Ks. Dominik Chmielewski: I NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU 2016 – komentarz do Ewangelii

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Pełen Ducha Świętego, powrócił Jezus znad Jordanu, a wiedziony był przez Ducha na pustyni czterdzieści dni, i był kuszony przez diabła. Nic przez owe dni nie jadł, a po ich upływie poczuł głód. Rzekł Mu wtedy diabeł: «Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz temu kamieniowi, żeby stał się chlebem».

Odpowiedział mu Jezus: «Napisane jest: „Nie samym chlebem żyje człowiek”».
Wówczas powiódł Go diabeł w górę, pokazał Mu w jednej chwili wszystkie królestwa świata i rzekł do Niego: «Tobie dam potęgę i wspaniałość tego wszystkiego, bo mnie są poddane i mogę je dać, komu zechcę. Jeśli więc upadniesz i oddasz mi pokłon, wszystko będzie Twoje».
Lecz Jezus mu odrzekł: «Napisane jest: „Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz”».
Zawiódł Go też do Jerozolimy, postawił na szczycie narożnika świątyni i rzekł do Niego: «Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się stąd w dół. Jest bowiem napisane: „Aniołom swoim da rozkaz co do ciebie, żeby cię strzegli, i na rękach nosić cię będą, byś przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień”».
Lecz Jezus mu odparł: «Powiedziano: „Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego”».
Gdy diabeł dopełnił całego kuszenia, odstąpił od Niego do czasu.
Oto słowo Pańskie.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Wydarzenia i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

23 odpowiedzi na „Ks. Dominik Chmielewski: I NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU 2016 – komentarz do Ewangelii

  1. wobroniewiary pisze:

    Módlmy się za siebie nawzajem, przyzywając opieki św. Michała Archanioła

    Święty Michale Archaniele wspomagaj nas w walce a przeciw niegodziwości
    i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Niechaj go Bóg pogromić raczy, pokornie o to prosimy, a Ty wodzu zastępów anielskich, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła Amen!
    Święty Michale Archaniele, który w brzasku swego istnienia wybrałeś Boga i całkowicie oddałeś się spełnianiu Jego świętej woli. Wstaw się za mną do Stwórcy, abym dzisiaj, za Twoim przykładem, na początku nowego dnia, otwierając się na działanie Ducha Świętego, w każdej chwili dawał się Bogu, wypełniając z miłością Jego świętą wolę. Niech razem z Tobą wołam bez ustanku: Któż jak Bóg! Przez Chrystusa Pana naszego. Amen

    Niżej możemy wpisywać intencje, w których mamy się nawzajem omadlać 😉

  2. wobroniewiary pisze:

    Obecnie wgrywamy rozmowę z ks. Dominikiem o Bożym Miłosierdziu przez pryzmat Dzienniczka i drogi duchowej s. Faustyny
    Jutro, pojutrze pojawi się na stronie 🙂

  3. Agata pisze:

    ➕➕➕

  4. Kasia pisze:

    Wróżka wyłudziła ponad pół miliona złotych. Miała chronić przed rakiem
    Wróżka Edyta M. odpowiada za oszustwo. Śledczy mówią, że kobieta wyłudziła od jednej z klientek 550 tys. zł! Proces zbliża się do końca. Ostatni świadkowie są przesłuchiwani przez sąd.

    Znachorka Edyta M. straszyła klientkę chorobą dzieci i jako „znawczyni” obiecała jej uchronić je przed rakiem. Oczywiście nie za darmo. Za jedyne 550 tys. zł.

    Przyjaciółka Edyty M. zeznała przed sądem, że Edyta tylko przechowywała pieniądze Aliny M. Bo M. szykowała się do rozwodu. W tajemnicy przed mężem gromadziła pieniądze (wydała oszczędności, pożyczała pieniądze od rodziny, brała kredyty), by po rozstaniu mieć zabezpieczenie finansowe dla siebie i kochanka.

    – Pani Alina mówiła, że mąż ją bije i znęca się nad nią psychicznie. Edyta chciała pomóc, Ale kiedy się okazało, że ma okłamać męża Aliny M., że gotówkę bierze dla siebie, powiedziała: dość. Pieniądze oddała – zeznawała 31-latka. Dodała, że widziała, jak przyjaciółka przekazała Alinie M. reklamówkę z pieniędzmi. Mogło tam być 30-40 tys. zł – opisała świadek.

    To mąż Aliny M. dowiedział się, że zniknęły oszczędności i postanowił złożyć zawiadomienie na policji, że żona została oszukana. Zarzuty dotyczą okresu od lipca 2011 do sierpnia 2012 r.

    Wróżka tłumaczyłą, że ludzie dawali jej symboliczne kwoty za wróżenie z kart, a utrzymywała się głównie z wygranej z totolotka. Teraz grozi jej 10 lat więzienia.

    Wróżby to nie tylko grzech i zło, lecz – jak widzimy – totalne oszustwo.

  5. Weronika pisze:

    Gdy się uniżasz, Bóg wylewa na całą twoją rodzinę swoje miłosierdzie. Nakłada na twój palec pierścień godności syna i córki króla i zabiera brudne szaty grzechu. O niezwykłej mocy modlitwy uniżenia z ks. Dominikiem Chmielewskim, salezjaninem, rozmawia Weronika Pomierna

    To byli twardzi faceci ze stopniami mistrzowskimi. Nie widziałem, żeby kiedykolwiek pękali, a po tej modlitwie niektórzy ukradkiem popłakali się. Wiedziałem, że choć praktykowali zen i różne inne sposoby doskonalenia umysłu oparte na duchowości Dalekiego Wschodu, nie doświadczali pokoju serca i miłości. Sam, gdy medytowałem, czułem się tylko pozornie spokojny. To było bardziej zobojętnianie na rzeczywistość, bycie skoncentrowanym całkowicie na sobie, choć w teorii medytacja miała prowadzić do czegoś odwrotnego. W ciągu tych 15 lat spotkałem ludzi, którzy trenowali na wysokim poziomie zaawansowania. Na zewnątrz byli oazą spokoju. Bliższy kontakt pokazywał smutną prawdę ich życia – rozbite małżeństwa, złość i irytację, niekontrolowaną agresję i egocentryzm. Środowisko sztuk walki jest bardzo skłócone, co najlepiej pokazuje, jak wygląda rozwój duchowy poprzez sztuki walki.

    http://gosc.pl/doc/2071373.Wojownik-lezy-krzyzem/2

  6. Anna pisze:

    Myrna Alakhras Nazzour z Damaszku i jej mąż Nicolas dobrze znają ikonę Matki Boskiej Kazańskiej. Właśnie przed tą ikoną w Damaszku Myrna doświadcza szczególnej łaski…

    Ikona ta towarzyszyła wczoraj historycznej rozmowie papieża Franciszka i patriarchy Cyryla na Kubie, którą Pielgrzymi Bożego Miłosierdzia (Jacek i Darwina Matuszczak) przemierzyli w pielgrzymce pokoju dwa lata temu pokonując w upale 900 km z jednego krańca wyspy na drugi.
    Trzy ikony kazańskie, napisane specjalnie przez Sergij Chygryk z Ukrainy wyruszą 13 maja w plecakach trzech pielgrzymów: z Fatimy, z Damaszku i z Kazania – w trzymiesięczną pielgrzymkę do Berlina. Intencją pielgrzymki jest pojednanie i przebłaganie za grzechy świata.

    https://www.facebook.com/Fr.Alam/media_set?set=a.10205857228929245.1073742264.1213690716&type=3

  7. Anna pisze:

    I Niedziela Wielkiego Postu (II czytanie z Listu do Rzymian:
    „Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych – osiągniesz zbawienie”.

    • wobroniewiary pisze:

      List do Rzymian 10,8-13.
      Bracia: Cóż mówi Pismo? „Słowo to jest blisko ciebie, na twoich ustach i w sercu twoim

      Święte Imię Jezus,/
      jest na ustach mych i w sercu mym,
      w mocy Ducha uwielbiam Cię
      Nie ma w innym zbawienia…

  8. Elizeusz pisze:

    Z dużym zainteresowaniem wysłuchałem komentarza ks. D. Chmielewskiego (który nota bene od dzisiaj głosi rekolekcje wielkopostne do najbliższej środy w moim mieście rodzinnym, w Szczecinie, w Parafii p.w. dobrego Pasterza na Os. Bukowym) do dzisiejszej św. Ewangelii, do której
    pozwolę sobie napisać kilka słów odniesień, coś od siebie dodać.
    Jak czytamy równolegle u Mateusza Duch Św. wyprowadził był Pana Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła (Mt 4,1).
    Pustynia – to w języku biblijnym termin wieloznaczny; ale w kontekście interesującego nas tematu: to miejsce położone daleko od Boga, miejsce wielce nieprzyjazne człowiekowi, to teren obecności, działania i panowania, to kraina złego ducha, to kraina śmierci, miejsce wrogich życiu mocy.
    Przemarsz Izraelitów przez pustynię stał się symbolem doświadczeń, próby, pokusy, też i oczyszczenia. Ale pustynia jest też symbolem tego świata, świata będącego w mocy złego ducha (1J 5,19b), nieprzyjaciela i przeciwnika Boga i człowieka, który mocą wiary ma osiągnąć prawdziwą Ziemię Obiecaną – Niebo.
    Bóg w swoich zbawczych planach dopuścił do tego, że Jego Chrystus dla naszego pożytku i zbawienia był kuszony przez diabła. Warto postawić sobie to sobie zasadnicze pytanie: Czy diabeł wiedział i zdawał sobie sprawę z Kim naprawdę ma/miał do czynienia?; bo Jezus doskonale wiedział, kim jest ów kusiciel. Czy zdawał sobie sprawę, na co się porywa, na co się waży? Wiemy, że porywał się z motyką na słońce, czyli chciał dokonać rzeczy niemożliwej, bowiem chciał pokonać ‘NIEZWYCIĘŻONEGO w boju i przedziwnego w sile Swojej’ (Jdt 16,13); zamierzał pokonać ‘Jahwe, mocarza wojny’ (Wj 15,13). Na co się w swej niepojętej zuchwałości zdobył diabeł: ‘ do walki wyzwał Wszechmocnego’ (Hi 15,25), zdobył się na to na pustyni i był pewien wygranej! Ale się przeliczył ze swoimi możliwościami, ze swymi siłami. Okrył się wstydem i niesławą, w swej pysze i zarozumiałości został upokorzony; ale nie poddał się, bo w Ogrójcu i na Krzyżu ustami faryzeuszy i obecnych na Golgocie znowu przemówił: ‘Jeśli jesteś Synem Bożym; zejdź z krzyża’ (Mt 27,42), o czym wspominał ks. Dominik, a do tych słów jeszcze powrócę.
    Diabeł nie mógł oprzeć się swej wewnętrznej naturze: kuszenia i doprowadzania do upadku ludzi z powodu nienawiści ku nim i ku Bogu; ale zawsze jest tylko narzędziem w ręku Boga, Jego sługą, tak, jak o tym mówi Bóg Ojciec w „Dialogu… Księdze Boskiej Nauki” św. Katarzynie ze Sieny, w rozdz. ‚Nauka o Moście’:
    „Diabła umieściłem w tym życiu, iżby kusił stworzenia Moje, nie aby stworzenia Moje zostały zwyciężone, lecz aby triumfowały nad nim i otrzymały ode Mnie chwałę zwycięstwa, dowiódłszy w sobie cnoty. Nikt nie powinien się bać walki z diabłem, czy jego pokusy, bo uczyniłem wszystkich silnymi. Dałem im męstwo woli, umocnionej w krwi Syna Mojego. Woli tej diabeł, ani żadna moc stworzenia nie może zmienić. Jest ona wasza, tylko wasza, dana przeze Mnie wraz z jej wolnością. Przez tę wolność możecie więc rozporządzać wolą, hamować ją lub popuszczać jej cugle, wedle upodobania waszego. Wola jest bronią, którą wkładacie w ręce diabła: jest zaiste nożem, którym on godzi w was, którym was zabija. Lecz jeśli człowiek nie wydaje diabłu tego miecza woli, to jest, jeśli nie przystaje na pokusy i nalegania jego, nigdy pokusa nie dotknie go i nie uczyni winnym grzechu. Raczej umocni go ona , otwierając oko jego intelektu, aby widział miłość Moją, która pozwala mu poznać, że tylko z miłości dopuszczam was kusić (1Kor 10,13), dla doprowadzenia was do cnoty i wypróbowania jej. … Diabli są więc Moimi sługami, aby dręczyć potępionych w piekle, a w tym życiu ćwiczyć i doświadczać cnotę w duszy. Nie aby zamiarem diabła było umacniać was w cnocie, gdyż nie posiada on miłości (w sobie) i chce pozbawić was cnoty; ale tego nie może uczynić, jeśli wy nie chcecie” (http://sienenka.blogspot.com/2011/01/dialog-sw-katarzyny-xliii.html) i „Jak w tym życiu grzesznicy przyczyniają się do wzrostu cnót sług Moich, tak w piekle diabli są wykonawcami Mej sprawiedliwości i pracują dla Mnie. Wykonują wyroki na potępionych. Wspomagają też stworzenia Moje, które odbywają podróż tego żywota, dążąc do Mnie, który jestem celem ich pielgrzymki. Pomnażają ich cnoty, doświadczając ich licznymi napaściami i różnymi pokusami, przez pobudzanie innych do znieważenia i okradania ich, nie w celu wyrządzenia im obelgi lub odebrania im dobra, lecz aby pozbawić ich miłości. Lecz sądząc, że przyprawiają o stratę sługi Moje, umacniają w nich cnotę cierpliwości, męstwa i wytrwałości. W ten sposób oddają cześć i chwałę Imieniu Mojemu i tak spełnia się w nich Moja Prawda. Stworzyłem ich dla sławy i chwały Mojej, aby uczestniczyli w Mej dobroci. Lecz oni powstawszy przeciwko Mnie, upadli przez pychę swoją i zostali pozbawieni Mego widoku. Nie oddali Mi chwały miłości. Lecz, Ja, Prawda wieczna uczyniłem z nich swoje narzędzia, aby ćwiczyć sługi Moje w cnocie i jednocześnie zrobiłem ich katami (Mt 18,34) tych, którzy przez swe błędy idą na potępienie wieczne, oraz tych, co przechodzą przez męki czyśćcowe. W ten sposób, Prawda Moja spełnia się w nich”.
    http://sienenka.blogspot.com/2011/02/nauka-o-moscie-lxxxi.html cdn

    • Elizeusz pisze:

      cd. Zatem, jak należałoby odpowiedzieć na tak postawione pytanie: ‘Czy diabeł wiedział, kim jest Człowiek kuszony przez niego na pustyni’? Za kogo Go uważał? Jedno jest pewnym, że diabeł, przeniknięty pychą, głowa wszystkich pysznych nie jest w stanie zobaczyć, poznać całej prawdy, bo jest ona przed nim zakryta. W czasie kilkanaście lat temu wygłoszonej pamiętnej konferencji wygłoszonej do księży profesorów Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Warszawie ks. Bp Stanisław Wielgus m.in. tak powiedział: „Niemiecki teolog Wilhelm Klein, nawiązując do św. Augustyna, powiada, że na pytanie, kto jest największym teologiem, należy odpowiedzieć: jest nim diabeł , bo wie o Bogu najwięcej. Nie wystarczy jednak najsubtelniejsza analiza i synteza treści objawionych. Konieczna jest głęboka wiara… („Kapłan wobec ofensywy ideologii neomarskizmu i postmodernizmu we współczesnym świecie”; ‘Nasz Dziennik’ z dn. 7-8.02.2004r., str. 21. por. Jk 2,17.19).
      Tak, diabeł, który w jednej z pokus posługiwał się słowami Pisma Świętego, dostosowując je do niej, do końca jednak nie był przekonany z Kim naprawdę ma do czynienia. Tak też możemy o tym przeczytać w dziele „Żywot i bolesna męka Pana naszego Jezusa Chrystusa” bł. A. K. Emmerich: „Szatanowi nieznaną była Boskość Jezusa i Jego posłannictwo. Słowa: „Ten jest Syn Mój miły, w którym Sobie upodobałem” (Mt 3,17), tłumaczył sobie szatan jako odnoszące się do człowieka – proroka. …Zadawałam sobie w duchu pytanie: dlaczego też przed szatanem zatajona jest Boskość Chrystusa? Otrzymałam od Boga wskazówki, tłumaczące mi to, i poznałam dokładnie nieopisaną korzyść, wypływającą dla ludzi z tego, że ani szatan, ani oni sami nie wiedzieli, że Chrystus jest Bogiem i musieli dopiero nauczyć się w to wierzyć. Ze słów, które mi Pan mówił, zapamiętałam tylko te: „Człowiek nie wiedział, że wąż, który go uwiódł w raju, był szatanem, więc też i na odwrót szatan nie śmie wiedzieć, że Ten, który odkupił człowieka, jest Bogiem” (por. Ps 18,27b). Szatan też dopiero wtenczas się dowiedział, że Chrystus jest Bogiem, kiedy Tenże wyprowadzał dusze sprawiedliwych z otchłani. … Szatan nie wie już, za co (kogo) ma właściwie Jezusa uważać. Zna wprawdzie dobrze proroctwa o Nim i czuje, że Jezus ma nad nim władzę, nie wie jednak, że jest Bogiem i Mesjaszem, niezłomnym w dokonaniu swego dzieła. Wprowadza go w błąd to, że Jezus pości, znosi utrapienie, głód, jest ubogim, cierpi wiele i w ogóle okazuje się człowiekiem, nieróżnym co do natury od innych ludzi . Oślepia to szatana, podobnie jak Faryzeuszów ; uważa Go jednak za bardzo świętego człowieka i stara się na wszelki sposób przez pokusy przywieść Go do upadku”.
      Podobnie, możemy przeczytać w dziele świątobliwej Marii od Jezusa z Agredy „Mistyczne Miasto Boże”, w rozdz. 33 „Chrzest i pobyt Jezusa na pustyni”, str. 203/204. cdn

    • Elizeusz pisze:

      cd. Parę może myśli co do diabelskich pokus, o których mówi nam dzisiejsza św. Ewangelia. Pierwsza pokusa: „jeśli jesteś Synem Bożym, to powiedz temu kamieniowi by stał się na chlebem” (4,3). Jest rzeczą interesującą mało zauważany fakt, że u Łukasza mowa jest tylko o jednym kamieniu, zaś u Mateusza szatan mówi o dwóch kamieniach (Mt 4,3), by też stały się chlebem, a nie chlebami O co tak naprawdę chodziło diabłu? Do czego zmierzał, udzielając takiej rady? Wiadomo, że w tym pytaniu, była zastawiona na Pana Jezusa pułapka, zastawione sidła, bo nie wolno nam o tym zapomnieć, że „ustami wróg zwodzi – lecz w sercu kryje podstęp” (Prz 26,24) i „w sercu knujących zło – podstęp” (Prz 12,20a), a także o tych słowach psalmisty: „przemożny niegodziwcze przez cały dzień zamyślasz zgubę, twój język jest jak ostra brzytwa, sprawco podstępu. Miłujesz bardziej zło niż dobro, bardziej kłamstwo niż mowę sprawiedliwą” (Ps 52,3-5).
      By sens tej pokusy był zrozumiały trzeba mieć na uwadze symbolikę twardego kamienia, a zarazem cofnąć się do przeszłości w historii narodu wybranego, z którego miał pochodzić Mesjasz. Co się takiego niesłychanie ważnego wydarzyło w czasie wędrówki Izraela przez pustynię, pełna wężów jadowitych i skorpionów, ziemie sucha bez wody (Pwt 8,15; por. Jr 2,6) do Ziemi Obiecanej, ziemi urodzajnej, będącej zupełnym kontrastem do pustyni (Pwt 8,7-9; Jr 5,7). Otóż tym najważniejszym wydarzeniem było zawarcie przymierza na Synaju, danie synom Izraela za pośrednictwem Mojżesza Prawa Bożego – Dekalogu (Wj 20,1-17), zapisanego na dwóch tablicach kamiennych. Mojżesz otrzymał te dwie tablice kamienne przymierza na górze, przebywając tam 40 dni i 40 nocy, nie jedząc chleba, nie pijąc wody, a właściwie pod koniec tego okresu (Pwt 9,9-11).
      Te dwie kamienne tablice zawierały 10 przykazań ; pierwsza tablica zawierała przykazania (tj. pierwsze trzy) dotyczące miłości Boga, zaś druga pozostałe siedem przykazań dotyczących miłości bliźniego. W symbolice biblijnej liczba dwa oznacza też jedność razem połączonych części (dwie tablice przykazań stanowią jedność i nie mogą być od siebie odrywane). Tak też o tym mówi Bóg Ojciec w „Dialogu…”: „miłość do Mnie i do bliźniego jest j e d n y m; ile dusza kocha Mnie, tyle kocha bliźniego: bo miłość ku niemu wypływa ze Mnie. … W miłości ku Mnie jest zawarta miłość bliźniego; kto kocha bliźniego, przestrzega Prawa . … miłość ku Mnie nie da się oddzielić od miłości bliźniego, a miłość bliźniego od miłości ku Mnie”. Prawdziwa miłość, miłość Boża jest ściśle powiązana z cierpieniem, poświęceniem, ofiarą, wyrzeczeniem się siebie, bo nie ma w niej miejsca na egoizm. Miłość wiąże się z cierpieniem – tak też o tym mówił św. Jan od Krzyża: „kto nie zna cierpienia, ten nie zna miłości; ten nie wie co to miłość, kto nie cierpi”.
      Zaś św. Faustyna tak pisała w swym „Dzienniczku”: „Prawdziwą miłość mierzy się termometrem cierpień” i „Od chwili, w której ukochałam cierpienie, przestało mi być cierpieniem. Cierpienie jest stałym pokarmem mojej duszy” (odpowiednio z pkt: 342 i 276).
      Jeśli dwa kamienie – jak jest to napisane u Mateusza, którego Ewangelia o Panu Jezusie adresowana jest do Żydów – oznacza dwie kamienne tablice przykazań Bożych, to czym może być, co może oznaczać ten jeden kamień u Łukasza, którego początek Ewangelii sięga do wydarzeń w Edenie.
      Myślę, że oznacza on pierwszą tablicę kamienną dot. przykazania/nakazu miłości Boga, Jahwe, posłuszeństwo Jego woli. Zdaje się o tym mogła mówić/mówi Matka Boża w Orędziu nr 120 {z11.02.1977r.} do swych umiłowanych synów, kapłanów:
      … Powinniście kochać Mojego Syna Jezusa i dusze – ze względu na Niego. Czyż można miłować bliźniego, a nie kochać Boga? Istnieje dziś tendencja – zupełnie fałszywa, a tak rozpowszechniona nawet wśród wielu Moich synów – polegająca na usiłowaniu miłowania bliźniego z pominięciem Boga. Zawsze możecie czynić dobro i pomagać swoim bliźnim. Aby jednak wasza miłość była nadprzyrodzona i doskonała, musi pochodzić od Boga. Miłujcie Trójcę Przenajświętszą Sercem Mojego Syna, a siebie wzajemnie tak, jak On Sam was umiłował. Dzięki temu wasza miłość będzie coraz czystsza i staniecie się zdolni pragnąć prawdziwego dobra dla waszych braci…
      W czasie egzorcyzmów dokonywanych w Szwajcarii 5.04.1978r., przez osobę opętaną przemawiał na rozkaz Nieba duch potępionego kapłana, żyjącego w XVII w. Swoją wypowiedz kierował do kapłanów naszych czasów. W kontekście omawianej pokusy chleba, to m.in. powiedział: „W waszej epoce, w której rzeczy materialne rozprowadzane są w sposób zorganizowany, bo Bóg obiecał nam dać to, co potrzebne jest do życia (Mt 6,32), nie ma jednak prawdziwej miłości bliźniego, bo zapomina się o przede wszystkim miłości do Boga (pierwsza tablica Dekalogu), z której wypływa miłość bliźniego. Prawdziwa miłość bliźniego zaczyna się od troski o jego duszę, a nie o ciało. Praktykować miłość bliźniego znaczy sprowadzić go na drogę Prawa Bożego. Prawdziwa miłość bliźniego nie przedstawia się nigdy bez troski o jego duszę, nawet jeśli on cierpi, a ukazuje mu się prawdę, jeśli to także uczynek miłości bliźniego. On później w skutkach pozna, że było to dla niego prawdziwe lekarstwo” (z książki O. Bonawentura Meyéra „Ostrzeżenie z zaświatów”, str. 222). cdn

    • Elizeusz pisze:

      cd. Szatan namawia Pana Jezusa, by na Jego Słowo dwa kamienie stały się pożywnym dla ciała chlebem. Kamień z natury jest twardy i jako taki nie może stanowić pokarmu, nie jest w stanie zaspokoić głodu, ale chleb przeciwnie. Jest on konieczny i niezbędny do podtrzymywania życia ciała. Trzeba jednak było go w tym celu spożyć, czyli przyjąć do swego wnętrza.
      Kusiciel miał Pana Jezusa za człowieka świętego, posłanego od Boga, który miał głosić naukę Bożą, miał nawoływać ludzi do powrotu do Boga, trzymania się ścieżki przykazań Bożych, Dekalogu. Jakiej więc „zbawiennej” rady udzielał więc kusiciel Panu Jezusowi? Ano, takiej: „Wiem, kim jesteś i do jakiej misji się przygotowujesz; wiem, jaki jest w Tobie głód i pragnienie miłości do ludzi, przyniesienia im nauki, pochodzącej od Boga. Aby tak się stało wiem, że gotów jesteś być posłuszny Bogu, cierpieć, ponosić ofiary i trudy, byleby tylko ludzie, do których masz iść, nawrócili się do Boga, wchodząc na drogę posłuszeństwa Bożym przykazaniom, na drogę świętości, by w ten sposób mogli osiągnąć kiedyś obiecane im niebo. Ale musisz sobie uświadomić i przyjąć do wiadomości, że znajdziesz się w świecie, pośród ludzi, dla których ja jestem królem i panem. Wiem, że jesteś dobry i pragniesz się poświęcić za nich, że chcesz być altruistą i dlatego chcę Ci pomóc, służyć dobrą radą. Nie jest trudnym do przewidzenia, że z powodu Twej dobroci i treści Twojej nauki ludzie znienawidzą Cię, a Twoje poświęcenie będzie na nic, okaże się daremnym. Wiesz, ja znam ludzi, znam ich naturę, wiem czego chcą i jacy są. Do nich przemawia tylko język pieniądza, żarcie i uciechy. To egoiści. Ofiara, cierpienie i posłuszeństwo – są im obce, to dla nich martwe słowa. Ludzie nie zasługują na to, by dla nich cierpieć. Wiedz, że ja jestem mądrością ziemi i chcę Ci pomóc w odniesieniu sukcesu, by Twoja misja się powiodła. A ja znam niezawodny sposób na to, by tak się stało, bo znam dobrze ludzi i wiem w jaki sposób można zdobyć ten świat, bo kiedy się go/ich zdobędzie, wtedy można ich zaprowadzić tam, dokąd się chce. Jednak najpierw trzeba stać się jednym z nich, takim, jak im się podoba, pokazać, że podobnie do nich się myśli. A zatem, swoją naukę – żeby ich pociągnąć za sobą, żeby się do niej przekonali – musisz dostosować do ich mentalności, upodobań, do ich myślenia, ich filozofii życia, do praw panujących w tym świecie; trzeba, musisz więc trochę złagodzić wymagania i ostrość przykazań, dostosowując je do ich wyobrażeń, jak je trzeba rozumieć. A wtedy sukces będzie murowany i Twoja nauka będzie miała wzięcie, znajdzie posłuch. Wiesz te przykazania ludzi ograniczają, a oni przecież chcą być wolni, niech więc zażywają tej wolności. Jeśli tak nie zrobisz, to ludzie, nie będą chcieli Cię posłuchać i porzucą tę Twoją trudną naukę, mówiąc: „Twarda jak kamień jest ta Twoja mowa! Któż jej może słuchać?” (J 6,60) – tak, jak uczysz nie da się żyć, to nie jest możliwe…”.
      A co na taką radę powiedział Jezus: „Napisane jest: ‘Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem (wszystkim co Bóg zrządzi) które pochodzi z ust Bożych’.
      ‘To nie tylko zmysłami żyje człowiek’ – odpowiada kusicielowi Pan Jezus – człowiek nie jest tylko ciałem, ale przede wszystkim jest duszą, której pokarmem jest Słowo Boże.
      „Co się tyczy duszy i życia jej, wiesz, że – mówi(ł) Bóg Ojciec w „Dialogu… Księdze Boskiej Nauki”, w rozdz. ‚Opatrzność Boża’ – dałem jej sakramenty świętego Kościoła. Oto jej pokarm! Nie jest to chleb materialny, który służy ciału i który dałem ciału! Bo dusza jest niematerialna, potrzebuje niematerialnego pokarmu i żyje Słowem Moim. Toteż rzekła Prawda Moja w świętej Ewangelii: ‘Nie samym chlebem żyje człowiek, ale wszelkim słowem, które pochodzi ode Mnie’. Powinna więc z żarliwością ducha iść za nauką Mego Wcielonego Słowa, które mocą Swej Krwi w sakramentach daje jej życie. Sakramenty te są duchowe i dane są duszy, choć są zarządzane i rozdawane za pośrednictwem ciała. Sam ten akt nie udzieliłby duszy życia łaski, gdyby dusza nie przygotowała się do duchowego przyjęcia go przez prawdziwe i święte pragnienie, które mieszka w duszy, nie w ciele… (http://sienenka.blogspot.com/2011/10/opatrznosc-boza-cxlii.html) i … Czemu rzekłem ci, że otrzymują zadatek życia wiecznego? Mówię zadatek, nie zapłatę. Zapłatę spodziewają się otrzymać we Mnie, który jestem życiem wiecznym, gdzie osiąga się życie bez śmierci, dosyt bez przesytu i głód bez męki. Głód będzie wolny od cierpienia, gdyż posiądą to, czego pragną; dosyt będzie wolny od przesytu, gdyż jestem pokarmem życia, bez braku. Zaprawdę już w tym życiu otrzymują zadatek życia wiecznego i zaczynają go kosztować, gdyż dusza łaknie chwały mojej, Ojca wiecznego i pokarmu, którym jest zbawienie dusz; i łaknąc, żywi się. Dusza żywi się miłością bliźniego, łaknąc i pragnąc tej miłości. Jest to jej pokarm, którym ona nie nasyca się nigdy, gdyż jest nienasycona, więc łaknie go zawsze. Dusza żywi się miłością bliźniego… (http://sienenka.blogspot.com/2011/10/nauka-o-prawdzie-ci.html). cdn

    • Elizeusz pisze:

      cd. … Odpowiedział mu Jezus: «Napisane jest: „Nie samym chlebem żyje człowiek”»…
      W Orędziu nr 443 pod znamiennym tytułem ‚Nie samym chlebem’ {z 26.02.1991r.} do swych umiłowanych synów, kapłanów, Matka Boża tak mówi, poprzez ks. Stefano Gobbi:
      … Widzę waszą gorliwość apostolską. Znam wasze wielkie trudności. Niosę wraz z wami ciężar waszych codziennych cierpień. Spoglądam z miłością przede wszystkim na wasze zaangażowanie się w udzielanie pomocy i wyzwalanie z niewoli ubóstwa ludzi ubogich, z marginesu, ostatnich. Jako wasza Mama biorę was za rękę i prowadzę do zrozumienia całej Prawdy.
      Nie samym chlebem żyje człowiek.
      Człowiek żyje też każdym słowem pochodzącym z ust Bożych. Ono bowiem zaspokaja głód duchowy. Istnieje nędza większa niż brak dóbr materialnych: nędza dotycząca wartości duchowych.
      Ileż Moich dzieci żyje pod jarzmem tego duchowego niewolnictwa. Stają się one ofiarami fałszywych ideologii, opartych na negowaniu Boga. Jak bardzo rozszerza się ateizm teoretyczny i praktyczny, skłaniający wielu do życia bez Boga. Oddalają się oni od Kościoła, aby wstąpić do różnych sekt, które coraz bardziej się szerzą. Dzieje się tak dlatego, że zgłodniałe umysły wielu Moich dzieci nie są już karmione chlebem Słowa Bożego. Proszę was o udzielanie w obfitości tego duchowego pokarmu. Proszę was przede wszystkim o to, najmilsi, poświęceni Mi synowie, by wysiłek przekazywania wszystkim Światła Ewangelii stał się jeszcze większy. Głoście Ewangelię odważnie i bez lęku. Przekazujcie ją w świetle jej całości. Ogłaszajcie ją z tą samą mocą, jakiej Mój Syn Jezus używał do głoszenia jej wam. W ten sposób pomożecie wszystkim ludziom kroczyć drogą prawdziwej wiary – w największym posłuszeństwie nauczaniu Papieża i Biskupów, którzy są z nim zjednoczeni.
      Nie samym chlebem żyje człowiek.
      Człowiek żyje też łaską Bożą, której udzielił mu Jezus dla zaspokojenia pragnienia jego duszy. Istnieje o wiele większa i bardziej niebezpieczna nędza niż brak dóbr materialnych – nędza moralna. Jest ona ciężkim jarzmem, sprawiającym, że wiele Moich dzieci staje się niewolnikami zła i grzechu, nieuporządkowanych namiętności, szczególnie nieczystości. Jak wielka jest wśród was ta plaga!
      Poprzez podstępne zasadzki Mój przeciwnik często doprowadza was do wypełniania kapłańskiej posługi w taki sposób, że zapominacie o patrzeniu szczególnie na głębokie rany grzeszników i ludzi czyniących zło. Udzielajcie pokarmu Bożej łaski umierającym z głodu duszom. Pomagajcie grzesznikom powrócić do źródła Bożego Miłosierdzia, oddając się do ich dyspozycji w Sakramencie Pojednania.
      Obecny czas sprzyja temu – to czas nawrócenia i powrotu do Pana. Najmilsi synowie, wy sami stawajcie się zatroskanymi szafarzami pojednania dla zbawienia wielu dusz, którym zagraża niebezpieczeństwo potępienia.
      Nie samym chlebem żyje człowiek.
      Człowiek żyje również Chlebem życia zstępującym z Nieba dla nasycenia głodu serca. Iluż żyje dziś w straszliwej niewoli pychy, niepohamowanego egoizmu, chciwości, nienawiści, przemocy, wielkiej niezdolności miłowania. Jedyną drogą wiodącą was do Zbawienia jest komunia i miłość. W tym celu Jezus udzielił wam nieocenionego daru Przenajświętszej Eucharystii. Jezus jest obecny w Eucharystii, aby być pokarmem dla waszego duchowego życia i aby kształtować w was prawdziwą zdolność miłowania.
      Jezus udziela się wam w Eucharystii, aby kochać w was, z wami i poprzez was.
      Jezus Eucharystyczny jest żywym Chlebem zstępującym z Nieba. Jest pokarmem usuwającym głód i Napojem, którego picie gasi pragnienie…

  9. Marakuja pisze:

    Homilia ks.prof.E. Stańka do dzisiejszej Ewangelii:
    http://tiny.pl/gtvjt

  10. Joanna pisze:

    Świetne

Dodaj odpowiedź do wobroniewiary Anuluj pisanie odpowiedzi