Najnowsza konferencja o. Augustyna Pelanowskiego: Czy pokochać siebie, czy być kochanym przez Boga?

Zapraszam Wszystkich Czytelników na stronę Wydawnictwa „Paganini”, które udzieliło mi zgody zamieszczania wpisów informujących o pojawieniu się nowych nagrań ojca Augustyna Pelanowskiego ❤

18 września pojawiły się dwie najnowsze konferencje:

1) Ojciec Augustyn Pelanowski: Czy pokochać siebie, czy być kochanym przez Boga cz. I
2) Czy pokochać siebie, czy być kochanym przez Boga cz. II

Tak więc klikamy i słuchamy a w komentarzach dzielimy się uwagami i spostrzeżeniami:

http://www.wydawnictwopaganini.pl/posluchaj-o-pelanowskiego/

Tam też można  przejrzeć ofertę wydawniczą i nabyć najnowsze książki o. Augustyna

http://www.wydawnictwopaganini.pl

Ten wpis został opublikowany w kategorii Aktualności i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

86 odpowiedzi na „Najnowsza konferencja o. Augustyna Pelanowskiego: Czy pokochać siebie, czy być kochanym przez Boga?

  1. wobroniewiary pisze:

    Do codziennego odmawiania

    Boskie Serce Jezusa, ofiaruję Ci przez Niepokalane Serce Najświętszej Maryi Panny wszystkie modlitwy, sprawy, prace i krzyże dnia dzisiejszego jako wynagrodzenie za grzechy moje i całego świata. Łączę je z tymi intencjami w jakich Ty ofiarowałeś się za nas na krzyżu i ofiarujesz się codziennie na ołtarzach całego świata. Ofiaruję Ci je za Kościół katolicki, za Ojca Świętego, a zwłaszcza na intencje miesięczną, oraz na intencję misyjną, jako też na intencje dziś potrzebne. Pragnę też zyskać wszystkie odpusty jakich dostąpić mogę i ofiaruję Ci je za dusze w czyśćcu. Amen

    Do codziennego odmawiania przez niewolników NMP:

    Ja, N…, grzesznik niewierny, odnawiam i zatwierdzam dzisiaj w obliczu Twoim śluby Chrztu Św. Wyrzekam się na zawsze szatana, jego pychy i dzieł jego, a oddaję się całkowicie Jezusowi Chrystusowi, Mądrości wcielonej, by pójść za Nim, niosąc krzyż swój po wszystkie dni życia.
    Bym zaś wierniejszy Mu był, niż dotąd, obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego za swą Matkę i Panią. Oddaję Ci i poświęcam jako niewolnik Twój, ciało i duszę swą, dobra wewnętrzne i zewnętrzne, nawet wartość dobrych moich uczynków, zarówno przeszłych, jak obecnych i przyszłych, pozostawiając Ci całkowite i zupełne prawo rozporządzania mną i wszystkim bez wyjątku co do mnie należy, według Twego upodobania, ku większej chwale Boga w czasie i wieczności.

    Módlmy się za siebie nawzajem, przyzywając opieki św. Michała Archanioła

    Święty Michale Archaniele wspomagaj nas w walce a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen!
    Święty Michale Archaniele, który w brzasku swego istnienia wybrałeś Boga i całkowicie oddałeś się spełnianiu Jego świętej woli. Wstaw się za mną do Stwórcy, abym dzisiaj, za Twoim przykładem, na początku nowego dnia, otwierając się na działanie Ducha Świętego, w każdej chwili dawał się Bogu, wypełniając z miłością Jego świętą wolę. Niech razem z Tobą wołam bez ustanku: Któż jak Bóg! Przez Chrystusa Pana naszego. Amen

    Módlmy się o ochronę dla siebie i swoich bliskich

    „Zanurzam się w Najdroższej Krwi naszego Pana Jezusa Chrystusa. Krwią Jezusa pieczętuję wszystkie miejsca w moim ciele, poprzez które duchy nieczyste weszły, lub starają się to uczynić. Niech spłynie na mnie, Panie, Twoja Najdroższa Krew, niech oczyści mnie z całego zła i z każdego śladu grzechu. Amen!”

    „Panie, niech Twoja Krew spłynie na moją duszę, aby ją wzmocnić i wyzwolić, – na tych wszystkich, którzy dopuszczają się zła, aby udaremnić ich wysiłki i ich nawrócić – a na demona, aby go powalić.”

    Modlitwa na cały 2019 rok

    Jezu, Maryjo, Józefie – kocham Was, ratujcie dusze! Święta Rodzino opiekuj się moją rodziną i uproś nam wszystkim pokój na świecie. Amen!

    Matko Boża Niepokalanie poczęta – broń mnie od zemsty złego ducha!

    MODLITWA DO NASZEJ PANI OD ARKI

    Wszechmogący i Miłosierny Boże, który przez Arkę Noego ocaliłeś rodzaj ludzki przed karzącymi wodami potopu, spraw litościwie, aby Maryja Nasza Matka była dla nas Arką Ocalenia w nadchodzących dniach oczyszczenia świata, uchroniła od zagłady i przeprowadziła do życia w Nowej Erze Panowania Dwóch Najświętszych Serc, przez Chrystusa Pana Naszego. Amen.

    Pani od Arki, Maryjo Matko nasza, Wspomożenie wiernych, módl się za nami!

    • Anna Maria pisze:

      Czekałam na kolejne rozważania Ojca Augustyna. Są one niczym dłoń podana człowiekowi w chwili, kiedy wydaję się że dookoła zalewają nas ścieki tego świata. Ojciec Augustyn wydobywa wtedy człowieka i po raz kolejny ratuje przed rozpaczą. Mówi : Bóg Cie kocha – Bóg jest dla nas ucieczką. Pewnie nigdy nie spotkam Ojca Augustyna, lecz mimo to czuję że jest mi bliski i zaliczam go do grona mojej rodziny. Owce potrzebują pasterza a takim z pewnością jest Ojciec Augustyn. Wiec tak ważna jest dziś modlitwa za kapłanów, bo jeśli ich zabraknie to sami nie damy rady wejść wąską ścieżką do nieba.

      • Iwona pisze:

        Ja też czekałam na nowe konferencje Ojca Augustyna. Codziennie słucham nagrań z Jego „starszych” konferencji i zdarza się, że te same konferencje odsłuchuję kilka razy, ale zawsze słyszę coś NOWEGO. Pozdrawiam Ojca Augustyna i czekam na nowe rozważania 🙂 Pozdrawiam WoWiT.

  2. Meriba pisze:

    Z całego serca polecam książkę o. Pelanowskiego Duchowy Testament, przepiękna i jakże prawdziwa treść. Pozdrawiam wszystkich

    • AnnaSawa pisze:

      Polecam również……serce się pomnaża.

    • AnnaSawa pisze:

      Dziękuję Wydawnictwu Paganini za możliwość udostępnienia tutaj na stronie W obronie Wiary….Jeśli maja Państwo kontakt z ojcem Augustynem, proszę mu powiedzieć, że wielu jest z nim……..ja jestem bardzo w sercu i w modlitwie <3. ps: czekam na możliwość spotkania się z ojcem Augustynem….jak Bóg da. Bóg zapłać. ❤

  3. wobroniewiary pisze:

    5 dzień nowenny do św. Ojca Pio

    Roztropny Ojcze Pio, ofiarowałeś siebie i swoje cierpienia za odkupienie Dusz w Czyśćcu Cierpiących. Błagamy Cię, módl się za nami i uproś Boga, aby zesłał nam tak wielkie zainteresowanie, pasję i miłość, jakimi ty darzysz Dusze Czyśćcowe. Prosimy, aby nasze cierpienie, poświęcenie i modlitwy przyczyniło się do skrócenia męk Dusz w Czyśćcu Cierpiących.

    „Mój Boże, błagam Ciebie, pozwól mi doświadczać kary, jaką przygotowałeś dla grzeszników i dla Dusz w Czyśćcu Cierpiących. Zwielokrotnij moje cierpienia , abym przyczynił się do darowania win grzesznikom i uwolnienia Dusz z Czyśćca.” Ojciec Pio.

    Koronka do Najświętszego Serca Pana Jezusa wg Św. O. Pio

    https://www.padrepio.catholicwebservices.com/POLSKA/Novena_Polska.htm

  4. Lena pisze:

    Proszę o modlitwę za synka, nie może wyjść z pewnej choroby a ma niecaly miesiąc.

    • Renata Anna pisze:

      +++

    • Aleksandra pisze:

      +++

    • Bożena Bożena pisze:

      +++

    • Aneta pisze:

      Partnerzy Misyjne Drogi Toggle navigation
      STRONA GŁÓWNA / PRZERWA / PIĘKNA MODLITWA ZNALEZIONA W GROBIE PANA JEZUSA
      DUCHOWOŚĆgrób JezusaFOT. PIXABAY
      REDAKCJA/JN 2019-04-19
      FacebookTwitter Wydrukuj ten tekst
      Piękna modlitwa znaleziona w Grobie Pana Jezusa
      2 MIN. ZAJMIE CI PRZECZYTANIE TEGO ARTYKUŁU.
      Tą modlitwę znaleziono przy Grobie Pańskim. Dzięki niej można powierzyć całe swoje życie Zbawicielowi.
      O najsłodszy Panie Jezu oddaję się Tobie dnia dzisiejszego i na zawsze, a osobiście w godzinę śmierci mojej.
      Odwołuję się do nieskończonej dobroci Twojej.
      Rany Twoje najświętsze, niechaj będą mym spoczynkiem.
      Krew i woda, która wypłynęła z Najświętszego Serca Twego, niechaj mnie broni na strasznym sądzie Twoim.
      Najświętsze ciało i krew Twoja, niechaj mnie nakarmi i napoi
      Bojaźliwa śmierć Twoja, niechaj mnie zachowa ku żywotowi wiecznemu.
      Krwawe krople Twoje, niechaj zmyją grzechy moje.
      O mój Jezu Twój gorzki smutek ofiaruję Najmilszemu Ojcu Twemu Niebieskiemu na odpuszczenie wszelkich grzechów moich.
      Twoje wzgardy i zelżywości o najmilszy Jezu, które wycierpiałeś, niechaj zapłacą wszystkie grzechy moje.
      Twoje ciężkie urąganie i męki niesłychane, niechaj mnie ochronią.
      Te wszystkie boleści Twoje, o mój Jezu, oddaję Twemu Ojcu Niebieskiemu, za wszystkie moje niedbalstwa w służbie Twojej.
      Twoja wielka miłość, niech mnie obroni od sztormów szatańskich w godzinę śmierci mojej.
      O Panie Jezu mój, Twoja Święta Krew, niechaj duszę moją grzechami zmazaną obmyje.
      Twoja poraniona Głowa, niechaj mnie obroni od wszelkiego złego.
      Twoje niewinne na śmierć zasądzenie, niechaj mi będzie na odpuszczenie grzechów moich, długów moich.
      Twoje prace, niechaj nagrodzą moje popełnione złości.
      Twoja nagość, niechaj okryje nagość duszy mojej.
      Twoje gorzkości i ciężkości śmiertelne, zranione nogi, ręce i Serce Przenajświętsze, niechaj mnie w złej mocy śmierci mojej oświecą.
      W Ranach Twoich Przenajświętszych ukryj mnie całego.
      Krew Twoja z Przenajświętszego Serca Twego, niechaj mnie obmyje.
      Twoja Boska Moc, niechaj mnie utwierdza i zachowa od wszystkiego złego na duszy i ciele.
      O najsłodszy Panie Jezu Chryste, Twoje Rany i boleści niechaj mnie błogosławią.
      O gorzka Męko Jezusowa, zachowaj mnie od zguby wiecznej.
      O najdroższe Rany Jezusa mojego, bądźcie mi pomocą w ostatnią godzinę śmierci mojej.
      O Najdroższa Krwi Jezusa mojego, obmyj grzechy moje przed Bogiem Ojcem Twoim.
      O Panie Jezu Chryste, Twoja boleść, śmierć, uczynki dobre i nauki, niechaj mi pomogą zaprzestać grzechów moich, ale i dozwól mi za nie serdecznie żałować. 
      Oddaję się na koniec, o mój dobry Jezu, Najświętszemu Sercu Twemu i ufam Twemu Miłosierdziu, wierzę w zasługi Męki i Śmierci Twojej, której się polecam i oddaje, a osobliwie w godzinę śmierci mojej. AMEN.

  5. Jędrek pisze:

    Czy ojciec Augustyn pojawi się jeszcze kiedyś publicznie? Jaki jest obecny status tego kapłana? Kto coś wie?

  6. jola pisze:

    Bardzo prosze o modlitwe za moja synowa , ktora od kilkunastu godzin nie moze urodzic oraz za jej dziecko. Bog zaplac

  7. malwi pisze:

    Kochani! Mam do Was pytanie. Czy używanie olejków eterycznych jest zagrożeniem duchowym? Mam chore zatoki i chciałabym zrobić sobie inhalacje. Na wielu portalach katolickich aromaterapia (w której używane są olejki eteryczne do poprawy zdrowia fizycznego jak i psychicznego) jest uznawana jako zagrożenie duchowe. Nie wiem za bardzo co mam zrobić, proszę doradźcie. Z Panem Bogiem!

    • wobroniewiary pisze:

      Nie, to nie zagrożenie duchowe. Jeżeli jest to zwykła aromaterapia to jest ok 😉

    • cure pisze:

      tylko z tymi olejkanmi to warto kupowac dobrej firmy. tanie olejki sa syntetyczne i moga zrobic duzo szkody.

      • eska pisze:

        Czyli powinna być nazwa „olejek eteryczny”, a nie „olejek zapachowy”. Zapachowe są bezwartościowe, bo syntetyczne.

        • cure pisze:

          ja mam na zatoki firmy now foods I nie wiem czy mozna kupic w PL) w kazdym razie sa 3 razy drozsze niz te standardowe. zreszta jak ktos zazywa jakies witaminy magnez omega 3 czy inne suplementy to polecam sie zainteresowac i kupowac renomowanych firm. bo te najtansze to niestety chinszczyzna.

  8. wobroniewiary pisze:

    DEMONICZNE KARTY TAROTA🤔🥀🤔
    Czy tak naprawdę każdy z nas chciałby wiedzieć co niesie ze sobą przyszłość? Znać wszystkie konsekwencje swoich działań? Zrezygnować z ryzyka, z owej potrzeby ponoszenia konsekwencji za własne czyny i wybory? Chyba nie zdajemy sobie sprawy, że tak naprawdę nie mamy do czynienia z marzeniem co z pokusą. O książce „Demoniczne karty Tarota” – pisze Juliusz Galkowski.🥀

    „Katechizm Kościoła Katolickiego” wskazuje, iż Bóg może objawić przyszłość swoim prorokom lub innym świętym. Wyraźnie jednak zaznacza, iż właściwa postawa chrześcijańska polega na ufnym powierzeniu się Opatrzności w tym, co dotyczy przyszłości, i na odrzuceniu wszelkiej niezdrowej ciekawości w tym względzie – pisze we wstępie do zbioru artykułów „Demoniczne karty Tarota”, Krzysztof Modras OP, egzorcysta archidiecezjalny z Lublina.

    Publikacja składa się z dwóch części. Pierwsza składa się z kilku artykułów opisujących historię i mechanizmy działania kart tarota. Wszystko jednak sprowadza się do jednego – chęć poznania przyszłości (nawet jeżeli jest początkowo zabawą) wprowadza nas do świata, w którym działają inne, nieznane nam – ale za to potężne siły. Ponieważ przyjęcie wiedzy od nich wymaga zaufania, czasem mechanizm ten powoduje że zawierzamy im także w innych sferach. Na tym polega fakt, że wróżbiarstwo jest wystąpieniem przeciwko pierwszemu przykazaniu. „Jeżeli nie modlimy się do Boga, modlimy się do diabła” – powiedział ojciec święty Franciszek.

    Druga część zawiera cztery świadectwa osób, które „uwikłały się” w działania oparte na bazie kart tarota. Cudzysłów jest w pełni zamierzony, zwrot ten jest eufemizmem – wejście w świat wróżb wymaga świadomej decyzji i aktywnego działania. Osoba uwikłana w takie „gry i zabawy” jest jednak (w mniejszym lub większym stopniu) współwinna zaistniałej sytuacji, i tym trudniej jest jej z niej się wywikłać. Widzimy to wyraźnie właśnie z tych świadectw.

    Warto także zwrócić uwagę, ze owe karty – początkowo służce do gry, powiązano z jakimiś tajemniczymi siłami mającymi źródło w odległej przeszłości. Starożytny Babilon czy Egipt działają na naszą wyobraźnie zachęcając do dalszej zabawy. Stanowią zatem swoistą zasłonę, tym łatwiej wciągając ludzi „próbujących” tarota. Kończy się to jednak tym, że zostajemy sami wobec sił, o wiele od nas potężniejszych.

    W zbiorze o tarocie piszą, między innymi, księża egzorcyści. Nie tylko owe karty ale właśnie ową niezdrową ciekawość, wiodącą nas do korzystania z usług wróżek, stanowią w ich opinii poważny problem. Warto zatem przyjrzeć się zebranym tekstom. 🤔🥀🤔

    Juliusz Gałkowski

  9. m-gosia pisze:

    We wszystkich intencjach †††

  10. ja pisze:

    Maryja wiele razy przekazywała nam, w jaki sposób zbawić swoją duszę, a nawet całe narody. Matka Boża obiecała Św. Gertrudzie i Św. Mechtyldzie, że ustrzeże od grzechu śmiertelnego w danym dniu każdego, kto odmówi tę modlitwę w tym dniu rano i wieczorem.

    Nabożeństwo ,,Trzech Zdrowaś Maryjo”
    Dziękujemy Ci Trójco Przenajświętsza za POTĘGĘ udzieloną Najświętszej Maryi Pannie. Zdrowaś Maryjo…

    Dziękujemy Ci Trójco Przenajświętsza za MĄDROŚĆ udzieloną Najświętszej Maryi Pannie. Zdrowaś Maryjo…

    Dziękujemy Ci Trójco Przenajświętsza za SŁODYCZ I MIŁOSIERDZIE udzielone Najświętszej Maryi Pannie. Zdrowaś Maryjo…

  11. babula pisze:

    Kochani! Chcę napisać jak bardzo jestem wdzięczna za Waszą modlitwę. Pan Bóg ulitował się i jest dużo lepiej. Nawet nie muszę iść do lekarza. W nocy śpię (prawie 4 godz. -dla mnie to niespotykany sukces), chodzę bez kul, trochę boli ale to nic w porównaniu do tego co było. Idzie ku dobremu 🙂 Piszę to abyście uwierzyli w skuteczność modlitwy. Ja już rozumiem, ze jeśli od razu nie jest skuteczna to Panu Bogu potrzebne jest moje cierpienie a modlitwa zostaje wykorzystana tak jak On tego chce a nie tak jak ja chcę.
    Teraz poproszę Was jeszcze o modlitwę w intencji mojego dziecka -idzie do szpitala – żeby wyniki badań były dobre. Składam ją w ręce Maryi i błagam o zdrowe, miłe Bogu dzieciątko. Matko Boża Ty jesteś mamą Jezusa i naszą, uproś mojej córci dar macierzyństwa -w Imię Jezusa.

    • wobroniewiary pisze:

      A ja tak bardzo potrzebuję teraz Waszych modlitw….

      • babula pisze:

        Masz Ewo stałe miejsce w moich dziesiątkach różańca i koronce do Miłosierdzia Bożego.
        Pamiętam o Tobie ❤

        • Monika pisze:

          W Waszych intencjach +++
          W każdym położeniu wychwalacie Pana, bo jest dobry.
          Wychwalajcie Pana i dziękujcie nawet w czasie bólu, trudności czy utrapień.
          Teraz przecież nie wiecie jeszcze ile dobra Pan może z tego wszystkiego wyciągnąć.
          Niech będzie Pan Bóg uwielbiony po tysiąckroć za wszystkie Łaski,
          a teraz szczególnie za ten deszcz, który przyszedł.
          Ostatniej doby, tyle niewypowiedzianej radości:
          najpierw w nocy tak długo wyczekiwany deszcz po wielu tygodniach suszy (której skutki będziemy wszyscy odczuwać) a dziś rano na Mszy Św.: wchodzę do kościoła a tam cały kościół wypełniony maksymalnie jak mało kiedy, (gdy na tygodniu jest najczęściej 3 do 10 osób) a dziś wszystkie ławki zajęte a w nich same maluchy, same dzieciaczki, mnóstwo dzieci i bez rodziców ale pod opieką swoich nauczycieli – cała szkoła przyszła – błogosławieństwo kapłańskie dla tych dzieci na koniec, z poświęceniem wodą święconą samych dzieci i ich przyborów szkolnych.
          Wszystkie bardzo grzeczne i taka wielka szkoda, że to taki dziś rzadki widok tyle dzieci w kościele, to niczym fatamorgana na pustyni – taka radość z tego tak niespotykanego widoku.
          A w niedzielę nie za wiele dzieci jednak się widuje, choć to przecież nie ich wina ale ich rodziców, że ich w kościele się nie widuje, niestety. Skoro były dziś tak grzeczne, tak pięknie się modliły, że dorośli mogliby się od nich uczyć, to czy u boku rodziców też nie byłyby grzeczne?

        • Bożena pisze:

          W moich dziesiątkach też ❤ +++ we wszystkich intencjach

      • Helena pisze:

        +++ w Waszych intencjach.

  12. wobroniewiary pisze:

    † Trzeba przejść przez własną nicość i nicość świata, aby dojść do Mnie, który jestem Wszystkim. I aby tylko Mnie we wszystkim spostrzegać i miłować – we wszelkim stworzeniu i w sobie samej. I aby iść poprzez kolejne dni, jakiekolwiek będą. Iść w oddaniu Bogu swojemu w zachwycie i wdzięczności. Wtedy każde miejsce będzie święte, bo wszędzie będziesz obcować ze Mną w ciszy i radości twej duszy.

    Codzienność i świat nie są przeszkodą. Przeszkodą jest twoja dusza: jej pragnienia i pożądania które oddzielają cię od miłosnego przebywania ze Mną pośród każdej sytuacji jaką niesie dany ci czas.

    Alicja Lenczewska „Słowo pouczenia” # 276
    Syr 18,8-14 NICOŚĆ CZŁOWIEKA

    • babula pisze:

      3 Miej ufność w Panu i postępuj dobrze,
      mieszkaj w ziemi i zachowaj wierność4.
      4 Raduj się w Panu,
      a On spełni pragnienia twego serca.

      (Ps.37) – w nauczaniu o. Pelanowskiego był.

      Słowa „mieszkaj w ziemi i zachowaj wierność” zrozumiałam, ze ziemia to także my, nasze ciało. Mieszkaj w ziemi -tzn. używaj swego ciała tak jak zostało ci to dane, do tego co zostało ci dane. I zachowaj wierność -wierność temu co przychodzi w ciągu dnia, tym wydarzeniom szczęśliwym lub bolesnym, w których Bóg ci się oddaje.
      ” Raduj się w Panu,
      a On spełni pragnienia twego serca. ”
      Wszystko co tak przyjmiemy wiernie stanie się źródłem naszej radości.
      Obojętnie co mnie boli -szczęście jest u moich drzwi 🙂

      • babula pisze:

        Muszę przyznać, ze jest to bardzo trudne kiedy bardzo boli.

      • Paweł pisze:

        Może pocieszający – tak w ogóle – jest fakt, że SZCZĘŚCIE samo w sobie jest ZAWSZE rzeczywistością METAFIZYCZNĄ (a wg dzisiaj przeważającej terminologii filozoficznej trzeba by może powiedzieć: ONTOLOGICZNĄ) i wręcz „zahaczającą” zawsze o TEOLOGIĘ, a nie jedynie FIZYCZNĄ, PSYCHOLOGICZNĄ, BIOLOGICZNĄ, EKONOMICZNĄ czy SOCJOLOGICZNĄ. To znaczy, że można pozostawać w zupełnym „dobrostanie” (jest to termin ONZ-owski: po angielsku „well-being”) psychofizycznym i społeczno-ekonomicznym, a MIMO TO być SKRAJNIE NIESZCZĘŚLIWYM, aż do usiłowania samobójstwa (co jest spowodowane BRAKIEM właśnie tego „składnika” teologalno-metafizycznego).
        Pan Jezus powiedział bowiem do Sł. Bożej Józefy Menendez:
        „Nie myślcie, że znajdziecie pokój i szczęście na stanowisku mniej lub więcej błyszczącym w oczach stworzeń. Znajdziecie je tylko w poddaniu się Woli Bożej i całkowitym spełnianiu tego, czego ona od was żąda.”
        „(…) Być znanym lub nieznanym wśród ludzi, oddać lub nie oddać na usługi innych otrzymane od Boga talenty, doznawać mniej lub więcej czci, cieszyć się zdrowiem lub nie, wszystko to samo w sobie nie jest waszym szczęściem. Czy wiecie, co jedynie może zapewnić wam szczęście? Pełnienie Woli Bożej, przyjęcie jej z miłością, zjednoczenie i dostosowanie się do tego, czego ona od was wymaga dla chwały Bożej i waszej świętości.” [Za: „Wezwanie do miłości” str. 414 i 418, wyd. WAM, Kraków 2007 – o tej książce i o samej Sł. Bożej Józefie Menendez, zakonnicy ze zgromadzenia Sióstr Sacré Coeur, założonego w roku 1800 przez św. Magdalenę Zofię Barat, obecnego także w Polsce, tu na stronie już parę razy były główne wpisy: https://wobroniewiaryitradycji.wordpress.com/2013/01/15/s-zofia-ziolkowskazakonnica-zgromadzenia-najswietszego-serca-jezusa-modlitwa-za-kaplanow/https://wobroniewiaryitradycji.wordpress.com/2019/02/15/udreczona-przez-demony-sluzebnica-boza-s-jozefa-menendez-ktora-ponad-sto-razy-byla-w-piekle/https://wobroniewiaryitradycji.wordpress.com/2017/07/06/i-czwartek-miesiaca-modlitwa-s-jozefy-menendez-za-kaplanow-oraz-wizja-piekla/ ]

        • Pawweł pisze:

          Nawet Dalajlama XIV (Tenzin Gjaco) zauważył to zjawisko, pisząc w pierwszym rozdziale swojej książki „Etyka na nowe tysiąclecie” [wyd. Klub Świat Książki, Politeja – Warszawa 2000, str. 9-11]: „W nowoczesnym świecie jestem stosunkowo nowym przybyszem. Choć musiałem uciec z ojczyzny już w 1959 roku i żyjąc później w Indiach, jako uchodźca, nawiązałem kontakt z nowoczesnym społeczeństwem, ukształtował mnie świat odcięty od realiów dwudziestego stulecia. Przyczyniło się do tego ustanowienie mnie Dalajlamą – zostałem mnichem już jako małe dziecko. (…) [Wielu ludziom wydaje się] że mam moc uzdrawiania albo że mogę im udzielić jakiegoś błogosławieństwa. Ale ja jestem tylko zwykłym człowiekiem. Mogę jedynie starać się pomóc, podzielając ich ból. (…) Spotkania z niezliczonymi ludźmi z całego świata przypominają mi o naszym fundamentalnym podobieństwie jako istot ludzkich. W rzeczy samej, im lepiej poznaję świat, tym wyraźniej widzę, że niezależnie od naszej sytuacji, bogactwa czy nędzy, wykształcenia lub jego braku, rasy, płci, wyznania – wszyscy pragniemy szczęścia i nie chcemy cierpieć. (…) Mamy nadzieję, że to czy tamto nas uszczęśliwi. (…) Dążenie do szczęścia i unikanie cierpienia nie mają granic. Leżą w naszej naturze. Właśnie to widzimy i w bogatych, i w biednych krajach. (…) Odnoszę przy tym dziwne wrażenie, że mieszkańcy państw rozwiniętych, mimo ich przemysłu, są w pewnym sensie mniej usatysfakcjonowani. Zaznają mniej szczęścia i cierpią bardziej niż ci, którzy żyją w krajach słabiej rozwiniętych. W istocie, kiedy porównujemy bogatych i biednych, często wydaje się, że w tych drugich, mimo fizycznego bólu i cierpienia, jest mniej lęku i obaw. Bogaci (…) – zdają się nimi przesiąknięci (…) [i w swoim zapamiętaniu bogacenia się] gubią marzenie o szczęściu, które miało im dać bogactwo. (…) Cierpią psychiczne i emocjonalne katusze, nawet jeśli zachowują się tak, jakby wiedli życie bardzo dostatnie i wygodne. Wszechobecność lęku, stresu, frustracji, rozgoryczenia, niepewności i depresji wśród mieszkańców państw rozwiniętych jest tego najlepszym dowodem. Według mnie, to wewnętrzne cierpienie odzwierciedla rosnącą dezorientację co do tego, na czym polega i na czym opiera się moralność. (…) Paradoks, polegający na tym, że wewnętrzne – innymi słowy, psychologiczne i emocjonalne – cierpienie tak często towarzyszy materialnemu dobrobytowi, widać jak na dłoni w większości państw zachodnich.”
          A potem, na str. 34 Dalajlama pisze: „«Folgowanie zmysłom przypomina picie słonej wody: im więcej pijemy, tym bardziej łakniemy». W rzeczy samej, lwią część tego, co nazwałem cierpieniem wewnętrznym, można przypisać impulsywnemu stosunkowi do szczęścia. (…) Mamy tendencję, by pędzić na łeb na szyję najkrótszą, jak nam się zdaje, drogą do satysfakcji. W ten sposób często, zbyt często, odbieramy sobie możliwość zaznania głębszego spełnienia. (…) Zaspokajając natychmiast każdy impuls i nie biorąc przy tym pod uwagę potrzeb i interesów innych, odbieramy sobie możliwość osiągnięcia trwałego szczęścia.”

        • Paweł pisze:

          Z kolei ks. Stanisław Witek w swojej książce „Duszpasterstwo w konfesjonale” [str. 297-298, Wyd. Pallottinum – Poznań 1988, IMPRIMATUR: Poznań, dnia 13 stycznia 1988, L. dz. 138/88, +Bp Stanisław Napierała, Wikariusz Generalny, Ks. Jan Szczepaniak, Kanclerz Kurii Metropolitalnej], przedstawianej już tu na stronie ( por. np. https://wobroniewiaryitradycji.wordpress.com/2017/11/13/przebaczac-afektywnie-musimy-zawsze-ale-efektywnie-tylko-tym-ktorzy-zaluja-swoich-przewinien/ ) na temat SZCZĘŚCIA w rozdziale „Kształtowanie wartości chrześcijańskich” pisze tak:
          „(…) W znaczeniu podmiotowym («felicitas») SZCZĘŚCIE łączymy zazwyczaj z przeżyciami serca ludzkiego jako przeżywania stanu zaspokojenia potrzeb. Przedmiotowo szczęście («beatitudo») jest odeń niezależne, bo stanowi zespół dóbr zaspokajających potrzeby człowieka. Mianem szczęśliwości oznaczamy stałe przeżywanie satysfakcji w sensie doznaniowym, zarówno psychicznym, jak i duchowym. To coś więcej niż ZADOWOLENIE, które jest poczuciem satysfakcji typu zmysłowo-emocjonalnego. Dla ludzi niskiego lotu SZCZĘŚCIE bywa utożsamiane z ZADOWOLENIEM, i tak jest ono najczęściej przedstawiane w masowej kulturze współczesnej, zwłaszcza w środkach reklamy i propagandy. Język biblijny utożsamia szczęście ze stanem błogosławieństwa: (…)
          „Wtedy będzie ci się POWODZIŁO, gdy będziesz strzegł wypełniania praw i nakazów, które Pan [ci] dał” (1Krn 22, 13 – https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1269 ). „SZCZĘŚLIWY mąż, który nie idzie za radą występnych” (Ps 1, 1 – https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=834 ). „SZCZĘŚLIWY ten, komu została odpuszczona nieprawość, którego grzech został puszczony w niepamięć. SZCZĘŚLIWY człowiek, któremu Pan nie poczytuje winy, w którego duszy nie kryje się podstęp” (Ps 32, 1-2 – https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=865 ). „Znajdzie SZCZĘŚCIE – kto zważa na przykazanie, kto Panu zaufał – SZCZĘŚLIWY” (Prz 16, 20 – https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=554 ). „Poznałem, że dla niego nic lepszego,
          niż cieszyć się i o to dbać, by szczęścia zaznać w swym życiu. Bo też, że człowiek je i pije,
          i cieszy się szczęściem przy całym swym trudzie – to wszystko dar Boży” (Koh 3, 12-13 – https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=572 ). „SZCZĘŚLIWY, kto znalazł roztropność,
          kto może przemawiać do uszu tych, którzy go słuchają” (Syr 25, 9 – https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=615 ). „Jeśli podasz twój chleb zgłodniałemu i nakarmisz duszę przygnębioną, wówczas twe ŚWIATŁO zabłyśnie w ciemnościach, a twoja ciemność stanie się południem. Pan cię zawsze prowadzić będzie, nasyci duszę twoją na pustkowiach. Odmłodzi twoje kości, tak że będziesz jak ZROSZONY OGRÓD i jak źródło wody, co się nie wyczerpie” (Iz 58, 10-11 – https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=530 ). „Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak WIELKIE RZECZY przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1Kor 2, 9 – https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=287 ). „BŁOGOSŁAWIENI, którzy w Panu umierają – już teraz. Zaiste, mówi Duch, niech odpoczną od swoich mozołów, bo idą wraz z nimi ich czyny” (Ap 14, 13 – https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1102 ).
          (…) W pierwszej połowie życia ludzkiego (a więc do około 35 lat) dominuje raczej podmiotowe [= ‚subiektywne’] ujęcie szczęścia («FELICITAS») mające głównie charakter psychologiczny; jest to szukanie miłych przeżyć, zbieranie jakby naręcza kwiatów, jakie mają wystarczyć na lata późniejsze. Z biegiem nieubłaganie upływającego czasu, w tym doznaniowym rozumieniu szczęścia pojawiają się rysy: człowiek napotyka na niepowodzenia, przeżywa zawody ze strony najbliższych ludzi, boleje nad brakiem sukcesu czy uznania w pracy. To wszystko zmusza do rewizji dotychczasowych pojęć. W drugiej połowie życia zaczyna się kłaść nacisk na przedmiotowe [= ‚obiektywne’] ujmowanie szczęścia («BEATITUDO»); ważne [tu odtąd] jest to, czym staje się człowiek i jakie dobra ma do zdobycia na wieczność. Wszystko inne okazuje się niepewne i przemijalne. (…)
          Stąd u ludzi młodych trzeba kształtować dobre rozumienie szczęścia doznaniowego, do jakiego mają oni prawo. Powinni oni wiedzieć, że nie wszystkie kwiaty, nawet na zewnątrz pociągające, mają w sobie zarodki dobra. Starsze osoby można już reorientować, wykazując przemijalność dóbr ziemi oraz perspektywy życia nie kończącego się nigdy. Zaczęcie od tej drugiej wizji szczęścia nie spotyka się ze zrozumieniem u młodych, ze względu na preponderancję sfery organiczno-psychicznej, poza wyjątkowymi przypadkami osób melancholijnych i poszkodowanych przez los. Mówienie zaś o pierwszej odmianie szczęścia starszym jest właściwie nie na czasie i stanowi powrót do spraw, jakie siłą rzeczy, powoli, ale nieuchronnie się dezaktualizują.”

        • Ava pisze:

          Pawle, w jakim celu przytaczasz dalajlamę? To tworzy taki filozoficzny miszmasz i jak ktoś nie jest ugruntowany w wierze, to może zrozumieć, że buddyzm jest akceptowalny.

        • Paweł pisze:

          Intencja Dalajlamy wyrażona we „Wprowadzeniu” do tej książki była taka: „(…) Moje formalne wykształcenie miało charakter ściśle religijny i duchowy. Od dzieciństwa studiowałem – i studiuję nadal – filozofię i psychologię buddyjską (…). Miałem stosunkowo niewielki kontakt ze współczesną myślą świecką. Ta książka nie jest jednak o religii. A już na pewno nie traktuje o buddyzmie. Apeluję w niej o podejście do etyki oparte na zasadach uniwersalnych, a nie religijnych.”
          Zacytowałem Dalajlamę, bo sprawy moralności, w odróżnieniu od spraw wiary, nie we wszystkich kwestiach – czyli nie zawsze i nie wszędzie – wymagają publicznego Objawienia Bożego. Człowiek potrafi do pewnego stopnia SAM rozpoznawać zasady moralności (choć nie w 100%, a to z powodu nieszczęsnych następstw grzechu pierworodnego oraz osobistych grzechów każdego z nas, które nie tylko „oplątały” naszą wolność, lecz też „zaćmiły” naszą świadomość, niestety). [Natomiast człowiek zupełnie jest niezdolny do rozpoznawania SAMEMU dogmatów wiary.]
          Moim zdaniem nawet Chrystus nawoływał do tego, by SAMEMU rozpoznawać zasady moralności (a nie „czekać” tylko na „Objawienie”), kiedy mówił w Ewangelii (Łk 12, 57): „(…) Dlaczego SAMI Z SIEBIE nie rozróżniacie tego, co jest słuszne?” – https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=327
          Odrzucam praktycznie wszystkie „teorie religijne” Dalajlamy, ale jego spostrzeżenia np. na temat moralności krajów Zachodu są przecież słuszne. U nas w Polsce tego rodzaju spostrzeżenia jakoś dziwnie „wyciszono”, kiedy zbliżało się wstąpienie Polski do Unii Europejskiej. Niestety nawet św. Jan Paweł II w tamtych przełomowych chwilach nie wyrażał się jednoznacznie. Pozwalał sobie na deklaracje w rodzaju: „Integracja Polski ze strukturami Unii Europejskiej zawsze była wspierana przez Stolicę Apostolską”. Tylko że to jest stanowisko o charakterze niemal politycznym, a nie definiuje ono stosunku nieomylnego Kościoła Chrystusowego do Unii Europejskiej. [Notabene: ciekawe, że sam Watykan nie „zapisał się” do Unii Europejskiej: do tego „miodu”…]

        • Paweł pisze:

          Mogę jeszcze dodać, że na str. 627-630 Modlitewnika Jasnogórskiego „Uwielbia dusza moja Pana” [wydanego w roku 1990 przez Instytut Prasy i Wydawnictw NOVUM w Warszawie „za pozwoleniem Kurii Diecezjalnej w Częstochowie L.864 dnia 17 kwietnia 1985 – Ks. Bp Tadeusz Szwagrzyk – Wikariusz Generalny, O. Paweł Kosiak OP – Cenzor””] znajduje się modlitwa: „O ODNOWĘ MORALNĄ NARODU (Na dzień 3 maja i wszystkie nabożeństwa majowe)”. W tej zaś modlitwie padają między innymi TAKIE słowa:
          „(…) Matko dobrej przemiany! Stajemy przed Tobą w całej prawdzie i błagamy Cię, uproś nam łaskę wewnętrznego odrodzenia. Wiemy, że jako dzieci Narodu MOŻEMY LICZYĆ TYLKO na CHRYSTUSA i na CIEBIE. Nie pomoże nam NIKT z ZEWNĄTRZ. Musimy dźwigać się SAMI. W SOBIE musimy znaleźć siłę do głębokiej, MORALNEJ ODNOWY NARODU. Gdy będziemy mieli CZYSTE SERCE i czyste ręce, NIE ZWYCIĘŻY NAS NIKT, bo SAM BÓG będzie naszą mocą.”
          Nie wiem, jak Wam, ale mnie te słowa Modlitwy wydają się SPRZECZNE z aktualną postawą Kościoła w Polsce wobec Unii Europejskiej, postawą, która ukształtowała się gdzieś pod koniec lat 90. pod wpływem na pewno prymasa Glempa i – co tu dużo kryć – również Jana Pawła II. Trzeba było postawić na Chrystusa i Maryję, a w dziedzinie moralnej – na czystość, NIE zaś na UE!

  13. wobroniewiary pisze:

    Z maila:
    Witam,
    wchodząc na Państwa stronę pojawia mi się w prawym górnym rogu
    informacja,że treści zostały zablokowane ?
    pozdrawiam w Panu+

  14. m-gosia pisze:

    Informacja iż zablokowano treść ukazuje się w przeglądarce Opera. Mimo tego normalnie można korzystać ze strony.Opera nie wyświetla reklam może się to jakoś wiąże.W innych przeglądarkach nie ma takiego komunikatu. Z Panem Bogiem.

  15. Longin pisze:

    do Paweł z 23.22
    Wydaje mi się, że takie wybiórcze zestawianie postawy Jana Pawła II w kwestii jakoby politycznych deklaracji co do przynależności do UE, jest trochę niesprawiedliwe bez odniesienia do całości jego nauczania (na takiej zasadzie przytaczania faktów możemy wszystko udowodnić, nawet pozorną sprzeczność wezwania modlitewnego). Wg JPII Europa miała być najpierw wspólnotą ducha opartą na zdrowym fundamencie wiary i Ewangelii. W 1987 na placu defilad gdy mówił: „Idźcie – i niech rośnie na polskiej ziemi zapał misyjny: to tchnienie żywego Boga, zew krzyża i zmartwychwstania. Idźcie – zanosząc innym to, co jest tysiącletnią spuścizną Kościoła na ziemi polskiej. Dzieląc się z innymi.” – pewnie wyprzedził w swojej proroczej intuicji takie wydarzenia jak nasza narodowa Pokuta, Różaniec do granic, czy Polska pod Krzyżem.
    Będąc w Kruszynie (Polska pod Krzyżem) byliśmy faktycznie taką małą zziębniętą kruszyną, która w chłodzie i skupieniu dawała świadectwo Europie, byliśmy sami i słabi choć mocni Bożą Mocą. Myślę, że wielu dostrzegło tam krzątającą się Matkę Maryję, która jakby formowała Swoją Rodzinę, w mocy Ducha działali i przemawiali organizatorzy oraz wszyscy wezwani… mimo, że była tylko skromna hierarchia biskupia to uderzała gorliwość kapłanów, bardzo licznych zresztą. Było to zatem też świadectwo dane Europie, które wyraża to co Jan Paweł II określił jako…”tchnienie żywego Boga, zew krzyża i zmartwychwstania..”

    • Paweł pisze:

      Powiem szczerze: po moim nawróceniu i uzupełnieniu w roku 1991 „zaległego” Sakramentu Bierzmowania św. Jan Paweł II był NIEWĄTPLIWIE jednym z GŁÓWNYCH źródeł mojej wiedzy religijnej (bo ja nigdy w życiu nie uczęszczałem na katechezę szkolną). To z jego encyklik (i też niektórych zbiorów jego katechez wydanych jako książki) dowiadywałem się podstawowych rzeczy w sprawach wiary i moralności. WIERZYŁEM każdemu jego słowu, bo niby dlaczego nie. I tak było mniej więcej do połowy lat 90., kiedy to wpadły w moje ręce pierwsze treści – nazwijmy to – „tradycjonalistyczne”. Wtedy pojawiło się zaskoczenie: Kościół „wrobił” mnie np. w obrzędy, które być może są częściowo błędne, być może częściowo obrażają Boga (np. przyjmowanie Komunii czy błogosławieństwa mszalnego NA STOJĄCO). I wtedy – ku mojemu zdziwieniu – ten „posoborowy” Kościół, który tak szermuje hasłami o „otwartości”, o „braterstwie”, o „służeniu maluczkim”, o tym, że „to człowiek jest drogą Kościoła”, NAGLE nie miał mi nic bardziej szczegółowego do powiedzenia (właśnie wtedy, kiedy chciałem rozwiać swoje wątpliwości, swoje zaskoczenie tymi domniemanymi „błędami liturgii”). Po prostu „woda w usta”. Oczekiwałem, że dowiem się może czegoś rozstrzygającego z dalszych, kolejnych dokumentów papieża, ale – niestety – św. Jan Paweł II w moich oczach zaczął „zaliczać wtopy”. Podam przykładowe jego wypowiedzi, co do których ja aż do dzisiaj nie wiem tak na 100%, czy to aby na pewno jest PRAWDA, cała PRAWDA i tylko PRAWDA:
      1. Ze wstępu ostatniej encykliki Jana Pawła II „Ecclesia de Eucharistia”: „Niewątpliwie reforma liturgiczna Soboru w znacznym stopniu przyczyniła się do bardziej świadomego, czynnego i owocniejszego uczestnictwa wiernych w Najświętszej Ofierze ołtarza.” – Czy to jest rzeczywiście „NIEWĄTPLIWA” PRAWDA? – https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/encykliki/eucharistia_17042003.html
      2. Z punktu 92 – wydanej jako przepisy wykonawcze po tej encyklice – instrukcji „Redemptionis Sacramentum”: „Chociaż każdy wierny zawsze ma prawo według swego uznania przyjąć Komunię świętą do ust, jeśli ktoś chce ją przyjąć NA RĘKĘ, w regionach, gdzie Konferencja Biskupów, za zgodą Stolicy Apostolskiej, na to zezwala, należy mu podać konsekrowaną Hostię.” – Czy rzeczywiście WOLNO udzielać KOMUNII św. NA RĘKĘ? – https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WR/kongregacje/kkultu/redemptionis_sacramentum_25032004.html#r4
      3. Mimo takiej już powszechnej na świecie „swawolki” liturgicznej Jan Paweł II w Liście Apostolskim „Dies Domini” nie zawahał się jednak stwierdzić: „(…) «W niedzielę oraz w inne dni świąteczne nakazane, wierni są zobowiązani uczestniczyć we Mszy świętej». Wedle przyjmowanej ZWYKLE interpretacji tego typu przepis nakłada POWAŻNY obowiązek: takie nauczanie zawarte jest również w Katechizmie Kościoła Katolickiego i nietrudno dostrzec jego zasadność, jeśli weźmie się pod uwagę znaczenie niedzieli w życiu chrześcijanina.” – https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/listy/dies_domini_1_31051998.html#m3
      Jest to więc stwierdzenie papieskie, iż opuszczenie Mszy niedzielnej jest grzechem ŚMIERTELNYM. Niemniej jednak nie jest to bynajmniej definicja „ex cathedra”. A stwierdzenie to potem okazało się na tyle MAŁO ISTOTNE, że np. nie pojawiło się W OGÓLE w „Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego” ogłoszonym przez Benedykta XVI w 2005 roku. Czyż tak ogólnie rzecz biorąc kwestia grzechu ŚMIERTELNEGO jest kiedykolwiek czymś MAŁO ISTOTNYM? A przecież Benedykt XVI napisał na wstępie tego „Kompendium”: „Kompendium, które teraz przedstawiam Kościołowi powszechnemu, jest wierną i pewną syntezą Katechizmu Kościoła Katolickiego. Obejmuje w sposób zwięzły WSZYSTKIE ISTOTNE i PODSTAWOWE elementy wiary Kościoła tak, aby mogło stanowić, jak tego życzył sobie mój Poprzednik, pewien rodzaj vademecum, które pozwoli osobom wierzącym i niewierzącym objąć jednym rzutem oka całą panoramę wiary katolickiej.” – http://www.ruda-parafianin.pl/kompe/start.htmhttp://www.janaipawla.pl/apostol/kkkk.pdf
      Czyli z tego wynika, moim zdaniem, jednoznacznie, iż kwestia tego, czy nieobecność na Mszy niedzielnej jest grzechem ŚMIERTELNYM, nie jest ŻADNYM ISTOTNYM elementem wiary Kościoła. Dziwne, czyż nie? I właśnie TEN „bałaganiarski” STYL w Magisterium Kościoła jest czymś, czego NIE CIERPIĘ! Stosunek Jana Pawła II do Unii Europejskiej, moim zdaniem, był w podobny sposób „bałaganiarski”. Parafrazując słynne słowa Wałęsy można by powiedzieć złośliwie, że wobec „zgniłego Zachodu” Jan Paweł II był „PRZECIW, a nawet ZA”.

      • Longin pisze:

        Jeżeli byłby to „bałaganiarski styl” to czym jest aktualny głos biskupa Rzymu…chaosem, celowym zamieszaniem, kontestacją ?. To tak na marginesie, gdyż w żadnym wypadku nie odnoszę tego do naszego Jana Pawła II w tym sensie, że mógłby aprobować jakiś zgniły kompromis za cenę prawdy, a był papieżem który zapewne powstrzymywał na ile mógł bunt i podział w Kościele. Jak ważne było to w sensie zgodności z Bożą Prawdą niech świadczą zapisy wielu współczesnych mistyków, chociażby Vassuli Ryden, ks. Gobbiego, gdzie wprost przywołuje się jego nauczanie jako prawdziwy fundament Kościoła.
        „Ten Papież jest największym darem, jakiego udzieliło wam Moje Niepokalane Serce na czas oczyszczenia i wielkiego ucisku. Znaczna cześć Mojego orędzia i Mojej tajemnicy-ujawnionej przeze Mnie w Fatimie trojgu dzieciom, który się ukazałam – dotyczy osoby i misji Papieża Jana Pawła II” (545, „Do Kapłanów umiłowanych synów Matki Bożej” wyd.Vox Domini, Katowice 1996). Czy zatem mogła Maryja wypowiedzieć takie słowa wobec osoby, która jest JEJ NAJWIĘKSZYM DAREM, a która to miałaby mówiąc delikatnie wykazywać niestaranność w swojej posłudze…?
        Teraz gdy bardzo wyraźnie dochodzi do odrzucania jego nauczania musimy być szczególni czujni, aby nie stawać w jednym rzędzie z tymi, którzy szerzą bunt, podział i zamieszanie.

        • Paweł pisze:

          „Nauczanie papieskie” – to jest najprawdopodobniej pojęcie, które jeszcze w przyszłości teolodzy, a potem samo Magisterium Kościoła poprzez swe „oficjalne czynniki”, musieliby doprecyzować. Bo nie każda „przelotna” wypowiedź, „okazyjna” lakoniczna deklaracja może być zapewne uznana za „nauczanie papieskie”. Przytoczyłem tu powyżej przykład: w przeddzień niemal wejścia Polski do Unii Europejskiej [to chyba było – tak ściśle rzecz biorąc – tuż przed referendum unijnym w Polsce, notabene: referendum dwudniowym, czyli odbytym zgodnie zapewne z życzeniami samego szatana oraz z życzeniami pana ex-premiera Leszka Millera, który do dziś, mimo nieszczęśliwej śmierci swego własnego syna, nadal nie wierzy w życie pozagrobowe, co deklaruje w wywiadach, choć w takie życie wierzą prawie wszystkie najważniejsze religie świata, nawet bardzo odległe od chrześcijaństwa] zapytano Jana Pawła II o to, co on o tym myśli. I on odpowiedział właśnie tym zacytowanym przeze mnie, trochę enigmatycznym „zdankiem”: „Integracja Polski ze strukturami Unii Europejskiej zawsze była wspierana przez Stolicę Apostolską”.
          Poniżej przytaczam TRZY ŚWIADECTWA MISTYKÓW przeciwko UNII EUROPEJSKIEJ:
          1._______PRZECIWKO UE wypowiadają się np. orędzia dane Annie Argasińskiej, której drugi tom orędzi adiustował ks. Adam Skwarczyński. A to jest cytat z trzeciego tomu: «Synu, wybór, jakiego dokonała ludność waszego kontynentu poprzez przyjęcie założeń Unii Europejskiej, jest wyborem, w którym Mnie, Bogu, nie przyznano żadnych praw: zamknięto Bogu usta, nie wzięto pod uwagę Mnie jako Pana i Stworzyciela, pominięto Moją wolę. Nie uznano Mnie za TEGO, od którego wszystko wzięło początek i od którego przyjdzie zakończenie. Teraz lud Boży przyjmie na siebie bicz doświadczeń ze strony wszelkiego zła, za którym poszedł wybierając „dobro” wyłącznie ciała, tak jakbym duszy nie ukształtował w człowieku. Wybór, którego dokonano z pominięciem Mnie, Boga, jest wyborem „złotego cielca”. Wam, ludziom, pojęcie „Europa” przywołuje na myśl dobrobyt, ale bez Boga.» – http://www.objawienia.pl/argasinska/arg322.html
          Jak widzę, książkę tę można ponadto kupić na stronie: http://www.ppharka.hg.pl/
          2._______PRZECIWKO traktatowi z Maastricht, który ustanowił Unię Europejską (w miejsce dawnej EWG) wypowiedziała się też Maryja w orędziu danym irlandzkiej mistyczce Christinie Gallagher z dnia 16 lipca 2003. Zdążyłem je sobie skopiować z Internetu, zanim później „znikło bez śladu”, a znajdowało się ono na stronie (której już dawno nie ma): http://www.marysremnant.org/News/Archives/Christina02.html
          Christina Gallagher – tak w ogóle – jest cytowana np. w książce Thomasa W. Petrisco „Ostatnia krucjata” – wydanie Wydawnictwa „Arka”, Wrocław 1998, NIHIL OBSTAT wydania w języku angielskim (pt. „The Last Crusade”): John M.T. Barton, S.T.D., L.S.S. Censor, IMPRIMATUR: T. Victor Guazzell V.G., Westminster, 24 IX 1990.
          [Notabene: ciekawe jest to, że książka ta, sama mająca Imprimatur, cytuje szereg wizjonerów, którzy sami nieraz jak dotąd nie posiadają Imprimatur; cytuje ona np. Medjugorie i także właśnie Christinę Gallagher, a ponadto s. Marię Natalię z Węgier, Josypa Terelyę z Ukrainy, Estelę Ruiz z Arizony w USA, Julię Kim z Naju w Korei, Patrycję Talbot z Ekwadoru, wizjonerkę Madeleine z Dozule we Francji; cytuje też objawienia w Akita, ks. Gobbiego oraz Fatimę, które oczywiście mają już swoje Imprimatur.] Książkę tę również można kupić na stronie: http://www.ppharka.hg.pl/ksiazki/ksiazki2.html
          3._______KRYTYKA Unii Europejskiej i „zjednoczonej Europy” zawarta jest też w książce pod redakcją Grzegorza Płoszajskiego i ks. Sylwestra Łąckiego CSMA, posiadającej Imprimi potest: Marki, z dnia 9.01.2012 r., L.dz. 3/WYMIC/12 Przełożony Generalny: ks. Kazimierz Radzik CSMA; wydanej przez Michalineum i Fundację Żywe Słowo http://www.zyweslowo.pl – Wydawnictwo Michalineum, ul. J. Piłsudskiego 248/252, 05–261 Marki tel. (22) 781-14-20, faks: (22) 771-36-15, e-mail: wydawnictwo@michalineum.pl
          http://www.michalineum.pl [Za: http://www.objawienia.pl/anna/anna/bog2.html#d ]
          Oto dwa dobitne CYTATY słów samego Chrystusa:
          «Zastanówcie się, co może wam dać „zjednoczona Europa”, do której tak bardzo pragniecie się włączyć. Jakie duchowe wartości prezentuje wam? Żadne. Natomiast pragnie wam narzucić mnóstwo cech niegodnych człowieka, dziecka Bożego: nastawienie na zysk, rywalizacja, bezwzględność, chciwość, lekceważenie i wyzyskiwanie słabych, szybkie dalsze bogacenie się już bogatych – wszystkie te cechy natury ludzkiej skażonej grzechem wy sami określacie jako zwierzęce. Umożliwiają one człowiekowi wygodne życie, skłaniają do używania go bezwzględnie i egoistycznie, niszczą więc wszelką jedność, także wspólnotę ludzką. Nie wynika z nich odpowiedź na zasadnicze pytania: „Skąd pochodzę? Kim jestem? Dokąd zmierzam? Po co żyję? Jaki sens ma życie w społeczności?” A przecież po to dałem wam rozum, abyście szukali odpowiedzi na pytania zasadnicze dla człowieka – uznającego siebie za homo sapiens!» – http://www.objawienia.pl/anna/anna/bog2.html
          «Wszystko, co było dawniej, nie pasuje do „nowoczesnego świata”. To, co było dobre dla małego plemienia izraelskiego, dla starożytnych Greków i Rzymian, dla „ciemnego średniowiecza”, które z dzikich, walczących ze sobą plemion stworzyło jedność europejską, światłą, myślącą, Europę katedr, uniwersytetów, mędrców, filozofów, artystów i misjonarzy, Europę bez granic, otwartą na resztę świata, dobre nawet dla świata nowożytnego – to wszystko stało się nie do przyjęcia dla waszego współczesnego świata masowych zbrodni, już nie nad poszczególnymi ludźmi, a nad całymi narodami przy pomocy nowoczesnych metod (np. gaz cyklon stosowany w komorach gazowych w obozach hitlerowskich) i broni, dla świata nieprawdopodobnej pychy z osiągnięć technicznych, a jednocześnie świata, który sam niszczy podstawy życia na planecie, który swoje osiągnięcia techniczne skierował ku świadomemu i celowemu niszczeniu własnego gatunku przez aborcję i eutanazję oraz niszczeniu własnych chrześcijańskich korzeni.» – http://www.objawienia.pl/anna/anna/bog1.html

        • Paweł pisze:

          Ażeby jaśniej ukazać, JAKIEGO RODZAJU człowiek „wprowadził Polskę do Unii” – a był to ex-premier Leszek Miller – oto cytat jego słów o życiu pozagrobowym:
          «Były lider SLD odniósł się (…) do tego, czy przez śmierć swojego syna zmienił swoje podejście do spraw ostatecznych, do wiary w Boga. Jak stwierdził, w sprawach światopoglądowych „zostaje przy swoim”. – Chociaż chciałbym, żeby po tamtej stronie coś było. Żeby po śmierci ktoś na nas czekał. Miałbym wtedy szansę na spotkanie z synem. Spytałbym go: Leszku, dlaczego to zrobiłeś? Przecież nie musiałeś! Ale jestem sceptyczny. TAM CHYBA NIC NIE MA. – mówił. (…)
          – Rozumiem znaczenie chrześcijaństwa. Rozumiem ludzi wierzących. Sam KIEDYŚ do nich należałem. Tragedia mojego syna NIE SPRAWIŁA jednak, że nagle wróciłem do wiary – wyznał.» [Jest to cytat, który można łatwo znaleźć w Internecie, ale nie podaję linku bo to jest wzięte z „Tygodnika Lisickiego”]
          A teraz – dla kontrastu – cytat ukazujący wręcz „panreligijną” czy „wszechwyznaniową” POWSZECHNOŚĆ wiary w życie pozagrobowe (a szczególnie wiary w istnienie piekła):
          „Dogmat o piekle stanowi najstraszniejszą prawdę naszej świętej wiary katolickiej. Piekło istnieje naprawdę! Fakt ten jest dla nas równie oczywisty jak istnienie Boga, czy słońca na niebie. Nauka o piekle została nam objawiona z niezwykłą jasnością, a sam Zbawiciel wspomniał o niej aż piętnaście razy na kartach Pisma świętego. (…)
          Istnienie piekła nie było nigdy zaprzeczone przez heretyków, żydów czy mahometan. Nawet ludy pogańskie zachowały wiarę w karę wieczną, choć ich błędne mniemania mogły zamazać jej prawdziwy obraz.
          Dopiero współczesny ateizm w swym szczytowym szaleństwie przewyższył wszelką bezbożność przeszłości, zaprzeczając istnieniu piekła. To w naszych czasach pojawili się ludzie odnoszący się do kary wiecznej ze śmiechem lub pogardą. Lecz [ta] UNIWERSALNA PRAWDA LUDZKOŚCI nie jest zabawna; sprawa wiecznego losu człowieka nie jest czymś śmiesznym; tam, gdzie w grę wchodzi wieczna kara ognia piekielnego, tam nie ma miejsca na śmiech.” [Za: F. X. Schouppe SJ „PIEKŁO – Dogmat o piekle na przykładach faktów z życia świętych i historii Kościoła” – wydanie Wydawnictwa EXTER, Gdańsk 2000, Nihil obstat et Imprimatur: Curia Metropolitana Gedanensis, Gedani-Olivae, die 28 Decembris 1994, Ks. dr Wiesław Lauer, Vicarius Generalis; str. 38-39]

  16. Longin pisze:

    W sensie stricte zgadzam się z tym, aczkolwiek jest tu tyle wątków, że chyba zagubiliśmy ten zasadniczy tzn. stosunku Kościoła katolickiego w nauczaniu papieża wobec integracji z UE. Pomijam zatem wątki poboczne kwitując to biblijnym stwierdzeniem św.Piotra, że „miłość zakrywa wiele grzechów” (1 P 4,8). Odpowiedzią mogą być też słowa Pana Jezusa do A.Lenczewskiej „Nie zrażaj się nigdy słabościami ludzkimi Moich posłańców, gdy dokonują rzeczy świętych w imię Moje. Nie powątpiewaj w Moc Moją w nich. Ludzka słabość i ułomność nie przeczy świętości i prawdzie rzeczy wielkich, gdy się nimi posługuję, by okazać moc i chwałę Moją.” (Słowo Pouczenia, wyd.Agape, Poznań 2016)
    Tylko w ten sposób możemy starać się wyjaśnić pewne błędy, niedociągnięcia…pamiętając jednak zawsze, że nigdy „bramy piekielne” Kościoła nie przemogą.

    • Paweł pisze:

      Nauczanie św. Jana Pawła II w dziedzinie np. jego „teologii ciała” było ZNAKOMITE, a wręcz NIEZRÓWNANE, ale – jak dla mnie – jego wypowiedzi o UE (zawarte np. w Adhortacji „Ecclesia in Europa”) cechują się zbyt często chyba „naiwnym optymizmem”. Oto przykłady stwierdzeń – moim zdaniem – nazbyt „naiwnych” i jednostronnych:
      „(…) Unia Europejska ze swym Parlamentem, Radą Ministrów i Komisją proponuje model integracji, która stopniowo się DOSKONALI, z perspektywą, by w przyszłości doszło do przyjęcia wspólnej karty konstytucyjnej. Instytucja ta ma na celu realizację ściślejszej jedności politycznej, gospodarczej i monetarnej państw członkowskich, zarówno obecnych, jak i tych, które w jej skład wejdą. Wspomniane instytucje europejskie w swej różnorodności i dzięki specyficznej tożsamości każdej z nich SŁUŻĄ umacnianiu JEDNOŚCI kontynentu, a bardziej jeszcze SŁUŻĄ człowiekowi.”
      „Deklarowanym celem instytucji europejskich jest ochrona praw osoby ludzkiej. Wypełniając to zadanie, PRZYCZYNIAJĄ SIĘ one do budowania Europy WARTOŚCI i prawa.”
      „Europa, która przekształca się w «unię», POBUDZA również chrześcijan do JEDNOŚCI, aby byli prawdziwymi świadkami nadziei.” – https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/adhortacje/europa_28062003.html
      Przepraszam, ale dla mnie to brzmi trochę jak Gierek lub Jaruzelski (a żyłem już w tamtych czasach i „Dziennika Telewizyjnego” się sporo naoglądałem; był śmiertelnie nudny, ale najgorsze, że ja w swojej ówczesnej małoletniości, też umysłowej i światopoglądowej, nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo był ponadto zafałszowany, zideologizowany – i coś takiego, niestety, będąc teraz na tym punkcie dość przewrażliwionym, właśnie dostrzegam w tych powyżej zacytowanych stwierdzeniach).
      ZNACZNIE BARDZIEJ natomiast podoba mi się styl wypowiedzi o Europie mojego byłego ordynariusza śp. abpa K. Majdańskiego. Oto przykładowe cytaty wzięte z artykułu w „Naszym Dzienniku” z 24-25 maja 2003, str. 13:
      BEZDROŻA EUROPY – Podsumowanie sympozjum naukowego nt. „Rodzina jako zasada integracji Europy” wygłoszone przez JE ks. arcybiskupa Kazimierza Majdańskiego w Instytucie Studiów nad Rodziną UKSW w Łomiankach, 9 V 2003 r.:
      „(…) 1. CZY WOLNO ZAUFAĆ EUROPIE? – Pytanie o podłożu historycznym.
      Niech nam nikt nie niszczy Bożego pokoju w naszym ojczystym domu. Polacy umiłowali pokój od kołyski swoich dziejów. Niech więc nam i dziś nie mąci pokoju spór, jaki ktoś rozniecił, mówiąc nam o wejściu do Europy, w której przecież zawsze byliśmy.
      Kto nam zamknął drzwi do Europy i kto chce je nam otworzyć za jakąś niebywałą cenę? – Nie tylko za cenę naszej suwerenności i za cenę utraty naszej ojczystej ziemi, ale także za cenę wiary w Boga i za cenę wierności Jego przykazaniom, z przykazaniem: «Nie zabijaj!» – włącznie. To jest srogi terroryzm.
      Ta klęska idzie przez cały świat, ale w sposób szczególny dotyka Europy, właśnie Europy. Cywilizacja śmierci, której patronuje najbardziej egoistyczny styl życia, jakim jest hedonizm, zbiera na naszym kontynencie obfite żniwo. (…)
      Niech nikt nie niweczy Bożego pokoju tego [naszego] Narodu, który po wielekroć ocalił Europę i od hord tatarskich, i od potęgi ottomańskiej, i – nie tak dawno – od nawałnicy, którą niosła Armia Czerwona. Czy trzeba przypominać, że w czasie najokrutniejszej II wojny światowej wziął ten Naród na siebie ciężar obrony przed potęgą Hitlera i Stalina?
      Może ma jakiś szczególny obowiązek o tym mówić były więzień okresu II wojny światowej, straszliwie, wraz z tylu Polakami, prześladowany. Za co?! – Nikt tego nigdy nam nie powiedział. [I tu OSTRA KRYTYKA NIEMIEC jako «hegemona» Europy:] A chodziłoby o sprawiedliwe świadectwo jednego z wysoko cywilizowanych krajów europejskich, który sięga po ster w europejskiej wspólnocie i woła o naprawienie przez nas tych krzywd, które sam zadał w sposób niezwykle okrutny.
      Bo jeszcze nie zadośćuczyniono nam ogromu nieprawości, wojennych i powojennych, a już słychać donośne głosy mówiące o tym, że to my krzywdziliśmy. Kogo? Czy tych, którzy Polskę śmiertelnie ugodzili: i od Zachodu, i od Wschodu? (…)
      2. CZY WOLNO ZAUFAĆ EUROPIE BEZBOŻNEJ? – Pytanie o podłożu najgłębszym: wiary w Boga i wierności Jego przykazaniom.
      Doświadczenia ludzkości mówią o tym, że budowanie «raju na ziemi» bez Boga rodziło zawsze totalitaryzm panowania «kłamcy i zabójcy» (por. J 8, 44) – szatana. (…) Kto bowiem obroni człowieka (…), gdy przykazanie najwyższe: o miłowaniu Boga i człowieka, zniknie z kart pisanej obecnie dla całej Europy konstytucji? (…) [Istnieją bowiem] dwa skrajnie odmienne sposoby jednoczenia: Trwa ciągle, w Duchu Świętym, jedność Apostołów zgromadzonych w Wieczerniku Zielonych Świąt, jedność Kościoła. Ale istnieje także «jedność» budowniczych wieży Babel. (…)
      W prowadzonym sporze o człowieka chodzi o prawdę. (…) Współczesny człowiek (…) [twierdzi], że nie ma prawdy powszechnej, ale że jest wiele prawd, [wraz] z prawdą przez niego wyznawaną, subiektywną i indywidualną, a jednocześnie – narzucaną innym. Taki pogląd powoduje niesłychany chaos we wszystkich wymiarach życia i powołania człowieka. (…)
      4. OBOWIĄZEK EWANGELIZACJI.
      (…) Ewangelizacja Europy? – Tak, ale najpierw własne nawrócenie. Nie pozorne. Autentyczne!
      Ewangelizacja Europy? – Tak, przez «nie» wypowiedziane wobec prób konstruowania «nowego ładu», skierowanego przeciw Bogu, i przez «nie» wypowiedziane wobec wchodzenia w struktury grzechu.
      Rodzina – zasadą integracji Europy? Tak. Nawet «zasadą ocalenia i odnowienia Europy», ale rodzina – wierna Bożemu zamysłowi o niej. (…)
      6. NIEZŁOMNA NADZIEJA.
      Rodzino! – Nie jesteś pomysłem człowieka, który chce cię zniszczyć. Jesteś pomysłem Boga, który ocala. (…) Ściągasz na siebie, jakby jakiś piorunochron świata, wszystko to, co chciałoby pozrywać prawa miłości i życia.
      Nieprzyjaciel potężny? – Tak, ale nie najpotężniejszy. (…)
      Jesteś, Rodzino, tylko pozornie bezbronna. (…)
      Jak znaleźć ocalenie? – Tak, jak przyszło ono na świat. Trzeba zaglądać częściej, niż tylko w okresie Bożego Narodzenia, do Groty Betlejemskiej i do Nazaretu, z każdym bratem-człowiekiem i z całą Ojczyzną, i jeszcze szerzej, i umówić się: Odnajdźmy na nowo Chrystusa w Świętej Rodzinie, do której mamy nie mniejsze prawo niż Pasterze Betlejemscy i wszyscy ludzie prości, a także Mędrcy wszystkich czasów.
      Ta Rodzina pragnie być nasza. – Niech będzie!”

  17. Longin pisze:

    W sensie stricte zgadzam się z tym, aczkolwiek jest tu tyle wątków, że chyba zagubiliśmy ten zasadniczy tzn. stosunku Kościoła katolickiego w nauczaniu papieża wobec integracji z UE. Pomijam zatem wątki poboczne kwitując to biblijnym stwierdzeniem św.Piotra, że „miłość zakrywa wiele grzechów” (1 P 4,8). Odpowiedzią mogą być też słowa Pana Jezusa do A.Lenczewskiej „Nie zrażaj się nigdy słabościami ludzkimi Moich posłańców, gdy dokonują rzeczy świętych w imię Moje. Nie powątpiewaj w Moc Moją w nich. Ludzka słabość i ułomność nie przeczy świętości i prawdzie rzeczy wielkich, gdy się nimi posługuję, by okazać moc i chwałę Moją.” (Słowo Pouczenia, wyd.Agape, Poznań 2016)
    Tylko w ten sposób możemy starać się wyjaśnić pewne błędy, niedociągnięcia…pamiętając jednak zawsze, że nigdy „bramy piekielne” Kościoła nie przemogą.

  18. Longin pisze:

    Przepraszam, za niezamierzony powtórzony komentarz (mój błąd). Powtórzę tylko w uzupełnieniu słowa o.Pio (bo tu akurat pasują) ” Święty jest grzesznikiem, który nie zgadza się na to, żeby nim pozostać. Każdego dnia mówi: „pomyliłem się i nie będę więcej popełniał tego błędu”. Powtarza to do końca swojego życia”

Dodaj odpowiedź do Aleksandra Anuluj pisanie odpowiedzi