Ks. Sławomir Kostrzewa: Po co i jak przyjmować Komunię Świętą

Człowiek nigdy nie jest bardziej człowiekiem niż wtedy,
gdy klęczy przed BOGIEM ❤

Czego może spodziewać się osoba, która przyjmuje Komunię Świętą w Kościele katolickim? Co obiecuje Jezus tym, którzy godnie karmią się Jego Ciałem i Krwią? Jeśli wierzymy, że w Eucharystii obecne jest prawdziwe Ciało i Krew Jezusa Chrystusa, czy ma znaczenie, jak przyjmujemy Komunię? – odpowiedzi na te pytania udziela ks. Sławomir Kostrzewa, w homilii wygłoszonej w parafii pw. Maryi Królowej w Poznaniu, 20 czerwca 2019, w uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Jezusa

Reklama
Ten wpis został opublikowany w kategorii Aktualności i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

21 odpowiedzi na „Ks. Sławomir Kostrzewa: Po co i jak przyjmować Komunię Świętą

  1. wobroniewiary pisze:

    Do codziennego odmawiania

    Boskie Serce Jezusa, ofiaruję Ci przez Niepokalane Serce Najświętszej Maryi Panny wszystkie modlitwy, sprawy, prace i krzyże dnia dzisiejszego jako wynagrodzenie za grzechy moje i całego świata. Łączę je z tymi intencjami w jakich Ty ofiarowałeś się za nas na krzyżu i ofiarujesz się codziennie na ołtarzach całego świata. Ofiaruję Ci je za Kościół katolicki, za Ojca Świętego, a zwłaszcza na intencje miesięczną, oraz na intencję misyjną, jako też na intencje dziś potrzebne. Pragnę też zyskać wszystkie odpusty jakich dostąpić mogę i ofiaruję Ci je za dusze w czyśćcu. Amen

    Do codziennego odmawiania przez niewolników NMP:

    Ja, N…, grzesznik niewierny, odnawiam i zatwierdzam dzisiaj w obliczu Twoim śluby Chrztu Św. Wyrzekam się na zawsze szatana, jego pychy i dzieł jego, a oddaję się całkowicie Jezusowi Chrystusowi, Mądrości wcielonej, by pójść za Nim, niosąc krzyż swój po wszystkie dni życia.
    Bym zaś wierniejszy Mu był, niż dotąd, obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego za swą Matkę i Panią. Oddaję Ci i poświęcam jako niewolnik Twój, ciało i duszę swą, dobra wewnętrzne i zewnętrzne, nawet wartość dobrych moich uczynków, zarówno przeszłych, jak obecnych i przyszłych, pozostawiając Ci całkowite i zupełne prawo rozporządzania mną i wszystkim bez wyjątku co do mnie należy, według Twego upodobania, ku większej chwale Boga w czasie i wieczności.

    Módlmy się za siebie nawzajem, przyzywając opieki św. Michała Archanioła

    Święty Michale Archaniele wspomagaj nas w walce a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen!
    Święty Michale Archaniele, który w brzasku swego istnienia wybrałeś Boga i całkowicie oddałeś się spełnianiu Jego świętej woli. Wstaw się za mną do Stwórcy, abym dzisiaj, za Twoim przykładem, na początku nowego dnia, otwierając się na działanie Ducha Świętego, w każdej chwili dawał się Bogu, wypełniając z miłością Jego świętą wolę. Niech razem z Tobą wołam bez ustanku: Któż jak Bóg! Przez Chrystusa Pana naszego. Amen

    Módlmy się o ochronę dla siebie i swoich bliskich

    „Zanurzam się w Najdroższej Krwi naszego Pana Jezusa Chrystusa. Krwią Jezusa pieczętuję wszystkie miejsca w moim ciele, poprzez które duchy nieczyste weszły, lub starają się to uczynić. Niech spłynie na mnie, Panie, Twoja Najdroższa Krew, niech oczyści mnie z całego zła i z każdego śladu grzechu. Amen!”

    „Panie, niech Twoja Krew spłynie na moją duszę, aby ją wzmocnić i wyzwolić, – na tych wszystkich, którzy dopuszczają się zła, aby udaremnić ich wysiłki i ich nawrócić – a na demona, aby go powalić.”

    Modlitwa na cały 2019 rok

    Jezu, Maryjo, Józefie – kocham Was, ratujcie dusze! Święta Rodzino opiekuj się moją rodziną i uproś nam wszystkim pokój na świecie. Amen!

    Matko Boża Niepokalanie poczęta – broń mnie od zemsty złego ducha!

    MODLITWA DO NASZEJ PANI OD ARKI

    Wszechmogący i Miłosierny Boże, który przez Arkę Noego ocaliłeś rodzaj ludzki przed karzącymi wodami potopu, spraw litościwie, aby Maryja Nasza Matka była dla nas Arką Ocalenia w nadchodzących dniach oczyszczenia świata, uchroniła od zagłady i przeprowadziła do życia w Nowej Erze Panowania Dwóch Najświętszych Serc, przez Chrystusa Pana Naszego. Amen.

    Pani od Arki, Maryjo Matko nasza, Wspomożenie wiernych, módl się za nami!

  2. AnnaSawa pisze:

    Jacek Kowalski – „Do kapłana polskiego”

  3. Artur K pisze:

    Proszę o modlitwę z za szczera i dobra spowiedź Z Bogiem

  4. Betula pisze:

    Nowenna do Najświętszego Serca Pana Jezusa

    Dzień piąty

    Najświętsze Serce Zbawiciela, w moich tak wielu troskach i cierpieniach zwracam się do Ciebie z dziecięcą ufnością i błagam o pomoc i ratunek. Mam nadzieję, że mnie wysłuchasz, gdyż powiedziałeś:
    „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” (Mt 11,28).
    Dlatego przychodzę do Ciebie i błagam przez zasługi Twej Męki, za przyczyną Matki Najświętszej i wszystkich Twoich Świętych, udziel mi łaski, o którą Cię proszę…

    Najcierpliwsze Serce Zbawiciela, Tyś w milczeniu przyjęło wszelkie zniewagi, obelgi i upokorzenia, pomóż mi opanować gniew i zniecierpliwienie. Naucz mnie spokoju i cierpliwości, abym odtąd z miłości do Ciebie przyjmował trudy i cierpienia, jakie dopuścisz na mnie. Amen.
    Najcierpliwsze Serce Jezusa, dopomóż mi zdobyć cnotę cierpliwości.

    Ojcze nasz,
    Zdrowaś Maryjo,
    Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu itd

    źródło:
    http://www.sanctus.pl

    Pan nasz Jezus Chrystus daje nam dobre natchnienia

    Prawdopodobnie wszyscy mieliśmy okazję widzieć je­den obraz dający dużo do myślenia. Jezus przedstawiony jest na nim jako wędrowiec, z łaską w ręku, puka do drzwi jakiegoś domu. Daje się łatwo zauważyć, że te drzwi nie mają na zewnątrz klamki.
    Autor tego obrazu chciał plastycznie przedstawić zna­ną myśl Apokalipsy:
    „Stoję u drzwi i kołaczę. Jeśli kto usłyszy mój głos i otworzy mi drzwi, wejdę do niego” (Ap 3,15).
    Te drzwi bez klamki na zewnątrz oznaczają, że Bóg nie przychodzi do nas ze swoimi łaskami nachalnie, wbrew naszej woli. Od nas zależy, czy otworzymy Mu drzwi i posłuchamy Jego głosu.
    Ten głos Boży oczywiście nie jest fizyczny, nie słyszy się go uszami, on działa na rozum. Nie można go usłyszeć, jeśli się nie jest wewnętrznie skupionym. Ten głos nazy­wamy natchnieniem.
    Natchnienie jest jakby promieniem światła duchowe­go, które oświeca nasz rozum. Jest tajemniczym za­proszeniem, które Jezus daje duszy, aby ją zbliżyć do siebie i usposobić do przyjęcia większych łask. Bywa udzielane, zwłaszcza, gdy jesteśmy w szczególnej potrze­bie.
    Najczęściej nawiedzają nas natchnienia w czasie rekole­kcji, w czasie słuchania kazania, czytania książki asce­tycznej, w czasie modlitwy.
    Ponieważ natchnienie jest darem Bożym, powinniśmy je przyjąć, docenić i z niego skorzystać, bo Bóg nie po to udziela nam swoich darów, abyśmy je marnowali; kiedyś będziemy musieli zdać przed Nim sprawę, jak je wykorzy­staliśmy.
    Niestety bardzo wiele ludzi pozostaje głuchymi na ten głos Boga, nie wykorzystuje Jego natchnień. Św. Augus­tyn mówi: „Boję się Pana przechodzącego”. To znaczy, jeżeli Jezus puka do duszy człowieka raz, drugi i trzeci, a ten mu nie otwiera, to Jezus może się oddalić i już więcej nie wrócić.
    Czasem natchnienie odnosi się do jakiegoś dobrego uczynku, a czasem proponuje dokonać coś bardzo waż­nego i trudnego, np. wstąpić do zakonu, do seminarium, wyjechać na misje, postawić kościół, udzielić pomocy bliźniemu…
    Czasem jedno tylko natchnienie podjęte natychmiast i wspaniałomyślnie może się stać prawdziwym odrodze­niem duchowym, początkiem nowegos świętego życia. Natomiast nie wykorzystane natchnienie może zerwać łańcuch wielu łask, których Bóg chciał duszy udzielić.

    „Czytanki na miesiąc czerwiec”

  5. AnnaSawa pisze:

    „…Na lewicowym portalu „Na temat” ukazał się artykuł „Aż ciężko uwierzyć w ten sondaż CBOS. Kościół odzyskuje zaufanie Polaków” autorstwa Kamila Rakosza. Publicysta lewicowego portalu jest zaszokowany tym, że „światopoglądowe tsunami, jakim był film braci Sekielskich” nie spowodował oczekiwanego przez lewice efektu i dalej „ponad połowa Polaków wypowiada się pozytywnie o działalności Kościoła”.

    Lewicę szokuje to, że „Polacy nadal ufają Kościołowi. Nie zmieniły tego skandale pedofilskie wyciągnięte w głośnych filmach Smarzowskiego i Sekielskich”. Po chwilowym spadku, notowania Kościoła rosną….”

    https://prawy.pl/102674-lewica-w-szoku-bo-kosciol-odzyskuje-zaufanie-polakow/?fbclid=IwAR2YMquvx9c-iDKAlKwFHcHjHYqo96L_i7x7l6j-0nwskNbKn-pe6t3PfXU#.XQ9D2rn6DDQ.facebook

  6. AnnaSawa pisze:

    Pochód LGBT i………grad.

  7. Ania pisze:

    EWTN Polska | Wojownicy Maryi | ks. Dominik Chmielewski

  8. Ania pisze:

    Chłopiec wśród dziewczynek sypiących kwiatki na procesji. Ks. Wachowiak: „Pozwólcie, że nie skomentuję”. Rozpętała się burza.

  9. Monika0603 pisze:

    Chciałabym zapytać o coś zupełnie związanego z innym tematem, mianowicie kupiłam w popularnej sieciówce koszule w biało niebieskie pionowe paski.Czy noszenie takich pasków kojarzy Wam się z pasiakami? Czy nie powinniśmy nosić pasków wogóle? Może moje pytanie wyda się komuś śmiesze ale dla mnie jest to ważne.

  10. neta pisze:

    Moniko, dla mnie twoje pytanie nie jest śmieszne, gdy widzę koszule szczególnie w takie jakby sprane paski to mam złe skojarzenia i ich nie kupuję, natomiast paski paskom nierówne i nie każde wywołują takie skojarzenia.
    Jeśli masz wątpliwości przed zakupem to może lepiej zrezygnować z kupna, ja tak właśnie robię, ale to są tylko moje osobiste odczucia.

  11. wobroniewiary pisze:

    Ks. Tomasz Kancelarczyk jest the best ❤

    Księże łomot się Tobie należy.

    Szokującą dla mnie była informacja, że śląski kapłan, mnie osobiście nie znany, ksiądz Michał Macherzyński na zakończenie procesji Bożego Ciała powiedział ,,dziś rano odprawiłem ostatnią Mszę świętą. Pożegnałem się z kapłaństwem. To były piękne lata mojego życia głównie dzięki Wam! Rozpoczynam nowy etap życia przy boku Justyny”. Na dodatek szokujące dla mnie było i to, że jak podają media otrzymał od wiernych brawa.
    Myślę, że ksiądz Michał Macherzyński oszukuje siebie i innych. 30 lat temu leżąc krzyżem w prezbiterium katedry swojej diecezji nie finalizował umowy o pracę na czas określony z Kościołem jako pracodawcą ale przyrzekał służbę Jezusowi Chrystusowi w modlitwie, posłuszeństwie i bezżenności do końca swoich dni. Ten ksiądz nie zakończył jakiegoś etapu swojego życia ale sprzeniewierzył się przyrzeczeniu, które złożył Panu Bogu i wiernym Kościoła. Takie coś nazywa się zdradą i o zgrozo tu ta zdrada jest ubierana w szaty uczciwości …bo ksiądz nie będzie prowadził podwójnego życia. Otóż będzie prowadził podwójne życie, bo zawsze ze święceniami kapłańskimi w tle. Ksiądz Michał ze swojego odejścia z kapłaństwa zrobił ,,oczyszczające” go szoł ale ani on, ani media pokazujące go w pozytywnym świetle nie mówią tego, że grzech pozostanie grzechem i jako taki domaga się zgoła innej reakcji. Święty Piotr mimo wcześniejszych zapewnień wierności wypierając się Jezusa nie usprawiedliwia swego czynu i nie mówi, że kończy pewien chrystusowy etap swojego życia ale płacze skrywając twarz w swoich rękach. Zwracam się bezpośrednio do ,,bohatera” tego wydarzenia – księże Michale taka powinna być Twoja reakcja na Twój grzech na romans z kobietą nawet jeżeli skutkowałby pozostawieniem służby kapłańskiej. Ksiądz po 30 latach od święceń nie wie gdzie grzech, a gdzie cnota? Rozumiem, że w naszym życiu księżowskim ale i każdego innego człowieka różne rzeczy mogą się wydarzyć, bo z jednej gliny jesteśmy ulepieni i te same emocje i namiętności nami targają ale grzech to jest grzech i nie zmieni tego żadne medialne przedstawienie. A co do reakcji wiernych na słowa tego księdza, to jakoś nie chce mi się wierzyć w te oklaski chyba, że skrzywione sumienie proboszcza przez lata ,,duszpasterstwa” ukształtowało skrzywione sumienie wiernych.
    Zrobiłem mały eksperyment i rozpocząłem kazanie w ostatnią niedzielę słowami księdza Michała Macherzyńskiego o porzuceniu kapłaństwa i dalszej drodze z Justyną. Zrobiłem to nie tłumacząc, że to nie są moje słowa. I co ? Nie było oklasków ale smutek i przerażenie, a gdy wyjaśniłem że to nie o mnie chodzi wyraziłem nadzieję, że gdybym to ja na serio powiedział te słowa to oni po Mszy sprawiliby mi niezły łomot uruchamiając swoje parasolki, torebki czy też laski. A mogą na to sobie pozwolić, gdyż we wspólnocie parafialnej jesteśmy w wyjątkowej relacji, oni mnie utrzymują i za mnie się modlą, ja też się za nich modlę i od moich słów często zależą ich życiowe wybory. To jest więź rodzinna. Rodzicom i rodzeństwu wolno skarcić nawet i ostro swojego syna czy brata aby odwrócił się od zła. Nie tylko wraziłem taką nadzieję otrzymania od nich ostrej reprymendy ale i sam im to zasugerowałem, co zostało przez nich zaaprobowanie kiwnięciem głowy z wielkim uśmiechem. Mało mnie obchodzi co na to powie rzecznik praw obywatelskich ale taką reakcję polecam w innych parafiach gdzie księża tracą rozum. Odpowiedź powinna być jedna …łomot.
    Ks. Tomasz Kancelarczyk

  12. Ewa pisze:

    ks. Michał Macherzyński – wtedy jeszcze proboszcz parafii w Tychach-Wilkowyjach – dumnie ogłosił, że porzuca kapłaństwo. Jak napisał później na Facebooku: „Rozpoczynam nowy etap życia przy boku Justyny”. Pogubienie się tego człowieka jest oczywiście tragiczne, ale problem zatacza dużo szersze kręgi, niż pozornie mogłoby się wydawać. Wielu parafian, którzy chwilę wcześniej uczestniczyli we Mszy Świętej, zapewne przyjęli Komunię Świętą, poszli na procesję, w reakcji na to wyznanie zaczęli bić brawo. I tego, muszę przyznać, zupełnie nie pojmuję. Reakcji takiej nie można tłumaczyć brakiem wiedzy czy wiary. To jest zwyczajna głupota. Wstępując na złą drogę proboszcz ogłasza swoją decyzję, bo szuka pewnej akceptacji dla tego, co robi. Kto wie, być może wciąż się waha. Robi źle, ale chciałby usłyszeć, że jest inaczej. I tu parafianie, którzy powinni przyjść z prawdziwą pomocą wyrażając kulturalnie, acz stanowczo swoja dezaprobatę, okazują się tymi, którzy stojącego nad przepaścią z uśmiechem na twarzy popychają w dół. Tu już nie chodzi o samo porzucenie kapłaństwa. Tylko sposób w jaki się ono dokonuje. Nie jest to odejście w ciszy i wstydzie, ale z poczuciem pewnego bohaterstwa. Zgorszenie nie ma znaczenia. Czytając relacje prasowe z tych wydarzeń zastanawiałem się, czy podobnymi brawami wierni nagrodziliby jednego spośród siebie – jednego z parafian, który wyszedłby w jakieś święto na ambonę i powiedział: „Jestem Krzysztof – tam siedzi Katarzyna, z którą jesteśmy po ślubie 25 lat, mamy dwoje dzieci. Ale cieszę się, bo ją zostawiam i od dzisiaj zaczynam nowy etap życia u boku Justyny”. Tak – właściwie to są identyczne sytuacje. Kapłan porzucił swoją Oblubienicę, której ślubował lata temu dozgonne oddanie, zrobił to w obliczu własnych, powierzonych mu dzieci, które całość nagrodziły brawami. SKANDALICZNE ZACHOWANIA a ich dopełnieniem będzie zgoda hierachów kościelnych (dyspensa) by mógł z Justyna zawrzeć ślub sakramentalny.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s