Okażmy swoje miłosierdzie na progu Roku Miłosierdzia – apel o pomoc dla naszej Czytelniczki chorej na raka

Czas Adwentu, oczekiwania na Narodzenie Jezusa, czas wzmożonego czynienia dobra – wspomóżmy naszą Czytelniczkę, Bogumiłę, jest to osoba sprawdzona i naprawdę w wielkiej potrzebie, wspomóżmy modlitwą, ofiarą, czy zakupem tomiku wierszy który może być też prezentem dla kogoś.
Pod koniec września Bogumiła pisała na naszej stronie:

Szczęść Boże!
Kochana Admini,
od dłuższego czasu jestem subskrybentką Waszej Strony, kilkakrotnie zostawiałam komentarz. Głównie przy temacie świętego Charbela, gdyż prowadzę (pod opieką księdza Jarosława Cieleckiego) Dom Modlitwy Św. Charbela. Może to nie najlepszy czas po tej aferze pomocowej z p. Romanem na Waszej stronie, ale mimo to postanowiłam napisać.

Pozwólcie że się przedstawię.
Nazywam się Bogumiła, mam 53 lata. Od ponad trzech lat mierzę się ze złośliwym rakiem piersi z przerzutami do węzłów chłonnych i kości. Przeszłam amputację piersi, czerwoną chemię i dwa miesiące radioterapii. W tej chwili akademicka medycyna w zasadzie poza leczeniem paliatywnym nie ma mi nic innego do zaoferowania. Odmówiono mi nawet sanatorium, gdyż ”nie rokuję” jak mi powiedziano.
Pozostało leczenie bólu i skutków zastosowanych dotychczas terapii. Mimo tego wszystkiego nie poddałam się. Wierzę że najlepszym lekarzem jest Jezus i Jemu się powierzyłam. Te ponad trzy lata to okres moich poszukiwań nie tyle „cudownego leku”, co metod, by wspomóc wyniszczony chorobą organizm. Wierzę że tego właśnie oczekuje ode mnie Pan, bym nie szkodziła sobie śmieciowym jedzeniem i stylem życia, próbowała wzmocnić organizm a uzdrowienie pozostawiła w Bożym Ręku, jeśli taka będzie Jego Wola. Muszę powiedzieć że wiele się nauczyłam z zakresu ziołolecznictwa, diety i medycyny naturalnej – żyję pomimo złych rokowań i cieszę się każdą chwilą.
Swoją wiedzą dzielę się na moim blogu: http://www.beme.com.pl .
To także adres Pogotowia Modlitewnego w ramach Domu Modlitwy świętego Charbela który prowadzę. Niestety nie wszystko wygląda tak różowo. Radykalne leczenie bardzo mnie okaleczyło. Między innymi mam niedowład obu rąk i nie mogę wrócić do pracy. Utrzymywałam się z robienia biżuterii (działalność gospodarcza) malarstwa (między innymi mój obraz świętego Charbela wisi w kościele w Koninie http://www.beme.com.pl/mojepasje/swiety-charbel-w-koninie/ także w klasztorze w Mikołowie i w wielu innych miejscach w kraju i za granicą. W chwili obecnej nie jestem w stanie już tego robić ze względu na powstałą niepełnosprawność.


Jeszcze trochę maluję w miarę jak mi pozwala na to ból, ale nie sposób się z tego utrzymać. Niestety mimo ponad 19 lat pracy (składkowych a 25 ogólnie) ZUS odmówił mi prawa do renty, uzasadniając że …za dużo w ostatnim czasie chorowałam. Takie mamy przepisy, że ja jako osoba samozatrudniająca się muszę teraz „odpracować” świadczenie rehabilitacyjne czyli mówiąc prościej przez kolejne 12 miesięcy wnosić pełną składkę ubezpieczeniową (1100zł miesięcznie), bym mogła ponownie ubiegać się o rentę. Będę mogła to zrobić w maju 2016 roku jeśli wniosę do tego czasu comiesięcznie powyższe składki.

Póki co mam orzeczony znaczny stopień niepełnosprawności ale bez renty, otrzymuję tylko dodatek pielęgnacyjny 153 zł z tego tytułu. To mój cały osobisty dochód.
Mój mąż bardzo przejął się moją chorobą i całą sytuacją, niestety jego organizm nie wytrzymał napięcia. W styczniu ubiegłego roku dostał rozległego zawału serca, wszczepiono stenty, potem operacja serca i by-passy.
Niestety w krótkim czasie podobnie jak ja też stracił zdrowie i teraz jest na rencie bez możliwości pracy (ma 61 lat) Otrzymuje 1017,66 miesięcznie.
To plus moje 153 zł jest naszym całym dochodem – w sumie mamy 1117,66 na życie: wykupienie leków, opłaty, żywność…nie muszę pisać że na wszystko brakuje… że trudno się odżywiać odpowiednio do stanu w jakim jestem. Zmusiło mnie to do zgłoszenia się do Fundacji Avalon, bym za jej pośrednictwem mogła robić zbiórkę, prosić dobrych ludzi o pomoc i wsparcie, o 1% podatku. Na stronie mojego blogu są odpowiednie informacje i odnośniki do Fundacji :
http://www.beme.com.pl/czy-mozesz-mi-pomoc-konta-do1-podatku-darowizny/
Jest też zakładka http://www.beme.com.pl/dziekuje/ z lista darczyńców. Chciałam Was prosić czy moglibyście przedstawić moją osobę czytelnikom WOWiT ?
Może wśród nich znalazłabym zrozumienie i pomoc?
Naprawdę jestem w bardzo trudnej sytuacji i jedynie docierając do sporej ilości osób mam szansę że jakoś uda mi się dotrwać i przeżyć do maja przyszłego roku. Moja córka wyjechała do pracy w Niemczech bym miała skąd wziąć pieniądze na te składki do „odpracowania” i bym mogła w maju 2016 starać się ponownie o rentę. Niestety nie zarabia na tyle dużo by mnie bardziej wspomóc.
Przykre to dla mnie, ale muszę zwracać się z prośbą o pomoc do dobrych ludzi i ufać, że spotkam życzliwe mi osoby.
unnamedPrócz blogu piszę także poezję – na stronie mojego blogu można kupić tomik moich wierszy
http://www.beme.com.pl/kup-moj-tomik/
Lub zamówić pisząc na mojego maila: bogumila@autograf.pl
Jeszcze w tym roku ukaże się kolejny tomik wierszy, a być może znajdzie się wydawca moich bajek dla dzieci.
To takie moje małe radości. Bo mimo bólu, choroby i trudności nie tracę radości, chęci życia, nie tracę nadziei pamiętając że „w Bogu mam wszystko co potrzebuję…kładę się zasypiam i znowu się budzę bo Pan mnie podtrzymuje…”
Kończę tego maila swoim wierszem:

Wszystko możesz

Zamykasz oczy by nie widzieć
brzydoty zła choroby śmierci
uciekasz od samotności
to dziecinne rozwiązanie
strach ci podpowiada
wraz z powiekami
zamykając w klatce iluzji
a przecież
– wszystko mogę w Tym,
który mnie umacnia*
wystarczy tylko stanąć w prawdzie
nie zagłuszać głosu serca
telewizyjnej paplaniny jazgotem
pustą modą
niepotrzebnymi gadżetami
odczulić się od zniechęcenia
wzmocnić witaminą miłości
oczy otworzyć
życie rozpocząć prawdziwe
wziąć je w swoje ręce
i cieszyć się nim
zobaczyć jakie jest piękne…
bo wszystko możesz w Tym,
który cię umacnia….

/Bogumiła Dmochowska/

*Flp 4,13 Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia

Ewo, Kazimierzu mam ogromną nadzieję że mimo niemiłych ostatnich doświadczeń zechcecie spojrzeć łaskawym okiem na moją prośbę. Powiem tylko jeszcze, że długo zastanawiałam się czy mogę do Was napisać – ale naprawdę nie mam wyjścia, muszę szukać zrozumienia i pomocy. Na maila przesyłam skany dokumentów potwierdzających moją chorobę i sytuację.

Cała dokumentacja znajduje się także w fundacji Avalon.
Mogę też podać numer konta bezpośrednio do mnie :
15 1050 1214 1000 0022 0436 3929
Moje dane osobowe i skany dokumentów do Waszej wiadomości i tych,
którzy zechcieliby mi pomóc.
Bardzo dziękuję za wysłuchanie mnie.
Niech Pan błogosławi Wam, Waszym bliskim i wszystkim Czytelnikom WOWiT.
Z Panem Bogiem!
Z serca pozdrawiam
Bogumiła Dmochowska

Ten wpis został opublikowany w kategorii Aktualności, Pomoc i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

93 odpowiedzi na „Okażmy swoje miłosierdzie na progu Roku Miłosierdzia – apel o pomoc dla naszej Czytelniczki chorej na raka

  1. mkm80 pisze:

    Pani Bogumiło! Pomoc materialną wyślę ale wesprę również modlitewnie. Dużo słyszałem różnych świadectw ale Pani świadectwo i wiersz wzrusza mnie niesamowicie. Można dużo by mówić.. Błagam Cię, Najświętszy i Umiłowany Ojcze, błogosław temu małżeństwu. Spójrz Ojcze, jaki piękny przykład mnie sytemu dają. Zmiłuj się nad nami, o Najmiłosierniejszy Ojcze!
    A ten przepiękny tekst pozwoliłem sobie wydrukować by na stale towarzyszył mi w czasie Adwentu:
    „Adwent to taki czas
    gdy zegar zwalnia bieg
    by każdy z nas mógł
    przeglądając kalejdoskop minionych chwil
    odnaleźć ślad Jego stóp
    za którym łatwiej będzie iść
    na spotkanie przeznaczenia”
    Niech Duch Swięty zawsze będzie dla ciebie natchnieniem.

  2. wobroniewiary pisze:

    Bogusiu, ja chcę kupić bajki …dla mojej Ani i dla wnuczka 🙂
    Ewa

    Ps. Dokument zawierający pełne dane, w tym adres miejsca zamieszkania, numer dowodu osobistego i inne zdjęliśmy – ale zawsze możemy przesłać zainteresowanym darczyńcom do wglądu.

  3. Ania pisze:

    Ja nie pracuję i nie mam dochodów ale na pewno wesprę modlitwą 🙂

    • bogumila2014 pisze:

      Z całego serca dziękuję Anno za modlitwę. To bezcenny dar w dzisiejszym świecie…

      Równowaga

      Coraz więcej słów
      mniej modlitwy
      coraz szersze horyzonty
      płytsze relacje
      piękne widoki z okien domu
      w którym mieszka pustka
      kiedyś zapomniałeś
      że do życia potrzebujesz
      Boga
      ciszy
      prostoty
      równowagi

      /Bogumiła Dmochowska/

      • J pisze:

        Bogusiu, napisze Ci na tej stronie to moze tez komus innemu tez pomoze. W mojej parafii jest taka starsza kobieta. Ma powyzej 80. Bardzo udzielala sie w Kosciele. Grala i nadal gra na instrumencie. Jest bardzo szczupla zeby nie napisac chuda i chodzi z chodzikiem. Ma sie wrazenie jak sie na nia patrzy ze jak silniejszy wiatr powieje to moze ja nawet porwac. Ale jak przylozy na intrumencie w Kosciele to myzyka na caly Kosciol. Ma sie coraz slabiej i czasami palce juz odmawiaja jej pomocy. W tym opisie dam jej imie Lashi. Jest samotna nigdy za maz nie wyszala. Jej rodzenstwo bylo bezdzietne i juz odeszlo z tego swiata. Jest bardzo inteligentna kobieta. Pogodna i potrafi cie nawet pocieszyc jak cos jest nie tak. Napisala ksiazke, historie Kosciola w naszej okolicy i czasami robi korekte dla innych. Ma duza wiedze. Jest znana i lubiana przez wszystkich. Na zdrowiu podupada coraz bardziej. Kiedy stwierdzono u niej w tym wieku raka wszyscy sie zasmucili. Kazdemu bylo szkoda Lashi. Jezdzila na radioterapie z nadzieja ze to pomoze ale nie pomoglo. I jakis czas pozniej lekarz powiedzial ze czeka ja operacja i odjecie jednej piersi. Wszystkim bylo smutno z tego powodu. Ona tez byla tym zmartwiona. I wtedy zadalam w sercu Panu takie pytanie: Panie dlaczego pozwalasz zeby Lashi tak cierpiala? Zobacz ona ledwo chodzi. Tyle lat sluzyla Ci w Kosciele bezinteresownie i nadal sluzy pomimo swojego stanu. I jeszcze chyba dodalam ze Jakbys byl Bogiem Milosiernym to bys poprostu pozwolil jej tak zwyczajnie odejsc a nie coraz wieksze cierpienia. I tak to zostawilam. Troche wyrzut do Pana, troche pytanie.
        Minelo moze ok 2 dni. Szykuje sie rano do pracy ale gdzies w mysli mam biedna Lashi. I w moim przekonaniu w tym momencie dostaje odpowiedz od Pana. Dostaje taka mysl/odpowiedz w sercu.
        ”’Pozwalam jej tyle cierpiec bo ona przeznaczona jest do Nieba.”’ I jak to do mnie dotarlo to sie zalalam lzami. Plakalam jak dziecko. I jak wacalam w ciagu dnia mysla do tego to lzy same cisnely mi sie do oczu. Nie bylam nawet na takim etapie emocjonalnym zeby do niej od razu zadzwonic i jej to powiedziec. Za kilka dni w naszej parafii byly wieczorne modlitwy i po nich herbata i ciastko obok w sali. Ja nie mialam ochoty isc do sali obok bo jakos czulam potrzebe pobycia z Panem. Wiec siedze sobie i po chwili patrze wszyscy wyszli, pusty Kosciol a w drugim koncu Kosciola, Lashi. Zawsze jej dlugo zajmuje zakonczenie i spakowanie sie. Zobaczyla mnie i idzie w moja strone. Ja wiem w sercu jaka mam dla niej informacje. Ona podchodzi i mowi smutnym glosem: ”Wiesz nie mam juz sily. Ide na operacje za 3 dni i jestem wykonczona.” Wyglada przy tym mizernie. Jest smutna i przygnebiona. A ja mowie do niej:
        Nie martw sie Lashi. Musisz tyle cierpiec bo idziesz do Nieba. Bog przeznaczyl Cie do Nieba i w tym momencie cala zalam sie lzami. Siedze w lawce a lzy plyna mi ciurkiem.
        Lashi natomist cala rozpromieniala, Jej twarz rozweselala. Siada obok mnie i mowi co mnie: ”Co ty opowiadasz ??? ” a ja ponownie w tym placzu mowie: Ty jestes przeznaczona do Nieba. Niebo jest warte tyle cierpienia.
        Bylysmy same w Kosciele. W pewnym momemcie pojawil sie Ksiadz. Wygladal na zdezorientowanego bo Lashi szla za chwile a operacje a ja siedzialam i plakalam jak male dziecko ale nie przerywal nam. Lashi byla na operacji. Operacja byla z komplikacjami. Rana nie chciala sie goic. Pozniej sie zagoila ale pojawila sie inna rana.
        Wiec podsumowujac Kochana Bogusiu:
        Bo Niebo jest tego warte !!!!! Niebo jest warte tego cierpienia i jeszcze wiecej.
        Bugumila- jakie to piekne imie to znaczy ze jest mila BOGU.
        Niech Pan przytuli Cie do swojego serca i napelni pokojem bo Twoje imie jest wypisane na Jego dloni. :-)))

        • bogumila2014 pisze:

          J. dziękuję 🙂 Tak, noszę piękne imię…i w tych najtrudniejszych chwilach przypominam sobie…że jestem BOGUmiła, że ON mnie kocha i nie daje krzyża ponad siły…bo niesie go razem ze mną…

  4. wobroniewiary pisze:

    Bogusiu – to dla Ciebie 😉
    Tak od serca,wierzę, że Bóg wyśle Ci dobrych ludzi-Aniołów

    • anna pisze:

      Bogusiu Bog Cie kocha i my tez nie damy Ci zginac, nie poddawaj sie , pomozemy modlitwa, sercem i materialnie w miare mozliwosci.

      • bogumila2014 pisze:

        Dziękuję Anno za słowa otuchy…wiem że nie zostanę sama…On zawsze jest przy mnie i wierzę, że postawi odpowiednie osoby na mojej drodze…

        W cieniu

        W cieniu Twojego krzyża idę
        śpię
        oddycham
        kocham
        walczę
        marzę…
        Niosę swój krzyż bezsilności
        strachu
        choroby
        pustki
        samotności…
        W cieniu Twojego Krzyża mój traci ciężar
        i mimo wszystko żyję…
        W cieniu Twojej Miłości Panie
        stawiam bezpieczne kroki nawet na krawędzi rozpaczy…

        /Bogumiła Dmochowska

    • bogumila2014 pisze:

      Kochani Admini z całego serca dziękuję za ten wpis. Zwłaszcza że został dodany w trudnym dla mnie momencie…Wciąż nie tracę nadziei, głęboko wierząc że Bóg mnie kocha, że nie da mi zginąć, stawiając na mej drodze Ludzi z gorącymi Sercami…Anioły żyjące wśród nas…Trudno jest prosić…a czasami naprawdę trudno nie poddać się zwątpieniu…Dziękuję.

      Nie daj odpłynąć…

      Złowiłeś mnie
      oplątałeś siecią tęsknoty
      za Miłością
      już żyć jak dawniej
      nie potrafię nie chcę
      karmię duszę Twoim Słowem
      jak chlebem
      popijam Nadziei bezcenną kroplą
      marząc o niebie…
      Niełatwy los co wątłe ramiona
      przygniata krzyżem
      na swoje barki biorę z uśmiechem
      wiedząc że w drodze mi towarzyszą
      Twoja Miłość i dobre dłonie
      gwoździem przebite…
      Nie jestem sama
      choć w samotności czasem
      ludzkie me serce tonie
      gdy ufność słabnie
      i pada na nie cień śmierci…
      Ty wtedy Panie zaciśnij mocniej
      miłosne swe sieci
      oplącz łaski wiary mocną liną
      nie daj odpłynąć zwątpieniem…

      /Bogumiła Dmochowska/

    • bogumila2014 pisze:

      Dziękuję 🙂

  5. Jacek pisze:

    Podziwiam pani wytrwalosc

    +++

    • bogumila2014 pisze:

      Dziękuję Jacku, w Panu moja siła…

      Wieczorem

      Zamykam oczy z nadzieję na kolejny
      wschód słońca
      na radosny świergot wróbla
      kromkę chleba
      uśmiech dziecka
      łagodne mruczenie kota
      pod powieką ciepła łza wdzięczności
      nabrzmiewa w dziękczynnym rytmie serca
      dziękuję Panie za kolejny dzień!
      Przyjmij błagalną modlitwę
      o zwyczajne jutro…

      /Bogumiła Dmochowska/

  6. Ava pisze:

    Ja myśle że państwo kwalifikujecie się z takimi duzymi problemami zdrowotnymi do MOPSU, do czasu kiedy Pani nie dostanie renty!!! Tu potrzebna również pomoc prawna oraz mocne „uderzenie” do pani posła i senatora!!! To ONI ustanowili te prawo, że tak ciężko chora osoba nie ma środkó do życia!!!
    I jeszcze pytanie, czy CARITAS nie może też pomóc?

    Obiecuję modlitwę za Państwa!!!

    • bogumila2014 pisze:

      MOPS mnie poinformował że: w Dzienniku Ustaw z dnia 29 lipca 2015 r., poz. 1058 opublikowane zostało rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie zweryfikowanych kryteriów dochodowych oraz kwot świadczeń pieniężnych z pomocy społecznej. Nowe kryteria dochodowe uprawniające do świadczeń z pomocy społecznej to:
      dla osoby samotnie gospodarującej – maksymalnie 634 zł
      dla osoby w rodzinie – maksymalnie 514 zł .
      Niestety, nasz dochód przekracza nieznacznie maksymalny próg.
      Proszę mi wierzyć, że nie mam siły, mój stan zdrowia nie pozwala na „dobijanie się”
      do serc urzędników. Oddałam to Jezusowi, ufam że dotrwamy do maja, kiedy to będę mogła ponownie złożyć dokumenty o rentę.
      Dziękuję za każdą modlitwę. Z Panem Bogiem!

      • Ava pisze:

        Pani Bogumiło; ale jak jest Pani w leczeniu to może się pani ubiegać o zasiłek celowy.
        Ja z niego korzystałam jak byłam po operacjach (6-ciu), też na raka!
        Musiałam, bo zus moją rentę dał mi dopiero po 1,5 roku od złożenia podania! Trzeba też mieć papiery ze szpitala lub przychodni, faktury z apteki na lekarstwa, bilety pkp z dojazdu do lekarzy.
        Pisze to tylko po to aby pani dać informacje.
        I mam jeszcze pytanie do pani. Przeglądając bloga pani widziałam info że można robiąc zakupy w sklepach internetowych zarejestrować Panią w :

        https://fanimani.pl/…/o/6…/96f3de979d7548cf840d19a78d83a12b/
        Fundacja Avalon, DMOCHOWSKA 3368

        czy ta opcja jest nadal aktualna? Bo ja akurat dużo korzystam z tych sklepów i chętnie panią zarejestruje, jeżeli to nadal aktualne.

        • bogumila2014 pisze:

          Ava, tak – opcja pomagania przez FANIMANI jest możliwa, podaję aktualny link przez który proszę wchodzić na zakupy:
          https://fanimani.pl/zaproszenie/o/608/96f3de979d7548cf840d19a78d83a12b/

          BARDZO WAŻNE: Aby zarejestrować możliwość pomocy dla mnie należy po wejściu w rubrykę „Moje Konto” w polu DODATKOWE INFORMACJE( jest na samym dole) wpisać –
          DMOCHOWSKA 3368 i zatwierdzić zielonym przyciskiem ZAPISZ ZMIANY.

          Kilka informacji:
          Kochani! Robicie zakupy przez internet? Myślę, że tak. Od teraz możecie pomagać Fundacji Avalon której jestem podopieczną robiąc internetowe zakupy. Nie ponosicie przy tym żadnych kosztów – to sklepy w których dokonacie zakupu, przekażą kwotę/procent od transakcji. To nowy, fajny sposób bym mogła zbierać środki na swoją rehabilitację. Wystarczy zarejestrować się na fanimani.pl poprzez powyższy link i zrobić zakupy jak zwykle a sklep zasili moje konto niewielką kwotą/procentem od transakcji. Ale jak to się mówi: grosz do grosza! Bardzo proszę – skorzystajcie z tej możliwości by mi pomóc!
          Fundacja Avalon, DMOCHOWSKA 3368 Proszę udostępniajcie to info także swoim znajomym. Zanim zrobisz zakupy kliknij i pomóż proszę! Dziękuję. Bogumiła

          Załóż konto na fanimami.pl POPRZEZ POWYŻSZY LINK i pomagaj (nie wydając grosza na pomoc) robiąc swoje zwykłe zakupy przez internet. Postępuj wg powyższej instrukcji – w polu DODATKOWE INFORMACJE (moje konto – ustawienia) wpisz moje dane: DMOCHOWSKA 3368 W tak prosty sposób możesz mi pomóc! Z serca dziękuję! PAMIĘTAJ: Fundacja Avalon, DMOCHOWSKA 3368

  7. olo13jcb pisze:

    Bogusia wózek będzie …

    BO KAŻDY JEST KIMŚ I KAŻDY ŻYJE PO COŚ !!!

    POZDRAWIAM WSZYSTKICH 🙂

  8. Bogumiła pisze:

    Moja imienniczko serdecznie Cię ściskam! Wiem co przechodziłaś bo sama jestem po leczeniu onkologicznym. Podziwiam i rozumiem jaką siłę daje Ci Bóg. Ja też dostałam drugą szansę i wierzę, że dobry Bóg wysłucha Twoich słów i wierszy, które są pełne wiary.
    Obiecuję modlitwę i wsparcia w miarę możliwości.

    Ewo proszę czy mogłabyś mi przesłać dane Bogusi, takie do przelewu?

    Tak sobie myślę, że sprawa Bogusi nadaje się do wiadomości Pana Janusza Wojciechowskiego, który pomaga ludziom z ramienia Pana Prezydenta Dudy.

  9. wobroniewiary pisze:

    Bogusiu wróciłam z Bazyliki, z Uwielbienia i Adoracji
    Dziś usłyszałam pieśń, w której się zakochałam.
    Dedykuję ją Tobie i każdemu bez wyjątku!
    Zobacz historię jej powstania:
    Ta piękna piosenka powstała w trakcie koncertu Martina Valverde w Meksyku w latach 80′.. To są prawdziwe słowa Jezusa do Ciebie! Nikt Cię nie kocha tak jak On! Dzielmy się tą Miłością z innymi!
    Oryginał: „Nadie te ama como yo”- Martin Valverde

    • wobroniewiary pisze:

      Ile czekałem na tą chwilę
      Ile czekałem byś zechciał przyjąć Mnie
      Ile czekałem, byś się odezwał
      Byś w me ramiona w końcu wtulił się

      Ja wiem dobrze co przeżywasz
      Wiem też dobrze czemu płaczesz
      I znam dobrze Twe cierpienie
      Bo nigdy nie opuściłem Ciebie

      Nikt Cię nie kocha tak jak Ja
      Nikt Cię nie kocha tak jak Ja
      Popatrz na krzyż oto dowód mej miłości
      Nikt Cię nie kocha tak jak Ja

      Nikt Cię nie kocha tak jak Ja
      Nikt Cię nie kocha tak jak Ja
      Popatrz na krzyż, to dla Ciebie, bo Cię kocham!
      Nikt Cię nie kocha tak jak Ja

      Ja wiem co chcesz Mi powiedzieć
      Chociaż czasem nic nie mówisz
      Wiem też dobrze to co czujesz
      Choć tym ze Mną się nie dzielisz

      Przy Twym boku wciąż kroczyłem
      W trudnych chwilach niosłem Ciebie
      Wiedz, że robię to bo Jestem
      Twym najlepszym przyjacielem!

      • mama adopcyjna pisze:

        Pani Ewo, pierwsza niedziele Adwentu zaczelismy u dziadkow w Pulawach, w naszym dawnym parafialnym kosciele Milosierdzia. Od paru lat prowadzona przez ks proboszcza Adrzeja Sternika (akurat zeszloniedzielnego solenizanta) nasza parafia tętni Życiem i Miłoscia o wiele wyrazniej i prężniej niz przedtem ( wizyta Myrny Nazour, nawiedzenie relikwiami Swietych, koncert Arki Noego, ogrod Biblijny… i duzo by jeszcze wyliczac). Rogaty oczywiscie sie wscieka na to Dzieło Boze (np ostatnio jakis haker zawirusowal strone parafii). Wracajac do zeszlej niedzieli – jak zwykle cudowna atmosfera, przepiekna Liturgia i jej oprawa, jesli by wliczyc moich synkow, (ktorzy maja tam nieustanne zaproszenie do Sluzby na wystepach goscinnych) to bylo 20 ministrantow, no i cudna oprawa muzyczna w wykonaniu dziewczat o anielskich glosach. W trakcie udzielania Komunii polecialo… uwaga… „Nikt Cie nie kocha tak jak ja”!! ..poleciala ta piekna piesn.. a razem z nia wiele łez!! Pierwszy raz ją slyszalam, zapadla mi gleboko, caly tydz nuce a tu prosze … u Pani to samo!!! 🙂

        • wobroniewiary pisze:

          Mamo adopcyjna, już tyle razy pisałam, że Pani to NMP, a my tu wszyscy bracia i siostry, więc proszę pisać do mnie Ewo 😉

          A propos pieśni i tego co wczoraj mi się wydarzyło – już mniej się lękam i jutro zabieram tę pieśń ze sobą.
          Wiem, że nikt mnie ni kocha tak jak Jezus i że on będzie ze mną zawsze – wczoraj, dziś i również jutro i pojutrze…. i zawsze

        • mama adopcyjna pisze:

          Dzieki Ewo, ze jeszcze raz napisalas o tej wspolnotowej zasadzie, bo jej nie znalam – z przyjemnoscia zaczynam sie do niej stosowac 🙂

  10. mama adopcyjna pisze:

    Pani Bogumilo, przepiekne wiersze, z wielka przyjemnoscia nabede nie tylko tomik dla siebie samej, ale chetnie kupie tez kilka egzemplarzy dla bliskich „pod choinke” 🙂 jako mama czytajaca dzieciom do poduszki z niecierpliwoscia czekam rowniez na Pani bajki, tymczasem ogarniam Pani sprawy modlitwą i zaraz przeskakuje na beme.com zlozyc zamowienie, z Panem Bogiem!

  11. Malgorzata Maria pisze:

    Adminko podaj mi swoj prywatny e-mail ( w sprawie B)

  12. Sebro pisze:

    Pilna prośba o modlitwę: Tata mojego kolegi leży na łożu śmierci, słabnie. Jego żona pobiegła właśnie po księdza by udzielił sakramentów. Kto może niech pomodli się o wypełnienie woli Bożej. I za tą żonę, bo wpada w zwątpienie. Dodam tylko, że w 2002 ta kobieta pochowała owego mojego kolegę czyli swojego syna.
    Bóg zapłać.

  13. olo13jcb pisze:

    Nie wpadamy w rozpacz. Będziemy dawać świadectwo!

    Wystarczy, że komuś spadnie Koran, i już może zostać oskarżony o bluźnierstwo. Wina nigdy nie jest udowadniana, chodzi bowiem o to, by ukarać, i to brutalnie. Co więcej, oskarżenie o bluźnierstwo jest ogłaszane przez głośnik na meczecie, a to rodzi poważne napięcia – mówi arcybiskup Karaczi, przewodniczący Konferencji Biskupów Pakistanu, ksiądz Joseph Coutts.

    http://www.pch24.pl/tv,nie-wpadamy-w-rozpacz–bedziemy-dawac-swiadectwo-,39754

  14. Admin pisze:

    Proszę o modlitwę w intencji Józefa który jest przed poważną operacją (tętniak aorty) jutro zabierają go do kliniki do Krakowa.

  15. olo13jcb pisze:

    „Mam dla ciebie wiadomość od Jezusa”

    Świadectwo Magdaleny…

    Nazywam się Magda Myczko. Jestem „człowiekiem internetu”. Wystarczy, że w google wpiszesz moje imię i nazwisko i zobaczysz moje „osiągnięcia”. Nie chcę być anonimowa, chcę wyrazić całą Prawdę ponieważ czuję, że nadeszła pora, aby odkryć się przed ludźmi i powiedzieć prawdę o sobie. We wrześniu 2009 roku dostałam łaskę od Pana, dzięki której nawróciłam się. Chcę opowiedzieć historię przed moim nawróceniem, aby przestrzec wszystkie osoby, co będzie ich czekało, jeśli zerwą relację z Bogiem.

    Urodziłam się w rodzinie, w której tato nie chodził do kościoła, a mama zmuszała mnie, moją siostrę i brata do chodzenia do kościoła na niedzielne nabożeństwa. Bardzo mnie to denerwowało, powiem więcej byłam oburzona tym, że muszę chodzić do kościoła, a tato zostawał w domu i oglądał swoje ulubione filmy. Zresztą tato tak postępuje do dzisiaj i modlę się za niego, aby w końcu pojednał się z naszym Panem. W kościele zawsze czułam się źle, odkąd pamiętam to przed komunią robiło mi się niedobrze, mdlałam, stawałam się głucha i chciałam tylko uciec do domu. Bałam się.

    Pewnego razu, kiedy miałam 19 lat związałam się ze starszym o 20 lat mężczyzną, żonatym, który był ateistą. Taki człowiek bardzo mi wtedy imponował i chłonęłam każde jego słowo i przede wszystkim jego fałszywą filozofię życiową. Aż pewnego dnia zbuntowałam się i powiedziałam mamie, że nie będę chodzić do kościoła. To był najgorszy moment w moim życiu bo zerwałam relację z Bogiem i przez następne 10 lat powoli umierałam.

    Cały czas szukałam miłości w obcych ludziach, głównie starszych mężczyznach, nieświadomie szukając w nich ojcowskiej miłości, której nigdy nie otrzymałam, ale za to byłam przez nich perfekcyjnie wykorzystywana. Z jednym mam dziecko. Wspaniałą córkę. Bóstwem dla mnie był seks. Alkohol i pieniądze. Myślałam, ze na tym życie polega. Szukałam miłości również w Internecie. Ach! Jak to banalnie brzmi, ale tak właśnie było. Dzisiaj wiem, że błędnie lokowałam swoje uczucia, bardziej ufałam grzesznym ludziom, niż Jezusowi, a tylko On mógł dać mi miłość. I dał. Ciągle daje, nie żałuje dla mnie swej Miłości ani trochę. Tak bardzo Go kocham, że nauczył i wciąż uczy mnie kochać.

    Jeszcze w liceum dostała mi się do rąk książka o pracy nad własną podświadomością. Zaczęłam pracować nad swoją podświadomością, żądając dla siebie dużo pieniędzy bo myślałam, że jeśli będę bogata to będę mogła sobie kupić wszystko – nawet miłość. Praca z podświadomością pociągnęła mnie do badania głębiej tematu. Kupiłam sobie pierścień atlantów i wytrwale go nosiłam. Ale było mi mało i kupiłam krzyż atlantów. zaczęło coś się dziać w moim życiu. Temat Boga, kościoła, księży, zakonnic drażnił mnie i tylko potęgował mój gniew. Gniew to mało powiedziane, zaczęłam nienawidzić każdego, kto kochał Boga. Ale w głębi siebie wciąż szukałam miłości, bardzo chciałam, aby ktoś mnie w końcu pokochał. Bardzo chciałam kochać kogoś. Ale tak bardzo nienawidziłam siebie za to, ze nie jestem idealna. Starałam się być perfekcyjna we wszystkim co robiłam. Z taką motywacją założyłam swoją firmę. Perfekcyjną. Ale tylko na zewnątrz. W środku zgniłą i śmierdzącą.

    Zaczęłam szkolić innych i sama jeździłam na szkolenia z hipnozy, programowania neurolingwistycznego (tzw. NLP), rozwoju osobistego i prawa przyciągania. Kupiłam karty tarota, tuzin talizmanów i kamieni Szczęścia, myśląc, że właśnie to przynosi szczęście. Nie wiedziałam, że w ten sposób raniłam własną siostrę, która kocha Boga. Nienawidziłam jej wtedy, a ona tak gorąco się za mnie modliła, abym wróciła do Pana. A ja tymczasem zajmowałam się uczeniem ludzi manipulacji słownej, kłamania i modlenia się do bożków. Byłam oczytana i wyszkolona w technikach relaksacyjnych, w prawie przyciągania w NLP – jak tego wszystkiego używać, aby być szczęśliwym. Ale tak naprawdę uczyłam innych jak powoli umierać… tak bardzo tego żałuję i modlę się do Boga za tych wszystkich ludzi, którzy pobierali ode mnie nauki, aby mi wybaczyli, że ciągnęłam ich na dno razem ze sobą. Prowadząc firmę chciałam pokazać ludziom, że to czego uczę to wszystko prawda, ze jestem bogata, że mam pieniądze, pokazywałam im setki złotych trzymane w mojej dłoni, mówiłam ile zarabiam, że ponad 4 tysiące złotych miesięcznie, że nic innego nie robię jak tylko się hipnotyzuję, stosuję prawo przyciągania, a pieniądze same do mnie płyną, a ja jestem szczęśliwa. A to wszystko było kłamstwo bo ja ponabierałam 6 cz 7 kredytów i szastałam pieniędzmi na prawo i lewo kupując sobie miłość i uznanie ludzi.

    I tak minęło 10 lat mojego „szczęśliwego” życia, aż zaczęłam odczuwać silny fizyczny ból w okolicy klatki piersiowej. Nie mogłam oddychać, dusiło mnie. Nie miałam apetytu, nie miałam myśli, nic nie słyszałam, odczuwałam potężny lęk i ta ciągła bezsenność. Każdego wieczoru jak kładłam się spać na ścianie w pokoju w ciemnościach widziałam święcące na zielono oczy, podobne do kocich. Na początku była jedna para oczu. Kiedy odmawiałam „modlitwy” do bożków z dnia na dzień pojawiały się kolejne pary oczu, aż była ich cała ściana. A ja czułam się coraz bardziej źle. Czułam jakiś wewnętrzny nacisk, ze coś powinnam zrobić, ale nie wiedziałam co. W pewnym momencie stałam się po prostu głupia. Okazało się potem, że moja siostra wszędzie gdzie się dało rozsypała sól egzorcyzmowaną. Dała tą sól do solniczek i ja ją jadłam. Świętą sól jadłam, a to zdenerwowało szatana.

    Którejś decydującej nocy nie mogłam spać. Czułam lęk, który nie pozwolił mi spać. Moja siostra też nie spała. Przyszła do mnie do pokoju i powiedziała: „Mam dla ciebie wiadomość od Jezusa. Wokół ciebie są setki demonów, które czekają na twoją duszę.” Odpowiedziałam jej, żeby mnie nie straszyła. A ona: „Ja ciebie nie straszę. Taka jest prawda. Jezus na ciebie czeka. Wyrzuć wszystko co posiadasz: talizmany, dziwne naszyjniki, pierścienie, karty tarota, książki. Wszystko co wiąże się z szatanem. Masz wolną wolę. Nie musisz tego robić i żyć dalej, ale ja chcę ratować własną rodzinę i będę musiała zerwać z tobą wszelkie kontakty”.

    To mi wystarczyło. Rano wstałam i poprosiłam siostrę, aby pomogła mi to wyrzucić. Ja dokładnie nie wiedziałam co jest złe, ale ona wiedziała. Miałam w domu tyle tego świństwa, że pozbyłam się tego w ciągu dwóch dni. A potem jeszcze coś odnajdywałam. Karty tarota nie chciały się palić. Książki podczas palenia wydawały przerażający świst. A niektóre nawet huk. Coś zaczęło się dziać. Stanęłam do walki o swoją duszę.

    Potem przyszedł czas na pierwszą od 10 lat spowiedź u egzorcysty i modlitwy uzdrawiające oraz uwalniające. Walka trwa do dzisiaj, a z dnia na dzień jestem coraz silniejsza dzięki Jezusowi.

    Zamknęłam swoją firmę, ale kredyty zostały i mam komorników na karku. Czasem pracuję gdzieś na czarno, ale szukam pracy, aby całą wypłatę oddawać na długi. Moja ludzka prognoza jest taka, że przez najbliższe 10 lat spłacę wszystko, jeśli oddam każdą miesięczną wypłatę. A Tobie Panie Boże mój i Zbawco dziękuję za te doświadczenia ucisku. Dzięki temu wiem jak bardzo mnie kochasz i wiem, że nie pozwolisz mi zginąć bo mam jeszcze wypełnić Twoją wolę.

    Dzisiaj mówię ludziom o Jezusie, pomagam, tłumaczę wszystko o co pytają. Zawsze proszę Boga, aby przed rozmową z ludźmi włożył słowa w me usta, abym mogła z miłością i na chwałę Bożą pomagać ludziom. Jestem także w trakcie pisania swojej prawdziwej książki pt. „Zostałam Żołnierzem Jezusa Chrystusa”. Moim zadaniem jest stawiać ludzi w Prawdzie i uczę się robić to z miłością.

    Pragnę, aby moje świadectwo było dla innych jedną z przyczyn powrotu do Pana. Chcę, aby było przestrogą przed niebezpiecznymi skutkami noszenia talizmanów, pierścieni atlantów i tym podobne, używania kart tarota i innych służących do wróżenia. Przyoblekłam się z zbroję światła i świadomie stanęłam do walki z szatanem. Rozumiejcie chwilę obecną: teraz nadeszła dla was godzina powstania ze snu. Teraz bowiem zbawienie jest bliżej nas, niż wtedy, gdyśmy uwierzyli. Noc się posunęła, a przybliżył się dzień. Odrzućmy więc uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światła. żyjmy przyzwoicie jak w jasny dzień: nie w hulankach i pijatykach, nie w rozpuście i wyuzdaniu, nie w kłótni i zazdrości. Ale przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa i nie troszczcie się zbytnio o ciało, dogadzając żądzom. [Rz 13,11-14]

    Magda Myczko, email: MagdalenaMyczko@poczta.fm

    http://gloria.tv/media/JZ2NkNEMFPy

  16. wobroniewiary pisze:

    Pomoc niesiona od Bugu po Władywostok
    Do realnej pomocy mieszkańcom wschodniej Ukrainy zachęca Zespół Pomocy Kościołowi na Wschodzie. Proponuje, by rodziny zapraszały matki z dziećmi z ogarniętego konfliktem terenu na wypoczynek do Polski
    Sytuacja na Ukrainie, a szczególnie w okolicach Doniecka i Ługańska, dziś jest wyjątkowo trudna – mówi ks. Leszek Kryża TChr z Biura Zespołu Pomocy Kościołowi na Wschodzie. – Co chwilę docierają do nas niepokojące informacje na temat tego, co dzieje się na froncie wojennym. Kawałek po kawałku miasta są odzyskiwane z rąk separatystów.
    Za: Niedziela.pl

    Ogólnopolska zbiórka na rzecz Kościoła na Wschodzie
    Wsparcie inicjatyw na rzecz młodzieży oraz sfinansowanie opału dla ośrodków charytatywnych – to tegoroczne priorytety Zespołu Pomocy Kościołowi na Wschodzie. Dzisiaj, w drugą niedzielę Adwentu, we wszystkich polskich kościołach odbędzie się zbiórka pieniędzy w ramach XVI Dnia modlitwy i pomocy materialnej Kościołowi na Wschodzie. W ub. roku zebrano 2,5 mln zł.
    Całość: http://niedziela.pl/artykul/19435/Ogolnopolska-zbiorka-na-rzecz-Kosciola-na

  17. bogumila2014 pisze:

    Kochana Ewo! Dziękuję, przepiękna pieśń…
    „…Nikt Cię nie kocha tak jak Ja
    Nikt Cię nie kocha tak jak Ja
    Popatrz na krzyż oto dowód mej miłości
    Nikt Cię nie kocha tak jak Ja…”
    tak, to prawda : nikt nie kocha tak jak ON, nikt tak jak ON nie rozumie…chciałam przy okazji tej pieśni-wyznania Miłości, którą mi dedykowałaś podziękować za…okazaną mi przez Adminów i Czytelników tej strony – Miłość bliźniego. Ona też jest ogromnie cenna, jest jak słońce : ogrzewa i daje życie 🙂
    Dziękuję za każdy odruch serca, modlitwę, pokrzepiające słowo, realną materialną pomoc. To niezwykłe dary. Z całego serca za nie dziękuję! Wdycham Miłość…wydycham Wdzięczność. Niech Pan Wam błogosławi!

    Ślady
    Głęboki ślad odbitych w śniegu butów
    kogo i po jakich drogach niosły
    nogi w nie obute?
    Jakimi ścieżkami szły stopy
    nieznanego wędrowca
    jaki niósł bagaż że zostawił
    tak głęboki samotny ślad?
    Trudno się znaleźć w cudzych butach
    niełatwo zrozumieć nieznane sobie troski
    ciąży na plecach nawet własny bagaż
    karkołomne zadanie zrozumieć innych
    i ich bagaż nieść…
    Drogi nasze przez to tak bardzo samotne
    łatwo się zgubić na życiowych ścieżkach
    Jezusa śladem możesz iść nawet boso
    idąc z nim nie zaznasz uczucia samotności
    Jego droga stroma
    ale wskaże ci gdzie stawiać kroki
    życia bagażem się nie martw
    On razem z tobą będzie go niósł…

    /Bogumiła Dmochowska/

  18. Monika pisze:

    Pilna i ważna sprawa do omodlenia.
    Proszę o modlitwę – zwłaszcza w dniu jutrzejszym za Przyjaciółkę.
    Ma jutro sprawę w sądzie, gdzie będąc ofiarą musi udowadniać, że nie jest słoniem i dodatkowo bronić się, że jest wierząca, bo dziś ludziom wiara przeszkadza do tego stopnia, że wierzących chętnie by zamknęli w psychiatryku. To ważna sprawa i nie tylko dla Niej samej.
    By miała siły do niesienia krzyża i żeby Boża Prawda zwyciężyła.
    +++ Jezus jest Panem!

  19. Monika pisze:

    Rekolekcje dla rodzin z Ojcem Antonello:

  20. E. pisze:

    Przepraszam, że tutaj, ale szukam rozważania na dzisiejszy dzień Nowenny przed Uroczystością Niepokalanego Poczęcia MB. Czy już dziś była, tylko nie mogę znaleźć?

    • wobroniewiary pisze:

      Nowenna przed uroczystością Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny
      O Niepokalana, nieba i ziemi Królowo, wiem, że niegodzien jestem zbliżyć się do Ciebie, upaść przed Tobą na kolana z czołem przy ziemi, ale ponieważ kocham Cię bardzo, przeto ośmielam się prosić Cię, byś była tak dobra i powiedziała mi – kim jesteś? Pragnę bowiem poznawać Cię coraz więcej i więcej – bez granic, i miłować coraz goręcej i goręcej bez żadnych ograniczeń. I pragnę powiedzieć też innym duszom, kim Ty jesteś, by coraz więcej i więcej dusz Cię coraz doskonalej poznało i coraz goręcej miłowało. Owszem, byś się stała Królową wszystkich serc, co biją na ziemi i co bić kiedykolwiek będą i to jak najprędzej i jak najprędzej.
      Jedni nie znają jeszcze wcale Twego imienia. Inni ugrzęźli w moralnym błocie, nie śmią oczu wznieść do Ciebie. Jeszcze innym wydaje się, że Cię nie potrzebują do osiągnięcia celu życia. A są i tacy, którym szatan, co sam nie chciał uznać Cię za swą Królowę i stąd z anioła w szatana się przemienił, nie dozwala przed Tobą ugiąć kolan. Wielu kocha, miłuje, ale jakże mało jest takich, co gotowi są dla Twej miłości na wszystko, prace, cierpienia i nawet ofiarę z życia.
      O Pani, zakróluj w sercach wszystkich i każdego z osobna. Niech wszyscy mieszkańcy ziemi uznają Cię za Matkę, a Ojca na niebie za Ojca i tak wreszcie poczują się braćmi. Amen. (modlitwa św. Maksymiliana M. Kolbe „O królowanie Maryi”)

      Modlitwa (odmawiana w każdym dniu nowenny)
      O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy, i za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają, a zwłaszcza za nieprzyjaciółmi Kościoła świętego i poleconymi Tobie.

      Dzień VIII – 6 grudnia

      O Niepokalana, nieba i ziemi Królowo…

      Rozważanie
      Aby goręcej ukochać Niepokalaną, będę się starał o Niej myśleć, czytać i rozmawiać. W chwilach zwątpienia, pokusy czy utrapienia będę się do Niej modlić. Ufając Niepokalanej, nie obawiam się niczego, nie cofnę się przed żadnym obowiązkiem, choćby bardzo trudnym.

      O Maryjo bez grzechu poczęta…

  21. mc2 pisze:

    Właśnie przeczytałem że w Warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych na jednym z wydziałów nadawano nieprawidłowo tytuły doktorów i doktorów habilitowanych . W wyniku postępowania specjalnej komisji odebrano niesłusznie nadane tytuły . Obecnie cofnięto przyznanie stopnia doktora kuratorce Państwowej Galerii Sztuki „Zachęta” Andzie Rottenberg, która zasłyneła z tego że gdy była dyrektorem Zachęty zorganizowała wystawę na której była prezentowana rzeźba : Jan Paweł II przygnieciony meteorem. Wikipedia podaje że ta Polska historyk sztuki jest córką polskiego Żyda i Rosjanki , Ta pani była dwukrotnie w komitecie poparcia Bronisława Komorowskiego na Prezydenta . Sprawę ujawnił reżyser Dariusz Krzysztof Zawiślak , który po ujawnieniu afery zaczął być atakowany przez środowiska artystyczne . Pół roku temu napisał w sprawie nieprawidłowości do ówczesnej minister kultury minister Małgorzaty Olimanowskiej a po tygodniu okazało się że była ona obecna podczas obrony doktorskiej Andy Rottenberg. ( obecnie unieważnionej )
    http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Burza-na-warszawskim-ASP-Cofnieto-doktoraty-znanych-artystow,wid,18023269,wiadomosc.html?ticaid=116126

  22. Sylwia pisze:

    Bogumiło cóż Ci mogę napisać , twe wiersze są piękne zapierają dech w piersiach . Ty piszesz sercem i duszą są wspaniałe . +++

    • bogumila2014 pisze:

      Sylwia dziękuję…bardzo chciałabym poprzez te słowa wypływające z głębi mej duszy dać innym radość, nadzieję, skłonić do zatrzymania w biegu życia, do zwrócenia się ku Bogu…

      Przewodnik

      Do pracy
      na zakupy
      do kina
      na mecz
      po dziecko do przedszkola
      do apteki
      do szewca z butami
      na koncert
      coś zjeść
      biegniesz szybko
      coraz szybciej
      na złamanie karku
      pędem przed siebie
      w setki ważnych miejsc
      zadyszany
      wciąż spóźniony
      po omacku
      Błogosławiony kamień
      przeszkoda
      która zatrzyma ten bieg
      Człowieku potrzeba ci Przewodnika!

      /Bogumiła Dmochowska/

      • bogumila2014 pisze:

        9 grudnia odbył się mój wieczór autorski na którym mogłam powiedzieć przybyłym Czytelnikom i Gościom że to co najcenniejsze jest na wyciągnięcie ręki…wystarczy skinąć i pozwolić by w naszym życiu zagościło Dobro, Nadzieja i Miłość…

  23. Patrycja pisze:

    Poproszę o dane Pani Bogumiły (do przelewu).
    Serdecznie pozdrawiam

  24. bogumila2014 pisze:

    SMS 5zł POMOCY
    Możesz mi pomóc wysyłając na nr 75165 sms o treści: POMOC3368 Twój sms to 5 złotych pomocy na moje konto w Fundacji Avalon przeznaczone na leczenie i rehabilitację w chorobie nowotworowej. Za każdy sms z serca dziękuję!

    sms Bogumiła Dmochowska

  25. bogumila2014 pisze:

    SMS 5zł POMOCY
    Możesz mi pomóc wysyłając na nr 75165 sms o treści: POMOC3368 Twój sms to 5 złotych pomocy na moje konto w Fundacji Avalon przeznaczone na leczenie i rehabilitację w chorobie nowotworowej. Za każdy sms z serca dziękuję!

    sms Bogumiła Dmochowska

    http://www.beme.com.pl/sms-5zl-pomocy/

    *Cena sms 6,15zł z Vat

  26. Ava pisze:

    Na pewno wyślę jutro jak doładuję konto!
    I pozdrawiam serdecznie i świątecznie!!

    • bogumila2014 pisze:

      Ava…z serca dziękuję…dla mnie liczy się każda złotówka 🙂 Również pozdrawiam serdecznie i świątecznie 🙂 niech Dzieciątko Jezus błogosławi Tobie i Twym Bliskim…

  27. bogumila2014 pisze:

    Chciałam tą drogą jeszcze raz serdecznie podziękować Tym Wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób okazali mi pomoc: modlitwą, dobrym słowem,mailem, zakupem tomiku moich wierszy i finansowo w tym trudnym dla mnie czasie. Tym, których miałam adresy, starałam się podziękować osobiście. Natomiast nie mam takiej możliwości by osobiście podziękować tym, którzy mi pomogli za pośrednictwem Fundacji Avalon. Ze względu na ochronę danych osobowych – fundacja nie przekazuje adresów darczyńców. Tak więc chociaż tutaj na stronie WOWiT chcę im złożyć serdeczne Bóg zapłać!
    Obecnie jestem po bolesnej kontuzji(poślizgnęłam się na lodzie przysypanym świeżym śniegiem i upadłam na plecy i głowę) ale na szczęście niczego nie złamałam, chociaż nasiliły się bóle kręgosłupa lędźwiowego i biodra. Rozpoczęłam intensywną kurację odkwaszającą i wspomagającą stabilność kości i kręgosłupa. Mimo bólu wykonuję też zalecane ćwiczenia. Nowy lekarz, pod którego teraz jestem opieką zalecił też kurację stabilizującą funkcje tarczycy, uszkodzonej chemioterapią i wzmocnienie systemu odpornościowego( zainteresowanym chętnie opiszę mailowo) Bez Waszej pomocy byłoby to niemożliwe. Z całego serca dziękuję i proszę o dalszą pamięć o mnie, bym mogła kontynuować leczenie i z Bożą i Waszą pomocą pokonać nowotwór. Niech Bóg Wam błogosławi Kochani! Z Panem Bogiem!

Dodaj odpowiedź do J Anuluj pisanie odpowiedzi