Jezu – Ty się tym zajmij!

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Aktualności. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

33 odpowiedzi na „Jezu – Ty się tym zajmij!

    • Wojtek pisze:

      Pan na pewno się tym zajmie a raczej już zajmuje. On dba o swoją owczarnię, bo Dobry Pasterz dopilnuje by Jego owce miały co jeść i by wilki ich nie rozproszyły. Amen

    • Wojtek pisze:

      ŚW Andrzej Apostoł
      *Andrzej pochodził z żydowskiej rodziny
      *Początkowo był uczniem Jana Chrzciciela
      *Pod jego wpływem poszedł za Jezusem Chrystusem
      *Andrzej nie tylko sam przystąpił do Chrystusa, ale przyprowadził także Piotra
      *Po śmierci Jezusa na krzyżu, jego zmartwychwstaniu i zesłaniu Ducha Świętego na apostołów, Andrzej jako pierwszy głosił Ewangelię

      Niech prowadzi wszystkich Andrzejów siła ich patrona. Amen

  1. wobroniewiary pisze:

    Dziś w dzień ciszy wyborczej (czy wybiórczej) pozdrawiam Was wszystkich i polecam poświęcić dzień na odpoczynek wraz z dziećmi i innymi dorosłymi.
    Dziś polecam Walta Disneya „diuda diuda day” 😀 😀 😀

  2. Wojtek pisze:

    Świetna diuda kreskówka 🙂 Dobrych wyborów należy uczyć od małego, lepiej oglądać Disneya niż
    Kartony 🙂

    • eska pisze:

      Zwłaszcza, że na Kartonach, które pokazują w telewizji, to można się zabić – jak uczy Hanka Mostowiakowa 😉

    • Wojtek pisze:

      A prawda jest taka że te Kartony były puste a ona i tak się na nich zabiła. Biedna Hanka, trza ratować Mostowiaków a Kartony do recyklingu.

  3. Marek pisze:

    Abp Gądecki zachęca do udziału w wyborach: „warto głosować, żeby bardziej ujawniła się opinia większości”

    Każde wybory są ważne i warto głosować, żeby bardziej ujawniła się opinia większości – powiedział po oddaniu głosu w wyborach prezydenckich 10 maja abp Stanisław Gądecki. Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski głosował w lokalu przy ul. Bydgoskiej w Poznaniu.
    Metropolita poznański pojawił się w komisji wyborczej tuż po 7 rano. Pytany przez dziennikarzy, dlaczego tak wcześnie, odpowiedział, że dzień jest piękny i należy dobrze wykorzystać każdą chwilę.
    Jak się człowiek pomodli, to zaraz powinien iść na wybory
    — zaznaczył abp Gądecki.
    Jakiekolwiek byłoby pojmowanie aktualnych kandydatów, swoją obecnością na wyborach daje się wyraz obecnej sytuacji. Życzyłbym jak największej frekwencji
    — powiedział metropolita poznański. Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski podkreślił także, iż ważne jest, by jak najwięcej ludzi przejmowało odpowiedzialność za państwo.
    Dziennikarze pytali abp. Gądeckiego, czy długo zastanawiał się, na kogo głosować.
    Nie miałem wątpliwości
    — odpowiedział przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.
    http://wpolityce.pl/m/polityka/243909-abp-gadecki-zacheca-do-udzialu-w-wyborach-warto-glosowac-zeby-bardziej-ujawnila-sie-opinia-wiekszosci

    • Wojtek pisze:

      Sami decydujemy czyje ,,bajki” będą oglądać polskie dzieci.

    • mariaP pisze:

      ***
      Czas ucieka , Wiecznosc czeka !

      ***
      … “ totez trwajcie w Nim , jak was pouczyl!”
      W niczym innym nie mozecie trwac :
      opinie sie zmieniaja,
      wnioski sa chwiejne,
      dowodzenia zmieniaja kierunek,
      rozsadek natrafia na przeszkody.
      Jedynie wiara siega celu, tylko wiara trwa .
      Jedynie wiara i modlitwa przetrwa w ostatniej ciemnej godzinie, gdy szatan uzyje wszystkich swych mocy przeciw tonacej duszy .
      Co nam wtedy przyjdzie
      z wypracowanych argumentow,
      z genialnej strategii,
      z poznanych badan historycznych,
      z opanowanych i wycwiczonych metod dyskusji,
      z podziwu przyjaciol i uznania w oczach swiata?

      Co nam przyjdzie
      z naszej pozycji,
      z wytrwalosci w pracy ,
      z odnalezionych idei,
      z doczesnych tryumfow,
      jesli mimo tego wszystkiego nie mamy swiatla wiary, ktore przeprowadziloby nas z tego do przyszlego swiata?

      O, jak chetni bedziemy w chwili sadu , zeby zamienic sie
      z najpokorniejszym ,
      najglupszzym ,
      najbardziej ignoranckim z synow ludzkich , zeby nie znalezc sie wsrod tych ,
      ktorzy otrzymali wielkie dary Boze i uzyli ich jedynie dla siebie samych i spraw doczesnych ,
      ktorzy zamkneli oczy ,
      igrali z Prawda ,
      odrzucili wyrzuty sumienia,
      ktorzy byli prowadzeni przez łaske, ale odmowili pojscia za nia,
      ktorzy zblizyli sie do ziemi obiecanej , ale nie weszli , aby ja wziac w posiadanie !
      / bł. kard. H. Kardynał Newman

      ***
      Czas ucieka , Wiecznosc czeka !

      ***
      wiec
      „Prowadź mnie, Światło, swą błogą opieką,
      Światło odwieczne!
      Noc mroczna, dom mój tak bardzo daleko,
      Więc Ty mnie prowadź.
      Nie proszę rajów odległych widoku,
      Starczy promyczek dla jednego kroku”
      / bł. kard. H. Kardynał Newman

      ***
      Czas ucieka , Wiecznosc czeka !
      Ciebie czeka !
      I nas czeka !

      ***
      nasze wybory …

      / 10 maj 2015

  4. Sebro pisze:

    Frekwencja na godzinę 12:00 wynosi 14,61%.
    Spodziewałem się większej.

  5. Jerzy pisze:

    „Z kobietami nawet pobożnymi zażyłości unikać należy,
    bo zażyłość z nimi już to dym, już płomień wywołuje,
    albo się za tym okopcisz albo opalisz.

    Kto się nie chce ogrzać niech do ognia nie przystępuje,
    bo ten i niechcącego ogrzewa.
    Czemu pragniesz tam działać i przebywać,
    gdzie albo zginąć musisz, albo zwyciężyć?

    Jak z nieprzyjaciółmi, tak z kobietami zachować się potrzeba.
    Tamci głowę, te serce atakują; tamci otwarcie, te potajemnie walczą.
    Bardziej tych, niż tamtych się obawiaj,
    bo bardziej te, niż tamci o zgubę cię przyprawią .

    Jeśli korzyści jakich się spodziewasz i szkód jakie ponieść możesz,
    na równej szli położysz, to te o wiele bardziej tamte przeważą.
    Cedry Libanu popadały od tej burzy, cedry,
    o których upadek mniej się lękać należało, niż o upadek Antoniego.

    Ileż lwów ujarzmiła jedna niemoc wypieszczona!
    Uczucie duchowne łatwo się przeradza w zmysłowe.
    Nic się tak prędko nie psuje jak ciało i krew.
    Kto tu sobie ufa, ten na zbyt śliskim gruncie staje.”

    Maksymy św. Ignacego sprzed 5 wieków na dzień 10 maja, skierowane głównie do mężczyzn pozostawiam bez komentarza. Panie z góry przepraszam jeśli je w czymś uraziły. Wybaczcie to święty napisał, a nie ja zmurszały wdowiec.

    • mariaP pisze:

      dobrej niedzieli , Jerzy !

      • Wojtek pisze:

        Ok spoko 🙂 Tylko jak mam w takim razie poznać dziewczynę, pokochać ją a potem się ożenić i mieć dzieci skoro mam się od kobiet z daleka trzymać.
        Kiedyś wybierali rodzicie i musiałeś. Teraz żeby z kim się ożenić, a żeby się ożenić należy się zakochać, żeby kochać trzeba przebywać w towarzystwie osoby z którą się chce być i ją poznać bo skąd mam wiedzieć że ją kocham. Nie wiem też trudno mi mówić bo nigdy się nie zakochałem a podane przez ciebie @Jeży słowa są raczej dla zakonnika, który całe swe życie poświęca Bogu, ja chcę założyć rodzinę i wychować małych chrześcijan którzy będą kochali Jezusa i mnie też 🙂 a i mieć wsparcie od przynajmniej osoby tu na ziemi. We dwoje łatwiej iść, przynajmniej mam nadzieję.

      • eska pisze:

        Wojtku, to może róża dla Ciebie? 😉
        http://projektroza.pl/rr-za-przyszlego-meza-zone/

      • Wojtek pisze:

        Ojej nie sprawdziłem wcześniej linka. Dzięki eska to na pewno dobry pomysł. A co do tego co napisałem poniżej to nie jest tak że wciąż jakoś umieram z tej samotności. Samotność wypełniłem rozmową z Bogiem, może to dlatego się nawróciłem. A sama obecność innej osoby przy mnie jest teraz dla mnie bardziej udowodnieniem wierności Bogu, że potrafię przezwyciężyć swoją słabość dla Niego. Ja się już zakochałem w Panu, ale on chyba chce dla mnie tego żebym z kimś był, więc nie chcę Go zawieść.
        Co do róży to jest to odpowiedzialność więc pomyślę i jutro się dołączę.

    • margaretka pisze:

      Bardzo mądre

    • Maria z Warszawy pisze:

      Oj Jerzy, Jerzy jesteś niekonsekwentny. Trzeba było zastosować tą maksymę ileś lat temu , nie byłbyś „zmurszałym wdowcem”….
      Kazieńku proszę o buźki bo niestety nie chcą się zrobić. 🙂

    • Jerzy pisze:

      Dzisiaj byłem w poznańskiej katedrze na Mszy św. z homilią na temat 2 przykazania ks. Arcybiskupa Stanisława Gądeckiego. (reportaż będzie u mnie) . Zwróciłem szczególną uwagę na taki fragment (nie autoryzowane – wg notatek)
      Oddawanie Bogu czci to poznać i czcić Go takim jakim się objawił: bliski, drogi, będący w zażyłości z człowiekiem. „Kto nie szuka w każdej swojej czynności Imienia Boga, czci Go nadaremno, można powiedzieć, że znieważa” To zdanie w cudzysłowie Ks. Arcybiskupa szczególnie zapadło w mojej pamięci. Wielu uważa, że przesadzam, nadinterpretuję. Jeśli nawet na siłę staram się wszędzie szukać Imienia Boga, to jest to składanie Mu tymi niezdarnymi poszukiwaniami należnej Mu czci.
      A teraz @ Wojtku masz rację w tym co wyżej napisałeś. Moje 2 lata narzeczeństwa z którąś z kolei 4 -5 dziewczyną, a przyszłą żoną, opisane w detalach na moim blogu w pełnej rozciągłości potwierdzają zdanie Ks. Arcybiskupa. Od początku miałem przekonanie, że Bóg wyznaczył mi bardziej rolę opiekuna niż męża. Tak było przez całe narzeczeństwo i ostatnie 9 lat ciężkiej choroby nowotworowej zakończonej śmiercią żony, która okazała się dla mnie nagrodą i radością, jaką mnie Bóg obdarzył.
      Życzę Ci @ Wojtku byś po latach szczęśliwego, (mimo jak w moim przypadku nie pozbawionego dramatu, 20 letni syn, który w wieku 18 lat zaprzestał szukania imienia Boga popełnił samobójstwo), mógł tak jak ja u kresu życia powiedzieć, że nieomal każdego dnia w każdej swojej czynności szukałem i szukam i znajdowałem i znajduję Imię Boga.
      I jeszcze jedno mojemu najstarszemu wnukowi 20 latkowi życzyłem ostatnio by go Pan Bóg „cylknął”. Może i Tobie trzeba tego samego życzyć.
      Wszystkim Paniom za wpisy serdeczne dzięki.
      Za chwilę przerwiemy ciszę wyborczą.
      Ja o 21:00 z TV Trwam i Matką Bożą.

      • wobroniewiary pisze:

        Ja też – oraz robieniem wpisu o rekolekcjach 😉

      • Wojtek pisze:

        Ale ja nie omal popełniłem samobójstwo z szalonej samotności. Pewien nałóg i uraza z dzieciństwa mnie opętały i przez to nie wyszło mi z kilkoma osobami głównie dla tego że nikogo do siebie nie dopuszczałem nawet dwóch dziewczyn które się we mnie zakochały. Przez brak zaufania robię to samo z trzecią osobą i nie potrafię się przełamać. Nie chcę ranić już nikogo więcej, nawróciłem się ale nie potrafię nic zrobić. Nie ufam ludziom, nawet najbliższym, przecież do tej pory powiedziałem wam tylko to co uważałem za nieszkodliwe. Oto moje zniewolenie, które po mimo spowiedzi wciąż mnie nęka i do puki się go nie pozbędę nie napiszę świadectwa. Nie chcę być sam, poszedł bym za Bogiem i nawet do zakonu ale jak mam to zrobić skoro nie wiem co to miłość innych ludzi, jeśli by to Bóg chciał mojej samotności poszedłbym tą drogą bez wahania, ale pokazał mi nie raz że On chce żebym szedł do ludzi i o Nim mówił. Tego przecież pragnę, ale pomimo że niby mam znajomych to nie rozwijam kontaktów. Wiem że to diabeł mnie nęka bo wie że mógłbym zrobić wiele dobrego (to nie z pychy to mówię) gdybym ufał wielu osobom, ale nie potrafię się przemóc. Bez tego choć bym żył 100 lat nikomu nie pomogę odnaleźć Boga.
        Taki jestem, pragnę być z kimś by udowodnić Bogu że może na mnie polegać.
        Nic szczerszego już nie powiem bo to i tak wszystko na co mnie w tej chwili stać.

        Jeśli możecie, czy chcecie to się za mnie módlcie ale tak jak już napisałem ,,nie wiem czy nie zmarnuję tych łask” .

      • eska pisze:

        +++

        Wojtku, powyżej Ci zalinkowałam: http://projektroza.pl/rr-za-przyszlego-meza-zone/
        Nasza ukochana Matka jest najlepszą orędowniczką i wspomożycielką. Jeśli zaczniesz się o drugą połówkę modlić na różańcu, a problem tkwi w Tobie – Ona Cię tak poprowadzi, abyś swój problem umiał przezwyciężyć.

        Dowody, że Matka Boża tak właśnie działa znajdziesz tutaj: http://www.rozaniecrodzicow.pl/?o=swiadectwa
        „Muszę być lepszą teściową.”
        Z wielką niecierpliwością i radością czekaliśmy na narodziny wnuka. Ale niestety przerodziła się ona w narastającą gorycz. Okazało się, że synowa i syn odwrócili się od nas po przyjściu na świat dziecka. Doszło do tego, że przez pół roku nie widzieliśmy wnuka! A i z synem nie potrafiliśmy znaleźć wspólnego języka, nie mówiąc o synowej. Bardzo rozgoryczona opowiedziałam kuzynce o swoich problemach. A ta wskazała mi modlitwę w Różańcu Rodziców jako możliwe rozwiązanie. Już drugiego dnia zapisałam się i zaczęłam się modlić. I dzień po dniu Bóg pomagał mi odkrywać rzeczywiste przyczyny moich złych relacji z dziećmi (piszę dzieci, bo przecież synowa też jest w jakimś sensie moim dzieckiem). Dzień po dniu zaczęłam rozumieć, że młodzi mają prawo do swojego życia, że prawdziwy problem leżał po mojej stronie. Ale w modlitwie nie było to poniżające doświadczenie. Byłam zdolna przyjąć tę prawdę i zmieniłam się wobec moich dzieci. Oczywiście od razu dostrzegły to i wszystkie wcześniejsze żale i problemy przeminęły. Wigilię tego samego roku świętowaliśmy razem! Różaniec pomógł mi się uwolnić od nadmiernego wtrącania się w życie rodziny mojego syna! Ale Bóg pomógł mi tak że się o to nie obwiniam, a następne świeta spędzaliśmy już razem we wspaniałej rodzinnej atmosferze.

        i tutaj: https://wobroniewiaryitradycji.wordpress.com/2014/12/04/swiadectwo-sylwii-bog-mnie-uzdrowil-i-potrafie-kochac-calym-sercem/

Dodaj odpowiedź do eska Anuluj pisanie odpowiedzi