był kochany, a nawet gorzej – był jedynie przedmiotem manipulacji. Odkrył bardzo dramatyczne fakty związane z tą dziewczyną: jej matka była wróżką, a ta dziewczyna posługiwała się siłami okultystycznymi, by niszczyć życie innych, dla swej korzyści. W trakcie trwania tego związku i długi czas po zerwaniu ( kolega zerwał dopiero, gdy odkrył zdrady ), ten chłopak przechodził najgłębsze fazy dręczeń demonicznych. Był bliski śmierci, prześladowany poprzez magię. To, co podkreślał, jako najbardziej destruktywne, to właśnie współżycie z tą dziewczyną i jego uzależnienie emocjonalne od niej. Czuł, że został wykorzystany.
      Ten temat doskonale opisuje Ksiądz Piotr Glas – film „Duchowe zerwanie z przeszłością”. Chodzi o więzy duszy w niezdrowych relacjach i transfer demonów podczas aktu seksualnego z jednej osoby na drugą. Ten film bardzo pomaga rozpoznać takie więzy.
      Mój kolega ratował się, wzywając Maryję, modląc się Różańcem Świętym . Już samo Imię Maryja sprawia, że złe duchy muszą odstąpić. Konieczny był też kontakt z Księdzem egzorcystą.
      Zło odeszło po wytrwałej walce. W tym przypadku chłopak nie miał wątpliwości, jaki wpływ duchowy ma na niego dziewczyna. Odejście było bardzo trudne. Dla niego to było wyjście konieczne. Nie wiem, jak jest w Twoim przypadku, bo to tylko Ty i Kapłan jesteście w stanie rozważyć. Zwykle bardzo trafne są spostrzeżenia bliskich, szczególnie Mamy. Niepokojące są symbole, którymi otacza się Twoja dziewczyna ( tatuaż do czerpania energii, symbol na ścianie). Czy wiesz o jej zainteresowaniach coś więcej? Jakie książki czyta, jakiej muzyki słucha? O czym lubi rozmawiać? Gdzie lubi chodzić? Czy ona coś praktykuje (magię, szamanizm, itp.)? Takie pytania warto samemu sobie stawiać i modlić się do Ducha Świętego o światło prawdy. Przerażająca jest ta próba szantażu ( groźba sporządzenia laleczki voodoo).
      Nie wiem, czy masz akurat Cudowny Medalik Niepokalanej, ale jeśli nie, to szczerze polecam Ci go mieć. Nosić stale na szyi i nie zdejmować pod żadnym pretekstem, nawet pod prysznicem. Ważne, żeby był poświęcony. Do niego jest przypisana modlitwa, którą można odmawiać jeszcze nie mając medalika:
      ” O Maryjo bez grzechu pierworodnego poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy, i za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają, a zwłaszcza z nieprzyjaciółmi Kościoła Świętego i poleconymi Tobie.”
      Z Panem Bogiem, z Maryją Dziewicą!

      • Jacek pisze:

        Dzisiaj powiem dziewczynie ze musza byc zmiany. W pewnym sensie jak ich nie zaakceptuje to znaczy ze tak naprawde mnie nie kocha.

  15. Jacek pisze:

    jaka jest szansa ze modlitwa o uwolnienie mi pomogla? i ze moze mi sie udac samemu uwolnic modlac sie do Jezusa?

    • eska pisze:

      Jak napisała Julia – JEZU MIŁOSIERNY, UFAM TOBIE! Zawierz się także dodatkowo Maryi – to naprawdę potężna orędowniczka! Nasza Mamusia, która nas nie opuszcza.

    • Paul pisze:

      Jacek ja nie jestem zadnym guru specem w tych sprawach ale słuchając egzorcystów wiem ze szanse masz niewielkie.Słuchając nawet kiedyś Roberta Tekieli słyszałem to z jego ust że osoby takie a ty do nich należą potrzebują modlitw kościoła ich modlitwa nie wystarczy.Wiec niestety samemu raczej nie.Musisz szukać pomocy w kościele.Wiem że nie takiej odpowiedzi się spodziewałeś ale ci ludzie to naprawdę wiedzą co mówią.

  16. julia pisze:

    szanse są duże , bardzo duże ale musisz zaufać Mu. Codziennie powtarzaj sobie Jezu Ufam Tobie… to są bardzo ważne słowa.

    • Jacek pisze:

      Codziennie kilka razy dziennie. W pracy, w domu, na silowni, caly czas sie staram miec kontakt z Jezusem. Chyba powoli zaczynam wiedziec o co chodzi. Dziewczyna przed chwila mi napisala ze zaczyna sie martwic o mnie, tak samo z mama. Jeszcze kilka dni temu mama sie po cichu ze mnie smiala, a teraz sie dowiedzialem od dziewczyny ze zaczyna sie tez martwic apropo tych dziwnych rzeczy. Dziewczyna napisala mi ze sprobuje z wiara sie za mnie pomodlic. Az same lzy naplywaja. Takze teraz zostaje mi czekac na wole Boza,

      • Jacek pisze:

        Zdazylem ostrzec dziewczyne zeby nie brala tego na siebie, a ona ze przez chwile przeszlo jej to przez glowe…

      • eska pisze:

        Jacuś, a może Ty dlatego musisz jeszcze trochę wycierpieć, aby pociągnąć za sobą także dziewczynę i mamę w kierunku Jezusa. Może ofiaruj te swoje cierpienia i trudy za nie?

      • Jacek pisze:

        Chyba masz racje… godzine temu dziewczyna chciala mnie wyslac do psychiatry z powodu tych jazd. Teraz chce numer do tego ksiedza z ktorym rozmawialem. Powiem szczerze ze bardzo smutno mi bylo jak slyszalem ze wokol mnie ludzie, bliscy (niby wierzacy) nie wierzyli w to ze szatan kusi i moze narobic duzo szkod i ze tylko w Boga wierza. Mniej wiecej modlilem sie, ze jak mnie cos atakuje, to zeby inni uwierzyli na moim przykladzie ze zlo moze atakowac. Sa tez ludzie calkowicie nie wierzacy, a skoro by uwierzyli w to co mi sie przytrafia to i uwierza w Boga, w dobro bez zadnej skazy. Nie ukrywam ze moja wiara bardzo sie tez przez to wzmocnila.

      • eska pisze:

        „nie wierzyli w to ze szatan kusi i moze narobic duzo szkod i ze tylko w Boga wierza.”
        Warto ich zapytać, czy deklarując wiarę katolicką uważają Biblię za Pismo ŚWIĘTE. Bo jeśli tak, to jest tam sporo wyraźnych opisów, jak Jezus wyrzucał demony (tu masz spis: http://www.egzorcyzmy.katolik.pl/egzorcyzmy-i-pomoc/egzorcyzmy-i-egzorcysta/259-egzorcyzmy-w-biblii.html ). Jeśli więc Biblia wyraźnie mówi o tym, że zło jest osobowe i działa na ludzi, to jakim cudem można temu zaprzeczać? Warto też przypomnieć tym osobom modlitwę do św. Michała Archanioła, a w niej: „…szatana i inne złe duchy, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą…” Więc co? Kościół akceptując taką modlitwę głosi herezję?
        To takie argumenty dla Ciebie do rozmowy z nimi.

  17. Paul pisze:

    Jacek ja mam aktualny spis Polskich Egzorcystów z adresami.Może chcesz?Tylko musisz powiedzieć w jakim regionie kraju mieszkasz.

    • Paul pisze:

      Numery też 🙂

    • Jacek pisze:

      Nie chce biegac po egzorcytach, jednemu sie rzucilem w oko sie zrazilem mi wystarczy. Poza tym wyczytalem ze byl jeden taki przypadek ze klijetka biegala po ksiedzach i w koncu wzieli ja za psycholke. W pewnym sensie ten ksiadz rowniez mnie wzial za chorego. Takze tak jak mowiliscie, jak mi sie kiedys przysnilo. Trzeba zaufac Bogu. Mama zrobila sie czujna takze jak bedzie bardzo zle, bedzie wiedziala co robic. Teraz duzo lepiej bedzie bo dziewczyna bedzie mogla mnie teraz zrozumiec, jak jej powiem czemu nie chce wspolzyc. Przepraszam Paul ze cie troche poddenerwowalem.

    • Jacek pisze:

      ale i tak powatpiewam, w to dreczenie

      • Paul pisze:

        Oh Jacek Jacek jak sobie chcesz.Ty mnie poddenerwowałeś? Nie pamiętam 🙂
        Dobranoc bo rano do pracy muszę wstać. Śpij spokojnie poproś o to Pana 🙂

    • Jacek pisze:

      Paul a masz moze email do jakiegos ks. Egzorcysty, takiego z doswiadczeniem w tych sprawach? Obojetnie z jakiego miasta tylko zeby odpowiadal na emaile. Zapytam o rade

      • Maggie pisze:

        Jacku, czy „spowiadac” powinno sie przez telefon?… Z egzorcysta musisz sie widzieć, musi (!) Ciebie znać i wówczas (dopiero) możesz sie kontaktować przez e-mail. To nie moze być „jakiś” egzorcysta TYLKO egzorcysta…Twój egzorcysta – jeśli ma Tobie pomoc.
        Przez e-mail możesz sie skontaktować ale nie dyskutować tak delikatna sprawę – rogaty dobrze daje sobie radę z Internetem i przez Internet i moze sterować Twoja korespondencja.

        Masz problem duchowy, co NIE oznacza opetania ani choroby psychicznej – choć jedno drugiego nie wyklucza ….ale Ty szukając pomocy pokazales sie jako normalna osoba.
        Jestes atakowany i dlatego potrzebujesz pomocy..a jak daleko zaawansowanej to sprawa do rozeznania przez egzorcyste, a nie jakiegoś egzorcyste.

        Każda diecezja ma swoich egzorcystow, więc moze wypisz hasło i szukaj.
        Wiem, ze o.Sylwester kontaktował sie przez Internet, podawał zestaw modlitw ludziom atakowanym i w depresji (!) do odmawiania a na zakończenie, jeśli nie było innej możliwości, to przez telefon udzielał błogosławieństwa i modlił sie.
        Miejmy nadzieje, ze wróci do zdrowia i posługi kaplanskiej.

        Jezus jest Panem!

      • Maggie pisze:

        Jeszcze jedna sprawa Jacku. Widziałeś, chyba, jak nasza kochana p.Ewa była atakowana przez e-mail – musi odetchnąć i regenerowac sie.
        Ks.Michal Olszewski i nie tylko on, mówił o otrzymywanych e-mail od rogatego.

        Czy w takiej sytuacji upublicznianie adresu e-mail’owego nie uważasz, za niezbyt bezpieczna grę? Bezpośredni kontakt TAK ale adres internetowy to sam Ksiądz powinien zadecydować ..abyś nie wpadal do spamu etc.

        Jezus jest Panem!

      • Jacek pisze:

        a mi sie przypomnialo czemu ten kaplan u ktorego bylem, okazal przynajmniej tak mi sie wydawalo, brak doswiadczenia. Powiedzial ze kadzidelka z szalwi, ktorych mama uzyla do odstraszenia, nie sa niebezpieczne. Tylko indyjskie sa niebezpieczne. Bylem z mama w kosciele mama sie wyspowiadala z tego i zwykly ksiadz powiedzial ze to jest zle…

      • Paul pisze:

        Dokładnie Maggie dlatego pytałem Jacka w jakim regionie kraju mieszka by zadzwonił i się umówił w regionie gdzie mieszka.Rady przez telefon czy pocztę to może wróżka dawać Jacku.

      • Jacek pisze:

        Jestem z Włocławka woj. kujawko pomorskie

  18. Paul pisze:

    Jacek chcesz to poszperaj w pierwszym linku.Tam masz spis egz z 2012 r pokrywający się z moim.Więc wiele się raczej nie zmieniło.Ale w drugim linku masz Dane z diecezji Włocławskiej czyli tam gdzie mieszkasz wiec decyzja należy do Ciebie czy bliżej chcesz pomocy czy dalej.Mam nadzieję ze trafisz na bardziej doświadczonego egz który rozezna co ci tak naprawdę dolega.
    http://niezalezna.pl/31116-lista-wszystkich-polskich-egzorcystow

    http://egzorcyzmy.katolik.pl/egzorcyzmy-i-pomoc/egzorcysci-i-modlitwa-o-uwolnienie/1056-diecezja-wloclawska

    • Paul pisze:

      Mam nadzieję że jeszcze bardziej nie namieszałem. 🙂 Żal mi Ciebie po prostu.

    • Jacek pisze:

      Dzia. W sumie to ja nie wiem co powiedziec teraz. Bylem u egzorcysty, ale szukam pomocy u innego poniewaz? Chyba tym razem poprosze mame zeby zadzwonila bo rozmowa z ksiedzami o tym wywoluje taki stres jak u spowiedzi. Jak mamie opowiadalem dzisiaj to normalnie dusznosci i musialem sie zatrzymywac zeby zlapac oddech. Mysle moze zeby do Lichenia sie przejechac. Jestem ciekaw co to bedzie, bo w sumie czy jest cos zlego dreczocego czy mam jakies odchyly to i tak bedzie lipa

      • Jacek pisze:

        tak jak pisalem cale zycie pod gorke

        • wobroniewiary pisze:

          To porzuć sex przedmałżeński, przestań ćpać a wtedy idź do egzorcysty.
          Inaczej i sam Papież Ci nie pomoże ani sam Jezus, choćby zstąpił z Nieba, bo On szanuje naszą wolną wolę.
          A Ty pisząc o spaniu z dziewczyną wmawianiu sobie choroby psychicznej i wizjach po narkotykach daleki jeszcze jesteś od nawrócenia.
          Wiem, że to gorzka prawda ale tylko Prawda nas wyzwoli!

        • wobroniewiary pisze:

          Pan Jezus jest gotów każdemu przebaczyć, ale zawsze dopowiada „Idź i n ie grzesz więcej”

        • Paul pisze:

          Ty Jaco przestań się nad sobą użalać i do boju.

        • eska pisze:

          Czyli bardzo możliwe, że to jakieś sprawy już od pokoleń. Ale jak powiedzial św Paweł: „Gdzie wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska” (Rz 5, 20). Wytrwaj w walce, a łaski nadejdą!

      • Jacek pisze:

        Masz racje. Apropo cpania to dawnooo z tym skonczylem, wymieklem ostatnio wiem. Czasem w bardzo ciezkich skomplikowanych etapach chce sie chociaz na chwile odetchnac, ale sie przekonalem ze nie tedy droga. Moze i ciebie poslucham i poczekam troche

        • wobroniewiary pisze:

          Ty nie masz czekać ale tu i teraz podjąć decyzje „chcę zerwać ze złem, ale sam nie dam rady bo jestem marna istota i dlatego proszę Cie Jezu pomóż mi, bo ja sam to tylko wszystko zwalić mogę” I z takim nastawieniem już jutro idź do egzorcysty.
          A objawy o których piszesz ( te podczas rozmowy z mamą) tylko potwierdzają, że to problem duchowy – duszy a nie psychiczny.
          Dusza i psyche to nie to samo

      • Maggie pisze:

        Jacku, mama nie moze za Ciebie załatwiać pewnych spraw!
        Jeśli dorosłes do „dorosłego życia” musisz pamiętać, ze są z tym związane pewne konskwencje.

        Nie rezygnuj z walki, bo nie warto dla czorta cokolwiek robić, a on chce Cię pojmac, bo masz delikatne sumienie – co jest dla niego jak rarytas.

        Jeśli z ta dziewczyna chcesz i wyobrazasz sobie spędzenie reszty życia, to jest jedno wyjście. Do tego razem łatwiej, ale nie w pozamalzenskiej relacji, szukac prawdziwego szczęścia, prawdziwej rodziny…takiej rodziny jakiej Tobie zabrakło.
        Dzieciom z rozbitych rodzin jest trudniej taka rodzine zbudować..ale z wprowadzeniem Jezusa do domu jest to możliwe.
        Niech Matka Najswietsza ma Ciebie w Swej Nieustannej Pieczy.

        Jezus jest Panem!

      • Jacek pisze:

        Macie racje. Czasami zabardzo sie rozpedzam, i mniej swiadomie zaczynam bredzic. Nawazylem sobie piwa to musze go teraz wypic. Dzia

      • Maggie pisze:

        Jacku, można powiedzieć NIE i nie pić tyle piwa, bo Jezus w tym pomaga aby nie zalewac sie baryłkami nawarzonego piwa ale wkroczyć na właściwa drogę.

        Łagodnosc i stanowczosc nie są słabością. To, ze zerwales z niektórymi „przyzwyczajeniami” świadczy o Twojej sile. Jestes w stanie oprzeć sie pokusom etc !!!

        Jeśli ktoś np nie pali wsród palaczy, to świadczy o sile i mądrości tej osoby – a jeśli palacze drwia sobie z tego.. to tylko dowodzą o swej wlasnej niedojrzalosci i słabości.

        Ks.egzorcysty nie zmienia sie jak rękawiczek = nie rezygnuj z walki w ten sposób JESLI potrzebny Ci egzorcysta (a moze potrzebne Ci tylko uregulowanie pewnych spraw i dobra spowiedź święta??? – delikatne sumienie nie jest słabością ale cnota i darem, na które zły czycha).

        Niech Matka Najswietsza prowadzi.

        Jezus jest Panem!

      • Maggie pisze:

        Jacku, spójrz trochę wyżej @Marianna i przeczytaj, przeanalizuj i zastanów sie czy nie opisuje ona podobnej sytuacji. Przed własna mama nie miej tajemnic, bo kto jak kto ale Matka (pisze przez duże M z szacunku do wszystkich dobrych Matek) jak najlepiej dzieciom życzy – zwłaszcza jeśli przeszła ona gehenne rozwodowa, nie chce widzieć Ciebie uwiklanym, zrozpaczonym.

        Niech Matka Najswietsza prowadzi Ciebie i Twoja Mamę.

        Jezus jest Panem!

  19. Jacek pisze:

    Powiem szczerze ze nie ma gorszego uzaleznienia niz papierosy… no poprostu jak nie zapale przez okolo 2h to kest tragedia. Doslownie nie mozna sie do mnie odezwac. Probowalem wszystkiego. W koncu sie poddalem bo nie chce ranic i sie klocic ze wszystkimi, a doslownie prawie niemozliwe jest zeby zapanowac nad soba w tym stanie. Dzisiaj zadzwonie do tego ksiedza. Powiem mu szczerze wszystko i jesli tez oznajmi mi ze podszebuje leczenia. To oddaje sie do lipna…

    • eska pisze:

      Adminka dawała tu świadectwo: pokropić papierosy wodą egzorcyzmowaną i do tego poświęcony medalik pod język – zawsze, gdy czujesz potrzebę zapalić.
      Ja nie testowałam, bo nie palę.

    • Paul pisze:

      E tam ja popalałem najpierw a potem już zacząłem żreć papierosy.Ale od 6 tygodni nie palę prawie zdarzyło się jeszcze z 3 4 pety zjeść.Mi się wydaje że jak człowiek chce to od wszystkiego się odzwyczai.Mam nadzieje że tak już zostanie tylko zauważyłem że nie mogę długo być przy osobach które fajczą 😀 Nie śmierdzą mi ręce ani ubrania fajami uhaa 🙂 Super 🙂 Mam nadzieję że i ty odstawisz to badziewie.Szkoda nawet pieniędzy jak paczka już z 12-15 zł kosztuje.Ale to też zależy od kiedy fajczysz więc może być gorzej ale nie bez wyjścia bo takich sytuacji dla chcącego nie ma. Powodzenia Jacek.

  20. Jacek pisze:

    Nie mam wody egzorcymowanej. Nie mam tez mozliwosci otrzymania jej. Chyba ze od ksiedza bym dostal. Tak to juz dawno caly dom bym skropil itd. ;p dobra koniec tematu wszystko wyjasnione co robic itp. itd.

    • eska pisze:

      Masz możliwość posiadania wody egz., i to nie wychodząc z domu – w każdą pierwszą sobotę miesiąca o 10:00: https://wobroniewiaryitradycji.wordpress.com/komentarze-kaplana-krk/woda-egzorcyzmowana/ 🙂

    • Maggie pisze:

      Jacku, znow zniknęło to co napisałam, więc odtwarzam – było krócej ale pare myśli doszło.

      Powoli wychodzi, ze jest wiecej czynników i zranien, wpływających na Twój stan i ze pochopnym byłoby oddanie sie w ręce „specjalistów od głowy”, zwłaszcza bez wprowadzenia WIELU zmian u siebie (porządki) – a to walka, w której musisz być ubranym w pancerz cierpliwości i oczywiście modlitwy.

      Kiedyś pisałam tu o KUDZU ROOT, ale nie zachowalam oryginalnego artykułu z gazety.
      Zapisałam sobie adres, na tzw wszelki wypadek …moze sprobujesz?:

      AKITA Wrocław tel: 71-347-91-54 (uciełam 48 na początku tego nr, bo to kierunek na Polskę)
      http://www.AKITAfundacja.pl

      Możesz sie z nimi skontaktować w sprawie papierosów (maja tam poradnictwo) – ale NIE mów im zbyt dużo, zwlaszcza o paralizach (nie wiem czy jest tam ksiadz egz. – ale nie mozna chwytac dwoch srok za ogon przez telefon do nieznajomych), bo nie wiesz do kogo mówisz i jak zareaguja. Kudzu Root w ponad 90% pomaga przy uzaleznieniach takich jak alkoholizm, narkomania i o ile sie nie mylę nikotynizm.

      Jezus jest Panem!

      • Maggie pisze:

        Powtarzam: Z księdzem tylko osobisty kontakt, a nie przez telefon – przez telefon tylko można umówić sie i dostać błogosławieństwo.

      • Jacek pisze:

        Znowu blokada przed zadzwonieniem do ksiedza ktory mi podal numer do tego u ktorego bylem. Przypomnialo mi sie troche bardziej o tej depresji co napisal. Dusza i psychika ze soba wspolgra(albo jest powiazana cos takiego) i jesli jest problem z psychika to trzeba sie leczyc.

      • Jacek pisze:

        ale bede staral sie isc tak jak mi mowiliscie

      • eska pisze:

        A coś Ty się tak uparł na tą psychikę wyłącznie? Kogo chcesz przekonać – nas czy siebie? 😉 Nikt tu nie wyklucza powiązań, ale ja mam wrażenie, że Ty koniecznie chcesz sobie udowodnić chorobę… Nie sądzisz, że to podszepty złego, żeby Cię odciągnąć od sedna problemu?
        Jest takie powiedzenie: jeśli trzech ludzi mówi ci, że jesteś pijany, to nie kłóć się, tylko idź spać. No więc przestań nas tu kokietować tym psychiatrą i chorobą psychiczną, bo sam dobrze wiesz, że powinieneś położyć nacisk gdzie indziej. Inaczej by cię tu nie było. 🙂 ❤

      • Maggie pisze:

        Jacku, Eska ma racje. Nie idź po linii bez oporu…nie wmawiaj sobie „dziecka w brzuch”.

        Choroba psychiczna nie wyklucza działania złego ducha, ale i na odwrót zły moze pchnąć w chorobę psychiczna czy nawet okrucieństwa psychopatyczne etc.

        W Twojej rodzinie jest wiele zranien i blizn. W mojej rodzinie rownież, a zrozumiałam to uczestnicząc we Mszy Św i nabozenstwie uzdrowieniowym z o.Hasnikiem i z o.Witko.

        Jezus jest Panem!

  21. Jacek pisze:

    Mozliwe ze mi przeszlo, bo wczoraj i dzisiaj przestalo mnie zaciskac, jak byla modlitwa do sw. Michala archaniola. Takze luzik

    • Maggie pisze:

      Nie wychodza mi buzki z usmiechami tylko same znaki, ale tak pol zartem i pol serio: To „cos” sie przestraszylo możliwości interwencji i tego 20 litrowego baniaka egzorcyzmowanej (wybornej ezorcyzmowanej a nie wyborowej) 🙂 i przycichlo jak mysz pod miotla.
      Trzymaj sie dzielnie Jacku – byle nie wiatru.
      Niech Twego Anioła Stróża wspomaga św.Archaniol Michał.

      Jezus jest Panem!

  22. Jacek pisze:

    Dopiero teraz zauwazylem tutaj odpowiedzi wasze. Chcialem napisac email przez specjalny formularz do ksiedza ktory opisal wyzej to wszystko. No i z rzadnej przegladarki email sie nie chce wyslac. Odswierzam itd i nic;/ Tak ladnie w skrocie udalo mi sie opisac. Raczej nie mozna nikogo poprosic o wyslanie emaila z moja trescia do tego kaplana?

    • wobroniewiary pisze:

      Wyślij do mnie, ja mam inny kontakt z ks. Piotrem – bezpośredni 🙂
      Pisz do nas na jutrzenka2012@gmail.com

      • Jacek pisze:

        Bardzo dziekuje. Wyslalem tekst jaki chcialem wyslac do kaplana. Troche chaotycznie moglem napisac, i sporo ominac ale chyba jako tako jest ok?

      • Jacek pisze:

        Dziekuje, biore sie za czytanie. Za bardzo ciekawy jestem, i sie nie dopytuje lepiej. Jeszcze raz dziekuje

      • Jacek pisze:

        Tak, do Lichenia mam okolo 90km. Szczerze mowiac jestem w stanie juz chyba pojechac w kazde miejsce w Polsce byle by mi przeszlo. Jedynie czego sie obawiam, w tej chwili. To jest to ze jesli bylaby taka sytuacja ze doszlo by do egzorcyzmow, okazalo by sie ze nic mi nie dolega, a ja bym sie spalil ze wstydu i skonczyl w psychiatryku.

        • wobroniewiary pisze:

          „ja bym sie spalil ze wstydu” – TY MASZ SIĘ PALIĆ ZE WSTYDU PRZED BOGIEM, o ludzi się nie martw, kto bez grzechu niech rzuci kamieniem
          Egzorcysta rozpoznaje i pomaga dręczonej duszy przez modlitwy a nie kpi żebyś się wstydził ( rozmowa z egzorcystą to nie wywiad u kuby Wojewódzkiego gdzie jedni rżą ze śmiechu a inni płoną z zażenowania, wstydu, upokorzenia) Sam wiesz, że to nie psychiatria jak ktoś paktuje a dość dokładnie to opisałeś
          Czekamy na odzew no i musisz chcieć nawrócenia 🙂

      • Jacek pisze:

        Mam duza chec zeby sie nawrocic. Niestety, sa ataki tych mysli, ale codziennie sie staram i prosze Pana Boga. Czekam na odpowiedz na emailu. Jeszcze raz dziekuje, gdyby nie ta strona i wy tutaj, nie da sie wyobrazic tego co by ze mna bylo.

        • wobroniewiary pisze:

          Wystarczy jak opisujesz co się dzieje podczas modlitwy „Św. Michale” w kościele po Mszy -ale odmawiaj ją stale -nawet 10 razy dziennie 😉

          I pamiętaj to Jezus jest Panem!
          Św. Michale Archaniele -broń nas i strzeż nas. Amen!

      • Jacek pisze:

        Nieraz cala sobie odmawiam jak gdzies w internecie mi sie trafi. Nieraz w pracy i innych miejscach czynnosciach, sobie taka skrocona wersje odmawiam w myslach „Sw. Michale Archaniele wspieraj mnie w walce” i juz dreszcze sie pojawiaja.

        • wobroniewiary pisze:

          Wierzę bo musiałam przekleństwo zamienić na słowo ‚wspieraj”

        • wobroniewiary pisze:

          Mów też:
          Crux Sancti Patris Benedicti
          Crux sancta sit mihi lux, non draco sit mihi dux. Vade retro satana, nunquam suade mihi vana. Sunt mala quae libas. Ipse venena bibas
          czyli:
          ŚWIATŁEM NIECH BĘDZIE MI KRZYŻ ŚWIĘTY, a nigdy wodzem smok przeklęty.
          Idź precz, szatanie, duchu złości, nigdy mnie nie kuś do marności.
          Złe to, co proponujesz mi. Sam swoją truciznę pij!

      • Jacek pisze:

        Jak cos chyba moj email dotarl. Bo znalazlem zwrotny moj tekst na mojej skrzynce

  23. Jacek pisze:

    Crux Sancti te dwa slowa przeczytalem i dreszcz z drwina na twarzy…. 😦

    • Maggie pisze:

      I czy Ty dalej myślisz, ze to taka reakcja od „kuku z psychiatryka”? Cos krąży wokół Ciebie – a czy siedzi we wnętrzu to ksiądz od tego.

      Kiedyś była moda wpisywania sie do pamietnikow rożnych sentencji.
      Pamietam: Gdy cię spotka jakiś krzyżyk, kiedy cieżko będzie ci, nigdy nie mów już nie mogę, tylko Jezu pomóż mi;
      i inna: Gdy cię spotka zła pokusa, schroni sie wtenczas do Jezusa, skryj sie w Jego Słodkiej Ranie, a pokusa wnet ustanie.

      Jezus jest Panem!

      • Maggie pisze:

        Proszę o poprawki: wpisywania do pamietnikow (bez „sie”), oraz schron (a nie schroni), oraz skryj sie w Serca słodkiej Ranie, a pokusa wnet ustanie.
        Dziś IPad pozmienial sobie ale nie tak aby nie można było zrozumieć sensu.

      • Jacek pisze:

        No teraz mam pewnosc. Tylko to cos wywoluje poprostu takie odczucie, emocje, w glowie. Tak samo jak wywolywalo bunt. Czuc straszny gniew i nienawisc, a ja z tymi odczuciami musze wiedziec ze to zly buntuje.

        • wobroniewiary pisze:

          Jacuś popłaczesz się z radości, nie jesteś sam. „Pan jest z tobą dzielny wojowniku”. Twój Anioł Stróż też.
          Zajrzyj na maila drogie dziecko -a my módlmy się w intencji Jacka i księdza, który obiecał natychmiastową pomoc dla niego 🙂

      • Jacek pisze:

        Dziekuje bardzo ze lzami w oczach i z ciarkami wszedzie. Nie wiem jak sie wam odwdziecze

  24. Jacek pisze:

    Nie dam rady dzisiaj glownie przez opor:( musze isc do pracy. Jutro bede walczyl. Najlatwiej mi sie pisze, ale mowic o tym wszystkim jest niezwykle ciezko:/ Jeszcze po pracy sprawa w sadzie… dobranoc

  25. Jacek pisze:

    Zadzwonilem. Nie wiem, faktycznie chyba jestem chory na tym punkcie. Dziekuje za zaangazowanie i wsparcie

  26. niewiem pisze:

    trafiłam tu ale bardzo się boję czuję lęk gdy tu jestem ale muszę to napisać, nie umiem iść do kościoła bo mam mdłości podpisałam krwią na kartce ten chory pakt.. siedząc w pentagramie plus 5 świec.. i nie wiem co teraz bo ja chcę się uwolnić ale nie umiem iść się przyznać bo mnie wyśmieją księża jestem już przekreślona ;/ nie mogę powiedzieć bliskim bo oni sądzą że ja nigdy w życiu bym tak nie postąpiła.. tylko że jednak tak postąpiłam w akcie desperacji że jak jestem taka nie przydatna to może szatanowi się przydam, a przez to że mam głęboką depresję i mam dość wszystkiego.. choruje od 10rz teraz 23lata mam . Także tyle z mojej strony.. teraz chciałabym żałować i nawet to czuję momentami, chciałabym zdjąć to z siebie. Co do paktu, nic się nie zdążyło spełnić to było 2 lata temu, w sumie to się ciesze że się nie spełniło .. tylko ciągle myślę o tym że jak wyzdrowieję to on sobie o mnie przypomni? czy może jednak już zapomniał skoro się nic nie spełnia ?

    • wobroniewiary pisze:

      Idź jak najszybciej do spowiedzi bo Bóg nie zabierze z ciebie ciężaru – jak mu go nie oddasz.
      Zapewniam cię, że nikt cię nie wyśmieje.
      Idź jak najszybciej – jutro z samego rana.
      Pamiętaj Bóg zna wszystkie nasze czyny ale wybacza tylko te, które mu sami oddamy. Nosząc je w sobie nic nie zyskasz.
      Zrobiłaś I krok pisząc tu – teraz zrób kolejny
      Niech Bóg Cię błogosławi a Twój Anioł Stróż doda ci sił do pójścia do konfesjonału i wygrania tej walki duchowej

      • wobroniewiary pisze:

        „nie umiem iść do kościoła bo mam mdłości podpisałam krwią na kartce ten chory pakt.. ”
        Zadzwoń i umów się na rozmowę-spowiedź poza kościołem. To normalne, że po podpisaniu cyrografu wróg zbawienia powoduje u ciebie mdłości na widok kościoła, sacrum. Ale ksiądz może cię wyspowiadać poza kościołem. Zapewniam cię, że księża są przygotowani na takie przypadki. Nie ty pierwsza….
        Pamiętaj najprostszy egzorcyzm i wołaj całą noc, bo noc będzie trudna: „JEZUS, MARYJA”

      • Sylwia pisze:

        Do Niewiem, Kochana nie bój się iść nikt cię nie wyśmieje. Idź i walcz o siebie. Oddaj to w Konfesjonale. Bóg Cię tu posłał byś zmieniła siebie.
        Niech Bóg Cię błogosławi a Święty Michał Archanioł Cię strzeże i prowadzi.

    • Jacek pisze:

      Ehhh wiem co czujesz, ale wierze ze Bog nie podprowadzi ci ksiedza ktory by cie wysmial. Tez mialem ogromny lek przed spowiedzia i glupie rzeczy do wyznania m.in. to samo co piszesz, i ze mialem mysli zle na ksiedza i w ogole ze cpalem, malowalem pentagramy, mialem chora fascynacje itp. a ksiadz nieraz mowil ze Bog sie cieszy ze przyszedlem z tym do konfesjonalu i kocha mnie mimo wszystko, i najlepsze ,,gdzie zmogl sie grzech tam jeszcze obficiej rozlala sie Moja Łaska”.Jestesmy slabi i o wlasnych silach nic nie mozemy, ale wierze ze jesli powiesz i poprosisz Boga o laske spowiedzi, to on cudownie sprawi ze wyladujesz tam 🙂 to ze podpisalas kiedys cos takiego to jest nic, Bog Cie nadal kocha i chce obdarzyc łaska. Na dzien dzisiejszy po wszystkim zostalem ministrantem i szczesliwym dzieckiem Bozym, dzieki Bozej lasce i jego milosci, ktora sie objawiala m.in. przez tutejszych ludzi:) obiecuje wsparcie modlitewne za ciebie:)

  27. plebs pisze:

    Witam mam pytanie,postaram się streszczać. Wydaje mi się, że mam depresję lub brakuje mi 5 klepki :D. Chodzi o to że zdając refleksję ze swojego życia, nie wiem jakim cudem trwa to że 2 lata. Jestem przekonany, że i tak pójdę do piekła, zadreczam się tym tyle czasu i nie wiem dlaczego nie chcę mi to wyjść z głowy. Poprostu widzę to jaki byłem, jestem i co mam na sumieniu. 2 lata temu zrobiłem tatuaż, cała ręka i pól klatki, ale chyba to nie przez niego ponieważ zaczęło się to wcześniej. W tamtym roku było trochę lepiej, po 10 latach poszedłem do kościoła, spowiedzi, komuni. Czytałem biblię i choć przez całe życie nie czułem szczęścia, to wtedy było naprawdę dobrze. Wzrosła we mnie empatia, i mimo tego że jestem wstydliwy to jakoś to przelamywalem. Choć ludzie twierdzą, że jestem twardy ponieważ trenuje boks 6 lat, ale nie mają racji. I choć znowu odwrocilem się od Jezusa i Boga to jednak ta wrażliwość na ludzką krzywdę została. Ten rok to porażka, 0 spowiedzi, komuni i Kościół na opak. I choć pewnie Pan Jezus by mnie przygarnal, to jednak mam wątpliwości co do Ojca Niebieskiego. Upadlem znów, tak naprawdę nie mam siły walczyć o swoją duszę, poddalem się i tak naprawdę nie mam chęci. Zresztą ona i tak nie należy do mnie. Rzadko się modlę ponieważ rozczulam się wtedy i płaczę. Płaczę ponieważ żal mi Boga, że go tak potraktowalem i mojego anioła bo musi na to patrzeć. Ale pocieszać się tym, że jak będę się smażyć w piekle to zapomną o mnie. Wolałbym nie istnieć, podobno po sądzie ostatecznym nastąpi druga śmierć więc może dopne swego. Myślałem o samobójstwie, ale żal mi matki więc odpuscilem. Myślicie, że to szatan czy Bóg zsyla mi wyrzuty sumienia? Pewnie jestem chory na łeb :D,ale co mi tam warto zapytać.

  28. Tom pisze:

    Chwała Panu niech młodzież to czyta

Dodaj odpowiedź do Jacek Anuluj pisanie odpowiedzi