Grzegorz Bacik: Smutne kulisy działalności o. Józefa Witko

Pan Grzegorz Bacik przez wiele lat współpracował z o. Józefem Witko. W pewnym momencie postanowił zakończyć tę wspólną posługę. O swoich motywacjach opowiedział w udzielonym wywiadzie.

Przypomnijmy:
1 listopada 2018 roku zamieściłam następująca informację

(występującą na początku filmu):

Dziś od Grzegorza Bacika otrzymałam następującą informację, którą jestem zobowiązana w sumieniu zamieścić na stronie. Grzegorz mi napisał, a potem w rozmowie tel. potwierdził i prosił o jej zamieszczenie.

„Szczęść Boże. Dostaje bardzo dużo zapytań telefonicznych i mailowych co do mojej wspólnej posługi z o. Józefem Witko. Dlatego chciałem Pani przekazać, że przy całym szacunku dla kapłana i wdzięczności za całe dobro, jakie z tej współpracy przez te lata wyniosłem – teraz po modlitwie i rozmowie z jednym z egzorcystów z płd. Polski [informacje personalne pomijam, bo nie o nazwiska tu chodzi – przypis adminki „wobroniewiary] tę posługę rekolekcyjną z ojcem Józefem zakończyłem, ponieważ sumienie i rozum nie pozwalają mi uczestniczyć w tym, co on obecnie publicznie już popiera, czyli całą ideologię związaną z Toronto Bleesing i Marcinem Zielińskim. Nie chcę w jakikolwiek sposób swoją posługą tego uwiarygadniać. Nadal pełnię posługę w zakresie spotkań i pomocy ludziom, ale już zupełnie indywidualnie na terenie klasztoru  ojców Franciszkanów w Pińczowie (znajduje się tam szpital duchowy). Pozdrawiam serdecznie i życzę Bożych Łask
Za: kliknij

Ten wpis został opublikowany w kategorii Wydarzenia i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

93 odpowiedzi na „Grzegorz Bacik: Smutne kulisy działalności o. Józefa Witko

  1. wobroniewiary pisze:

    Do codziennego odmawiania

    Boskie Serce Jezusa, ofiaruję Ci przez Niepokalane Serce Najświętszej Maryi Panny wszystkie modlitwy, sprawy, prace i krzyże dnia dzisiejszego jako wynagrodzenie za grzechy moje i całego świata. Łączę je z tymi intencjami w jakich Ty ofiarowałeś się za nas na krzyżu i ofiarujesz się codziennie na ołtarzach całego świata. Ofiaruję Ci je za Kościół katolicki, za Ojca Świętego, a zwłaszcza na intencje miesięczną, oraz na intencję misyjną, jako też na intencje dziś potrzebne. Pragnę też zyskać wszystkie odpusty jakich dostąpić mogę i ofiaruję Ci je za dusze w czyśćcu. Amen

    Do codziennego odmawiania przez niewolników NMP:

    Ja, N…, grzesznik niewierny, odnawiam i zatwierdzam dzisiaj w obliczu Twoim śluby Chrztu Św. Wyrzekam się na zawsze szatana, jego pychy i dzieł jego, a oddaję się całkowicie Jezusowi Chrystusowi, Mądrości wcielonej, by pójść za Nim, niosąc krzyż swój po wszystkie dni życia.
    Bym zaś wierniejszy Mu był, niż dotąd, obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego za swą Matkę i Panią. Oddaję Ci i poświęcam jako niewolnik Twój, ciało i duszę swą, dobra wewnętrzne i zewnętrzne, nawet wartość dobrych moich uczynków, zarówno przeszłych, jak obecnych i przyszłych, pozostawiając Ci całkowite i zupełne prawo rozporządzania mną i wszystkim bez wyjątku co do mnie należy, według Twego upodobania, ku większej chwale Boga w czasie i wieczności.

    Módlmy się za siebie nawzajem, przyzywając opieki św. Michała Archanioła

    Święty Michale Archaniele wspomagaj nas w walce a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen!
    Święty Michale Archaniele, który w brzasku swego istnienia wybrałeś Boga i całkowicie oddałeś się spełnianiu Jego świętej woli. Wstaw się za mną do Stwórcy, abym dzisiaj, za Twoim przykładem, na początku nowego dnia, otwierając się na działanie Ducha Świętego, w każdej chwili dawał się Bogu, wypełniając z miłością Jego świętą wolę. Niech razem z Tobą wołam bez ustanku: Któż jak Bóg! Przez Chrystusa Pana naszego. Amen

    Módlmy się o ochronę dla siebie i swoich bliskich

    „Zanurzam się w Najdroższej Krwi naszego Pana Jezusa Chrystusa. Krwią Jezusa pieczętuję wszystkie miejsca w moim ciele, poprzez które duchy nieczyste weszły, lub starają się to uczynić. Niech spłynie na mnie, Panie, Twoja Najdroższa Krew, niech oczyści mnie z całego zła i z każdego śladu grzechu. Amen!”

    „Panie, niech Twoja Krew spłynie na moją duszę, aby ją wzmocnić i wyzwolić, – na tych wszystkich, którzy dopuszczają się zła, aby udaremnić ich wysiłki i ich nawrócić – a na demona, aby go powalić.”

    Modlitwa na cały 2019 rok

    Jezu, Maryjo, Józefie – kocham Was, ratujcie dusze! Święta Rodzino opiekuj się moją rodziną i uproś nam wszystkim pokój na świecie. Amen!

    Matko Boża Niepokalanie poczęta – broń mnie od zemsty złego ducha!

  2. wobroniewiary pisze:

    A w Iranie Matka Boża płacze:

  3. wobroniewiary pisze:

    Zasada Nr 1: zanim zechcesz się wypowiedzieć w temacie – wysłuchaj nagrania do końca.
    Mnie na myśl o ogłaszaniu fałszywych uzdrowień i nie sprostowaniu tego – gdy kobieta już dawno leży pochowana na cmentarzu w Ameryce… smutno mi Panie 😦

    Ps. Słowa Grzegorza na temat obowiązku ostrzegania o fałszywych proroctwach i innych złych rzeczach (na podstawie słów z Księgi Ezechiela) – i jak to się ma do pyszałka, który nakazuje mi (w spamie) zamknąć stronę, zamknąć się i przestać prowadzić stronę, bo śmiem krytykować „proroków” – mam nie robić nowych wpisów i pokutować do końca w ciszy w modlitwie, bo „kamienuję Cypriana i Grzegorza z Leszna)
    Czy mam milczeć i ponieść odpowiedzialność przed Bogiem???

    • Grażyna K pisze:


      Przepraszam ale z uwagi że niedługo wybory ja raz jeszcze o polityce posłuchajcie tej rozmowy do końca

  4. Ola pisze:

    U mnie we wspólnocie jest mowa o rekolekcjach z o. Witko ,które niebawem odbędą się niedaleko ,w Wigrach. Po odsłuchaniu tego nagrania zrozumiałam ,że moim obowiązkiem jest przestrzec i powiedzieć głośno we wspólnocie o tym ,że rekolekcje te mogą być zagrożeniem duchowym .

    • Ola pisze:

      Eh…spóźniłam się ,przed chwilą sprawdziłam na stronie Wigier ,rekolekcje te miały już miejsce kilka dni temu … 😐

      • Anna pisze:

        Włączę się do rozmowy bo bardzo się zasmuciłam ponieważ raz w miesiącu jestem na mszy św. o uzdrowienie i uwolnienie o.Iwaszko Pacyfik
        I ostatnio w ogłoszeniach ojciec Iwaszko zachęcał do czytania książek katolickich i miedzy innymi wspomniał o o.Witko że jest ukazywany w złym świetle że jest nagonka i poczułam dezorientacje bo juz wiedzialam wczesniej o słowach pana Grzegorza Bacika i mam zaufanie do o.Iwaszko ale nie smak miałam po tych słowach bo skoro coś się zle dzieje to o.Iwaszko zachował by milczenie a nie obronę.

  5. Quis ut Deus pisze:

    Wśród przytłaczających informacji zewsząd się wdzierających, zdarzają się i te pozytywne.
    Dziś BARDZO pozytywna!
    Udało się namówić ks. Proboszcza i zarezerwować w naszej Parafii wizytę św. Michała Archanioła, w widocznej postaci peregrynującej po Polsce figury z Monte Sant` Angelo.
    Spodziewam się wielu łask dla parafian, takich, których na 1 rzut oka nie będzie widać 🙂
    Ale i naszemu Obrońcy będzie można podziękować i zasilić Go w paliwo do walki (modlitwę), której – jak niedawno czytałem – bardzo potrzebuje i bardzo na nią czeka (!).
    Co tu dużo mówić, radość mnie rozsadza!

  6. Elka pisze:

    Na Mszy św. o uzdrowienie w Zakliczynie to o. Pacyfik całą homilie poświęcił na wychwalanie Marcina Zielińskiego. I też mam dylemat czy chodzić dalej na te Msze. Pan Bacik mówi prawdę, wszystko było dobre, Boże i piękne, dopóki nie pojawił się ten cały Zieliński

    • Anna pisze:

      Bardzo ubolewam bo takie mialam zaufanie i też nie wiem co robić dalej ,oj boli to wszystko.

      • Helena pisze:

        Mnie też boli, bo z wielkim zaufaniem uczęszczałam w nabożeństwach prowadzonych przez ojca Witko. Już sama nie wiem komu można wierzyć.

  7. wobroniewiary pisze:

    Ks. Marek Bałwas pisze i promuje stronę ks. Adama https://www.paruzja-iskraz.pl/

    Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Dzieją się wokół nas różne wydarzenia, które trzeba umieć dobrze odczytać. Nie dajmy się zwieść temu, co widzimy i słyszmy w Tv, jak i w Internecie. Trzeba widzieć kontekst zdarzeń, zbieżność słów i uważnie je oceniać. Nic się nie dzieje przypadkowo i wszystko jest „po coś”. Dzisiaj może nie widzimy sensu danych wydarzeń, ale Pan Bóg widzi dalej i nie ma zła, z którego Bóg nie mógłby wyprowadzić dobra. Najważniejszym zadaniem w naszym życiu, jest wypełnienie się w nim woli Bożej, obyśmy tę wolę Bożą poznali i z pogodą ducha, z radością serca wypełniali każdego dnia. To co się dzieje wokół wiary katolickiej, wokół kościoła katolickiego, wokół kapłanów, sióstr zakonnych, wokół wierzących, to nic innego niż to, co miało miejsce od początku, gdy Jezus Chrystus przyszedł na ziemię. Kościół, jako Mistyczne Ciało Jezusa Chrystusa, był, jest i powinien być znakiem, któremu sprzeciwiać się będą, a bramy piekielne, go nie przemogą. Kościół jest święty, ale tworzą go ludzie, którzy są grzesznikami. Tak jak pośród apostołów był zdrajca Judasz, tak i dzisiaj pośród tych, co są najbliżsi Jezusowi, wśród następców apostołów kapłanów, są zdrajcy. Każdy człowiek będzie osądzony przez Boga, On jest sędzią sprawiedliwym, który za dobro wynagradza, a za zło karze. Każdy, kto popełnia przestępstwo według prawa, musi się liczyć z poniesieniem konsekwencji prawnych, za swoje czyny, bez względu na to kim jest. Kościół musi się oczyścić z tych, którzy sieją zgorszenie i zadają rany. Oby złoczyńcy jak najszybciej ponieśli konsekwencje i po nawróceniu odpokutowali uczynione zło. Wszystkie zranione osoby polecam w mojej modlitwie i współczuję w cierpieniu. Trwajmy na modlitwie za Kościół i kapłanów, ośmielam się wszystkich czytających ten post, o tę modlitwę prosić. Bo bez kapłanów, będziemy bez spowiedzi i bez Najświętszej Ofiary a wtedy już po nas… Polecam modlitwę z Dzienniczka św. Faustyny:

    „O Jezu mój, proszę Cię za Kościół cały, udziel mu miłości i światła Ducha swego, daj moc słowom kapłańskim, aby serca zatwardziałe kruszyły się i wróciły do Ciebie, Panie. Panie, daj nam świętych kapłanów, Ty sam ich utrzymuj w świętości. O Boski i Najwyższy Kapłanie, niech moc miłosierdzia Twego towarzyszy im wszędzie i chroni ich od zasadzek i sideł diabelskich, które ustawicznie zastawia na dusze kapłana. Niechaj moc miłosierdzia Twego, o Panie, kruszy i wniwecz obraca wszystko to, co by mogło przyćmić świętość kapłana, – bo Ty wszystko możesz ” (1052).
    Pan Bóg posyła nam słowa trudne, ale odważne, bo zależy mu na każdym z nas, byśmy byli przygotowani na Jego powtórne przyjście. W każdej Mszy Świętej powtarzamy, że „oczekujemy Twego przyjścia w chwale”. Tutaj przeczytajmy i bądźmy gotowi: https://www.paruzja-iskraz.pl/ oraz UDOSTĘPNIAJMY ten link innym, nie wstydźcie się swojej wiary, bo ona tylko wtedy się mnoży, jak się nią dzielisz z innymi. Obyśmy sami byli przygotowani i pomogli tym, co są najbliżej nas, aby się przygotowali.
    Wszystkich czuwających niech błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec i Syn i Duch Święty.

    • Elizeusz pisze:

      … Nic się nie dzieje przypadkowo i wszystko jest „po coś”. Dzisiaj może nie widzimy sensu danych wydarzeń…
      Zaiste „wszystko, co się dzieje z woli Bożej/przyzwolenia Pana ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem” (Koh 3,1) i „wszystko uznane będzie za dobre w swoim czasie” (Syr 39,34).
      A nadto czytamy w Księdze Mądrości o tym, że ” 13 Któż bowiem z ludzi rozezna zamysł Boży albo któż pojmie wolę Pana? 14 Nieśmiałe są myśli śmiertelników i przewidywania nasze zawodne, 15 bo śmiertelne ciało przygniata duszę i ziemski przybytek obciąża lotny umysł. 16 Mozolnie odkrywamy rzeczy tej ziemi, z trudem znajdujemy, co mamy pod ręką – a któż wyśledzi to, co jest na niebie? 17 Któż poznał Twój zamysł, gdyś nie dał Mądrości, nie zesłał z wysoka Świętego Ducha swego?” (9,13-17)

      • Ann pisze:

        Nic się nie dzieje przypadkowo, a wszystko co sie dzieje, dzieje się z woli Bozej.po coś.

        Tak Ewa. To ja. Jestem tu- cały ten czas.

    • Grażyna K pisze:

      Piękne Bóg Zapłać

  8. gosc pisze:

    Mnie to wszystko przeraża. Proszę napiszcie czy sól,świeczki egzorc. przez o.Witko można używać?
    Niech p.Grzegorz odpisze

    • wobroniewiary pisze:

      Najpierw odpowiem ja, bo też o to pytałam
      Poświęcenie jest ważne, słowa modlitwy poświęcenia wypowiada kapłan i słowa modlitwy są ustanowione przez Kościół.
      A o. Józef ma ważne święcenia kapłańskie.

  9. O pisze:

    Od kilku lat często słyszę od męża ,że on nie dziwi się ,że dzieci mnie nie słuchają ,bo nie umiem ich wychowywać,przy czym mąż nigdy ,ale to nigdy nie włącza się w wychowanie dzieci ,nigdy nie miałam w nim żadnego wsparcia zarówno jako świeżo upieczona mama ,jak i teraz . Co więcej ,nigdy nie miałam żadnej pomocy z jego strony ani w sprzątaniu,ani w jakiejkolwiek pracy , mąż nigdy nie sprząta po sobie ,zostawia bałagan ,dzieci go naśladują i wcale mnie nie słuchają ,a ja jestem kłębkiem nerwów ,w depresji …proszę o modlitwę za mnie ,bo czuję ,że to wszystko mnie przygniata.

    • O pisze:

      I jeszcze dobija mnie to ,że mąż przy dzieciach krytykuje mnie ,krytykuje moje podejście do dzieci ,one to wszystko słyszą ,nigdy nie widziały ,aby mnie przytulił czy powiedział miłe słowo… To mnie po prostu dobija… Od kilku dni jestem w takim stanie ,że nie daje rady się modlić ,jestem bardzo nerwowa ,moje modlitwy są na siłę”byle zaliczyć „

      • the_cure pisze:

        moze byc tak, ze ty tez kiedys na poczatku podkopalas autorytet meza w oczach dzieci, w pewnym momencie sobie odpuscil zostawil wychowywanie a raczej rozpieszczanie Tobie.
        oczywiscie to tylko hipoteza, po prostu kilka razy cos takiego zaobserowalem w malzenstwach moich bliskich czy znajomych …

        To naprawde nie jest tak ze mezvzyzni sa Ci zli a kobiety to te swiete …

        • O pisze:

          Przed ślubem nie poznałam męża z tej strony ,dopiero po ślubie , po tym jak zamieszkaliśmy razem ,zauważyłam ,że w niczym nie mogę na męża liczyć,co byli dla mnie szokiem ,a po porodzie to już w ogóle…nigdy nie zapomnę sytuacji ,kiedy po traumatycznym porodzie wróciłam z dzieckiem do domu ze szpitala i nie mogłam w niczym liczyć na pomoc męża ,co niestety trwa do tej pory ,nigdy nie był nawet przy kąpieli maluchów ,nigdy nie zmienił dzieciom pieluchy ,a kiedy zawsze o coś go poprosiłam o jakąkolwiek pomoc ,nigdy mi w niczym nie pomógł ,choć to co pisze może wyglądać mało wiarygodnie . Nawet ,gdy byłam w ciąży nigdy mnie w niczym nie wyręczył . Od teściowej dowiedziałam się ,że jego ojciec a mój teść ,nigdy nie interesował się swoimi dziećmi ani żoną ,żył po prostu swoim życiem mając wszystko wokół w głębokim poważaniu . Ile razy przed nawróceniem swoim myślałam o rozwodzie ,ile łez wylałam błagając go o współpracę ,potrafiłam w nerwach trzaskać drzwiami i krzyczeć na niego . Natomiast, odkąd poznałam Boga i zaprosiłam Go do swego życia ,mąż często mnie atakuje ,ubliża mi ,a ja się wyciszyłam ,ale bardzo cierpię z powodu męża . A ci do rozpieszczania dzieci -nie ,nie rozpieszczam ich , ale również ich nie karam ,ale ciągle staram się tłumaczyć .

        • Marcin pisze:

          Chcialbym tylko o cos spytac. Czy kiedykolwiek mowila pani mezowi ze zle wykonuje swoje obowiazki, ze jest do niczego? Powinien cos zrobic po pani mysli, a nie po swojemu?
          Czy po takich slowach uslyszala pani slowa:
          „rob sobie sama skoro wiesz lepiej”?
          Znam bardzo dobrze podobny przypadek. Stad moje pytanie…
          Pozdrawiam pania..

        • O pisze:

          Raczej nie miałam okazji nic takiego mówić jemu ,ponieważ on nigdy po sobie nawet szklanki nie umył . Gdy kilka lat temu wróciłam ze szpitala po tygodniowym pobycie, zastałam w umywalce stertę nauczyć z całego tygodnia . Mąż uważa ,że jego rolą jest zarabianie pieniędzy i dbanie o samochód ,a jak proszę go o pomoc w wychowywaniu dzieci ,potrafi mi odpowiedzieć ” to zrób za mnie moją pracę” a dokładnie wie ,że to nie możliwe ,że nie mogłabym wykonywać za niego jego pracy . O. Czas w domu spędza siedząc w internecie i nie interesując się niczym ,co się dzieje w domu.

        • the_cure pisze:

          jezeli maz ciezko pracuje a pani nie pracuje i siedzi w domu i zajmuje sie tylko dziecmi to wydaje mi sie, ze obowiazki sa podzielone po rowno. skad pani wie ze mu nie jest ciezko ? przypominam ze to mezczyzni w PL popelniaja az 6 razy wiecej samobojstw niz kobiety . z tego co pani Pisze to tutaj ani nie ma alkoholizmu ani przemocy w rodzinie, dlatego przestrzegam wszystkich przed wtracaniem sie bo pogorszycie sprawe i bedziecie przed Bogiem odpowiadac za rozbicie mazenstwa ….

        • O pisze:

          The_cure ,dziękuję Tobie za porady ,ale pewne Twoje uwagi są zbyteczne , skoro odważyłam się tu ujawnić skrawek ze swojego małżeństwa i prosić o modlitwę to znaczy ,że jest ku temu powód . Nie muszę opisywać wszystkiego i przez to obnażać tragicznej sytuacji mojego małżeństwa i tego w czym mój mąż siedzi ,a siedzi w czymś bardzo złym,o czym nie chcę tu pisać , gdyż sprawą zajmuje się ks egzorcysta. A uwaga do ludzi ,którzy mi doradzili i zapewnili o modlitwie , odnośnie tego ,że mogą przyczynić się do rozpadu mojego małżeństwa jest niesłuszna , ponieważ moje małżeństwo traktuje jako moj krzyż,który dziś mnie przygniótł. Nigdy nie odeszła bym od męża ,skoro z nim jestem ,to Bóg ma w tym swój plan . Mąż jest niewierzący .

        • cur pisze:

          o jezeli maz jest niewierzacy to egzorcysta nie pomoze, z drugiej strony wiez malzenska jest tak silna, ze o ile sie nie myle nawet na wowicie kiedys byl przypadek opisywany sytuacji gdzie egzorcyzmowi poddany zostal jeden z malzonkow po to by drugiego uwolnic. Ogolnie co do np. separacji bo moglaby byc jakims rozwiazaniem np. tymczasowa tylko pytanie co by dala ? zostala bys sama z dziecmi z ktorymi sobie nie radzisz. Jezeli masz dobry kontakt ze swoja mam czy tesciowa to moze powinnas czesciej podrzucac im dzieci zeby troche odetchnac.

          Kasia – zapomnialem wspomniec o tancu z gwiazdami 😛

        • wobroniewiary pisze:

          Ten opisywany na Wowicie przypadek ma jeden ważny element – o czym 99% zapomina!
          Nie ma egzorcyzmu wbrew wolnej woli osoby, która ma zostać uwolniona!!!!

          Jaki egzorcyzm wbrew woli?
          Nie można nikogo egzorcyzmować, jeśli nie chce się temu poddać!
          Bóg szanuje wolną wolę każdego człowieka – inaczej byłoby „abrakadabra” czyli ksiądz powiedział formułkę, żona się przeżegnała – i nie mamy żadnego alkoholika czy erotomana albo rozwodzącego się, bo nowa kobieta się pojawiła na horyzoncie!

          W egzorcyzmie małżeńskim – na który wielu się powołuje – była wolna wola żony. Ona zaczęła modlitwy uwolnienia, a po „wycięciu jej przez złego” ksiądz dokończył modlitwy na mężu, jednak początek należał do żony, która przyszła na modlitwy i wyraziła wolną wole uwolnienia się.

        • Tola pisze:

          The_cure co to znaczy ” siedzi w domu” ?! Rozumiem, że jeśli O. siedzi to krasnoludki sprzątają,piorą, gotują, wychowują dzieci? Dlaczego obrażasz i sprawiasz dodatkowy ból komuś w trudnej sytuacji ? Piszesz ” kobiety się seriali naoglądają ” Skąd wiesz, że O. ogląda seriale? Może dla Ciebie to niewyobrażalne ale jest wiele małżeństw, które celowo zrezygnowały z zakupu telewizora…my zdecydowaliśmy o tym jeszcze przed ślubem.
          To, że mąż nie pije, nie bije….to nie znaczy jeszcze, że jest zdolny wypełnić obowiązki małżeńskie i było ono ważnie zawarte!!! Ale nie nam to oceniać, my mamy się modlić, pomagać na miarę możliwości, nigdy nie osądzać czy obrażać! Bardzo współczuje Ci takiego postrzegania małżeństwa, samych mężczyzn także, bo wbrew pozorom wielu jest takich, którzy nie tylko” nie piją i nie biją” ale z całego serca służą Panu Bogu i własnej rodzinie. Popatrz choćby na Wojowników Maryi, których zastępy rosną i wielu innych np. piszących tutaj…..

        • Kasia pisze:

          Drogi the_cure: nie wiem co to jest, nigdy nie widzialam, nie mam PL TV. Pomodlmy sie za O. zamiast stukac bez sensu w klawiature…

        • O pisze:

          Egzorcysta nie jest bezpośrednio do męża ,jest grubsza sprawa pokoleniowa w tym domu ,w którym mieszkam ,były tu rzucane klątwy i robione sesje uzdrowicielskie przed wieloma laty , od strony teścia ,była w rodzinie wiedźma . Ksiądz egzorcysta będzie zrywał więzy pokoleniowe w domu i odprawi w domu Mszę Świętą. „The_cure”, po co drążysz ? Bez sensu ,nie muszę tłumaczyć się zresztą z powodu dla którego Ks .gzorcysta jest zaangażowany w moją sprawę.
          Dziękuję za modlitwę wszystkim, którzy zanieśli do Boga mnie i moje małżeństwo ❤️

        • gosc pisze:

          O bardzo Ci współczuję, oby egzorcysta Wam pomógł.Napisz nam jak sprawy sie dalej potoczą u Ciebie

      • Kasia pisze:

        Nie chce Ci doradzac gdyz nie znam dokladnie Twojej sytuacji ale z tego co piszesz to Twoj maz nie wywiazuje sie z obowiazkow malzenskich (byc moze jest jakis wazny powod), a to z kolei moze byc podstawa nawet do uniewaznienia malzenstwa!
        Dobrze gdybys porozmawiala w tej sprawie z kaplanem, bo takie pisanie na forum niewiele pomoze.

        • O pisze:

          Bardzo proszę o modlitwę ,bo ja zwariuje, nie daje rady .

        • Kasia pisze:

          +++
          O. napisz do ks Adama.

        • wobroniewiary pisze:

          Pisała 🙂

        • the_cure pisze:

          kobieto opanuj sie z tym uniewaznieniem mazenstwa, facet ani nie pije ani nie bije ani nie zdradza i tak jest lepszym mezem niz 95procent facetow. kobiety sie seriali naogladaja gdzie wszyscy mezowie sa tacy cukierkowi i idelani i potem jest dramat bo rzeczywistosc wyglada inaczej. i potem sie dziwic ze faceci nie chca sie zenic i miec dzieci.

        • Kasia pisze:

          „kobiety sie seriali naogladaja”- rewelacja!

        • Grażyna pisze:

          Unieważnienie…

          Jak to się ładnie nazywa rozwód – nie nie to tylko unieważnienie.

        • Quis ut Deus pisze:

          Droga Kasiu,
          Nie można stawiać znaku równości między rozwodem (cywilnym) a kościelnym unieważnieniem małżeństwa, krzywdzi się w ten sposób wielu ludzi. To są całkowicie różne sprawy, proszę poczytać w internecie o istocie.
          A to, czy ludzie nadużywają unieważnienia i być może nie zawsze powinni je otrzymać, to kwestia między Bogiem a nimi.

        • wobroniewiary pisze:

          A dokładniej, nie ma w Kościele unieważnienia, bo to by oznaczało, że unieważniamy coś co było ważne. Może być tylko stwierdzenie nieważności związku, czyli stwierdzenie, że związek był nieważny od początku.
          /Admin/

        • Quis ut Deus pisze:

          Nie Kasiu, a Grażyno. Przepraszam.

        • Izabela pisze:

          Witam serdecznie!
          Mam pewne wątpliwości odnośnie unieważnienia małżeństwa. Skoro Bóg jest jeden i ten sam przez wieki, nie odwołuje swoich decyzji jak to my ludzie mamy w zwyczaju robić. Czasem mam wrażenie,że chcielibyśmy aby Bóg dopasowywał się do naszych potrzeb a nie na odwrót! Najpierw podejmujemy decyzje a później jak cos nie idzie po naszej mysli-chcemy żeby wszystko zostało odwołane. Stoisz w kościele przed ŻYWYM Bogiem i składasz przysięgę. Czy jakikolwiek człowiek ma taką moc tu na ziemi by uznać że coś co było obiecywane przed Najświętszym Obliczem Boga, nie jest już ważne?!?
          Pozdrawiam,Iza

        • wobroniewiary pisze:

          W Kościele nie ma czegoś takiego jak unieważnienie!!! Jest stwierdzenie nieważności.
          Aby coś unieważnić – to musi to być najpierw ważne. A tu jest co najwyżej stwierdzenie nieważności, czyli, że od początku było nieważnie zawarte.

        • Jolantae pisze:

          The cure, ale żeś mnie rozjuszyl tym ” tylko siedzi w domu”. Więcej nie powiem, a za Ciebie O Pomodle się i wiedz, że nie ma rzeczy niemożliwych dla Pana Boga. Moje małżeństwo jest tego przykładem. I doskonale Cię rozumiem. Cały czas się modl, nie rozstawać się z różańcem. Ściskam Cię mocno.

      • MJ pisze:

        W zakładce „Modlitwy”- ks. Adam Skwarczyński – MOC NAJŚWIĘTSZEJ KRWI CHRYSTUSA..są takie wezwania,kiedy ostatkiem sił ,ale z wielką wiarą i ufnością,wytrwale zaczęłam odmawiać wszystko się uspokaja , jestem w połowie drogi do całkowitego rozwiązania mojej sprawy (beznadziejnej)
        Dzisiejszy Apel Jasnogórski w Pani intencji 🙂

      • Helena pisze:

        Codziennie dziesiątek różańca za wszystkich proszących z rodziny WOWiT, czyli za Ciebie też.

    • Anna pisze:

      W jakich rejonach Pani mieszka?może gdzieś blisko mnie , to mogłabym pomóc , przyjechać pogadać czy zapraszam do mnie ? Adres e-mailowy do mnie u admina strony.

      • O pisze:

        Jestem z północnej Polski . A Pani skąd jest ?

        • gosc pisze:

          O …to takie proste,jaki książe taka bajka

        • m-gosia pisze:

          Jak Twój mąż taki internetowy to może posłucha mądrego kapłana np.tu

          Coś z takim zachowaniem trzeba robić .Mówić czego oczekujesz ,jeśli zechce cię słuchać.Pan i władca znalazł sobie służkę.Powierzaj wszystko Panu Jezusowi i Jego Najświętszej Matce.Panie Jezu pociesz O .Miej Ją i Jej rodzinę w swojej opiece.

        • Bożena Bożena pisze:

          +++

      • O pisze:

        Z północno – wschodniej

        • Anna pisze:

          Oj szkoda południe Polski jestem, bardzo daleko,

        • O pisze:

          O to daleko, szkoda. I dziękuję Pani ❤️

        • Irena pisze:

          Ja jestem z Suwalk. Nie wiem czy moge pomoc , ale moge pomoc modlac sie za Was, za Wasze malzemstwo.
          Oddaj siebie, meza i swoje malzenstwo Jezusowi przez Maryje. Wazne by oddac malzenstwo. Wtedy Jezus , mozna by powiedziec, bierze malzenstwo w Swoje rece.
          Jezus uzdrowil moje relacje z moim mezem. Przede wszystkim przemienil mnie a przez to ii mojego meza i nasze relacje malzenskie. Wierze ze moze uzdrowic i Wasze malzenstwo.
          e-mail u Ewy

        • Betula pisze:

          Droga „O”

          Cierpisz bo potrzebujesz serca a nie dostajesz go, jesteś traktowana jak niekochane dziecko, wiem coś o tym i wiem że nie warto żalić się ludziom bo powiedzą że co złe to Twoja wina, że jesteś gorsza.
          Tylko Pan Bóg może zamienić nieczułe serce Twojego męża na serce dobre, prawdziwie kochające.
          Jedni ludzie mają szczęście do bycia kochanymi przez całe życie przez bliskich i dalszych a są tacy, których przeważnie nikt nie kocha to takich najbardziej kocha Bóg.
          Jak już nie możesz wytrzymać i wydaje Ci się że zwariujesz to idź do kościoła na godzinę najlepiej na adorację i tam w ciszy poczujesz w sercu jak bardzo jesteś kochana przez Tego którego świat nie kochał, dostaniesz siłę żeby dalej żyć przy boku tego męża co ma serce z kamienia.
          Jeśli kiedyś Pan Bóg naprawi serce Twojego męża to spodziewaj się że inni ludzie przejmą jego rolę i będą Ci bezlitośnie zadawać ból złym słowem, złym osądem, pogardą itd
          Pomoże Ci czytanie „Dzienniczka” św.Faustyny Kowalskiej ona bardzo cierpiała przez brak serca otaczających ją ludzi przez to sam Pan Jezus pocieszał ją co zapisała na Jego polecenie, bo chciał żeby czytający znaleźli pociechę.

    • zaniepokojona pisze:

      Wspólnota Sychar (mają stronę w necie oraz forum) – pomagają małżeństwom w kryzysie (na różnych etapach i nie ‚tylko’ zdrady). Dodatkowo świetna książka ‚granice w relacjach małżeńskich’.

      • Mateusz PWW pisze:

        Kochana O i wszyscy co bronią męża, ja cieżko pracuje a żona „siedzi w domu” z póltorarocznym synem. Nie raz nie dwa również włączało mi się typowe męskie gadanie jak tutaj co poniektórzy już cytowali ale mam żelazną zasadę…postaw się na miejscu tej osoby którą podejrzewasz lub oskarżasz…postaw się czynem jeśli słowem nie potrafisz…gwarantuje każdemu że nie jest tak różowo. Oczywiście na koniec gdy to wszystko by zawiodło spójrz tylko co robił Św. Józef (mistyczne miasto Boże) a zrozumiesz…. Szczęść Boże wszystkim!

    • Tola pisze:

      O. będę się za Ciebie, za całą Waszą rodzinę modlić. Niech Niepokalana przytuli Cię do swego Serca, otacza płaszczem swej opieki i uprasza potrzebne łaski.

      • cure pisze:

        serio czy wy nie potraficie czytac ze zrozumiem i doszukujecie sie wszedzie zlej woli ? z mojego wpisu wynika ze postawilem prace zawodowa meza z praca w domu na rowni czyli jako tak samo ciezkie. Moj poprzedni komenarz,w ktorym prostowalem inne zagadnienia nie zostal opublikowany, mam nadzieje ze to jakis blad.

        • Jolantae pisze:

          Skoro piszesz tylko zajmujesz się domem to się nie dziw. Poza tym praca w domu i opieka nad dziećmi nigdy się nie kończą, więc dlaczego obydwoje mają się tym nie zajmować. Przykro czytalo się Twoje wpisy.

        • Kaśka pisze:

          Tak samo ciężkie pewnie są. Tylko że mąż z pracy wychodzi i tę pracę kończy o jakiejś porze, po czym ma przerwę od pracy. Jeśli chodzi o opiekę nad dziećmi to ta praca zajmuje więcej czasu i jeśli mąż po powrocie z pracy choć trochę nie pomoże, wówczas taka kobieta nie ma żadnej przerwy od pracy.
          Jednak jest jeszcze problem wychowania dzieci. Ten obowiązek należy do obojga rodziców. Matka nie zastąpi ojca, tak jak nie będzie też w drugą stronę. Są takie momenty, kiedy potrzebny jest ,,autorytet” ojca. Sytuacja w której małżonkowie nie są jednomyślni, albo w obecności dzieci jeden podważa autorytet drugiego jest bardzo bolesna dla upokorzonego małżonka, ale też szkodliwa dla dzieci. Chłopcy obserwując jak ojciec traktuje matkę mogą te zachowania powielać w swoich rodzinach. Tak to działa. I nie potrzeba tutaj ekstremalnej patologii, ile mamy depresji i problemów osobowościowych wokół.
          Oczywiście że nie jest to powód do separacji, ale rzeczywiście sytuacja pewnie jest niezwykle bolesna dla pani O, jak też szkodliwa dla jej dzieci. Co najbardziej rani kobietę: gdy próbuje rozmawiać, mówi o tym co jej leży na sercu, a słyszy tylko,,przesadzasz”, ;;o co ci chodzi” itp.
          Na Śląsku bardzo często panował model ,,mąż zarabia (na kopalni), żona rządzi w domu. On po przyjściu z pracy ma dostać zasłużony posiłek i święty spokój. Z kolei to żona decydowała o wszystkim i do głowy jej nie przychodziło męża w pewne sprawy wtajemniczać. Jak mnie babcia uczyła: ,,chłop to ma wszystko zjeść, ale nie musi wszystkiego widzieć” :). Na szczęście ten model już powoli wymiera.
          Pani O. Rozumiem panią i wspieram modlitwą.

        • cure pisze:

          jolantae to jest twoja nadinterpretacja ja nie mam wplywu na to jak ty czytasz moje wpisy , kasia problem tkwi w tym ze czesto autorytet ojcow jest podkopywany przez matki, ktore kiedy ten jest surowy to czesto to podwazaja ? jak w takiej sytuacji powinien zachowac sie wedlug Ciebie ojciec ? reasumujac wina zawsze lezy po obu stronach i obie strony powinny pracowac nad soba.
          Jezeli stawia sie wymagania wobec mezczyzny ze ma byc jak sw Jozef to w takim razie niech kobieta stara sei byc jak Maryja.
          Warto tez sie zastanawic dlaczego skoro kobiety maja tak zle to mezczyzni znacznie czesciej chouja na depresje i popelniaja az 4 razy czesciej samobjostwa.

  10. gosc pisze:

    Dziekuje.Bo brzuch mnie ze strachu rozbolał

    • wobroniewiary pisze:

      To gdzie Twoja wiara w moc kapłańskiego błogosławieństwa oraz w to, że Bóg nad wszystkim czuwa 🙂

    • Helena pisze:

      A ja odczuwam niepokój o ojca Witko, ale jednocześnie dziękuję Bogu, bo za jego wstawiennictwem zostałam uzdrowiona. Módlmy się za kapłanów tak jak prosi Matka Boża w Medjugorje

      • wobroniewiary pisze:

        Dokładnie – módlmy się!

      • gosc pisze:

        No proszę Helena uzdrowiona. Moze o.Witko nie wiedział wszystko o tym Zielińskim,przecież nasz Papież tez fotografował się z różnymi ludźmi, innych wyznań.

        • wobroniewiary pisze:

          Teresa, jest czas przeszły, teraźniejszy i przyszły.
          Pytanie – co było przed a co potem.
          Litości!

          Ps. Proszę o modlitwę, abym nie napisała słowa za dużo

        • gosc pisze:

          Oj wszyscy nerwowi…litości litości, ale ja z tego nic nie rozumiem,nie kumam co tu się dzieje. LITOŚCI!!!

  11. ann pisze:

    Trzeba modlić się mocno na różańcu za Ojca Witko.

    Moja sytuacja była do dnia 16 maja br. b. trudna i skomplikowana. Po ludzku nie do rozwiązania – ale została rozwiązana. Moje małżeństwo z 1998 roku zostało unieważnione.(Mężczyzna ten nie może ponownie poślubić kobiety – taki jest wyrok).
    Ja modliłam się o rozwiązanie zgodne z wolą Bożą-byłam pogodzona z każdą decyzją Sądu (było to dla mnie b.trudne ale oddalam wszystko Bogu). Chciałam żyć w prawdzie. Moja sprawa trwała 13 miesięcy.Nie miałam żadnych prawników. No chyba ze św Iwo (patrona prawników) i różaniec. Od dwóch lat odmawiam nowennę pompejańska. Za siebie ,bliskich ,dusze w czyśćcu cierpiące, potrzebujących).Unieważnienie przyszło w dzień wspomnienia Matki Bożej Śnieżnej.
    ale..miałam podwójną przeszkodę. Ta druga sprawa jeszcze bardziej trudniejsza.
    Chorowałam z braku miłości i Bóg dał mi miłość ,która mnie uwolniła uzdrowiła i oczyściła(chociaż mam świadomość tego ,że w oczach większości ludzi będę tą, która okradła Chrystusa-ofiarowałam to cierpienie i pogodziłam się z tym). Ja wiem, że Bóg mnie uratował, uratował mnie właśnie w taki sposób. Byłam nieczysta i znów stałam się czysta. Mam to co najważniejsze Boga i Sakramenty. Bóg uratował moje życie i życie moich dzieci. Tak. Uratował mnie i moje dzieci. Moją rodzinę.

    Ta druga przeszkoda również została usunięta. Pojechałam z mężem do Asyżu prosić o rozwiązanie naszych spraw. Modliłam się aby BÓG zakończył jeśli nie akceptuje tego związku ,to aby się rozpadł.
    Związek się nie rozpadł a my dostaliśmy pozwolenie papieża na ślub kościelny. Dostaliśmy ludzi, którzy nas pokochali, nie potępili i nie ocenili. Dostaliśmy rozgrzeszenie i błogosławieństwo kapłanów. Jeśli ktoś myślał,że czekanie na ten dzień był sielanka i wiciem gniazda – to myli się. 3 lata bez Jezusa pod postacią Chleba były dla nas ogromnym! cierpieniem – ale Bóg nas uratował i okazał nam swoje Miłosierdzie.
    W dzień wspomnienia świętego A.Boboli do którego też się modliłam ,prosząc o pomoc zgodną z wolą Bożą i w kaplicy św Jana z Dukli (do którego tez się z mężem modliliśmy) otrzymaliśmy Sakrament Ślubu. Ja i mój Mąż Sakramentalny możemy przyjmować Pana Jezusa.
    Wróciliśmy. Nasza 1 Komunia Sw nastąpiła w Niedziele Dobrego Pasterza.
    Od teraz będę się modlić i przyjmować Komunie św za tych , którzy nie mogą. Którzy cierpią jak my cierpieliśmy, bo wiem czym jest wykluczenie, odrzucenie i pogarda ludzi. Niezrozumienie i ocenianie.
    Dzisiaj byłabym martwa (gdyby nie Mój maż). Naprawdę byłabym martwa. A moje dzieci straciłyby matkę. Dzisiaj maja matkę i ojca (który kocha je bardziej niż ten biologiczny ).
    To jest moje świadectwo o Bożej miłości do mnie.

    Nawet jeśli teraz ktoś tego nie zrozumie to wierze,że po śmierci gdy wszyscy staniemy w prawdzie zrozumie to co mnie spotkało.

    • Kasia pisze:

      ann dzieki za podzielenie sie swoim swiadectwem. Tak wlasnie sie dzieje kiedy zaufamy Bogu, On chce zeby Jego dzieci byly szczesliwe.

    • A. pisze:

      Zle napisalam.
      Mialo byc:
      Stwierdzono, ze zawarto niewaznie
      Czyli mozna powiedziec ze od 1998 roku kiedu był slub az do do stwierdzenia niewaznosci czyli 2018 zylam w grzechu. Nie bylismy małzenstwem. Wiem ze dziwnie to brzmi ale tak jest. Czyli duchowo byłam w gorszej sytuacji niz jestem teraz.
      On dostał zakaz na ponowny Sakrament. Musi byc leczony przez psychiatre i spotykac sie z psychologiem.

      Ewa pytasz mnie z kim?
      Przeciez juz wszystko wiesz. Opisywalas to tu. W Jaroslawii spotkalas sie z Dorotka i ona Ci powiedziala. Dla takich jak ja pewnie nie ma juz tu miejsca. Ale ja pamietam o Tobie i nadal jestes moja siostra. To sie nie zmienilo.
      Wierze ze jesli nie teraz to kiedys -tam bedzie nam dane juz bez przeszkod sie przytulic. Mozna wykasowac moje wpisy jesli sa trudne.
      To dla mnie tez jest trudne. Bie musisz tego publikowac. Chce abys wiedziala ode mnie a nie od innych w plotkach.

      Najpierw był zwiazek czysty! przez 3 lata. Po 3latach zlozył o dyspense. Wyjechalismy. Dostał ja teraz. To bylo swiadome omodlone i nasz wybor. wiemy ze wiekszosc nie zrozumie. To nasz krzyz.

      • wobroniewiary pisze:

        Nie widziałam się z Dorotą w Jarosławiu, było ponad 8 tys. osób i nie było możliwości nawet odszukania się.
        Ale owszem, usłyszałam to i owo. I nie wierzyłam… A gdy napisałaś, że jeździliście do Asyżu po pozwolenie i Watykan dał wam zgodę na ślub, to sobie to przypomniałam i dlatego zapytałam.
        Nic niczego i nikt nikogo nie przekreśla 🙂
        Co innego, gdyby prawdą było to, że uwiodłaś kapłana i siedzicie sobie w górach żyjąc w grzechu – wtedy owszem, modlitwa ale nie dyskusja
        Skoro sąd stwierdził nieważność a Watykan dał pozwolenie na ślub kościelny – to Wasza sprawa )
        Jakim bym była katolikiem, gdybym … sama wiesz.

        • A. pisze:

          W takim razie ja zle skojarzylam. Bo czytalam ze dostalas ikone i wtedy sie dowiedzialas o mnie. Czytalam jak Cie to zabolalo. Rozumiem to. Wiem o czym pomyslalas. Ale jak to omodlisz to zobaczysz ze diabeł przegrał. Nie Ja.. nie Ty i nie osoby ktore wspomagaly..ale diabel przegral. Bo co uzsykał? A Bog znajdzie zawsze dobro i z kazdej sytuacji je wyprowadzi. wiem ze Bog nie jest stratny bo ja zyje i jesli nie moje dziecko to moze kiedys wnuk zostanie powolany do zakonu. Takie mam pragnienie. O to prosilam tez sw Franciszka abym.mogla ofiarowac Bogu dziecko/wnuka. Zabralam cos co bylo Boga i oddam mu tak jak bede pptrafiła. Jak On sam zadecyduje.
          W Asyzu modlilam sie o pomoc. Bo Nie da sie zyc bez Jezusa! Nie da sie!
          A ja bylam bardzo mocno poraniona przez zycie -przez zwiazek w ktory weszlam w technikum jako 16letnia dziewczyna przez sama siebie. A pozniej gdy z bezradnosci zrobilam cos o czym juz wiesz bylo tylko gorzej ale Bog czuwal. Moze to zabrzmi brutalnie smiesznie w dzisiejszych czasach bo mamy kryzys w kosciele ale tylko Bog mogl sobie odjac ze swojego kosciola aby uratowac taka czarna owce jak ja. Bo bylam czarna owca z braku milosci a nie z nienawisci. I dal mi siebie Bog tak jak mi dał. I moze tak wlasnie ma byc ze wlasnie ja i wlasnie na tej stronie pisze o tym. Mysle ze to moze byc przelom.
          Diabel sie wychwalal ze zrobi to i to i z nienawisci a Bog zrobil to z milosci. Zrobił to co nam sie w glowie nie miesci.

          Do roku 2015zwalczalam osoby zyjace z drugim zwiazku. Gardzilam nimi. Bog dal mi to skosztowac. Juz nikim nie pogardze. Chron mnie Boze przed pogarda drugim czlowiekiem. Tymbardziej ze nie wiem nie znam czlowieka nie znam jego cierpienia a oceniam. Dzis jestem na gorze ale jutro z wlasnej pychy moge byc na dole.

          O dysp. Zlozylismy w naszej diecezji a potem poszlo do papieza. Po przesluchaniach i badaniach dalsze sprawy i decyzje juz tylko w Watykanie.

          Pisze z tel.przepraszam za literowki.

    • Olga pisze:

      Znam podobny przypadek. Kobieta i mężczyzna, którzy byli i są bardzo oddani Bogu. Jednego nie jestem w stanie zrozumieć (bez oceniania), po prostu nie rozumiem. Oni też mówili, że bardzo cierpieli ponieważ nie mogli przyjmować Pana Jezusa przez długi czas, ale przecież nikt im tego nie zabronił? Gdyby żyli w czystości, to ich cierpienie (nie wypowiedziane ich słowami) mogłoby się zwyczajnie szybciej zakończyć. Pytanie, czy bardziej cierpimy z niemożności przyjmowania Pana Jezusa, czy z braku fizycznej bliskości.

  12. gosc pisze:

    Noooo i jaka ja słaba

  13. kasia k pisze:

    Przykre,to wszystko,ale dobrze, że Pan Grzegorz mówi otwarcie o powodach swojej decyzji

  14. Ircia pisze:

    Pan Grzegorz to bardzo pokorny i pełen światła bożego człowiek,jestem wdzięczna mu za szczerość ,niech Bóg ma go w swojej opiece .

  15. Elżbieta11 pisze:

    Pani Toku popieram Pani wpis o p. ,,O,, . Pani Betulo prawdę życiową napisała Pani do p. ,,O,, Nikt jej nie zrozumie, a raczej dołoży. Każdy marzy o tym żeby ktoś podał mi herbatę, choć czasami pozmywał, powiedział dobre słowo. A jeśli człowiek jest lekceważony i poniżany przez downików, któremu się nigdy nie dziękuję to najkrótsza droga do depresji. Pani ,,O,, jeśli będą źle się do Pani odzywać, czy robić zamieszanie albo przeklinać, nie wolno Pani odpłacać tym samym. Proszę to przemilczeć i w ciszy lub półgłosem mówić Ojcze Nasz, Zdrowaś Maryjo, Święty Michale Archaniele, tak długo aż się uciszy, a uciszy się. Zły duch się tego boi, co nie znaczy, że nie będzie się to powtarzać. Pani nie powinna trzaskać drzwiami, krzyczeć i przeklinać. Czy najedzony zrozumie głodnego? Jeśli Pani teść popełniał te same błędy i nie odpokutował tego to mogą to być skutki grzechu pokoleniowego i trzeba je przeciąć. Dobry kapłan powinien wiedzieć jak pomóc. Życzę cierpliwości, bo jest Pani bardzo, bardzo potrzebna. Pan Jezus i Matka Boża mają być na pierwszym miejscu. Pozdrawiam.

  16. gosc pisze:

    Czy ktoś odmawiał Nowennę 9 kroków do szczęścia?

  17. Maria pisze:

    Niech Bog Blogoslawi Panu Grzegorzowi za swiadestwo wiary , wiernosci Bogu i Ewangelii.

Dodaj odpowiedź do Quis ut Deus Anuluj pisanie odpowiedzi