Bioenergoterapia: Unikaj jej jak ognia piekielnego!

W Polsce działa obecnie 50 – 70 tysięcy różnego rodzaju „uzdrowicieli”. Powstały centra medycyny naturalnej, ośrodki medycyny alternatywnej itp. Ta działalność wzbudza spore zainteresowanie. Niezwykłość, tajemniczość, pozornie szybkie efekty „terapii” pociągają również ludzi deklarujących się jako wierzący w Chrystusa.

Pewien misjonarz, który po latach powrócił do Polski, nie mógł się nadziwić, jak w kraju o 1000-letniej chrześcijańskiej tradycji może kwitnąć coś, z czym on zmagał się w Afryce – tzn. szamanizm i magiczne uzdrowicielstwo. Jeden z egzorcystów archidiecezji katowickiej mówi, że na każde dziesięć osób, nad którymi się modli, dziewięć było u bioenergoterapeuty czy innego „uzdrowiciela”…

Cierpiący na jakieś dolegliwości, zachęceni jeszcze przez kogoś innego, „komu pomogło”, czasami zdesperowani, udają się do tzw. energoterapeuty. Przychodzą, żeby uzyskać pomoc, i dlatego ufnie otwierają się na to, co „terapeuta” mówi i robi. „Uzdrowiciel” nakłada przeważnie ręce na swego klienta i przekazuje mu – jak tłumaczy – „uzdrawiającą energię”. Jest kanałem dla energii „płynącej z kosmosu”. Nikomu się jeszcze nie udało naukowo zbadać, co to za energia i czy jest to w ogóle energia. Wierzy się po prostu w słowo „uzdrowiciela”. Bardziej wierzy się i ufa jemu niż Bogu… Katechizm Kościoła Katolickiego, omawiając I przykazanie Dekalogu, stwierdza: „Wszelkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił, by posługiwać się nimi i osiągnąć nadnaturalną władzę nad bliźnim – nawet w celu zapewnienia mu zdrowia – są w poważnej sprzeczności z cnotą religijności” (2117).

Ludzie mówią, że nawet sam Pan Jezus uzdrawiał chorych przez nałożenie rąk. Podobnie apostołowie. Prawdą jest, że Jezus czyni cuda również dzisiaj, a tym, którzy w Niego wierzą, może udzielić charyzmatu uzdrawiania mocą Ducha Świętego. Święty Paweł pisze o charyzmacie uzdrawiania w Pierwszym Liście do Koryntian (12, 9). Jezus udziela tego daru ze względu na dobro całej wspólnoty Kościoła. Osoba obdarowana tym charyzmatem jest tylko pośrednikiem mocy Ducha Świętego, a uzdrowienia są znakami Bożej obecności i Bożego działania.

Powstaje pytanie, czy również bioenergoterapeuci przekazują Ducha Świętego i uzdrawiają Jego mocą. A może chodzi o jakiegoś innego ducha? Niewidzialna dla ludzkich oczu rzeczywistość duchowa jest niezwykle różnorodna. Różne są duchy: dobre i złe, Duch Święty – ale i szatan, anioły i demony. Pismo św. mówi również na przykład o duchu obłędu (Iz 19, 14), nierządu (Oz  4, 12), kłamstwa (1 Krl 22, 23), fałszu (1 J 4, 6) oraz innych.

Wierzący ma być świątynią Ducha Świętego. On powinien zamieszkiwać we wnętrzu osoby, kierować nią, inspirować ją, dawać jej światło. Ale człowiek może też być miejscem przebywania i zamieszkania – za własnym przyzwoleniem – duchów złych, mniej czy bardziej złośliwych, które kierują jego myślami i czynami, dręczą go i niszczą na różne sposoby, bo taka jest natura złych duchów. Siedem wyrzucił Pan Jezus z Marii Magdaleny (Mk 5, 1-16), a z opętanego gadareńczyka cały legion (Mk 5, 1-6).

Mocą demonów
Trzeba pamiętać, że rzeczy niezwykłe, spektakularne (w tym również pozorne uzdrowienia) mogą się dokonywać mocą demonów. Opisują taki przypadek Dzieje Apostolskie: „Pewien człowiek imieniem Szymon, który dawniej zajmował się czarną magią, wprawiał w zdumienie lud Samarii i twierdził, że jest kimś niezwykłym. Poważali go wszyscy od największego do najmniejszego: »Ten jest wielką mocą Bożą« – mówili. A liczyli się z nim dlatego, że już od dość długiego czasu wprawiał ich w podziw swoimi magicznymi sztukami” (Dz 8, 9-10). Szymon uprawiał czarną magię, czyli wszedł w kontakt z szatanem. Szatan przez niego czynił rzeczy wprawiające w zdumienie. Ludzie łatwo dali się wprowadzić w błąd. „Ten jest wielką mocą Bożą” – mówiono o kimś, kto działał mocą szatana.

Czy i obecnie nie popełnia się czasami tego samego błędu? Łatwo zwłaszcza wtedy o taką pomyłkę, kiedy w gabinecie „uzdrowiciela” wisi krzyż albo święty obrazek. Diabeł jest bardzo przebiegły. A i sam „uzdrowiciel” może zostać przez niego oszukany i uważać, że jest kimś niezwykłym, nawet wybranym przez Boga. Bardzo łatwo uwierzyć w taki podszept kusiciela. „Uzdrawianie” daje poczucie wielkiej władzy nad losami drugiej osoby. „Uzdrowiciel” staje się jak Bóg.

Ciekawe świadectwo daje o. Joseph-‑Marie Verlinde, obecnie kapłan, w młodości oddany uczeń pewnego hinduskiego guru, a później znany w Belgii energoterapeuta: „Będąc w stanie mediumicznej pasywności, pozwalałem diabłu posługiwać się mną. Nie byłem opętany, bo w czasie tych wszystkich praktyk okultystycznych uczestniczyłem codziennie we Mszy św., dużo czasu poświęcałem na adorację, modliłem się na różańcu i wykonywałem wszelkie znane mi pobożne praktyki, a jest to niemożliwe, gdy ktoś jest opętany”.

Ojciec Joseph-Marie wspomina, że gdy pojawiły się wątpliwości, czy odkryte przez niego zdolności uzdrowicielskie pochodzą od Boga, znajomi przekonywali go, że nie może być inaczej, bo przecież pomaga ludziom. Pełne uwolnienie od wpływów demonicznych nastąpiło u niego po dziewięciu latach modlitw i egzorcyzmów. Wtedy stwierdził, że utracił zdolność „uzdrawiania”.

„On mi pomógł. Byłam chora, jestem zdrowa” – słyszy się czasami opinię. Ale takie świadectwo nie jest dowodem, że „uzdrowiciel” rzeczywiście pomógł. Ojciec Joseph-Marie Verlinde wraz z zespołem naukowców z uniwersytetu w Lyonie przez dłuższy czas badał ludzi, którzy poddali się energoterapii. Odkryto następujące prawidłowości:

Zdarzało się, że osoby, które poczuły się uzdrowione, po jakimś czasie zapadały na inne, groźniejsze choroby. Znane są przypadki zgonów bezpośrednio po „terapii”. (W nocy po telewizyjnym seansie znanego rosyjskiego uzdrowiciela Anatolija Kaszpirowskiego, 8 października 1989 r., zmarło w Moskwie 4 razy więcej ludzi niż w inne dni. Przypadek?).

Zaobserwowano negatywne skutki psychiczne energoterapii: niepokój, lęki, depresje, myśli samobójcze, kłótliwość, agresję itp.

Zaobserwowano również negatywne skutki duchowe: natarczywe myśli bluźniercze, zaniedbanie modlitwy i innych praktyk religijnych, niechęć do sacrum, dręczenia demoniczne itp.

Aby faktycznie stwierdzić, jak skutecznie leczy ten czy ów „uzdrowiciel”, trzeba by przeprowadzić bardzo wszechstronne, wieloletnie badania, tak szczegółowe jak np. przy wprowadzaniu nowych leków na rynek. Niektórzy mają oficjalne pozwolenie na prowadzenie działalności, ale należałoby zapytać, czy zostało ono udzielone na podstawie solidnych badań naukowych, czy też jest po prostu rejestracją w celach podatkowych. „Uzdrowiciele” bowiem pobierają opłaty za swoje usługi, i to wcale niemałe. To także wiele mówiący fakt. Uzdrowienia, które widzimy na kartach Pisma św., nigdy się nie wiążą z jakąkolwiek zapłatą. Pan Jezus, dając apostołom władzę uzdrawiania, powiedział: „darmo otrzymaliście, darmo dawajcie” (Mt 10, 8). Czy możemy sobie wyobrazić św. Franciszka albo św. o. Pio taśmowo przyjmujących chorych i zatrudniających kasjera?…

Dzieje Apostolskie opisują inne znamienne wydarzenie związane z wyżej już wspomnianym Szymonem Magiem: „Kiedy Szymon ujrzał, że Apostołowie przez wkładanie rąk udzielali Ducha Świętego, przyniósł im pieniądze. »Dajcie i mnie tę władzę – powiedział – żeby każdy, na kogo włożę ręce, otrzymywał Ducha Świętego«. »Niech pieniądze twoje przepadną razem z tobą – odpowiedział mu Piotr – gdyż sądziłeś, że dar Boży można nabyć za pieniądze«” (Dz 8, 18-20).

Nie można kupić także Bożego daru uzdrawiania. Tymczasem w prasie i Internecie pełno wszelkiego rodzaju reklam kursów dla „uzdrowicieli”. Bardzo pociągająca to znowu pokusa. Oto w tydzień (często po ceremoniach inicjacyjnych, modlitwach guru i specjalnych rytuałach) można osiągnąć to, co lekarz po sześciu latach trudnych studiów. A zarobić można nawet w ciągu jednego dnia tyle, ile on zarabia przez miesiąc. Takie kursy bywają zwykłym oszustwem – i nawet lepiej, jeśli nim są. Gorzej natomiast, jeśli uczestnik kursu staje się prawdziwym magiem lub szamanem, czyli narzędziem i kanałem złych duchów.

Co robić w chorobie?
O tym, co ma robić uczeń Chrystusa w chorobie, mówi Pan Bóg chociażby w trzech poniższych fragmentach Pisma św.: „Synu, w chorobie swej nie odwracaj się od Pana, ale módl się do Niego, a On cię uleczy. Usuń przewrotność – wyprostuj ręce i oczyść serce z wszelkiego grzechu! Potem sprowadź lekarza, bo jego też stworzył Pan, nie odsuwaj się od niego, albowiem on jest ci potrzebny…” (Syr 38, 9-12); „Choruje ktoś wśród was? Niech sprowadzi kapłanów Kościoła, by się modlili nad nim i namaścili olejem w imię Pana. A modlitwa pełna wiary będzie dla chorego ratunkiem i Pan go podźwignie…” (Jk 5, 14-15); „Wtem jakaś kobieta, która 12 lat cierpiała na krwotok, podeszła z tyłu i dotknęła się frędzli Jego płaszcza. Bo sobie mówiła: »Żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa«. Jezus obrócił się i widząc ją, rzekł: »Ufaj, córko, twoja wiara cię ocaliła«. I od tej chwili kobieta była zdrowa” (Mt 9, 20-22).

Trzeba prosić o uzdrowienie w ufnej i wytrwałej modlitwie. Również inni, szczególnie kapłani, powinni modlić się o zdrowie chorego. Pan Jezus uzdrawia w sakramentach. W sakramencie pokuty, czyli spowiedzi, ponieważ choroba może być spowodowana grzechem (mówi o tym również J 5, 14). Dlatego potrzebne jest nawrócenie. Sakrament chorych został specjalnie ustanowiony – jak sama nazwa wskazuje – dla uzdrawiania i umacniania chorujących. W Eucharystii zaś każdy dotyka Jezusa bardziej wyraźnie niż kobieta cierpiąca na krwotok, ale trzeba wierzyć (kiedy słabnie wiara w Chrystusa, zaczyna się wierzyć w byle co – zauważył ktoś słusznie). Pan Bóg daje nam lekarzy, abyśmy u nich szukali uzdrowienia. Lekarzy – a nie magów i czarowników. Magia została wielokrotnie potępiona na kartach Pisma św.

Wychodzenie z problemu
Co zrobić, jeśli ktoś korzystał z tzw. medycyny niekonwencjonalnej i w ten sposób być może uwikłał się w okultyzm? W okultystyczne związki można wejść nieświadomie, tak jak nieświadomie można zarazić się zakaźną chorobą. Mniej będzie tej nieświadomości, jeśli będziemy się starać o pogłębianie swojej świadomości zagrożeń duchowych, na przykład przez  lekturę prasy i książek katolickich. Czytelnictwo nabiera dzisiaj ogromnego znaczenia. O niebezpieczeństwach okultyzmu nie mówi się ani nie pisze w ateistycznych mediach, ale przeciwnie – nawet się go tam propaguje.

Jeżeli ktoś był u bioenergoterapeuty itp., powinien wyznać to w sakramencie pokuty (który jest skutecznym egzorcyzmem), zwłaszcza jeśli dostrzega u siebie jakieś niepokojące objawy. Powinien wtedy wyrzec się zła w prostych słowach, np.: „Wyrzekam się szatana i wszelkich związków okultystycznych, jeśli takie łączą mnie z kimkolwiek. Oddaję się Jezusowi, który jest moim Zbawicielem i Panem”.

Korzystanie z różnych praktyk tzw. medycyny niekonwencjonalnej niesie ze sobą spore niebezpieczeństwa fizyczne, psychiczne i duchowe. Myślenie: „Jeżeli nie pomoże, to nie zaszkodzi” – okazuje się czasami fatalną pomyłką.
o. Wojciech Mainka OFM Fronda

Ten wpis został opublikowany w kategorii Aktualności, Zagrożenia duchowe i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

61 odpowiedzi na „Bioenergoterapia: Unikaj jej jak ognia piekielnego!

  1. Maria Magdalena pisze:

    Po wysłuchaniu wykładu Roberta Tekieli ostrzegam przed tym:
    Nowa 2-tygodniowa formuła automatycznej nauki języków obcych Lauridsena
    http://dzieje-sie-w-nauce.pl/artykuly/nowa-2-tygodniowa-formula-przyswajania-jezykow-pow1/?utm_source=wp&utm_medium=banner&utm_content=315x160_hociak_wpbox&utm_campaign=wp-wiadomosci-290715

    • Sylwia pisze:

      Ja słyszałam o metodzie Krebsa nie wiem dokładnie jak to wygląda , ale jak reklamują że szybko i rewelacyjnie można się czegoś nauczyć to mi się wydaje dziwne .
      poza tym Bioenergoterapia faktycznie dawniej miała swoje początki , gdy ja byłam mała a potem nastolatką ale pamiętam pewnego” pana Ręce które leczą .. ” tyle ludzi dało się na to nabrać .. to dziś tym bardziej trzeba przestrzegać . Ja jeszcze o jednej sprawie na bąknę , a mianowicie o homeopatii bo ta się rozwinęła na dobre i najgorsze że lekarz rodzinny potrafi to przepisać a ludzie w swej niewiedzy to kupują , ba jak zachwalają . Bo to przecież rewelacja . Pamiętam historię jak jedna osoba mi powiedziała że dziecko chorowało i było nie odporne a potem jak dostało środek homeopatyczny , jak ręką odjął wszystko przeszło . No lek” cudotwórczy ” – tylko że dziecko cierpi na Anemię nie wiadomo z jakiego powodu .. itd . Co najlepsze ta osoba mi proponowała to gdy moje dziecko zachorowało . Tak ludzie nieświadomie kupują i nie wiedzą albo nie chcą wierzyć o następstwach zażywania tego specyfiku , który działa w sposób magiczny i na świadomość . . poza tym naukowcy obalili tezę działania tego leku . Więc to pic na wodę ale ludzie podświadomie wierzą w działanie tego, i się im wydaje że on naprawdę skutkuje.

  2. Kasia pisze:

    Szokujące nagranie pojawiło się na YouTubie. Oto młode dziewczyny z gimnazjum biją, kopią i śmieją się przy tym dorosłego mężczyznę. Zdarzyło się to w Legnicy.

    Na filmie widać jak dziewczyny biją mężczyznę, wykrzykując przy tym stek przekleństw. I oczywiście słychać śmiechy, bo dla nich to po prostu fajna zabawa.

    Film nakręcono telefonem komórkowym i wrzucony został do sieci. Po jego publikacji i medialnym szumie, dziewczyny z gimnazjum same zgłosiły się na policję i przyznały się do wszystkiego.

    Tak właśnie bawi się młodzież wychowana przez Owsiakowe „Róbta co chceta”. Więc robią co chcą!

    http://www.fronda.pl/a/pokolenie-robta-co-chceta-robi-co-chce,54728.html

  3. Maria Magdalena pisze:

    Powtarzam pod najnowszym wpisem
    Grzegorz Braun siewca kąkolu
    Obnażamy mechanizmy nakręcania nienawistnych uczuć wobec Ojca Świętego. Owce oddzielone od pasterza staną się już łatwym łupem czyhającej ze wschodu bestii.

    Grzegorz Braun na swoim profilu facebookowym 24 czerwca o godz. 07:58 zamieścił prowokujący post „Teraz „ekologiczna” encyklika ubóstwiająca Matkę Ziemię a za kilka tygodni błogosławieństwo dla sodomitów – co Wy na to?” Pod wpisem posypały się komentarze osób licytujących się w postawie niechęci wobec Ojca Świętego. Jest to bardzo przewrotne bo z jednej strony Grzegorz Braun „tylko” zadał pytanie, ale też pozwala stale na nienawistne względem Ojca Świętego Franciszka i Kościoła wpisy. Ogólnie można zauważyć że wiele prawicowych stron i profili facebookowych jest miejscem niedopuszczalnego ośmieszania głowy Kościoła Katolickiego. Sprawa narasta, także i dzisiaj na stronach związanych z planowanym za rok spotkaniu młodzieży w Krakowie można był czytać podobne komentarze. Czy piszący je rzeczywiście są katolikami?

    Tymczasem ani ta encyklika nie jest „ekologiczna” (już jej tytuł „Laudato si/ Pochwalony bądź” odnosi się do Boga, a nie do żadnej ekologii, ani w tekście nie istnieje ubóstwienie Matki Ziemi (jest jedynie cytat z hymnu św Franciszka który wypowiedział te słowa na setki lat przed manipulacją New Age), ani Ojciec Święty nie pobłogosławił żadnych sodomitów (bo zapowiedź spotkania to jeszcze nie zapowiedź błogosławieństwa).
    http://www.fronda.pl/a/grzegorz-braun-siewca-kakolu,54718.html

  4. kasiaJa pisze:

    O. Jan Hruszowiec na swoim profilu fb napisał:
    „Duchowe łakomstwo jest również grzechem!…….Pewnie przydałby się jeden przykład do tego zdania: „Muszę wszystkie koronki i litanie dziś odmówić, koniecznie muszę!”…..Bracie, siostro – tutaj nie chodzi o ilość, ale o jakość. Bóg nie uzależnia udzielanie się w Twojej duszy od ilości zaliczonych modlitw, ale od Twojej wiary i zgody na relację serca z Nim. Już pobożne odmówienie z wiarą jednego „Zdrowaś Mario..” może pomóc do zabawienia grzesznikowi. Modlitwa to nie magia i błogosławieństwo Boga nie zależy od wyklepania (bez spotkania z żywym Bogiem) jak największej ilości koronek, litanii. Bóg nie czeka na wejście do mojego serca na podstawie tego, czy obejdziesz figurkę 5 razy czy 10. On nie pyta się ile odmówiłem różańców, ale ile razy patrzyłem na Niego z wiarą w czasie tych różańców. Dla Niego ważna jest Twoja wiara. Bóg daje nam żywą wiarę, On daje chwile z mocą wiary w której otrzymasz najwięcej dla siebie , dla innych. W tej chwili uczestniczy całe Niebo, uczestniczy Maryja, Łaska Boża to nie matematyka , łaska Boża jest zawsze jednakowa, jest pełna i zawsze dostępna dla nas, w pełni – niezależna od naszych zasad, niezależna od nocy i dnia, ale zależna od twego serca, od wiary twego serca. Łaska nie jest zależna od ilości modlitw twoich ale od miłości serca twego. Największe nawrócenia dokonują się czasem dzięki jednym małym zdaniom, ale potrzeba otwartego serca. Bóg pragnie serca twego wolnego aby mógł codziennie na nowo mieć Cię do swojej dyspozycji. Bóg nie pragnie twego serca zaszufladkowanego wg twoich wizji i własnych projekcji działania, bądź nie działania Boga. Wiara jest przed strachem. Nie ma spotkania na płaszczyźnie wiary z Bogiem w lęku i strachu wynikającym z magicznym podejściem do form modlitwy i wymawianie sobie, że On odpowie i wejdzie ze mną w kontakt po takiej a nie innej modlitwie, po takiej ilości, w nocy, czy w dzień itd. Zachowuję się jak magik, jak reżyser własnych projekcji Boga. On jest w Twojej wierze serca i działać chce z każdym oddechem twoim, i w każdej modlitwie – I działa. Bóg, Maryja, nie chce byś był zniewolony myśleniem innych, Bóg nie chce byś był zniewolony planami działania Boga w Twoim sercu, planami innych – którzy goniąc za zaliczeniem wszystkich nowenn, wszystkich modlitw, którzy zaliczają wszystkie możliwe stowarzyszenia, itd. – określają kiedy rozmawiasz z Bogiem a kiedy nie. A ty zamiast spotkać Boga już w pierwszym poruszeniu serca, biczujesz się niegodnością spotkania Jego – Bóg nie pragnie byś ulegał tej destrukcyjnej truciźnie duchowej, która przelewa się w Twoje serce od takich ludzi, a Ty wierzysz temu i oddalasz się od spotkania z Umiłowanym…..dzielę się z Wami, od serca dla Was 😉 „.

    • Sylwia pisze:

      Kasia Ja , dziękuję ci za te piękne mądre słowa które przekazałaś tutaj . O. Jan Hruszowiec bardzo fajnie poruszył ten temat . Dokładnie czasem wystarczy jedna modlitwa tylko ta z wiarą a będą działy się cuda . Na nic klepanie gdy nie ma wiary ..

  5. Wędrowiec pisze:

    Hmmm to ciekawe. Może skorzystam z bioenergoterapeuty. Na te bóle. Ale najpierw wyciągnę te placki z piekarnika, bo muszę zanieść je jutro dzieciom niepełnosprawnym…

    • wobroniewiary pisze:

      Jak masz tak pisać, że „Może skorzystam z bioenergoterapeuty” – to nie pisz już tu wcale!

      Sorry, ale nie jestem gówniarzem i kotka i myszkę bawić się nie będę.
      masz wolną wolę, ale ta strona przed diabelskimi rzeczami ostrzega a nie promuje czy się zastanawia!

      • nowa pisze:

        Eska szkoda twojego czasu
        Wędrowiec nie chce czytać on prowokuje i jest mocno dręczony.
        dopóki sam nie zechce dopóty sensu nie ma./czytam jego posty od jakiegoś czasu i dziwie sie ze tyle tu pisze/ szkoda czasu na kogoś kto nie chce nic ze sobą zrobić
        przepraszam ale wiem po sobie.://

      • Maggie pisze:

        Byłam na Mszy Św z nabozenstwem o uwolnienie i uzdrowienie z o.Sylwestrem Hasnikiem. Bolała mnie glowa, ale w Kosciele rozbolała tak, ze wydawało sie iz mam jedna, krwawiaca rane a nie mózg, paralizowalo mnie wrecz, czulam ze nie dam rady wstać, a tym bardziej wrocic do domu. Modlilam sie serdecznie i poprosiłam Jezusa, ze jesli mam dzis umrzeć to niech tak bedzie, ale jesli taka Jego Wola, to zeby ten bol przeszedł i bym mogła dojechac do domu, myślałam rowniez i o innych sprawach zalujac za błędy i grzechy i wielbiac Pana Boga. Bol przeszedł w pewnym momencie i czułam sie jak nowo narodzona (a ten był wrecz paralizujacy). Ojciec Sylwester w tym czasie modlił sie rowniez i po chwili, wsrod podziękowań… wymienił ustępujący bol głowy u kobiety, ktora ledwo wytrzymuje cierpienie etc.

        Co ciekawsze, po wypadku, kiedy tutaj na ulicy spadł mi metal na glowe i niby nic sie nie stało wg skanow metoda nuklearna,a miałam niesamowity ból głowy przez pare lat. Nic mi nie pomagało, a żyjąc jak w transie, poszłam do energoterapeuty, ktory był praktykujacym katolikiem. Po paru sesjach przeszło. Nie wiedziałam nic na temat demonicznosci takiej procedury. Ten nadzwyczajny bol, ktory mnie dopadł wówczas w kosciele i przeszedł kiedy o.Sylwester sie modlił, łącze teraz z uwolnieniem od demona.

        Jesli od czasu do czasu zdarza sie, ze boli mnie glowa, to najlepszym lekarstwem jest dla mnie modlitwa i picie wody. Ukrywam twarz w dłoniach, chwilami klade rece na glowe, myśląc rowniez o tym co dzis powinnam zrobic i modlę sie ale .. zawsze uwielbiajac, prosze … i zgadzam sie z Wola Boza. Nie biorę żadnych tabletek typu z krzyzykiem, a zwlaszcza popularnej i zalecanej trucizny zwanej Tylenol (prowadzącej do ruiny wątroby, nerek lub wysokiego ciśnienia).

        Od zbyt długiego śleczenia nad tabletem tez potrafi rozbolec glowa, albo od ciśnienia (niskiego lub wysokiego), czy odwodnienia (wielu nie zdaje sobie sprawy, ze zbyt mało pije wody) czy nadkwasoty (sok z cytryny z woda – bez cukru!, odkwasza, trawienie zaś wspomaga ginger=imbir).

        Jezus jest Panem!

    • eska pisze:

      Wędrowiec, lektura dla Ciebie: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/Z/ZF/ZFS/gn201013-bioenergo.html#
      Pod tym samym tytułem znajdziesz też nagranie na YT.

    • Sylwia pisze:

      Wędrowcu przecież nie tak dawno się z nami żegnałeś , powiedziałeś że odchodzisz , że chciałeś nas tylko wypróbować a teraz Bioenergoterapie reklamujesz ? ? Chłopie ogarnij się bo niestety coraz dziwnej piszesz .. sorry ale my się bawić nie będziemy . Dobrze że pomagasz innym ale źle gdy nie chcesz pomóc sobie .. Teraz tylko możemy wołać Jezu ty się tym Zajmij !
      Eska racja na marne nasze próby on nie chce nawrócenia , tylko prowokuje nic dziwnego że cierpliwość Adminów została naruszona .

      • eska pisze:

        Sylwia – ja tego nie widzę jako prowokację, tylko co innego. Ale się nie wypowiem, bo to nie czas i miejsce. A prób radzenia Wędrowcowi wykonałam znacznie mniej, niż inni. (Rozmawiałam z Qwertym, z Wędrowcem już rzadko.)
        Nowa – mnie czasu nie szkoda. Tym bardziej na wklejenie czegoś, z czego mogą skorzystać także inni czytelnicy.
        Serdecznie pozdrawiam.

      • Maggie pisze:

        Msza Sw uwolnieniowo uzdrowieniowa tu potrzebna i tylko: Jezu, Ty sie tym zajmij.

      • Sylwia pisze:

        Eska , ja wiem że chcesz dobrze . I że chcesz żeby inni korzystali to bardzo dobre rozwiązanie . Nie mniej jednak ja odczytuję jego ostatnie zachowania jako prowokację , tym bardziej że sam kiedyś napisał że chciał nas wypróbować , myślę że najlepiej wiedzą o tym Admini , bo widzą więcej niż my .. Być może ty widzisz coś innego i domyślam się co .. ale ka odbieram to inaczej .. tak jak wspomniałam że on sam nie wie czego szuka i nie ma ochoty iść naszą drogą .. ale coś go trzyma bo jeszcze lukał na tę stronę .. nie mniej jednak Admini mają też swoją cierpliwość.

      • Sylwia pisze:

        nie wiem skąd się wzieła literówka : ale ka – miało być ale ja ..

      • Sylwia pisze:

        Może to nie tyle prowokacja co dręczenie przez kogoś

      • Maggie pisze:

        Dreczyciel pcha do prowokacji by pogrążyć do reszty, by zniszczyć dobro, ktore jest w dreczonym.
        Admini napewno wiecej wiedza. Jezus kocha kazdego i pomoże wyzwolić sie tylko trzeba tego chcieć, nawet gdy to nie wychodzi i s azotu i upadki … trzeba chcieć i prosic o pomoc i ratunek.

        Jezu, Ty sie tym zajmij.

      • Maggie pisze:

        O prosze, napisalam: i sa wzloty i upadki … a co IPad opublikował?!

      • Wędrowiec pisze:

        Hej jestem jego kuzynem, i pilnuję mu haty. Wczoraj zrobiliśmy imprę, i się nawaliłem. Wesoło się zrobiło, ale mój starszy kuzyn nie ma fajnych nut na impry. Włączyłem neta, i w zakładkach miał tę stronę. Mieliśmy z kumplami bekę z tego. Nie chcę żeby miał jakieś kłopoty, to był żart po pijaku. Jak wróci, to mu powiem co tu zrobiłem, bo to spoko ziom, tylko trochę nudny.

        • wobroniewiary pisze:

          wiesz co? spadaj ty, twoi kuzyni, przyjaciele i inni za kogo się podajecie, co macie bekę z nas
          Zdrowaś Maryjo za was i żegnam!!!!

      • Wędrowiec pisze:

        Witam. Wyjechałem na kilka dni, w ważnej, prywatnej sprawie, i zostawiłem kogoś żeby mi pilnował domu. Chcę przeprosić za jego zachowanie. Nie zabezpieczyłem komputera, i się dobrał do tego co nie trzeba. Jednak będzie lepiej, żebym nikomu nie ufał, bo muszę jeszcze posprzątać w domu po nim. A co do bioenergoterapii, to jestem podobnego zdania co wy. Nie warto tej metody stosować. Idę, żegnam, i przepraszam, bo co jak co, ale muszę się teraz za kogoś wstydzić.

      • Maggie pisze:

        Widzisz Wedrowcze, ze na ludziach nie mozna polegać, zwłaszcza jesli oddaleni są od Pana Boga .. to w zabloconych chodakach, bez pardonu… wejdą nawet do salonu – wlasnie masz przykład tego.

        Kto z kim przystaje, takim sie staje, mowi pra-stara mądrość, dlatego rozważ i to … Inna, równie ciekawa sentecja to: pokaż mi z czego sie śmiejesz, a powiem ci kim jestes – to odnosi sie do tych „zaufanych”, zanoszacych sie rubasznym rechotem.

        Wolność, to nie anarchia – przeciwnie – wiąże sie z poszanowaniem prawa (R.Kipling)

        Jezu Ty sie tym zajmij

  6. wobroniewiary pisze:

    Zatrzymaj się na chwilę, odetchnij pięknem świata
    Zatrzymaj się na chwilę, zauważ swego brata
    Zatrzymaj się na chwilę, nad tym co w sercu kryjesz
    Zatrzymaj się na chwilę, i pomyśl po co żyjesz

    • mariaP pisze:

      Franciszek spotkal sie z Eucharystycznym Ruchem Mlodych we Wloszech . Wprawdzie nie znalazlam calosci przeslania z tego spotkania , ale w temacie przesluchalam Abp K. Krajewskiego .

      Za trzymaj sie na chwile i pomysl , po co zyjesz !


      Abp Krajewski do dzieci:
      „Bądźcie pięknymi monstrancjami”

      A jesli nie staniemy sie jako dzieci ?

  7. wobroniewiary pisze:

    Medytacja wschodnia to spotkanie z diabłem!
    Medytacja, taka, jaką wypracowała praktyka wschodnia, może okazać się niezwykle prostą drogą nie do mitycznego „oświecenia”, ale… do spotkania z szatanem. W odróżnieniu od medytacji chrześcijańskiej nakierowanej na Jezusa Chrystusa, medytacje wschodnie są skażone fundamentalnymi błędami, które czynią je praktykami nieakceptowalnymi. Sprawę wyjaśnia jezuita ks. Józef Augustyn.
    http://www.fronda.pl/a/medytacja-wschodnia-prosta-droga-do-spotkania-z-diablem,54748.html

  8. wobroniewiary pisze:

    No to się zaczęło ćpanie! Ponad 20 osób w szpitalu
    W Kostrzynie nad Odrą do szpitala trafiło 22 osób, z czego większość: po zażyciu środków psychoaktywnych. „Trzeba było zabezpieczyć podstawowe funkcje życiowe tych pacjentów i doprowadzić ich do stanu świadomości” – mówi lekarz ze szpitala w Kostrzynie według „TVP”.

    Poszkodowani i odurzeni uczestnicy Woodstocku trafiają do szpitala w Kostrzynie już od kilku dni. Organizatorzy imprezy, dobrze wiedząc, że zasadza się na alkoholu i narkotykach, uruchomili dzisiaj specjalny szpital polowy. Kto teraz będzie „robił co chciał” i zaćpa się, zostanie podreperowany na miejscu – i szybciej wróci do „zabawy”
    http://www.fronda.pl/a/no-to-sie-zaczelo-cpanie-ponad-20-osob-w-szpitalu,54753.html

    • nowa pisze:

      :/ niedobrze ze młodzi wpadaja

    • Sylwia pisze:

      no tak róbta co chceta .. gdy byłam nastolatką sama chciałam jechać na Woodstock i nie pojechałam i dobrze zrobiłam . .

      • nowa pisze:

        ja tez miałam tam być dawno dawno temu bo tak sobie zaplanowałam-ale szczęśliwie nie dojechałam.,.bo Jezus zaplanował sobie coś innego 😀
        za to teraz Jezus wybiera mi miejsca święte ,których nigdy nie planowałam i o których nigdy nie śniłam a jestem 😀 ❤
        Kocham Cie Jezu!!

      • Sylwia pisze:

        Nowa , widzisz Jezus ci zrobił Niespodziankę 🙂

  9. rysik pisze:

    Niemiecki teolog: znieśmy celibat, dopuśćmy rozwody, wyświęcajmy kobiety!

    Read more: http://www.pch24.pl/niemiecki-teolog–zniesmy-celibat–dopuscmy-rozwody–wyswiecajmy-kobiety-newsletter-84-,37199,i.html#ixzz3hJSIr5d7

    Doradca Papieskiej Rady ds. Jedności Chrześcijan i dziekan Fakultetu Teologicznego w Salzburgu, prof. Dietmar Winkler, domaga się zmian w sprawie… celibatu, rozwodników w nowych związkach, diakonatu i kapłaństwa kobiet. Chciałby „nowej dynamiki” w Kościele.

    Profesor Dietmar Winkler udzielił obszernego wywiadu gazecie „Salzburger Nachrichten”. Przekonuje w nim, że należy nie tylko znieść celibat i dopuścić rozwodników w nowych związkach do Komunii świętej, ale także wyświęcać kobiety na „kapłanki” lub przynajmniej diakonisy. To wszystko „stworzyłoby w Kościele katolickim nową dynamikę”.

    Niemiecki teolog wskazał, że gdy idzie o celibat, to mamy do czynienia z czysto kościelno-prawnym tworem, a zatem łatwym do zmienienia. „Obowiązkowy celibat można by bez żadnych problemów znieść już jutro” – powiedział uczony. Choć nie należy jego zdaniem poddawać w wątpliwość szczególnych wartości celibatu, to posiada on dzisiaj poważne wady – kontynuował. – Nie widzę powodu, dla którego ktoś, kto widzi swoje powołanie do służby kapłańskiej, miałby być zmuszany do życia w celibacie. To wymaga ascezy, która jest charyzmatem – a charyzmatu nie można sobie przepisać [jak lekarstwa] – stwierdził Winkler.

    Jak podkreślał, Kościół bez obowiązkowego celibatu obywał się przez prawie trzy stulecia. Dopiero na synodzie w Elwirze na początku IV wieku pojawił się taki postulat, choć i tak nie wcielono go w życie. Oficjalnie Kościół wprowadził celibat dopiero w 1078 roku. Zdaniem profesora w starożytności celibat wiązał się z pojęciem „czystości rytualnej”, a z kolei w średniowieczu wielką rolę odegrał spór o inwestyturę. Winkler podkreślał, że nie chodzi o argumenty teologiczne, a „tylko” historyczne.

    Niemiecki teolog wskazywał, że Jezus „przyszedł do chorych, a nie do doskonałych” i dlatego należy całkowicie zmienić podejście Kościoła katolickiego do małżeństwa i do sakramentów – oczywiście, w kontekście toczącej się w Niemczech debaty o duszpasterskiej „reformie”. Wskazał w tym kontekście na praktykę cerkwi prawosławnej, w której ponowne zaślubiny są w pewnych warunkach dopuszczane. Obecną dyscyplinę Kościoła określił on jako „fałszywe” podejście.

    Dietmar Winkler powiedział także, że Kościół potrzebuje „wolnej, otwartej na wyniki i przede wszystkim teologicznie ufundowanej dyskusji” w sprawie święceń kapłańskich dla kobiet. Choć Ojciec Święty Jan Paweł II uznał wyświęcanie kobiet za wykluczone – a rozstrzygnięcie to jest ostateczne – to w ocenie prof. Winklera sytuacja wygląda inaczej, bowiem… takiego zakazu nie zawiera Pismo Święte. Kwestia ta jest za to w jego ocenie obciążona starymi wyobrażeniami na temat „istoty kobiety”. Teolog sądzi, że Kościół katolicki musi zastanowić się, dlaczego inne wyznania chrześcijańskie – z wyjątkiem prawosławia – dopuszczają „wyświęcanie” kobiet.

    Źródło: kathpress.co.at
    pach
    http://www.pch24.pl/niemiecki-teolog–zniesmy-celibat–dopuscmy-rozwody–wyswiecajmy-kobiety-newsletter-84-,37199,i.html#ixzz3hJR3j9Pc

    • rysik pisze:

      OKROPNOŚĆ 😦 Módlmy się, żebyśmy nie pobłądzili i za tych biedaków „profesorów” którymi posługuje się nasz przeciwnik…

      • Maggie pisze:

        Jak tak chcą przewracac swiat do gory nogami i powymieniac dobro na zlo, to niech najpierw na próbę jak „to” smakuje, zamienia cukier na sól w odwrotnych proporcjach i beda mieli dowod jakie „to” dobre i zdrowe.

        Tak modlmy sie: Jezus, Ty sie tym zajmij.

      • Maggie pisze:

        Szklanka kawy lub herbaty z łyzeczka albo paroma soli – to tak dobre, jak kobieta w roli ksiedza.

    • Sylwia pisze:

      Tak działa szatan .. w murach Kościoła też się panoszy podcinając mu korzenie . Mówi że Pismo Święte takiego zakazu nie zawiera by wyświęcać kobiety ale zawiera to :

      Tak jak to jest we wszystkich zgromadzeniach świętych, kobiety mają na tych zgromadzeniach milczeć; nie dozwala się im bowiem mówić, lecz mają być poddane, jak to Prawo nakazuje. A jeśli pragną się czegoś nauczyć, niech zapytają w domu swoich mężów. Nie wypada bowiem kobiecie przemawiać na zgromadzeniu – to twarde słowa z Pierwszego Listu do Koryntian (14,34).W Pierwszym Liście do Tymoteusza (2,11) św. Paweł wyraża się jeszcze bardziej kategorycznie: Nauczać zaś kobiecie nie pozwalam ani też przewodzić nad mężem, lecz chcę, by trwała w cichości. – myślę ze się to też oznacza do wyświęcania właśnie kobiet ..

  10. kasiaJa pisze:

    Handel organami zabitych dzieci – kolejne nagranie
    dodane 2015-07-22 17:24

    Kolejne nagranie ukrytą kamerą dowodzi, że aborcyjny gigant z USA – Planned Parenthood – sprzedaje organy dzieci nienarodzonych, zabitych w klinikach tej organizacji.

    Bohaterką poprzedniego filmu była dr Deborah Nucatola, która przy winie i sałatce opisywała, jak miażdży się ciała dzieci, by nie uszkodzić organów, na które akurat jest zamówienie.

    Nowe nagranie przedstawia biznesowy lunch innej wysokiej przedstawicielki Planned Parenthood dr Mary Gatter, która negocjuje cenę organów, zamawianych przez podstawionych dziennikarzy śledczych. Zarzeka się, że przy tym jej organizacji nie chodzi o pieniądze. W końcu rzuca żartem, że chce sobie kupić lamborghini.

    Szefowa PP Cecile Richards oświadczyła, że nagranie z dr Gatter nie dowodzi niczego nielegalnego, ale jednocześnie odcięła się od sposobu, w jaki podwładna przedstawiła pozyskiwanie organów abortowanych dzieci.

    Już osiem stanów prowadzi śledztwa w sprawie zabronionego przez prawo handlu organami nienarodzonych.
    http://gosc.pl/doc/2600859.Handel-organami-zabitych-dzieci-kolejne-nagranie

    • kasiaJa pisze:

      Bestialstwo!
      Nie milknie afera wokół organizacji Planned Parenthood, która handlowała organami nienarodzonych, zabitych w jej klinikach.
      Dziennikarze śledczy ujawnili trzeci film – równie szokujący, jak dwa poprzednie.

      Jego bohaterką jest 24-letnia Holly O’Donnell, która zatrudniła się w 2012 r. w firmie StemExpress, będącej pośrednikiem pomiędzy klinikami aborcyjnymi a firmami, które używają szczątków wyabortowanych dzieci do swych badań. Myślała, że jej praca – określana oględnie mianem pobierania tkanek – polegać będzie na zwykłym pobieraniu krwi.

      Holly nigdy nie zapomni pierwszego dnia w pracy. Szkoląca ją kobieta wzięła do ręki coś, co wyglądało na pojemnik z krwią. Wylała zawartość na sitko. To, co na nim pozostało, odkładała na talerz. – OK, to jest głowa, to jest ręka, to jest noga – stwierdziła, a następnie poprosiła nową pracownicę, by spróbowała wyciągać i rozpoznać kolejne części maleńkich ciał.

      – Wziąłem szczypce. Zanurzyłam je w naczyniu. Pamiętam, jak chwyciłam nogę i… w momencie, jak ją podniosłam do góry, poczułam, jak śmierć i ból przeszywają moje ciało. Zemdlałam – wspomina Holly.

      Jeden z pracowników pomógł jej wrócić do siebie, a drugi pocieszał ją, mówiąc: – Nie martw się. Wielu z nas tak ma. Niektórzy nigdy nie będą w stanie sobie z tym poradzić.

      – W co ja się wpakowałam – myślała wtedy Holly.

      Przez pół roku jej praca polegała na wynajdowaniu w klinikach aborcyjnych kobiet w ciąży, które spełniały określone kryteria, a następnie – tj. po aborcji – pobierała organy ich dzieci.

      Holly O’Donnell twierdzi, że kliniki otrzymywały ustalony procent od wartości pobranych organów. Oznacza to, że działalność ta była nielegalna w myśl amerykańskiego prawa.

      Holly stwierdziła nawet, że Planned Parenthood finansowo wykorzystuje kobiety, które tak naprawdę nie chcą aborcji.
      Do jej opowieści dołączone jest nagranie dr Savity Ginde z kliniki Planned Parenthood w Denver. Widać, jak wyciąga ona części ciał nienarodzonych dzieci. A rozważając współpracę z firmą pośrednicząca w handlu ich organami, pani doktor stwierdza w końcu, że bardziej opłaca jej się pobierać opłaty za każdy organ z osobna niż przyjmować opłatę zryczałtowaną za całość szczątków dziecka.

      O korzyściach z handlu organami nienarodzonych mówią w tym filmie także inne wysokie rangą przedstawicielki Planned Parenthood.

      Dziennikarze śledczy, którzy 30 miesięcy pracowali nad tą sprawą, zapowiadają, że publikacja ich kolejnych materiałów potrwa jeszcze tygodnie, a może nawet miesiące.

      http://gosc.pl/doc/2610691.Aborcja-i-handel-To-jest-glowa-a-to-reka

  11. mkm80 pisze:

    Szczęść Boże. Bardzo dobry i ważny artykuł, szczególnie, że wiele osób myśli, że może połączyć wodę z ogniem. Trzeba otwierać im oczy. Dziękuję za artykuł, pozwoliłem sobie go wysłać kilkunastu osobom.
    Co do samej treści, to proszę pamiętać, że wymienione tu zagrożenia to niestety tylko widzialna cząstka tego, co niestety się dzieje. Zagrożenia są też „niewidzialne” lub może inaczej nieuświadomione sobie przez nas. Nie mówię już o ataku na nasze zmysły (słuchu, smaku i węchu) bo to temat na książkę, przekazach podprogowych których nie sposób ominąć na codzień, NLP – które jest tylko odłamkiem większej akcji, o rytuałach szatańskich legalnie pokazywanych w telewizji w formie teledysku do jakiejś piosenki, ale wspomnę tylko o tym co nas chroni przed tym wszystkim i co jest najbardziej atakowane. Święty Kościół Katolicki. Dlatego atakują Kościół bo Jezus chroni nas właśnie przez Kościół i Sakramenty! Atak jest na konkretne Sakramenty – Spowiedź Św – Sakrament Pokuty i Pojednania – ilu katolików narzeka na Spowiedź? Że powinna być powszechna jak u protestantów, że po co księdzu (sic! chodzę na spowiedź do księdza nie do Jezusa – tak myślą) znać moje grzeszki, że to powinni znieść – skąd taka niestety powszechna myśl się wzięła? Ano z przekazów których nie jesteśmy świadomi. Teraz atak jest na Sakrament Małżeństwa – wiadomo jakimi sposobami. Już szykują się na pogrzeby – że cmentarze wodę gruntową zanieczyszczają, zasiłek pogrzebowy cofniemy bo nas nie stać, itp, itd. Naciskają, żeby zbeszcześcić Komunię Św. – dajmy ją wszystkim, co tam nasze grzechy i ostrzeżenia Św. Pawła, najlepiej jeszcze rozdawać Ją byle jak, byle gdzie i przez byle kogo. Wie bowiem zły, że człowiek po Spowiedzi i Komunii Św. (oczywiście szczerze i z wiarą uczynionej) jest dla tych ukrytych technik nietykalny, wszelkie te techniki na człowieka w stanie łaski uświęcającej nie działają. Więc próbuje się osłabić to co nas chroni – Kościół i Sakramenty – widzialny znak niewidzialnej łaski.
    Najlepiej jeszcze pokazywać sposoby naszych przodków jako zacofanie – przeżegnanie się gdy widzę czarnego kota, wystawienie figurki Matki Bożej do okna w czasie burzy, pocałowanie Krzyża przed wyjściem, szacunek do księdza, częste i pobożne używanie wody święconej, pobożne noszenie wszelkich medalików itp, itd – to przecież średniowieczne zabobony! A my mamy 21 wiek. Otóż ten nasz „wspaniały i postępowy” to wiek powrotu do pogaństwa a my korzystajmy również ze skarbnicy średniowiecznej wiedzy naszych przodków i tzw. „pobożności ludowej”. Poza tym każdy katolik ma broń atomową w arsenale swoim – Różaniec Św., który biorę właśnie do ręki i w intencji was wszystkich forumowiczów i admina odmówię.
    Chwała, cześć i uwielbienie niech będzie Jezusowi, Królowi Naszemu, za Sakramenty Święte.

  12. kasiaJa pisze:

    Uwaga! Nasze dzieci zagrożone w szkołach od nowego roku szkolnego !
    „Ministerstwo Edukacji Narodowej ogłasza walkę z homofobią

    Rok szkolny 2015/2016 ma przebiegać pod hasłem Rok Otwartej Szkoły (otwartej na organizacje pozarządowe, na różnorodność i antydyskryminację). Dnia 22 lipca br. Urszula Augustyn (pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa w szkołach) rozmawiała z przedstawicielami Towarzystwa Edukacji Antydyskryminacyjnej i Kampanii Przeciw Homofobii. Zadeklarowała, że we wszystkich placówkach oświatowych zostaną podjęte działania zwalczające i zapobiegające dyskryminacji z różnych powodów, w tym – z powodu orientacji seksualnej. Zjawisko dyskryminacji będzie traktowane jako przejaw przemocy. Przedstawicielka Kampanii Przeciw Homofobii wyraziła oczekiwanie, aby ministerstwo poinstruowało nauczycieli o konieczności reagowania na zachowania homofobiczne wśród uczniów. Urszula Augustyn obiecała, że przypomni uczniom o braku zgody na homofobię w szkołach. Zaprosiła ona także do współpracy TEA i KPH.”

    http://pl.blastingnews.com/spoleczenstwo/2015/07/polski-podatnik-sfinansuje-literature-lgbt-oraz-walke-z-homofobia-w-szkolach-00490229.html

    • Maggie pisze:

      Kiedy słyszę słowo homofobia, to az mnie mdli hipokryzja tych, ktorzy je wylansowali, bo oznacza to tylko polowanie na ludzi wierzących i dyskryminację glownie katolikow i ich wierzen i pojecia moralności, milosci i rodziny.

      • Maria z Warszawy pisze:

        Maggie kochanie, jak pamiętam homo=człowiek, fobia= nieuzasadniony lęk przed czymś
        czyli homofobia= nieuzasadniony lęk przed człowiekiem. Ja to odwracam i mówię, że całe to towarzystwo spod tęczowego znaku odczuwa nieuzasadniony lęk przed normalnym człowiekiem dlatego tak wrzeszczy.

  13. kasiaJa pisze:

    Sataniści dopięli swego. W USA odsłonięto posąg diabła. Makabryczna orgia na złość chrześcijanom

    W USA działacze organizacji Szatańska Świątynia z Detroit postawili posąg Baphometa. Z relacji świadków i amerykańskich mediów wynika, że po odsłonięciu monumentu impreza przerodziła się w istną orgię. – Szatan wciska się w każdą lukę i szczelinę. Szerzy kłamstwo i zło często pod pozorem dobra. Ktoś może wykorzystał jakieś lobby i szkodzi – komentuje to wydarzenie portalowi niezalezna.pl. ks. Jan Sikorski, ojciec duchowny kapłanów Archidiecezji Warszawskiej.

    Działacze Szatańskiej Świątyni już od jakiegoś czasu zawzięcie walczą o rozdział państwa od Kościoła. Aktywistom udało się już m.in. rozdać w okolicznych szkołach broszurki „Wielka księga satanistycznych gier i zabaw dla dzieci”. Cała akcja stanowiła odpowiedź amerykańskich satanistów na wcześniejsze rozdawanie uczniom Biblii przez organizacje kościelne.

    Społeczność przed takimi bluźnierstwami powinna się bronić i chronić też innych swoich obywateli, bronić przed obrazą przeżyć religijnych. Propagowanie zła powinno być ograniczone – mówi ks. Sikorski.

    Wcześniej przed budynkiem władz stanowych w Oklahomie stanęła tablica z dziesięcioma przykazaniami. Okazuje się, że to właśnie dlatego członkowie Satanic Temple tak gorączkowo zabiegali o możliwość postawienia tam swojego posągu. Choć władze odmówiły, sataniści znaleźli dla rzeźby inne miejsce. Jak informują amerykańskie media na odsłonięcie posągu kosztował 25 dolarów, a cała impreza przerodziła się w orgię.
    Sam posąg przedstawia wyobrażenie demona z głową kozła i skrzydłami, który siedzi na tronie z wyrytym pentagramem. Przed demonem stoi dwójka dzieci, wpatrujących się w Baphometa.

    „Ubolewam nad tym. Spotykałem satanistów w swoim życiu, choć bardzo rzadko. Tacy ludzie jednak są i będą. Biada człowiekowi, który sieje zgorszenie. Szatan działa w sposób bluźnierczy. Zdrowa część społeczeństwa powinna się temu przeciwstawić. Jak jest zło to później jest też praca dla egzorcystów, aby zgorszenie nie szerzyło się w świecie” – podsumowuje ks. Sikorski.

    http://niezalezna.pl/69431-satanisci-dopieli-swego-w-usa-odslonieto-posag-diabla-makabryczna-orgia-na-zlosc-chrzescijanom

  14. Ufająca Bogu pisze:

    Taka mi się refleksja nasunęła. (Połączona ze strachem, bo nieświadoma tego, co działo się w przeszłości.) Jestem z pokolenia urodzonych w latach 80. A co z ludźmi, którzy ulegali takim szamanom jak Kaszpirowski czy Zbigniew Nowak? Przecież oni „przekazywali energię” przez telewizor. Ludzie kładli butelkę wody, żeby mogła dostać energię niby z kosmosu.(Miała niby leczyć.) Zastanawiam się, bo jako mała dziewczynka często widziałam rodziców czy babcię przed telewizorem. Sama nieświadomie (za namową) wyciągałam ręce. Nie daje mi to spokoju teraz. Jestem wierząca i dla mnie to są praktyki szamańskie, ale jako dziecko nie wiedziałam. To jest nie tylko grzech mój, ale i rodziców,dziadków… Nie wiem,co o tym myśleć.

    • wobroniewiary pisze:

      Ja wiem tyle: co Nowak Kaszpirowski czy Harris otworzyli na stadionie, to o John na stadionie zamknął. Zamknęła to spowiedź święta i wszelkie nabożeństwa o uzdrowienie, zwłaszcza te z o. Witko, gdzie kapłan nakłada ręce na głowę.

      Pójdź do spowiedzi, oddaj to Bogu, weź udział we mszy św. o uzdrowienie i uwolnienie -o. Józef Witko czy O. Daniel odcina zawsze nas od duchów energii, wróżbiarstwa, bioenergii itd!

      • Ufająca Bogu pisze:

        Często chodzę do spowiedzi. Staram się z każdym problemem. Na msze o uzdrowienie również chodzę. Jestem spod Lublina, więc w parafii w Garbowie są cotygodniowe. O. Witko również nakładał mi ręce na głowę podczas jednej z mszy. Myślę, że taka nieświadoma praktyka przyczyniła się do tego, że szatan szalał, kiedy odmawiałam pompejankę..

      • Monika pisze:

        Po każdej dobrej Spowiedzi Świętej jesteśmy przed Bogiem czyści, jak nowo narodzone dzieci dla Królestwa Bożego. Każda Spowiedź Św. oczyszcza nas zupełnie i całkowicie przed Bogiem – tak naucza nasza Matka Kościół Święty.
        Warto starać się więc wytrwać jak najdłużej w Łasce uświęcającej a za dusze ofiarowywać odpusty, o których jakże często zapominamy.

      • Ufająca Bogu pisze:

        Wielokrotnie przekonałam się, że najpotężniejszą moc ma różaniec. Kiedyś odmawiałam dziesiątek lub jedną część. Wydawało mi się, że CAŁY różaniec to zbyt wiele. Teraz ciężko mi żyć bez różańca. Polecam szczególnie nowennę pompejańską.

  15. Ufająca Bogu pisze:

    Oczywiście nie można wrzucać wszystkiego do jednego worka i generalizować. Przyczyn mogło być wiele. Modlę się o przypomnienie wszystkich grzechów (nawet tych popełnionych nieświadomie). Różaniec ma bardzo potężną moc i przybliża nas do Boga. Kiedy modliłam się za bliską mi osobę usłyszałam tego typu słowa: „Dorwałbym cię,ale ona cię chroni”. Wiem, że to nie był mój wymysł,ale od tego momentu przestałam się już tak bać,jak się bałam. Matka Boża jest zawsze z nami.

    • Monika pisze:

      Tak to pewne. Mamy tę pewność, że Matka Boża nie da zrobić krzywdy swoim dzieciom.
      Ona jest Najlepszą Matką, dlatego jest zawsze z nami. ❤
      "Ona jest z nami w każdy czas" i "Sercem ogarnia każdego z nas."

    • Sylwia pisze:

      Ufająca Bogu, ja wierzę ci na słowo , on szuka różnych sposobów by nas złapać w swe sidła . Mamy naszą kochaną Mamę ❤ która nas chroni i nie da nam zginąć .
      A czytając to co dzieje się w USA śmiem twierdzić że naprawdę jesteśmy przy końcach czasów i wierzę że Pan jest Blisko ! On Przyjdzie zrobić z tym porządek , bo ten się rozgościł w świecie na dobre .. Jezus jest Panem !

  16. Ufająca Bogu pisze:

    Podjęłam sobie za zadanie szerzyć modlitwę różańcową. Może główne intencje jeszcze muszą poczekać, ale dostałam szereg innych i nie tylko ja. Różaniec zmienia życie!

    • Sylwia pisze:

      Masz rację Różaniec zmienia nie tylko życie ale podejście do niego , modląc się sercem i rozważając słowa Miłości przybliżamy się do Boga po przez wstawiennictwo Maryi !

  17. Ola pisze:

    Ja oddalam się Panu Bogu 4 lata temu a szczególnie oddałam mojego męża po zatorze mózgu. Sparaliżowany połowicznie po 4 latach zrobi 36 kroków nie samodzielnie ile znoszę obelg przeżywania poniewierania wiem że chory ale dlaczego taki złośliwy za dobro pielęgnację płaci złem często płacze modlę się też do swego Antoniego i oboje jesteśmy chorzy

Dodaj odpowiedź do Maria Magdalena Anuluj pisanie odpowiedzi