Módlmy się za tych, którzy zostali zamordowani w obronie naszej Ojczyzny!

Katyń podwójny

Ten wpis został opublikowany w kategorii Aktualności i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

11 odpowiedzi na „Módlmy się za tych, którzy zostali zamordowani w obronie naszej Ojczyzny!

  1. wobroniewiary pisze:

    Abp Hoser: „Ci, którzy pięć lat temu lecieli samolotem TU-154 byli na służbie Rzeczpospolitej –
    służbie naszego kraju, jego wolności, suwerenności.

    Niech przykład życia tych, którzy zginęli w Katastrofie Smoleńskiej, będzie dla nas lekcją jak budować dziś Polskę
    —podkreślił abp Henryk Hoser.
    W przeddzień piątej rocznicy katastrofy bp warszawsko-praski modlił się wieczorem w katedrze św. Michała Archanioła i św. Floriana Męczennika za śp. Sławomira Skrzypka, prezesa Narodowego Banku Polskiego, który zginął wówczas wraz 95-cioma innymi pasażerami prezydenckiego samolotu.
    Jego śmierć podobnie jak tych którzy z nim lecieli w poważnym stopniu zubożyły Polski naród, czego skutki możemy dziś obserwować
    —zwrócił w homilii uwagę abp Hoser.
    Nie będzie przesadą powiedzieć, że nowożytna historia nie zna podobnego przypadku, nie zna takiej katastrofy poprzez którą społeczeństwo zostało w pewnym sensie ‘zdekapitowne’
    —powiedział bp warszawsko-praski.
    Zaapelował, aby przykład życia tych, którzy zginęli pod Smoleńskiem, stał się dla Polaków wskazówką jak żyć dalej i jak budować nasz kraj.
    Nasza wierność wobec nich powinna wyrażać się w kontynuacji podjętego przez nich dzieła oraz w szacunku dla ideałów, które im przyświecały, tak aby wyrosło nowe pokolenie mądrych, wykształconych Polaków, zdolnych do pracy na rzecz innych. Ludzi, dla których władza nie będzie celem samym w sobie, ale przestrzenią do służby dla całego narodu, jego kultury, bezpieczeństwa, wolności i jego wielkości
    —zaznaczył abp Hoser.
    Również 8 kwietnia w stołecznym sanktuarium Matki Bożej Królowej Polskich Męczenników biskup warszawsko-praski modlił się za ofiary tragedii sprzed pięciu lat.
    W homilii przyrównał sytuację ich krewnych do tego, co przeżywali uczniowie zdążający do Emaus. Przestrzegał przed zbytnią koncentracją na tym, co przytłacza człowieka, odbierając mu chęci i siły do życia.
    Podobnie jak uczniom, którzy czuli się zawiedzeni męką i śmiercią Chrystusa, tak samo i nam trudno jest zrozumieć wydarzenie sprzed pięciu lat, jego przyczyny i daleko idące skutki. W związku z tym rozmawiamy ze sobą o tym wszystkim, co się wówczas wydarzyło, a co jeszcze bardziej pogłębia istniejący w nas niepokój, przytłaczający żal i nasila tęsknotę. Możemy nawet być tak w tym naszym bólu zasklepieni, że nie dostrzeżemy obok siebie obecności Chrystusa Zmartwychwstałego
    —mówił abp. Hoser.
    Podkreślił, że tylko Chrystus jest w stanie ukazać nam głęboki sens katastrofy smoleńskiej.
    Bóg, który patrzy dalej niż człowiek, widząc całą przeszłość i przyszłość jakoś wkalkulował w swój plan zbawienia także tę całopalną ofiarę naszych braci i sióstr, tak bardzo podobną do Jego ofiary
    —powiedział abp Hoser.
    Przywołał przy tym słowa św. Pawła Apostoła, który mówił, że „mamy dopełniać cierpień Jezusa Chrystusa”.
    Dobrze będzie, jeśli będziemy potrafili tę całopalną ofiarę wpisać w Jego śmierć i w Jego zmartwychwstanie
    —zaapelował bp warszawsko-praski.
    Zwrócił również uwagę, że śmierć tych, którzy zginęli w katastrofie lotniczej, wpisuje się w tragedię katyńską.
    Nie możemy zapomnieć, że oni jechali do miejsca męczeństwa i śmierci tysięcy Polskich oficerów masowo rozstrzelanych w Katyniu aby pomodlić się na ich grobach i poprzez celebrację Eucharystii aktualizować tam ofiarę Jezusa Chrystusa
    —przypomniał abp Hoser.
    Dodał jednocześnie, że:
    ci, którzy pięć lat temu lecieli samolotem TU-154 byli na służbie Rzeczpospolitej – służbie naszego kraju, jego wolności, suwerenności. W związku z tym zginęli oni podobnie jak żołnierze leżący w grobach katyńskich. Ich śmierć łączy się więc w jakiś sposób ze śmiercią katyńską
    —powiedział bp warszawsko-praski.
    Zachęcał także do modlitwy o wyjaśnienie wszystkich przyczyn i okoliczności katastrofy smoleńskiej.
    Boża Prawda, która jest prawdą obiektywną nigdy nie gaśnie i zawsze się ujawnia. Stąd módlmy się, abyśmy umieli w Nim złożyć całą naszą nadzieję i z cierpliwością oraz wytrwałością oczekiwać na wyjaśnienie całej tej sytuacji
    —zaapelował abp Hoser.
    http://wpolityce.pl/m/kosciol/240394-abp-hoser-ci-ktorzy-piec-lat-temu-lecieli-samolotem-tu-154-byli-na-sluzbie-rzeczpospolitej-sluzbie-naszego-kraju-jego-wolnosci-suwerennosci

  2. wobroniewiary pisze:

    Żartowano z jego wiary, Papież zaprosił go do siebie

    Papież Franciszek przyjął na audiencji włoskiego dziennikarza, który padł ofiarą żartu programu telewizyjnego, uznanego za najgorszy i najokrutniejszy w jego historii. Nawróconego dziennikarza oszukano, że dzwoni do niego papież; on popłakał się ze wzruszenia.
     
    W styczniu tego roku włoska telewizja komercyjna Silvio Berlusconiego, Mediaset, nadała odcinek programu „Żarty na bok”, który wywołał falę oburzenia wśród widzów. Ofiarą dowcipu padł znany dziennikarz telewizyjny, 58-letni Paolo Brosio, który po bardzo burzliwym okresie życia nawrócił się dzięki pielgrzymce do sanktuarium w Medjugorje.
     
    Żart polegał na tym, że w trakcie przeprowadzanego z nim wywiadu zadzwonił ktoś, kto przedstawił się jako Franciszek. Choć głos naśladowcy prawie nie przypominał głosu i akcentu papieża, Brosio uwierzył w telefon z Watykanu. Był tak wzruszony podczas rzekomej rozmowy z papieżem, że ekipa programu przygotowująca ten żart była skonsternowana i nie wiedziała, co zrobić. Zastanawiano się, kto będzie miał odwagę powiedzieć prawdę „wkręconemu” dziennikarzowi.
     
    „Co myśmy narobili?” – mówili uczestnicy tego żartu. Dziennikarz widząc ich miny domyślił się po dłuższej chwili, że jest w ukrytej kamerze programu rozgrywkowego. Domagał się długo potwierdzenia od swoich trzech rozmówców, którzy zrobili to z wielkim trudem i oporem.
     
    Paolo Brosio był zdruzgotany, co również pokazano w programie. Tysiące telewidzów wyraziły z nim solidarność. Do redakcji programu wysyłano listy protestacyjne. O fali oburzenia pisała włoska prasa. Na łamach jednej z gazet pojawiła się dzień po emisji opinia, że po tym okrutnym żarcie dziennikarz zasługuje na zaproszenie od papieża Franciszka.
     
    Agencja Ansa podała w czwartek, że tego właśnie dnia papież przyjął prezentera telewizyjnego oraz jego 94-letnią matkę na prywatnej audiencji, która trwała około 40 minut. Według Ansy gdy papież dowiedział się o tym zdarzeniu, postanowił spotkać się z jego bohaterem, a także wysłuchać jego opowieści o nawróceniu. Podkreślono, że papież i jego goście rozmawiali i żartowali w dialekcie z Piemontu, z którego pochodzą ich rodziny.
    http://m.deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,2910,dziennikarz-ktory-padl-ofiara-zartu-w-tv-u-papieza.html

  3. Małgosia pisze:

    Anna Argasińska, 10.04.2010,
    Tragedia lotnicza w Smoleńsku. Wigilia Bożego Miłosierdzia godz.15.30
    JEZUS: Nie ma wypadków w całym Wszechświecie. Pisz, Anno: Sam Bóg dopuszcza zło aby dotknąć ludzkość poprzez cierpienie (wtedy najczęściej człowiek nabiera pokory i schodzi ze złej drogi), lub czyniąc zło sam człowiek zabija brata, tak jak Kain zabił Abla. Potrzeba było tej ofiary, tak jak trzeba było Mojej Ofiary.
    Ja: Jeżeli Ofiara to musi być i kat?
    JEZUS: Tak –
    Ja: A w tej tragedii dla Narodu Polskiego?
    JEZUS: Jest i kat. Dlatego potrzeba, aby narody w całym świecie padły na kolana przed Bogiem, bo w każdym państwie jest Kain i Abel – jest zło i dobro. Polskę kocham nade wszystko. Jest mi Izraelem, dlatego Bóg dopuścił śmiercionośną rękę Kaina, aby ofiara została przyjęta. Mówiłem już do ciebie, że to jest początek “katastrof” (przypis Anny: czytaj uważnie orędzia w czwartej części książki, która niebawem się ukaże). Mówiłem też, że przyjdą jeszcze inne na cały świat, aby świat się zatrzymał, bo pędzi na oślep w samą przepaść lwa. Ojciec Mój, z miłości ojcowskiej dopuści następne i jeszcze następne, dopóty wasz pędzący świat nie zatrzyma się. Dopiero wtedy zostanie uratowana ta część ludzkości, która by poszła na potępienie. Cierpliwość MEGO OJCA wyczerpała się. Dzieci, które nie słuchają OJCA muszą ponieść karę. Za bardzo i za dużo liczycie na Moje Miłosierdzie, lekceważycie MOJE SŁOWO, żyjąc po swojemu – dlatego będziecie cierpieć. A to jest początek kar, które wy nazywacie kataklizmami. Ja wam mówię: NIC SIĘ NIE DZIEJE BEZ WOLI MOJEGO OJCA, GINĄĆ BĘDĄ TE OFIARY, KTÓRE BÓG SOBIE UPATRZYŁ. Mówię do was, a i tak nie wielu tym się przejmuje, i nie wielu zawróci z drogi potępienia. Człowiek w swej słabości, kruchości jest lękliwy. Bóg o tym wie, ale i szatan o tym wie. Dokonuje się walka zła z dobrem. Tej bitwy nie wygra naród, który rządzi się swoim a nie Moim prawem. Przeczytajcie psalm 22 i Księgę Jeremiasza 11,12, 1-5.

  4. Marek pisze:

    Pamiętamy !

    To już pięć lat – i nadal tak mało wiemy. Dziś w całej Polsce obchody kolejnej rocznicy katastrofy smoleńskiej.

    Obchody piątej rocznicy tragedii smoleńskiej odbywają się nie tylko w Polsce, ale także w Rosji. W kraju w uroczystościach biorą udział także prezydent i premier. Ludzie, którzy przez pięć lat nie zrobili niczego, by tę katastrofę wyjaśnić, teraz oddają ofiarom hołd…

    Tu-154M rozbił się pięć lat temu dokładnie o 8:41. Pamięć 96 osób, które straciły życie w katastrofie, uczczono dziś w Warszawie minutą ciszy oraz modlitwą. Obchody uroczystości rozpoczęły się przed pomnikiem Ofiar Katastrofy Lotniczej pod Smoleńskiem na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.

    Odprawiono już Mszę świętą, wkrótce – o 11 – odprawiona zostanie kolejna Msza, w Świątyni Opatrzności Bożej.

    Prawo i Sprawiedliwość zorganizowało własne obchody, które rozpoczęły się o godzinie 8 Mszą świętą w kościele na Krakowskim Przedmieściu. Przed Pałacem Prezydenckim odbywa się już apel pamięci. Wkrótce politycy PiS złożą na grobach ofiar tragedii kwiaty. Przed godziną 17 sprzed Pałacu Prezydenckiego będzie przemawiał Jarosław Kaczyński. O 19 odbędzie się Msza święte w archikatedrze św. Jana chrzciciela, a następnie wyruszy marsz pamięci przed Pałac Prezydencki. Na koniec obchody zakończy Apel Jasnogórski.

    W Smoleńsku obecna jest z kolei polska delegacja, która przed południem weźmie udział w obchodach rocznicowych.
    http://www.fronda.pl/a/to-juz-piec-lat,49828.html

  5. Marek pisze:

    Juergen Roth: ładunki w TU-154 M podłożył oficer FSB

    Niemiecki dziennikarz śledczy Juergen Roth powiedział w wywiadzie dla środowego „Bilda”, że według agenta niemieckiego wywiadu to oficer rosyjskiej FSB podłożył ładunki wybuchowe w polskim samolocie prezydenckim, który rozbił się pod Smoleńskiem pięć lat temu.
    Roth tłumaczył, że jego teza opiera się na raporcie agenta BND. W tym sporządzonym w marcu 2014 roku dokumencie, skierowanym do przełożonego, funkcjonariusz wywiadu informuje, że „wiodący oficer rosyjskiego FSB” umieścił na pokładzie prezydenckiej maszyny kilka ładunków TNT ze zdalnie sterowanymi zapalnikami. Rosyjski agent wspierany był przez polskich pomocników na lotnisku w Warszawie – twierdzi Roth dodając, że w raporcie wymienione jest nazwisko rosyjskiego generała. – To jedna z wielu innych przesłanek – podkreślał Roth we wspomnianym wywiadzie.
    Dziennikarz zastrzega, że do raportu trzeba podchodzić – jak zawsze w takich przypadkach – sceptycznie.
    Zaznacza, że autorem dokumentu jest jednak „od dawna dobrze znany i będący w służbie czynnej agent posiadający znakomite kontakty w polskich i rosyjskich kołach rządowych i wywiadowczych”. Dokument zawiera nazwisko i materiały właściwego dla tej sprawy generała FSB, który przebywał w tym czasie na Ukrainie. Jak podkreśla Roth, raport opiera się na dwóch niezależnych od siebie źródłach z Polski i Rosji. Oba źródła opisują szczegółowo proces umieszczenia materiału wybuchowego – czytamy w „Bildzie”.
    Zdaniem Rotha motywy sprawców są oczywiste. Prezydent Lech Kaczyński był „zaciekłym przeciwnikiem Kremla i (Władimira) Putina”. Jak dodaje, Kaczyński sprzeciwiał się podpisaniu umowy z Gazpromem.
    Cały tekst tutaj: http://www.prawy.pl/z-zagranicy2/9002-juergen-roth-ladunki-w-tu-154-m-podlozyl-oficer-fsb

  6. Szymon pisze:

    to może nie wątek na to ale od jakiegoś czasu myślę nad tym jak właśiwie wierzę a ten wykład dał mi dużo światła zrozumienia. Może komuś tutaj też pomocny będzie w poukładaniu sobie niektórych rzeczy w głowie

  7. Marek pisze:

    Kard. Nycz: Smoleńsk jak pusty grób

    – Spójrzmy na katastrofę smoleńską jak na wydarzenia Wielkiego Piątku. Jeśli zatrzymamy się na śmierci, wszystko straci sens. Kluczowy jest pusty grób i wiara, że wszyscy znajdziemy się w Domu Ojca – mówił podczas Mszy św. za ofiary katastrofy smoleńskiej kard. Kazimierz Nycz.
    Rozpoczynając Mszę św. kard. Kazimierz Nycz podkreślił, że 10 kwietnia 2010 r. Polska straciła „wspaniałych Polaków, ludzi nie do zastąpienia, co da się odczuć do dziś”.

    Dodał, że od pięciu lat na Mszy św. w Panteonie Wielkich Polaków obecna była zawsze Karolina Kaczorowska, wdowa po ostatnim prezydencie RP na uchodźstwie. – Włączamy ją w intencję tej Mszy św., bo w poważnym stanie trafiła do szpitala – prosił.

    W Mszy św., oprócz rodzin smoleńskich, uczestniczyła także para prezydencka, przedstawiciele rządu i parlamentu oraz władze Warszawy. Wcześniej prezydent Bronisław Komorowski złożył wieńce w miejscu pochówku Ryszarda Kaczorowskiego oraz trzech kapłanów: ks. Józefa Jońca, ks. Zdzisława Króla oraz ks. Andrzeja Kwaśnika.
    Cały tekst tutaj: http://warszawa.gosc.pl/doc/2426550.Kard-Nycz-Smolensk-jak-pusty-grob

  8. pielgrzym Mariusz pisze:


    Tak było na nocnym czuwaniu w kolejce do pałacu prezydenckiego
    Jezus jest Panem
    Mariusz

  9. wobroniewiary pisze:

    Przemówienie, które nigdy nie zabrzmiało

    Przeczytaj treść przemówienia, które prezydent RP Lech Kaczyński miał wygłosić podczas uroczystości w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r.
     
    To było 70 lat temu. Zabijano ich – wcześniej skrępowanych – strzałem w tył głowy. Tak by krwi było mało. Później – ciągle z orłami na guzikach mundurów – kładziono w głębokich dołach. Tu, w Katyniu takich śmierci było cztery tysiące czterysta. W Katyniu, Charkowie, Twerze, w Kijowie, Chersoniu oraz w Mińsku – razem 21.768.

    Zamordowani to obywatele Polski, ludzie różnych wyznań i różnych zawodów; wojskowi, policjanci i cywile. Są wśród nich generałowie i zwykli policjanci, profesorowie i wiejscy nauczyciele. Są wojskowi kapelani różnych wyznań: kapłani katoliccy, naczelny rabin WP, naczelny kapelan greckokatolicki i naczelny kapelan prawosławny.

    Wszystkie te zbrodnie – popełnione w kilku miejscach – nazywamy symbolicznie Zbrodnią Katyńską. Łączy je obywatelstwo ofiar i ta sama decyzja tych samych sprawców.

    Zbrodni dokonano z woli Stalina, na rozkaz najwyższych władz Związku Sowieckiego: Biura Politycznego WKP(b). Decyzja zapada 5 marca 1940, na wniosek Ławrentija Berii: rozstrzelać! W uzasadnieniu wniosku czytamy: to „zatwardziali, nie rokujący poprawy wrogowie władzy sowieckiej”.

    Tych ludzi zgładzono bez procesów i wyroków. Zostali zamordowani z pogwałceniem praw i konwencji cywilizowanego świata.

    Czym jest śmierć dziesiątków tysięcy osób – obywateli Rzeczpospolitej – bez sądu? Jeśli to nie jest ludobójstwo, to co nim jest?

    Pytamy, nie przestajemy pytać: dlaczego? Historycy wskazują zbrodnicze mechanizmy komunistycznego totalitaryzmu. Część jego ofiar leży tuż obok, również w katyńskim lesie. To tysiące Rosjan, Ukraińców, Białorusinów, ludzi innych narodów.

    Źródłem zbrodni jest jednak także pakt Ribbentrop-Mołotow prowadzący do czwartego rozbioru Polski. Są nim imperialne, szowinistyczne zamiary Stalina. Zbrodnia Katyńska jest – pisał o tym wyłączony w ostatniej chwili z transportu śmierci prof. Stanisław Swianiewicz – częścią „akcji (…) oczyszczenia przedpoli potrzebnych dla dalszej ekspansji imperializmu sowieckiego”.

    Jest kluczowym elementem planu zniszczenia wolnej Polski: państwa stojącego – od roku 1920 – na drodze podboju Europy przez komunistyczne imperium.

    To dlatego NKWD próbuje pozyskać jeńców: niech poprą plany podboju. Oficerowie z Kozielska i Starobielska wybierają jednak honor, są wierni Ojczyźnie.

    Dlatego Stalin i jego Biuro Polityczne mszcząc się na niepokonanych decydują: rozstrzelać ich. Grobami są doły śmierci w Katyniu, pod Charkowem, w Miednoje. Te doły śmierci mają być także grobem Polski, niepodległej Rzeczpospolitej.

    W czerwcu roku 1941 Niemcy uderzają na ZSRS: sojusznicy z sierpnia 1939 stają się śmiertelnymi wrogami. ZSRS zostaje członkiem koalicji antyhitlerowskiej. Rząd w Moskwie przywraca – na mocy układu z 30 lipca 1941 – stosunki z Polską. Stalin zasiada u boku Roosevelta i Churchilla w wielkiej trójce.

    Miliony żołnierzy Armii Czerwonej – Rosjan, Ukraińców, Białorusinów, Gruzinów, Ormian i Azerów, mieszkańców Azji środkowej – oddają życie w walce z Niemcami Hitlera. W tej samej walce giną też Amerykanie, Brytyjczycy, Polacy, żołnierze innych narodów.

    Przypomnijmy: to my, Polacy, jako pierwsi zbrojnie przeciwstawiliśmy się armii Hitlera. To my walczyliśmy z nazistowskimi Niemcami od początku do końca wojny. Pod jej koniec nasi żołnierze tworzą czwartą co do liczebności armię antyhitlerowskiej koalicji.

    Polacy walczą i giną na wszystkich frontach: na Westerplatte i pod Kockiem, w bitwie o Anglię i pod Monte Cassino, pod Lenino i w Berlinie, w partyzantce i w Powstaniu Warszawskim. Są wśród nich bracia i dzieci ofiar Katynia.

    W bombowcu Polskich Sił Zbrojnych nad III Rzeszą ginie 26 letni Aleksander Fedorońko najstarszy z synów zamordowanego w Katyniu Szymona Fedorońki – naczelnego kapelana wyznania prawosławnego Wojska Polskiego. Najmłodszy syn, 22 letni Orest poległ – w szeregach Armii Krajowej – w pierwszym dniu Powstania Warszawskiego. Jego 24-letni brat Wiaczesław walczący w Zgrupowaniu AK „Gurt” ginie 17 dni później.
     
    W maju 1945 roku III Rzesza przegrywa wojnę. Nazistowski totalitaryzm upada. Niedługo obchodzić będziemy 65 rocznicę tego wydarzenia.

    Dla naszego narodu było to jednak zwycięstwo gorzkie, niepełne. Trafiamy w strefę wpływów Stalina i totalitarnego komunizmu. Po roku 1945 Polska istnieje ale bez niepodległości. Z narzuconym ustrojem. Próbuje się też zafałszować naszą pamięć o polskiej historii i polskiej tożsamości.

    Ważną częścią tej próby fałszerstwa było kłamstwo katyńskie. Historycy nazywają je wręcz kłamstwem założycielskim PRL. Obowiązuje od roku 1943. To w związku z nim Stalin zrywa stosunki z polskim rządem.
    Świat miał się nigdy nie dowiedzieć. Rodzinom ofiar odebrano prawo do publicznej żałoby, do opłakania i godnego upamiętnienia najbliższych.

    Po stronie kłamstwa stoi potęga totalitarnego imperium, stoi aparat władzy polskich komunistów. Ludzie mówiący prawdę o Katyniu płacą za to wysoką cenę. Także uczniowie. W roku 1949 za wykrzyczaną na lekcji prawdę o Katyniu dwudziestoletni uczeń z Chełma Józef Bałka wyrokiem wojskowego sądu trafia na trzy lata do więzienia.

    Czyżby – przypomnę słowa poety – świadkiem miały pozostać „guziki nieugięte” znajdowane tu, na katyńskich mogiłach?

    Są jednak także „nieugięci ludzie” i – po czterech dekadach – totalitarny Goliat zostaje pokonany. Prawda – ta ostateczna broń przeciw przemocy – zwycięża. Tak jak kłamstwo katyńskie było fundamentem PRL, tak prawda o Katyniu jest fundamentem wolnej Rzeczpospolitej. To wielka zasługa Rodzin Katyńskich. Ich walki o pamięć o swoich bliskich, a więc także – o pamięć i tożsamość Polski. Zasługa młodzieży. Uczniów takich jak Józef Bałka.
     
    Zasługa tych nauczycieli, którzy – mimo zakazów – mówili dzieciom prawdę. Zasługa księży, w tym księdza prałata Zdzisława Peszkowskiego i zamordowanego w styczniu roku 1989 księdza Stefana Niedzielaka – inicjatora wzniesienia krzyża katyńskiego na cmentarzu powązkowskim. Zasługa drukarzy nielegalnych wydawnictw. Zasługa wielu niezależnych inicjatyw i „Solidarności”. Milionów rodziców opowiadających swoim dzieciom prawdziwą historię Polski.

    Jak trafnie powiedział tu przed kilkoma dniami premier Rzeczpospolitej, Polacy stają się wielką Rodziną Katyńską.

    Wszystkim członkom tej wspólnoty, w szczególności krewnym i bliskim ofiar, składam najgłębsze podziękowanie. Zwycięstwo w bitwie z kłamstwem to Wasza wielka zasługa! Dobrze zasłużyliście się Ojczyźnie!!
     
    Wielkie zasługi w walce z kłamstwem katyńskim mają także Rosjanie: działacze Memoriału, ci prawnicy, historycy i funkcjonariusze rosyjskiego państwa, którzy odważnie ujawniali tę zbrodnię Stalina.
     
    Katyń i kłamstwo katyńskie stały się bolesną raną polskiej historii, ale także na długie dziesięciolecia zatruły relacje między Polakami i Rosjanami.

    Nie da się budować trwałych relacji na kłamstwie. Kłamstwo dzieli ludzi i narody. Przynosi nienawiść i złość. Dlatego potrzeba nam prawdy. Racje nie są rozłożone równo, rację mają Ci, którzy walczą o wolność.

    My, chrześcijanie wiemy o tym dobrze: prawda, nawet najboleśniejsza, wyzwala. Łączy. Przynosi sprawiedliwość. Pokazuje drogę do pojednania.

    Sprawmy, by katyńska rana mogła się wreszcie zagoić i zabliźnić.

    Jesteśmy na tej drodze. Mimo różnych wahań i tendencji, prawdy o Zbrodni Katyńskiej jest dziś więcej niż ćwierć wieku temu. Doceniamy działania Rosji i Rosjan służące tej prawdzie, w tym środową wizytę premiera Rosji w lesie katyńskim, na grobach pomordowanych.

    Jednak prawda potrzebuje nie tylko słów ale i konkretów. Trzeba ujawnienia wszystkich dokumentów dotyczących zbrodni katyńskiej. Okoliczności tej zbrodni muszą zostać do końca zbadane i wyjaśnione. Trzeba tu, w Katyniu, rozmowy młodzieży: polskiej i rosyjskiej, ukraińskiej i białoruskiej. Ważne jest, by została potwierdzona prawnie niewinność ofiar, By kłamstwo katyńskie zniknęło na zawsze z przestrzeni publicznej.

    Drogą, która zbliża nasze narody, powinniśmy iść dalej, nie zatrzymując się na niej, ani nie cofając. Ta droga do pojednania wymaga jednak czytelnych znaków. Na tej drodze trzeba partnerstwa, dialogu równych z równymi, a nie imperialnych tęsknot. Trzeba myślenia o wspólnych wartościach: o demokracji, wolności, pluralizmie, a nie – o strefach wpływów.

    Tragedia Katynia i walka z kłamstwem katyńskim to doświadczenie ważne dla kolejnych pokoleń Polaków. To część naszej historii. Naszej pamięci i naszej tożsamości. To jednak także część historii całej Europy, świata. To przesłanie dotyczące każdego człowieka i wszystkich narodów. Dotyczące i przeszłości, i przyszłości ludzkiej cywilizacji.

    Zbrodnia Katyńska już zawsze będzie przypominać o groźbie zniewolenia i zniszczenia ludzi i narodów. O sile kłamstwa. Będzie jednak także świadectwem tego, że ludzie i narody potrafią – nawet w czasach najtrudniejszych – wybrać wolność i obronić prawdę.
     
    Oddajmy wspólnie hołd pomordowanym: pomódlmy się nad ich grobami.

    Chwała bohaterom! Cześć ich pamięci!!
     
     
    Przemówienie na grobach Ofiar Zbrodni Katyńskiej było dla Prezydenta Lecha Kaczyńskiego niezwykle ważne. 3 kwietnia, na bazie kolejnej wersji założeń i tez, przygotowano list do Rodzin Katyńskich (omyłkowo uznany przez część prasy za ostateczną wersję przemówienia). List ten – po wydrukowaniu w kilkuset egzemplarzach – został przekazany 6 kwietnia organizatorom wyjazdu Rodzin Katyńskich na uroczystości rocznicowe.
    Ostatni tydzień przed wylotem do Smoleńska to czas intensywnego namysłu Prezydenta nad końcową wersją przemówienia. Tekst ostatniej wersji rozwiniętych tez Prezydent zabrał w piątek, 9 kwietnia, do Belwederu, gdzie przygotowywał się do wygłoszenia swego przesłania.

    Jak wiadomo, Prezydent Lech Kaczyński nie czytał swoich najważniejszych wystąpień. Wolał „mówić z głowy”. Pozwalało Mu to do końca doprecyzowywać, doskonalić swe przesłanie. Czasami – oznaczało to zmianę stylu, pominięcie jakiegoś wątku, słowa czy metafory. Tak było 1 września 2009 roku na Westerplatte, tak byłoby 10 kwietnia 2010 roku. Tragiczna katastrofa spowodowała, że tam, w Katyńskim Lesie, Jego słowa nie zabrzmiały.
    Źródło: http://m.deon.pl/po-godzinach/historia-i-spoleczenstwo/art,185,przemowienie-ktore-nigdy-nie-zabrzmialo.html

  10. Ewa pisze:

    Nie chce mi się wierzyć, że ta katastrofa to przypadek…

Dodaj odpowiedź do wobroniewiary Anuluj pisanie odpowiedzi