Episkopat wyraził zgodę na rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego rodziców św. Jana Pawła II

O możliwości wszczęcia procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego rodziców Karola Wojtyły po raz pierwszy mówił kard. Stanisław Dziwisz już ponad rok temu.

26 lipca 2018 r., we wspomnienie Joachima i Anny – rodziców Matki Bożej, wieloletni sekretarz św. Jana Pawła II celebrował odpustową Mszę św. w parafii św. Anny w Wohyniu w diecezji siedleckiej. Wspomniał wówczas, że docierają do niego zapytania o możliwość rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego rodziców św. Jana Pawła II i jest to sprawa, która leży mu na sercu. „Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że duchowa postawa przyszłego papieża i świętego uformowała się w rodzinie, dzięki wierze rodziców. Mogliby i oni stać się przykładem dla współczesnych rodzin i patronami naszych rodzin” – argumentował kard. Dziwisz, mówiąc o ewentualności wszczęcia procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego rodziców papieża.

Emilia z domu Kaczorowska i Karol Wojtyła senior pobrali się 10 lutego 1906 r. w Krakowie w ówczesnym kościele garnizonowym Świętych Apostołów Piotra i Pawła. Małżeństwu urodziło się dwóch synów: w 1906 r. Edmund i w 1920 r. Karol junior, a także córka Olga, która zmarła zaraz po urodzeniu. Po śmierci małżonki w 1929 r., Karol Wojtyła senior samotnie wychowywał swoje dzieci. Zmarł 18 lutego 1941 r. w Krakowie. 16 października 1978 r. ich młodszy syn został wybrany papieżem, przyjmując imię Jan Paweł II. Grobowiec rodzinny Wojtyłów i Kaczorowskich znajduje się w wojskowej części Cmentarza Rakowickiego w Krakowie.

****
Chęć uczestniczenia w Nowennie Pompejańskiej za dusze czyśćcowe
proszę deklarować pod wpisem kliknij oraz na maila jutrzenka2012@gmail.com
same zapisy zostaną wznowione (przydzielanie poszczególnych części Różańca św.)  
po 21 października

Do tego czasu omadlajmy się wzajemnie – Wy módlcie się za mnie,
ja będę się modlić za Was

Ten wpis został opublikowany w kategorii Aktualności. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

97 odpowiedzi na „Episkopat wyraził zgodę na rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego rodziców św. Jana Pawła II

  1. wobroniewiary pisze:

    Do codziennego odmawiania

    Boskie Serce Jezusa, ofiaruję Ci przez Niepokalane Serce Najświętszej Maryi Panny wszystkie modlitwy, sprawy, prace i krzyże dnia dzisiejszego jako wynagrodzenie za grzechy moje i całego świata. Łączę je z tymi intencjami w jakich Ty ofiarowałeś się za nas na krzyżu i ofiarujesz się codziennie na ołtarzach całego świata. Ofiaruję Ci je za Kościół katolicki, za Ojca Świętego, a zwłaszcza na intencje miesięczną, oraz na intencję misyjną, jako też na intencje dziś potrzebne. Pragnę też zyskać wszystkie odpusty jakich dostąpić mogę i ofiaruję Ci je za dusze w czyśćcu. Amen

    Do codziennego odmawiania przez niewolników NMP:

    Ja, N…, grzesznik niewierny, odnawiam i zatwierdzam dzisiaj w obliczu Twoim śluby Chrztu Św. Wyrzekam się na zawsze szatana, jego pychy i dzieł jego, a oddaję się całkowicie Jezusowi Chrystusowi, Mądrości wcielonej, by pójść za Nim, niosąc krzyż swój po wszystkie dni życia.
    Bym zaś wierniejszy Mu był, niż dotąd, obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego za swą Matkę i Panią. Oddaję Ci i poświęcam jako niewolnik Twój, ciało i duszę swą, dobra wewnętrzne i zewnętrzne, nawet wartość dobrych moich uczynków, zarówno przeszłych, jak obecnych i przyszłych, pozostawiając Ci całkowite i zupełne prawo rozporządzania mną i wszystkim bez wyjątku co do mnie należy, według Twego upodobania, ku większej chwale Boga w czasie i wieczności.

    Módlmy się za siebie nawzajem, przyzywając opieki św. Michała Archanioła

    Święty Michale Archaniele wspomagaj nas w walce a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen!
    Święty Michale Archaniele, który w brzasku swego istnienia wybrałeś Boga i całkowicie oddałeś się spełnianiu Jego świętej woli. Wstaw się za mną do Stwórcy, abym dzisiaj, za Twoim przykładem, na początku nowego dnia, otwierając się na działanie Ducha Świętego, w każdej chwili dawał się Bogu, wypełniając z miłością Jego świętą wolę. Niech razem z Tobą wołam bez ustanku: Któż jak Bóg! Przez Chrystusa Pana naszego. Amen

    Módlmy się o ochronę dla siebie i swoich bliskich

    „Zanurzam się w Najdroższej Krwi naszego Pana Jezusa Chrystusa. Krwią Jezusa pieczętuję wszystkie miejsca w moim ciele, poprzez które duchy nieczyste weszły, lub starają się to uczynić. Niech spłynie na mnie, Panie, Twoja Najdroższa Krew, niech oczyści mnie z całego zła i z każdego śladu grzechu. Amen!”

    „Panie, niech Twoja Krew spłynie na moją duszę, aby ją wzmocnić i wyzwolić, – na tych wszystkich, którzy dopuszczają się zła, aby udaremnić ich wysiłki i ich nawrócić – a na demona, aby go powalić.”

    Modlitwa na cały 2019 rok

    Jezu, Maryjo, Józefie – kocham Was, ratujcie dusze! Święta Rodzino opiekuj się moją rodziną i uproś nam wszystkim pokój na świecie. Amen!

    Matko Boża Niepokalanie poczęta – broń mnie od zemsty złego ducha!

    MODLITWA DO NASZEJ PANI OD ARKI

    Wszechmogący i Miłosierny Boże, który przez Arkę Noego ocaliłeś rodzaj ludzki przed karzącymi wodami potopu, spraw litościwie, aby Maryja Nasza Matka była dla nas Arką Ocalenia w nadchodzących dniach oczyszczenia świata, uchroniła od zagłady i przeprowadziła do życia w Nowej Erze Panowania Dwóch Najświętszych Serc, przez Chrystusa Pana Naszego. Amen.

    Pani od Arki, Maryjo Matko nasza, Wspomożenie wiernych, módl się za nami!

    • wobroniewiary pisze:

      „Jezu miłosierny, proszę Cię za tę osobę, którą duchowo adoptowałem, a która przez wewnętrzne nieuporządkowanie znajduje się w niebezpieczeństwie potępienia wiecznego. Daj jej łaski potrzebne, by odnaleźć Ciebie. Spraw, by odnalazła piękno czystej miłości i weszła na drogę nawrócenia i uzdrowienia. Amen”
      + codzienna Koronka do Miłosierdzia Bożego

  2. wobroniewiary pisze:

    Co mam zrobić? Zrezygnować z kapłaństwa? Powiesić się? Pisać co tydzień jacy świeccy są beznadziejni? Protestować przed domami tych, co nie chodzą do kościoła chociaż przyrzekali? – pisze wkurzony ks. Wojciech Węgrzyniak

  3. Betula pisze:

    „Krzyż, Ewangelia i woda święcona. Te buty firmy Nike to jedno wielkie bluźnierstwo!”
    Fragment artykułu:
    Do butów przyszyto z przodu również stalowy krzyż z Jezusem. Na pięcie znajduje się hasło INRI (łac. Iesus Nazarenus Rex Iudaeorum – Jezus Nazarejczyk Król Żydów), a z boku widnieje napis „NT. 14:25”, co jest odniesieniem do 25 wersetu 14 rozdziału Ewangelii wg św. Mateusza „A o czwartej straży nocnej przyszedł do nich, idąc po morzu”. Z kolei wkładki zostały wyprodukowane z wełny, co według producentów ma być nawiązaniem do… Baranka Bożego.
    Dotychczas wystawiono na sprzedaż 15 egzemplarzy „Butów Jezusa”. Ich początkowa cena wynosiła ponad 5,5 tys. zł, a na licytacji sięgnęła nawet… 11 tys. zł. Bluźniercze obuwie wyprzedało się w zaledwie kilka minut, ale firma zapowiada na swojej stronie internetowej, że powstanie więcej egzemplarzy.
    Read more: http://www.pch24.pl/krzyz–ewangelia-i-woda-swiecona–te-buty-firmy-nike-to-jedno-wielkie-bluznierstwo-,71357,i.html#ixzz61xqZK4IM

    • Quis ut Deus pisze:

      Nigdy produktów tej firmy nie założę.
      Dno i metr mułu.

      • cure pisze:

        to przypomina troche mode na noszenie rozancow na szyiy albo wieszanie ich w samochodzie. zreszta cejrowski nosil koszulke z Maryja z Guadelupe. Nie ma juz sakrum jest tylko popkultura. Btw szkoda ze do butow nie dorzucili flakonika z wolda swiecona albo sola egzorcyzmowana.

        • bea pisze:

          ja mam w samochodzie Rozaniec Swiety i nosze czasami Rozaniec na szyi i jako obraczka to dobrze ze ludzie maja symbole swojej wiary i sie tego nie wstydza Jestem dumna bo wszyscy widza ze jestesmy Katolikami a nawet muzumanie szanuja ludzi ktorzy sa religijni

        • wobroniewiary pisze:

          Mój różaniec z relikwiami św. O. Pio spadł w samochodzie i tak się roztrzaskał na kilka kawałków, wkręcił w prowadnicę, że nie można było przesunąć siedzenia kierowcy. Z różańca zostały same „zwłoki” wrócę to go gdzieś zakopię.
          Ale się czarny wściekł 😦

        • cure pisze:

          nie wiem … mnie takie noszenie Rozanca sw na szyi lub na lusterku w samochodzie jakos tak gorszy, uderza w moja wrazliwosc religijna . ale to tez pokazuje ze czasem jak sie czyms gorszymy to nie zawsze ta osoba gorszaca musi miec zle intencje. to troche tak jak dla jednych tatuaze religijne np z Jezusem sa dowodem wiary a dla innych to cos zlego .

        • wobroniewiary pisze:

          U mnie różaniec leżał na półce a nie wisiał.

        • Quis ut Deus pisze:

          Pan Bóg powinien być obecny wszędzie. W życiu prywatnym i w przestrzeni publicznej. Jeśli ktoś ma taką potrzebę i z wiarą wiesza różaniec na lusterku, by czuć się pewniej, to tylko się cieszyć. Jeśli ktoś chce nosić wizerunek Matki Najświętszej na koszulce, znakomicie. Jeśli ktoś czuje się dobrze mając różaniec przy/na sobie, tylko dobrze o nim świadczy. Ryba na samochodzie? Choćby narozrabiał na drodze, jakoś nie ma dla mnie problemu.

        • Ania W. pisze:

          Pamiętam jak kiedyś w Niepokalanowie jeden z ojców bardzo negatywnie mówił o różańcach zaczepionych przy lusterku w samochodzie. Zwracał uwagę, że na różańcu trzeba się modlić ,a nie wieszać jak talizman.
          Mnie osobiście nie podobają się różańce zawieszone na szyi, co innego w formie pierścionka czy bransoletki.Ja swoje mam po prostu w każdej torebce.

        • Maggie pisze:

          Curie, przesadzasz … bo aby wpakować do jednego worka z „Nike” rodem jawną profanację i zakamuflowane bluźnierstwo, razem z … różańcem na szyji (przecież tak się go nie zgubi), bądź z wizerunkiem Maryji na koszulce (przecież to nie „spodnia” bielizna!) .. ?!? … to potępiające skojarzenie widzę jak: szklankę herbaty z wpakowaną doń łyżką soli z twierdzeniem, że to identyczny efekt jak herbata z łyżeczką cukru.
          Znałam mądrą i zacną staruszkę, która zakładała (parokrotnie okręcając wokół) na szyję różaniec i tak spała na kanapce, pod ogromnym obrazem Jezusa Miłosiernego (kopię tą zapisała Kościołowi w spadku). W ciągu dnia, zaś tęskniąc za połączeniem się z bliskimi, którzy odeszli ze świata, omadlała cały świat, w tym i tych, którzy ją prosili o modlitwę. Nie lubiła „nowinek” i nie przyjmowała Chrystusa z rąk zakonnicy etc. Była pełna pogody ducha i żyła wręcz modlitwą różańcową – a przecież przeszła katorgę syberyjską i szlak bojowy, włącznie z Monte Cassino. Jej różaniec był niezwykle długi, zrobiony na specjalne zamówienie, ze wszystkimi tajemnicami, o różnych kolorach kryształów dla każdej tajemnicy. Żyła modlitwą różańcową i z różańcową modlitwą i przetrwała „burze dziejowe ”.

        • Olga pisze:

          Przeważnie podczas każdej jazdy samochodem modlimy się z mężem na Różańcu. Na koniec po prostu wieszamy go na lusterku, bo wypada z kieszonki w samochodzie. Nie traktujemy go jako talizan, a uświęcimy przedmiot do użytku codziennego
          Bywa, że nieraz na lusterku mamy powiększone aż 3 Różańce 😁. Trudno jak się komuś nie podoba. My z tego korzystamy i to nam służy, nie dla oka ludzkiego.

        • cure pisze:

          okolo 2012 roku wybuchla taka moda na zachodzie ze celebryci masowo nosili rozance na szyji .traktowali je jako bizuterie , zwykle wisiorki . cale szczescie moda na to juz przeminela na zachodzie. wszystko zalezy od intencji. jezeli ktos codziennie odmawia Rozaniec SW. to tez mu wiecej wolno . niestety ja w soim otoczeniu mam tylko osoby ktore np na lusterku wieszaja rozaniec bo sie „fajnie buja” podczas jazdy.

  4. Joanna pisze:

    z meila:
    ” Kluczowy będzie szczyt ONZ, który odbędzie się w połowie listopada w Nairobi.
    Niestety podczas organizacji tego wydarzenia ONZ wyraźnie wspiera wielkie i bogate organizacje proaborcyjne. To silne lobby ręka w rękę z ONZ próbuje wykluczyć z udziału w szczycie wszelkie środowiska broniące obecnego ładu międzynarodowego pozwalającego na ochronę życia.
    Organizowany jest w 25. rocznicę Międzynarodowej Konferencji w Kairze, która — dzięki stanowczej reakcji Watykanu i św. Jana Pawła II — zakończyła się wielkim fiaskiem lobby aborcyjnego. Ważną rolę odegrała wówczas polska delegacja z udziałem prof. Bogdana Chazana. Tym razem proaborcyjni aktywiści są jednak lepiej przygotowani i zabezpieczyli sobie poparcie wielu państw.
    Już dziś organizatorzy zapowiadają szczyt w Nairobi jako punkt zwrotny, który zagwarantuje w ramach powszechnej opieki zdrowotnej dostęp do „praw reprodukcyjnych oraz seksualnych” z powszechnym dostępem do aborcji na czele.
    Wśród postulatów znajdą się też nakaz powszechnej edukacji seksualnej czy „zniesienie barier” w dostępie do usług i świadczeń dotyczących ludzkiej płciowości, na przykład postulat, by nastoletnie dziewczynki mogły bez zgody rodzica dokonywać aborcji czy uzyskiwać refundowane środki antykoncepcyjne. Z kolei wykorzystywanie podczas szczytu nowego terminu „prawa seksualne” będzie torowało drogę do promocji postulatów ruchu LGBT.

    Organizatorzy robią wszystko, by utrudnić obrońcom życia wpływ na konferencję. Pomimo upływu terminów wciąż nie wyrażono zgody na udział w konferencji kilkudziesięciu organizacji prorodzinnych i pro-life z całego świata, które zgłosiły uczestnictwo już kilka tygodni temu!

    Niezależnie od tych utrudnień opracujemy analizę zagrożeń, którą przekażemy polskiemu Ministerstwu Spraw Zagranicznych oraz innym dyplomatom wybierającym się do Nairobi, by uczulić ich na niebezpieczeństwa i pomóc w przygotowaniu strategii.
    Chcemy też przygotować stanowisko przypominające o obronie życia, które zostanie zaprezentowane na szczycie w Nairobi.
    Przygotowując się do szczytu w Nairobi, wystosowaliśmy wraz z innymi organizacjami apel do polskiego rządu, by nasz kraj formalnie wystąpił w obronie życia i przyłączył się do wspólnego stanowiska 19 państw przeciwnych postulatom lobby aborcyjnego przed wrześniowym spotkaniem wysokiego szczebla ONZ w Nowym Jorku.

    Dzięki tej skoordynowanej presji polski rząd formalnie dołączył do tej koalicji. Z całej Unii Europejskiej tak odważne stanowisko w obronie rodziny i życia zajęły jedynie Polska i Węgry. Ten głos ma ogromne znaczenie w obliczu zagrożeń, przed którymi staniemy w najbliższych miesiącach.”
    Oro Iuris

  5. AnnaSawa pisze:

    Jest już książka w sprzedaży abp Jana Lengi :

    • AnnaSawa pisze:

      UWAGA! Przedsprzedaż! Wysyłka po 29.10.2019!

      Oto kolejne dzieło Arcybiskupa Jana Pawła Lengi! Zainspirowany ciepłym przyjęciem Przerywam zmowę milczenia, Abp. Lenga ponownie zasiada przed pisarskim pulpitem, aby jeszcze raz przypomnieć to, ku czemu każdy człowiek winien dążyć wszelkim wysiłkiem i przez całe swoje życie: Zbawienie. Oraz o tym, co owemu dążeniu wsciekle stawać będzie na drodze…

      „Mało kto z nas zdaje sobie do końca sprawę z tego, że diabeł dziś uzurpował już sobie wszystko i wkracza do najświętszego miejsca. Znajdujemy się w chwili wielkiej próby, nie tylko każdy z nas, ale całe dzieło Chrystusa, Jego Kościół. Ale Kościół nie będzie zwyciężony przez tego, który dawno już wszystko przegrał. Diabeł nie ma przyszłości i ci, którzy poszli za nim i psują ten świat i Kościół według jego wskazówek, oni też nie mają przyszłości”.

      A w środku o:

      Niszczeniu Kościoła przez masonerię.
      Gdy kapłan uznaje siebie za Boga.
      Przekleństwo antropocentryzmu.
      „Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz”.
      Franciszek i masoneria.
      Dlaczego polski Kościół opowiedział się za herezją kard. Kaspera?
      Obłuda antychrysta.
      Żydzi nawracajcie się, bo jak będziecie dalej służyć mamonie to zginiecie!
      Już apostoł Paweł mówił z ubolewaniem: ja odchodzę, a do owczarni wejdą wilki. Dzisiaj tych wilków w Kościele jest najwięcej i to na całym świecie.
      Czy jesteś biskupem Kościoła katolickiego? Przyznaj się do tego, kim ty jesteś naprawdę.
      Jeśli pozwalasz na zło w Kościele, a siedzisz cicho dla świętego spokoju, żeby na pierzynie umrzeć, i myślisz, że ciebie aniołowie zaniosą do raju, to mogą i ciebie diabły zanieść do piekła, na które ty zasługujesz, tym swoim milczeniem.
      Przecież nie możecie być trzciną na wietrze. Macie w swoich rękach depozyt wiary.
      Jak uratować Kościół?

  6. Ewa pisze:

    proszę Was o modlitwę za mojego syna….przeżywa kolejną depresję, nie chce iść ani do lekarza ani do spowiedzi….. a to ja kiedyś 30 lat temu pootwierałam furtki dla złego w moim dziecku, prowadzając go do bioterapeuty…

    • sylwias pisze:

      +++. Ja mojego syna parę lat temu zaprowadziłam na biofeedback. A niedawno dowiedziałam się, że to medycyna okultystyczna.

    • cure pisze:

      takie obwinianie sie akurat nie pomoze. przyczyn depresji jest mnostwo. rownie dobrze moze to byc przebyta grypa czy toxoplazmoza . lub np. rozpiszczanie w dziecinstwie lub po prostu genetyka.

    • Ava pisze:

      Rozsyp w jego pokoju sól egzorcyzmowaną i włóż pod materac medalik św. Benedykta. Dziesiątek rózanca część bolesna przez rok w jego intencji. Błogosław w myślach często syna za pośrednictwem Maryi.

      Pamiętam dawno temu było tu świadectwo matki która wyciągnęła syna z pornografii smarujac komputer olejem egzorcyzmowanym. Komputer padł nawiasem mówiąc 🙂

      Wszystkiego dobrego!

      +++

    • Maggie pisze:

      Pamiętaj Ewo o sile i POTĘDZE Maryji, której jedno spojrzenie, jedno westchnienie do Syna MOŻE ratować, nawet w ostatniej chwili, od potępienia na wieki.

      Wokół już dekoracje halloweenowe itp demonizmy. Wspomnij o.Mateo, bo teraz czas kiedy głupcy zapraszają demony do harców i dostaje się też innym, a zwłaszcza zranionym.

      Nie wiń zbytnio siebie za „problem syna”, bo był czas, że nawet obcokrajowcy, jak Harris, „gościli” po kościołach, bo nie było takiego rozeznania, jak obecnie. Nawet obecnie wielu jest zwiedzonych, bo nie wie z czym się styka, kiedy „bioenergią ktoś dotyka”.

      Media też promowały np Pawła Połanieckiego, który jeździł po świecie i przyjmował w spółdzielni medycznej. Byłam u niego i jeszcze innego – może nie „tak bardzo mnie dopadło”, bo w czasie „seansu” w duchu wielbiłam Pana Boga, dziękowałam Panu Bogu że tak, jak w Piśmie Św daje moc uzdrawiania etc.

      Jezu Ty się tym zajmij❣️

    • Olga pisze:

      A ja bym chodziła regularnie na Adorację Pana Jezusa w Najswietszym Sakramencie i ofiarowała to w tej intencji. Conajmnjiej 2 godziny tygodniowo. Pan Jezus zacznie przemieniać jego serce i cała rodzinę. My tego doświadczamy. Jesteśmy z mężem wpisani na wieczysta Adorację. Początkowo chodziłam i blagalam o uzdrowienie mojego niepełnosprawnego syna. Z biegiem czasu widzę, że to Pan Jezus przemienia nasze serca i cała nasza rodzinę. O ile lżej jest znosić trud codzienności i cierpienie. Tego nie da się opowiedzieć słowami. Trzeba samemu spróbować, aby się przekonać 😀

  7. Betula pisze:

    10 października 1982r. papież Jan Paweł II ogłosił ojca Maksymiliana M. Kolbe świętym całego świata.

    • Betula pisze:

      O. MAKSYMILIAN MARIA KOLBE OFMC ONV
      „Rycerz Niepokalanej” Niepokalanów, 5-20 VIII 1940 (1)

      Oddać się Niepokalanej możemy w różnoraki sposób i oddanie to możemy
      wyrazić różnymi słowami, a nawet wystarczy jedynie wewnętrzny akt woli, bo ten
      właściwie zawiera istotę naszego oddania się Niepokalanej.
      Dla ułatwienia jednak istnieje pewna formułka zawierająca ducha Milicji
      Niepokalanej.

      „O Niepokalana, Nieba i ziemi Królowo, Ucieczko grzesznych i Matko nasza
      najmiłościwsza, Ty, której Bóg cały porządek miłosierdzia powierzyć raczył, ja,
      niegodny grzesznik, rzucam się do stóp Twoich kornie błagając, abyś mnie całego
      i zupełnie za rzecz i własność swoją przyjąć raczyła i uczyniła ze mną wraz ze
      wszystkimi władzami mej duszy i ciała i z całym mym życiem, śmiercią
      i wiecznością, cokolwiek Ci się podoba.
      Użyj także, jeżeli zechcesz, mnie całego, bez żadnego zastrzeżenia, do
      dokonania tego, co o Tobie powiedziano: Ona zetrze głowę twoją (Rodz. 3, 15), jako
      też: Wszystkie herezje samaś zniszczyła na całym świecie, abym w Twoich
      niepokalanych i najmiłościwszych rękach stał się użytecznym narzędziem do
      zaszczepienia i jak najsilniejszego wzrostu Twej Chwały w tylu zbłąkanych
      i obojętnych duszach, a w ten sposób do jak największego rozszerzenia błogiego
      Królestwa Najświętszego Serca Jezusowego. Albowiem gdzie Ty wejdziesz, tam
      łaskę nawrócenia i uświęcenia wypraszasz, przez Twoje bowiem ręce wszelkie łaski
      z Najsłodszego Serca Jezusowego na nas spływają.
      Dozwól mi chwalić Cię, o Panno Przenajświętsza.
      Daj mi moc przeciwko nieprzyjaciołom Twoim”.

      Akt ten składa się z trzech części: 1) wezwania; 2) prośby, by nas na własność
      przyjąć raczyła; 3) prośby, by nas użyć raczyła do pozyskiwania dla Niej innych
      dusz.
      W wezwaniu mówimy nasamprzód:
      O Niepokalana
      Zwracamy się do Niej tym imieniem, bo Ona sama w Lourdes tak swoje Imię
      podać raczyła: Niepokalane Poczęcie. Niepokalany jest Bóg i każda z Trzech Osób
      Bożych, ale nie jest On poczęty. Niepokalani Aniołowie, ale i u nich nie ma poczęcia.
      Niepokalani pierwsi rodzice przed grzechem, ale i ci poczęci nie byli.
      Niepokalany Pan Jezus i poczęty, ale nie był On poczęciem, ponieważ jako Bóg
      istniał już przedtem i stosowały się do Niego słowa Imienia Bożego objawione
      Mojżeszowi: „Jam jest, którym jest” (Exod. 3, 14), który zawsze jest, a nie poczyna
      być. Inni ludzie są poczęciem, ale skalanym. Ona jedna jest nie tylko poczęta, ale
      Poczęciem i to Niepokalanym. Nazwa ta mieści wiele więcej tajemnic, które
      z czasem odkrywane będą. Wskazuje ona bowiem, że jakoby do istoty Niepokalanej
      należało Jej Niepokalane Poczęcie. – Miła Jej musi być ta nazwa, bo oznacza
      pierwszą łaskę, jaką Ona w pierwszej chwili swego istnienia otrzymała, a pierwszy
      dar jest darem najmilszym. Sprawdza się ta nazwa i poprzez Jej życie, bo zawsze
      była nieskalana. Stąd i łaski pełna, i Pan Bóg z Nią zawsze, i do tego stopnia z Nią,
      że aż się stała Matką Syna Bożego.

  8. cure pisze:

    a tu cos dla tych ktorzy jeszcze wierza ze jest jakas inna chrzescijanska alternatywa dla PIS :
    Janusz Korwin-Mikke ( konfederacja): Z samym diabłem wejdziemy w koalicję, jeżeli spełni nasze postulaty wyborcze https://www.youtube.com/watch?v=bLXuMDDmQN0 – btw jezeli ktos twierdzi ze to tylko taki zart – z takich rzeczy sie nie zartuje.

    • Monika pisze:

      Z samym diabłem wejdziemy w koalicję (w układy = dogadamy się) – dokładnie to samo usłyszałam tydzień przed wyborami samorządowymi w październiku tamtego roku, bezpośrednio od kandydatki na wójta u nas, tylko dodała wtedy: bylebym tylko wójtem została.

    • sylwias pisze:

      No właśnie ta osoba mi tam nie pasuje. Nie jestem jej w ogóle pewna.

    • Ania G. pisze:

      Pozwoliłam sobie wkleić na fb tą informację,ku przesttodze. MATKO BOŻA FATIMSKA MIEJ NAS W SWEJ OPIECE I NIECH TWE NIEPOKALANE SERCE ZATRIUMFUJE W NASZYM RZĄDZIE I PAŃSTWIE

    • Maggie pisze:

      Modlitwa odmienia serca i ciężki orzech do rozgryzienia. Dzieci, nasza przyszłość, śpiewają, dodając otuchy, że tylko razem, a nie przez rozproszenie, nastąpi marzeń spełnienie.

  9. Monika pisze:

    Przed chwilą skończył się w TV Trwam film „Gender – tęczowa rewolucja” ale można go zobaczyć na YouTube i tutaj:
    https://www.radiomaryja.pl/multimedia/video/gender-teczowa-rewolucja/
    Film obejrzałam i mogę powiedzieć, że warto go zobaczyć, na pewno bardziej niż te dwa zakłamane filmy: Sekielskich „Nie mów nikomu” czy film „Kler” Smarzowskiego, które z pewnością miały większe wzięcie i o których się tyle mówiło.
    Tych dwóch ostatnich do dziś nie obejrzałam i nie zamierzam.

    • Iwona pisze:

      jeśli Pani nie oglądała to skąd wie, że są zakłamane?

      • Monika pisze:

        Skąd wiem? Choć jestem chora i trudno mi pisać, to spróbuję odpowiedzieć.
        Między innymi ze świadectw ludzi, o których jestem pewna, że są wierzący, z wnikliwych recenzji i opinii osób, którym warto ufać, sprawdzonych i zaufanych.
        A i zwykłe doświadczenie życiowe uczy, że jeśli jest coś tak krzykliwe a do tego wszyscy walą na to drzwiami i oknami, to przeważnie nie jest to nic warte a na pewno naszej uwagi i to zwykle nic dobrego.
        Na samym początku gdy tylko filmy się pojawiły, to już wiedziałam – przewidywałam jakie będą ich skutki – to nie było takie trudne zgadnąć – nawet mówiłam o tym bardziej zaufanym osobom, by przestrzec, uprzedzić fakty, które wcale nie były trudne do przewidzenia.
        Poza tym wystarczy włączyć dosłownie kilka sekund już samych zwiastunów, by od razu człowiek się zorientował z czym ma do czynienia i od razu wiedział czy ma dalej w to brnąć czy się ratować i wcale na to nie patrzeć dla własnego dobra, dla dobra swojej duszy.
        Są pewne zasady, wrażliwość, doświadczenie życiowe i nade wszystko modlitwa
        – ale nie chodzi tu nawet tylko o moją osobistą modlitwę ale o modlitwę wszystkich innych osób, które modlą się za mnie i modlili w całym moim życiu, np. moja św. p. babcia – i też nie musiała mi tego nawet mówić, bo o tym wiedziałam. Jak mówiła, byłam Jej najukochańszą wnuczką a dużo się modliła, więc i czułam tę modlitwę nie raz.
        Unikaniu zła pomaga trwanie przy Bogu – wszystko to przemawia za tym by w chwilach zagrożenia od czegoś złego uciekać, czegoś zaniechać, czegoś unikać.

        W centrum powinna być zawsze Eucharystia a na pewno nie wszystko to, co Ją ośmiesza i z niej szydzi – bezpośrednio czy pośrednio – to odnośnie filmów tego typu.

        Poza tym jestem teraz dodatkowo pod wpływem nadzwyczajnie dobrego człowieka, jakim jest mój mąż, trudno to nawet opisać i tylko Bóg to wie – najlepszego jakiego poznałam w swoim życiu i nie ukrywam, że ktoś wymodlił mi Łaskę takiego męża, który wprost jest mistrzem w unikaniu złego, każdego dnia, w każdej chwili i osobą na tyle wyjątkową, że nigdy nie kłamie. Myślę, że to wielka Łaska, bo do tej pory jest jedyną poznaną taką osobą w całym moim długim życiu, która autentycznie nigdy nie kłamie. A kiedyś miałam marzenie, by poznać wreszcie kogoś przynajmniej jedną osobę, która nie kłamie i to marzenie spełniło się. W życiu nic mnie tak nie drażniło jak kłamstwo u ludzi, bo odkąd pamiętam, to uważałam, że od tego wszystko zło się zawsze zaczyna, i akurat tego najbardziej się brzydziłam. Ojcem kłamstwa jest szatan a wszelkie manipulacje, prawdą także nie są. Takie filmy to oczywista manipulacja, nawet jak jest w nich ukazane trochę „prawdy” – to jest to „prawda” tylko złego, z jego puntu widzenia, bo jest kłamcą, a nie prawda Boża.

        W ten sposób od bardzo wielu lat unikam jak ognia oglądania horrorów, telenowel i innych złych programów, tym bardziej, że teraz wyraźnie obserwuje się i jest tendencja z roku na rok ukazywania coraz więcej zła w TV, wszędzie to zło jest przemycane, nawet w zwykłych programach budowlanych, przykładowo lgbt nie brakuje, czy choćby ogrodniczych. Wszędzie smród diabła i całego mnóstwa fałszywych ideologii, złudzeń, szamaństwa, pseudonauk, ewidentnie wielka ilość najrozmaitszych wpływów złego.
        Nie oglądam, to nie znaczy, że nie wiem co się dzieje. Wiem też, że teraz od dawna w TV polskiej królują np. seriale tureckie – a to wszystko nie jest bez przyczyny i jest po coś.
        Trzeba zawsze próbować na ile to możliwe, patrzeć szerzej, najszerzej jak się da.
        Ale i tak człowiek tak naprawdę nic dosłownie nie zawdzięcza sobie ale dokładnie wszystko tylko Bogu i oddaniu Matce Najświętszej – to Ona prowadzi. My tylko mamy próbować jak najbardziej Jej się oddawać w każdej chwili – a nie tylko, jak niektórzy myślą, raz w roku, czy może tylko w święta Kościele czy Maryjne. Zawsze powinniśmy o tym pamiętać i zawsze to czynić, bez względu na wszystko co dzieje się wokół nas i w nas samych.

        Dzięki Bogu i Jego Matce Najmilszej, za te wszystkie Łaski, i za cierpienie, bo człowiek sam z siebie nic nie może. Wszystko na chwałę Boga mamy czynić a jeśli ewidentnie złego filmu nie obejrzymy, to tez na chwałę Boga.
        U mnie od 14 września, dokładnie od „Polski pod Krzyżem”, czyli od Święta Podwyższenia Krzyża Świętego, to tylko jeden wielki krzyż.
        Jeszcze na to ważne duchowe wydarzenie dałam radę pójść i wytrwać pod wpływem środków przeciwbólowych ale później było już tylko gorzej, każdego dnia i każdej nocy.
        Poza pójściem codziennie na Mszę Św., to praktycznie wszelki rodzaj bólu nie pozwala nic zrobić, po prostu nie jest się w stanie, człowiek nie funkcjonuje normalnie, bo wszystkie bóle zwaliły się naraz, jakby jeden wielki ból nieustający. Wiele stosowanych leków przeciwbólowych nie działało, nawet seria silnych zastrzyków przeciwbólowych nie do końca zadziałały i w sumie bóle trwają dalej. A rodzajów bóli przybywa – jednak to wszystko jest po coś. Tym bardziej, że nie dziwię się, bo jestem w trakcie kolejnej Krucjaty Eucharystycznej. I jak powiedział ksiądz na spowiedzi, to wszystko jest walka.
        Tak więc to nie sielanka, że wszystko przychodzi łatwo i bez problemów.
        To jest ziemia a niebo mamy w swojej duszy.

        Nie trzeba czegoś widzieć by wiedzieć. Nawet nie trzeba słyszeć by też wiedzieć.
        Nawiasem mówiąc wiele mogliby na ten temat powiedzieć ludzie niewidomi, którzy często „widzą” więcej niż widzący.

        Tylko czasem jeszcze dziwię się, że wierzący ludzie odczytują wiele znaków zupełnie na opak. Na taki film Sekielskich czy Smarzowskiego to wielu bez zastanowienia i refleksji, bardzo chętnie poszli, właśnie wierzący, w tym wielu kapłanów, a jak chodzi o głosowanie, to od zawsze wielki problem z frekwencją na wyborach. Skoro tak wielu te filmy obejrzało, to raczej idąc na taki film nikt się specjalnie nie zastanawiał czy warto i czy to Wola Boża a jakoś na wybory to trudno się zmobilizować, i dać świadectwo, właśnie swoim wyborem. Przeciwnik i wszelkiej maści jawni wrogowie Kościoła za to się mobilizują i to mocno. Przeciwnik jest zawsze sprytny, przebiegły, chytry i stosuje zwykle nieprzewidywalne, niedozwolone i brutalne chwyty, by osiągnąć swój ukryty cel – ale my jesteśmy w Kościele i chyba wiemy jacy to są ludzie Kościoła, na których warto oddać swój głos a jeśli nie wiemy, to warto choćby nauczyć się rozpoznawania przeciwnika. Najlepszą pomocą jest zawsze Maryja.
        Posłuszeństwo i pokora powinny być na pierwszych miejscach.
        Nie słyszałam, żeby Kościół mówił kiedykolwiek: nie idźcie na wybory, raczej właśnie wzywa do tego by iść. Mało tego, by dopilnować ważności wyborów.
        Bo potem jest tylko narzekanie kogo wybraliśmy a Ci co nie chodzą na wybory nie mają więc prawa narzekać.

        Jezus jest Panem i Królem!

  10. Joanna pisze:

    jeśli nie ma żadnej alternatywy dla nas katolików – to smutne. Wybór gdzie jest tylko 1 partia do wyboru?, to nie wybór- to tak jakbyśmy stali pod ścianą a za plecami mieli walec. Im bliżej wyborów tym gorzej bo po prostu nie dają nam wyboru. W takiej sytuacji pozostaje zagłosować na konkretne osoby a nie na partię jako taką. Osoby które już przez te 4 lata zrobiły coś dobrego.
    I popatrzmy jak nas zewsząd zastraszają politycy, że jak nie my to…. A przecież na strachu mamy budować? Czy wybór ze strachu może prowadzić do czegoś dobrego? Strach kojarzy mi się z jakąś niewolą a my przecież jesteśmy wolni.
    Mam wrażenie że politykom rządzącym chodzi tylko o władzę a nie o dobro Polski i że palą Bogu świeczkę a diabłu ogarek.
    I jak wygrają to i tak nie mają narzędzi ani argumentów żeby wygrać na polu międzynarodowym. Wygrać z gender, z aborcją, seksualizacją dzieci z naciskiem międzynarodowym. I po raz kolejny wydaje mi się, że szczególnie my wierzący powinniśmy raczej zawierzyć Bogu i powiedzieć „Któż jak Bóg” i złożyć nasze wybory i naszą przyszłość narodową w ręce Królowej Polski. Żadna partia nas nie ocali przed tym co idzie z zagranicy, ta fala nienawiści o różnobarwnych kolorach. A przecież nie tak dawno ustanowiliśmy Chrystusa Królem? (był i prezydent i władza świecka i kościelna) Ci którzy wybrali sercem i przyjęli Chrystusa za Króla i Pana – ten wybór się przecież liczy. Tylko w Bogu jest nasza nadzieja i w naszej Królowej. Ona powiedziała, że nas nigdy nie opuści a mistyczka Teresa Neuman powiedziała że jesteśmy szczęśliwi bo drogami naszej ziemi -Ojczyzny chodzi Maryja. Dobrze więc że wybory są 13 października.

    • Ania G. pisze:

      A ma ktoś może link do strony gdzie jest wykaz kto był za życiem aby na niego zagłosować. Z góry dziękuję

      • Karolina pisze:

        Znalazłam taką stronę katolicki latarnik wyborczy ;http://latarnik.info/?k=8, tam można znaleźć po nazwisku lub wybrać swój okręg wyborczy.

        • sylwias pisze:

          Dzięki 🙂 ja już wiem na kogo zagłosuję 🙂

        • Sylwek pisze:

          no widać jak pis jest przeciw aborci przynajmniej w okręgu moim i zony aż 2 kandydatów ale zeby ie było aborcja na życzenie TAK pro katolicka partia bo jak nie pis to co?

        • wobroniewiary pisze:

          Według mnie ta tabelka jest tragicznie źle zrobiona! wprowadza w błąd osoby które nie sprawdzają dokładnie treści głosowań.
          Bo u góry jest np:
          „Aborcja na życzenie”
          a pod tym
          TAK
          TAK
          TAK…
          Czyli co posłowie są za aborcją na życzenie?
          A przecież treść punktu głosowania brzmi np:
          „Czy w 2018 roku sprzeciwił się obywatelskiemu projektowi ustawy „Ratujmy Kobiety” zwiększającej dostępność aborcji? Data głosowania: 2018-01-10″
          /Admin/

        • Monika pisze:

          Ale dla ułatwienia dla tych co od razu nie zatrybią tych tabelek lub nie będzie to dla kogoś dość czytelne, to ktoś jednak dobrze pomyślał, by zaznaczyć na zielono i na czerwono – by odczyt był intuicyjny – trochę jak sygnalizacja świetlna: „stop” na czerwono, „idziemy” na zielono.
          Klikając na dwie pierwsze partie, które jakby nie patrzeć, mają tu największe znaczenie, można wizualnie przekonać się nawet pobieżnie jak wielki to rozdźwięk i to na pierwszy rzut oka, w tych sześciu głosowaniach.

    • Grażyna K pisze:

      Miałam się nie odzywać w kwestii wyborów ale bardzo dobrze Pani napisała Joanno osobiście w tej chwili nie wiem na kogo głosować pomijając oczywiście lewa stronę

      • cure pisze:

        prosze obejrzec ostatni film witolda gadowskiego na YT w calosci .

        • Grażyna K pisze:

          Już oglądałam dlatego mam w głowie mętlik ja jeszcze do Pani Moniki tak pięknie odpowiedziała na zarzut że skąd wie że te filmy są zakłamane dziwię się że ktoś zadaje w ogóle takie pytanie nawet do głowy by mi nie przyszło żeby iść na te filmy przecież od razu było widać co to będą za filmy i jaki mają cel a jaki ?zniszczyć kościół katolicki p Moniko pozdrawiam i chciałam bym mieć taka znajoma 🤗

  11. Renata Anna pisze:

    Dokładnie rok przed wyborami 13 października 2018 r, Macij Bodasiński powiedział słowa;
    ‚Los Polski wisi na włosku”. – https://www.youtube.com/watch?v=4pRnJnJ8tYQ. Czy przez ten rok świadomość chociaż części Polaków uległa zmianie? Dowiemy się po wyborach!!! Czy ten ostatni rok nauczył czegoś nas? Wiele się działo w Polsce i w Kościele Chrystusowym. Bardzo ważne było wydarzenie z 14 września br, kiedy Polska stanęła pod Krzyżem, w rzeczywistości był to Kościół pod Krzyżem, bo Matką Kościoła stała się właśnie Matka Boża przez słowa usłyszane pod Krzyżem na Golgocie.
    „A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. 26 Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». 27 Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.” – Ewangelia wg św. Jana; J 19, 25-27.
    Zasięg „Polska pod Krzyżem” objął nie tylko Polskę i Polaków mieszkających poza granicami kraju. Do tej modlitwy przyłączyli się także ludzie innych narodów.
    https://www.polskapodkrzyzem.pl/#o-wydarzeniu

    • Paweł pisze:

      Dzisiaj mamy 12 października, czyli niejako „oktawę” wspomnienia św. Faustyny. W związku z tym może warto posłuchać takiego bardzo ładnego, choć bardzo „anglosaskiego” w swoim stylu, wykonania Koronki do Miłosierdzia Bożego (po angielsku):

      • Paweł pisze:

        A tu jeszcze październikowa niespodzianka – Elvis Presley śpiewa „Cud Różańca”:

        Oto te słowa po angielsku, a potem moje tłumaczenie:
        „Miracle Of The Rosary…” Lyrics: (Words & music by L. Deanson):
        Oh Blessed Mother we pray to Thee / Thanks for the Miracle of your Rosary / Only you can hold back Your Holy Son’s hand / Long enough for the whole world to understand
        Hail, Mary full of grace / The Lord is with thee / Blessed are thou among women / And blessed is the fruit of thy womb, Jesus / Oh Holy Mary dear Mother of God / Please pray for us sinners / Now and at the hour of our death
        And give thanks once again / For the Miracle of your Rosary [Za: https://www.tldm.org/news17/elvispresleysingsmiracleoftherosary.htm ]
        CZYLI: O, Matko Najświętsza, modlimy się do Ciebie: Dzięki [o dzięki] za Cud Twojego Różańca. Jedynie Ty potrafisz [bowiem] powstrzymać rękę Twojego Boskiego Syna wystarczająco długo, by cały świat [to, co trzeba] zrozumiał.
        Zdrowaś Maryjo…itd. [tu całe „Pozdrowienie Anielskie”]
        I jeszcze raz podziękuj [za nas] za Cud Twojego Różańca.

        • Paweł pisze:

          Jak widać (dla znających angielski), słowa modlitwy „Zdrowaś Maryjo” są przykładem anglosaskiego językowego konserwatyzmu, gdyż zawierają kilka form dziś już w angielskim nie używanych (czyli brzmi to dla nich trochę tak, jak nasza pieśń „Bogurodzica” – też mająca w tekście kilka archaizmów): bo dziś już nie mówi się po angielsku nigdy „with thee” („z Tobą”), lecz tylko „with you”, i podobnie nie ma już w użyciu zaimka „thou” („Ty”) ani „thy” („Twój”), lecz tylko „you” i „your”. Wyczytałem też, że z czasem zmieniło się też w angielskim używane powszechnie imię Ducha Świętego: pokolenie tamtejszych dziadków nazywa go jeszcze czasami „the Holy Ghost”, ale wszyscy młodsi już tylko „the Holy Spirit”.

        • Iga pisze:

          @ Paweł; tradies używają tych zaimków cały czas (ja też!). Bardzo lubię język „staroangielski” bo dla mnie wyraża więcej szacunku dla sacrum!
          Kiedyś (czasy studenckie) czytałam dla porównania odbioru książkę „The Mystical City of God” właśnie w wersji z 1912 (staroangielskiej) i tej najnowszej już w wersji współczesnego języka.
          Nie mogłam czytać tej ostatnie bo dla mnie językowo była totalnie wyzuta z sacrum; nie przekazywała tej godności,szacunku,mistyki itd bo współczesny język tego już nie ma.
          Moi angielscy znajomi też to potwierdzili i na urodzinowy prezent dostałam właśnie staroangielską wersję. Dzis już wysłużona ale z ogromną przyjemnością wracam do niej!
          A pop wersja „Hail Mary” jest dla mnie nie do przejscia… Mam nadzieje że Matka Boża pomogła mu (Elvis Presley) w chwili śmierci i jak stanął przed Bogiem.

        • Paweł pisze:

          Moim zdaniem muzyka rockowa, a także w dużej mierze pop (jako mniej lub bardziej rozcieńczone „popłuczyny rocka”) ma na sobie „stempel szatana” i nie należy jej słuchać (a potwierdza to wywiad, jakiego udzieliła Vassula Ryden, w którym opisała „korektę” swoich upodobań muzycznych, dokonaną pod wpływem jej Anioła Stróża – zacytowałem to w całości w komentarzu pod wpisem https://wobroniewiaryitradycji.wordpress.com/2016/03/29/matka-boza-lichenska-przez-was-pomoge-swiatu-ku-zdumieniu-wszystkich-narodow-swiata-z-polski-wyjdzie-nadzieja-udreczonej-ludzkosci/ ; potwierdzają to też domniemane objawienia w Bayside koło Nowego Jorku z lat 1970-1994, które określają nagrania rockowe jako „specifically created by Lucifer and his agents”, czyli „specjalnie wykreowane przez Lucyfera i jego agentów” – https://www.tldm.org/Directives/d280.htm ).
          Rola zaś samego Elvisa Presleya w pierwszej fazie – czyli w fazie narodzin – muzyki rockowej była niestety decydująca, a więc zdecydowanie negatywna. Opisuje to dokładnie świetny artykuł Ks. J. Regimbalda pt. „Ciemna strona rock’n’rolla” znajdujący się na str. 281-301 czwartego, uzupełnionego wydania książki „Szatan istnieje naprawdę” – wydanej w roku 1995 przez Wydawnictwo „WERS” z Poznania – i nadal, jak widzę, znajdującej się w ofercie Księgarni Wysyłkowej „Arka” z Wrocławia: http://www.ppharka.hg.pl/ksiazki/ksiazki.html
          W artykule tym Ks. J. Regimbald pisze m. in.: „W latach 1951-1955 młody gitarzysta i pieśniarz opanował technikę i formę muzyczną tego nowego rodzaju muzyki [tzn. rock’n’rolla]. Chodzi o pewnego baptystę uformowanego w chórze parafialnym, podziwianego dla jego talentu i głosu pełnego uroku. Był to ELVIS PRESLEY. Stał się powszechnie znany przez fakt, iż poprzez swój własny młodzieńczy bunt przeciwko purytańskiej moralności jego środowiska (przestrzegającego rygorów Biblii) ucieleśniał w sobie chęć, jaką okazują młodzi do odrzucenia religijnych tabu seksualnych ich środowisk. Elvis odczuwał wielką przyjemność w buntowaniu młodzieży, nie tylko przez swoją muzykę i jej słowa, ale zwłaszcza przez wyuzdane i prowokacyjne gesty, które towarzyszyły jego spektaklom. (…) Sławę i uznanie uzyskał w czasie występów w znanym ‚E. Sullivan show’ w 1956 roku. To był dla szerokiej publiczności jakby grom z jasnego nieba, natychmiastowy i nieodwracalny (…) – [przekazanie] buntowniczego przesłania Elvisa: koniec zakazom seksualnym, koniec represji instynktów, koniec z werniksem socjalno-zwyczajowym, który nie pozwala młodzieży wyrażać swobodnie i gwałtownie ich seksualności. Błyskotliwy bohater otrzymał niebawem niekwestionowany już tytuł ‚króla rock’n’rolla’. Jego promieniowanie i prestiż zmieniały interesujących się nim wielbicieli i Elvis stał się przedmiotem kultu nie tylko za życia, ale i po śmierci. Iskierka zapaliła ogień rewolucji seksualnej młodych: przemianę obyczajów codziennych, zmianę w ubiorach, stworzenie mody długich włosów. Elvis nie był już tylko osobą lub nazwiskiem, stał się symbolem opozycji do rodziców, wychowawców, krótko mówiąc wszystkich autorytetów. Od roku 1956 do 1960 tysiące młodych opanowało stadiony, na których Elvis miał wystąpić, [a na nich] zamieszki, frenezja (szał), masowa histeria, rozdrażnienie seksualne zwłaszcza wśród młodych dziewcząt – jednym słowem niekontrolowane poczynania tłumów, przed którymi władze stały się bezsilne. Świadom swego statusu symbolu i swej władzy nad emocjami nastolatków Elvis celowo podniecał masowe wzburzenia milionów na całym świecie przeciwko jakiejkolwiek formie krępowania, jak również przeciwko jakiejkolwiek formie autorytetów. Apelując bezpośrednio do buntowniczych instynktów młodości, pożeranej przez pasje życia, wykorzystywał do końca temat i filozofię miłości fizycznej bez żadnych hamulców. Oto [taka właśnie była] pierwsza faza rock’n’rolla na całym świecie.” [W kolejnych rozdziałach Ks. J. Regimbald omówił w tym artykule następne fazy rocka: II. ewolucję w kierunku „hard rocka” („ciężkiego”) i „acid rocka” („narkotycznego”), III. rock satanistyczny, IV. punk rock; a w całej drugiej części artykułu przedstawił m. in. „technikę podświadomego przekazu”, „bezpośrednie przekazy satanistyczne” w utworach, „wpływy okultystyczne – poświęcenie się szatanowi” u twórców rocka oraz ich związki z czarnoksięstwem, a ponadto finansowanie rocka przez loże masońskie, symbolikę satanistyczną i erotyczną pojawiającą się na okładkach płyt, wynikły z muzyki rockowej fenomen dyskotek oraz medyczne (psychofizyczne), moralne i społeczne skutki słuchania rocka przez młodzież.]
          Pozwoliłem sobie jednak zamieścić tę powyższą aranżację „Ave Maria” Elvisa Presleya, bo oprócz jej charakteru czysto religijnego posiada ona – moim zdaniem – dwie cechy samej jej warstwy muzycznej, które wydają się raczej sprzeczne z typową formą rocka, a mianowicie metrum jest tutaj trójdzielne (a nie stereotypowe, dwudzielne; wydaje mi się, że szatan „nie lubi” trójdzielności metrum, bo chyba kojarzy się ona jakoś z Trójcą Świętą) i poza tym w zasadzie nie słychać tu żadnej perkusji (rytmicznej, rockowej „rąbanki” – NOTORYCZNIE wybijającej rytm, i to tak: czy trzeba czy nie trzeba, bez autentycznego muzycznego wyczucia, „rąbanki” typowej dla zdecydowanej większości dzisiejszych utworów typu pop/rock, a która – moim zdaniem – wprawiłaby w zdumienie swoim bezguściem nie tylko np. Mozarta, ale chyba nawet Straussa, kompozytora marszów, walców i operetek, czyli muzyki rozrywkowej w tym autentycznie DOBRYM guście).

  12. malinacool pisze:

    Pani Ewo do kiedy można przesłać intencje modlitewne w związku z pielgrzymką?

  13. gosc pisze:

    prosze o modlitwę za Darię

  14. Paweł pisze:

    Powiem Wam ciekawostkę, jak to jest z naszym MORALNYM (a nie „politycznym” czy „strategicznym”) obowiązkiem brania udziału w wyborach. Otóż kiedyś, przed laty, Episkopat Polski w swoich Listach czasami posuwał się aż do tego, by sugerować, że niebranie udziału w wyborach jest grzechem CIĘŻKIM. Oto cytat ze „Słowa Biskupów Polskich w sprawie wyborów do parlamentu – do odczytania w niedzielę, 27 czerwca 1993 r.” [przytaczam ze str. 11 „Biuletynu synodalnego Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej” nr 1/1993]:
    „(…) W systemie demokratycznym każdy jest odpowiedzialny za kształt i oblicze wszystkich instytucji demokratycznych, jak: rząd, parlament, samorządy. Doświadczyliśmy, że w podejmowaniu ważnych decyzji liczy się nawet jeden głos. (…) Nieuczestniczenie w wyborach jest brakiem odpowiedzialności za dobro wspólne narodu i społeczeństwa i stanowi POWAŻNY GRZECH ZANIEDBANIA. (…) Nie wolno także zapominać, że przed nowym parlamentem stoi między innymi tak ważne zadanie, jak uchwalenie nowej konstytucji, która przesądzi o przyszłym kształcie Rzeczypospolitej.”
    W późniejszych latach, o ile wiem, Biskupi nie posuwali się już – NA SZCZĘŚCIE – do aż tak ekstremalnych stwierdzeń. A dzisiaj okazuje się ponadto, że byli oni w tym swoim Liście z roku 1993 „BARDZIEJ PAPIESCY OD PAPIEŻA”, jako że nawet sam kardynał J. Bergoglio – czyli dzisiejszy papież Franciszek – na wybory w swoim Buenos Aires WCALE NIE CHODZIŁ!!! Oto cytat ze str. 154-155 książki „W niebie i na ziemi” Kardynała Jorge Bergoglio i Rabina Abrahama Skórki [będącej zapisem ich dłuższej rozmowy, traktującej m . in. „o Bogu, o diable, o ateistach, o religiach, o przywódcach duchowych, o modlitwie, o fundamentalizmie, o śmierci, o eutanazji, o starych ludziach, o kobiecie, o aborcji, o rozwodzie, o małżeństwie osób tej samej płci, o nauce, o edukacji, o polityce i władzy, o komunizmie i kapitalizmie, o globalizacji, o pieniądzach, o ubóstwie, o Holokauście, o konflikcie arabsko-izraelskim i innych konfliktach, o dialogu międzyreligijnym i o przyszłości religii”, jak mówią tytuły poszczególnych rozdziałów tej książki] – wydanie Wydawnictwa ZNAK, Kraków 2013:
    Słowa ówczesnego Kard. Bergoglio – dzisiejszego papieża Franciszka: „(…) Z naszą polityką coś się stało, odeszła od swoich idei, założeń… Idee różnych platform politycznych przesunęły się w dziedzinę estetyki. Dziś liczy się bardziej wizerunek niż to, co się głosi. (…) Przeszliśmy od esencji do estetyki, czyniąc bóstwem statystykę oraz marketing. Być może z tego powodu popełniam grzech przeciw obowiązkom obywatelskim: ostatni raz brałem udział w wyborach do zgromadzenia ustawodawczego za rządów Frondiziego [prezydenta Argentyny w latach 1958-1962 – https://pl.wikipedia.org/wiki/Arturo_Frondizi ]; mieszkałem jeszcze w prowincji Santa Fe, bo pracowałem tam jako profesor. Kiedy przeniosłem się do Buenos Aires, nie zgłosiłem zmiany adresu, a że było to ponad pięćset kilometrów, już nie uczestniczyłem w wyborach. Gdy w końcu zainstalowałem się w siedzibie arcybiskupstwa, musiałem zmienić adres, ale wciąż figurowałem w spisach w Santa Fe. Potem jeszcze na dodatek skończyłem siedemdziesiąt lat i już nie mam obowiązku głosować. Można dyskutować, czy to dobrze, że nie głosuję, ale w końcu jestem ojcem wszystkich i nie powinienem się deklarować politycznie. (…) Jako ksiądz przed wyborami każe czytać programy; niech ludzie wiedzą. Na ambonie jestem ostrożny, ograniczam się do prośby, żeby zwracali uwagę na wartości, nic więcej.”
    – I wobec powyższego, dobrze byłoby, aby nasi Biskupi postępowali podobnie i „NIE BYLI BARDZIEJ PAPIESCY NIŻ PAPIEŻ”. Bo dla mnie np. sfilmowane przez media i uwiecznione na fotografiach głosowanie śp. kardynała prymasa J. Glempa w referendum unijnym w roku 2003 – oczywiście głosowanie na „TAK” dla wejścia Polski do Unii – było czymś ogromnie NIESTOSOWNYM!

    • Paweł pisze:

      Aby zaś trochę się rozerwać wobec tego na oko „nieapetycznego” i pojutrze zapewne też mało strawnego tematu wyborów, proponuję trzy ciekawe utwory muzyczne:
      1. Walc op. 136 Eduarda Straussa (młodszego brata wielkiego Johanna) pt. „WERDYKTY” [co prawda chodzi tu najwidoczniej o werdykty sędziowskie, no ale przecież istnieją też werdykty wyborcze, takie akurat jak ten nasz pojutrzejszy – w Polsce]:

      2. Jeden z najbardziej swojsko brzmiących walców Johanna Straussa II pt. „U NAS W DOMU” op. 361:

      3. Słynny „WALC CESARSKI” op. 437 Johanna Straussa II, ale w bardzo oryginalnej aranżacji Arnolda Schönberga [bardzo zdolnego (jak z tego nagrania widać, czy raczej słychać) twórcy nowej techniki w muzyce XX wieku – dodekafonii, która była notabene aż tak trudna w odbiorze, że o jednym z tego rodzaju utworów, napisanych przez jego wiernego ucznia, Antona von Weberna, krytyk „New York Timesa” sprzed 90 lat wyraził się następująco: „(…) Symfonia op. 21 jest jednym z tych szepczących, gdaczących, dziobiących utworków, które Webern komponuje, strugając małe i błahe pomysły, aż osiągnie błahość doskonałą i nie napisze praktycznie nic (…); wybuchy śmiechu dobiegające z całej sali prawie zagłuszyły dźwięki skowyczącej orkiestry Weberna”, a drugi krytyk, obecny na tym samym koncercie, dołożył jeszcze: „przynajmniej utwór ten ma główną zaletę von Weberna: jest krótki” – Za: książką „Kompozytorzy znani i mniej znani” Petera Gammonda, wydaną przez Oficynę Wydawniczą „Delta W-Z” (Warszawa 1994), str. 202]. Tu jednak nie mamy nic z dodekafonii, a tylko bardzo ciekawą „kolorystykę instrumentacyjną” [jak przystało na dzisiejszą – nazwijmy to – „epokę sonologii”, po dawnej „epoce melodii” (w średniowieczu i renesansie) i „epoce harmonii” (od baroku do romantyzmu)]:

  15. wobroniewiary pisze:

    Sutanna św. O. Pio w Loreto ❤

  16. Ola pisze:

    Mam pytanie o olej egzorcyzmowany, o jaki olej chodzi ? Czy może egzorcysta egzorcyzmowac olej spożywczy ,np rzepakowy ?

  17. Joanna pisze:

    ZA ŻYCIEM:
    W minioną niedzielę mieszkańcy 1 600 miast w Stanów Zjednoczonych i Kanady wzięli udział w dorocznym „Łańcuchu Życia” – inicjatywie jednoczącej osoby, które chcą modlić się wspólnie w obronie życia i publicznie upominać o prawa nienarodzonych dzieci.
    (…)w tym roku w akcję włączyli się mieszkańcy około 1 600 miast i miejscowości, którzy na ulicach tworzyli „żywy łańcuch”, modląc się w intencji nienarodzonych dzieci i w pokojowej atmosferze świadczyć o swoim poparciu dla życia, które zaczyna się w momencie poczęcia.
    Jak wyjaśniają organizatorzy, „Łańcuch Życia” to pokojowe i wypełnione modlitwą publiczne świadectwo osób opowiadających się za życiem, które przez 90 minut stoją, wspólnie modląc się za cały naród oraz za położenie kresu pladze tak zwanej aborcji. – To widzialny znak solidarności chrześcijan, zgodnych, że aborcja zabija dzieci i, że Kościół wspiera świętość życia ludzkiego od chwili poczęcia, aż do naturalnej śmierci – podkreślają.
    Read more: http://www.pch24.pl/ameryka-polnocna–mieszkancy-wielu-setek-miast-wzieli-udzial-w-lancuchu-zycia,71302,i.html#ixzz628chhRsR

  18. Aga pisze:

    Zapraszam do dołączenia do Apostolstwa Pomocy Duszom Czyśćcowym.

    Do APDC może należeć każdy praktykujący katolik (niezależnie od stanu i wieku) który pragnie nieść pomoc duszom czyśćcowym. Wielotysięczne grono Apostolstwa tworzą przeważnie osoby świeckie, ale wśród członków są także kapłani, klerycy oraz siostry zakonne i zakonnicy z różnych zgromadzeń.

    Pierwszym krokiem do okazania pomocy zmarłym jest przebaczenie im wszelkiego wyrządzonego zła. Członkowie Apostolstwa, w miarę swoich możliwości, o ile zaistnieje taka potrzeba, starają się zachęcić zainteresowane osoby do przebaczenia zmarłemu wszystkich krzywd i uraz.
    Ponadto:
    -odmawiają codziennie dowolną modlitwę za zmarłych
    -w ich intencji ofiarują codzienne trudy, wynikające z obowiązków stanu, zawodu, a także doznane przykrości, cierpienia itp.
    -w miarę możliwości zamawiają Msze święte za zmarłych lub przynajmniej starają się ofiarować za nich swoje uczestnictwo w Eucharystii.
    -w intencji zmarłych, poddanych oczyszczeniu, ofiarują dobre uczynki, jałmużnę, odpusty, uczynki pokutne
    – codziennie odmawiają modlitwę z otrzymanego dyplomiku

    Zapisać można się tutaj: https://apdc.wspomozycielki.pl/zgloszenie/

    więcej informacji : e-mail: adpc@wp.pl

  19. Grzegorz pisze:

    Podjąłem sie modlitwy codziennej za dwóch kaplanow ,minely okolo 2tygodnie i sie zaczelo najpierw zmywarka zalala podloge po dniu przerwy funkcjonuje bez zarzutu, następnie nagrzewnica przemysłowa przestala dzialac jest jeszcze na gwaranci.Kolejny dzien nastepne urzadzenie zaczelo wariowac ,tego samego dnia padl silnik w busie,silnik do wymiany,troche mi namieszalo w pracy przez to.Dzien nastepny tym razem wdalo mi sie jakies zapalenie dziasel ale to takie jakby pod zębem ktore promieniowalo na pol szczeki ,bol byl taki przeszywajacy ze nie obyło sie bez leków przeciwbólowych. Czy to jest normalne? Nigdy nie mialem takiej kumulacji.Zachecam wszystkich kto czuje sie na silach niech modli sie za kaplanow .Z Panem Bogiem.

Dodaj odpowiedź do Robert Anuluj pisanie odpowiedzi