Abp Jan Paweł Lenga: O pasterzach, którzy nie są z ducha Chrystusowego

Bardzo mocne i niestety – prawdziwe.
Nie wszyscy hierarchowie naśladują Chrystusa…
Warto wysłuchać i chwycić za różaniec!

Mocne słowa o masonerii i agentach KGB w Kościele – warto wysłuchać do końca

Ten wpis został opublikowany w kategorii Aktualności i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

57 odpowiedzi na „Abp Jan Paweł Lenga: O pasterzach, którzy nie są z ducha Chrystusowego

  1. wobroniewiary pisze:

    Do codziennego odmawiania przez niewolników NMP:

    Ja, N…, grzesznik niewierny, odnawiam i zatwierdzam dzisiaj w obliczu Twoim śluby Chrztu Św. Wyrzekam się na zawsze szatana, jego pychy i dzieł jego, a oddaję się całkowicie Jezusowi Chrystusowi, Mądrości wcielonej, by pójść za Nim, niosąc krzyż swój po wszystkie dni życia.
    Bym zaś wierniejszy Mu był, niż dotąd, obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego za swą Matkę i Panią. Oddaję Ci i poświęcam jako niewolnik Twój, ciało i duszę swą, dobra wewnętrzne i zewnętrzne, nawet wartość dobrych moich uczynków, zarówno przeszłych, jak obecnych i przyszłych, pozostawiając Ci całkowite i zupełne prawo rozporządzania mną i wszystkim bez wyjątku co do mnie należy, według Twego upodobania, ku większej chwale Boga w czasie i wieczności.

    Módlmy się za siebie nawzajem, przyzywając opieki św. Michała Archanioła

    Święty Michale Archaniele wspomagaj nas w walce a przeciw niegodziwości
    i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty wodzu zastępów anielskich, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła Amen!
    Święty Michale Archaniele, który w brzasku swego istnienia wybrałeś Boga i całkowicie oddałeś się spełnianiu Jego świętej woli. Wstaw się za mną do Stwórcy, abym dzisiaj, za Twoim przykładem, na początku nowego dnia, otwierając się na działanie Ducha Świętego, w każdej chwili dawał się Bogu, wypełniając z miłością Jego świętą wolę. Niech razem z Tobą wołam bez ustanku: Któż jak Bóg! Przez Chrystusa Pana naszego. Amen

  2. Ania pisze:

    Rewolucja doktrynalna u bram. Sekretarz stanu stwierdza jasno: „Amoris laetitia” to zmiana paradygmatu w Kościele

    „Amoris laetitia” oznacza „zmianę paradygmatu w Kościele” – oznajmił kard. Pietro Parolin, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej. Hierarcha ten jest drugą osobą w Kościele katolickim.

    http://malydziennik.pl/rewolucja-doktrynalna-u-bram-sekretarz-stanu-stwierdza-jasno-amoris-laetitia-to-zmiana-paradygmatu-w-kosciele,9569.html

  3. Ewa pisze:

    „OJCZE NASZ” z Dziennika duchowego Alicji Lenczewskiej „ŚWIADECTWO”

    Ojcze nasz, któryś jest w niebie…
    † Niebo jest wszędzie, gdzie Ja jestem. Kto Mnie znalazł i żyje ze Mną, już jest w niebie.

    Święć się Imię Twoje, przyjdź Królestwo Twoje…
    † Ono już nadchodzi i są znaki widzialne. A oprócz tego każdy ma zalążek Mojego Królestwa w sercu. Jeśli zechce, to Królestwo będzie w nim i ogarnie go.

    Bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi…
    † Wszystko, co istnieje, jest aktem Mojej woli – trwającym i podtrzymującym. Tragicznym nonsensem jest niedostrzeganie tego i przeciwstawianie się.

    Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj…
    † Istnieje tylko dzisiaj choć ludzie żyją w czasie. Ja podtrzymuję ich życie. Dzięki Mojej mocy istnieją. Wraz z istnieniem daję im to, co do tego istnienia jest potrzebne.
    Powinni brać na bieżąco. Jeśli rzucają się zachłannie i biorą „na zapas” zabierają innym i oddalają się ode Mnie. Budzi to we Mnie smutek i żal Mi ich za ich krótkowzroczność.

    I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom…
    † Właśnie! Czy im odpuszczacie? Czy raczej chcecie, abym Ja wam odpuścił, a może nawet przypuszczacie, że to się wam należy. Natomiast innych osądzacie surowo, nic o nich nie wiedząc. Tak naprawdę prawie nic nie wiecie o swoich duszach, a tym bardziej o duszy innego. Osądzacie po czynach, najczęściej pod kątem własnej korzyści.
    Czy jest to właściwa miara? Czy jesteście upoważnieni stawiać siebie w roli sędziów – ponad innymi? Ponad Moim osądem?

    – I nie wódź nas na pokuszenie…
    † Najczęściej na pokuszenie wystawiacie się sami. Lubicie to robić. A potem, gdy zaczyna się tragedia, wołacie o pomoc. A może nawet macie pretensje, że pomocy nie ma natychmiast.
    Kto sieje, ten zbiera. I powinien zebrać tyle, żeby więcej już nie siał zła. Ale wy jesteście uparci, tak pieścicie te swoje pokusy. I gdy wydobędę was z jednego upadku, pieczołowicie organizujecie sobie następny.

    Jeśli Ja dopuszczam pokusy – robię to, by nauczyć umiejętności przeciwstawiania się im.
    To jest jak szczepienie ochronne: jeśli organizm po małej dawce wytworzy przeciwciała – większa dawka mu nie zaszkodzi.

    Całe życie jest próbą, którą trzeba przejść. Próby są stopniami, po których się wspinasz. Każdy stopień jest dopasowany do twoich możliwości, chociaż wymaga wysiłku.
    Im większego wysiłku wymaga, tym bardziej możesz spodziewać się, że będziesz znacznie wyżej.
    Ciesz się, że droga jest stroma. Może prowadzę cię na skróty, byś w czasie który masz, zdążyła dojść wyżej.
    Gdy będzie bardzo stromo, i gdy będziesz wołać – podam ci dłoń.

    Ale zbaw nas ode złego…
    † Pragnienie bycia ze Mną już jest zbawieniem. Gdzie Ja jestem, tam zła nie ma. Gdzie jest Światłość, nie ma ciemności.
    Amen.

  4. Ania pisze:

    Najnowszy numer „Egzorcysty” jest poświęcony dobrej spowiedzi, grzechowi, winie za grzechy i odpustom.

    Polecamy też artykuł o. Francesco Bamonte, przewodniczącego Międzynarodowego Stowarzyszenia Egzorcystów, gdzie pisze

    „Obecnie wielu młodych ludzi, mających zaledwie 13-14 lat, dysponuje taką wiedzą o okultyzmie i tzw.światach, jaką nam trudno sobie nawet wyobrazić.Wciąż też przybywa młodych, którzy nie ograniczają się tylko do poznawania. Chcą w praktyce sprawdzić to, czego się dowiedzieli. W ten sposób podejmują działania wyjątkowo niebezpieczne. Od poznania przechodzą do prawdziwych praktyk okultystycznych, które mają im zagwarantować kontakt m.in.z duszami zmarłych, duchami dobrymi bądź złymi,tajemniczymi energiami mającymi dawać moc panowania nad innymi. W końcu młodzi nawiązują kontakt z samym szatanem, szukanym i adorowanym jakby był Bogiem”

    „Egzorcysta” jest do nabycia w salonach prasowych w całej Polsce oraz w naszej księgarni (w wersji papierowej i cyfrowej) monumen.pl

  5. AnnaSawa pisze:

    https://ndie.pl/wloski-arcybiskup-niekontrolowana-imigracja-zmiazdzy-europejskie-spoleczenstwo/

    Arcybiskup Luigi Negri w wywiadzie dla włoskiej gazety skrytykował dotychczasową politykę niekontrolowanej imigracji Unii Europejskiej. Wyjaśnił, że taka polityka zmiażdży europejskie społeczeństwo i doprowadzi do eksterminacji.

    Nergi w wywiadzie dla gazety „Libero Quotidiano” wyjaśnił, że imigracja musi być racjonalna, ponieważ niekontrolowana „doprowadzi do zmiażdżenia i eksterminacji naszego społeczeństwa”.

    „Nie można na oścież otwierać drzwi, tak jakby to była jakaś impreza” – powiedział arcybiskup. Konieczne jest „podkreślenie ekonomicznych, ludzkich i kulturowych kosztów imigracji”.

    Zapytany, dlaczego ruch globalizacyjny naciska tak mocno na zwiększoną imigrację, Negri powiedział, że jego reprezentanci są ideologicznie nastawieni, by szukać homogenicznej kultury, w której wszyscy myślą tak samo.

    „Ruch dąży do normalizacji masowej imigracji” -powiedział arcybiskup, „ponieważ służy to wielkiej zglobalizowanej gospodarce, której jednym z celów jest stworzenie nisko opłacanej imigracyjnej siły roboczej”.

    Odnosząc się do islamu, Luigi Negri stwierdził, że „islam jest bardziej ruchem politycznym niż wiarą, na pierwszym miejscu stawia prawo i normy szariatu”.

    “W przeciwieństwie do chrześcijaństwa, które wychwala wolność człowieka (…) islam w ogóle nie bierze pod uwagę indywidualnych osób. Muzułmanin jest ważny tylko w kontekście społecznym i politycznym, w którym żyje” – zauważa Negri.

    „Nie jest zbiegiem okoliczności, że islam rozprzestrzenia się wśród słabych, którzy potrzebują silnej władzy, aby czuć się chronionym” – ocenił.

    „W islamie władze religijne w wielu przypadkach działają również jako władze cywilne, wymierzają sprawiedliwość w swoich sądach, wydając fatwy, które przewidują nawet karę śmierci” – zauważył.

    https://ndie.pl/wloski-arcybiskup-niekontrolowana-imigracja-zmiazdzy-europejskie-spoleczenstwo/

  6. AnnaSawa pisze:

    Cejrowski: gdzie jest Kościół, tam Islamowi trudniej wejść.

    (no! )

    • Paweł pisze:

      Zaznaczona na tej mapce część Europy wolna od islamu obejmuje – przynajmniej częściowo – obszar czterech dawnych „imperiów”, które mają moim zdaniem szczególne odniesienie do 6 oficjalnych Patronów Europy:

      1. imperium szwedzkiego z XVII wieku, poza Szwecją obejmującego nadbałtyckie kraje od Łotwy aż po Finlandię (por.: https://pl.wikipedia.org/wiki/Historia_Szwecji ) – korespondująca tu Patronka Europy: św. Brygida Szwedzka;
      2. Rzeczypospolitej Obojga Narodów oraz II i III Rzeczypospolitej – korespondująca tu (miejscem urodzenia) Patronka Europy: św. Edyta Stein;
      3. Austro-Węgier łącznie z Rumunią – korespondujący tu Patroni Europy: śś. Cyryl i Metody (są oni nie tylko Patronami narodów słowiańskich, lecz także Patronami dawnej Panonii i Dacji, czyli mniej więcej dzisiejszych Węgier i Rumunii, a to wg stron http://catholicsaints.info/patrons-of-pannonia/ i http://catholicsaints.info/patrons-of-dacia/, częściowo też https://en.wikipedia.org/wiki/Patron_saints_of_places );
      4. całej Italii – korespondujący tu Patroni Europy: św. Benedykt z Nursji i św. Katarzyna ze Sieny.

  7. Martyna pisze:

    Maryja i paralityk

    „Proszę cię, zrób choć mały kroczek. Nie zrobię. Nic z tego!”… Paraliż ciała, jakże to przykre. Wola wydaje polecenia, a jednak ciało nie jest posłuszne. O wiele gorszy jest paraliż duchowy. Przykazania Boże pokazują życiodajne dobro. A jednak człowiek pozostaje spętany śmiercionośnym złem. Długa jest lista zniewoleń, które tak cisną do ziemi, że już nie ma sił, aby powstać. Krajobraz wnętrza zaczyna wtedy przypominać wymierające pustkowie. Posucha straszna. A na dodatek jeszcze dwie ludzkie postawy, które są jak dwa gwoździe do trumny…

    Pierwsze zachowanie polega na zwodniczym „poklepywaniu po ramieniu”. Ktoś prowadzi np. „podwójne życie”. Ale od „przyjaciela” nie słyszy „zerwij z tym”, lecz przymilne: „Masz prawo do szczęścia”. Narkotyki, nadużywanie alkoholu, seks pozamałżeński mają moc, aby spowodować poważny paraliż duchowy. Człowiek, który popadł w zabójczy nałóg lub uwikłał się w grzeszny związek, często o własnych siłach nie da rady się podnieść.

    W drugim przypadku grzech zostaje wprawdzie nazwany, ale jest to tylko pretekst do tego, aby sparaliżowanego człowieka totalnie pogrążyć. Takie sytuacje zachodzą, gdy „wróg” dowie się o czyjejś słabości. Wtedy paralityk jest miażdżony i rozdeptywany. Bywa tak nawet w małżeństwach. Pewien człowiek po ujawnionej słabości, został bezpowrotnie i z pogardą wyrzucony z domu. W rezultacie popadł w nałóg alkoholowy; ostatecznie popełnił samobójstwo.

    Ewangelia daje nam bezcenny drogowskaz pośród pustynnych zasadzek. W jednym z epizodów widzimy paralityka, którego dobrzy ludzie przynieśli do Jezusa. Mistrz „widząc ich wiarę rzekł do paralityka: „Synu, odpuszczają ci się twoje grzechy (…) Wstań, weź swoje łoże i idź do domu” (por. Mk 2, 1-12). W rezultacie, chory człowiek został uzdrowiony zarówno z paraliżu duszy, jak i ciała. Niezwykle ważne jest to, że uzdrowienie sparaliżowanego dokonało się „na mocy wiary” ludzi, którzy przynieśli go do Jezusa. Niesamowita perspektywa. Wiara jednego człowieka może stać się środkiem do wielkiego Bożego działania w drugim człowieku.

    Jako chrześcijanie otrzymujemy podwójne zaproszenie w pustynnych zmaganiach. Gdy sami będziemy w stanie paraliżu, pozwólmy się wziąć na wspierające nosze, jak ów sparaliżowany człowiek. Jeśli poczujemy, że ktoś naprawdę ma dobre serce, to chwytajmy się tej pomocy „jak tonący brzytwy”. Sami nie damy rady. Ale z pomocą wiary drugiego przyjdziemy do Jezusa i zostaniemy przez Niego uzdrowieni. Jednocześnie otrzymujemy jasny drogowskaz, jak pomagać sparaliżowanemu, którego spotkamy. Nie pochwalajmy zła. Nie potępiajmy człowieka. Weźmy go serdecznie i z troską na „nosze” i zanieśmy do Jezusa. „Noszami” może być modlitwa, rozmowa, działanie. Pięknym uwieńczeniem jest sakrament pojednania.

    Na drodze pomocy ważne jest, aby najpierw uświadomić sobie, że każdy stan paraliżu przypomina egzystencjalne pustkowie. Aby nie przegrać z pustynią, trzeba od samego początku być pełnym pokory i wyciszenia. Warto skorzystać ze świadectwa starożytnych pustelników. Gdy mieli pomóc jakiemuś „paralitykowi”, to najpierw porządnie wbijali sobie do głowy, że sami są znacznie większymi grzesznikami. Postawie upokorzenia powinno zawsze towarzyszyć współczujące przysłuchiwanie się, jak bije serce sparaliżowanego człowieka. Cisza i milczenie pomagają przyjąć moc Ducha Świętego. Maryja jest najlepszym przykładem działania tych duchowych praw.

    W tradycji pustelniczej, Maryja zwana jest Królową Pustelników. Dlatego warto prosić Maryję o wsparcie w różnych pustynnych sytuacjach. Diabeł boi się Maryi i na jej widok z przerażeniem ucieka. Gdy będziemy z Królową Pustelników przynosić sparaliżowanych do Jezusa, wtedy owocność naszej misji „poszybuje w górę”. Jakże wzruszający to widok, gdy paralityk zostaje uzdrowiony na duszy i na ciele! Serce doznaje radości, gdy łzy smutku zamieniają się w uśmiech pełen szczęścia. W powietrzu daje się odczuć Niebiańską woń… Maryjo, Królowo Pustelników, módl się za nami!

    Eremita Ove

  8. tu MariaPietrzak pisze:

    …”trudno w to uwierzyć , ale NAOCZNIE to widzimy” – chyba najsmutniejsze słowa wyjęte z tekstu arcybiskupa Lange.
    Najsmutniejsze , bo dotyczą Kapłanów , którzy nie mają już Ducha Chrystusowego . A zatem jakiego ??!
    Ano kłamliwego , po nowym ojcu dziedziczonego . Ducha kombinacji jak Kościół wymanewrować , zabić co żywe , zbrodnie zatuszować ! Rzeźnicy ! Świętokradcy
    Kościół w teatr przerabiają .
    Kąkol sieją ,…
    My zbieramy !
    Ofiary w katy , katy w ofiary …. to ich chleb codzienny . Nowe powołanie ..
    Jeden odchodzi , drugi na jego miejsce wprowadzany , tak się asekurują . Swoje brudy tuszują !
    Skąd my to znamy ?
    „trudno w to uwierzyć , ale NAOCZNIE to widzimy”!!
    Cierpimy !
    Ojcze przebacz im , bo nie wiedzą , co czynią !
    Stąd zalecane jest przez Ojca Jacka Salij , by miejsce każdej takiej rany wypalano, do przerzutów nie dopuszczano ! Do gangreny !
    Na tę Bolączkę Serca Kościoła z powodu Kapłana , który odszedł z drużyny Pana –
    33 razy 0 Krwi i Wodo , któraś wytrysnęła z Najświętszego Serca Jezusowego jako zdrój miłosierdzia dla nas , ufamy Tobie !….,

  9. Witek pisze:

    Samo mówienie, iż coś się zmienia w kwestii małżeństwa i jest to odgórnie zatwierdzane jest dla mnie straszne….., Kiedyś było wiadomo co jest czarne, a co białe. Dzisiaj to i mówić o tym jest trudno, a jak z tym żyć? Niech nas Bóg Błogosławi i Strzeże! Amen

  10. Betula pisze:

    Dawniej miesiac styczen był poswięcony Imieniu Jezus, bo 3-go stycznia nadano Dziecięciu to Imię wybrane przez Anioła.
    Dlatego kto jeszcze nie odmówił w tym miesiącu Litanii do Najswiętszego Imienia Jezus, proszę zeby odmówic na uczczenie tego wydarzenia jakim było nadanie Imienia.
    Modląc się tą litanią wzywamy nad nami Imienia Jezus więc jest to wielka modlitwa.
    Znam osobę której bardzo pomogło do wyjscia z depresji i niepokojów, codzienne odmawianie tej litanii.
    Kiedy modliła się sw.Faustyna wtedy ta litania nazywała Imię Jezus – Najsłodsze. Jesli ktos znajdzie tą starą wersję ” Litanii o Najsłodszem Imieniu Jezus” pewnie chętnie odmowi bo jest jeszcze bardziej wzruszająca i piękniejsza niz obecna.

    • tu MariaPietrzak pisze:

      Mam w starym modlitewniku i akurat wczoraj w Kościele , w Grupie odmawialiśmy tę litanie o Najsłodszem Imieniu Jezus .
      … O ile dobrze pamiętam , Siostra Faustyna mówiła do Pana Jezusa , że ma trudności w odmawianiu tej litanii , ale nie wyjaśniła dlaczego…
      Dobrze pamiętam … .. Oto fragment pod datą 13 XII 1936 /
      … Pokutę zadał mi litanię do Imienia Jezus.
      Kiedy chciałam przedstawić trudność, jaką mam do odmawiania tej litanii, wstał i udziela mi rozgrzeszenia. Nagle Wielka jasność zaczęła bić od
      Jego postaci i widzę, że to nie jest Ojciec A., tylko Jezus. Szaty Jego jasne jak śnieg i natychmiast znikł.
      W pierwszej chwili, byłam trochę zaniepokojona, ale po chwili jakiś
      spokój wstąpił w moją duszę, ale zauważyłam, ze Jezus tak samo spowiada, jak spowiednicy,

      • tu MariaPietrzak pisze:

        Domyślam sie … , że za każdym wezwaniem litanijnym …Jezus … wzrastało w niej uczucie miłości i ona tej litanii po prostu nie mogła dokończyć ….
        Pewnie tez dlatego tę , a nie inną dal Jej Jezus dla pokuty 🙂….On znał tę trudność…
        To tak miedzy nami ….

  11. wobroniewiary pisze:

    Proszę o modlitwę – mama jest właśnie operowana w Klinice Onkologii

  12. wobroniewiary pisze:

    Dziękuję Ci Boże
    Wczoraj była zamówiona przeze mnie Msza św. za mamę, na którą nie dotarłam z powodu nagłego zasłabnięcia, była rodzina, były córki ale beze mnie…
    Dziś profesor podjął decyzję, że zaraz operacja, która trwała kilka godzin
    mama już wybudzona, leży pod tlenem ale lekarz mówi, że wszystko się udało….
    Nie mogę pisać, bo mi łzy ciekną ciurkiem….

  13. im pisze:

    Moja mama zmarła, gdy miałam 25 lat dzień przed moimi imieninami, nagle na zawal serca. Niedziela – wróciła z kościoła a ja poszłam na Mszę św. Kiedy wróciłam już była w szpitalu. Przed północą odeszła (56 lat). Serce matki to miejsce naszego zrozumienia, bezinteresownej życzliwości , porady i odpoczynku naszego. Nigdy już tego nie spotkałam. Urodziły się moje dzieci po jej śmierci i bardzo odczuwały brak babci. Jedno dziecko zmarło po urodzeniu. Widziałam moją matkę jak trzyma to dziecko na swoich rękach i ono przestaje się poruszać. Zmarło także w niedzielę przed północą – tak jak ona.
    Lata osamotnienia ale ukojenie znalazłam w Maryi. Ona je wypełniła swoją obecnością, troską, opieką.

    • babula pisze:

      za nas wszystkich, którzy straciliśmy rodziców, dzieci a szczególnie za tych co zostali osamotnieni, za tych co są zagrożeni samotnością -wejdźmy do Rodziny, do Jezusa, Maryi, św. Józefa, ogrzejmy się w promieniach Ich miłości +++

  14. Małgonia pisze:

    +++

  15. Betula pisze:

    Pocieszajmy Pana Jezusa obecnego w Najswiętszym Sakramencie, ktory pozostał z nami do końca świata.
    Piękne i bogate w tresci katechezy(audio) ks.prof.Marka Chmielewskiego na stronie http://www.radiomaryja.pl/multimedia/audio/duc-in-altum/

  16. Ania pisze:

    Nie rozumiem dlaczego wcześniej na tej stronie prowadzący szli w zaparte i cudownie przedstawiali nam Papieża Franciszka.?T

    • wobroniewiary pisze:

      Dlatego, że prowadzący nie widzieli błędów do tej pory, a ponadto:
      – błędy ukazujemy z miłością i – tak jak mówi Maria Simma – omadlamy zarówno papieża jak i błądzących księży, biskupów i kardynałów,
      a nie przeklinamy ich i nie złorzeczymy im jak pani Anna i jej właściwa strona internetowa, z której tu przyszła pluć i jątrzyć!!

Dodaj odpowiedź do Maria Anuluj pisanie odpowiedzi