Nowenna przed dniem ofiarowania się Bogu za nawrócenie grzeszników – 31 marca, dzień VII

Dzień 7. DIALOG JEZUSA Z DUSZĄ-OFIARĄ

(Z książki Gabrieli Bossis „On i ja”, Michalineum 1992).
8 (tom I). – 25 października. Święto Chrystusa Króla. – Dziś rano, podczas Mszy św., ksiądz ofiarował mnie Bogu kładąc mój akt oddania pod korporał z Hostią. Chrystus powiedział mi: „Zajmij się miłowaniem Mnie… Żaden sierota nie jest tak opuszczony, jak Ja”.
487. 11 października. Święto Macierzyństwa Najśw. Maryi Panny. „[…] Nie zachowuj dla siebie niczego. Dawaj wszystko w moim imieniu. Ofiaruj się w swoim ciele tak, jak Ja ofiarowuję się w hostii”.
701. 19 listopada, godz. 5.30. Droga Krzyżowa. – Mówiłam: Tak głośno wykrzykuję moją miłość, że nie usłyszysz, Panie, uderzeń młota. „Jak bardzo potrzebuję pociechy! Skazany na śmierć… na taką śmierć… czy wiesz, co to jest?”
Chciałabym, Panie, być tak samo skazaną, aby Ci ofiarować swoje cierpienie. „A więc ofiaruj Mi już teraz swoją zgodę na śmierć w duchu posłuszeństwa prawu Bożemu, dla uwielbienia Boga, dla umniejszenia zła na świecie, dla wywyższenia Krzyża. Przypomnij sobie: kiedy mój Krzyż zsunął się do przygotowanego dołu, odgłos wstrząsu usłyszano w otchłani, gdzie tyle dusz czekało na przyjście Zbawiciela. Zadrżały z radości i nadziei. Gdy miłość Krzyża wchodzi do duszy i zakorzenia się w niej, wówczas żyje ona w radości, jakiej nie zna świat, który zna tylko przyjemności. Lecz radość należy do Mnie i do moich, moja przyjaciółko”.
865. 6 listopada. Godzina święta. – „Przedstawiaj starannie moje słowa, aby to, co wytryska z mego serca, było łatwymi do uchwycenia światłem i radością. Tak bardzo pragnę dawać się!… Gdybyś znała wysiłek, nie aby wam się dać, lecz aby wam się nie dawać… Dlatego wasze prośby przynoszą Mi ulgę. Moje serce jest żarem, który cierpi dlatego, że musi umniejszać swój pożerający płomień. Podsycaj, podsycajcie go! Zdobycie całego świata nie jest czymś zbyt wielkim dla mojego ognia. Proście, nie lękajcie się przesady. Poznajcie moje zapały. Czy czujecie żar mojej gorliwości dla was?…
Kto Mi pomoże w tym przedsięwzięciu, jeżeli nie wy, moi najbliżsi? Jesteśmy jak gdyby w tajemnym wieczerniku, skąd nasze zasługi, zjednoczone przed Ojcem, mogą wyjść na poszukiwanie tego czy innego ludu, jakiegoś narodu, zanim nadejdzie koniec czasów. To jakby postój, gdzie miłość Baranka powstrzymuje surowość obrażonego Boga. Nie bójmy się ofiarowania siebie jako żertwy: jakiż to widok dla aniołów z nieba!… A jaka radość dla Mnie z odnajdywania moich drugich ‚Ja’ na tej ziemi, gdzie zakosztowałem tylu cierpień… Pomnóż swoje ofiary: dwie, trzy na dzień; to nie dużo, ale jakie stanowią bogactwo, gdy są zjednoczone z moimi!… […].
191 tom II). – 22 października. Kościół w Ingrandes. – Panie, jestem onieśmielona. – „Czy można być onieśmielonym wobec Ojca? Wobec swego Oblubieńca? Czy nie ma między nami ścisłego związku? Czy nie znam ciebie całej? A jeśli znam cię tak doskonale, jak możesz być onieśmielona? Pozwól Mi działać i działaj sama. Otwórz swe serce z miłością. Mów: ‚Weź wszystko, mój Boże!‚ I tak będzie dobrze, bo wszystko dla Mnie to rzecz normalna, zobaczysz to później. Wymagam wszystkiego. Zasługuję na wszystko. Waszym nieszczęściem byłoby zachowanie czegoś dla siebie, czy to w dziedzinie materialnej czy intelektualnej. Wszystko pochodzi ode Mnie. Myśl o tym, moja córko. Daj Mi to, co Ja ci dałem. Dodaj do tego urok twego wewnętrznego uśmiechu. Widziałaś dziś rano, że ofiara, uczyniona radośnie, nie jest już nawet ofiarą. Kosztuje to, czego się odmawia. To się za sobą ciągnie. Weź swój krzyż na ramię i w drogę! Obok Mnie, zawsze coraz bliżej Mnie”.
„[…] Czy twoje serce, twój umysł pochodzą od ciebie? Nie, ode Mnie. Uważaj się za nagą i za nicość. Swoją nagość robaka połącz z moją pełną zasług nagością u stóp krzyża. Oddaj się tak Ojcu, w skrajnym ubóstwie, ale ufna w nieskończone bogactwo twego Zbawcy, a Ojciec rozpozna w tobie Siebie i Jego Miłość okryje cię.
Ustanawiając Eucharystię widziałem wszystkie komunie. Wszystkie twoje: wczorajszą, dzisiejszą. Staraj się przyjmować je z miłością i dziękować Mi z miłością. Ponieważ oddaję się cały – i ty oddaj się cała, nie myśląc nawet, że mogłabyś coś zachować dla siebie”.
(Po nieszporach). – „Myśl częściej o niebie, ponieważ jest ono waszym jutrzejszym mieszkaniem, ponieważ wielu tam na was czeka, ponieważ tam powiększacie moją chwałę dodatkową.
Ależ nie jest pychą myśleć, że się pójdzie do nieba; waszym obowiązkiem jest pójść tam, nie zaniedbywać żadnego sposobu, ponieważ jest to wielkim pragnieniem mojej czułości. Wiesz, kiedy budzisz się w nocy, instynktownie ofiarowujesz Mi to przyjście swojej śmierci, bo ja znam twoją śmierć taką, jaka do ciebie przyjdzie. Wybrałem ją dla ciebie z miłością, tak jak wybrałem ją dla każdego z moich apostołów. Nie lękaj się więc z góry uścisnąć ten ostatni ziemski krzyż, jednocząc go z moim Krzyżem. Uczyń z tego już teraz akt miłości doskonałej, szczęśliwa, że opuścisz swoje ciało, aby wejść w moje ramiona. Przypominasz sobie: ‚Najpiękniejszym dniem w życiu jest dzień śmierci‚. Opuścić swój dom, by połączyć się z Oblubieńcem. Opuścić wszystko z radością, bez żalu, aby Mu dowieść swej miłości. Przypominasz sobie to zdanie żołnierza na wojnie: ‚Kiedy myślę, że w każdej chwili mogę zobaczyć Boga!’ Pragnij tej wizji Boga. Pragnij jej jak najwspanialszej rzeczy, jaka może ci się zdarzyć. Wszystkie swe czyny poddaj tym ostatnim chwilom swego odejścia. Prawda, że kiedy wybierałaś się w owej chwili ostatniego odjazdu, będziesz miała wszelkie potrzebne łaski, nie do pojęcia teraz, ponieważ Ja nie opuszczam swoich, moje dzieciątko. Już naprzód ofiarowuj Mi często swoją niecierpliwość w oczekiwaniu na połączenie się ze Mną: z jak wielką radością będę słuchał twego okrzyku!”
69 (tom III) – 14 lutego, w chwili smutku. – „Pamiętaj: Ja znam wszystkie wasze drogi”.
W dzień. – „Aby mieć siłę do złożenia ofiary, nie patrz na ofiarę, patrz na moją przyjemność”.
109. 17 lipca. Godzina święta. – „Nie mogę cofnąć tego, co powiedziałem: dusze, które poświęcają Mi się jako ofiary, są najbliższe memu sercu. Dlaczego lękasz się ofiarowywania Mi siebie w ten sposób każdego ranka? Czyż nie będziesz miała mojej łaski? I czy ofiary uśmierca się natychmiast? Trzyma się je osobno. Karmi się je specjalnie i dopiero na końcu ich życie wznosi się jako dań całopalna, zadośćczyniąca i użyźniająca.
Przez wszystkie dni mego życia byłem Duszą-Ofiarą. Czy nie chcesz być moją siostrą?”
Pobierz całość: Now-WSK-nw-2015 (kliknij)

Ten wpis został opublikowany w kategorii Modlitwa, Nowenna, Wydarzenia i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

5 odpowiedzi na „Nowenna przed dniem ofiarowania się Bogu za nawrócenie grzeszników – 31 marca, dzień VII

  1. Dami pisze:

    Pytanie. Czy tan nowenna jest napisana specjalnie przez ks. Adama na konkretnie ten Wielki Tydzień?

  2. Jerzy pisze:

    „Kto zapomina o sobie i swych korzyściach, przez wzgląd na Boga, ten ma czujnego nad sobą opiekuna w Bogu”.- radzi nam dzisiaj Św. Ignacy.

    Pomagając wypełnić PiT-y z 1% odliczeniem na „Naszą Przyszłość”, co jakiś czas muszę się wybrać z pielgrzymką do kilku Urzędów Skarbowych miasta Poznania. Czemu z pielgrzymką? Bo jadąc samochodem modlę się razem z Radio Maryja. Dzisiaj spanikowałem i nie mówiłem paniom z okienka zamiast dzień dobry – Króluj nam Chryste. Stwierdziłem, że mówienie tego ministanckiego pozdrowienia, gdy jednocześnie nie mogę dać odpowiedniego „nie politycznego” uzasadnienia mija się z celem. Ludzie nie chcą słuchać o królowaniu Boga, a tu św. Ignacy dalej zachęca:

    „Rób dla Boga, co tylko możesz, bo nie trudno mu przyjść z pomocą tobie i moc ma po temu i wolę. Chętniejszym On jest do dawania łask, niż ty do ich brania. Nikt bardziej o sobie nie pamięta nad tego, który w ten sposób siebie zaniedbuje.”

    Na Wildzie miałem do zdania tylko jednego PiT-a. Urząd sąsiaduje z kościołem. Kościół to nie pomnik i byłoby dla mnie grzechem nie pokłonić się Jezusowi w tabernakulum. W świątyni była jedna osoba,. Widząc we mnie zmiennika po chwili wyszła. Oddałem się modlitwie… Nie pomyślałem o wyjściu do czasu, gdy za sobą nie usłyszałem rozmowy dwóch pań. Młodszy głos powiedział: Ty tu sobie siedź spokojnie, a ja jak porobię zakupy to przyjdę po ciebie. Spokojny o to, że nie zostawiam Jezusa samego podniosłem się z kolan i skierowałem do wyjścia. Za mną siedziała staruszka zatopiona w modlitwie. Tuż przy wyjściu stoi konfesjonał, a z niego wystawały dwie nogi klęczącego penitenta. Czyżby ksiądz spowiadał? Był Wielki Poniedziałek około 14:00 godziny. Wchodząc do kościoła nie zauważyłem, aby kapłan był w konfesjonale. Gdyby nie to, że od zeszłego tygodnia nic specjalnego poza kilkoma banami za „Króluj nam Chryste” nie dostałem, to bym pewno się cofnął i przygotował do spowiedzi.
    Ten Jezus w konfesjonale nie dawał mi jednak spokoju. Sprawdzam w internecie: parafia im. Maryi Królowej, a Jej Syn Król codziennie w czasie każdej Mszy św., dodatkowo każdego dnia od 11:30, a dzisiaj 31 marca w Wielki Wtorek przez cały dzień od 6:30 do 21:00 wzywany jest przez kapłana do konfesjonału. Będzie słuchał, rozgrzeszał i błogosławił.
    Co za okazja.To dobre miejsce do Świętej Spowiedzi. Dla przyjezdnych zawsze gdzieś się miejsce do zaparkowania znajdzie. Nie ma tu parkomatów i możesz stać ile tylko zechcesz.

    „Źle sobie radzisz, gdy czas służbie Bożej poświęcony, na co innego obracasz, jakże się możesz spodziewać powodzenia? Jeśli obrażasz na siebie Boga, skądże będziesz miał błogosławieństwo?”
    – przestrzega dalej św. Ignacy

    Wychodząc z kościoła zamiast do samochodu i idę w przeciwną stronę, na Rynek Wildecki.
    Po co?
    Nie wiem po co. Coś mnie pcha na stragany z warzywami. Spoglądam na dwa ale odrzuca mnie od kupowania czegokolwiek.
    Bardzo lubię ten rynek, tu można się targować i nie zdarzało mi się, bym czegoś za taniochę nie kupił. Wychodząc z ostatniego rzędu straganów, już o tej porze częściowo opustoszałych, nadziewam się na stragan z kwiatami.
    Po co mi kwiaty?
    A, dla Jezusa!
    Tego z konfesjonału?
    Nie, Miłosiernego z pomnika. (na zdjęciu na moim blogu ścianka wspinaczkowa w austriackich Alpach przy dolnej stacji wyciągu z przywieszoną na górze szarą z napisem „Jesus Chrystus” – litery wys 40 cm).
    Najkrótsze róże w różnych kolorach są po 1 zł, a dłuższe dochodzą do 3 zł za sztukę. Proszę o 5 szt białych, 40 cm z różowym pastelowym odcieniem. Są po 1 zł. Pan kasuje 5 zł i daje mi pęczek luźnych róż. Odchodzę kilka kroków i liczę kwiaty, jest 7, a nie 5. Przecież to dla Jezusa – nie będę Królowi stawiał kradzionych, pewno się sprzedawca pomylił. Wracam do straganu.
    Sprzedawca pyta co mi jeszcze potrzeba?
    Mówię, że prosiłem o 5 róż – a ja panu dałem 7 – kończy zdanie sprzedawca.
    Bardzo dziękuję. Myślałem, że się pan pomylił. Te róże są do pomnika Jezusa Miłosiernego. To ja panu jeszcze dwie dodam. Zza straganu wychodzi przekupka, pewno żona sprzedawcy i dodaje mi jeszcze trzecią różę. Rewanżuję się wizytówką z pomnikiem.
    O tu, pokazuję na zdjęcie, mówiąc kilka słów o Jezusie, będą stały państwa kwiaty. Prosiłem 5 szt za 5 zł , dostałem 10 nic nie dopłacając.
    Na tym polega Królestwo Boże – rozchodzi się po ludziach banowane na siłę w internecie, mimo że św. Ignacy już 5 wieków temu o tym jasno i bez cenzury pisał:

    „Szukajcie naprzód królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam przydane.(Mt 6, 33) Nie traćmy czasu, gdy go obracamy na pobożność, więcej skorzystamy modląc się, niż się naukom oddając.”

    Ułożenie 7 róż w wazonie (3 dostały się Ewie) na części ołtarzowej pomnika nie jest takie proste. Najlepsze okazują się szerokie duże klosze od zniczy. Do 1/3 wypełniam je metalowymi podkładkami a resztę wolnej przestrzeni uzupełniam pociętą na 10-12 cm odcinki starą rurą wodociągową 1/2″. Całość zalewam wodą, a w rurki wkładam cięte kwiaty. Tym razem poszedłem na skróty. Na dno nie wrzuciłem metalowych podkładek i wiejący wiatr przewrócił wazon. Sprzątając stłuczki musiałem się skaleczyć w palec, czego nie zauważyłem. Gdy wróciłem do domu zjawiło się małżeństwo by ich rozliczyć ze sprzedaży ziemi (wykup gruntów od rolników idzie pełną parą). Sprawa okazała się bardzo skomplikowana. Odesłałem ich do Urzędu Skarbowego, a jedynym śladem jaki po sobie zostawiłem była moja krew ze zranionego palca na dwóch a może i trzech aktach notarialnych.

    „Na próżno się wysilacie. Nie wy to jesteście, co mówicie. Ojciec niebieski wskaże wam, co w danej chwili mówić macie.(Mt 10, 19) Bez niego nic, z nim możecie dokonać wszystkiego. Dla tych jest hojniejszy, którzy o siebie i sprawy swoje nie wiele, a o Boga i jego wolę bardzo się troszczą.”

    Interesanci zgodzili się ze mną, gdy im powiedziałem, że teraz bardziej się o Boga i Jego wolę troszczę niż o swoje sprawy. Nie załatwiwszy nic ze spraw materialnych wyszli zadowoleni.

    Króluj nam Chryste.

  3. anna pisze:

    Pomagamy w każdą niedzielę przygotować salę tzw. medytacji w szpitalu na potrzeby Mszy Świętej. W tą Niedziele Palmową kupiłyśmy dla chorych którzy uczestniczą w Eucharystii palmy, które ksiądz miał święcić Jakież było moje zaskoczenie, gdy pani sprzedająca te palmy dowiedziawszy się w jakim celu kupujemy taką ilość palm, dała nam spory rabat, mówiąc że jak w takim celu to ona nie chce zysku i sprzedaje nam po cenie jakiej kupiła w spółdzielni produkującej te palmy ( gdzieś na Podlasiu). Chorzy i ich rodziny ( a przede wszystkim takie biedne chore dzieci) byli zaskoczeni i szczęśliwi. Bardzo aktywnie sami włączyli się do liturgii biorąc czytania a potem modlili się za wszystkich którzy pomogli im tak uroczyście przeżyć Eucharystię. Były łzy w oczach u dorosłych i szczęśliwy uśmiech u dzieci. Chrystus jest Panem

Dodaj komentarz