Zanim stąd odejdę…

Rok 2020 – Rokiem Świętego Jana Pawła II

Ten wpis został opublikowany w kategorii Aktualności. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

146 odpowiedzi na „Zanim stąd odejdę…

  1. wobroniewiary pisze:

    Do codziennego odmawiania

    Boskie Serce Jezusa, ofiaruję Ci przez Niepokalane Serce Najświętszej Maryi Panny wszystkie modlitwy, sprawy, prace i krzyże dnia dzisiejszego jako wynagrodzenie za grzechy moje i całego świata. Łączę je z tymi intencjami w jakich Ty ofiarowałeś się za nas na krzyżu i ofiarujesz się codziennie na ołtarzach całego świata. Ofiaruję Ci je za Kościół katolicki, za Ojca Świętego, a zwłaszcza na intencje miesięczną, oraz na intencję misyjną, jako też na intencje dziś potrzebne. Pragnę też zyskać wszystkie odpusty jakich dostąpić mogę i ofiaruję Ci je za dusze w czyśćcu. Amen

    Do codziennego odmawiania przez niewolników NMP:

    Ja, N…, grzesznik niewierny, odnawiam i zatwierdzam dzisiaj w obliczu Twoim śluby Chrztu Św. Wyrzekam się na zawsze szatana, jego pychy i dzieł jego, a oddaję się całkowicie Jezusowi Chrystusowi, Mądrości wcielonej, by pójść za Nim, niosąc krzyż swój po wszystkie dni życia.
    Bym zaś wierniejszy Mu był, niż dotąd, obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego za swą Matkę i Panią. Oddaję Ci i poświęcam jako niewolnik Twój, ciało i duszę swą, dobra wewnętrzne i zewnętrzne, nawet wartość dobrych moich uczynków, zarówno przeszłych, jak obecnych i przyszłych, pozostawiając Ci całkowite i zupełne prawo rozporządzania mną i wszystkim bez wyjątku co do mnie należy, według Twego upodobania, ku większej chwale Boga w czasie i wieczności.

    Módlmy się za siebie nawzajem, przyzywając opieki św. Michała Archanioła

    Święty Michale Archaniele wspomagaj nas w walce a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen!
    Święty Michale Archaniele, który w brzasku swego istnienia wybrałeś Boga i całkowicie oddałeś się spełnianiu Jego świętej woli. Wstaw się za mną do Stwórcy, abym dzisiaj, za Twoim przykładem, na początku nowego dnia, otwierając się na działanie Ducha Świętego, w każdej chwili dawał się Bogu, wypełniając z miłością Jego świętą wolę. Niech razem z Tobą wołam bez ustanku: Któż jak Bóg! Przez Chrystusa Pana naszego. Amen

    Módlmy się o ochronę dla siebie i swoich bliskich

    „Zanurzam się w Najdroższej Krwi naszego Pana Jezusa Chrystusa. Krwią Jezusa pieczętuję wszystkie miejsca w moim ciele, poprzez które duchy nieczyste weszły, lub starają się to uczynić. Niech spłynie na mnie, Panie, Twoja Najdroższa Krew, niech oczyści mnie z całego zła i z każdego śladu grzechu. Amen!”

    „Panie, niech Twoja Krew spłynie na moją duszę, aby ją wzmocnić i wyzwolić, – na tych wszystkich, którzy dopuszczają się zła, aby udaremnić ich wysiłki i ich nawrócić – a na demona, aby go powalić.”

    Modlitwa na cały rok

    Jezu, Maryjo, Józefie – kocham Was, ratujcie dusze! Święta Rodzino opiekuj się moją rodziną i uproś nam wszystkim pokój na świecie. Amen!

    Matko Boża Niepokalanie poczęta – broń mnie od zemsty złego ducha!

    MODLITWA DO NASZEJ PANI OD ARKI

    Wszechmogący i Miłosierny Boże, który przez Arkę Noego ocaliłeś rodzaj ludzki przed karzącymi wodami potopu, spraw litościwie, aby Maryja Nasza Matka była dla nas Arką Ocalenia w nadchodzących dniach oczyszczenia świata, uchroniła od zagłady i przeprowadziła do życia w Nowej Erze Panowania Dwóch Najświętszych Serc, przez Chrystusa Pana Naszego. Amen.

    Pani od Arki, Maryjo Matko nasza, Wspomożenie wiernych, módl się za nami!

    • Paulina pisze:


      Dziś koleżanka przypomniała nam ten fakt z pontyfikatu Benedykta XVI. Ależ on musiał cierpieć! Łzy same cisną się do oczu…

      • wobroniewiary pisze:

        Paulino, nie płacz i nie ulegaj czyimś sugestiom.
        Na filmie najpierw prezydent Niemiec przedstawia Benedyktowi XVI oficjeli polityki
        a potem Papież przedstawia prezydentowi swój orszak papieski, co zresztą mówi Ojciec w komentarzu.
        To nie jest tak, że biskupi nie chcą podać ręki papieżowi, On ich po prostu przedstawia prezydentowi wskazując kolejnego biskupa, kardynała i mówiąc kim jest.
        Wyciągnięta ręka papieża to gest wskazania osoby a nie próba podania mu reki, mam nadzieję, że wyjaśniłem (nie po raz pierwszy zresztą tutaj)
        /Kazimierz/

  2. wobroniewiary pisze:

    Kard. R. Burke: Zasady dotyczące odmowy Komunii Świętej osobom z uporem trwającym w jawnym grzechu ciężkim

    Pośród tego, co należy obiektywnie nazwać zamieszaniem, najlepszym rozwiązaniem zdaje się być przestudiowanie historii przepisów zawartych w kan. 915, aby zrozumieć ciągłość praktyki Kościoła oraz zamysł papieża Jana Pawła II, prawodawcy Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1983 roku.

    1. 1 Kor 11,27-29 a Ecclesia in Eucharistia

    Omawiana dyscyplina kanoniczna ma swoje źródło w słowie Bożym. W Pierwszym Liście do Koryntian Święty Paweł poruszył kwestię niegodnego przyjmowania Ciała i Krwi Chrystusa. Wpierw przedstawia on samą istotę Świętej Eucharystii. W tym nauczaniu jasno stwierdza, że Eucharystia jest Ofiarą i Prawdziwą Obecnością (1 Kor 11,23-26).Następnie napomina on uczniów, aby badali własne sumienie przed przystąpieniem do Komunii. Stwierdza:

    „Dlatego też kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny staje się Ciała i Krwi Pańskiej. Niech przeto człowiek baczy na siebie samego, spożywając ten chleb i pijąc z tego kielicha. Kto bowiem spożywa i pije nie zważając na Ciało Pańskie, wyrok sobie spożywa i pije” (1 Kor 11,27-29) [7].

    W tekście widoczny jest wyraźny związek między nauczaniem o Świętej Eucharystii jako Ofierze i Prawdziwej Obecności a napomnieniem dotyczącym właściwej dyspozycji, by otrzymać Komunię Świętą.

    Przyjęcie Komunii Świętej w sposób niegodny jest grzechem przeciwko samemu Chrystusowi. Jeden z komentatorów zauważa:

    W centrum uwagi pozostaje Chrystus, i to Chrystus Ukrzyżowany, jak jest to wyrażone poprzez osobisty udział w chlebie i winie. Jeśli postawa oraz styl życia pozbawiają ten akt treści i powagi, uczestnicy będą uznani winni takiego potraktowania Ciała i Krwi Pana [8].

    http://christianitas.org/news/zasady-dotyczace-odmowy-komunii-swietej-osobom-z-uporem-trwajacym-w-jawnym-grzechu-ciezkim-1/

    pobierz pdf: http://christianitas.org/site_media/content/ch45_burke.pdf

  3. wobroniewiary pisze:

    Czy każde świadectwo z tego co przeżywam ma być zamieszczane? Czy wy tego nie widzicie celebryci katoliccy?

    Czy każde zwycięstwo w pokusie i każda porażka w pokusie ma być opisywane? A dlaczego i tego nie pisać? Dlaczego wybieracie jedne, bardzo intymne i duchowe i nagłaśniacie, a inne nie? Dla interesu? Dla popularności? Co kapłan ma zrobić kiedy słucha katolika publicznie mówiącego o tym że świnie będą go sądziły na sądzie ostatecznym, że podpisze dokument o małżeństwach homoseksualnych…, że aborcja to kompromis. To są poglądy wynikające z wiary?

    Proszę się nie ośmieszać i zacząć mówić oraz czynić jak wierzący a nie denerwować się na kapłana, który zwraca uwagę w sytuacji Najświętszej, bo podczas Mszy św., kazania czy nawet podczas Komunii Świętej

    https://www.fronda.pl/a/o-andrzej-prugar-ofmconv-mocno-komentuje-sprawe-szymona-holowni,139130.html

  4. Grzegorz pisze:

    W 1970 roku w Peru trzesienie ziemi pochlonelo 66tys ofiar,ludzie tam czcili pachamame .Co zrobi Bóg za wprowadzenie pachamamy do Watykanu na ramionach kaplanów ?

    Trzęsienie ziemi w Peru (1970) https://g.co/kgs/w2bRQM

    • Ania pisze:

      Złożyli dzieci w ofierze. Mieli nadzieję, że powstrzymają kataklizm
      Archeolodzy w Peru odkryli na plaży w pobliżu Limy ogromny cmentarz. Leżą w nim szczątki 227 dzieci. Miały od 4 do 14 lat. Zabito je ok. 500 lat temu w rytuale ku czci bogów kultury Chimu. Eksperci nie mają wątpliwości – to najliczniejsze odkryte zabójstwo rytualne dzieci. – To jest nie do opanowania. Gdzie nie kopiesz, znajdujesz kolejne szczątki – mówi Feren Castillo, szef wykopalisk. Według archeologów, dzieci złożono w ofierze w czasie „El Nino”. Miało to zapobiec katastrofalnym skutkom tego zjawiska pogodowego. Ciała dzieci ułożono w kierunku oceanu. To nie jedyne takie odkrycie. Eksperci szacują, że w czasie panowania cywilizacji Chimu poświęcono 1400 dzieci.

      https://wideo.wp.pl/zlozyli-dzieci-w-ofierze-mieli-nadzieje-ze-powstrzymaja-kataklizm-6419051093030529v

    • Renata pisze:

      Czytam właśnie książkę „Ostatnie wołanie Maryi” ks. Piotra Glassa. Wstęp do książki napisał Augustyn Pelanowski i mowa tam pod koniec o Pachamama. Jeśli się nie mylę to książka została wydana przed tymi wydarzeniami ( a jak nie to mnie poprawcie)z wniesieniem figurki. On przewidział to wydarzenie…

  5. Robert pisze:

    Odchorowałem piwo, po które jednak poszedłem po tym, gdy raczyłem się oburzyć z powodu idei lansowanych przez „naszą” noblistkę, do czego niniejszym się przyznaję i trochę żałuję, a tu znowuż kolejna bomba, podrzucona tym razem przez pana Hołownię (do kościoła karmelitów na warszawskim Solcu). Nie czytałem ostatnio WOWIT z powodu zawinionej niedyspozycji mentalnej (ale wstyd!), więc nie wiem, czy już poruszaliście tę sprawę, jak to ww. publicysta nie otrzymał [prawie] komunii należnej każdemu niby prawo wyborcze. Nie chciałem zabierać głosu w tym temacie, ale właśnie przyszło mi do głowy – i niestety nurtuje, czy ów delikwent zżymałby się na księdza, a potem publicznie użalał, uskarżał, gdyby oczami wiary dostrzegł wówczas w cyborium choćby strzęp bijącego jeszcze agonalnie Serca? Ja w takiej sytuacji zawróciłbym chyba do najbliższego sklepu z chemią gospodarczą, aby potem czyścić jęzor przy pomocy ługu sodowego. Gdybyśmy mieli pełną świadomość, co (KTO) dzieje się na ołtarzu, to… potopilibyśmy się we własnych łzach co najmniej. Jak się poprawić, jak zdążyć z poprawą, gdy człek (ja) taki durny i słaby??

    Mimo wszystko są jeszcze w telewizorniach ludzie, którym zależy na „dobrej robocie”. I to nawet pochodzenia żydowskiego!! Oto znowu dostałem, mizerak, prezent „od Góry”, z najwyższej półki, z ekstra bonusem na samym końcu (w postaci chóralnego wykonania „Ojcze nasz” po rosyjsku). Polecam zatem i Wam ten film, bo o nim tu piszę, jest bowiem wielce budującą (i wielce zabawną!) opowieścią o współczuciu dla synów ludzkich, którzy przecież prawie wszyscy się staramy, a wychodzi… jak wychodzi:

    • Paweł pisze:

      Współczuję Ci tych Twoich pokus do picia piwa. Ja – z jakichś tajemniczych powodów – przez całe moje życie (już prawie 50-letnie) nigdy nie byłem kuszony ani do alkoholu, ani do papierosów (choć do innych, i to okropniejszych rzeczy – których tu nie wspomnę – tak!). Nie jest to więc u mnie żadna cnota: nigdy mnie nie kusiło i nigdy mnie nie interesował szczególnie alkohol, a papierosy – to już w ogóle! I dlatego nigdy w życiu nie byłem „podchmielony” ani nietrzeźwy; nigdy też nie wypaliłem ani jednego papierosa (nawet nie próbowałem, po prostu: zero zainteresowania).
      Z drugiej strony natomiast: te pokusy, które jednak miałem od dzieciństwa, wskutek mojego ulegania im (częściowo przez moją nieświadomość i brak dostatecznego wychowania przez moich rodziców, zwłaszcza ojca, choć nawet nie wiem, na ile oni w ogóle mieli wtedy, jako dwudziestoparolatkowie, świadomość doniosłości tego problemu) doprowadziły mnie aż do trwałej choroby, z której teraz – powoli i stopniowo – po już prawie 30 latach jej trwania zdrowieję. Niezbadane są wyroki Boże: jak widać, czasem na jedno zło Bóg nigdy nie zezwala u danej osoby, a inne zło – w dużej rozciągłości dopuszcza…

      • Ada pisze:

        zgadza się. ja też nigdy nie próbowałam palić, choć już w podstawówce w 4 klasie (30 lat temu!!!) paliły dzieciaki za szkołą. Z alkoholem trochę niestety kilka razy przesadziłam, do narkotyków też mnie nie ciągnęło, mimo że w liceum wiele koleżanek próbowało. ale wpadłam w sidła innych grzechów, z którymi borykałam się długie lata, a z jednym to chyba do końca życia będę się borykać… dziwne to wszystko.

        • xc pisze:

          ja mialem okazje probowac i jedno i drugie natomiast nigdy mnie do tego nie ciagnelo. ciezko mi w tej sytuacji nawet potepiac alkoholikow bo sam zadnej walki nie stoczylem. Natomiast bezgranicznie bylem uzalezniony od cukru – i uwazam to za takie same niebezpiczenstwo jak uzaleznienie od alkoholu. wychodzenie z uzaleznienia od cukru i kawy bylo dla mnie wybitnie ciezkie. polecam wszystkim rzucic raz na zawsze zarowno cukier jak i alkohol.

        • babula pisze:

          @xc PROSZĘ napisz mi jak się pozbyłeś uzależnienia od cukru. Za dużo jem słodyczy i koniecznie chcę Przestać. Będę tu zaglądać z nadzieją, że się odezwiesz 🙂

        • Kaśka pisze:

          Babulu, może ja odpowiem jak było u mnie. Pilnowałam regularności posiłków, bo zauważyłam, że mam ochotę na słodkie chwilę przed tym jak czuję głód. Musiałam dołożyć w ciągu dnia dodatkowy posiłek – drugie śniadanie, którego jedząc słodycze (codziennie) nie musiałam jeść i troszkę wcześniej jeść kolację, bo apetyt na słodycze dopadał mnie często około 19. No i oczywiście nie kupowałam. Jak chciałam coś mieć w domu dla gości, na wszelki wypadek kupowałam słodycze których na żadnym głodzie bym nie zjadła – w moim przypadku marcepan. Najtrudniej u kogoś, bo trzeba tłumaczyć dlaczego się nie je, a czasem aby nie obrazić gospodarza zjeść coś małego.

        • Kaśka pisze:

          Kawę po prostu przestałam słodzić i po tygodniu, dwóch się przyzwyczaiłam. Z herbatą nie było tak łatwo i musiałam zupełnie z niej zrezygnować 😦

        • babula pisze:

          Kasiu dzięki Ci serduszne 🙂 Prawie wszystko robię tak jak Ty za wyjątkiem jedzenia słodyczy po obiedzie, (które zjadam). Muszę poprosić męża żeby ich nie kupował.
          Oj ciężko będzie… 😉

        • xcure pisze:

          mi sie wyaje ze to jest taki sam mechanizm jak wychodzenie z kazdego innego uzaleznienia. przez pierwszy miesiac bylo strasznie straszny dyskomfort wrecz cierpienie psychofizyczne. . bylo jakies praiwie ze delirium. a potem w ogole przestalem miec potrzebe jedzenia. co najbardziej zabawne w tej chwili niebylbym w stanie napic sie kawy czy herbaty z cukrem bo by mi nie smakowala. tak samo wszelkie batony cocacola cistka i inne slodycze sa dla mnie zbyt slodkie . niezalezni od metody czy stopniowania czy innej zawsze bedzie sie to wiazalo z jakims dyskomfortem .

          to jest kwestia miesiaca max 3 miesiecy cierpienia a potem sie patrzy na slodkie mnie wiecej tak samo jak na jajko czy pomidor.

        • xcure pisze:

          hahah no babula jak Ci maz do domu znosi slodycze to musisz sie za nigo najpierw zabrac. bo jak w dzien nie zjesz to w nocy wstaniesz i zjesz. ja mialem takie ostre napady ze potrafilem jak juz nic slodkiego nie bylo to cukier ze smietana . obled totalny. w kazdym razie jestem przykladem tego ze mozna byc uzaleznionym od cukru na prawde solidnie (pewnie z 90procent polakow jst uzalezniona) i rowniez mozna z tego wyjsc.

        • babula pisze:

          Xcure Prawie podniosłeś mnie na duchu 😉 Tak, trzeba zacząć od męża -koniec ulubionymi czekoladkami !

        • Maggie pisze:

          @BABULU: MOJA „METODA”:
          gorzka czekolada ‼️jest nawet zalecana przez lekarzy (nawet diabetyk może sobie „polizać”), ma o wiele mniej kalorii – oczywiście z umiarem np jedna 😍😇(lub jeszcze jedna🤫) kosteczka. Ma ona cenne wartości odżywcze, dobra na pamięć i przy stressie … zwłaszcza, że taką się dłużej 😂 pamięta (zależy jaką kupisz i gdy większy „% goryczy”) .. i czuje się w ustach i że się zjadło (osobiście wolę taką, bo kiedy byłam młodsza unikałam słodyczy i tylko od czasu do czasu sobie pozwalałam). Moja siostra zawsze była tzw łasunem … ale teraz „ciągoty do cukru” zaspokaja ona głównie gorzką czekoladą. Swoją drogą cukier też potrzebny np na mięsień sercowy … a można go uzupełnić np słodkim czy suszonym owocem (miałam kiedyś niedocukrzenie, bo w ogóle nie jadłam słodyczy, aby „trzymać linię” – wtedy z rozsądku, zaczęłam pozwalać sobie na słodkości w niedziele, czasem i soboty oraz z umiarem w święta). Jeden rodzynek „przeżuwany” potrafi wręcz „zasłodzić”. Najważniejszy umiar – tak jest ze wszystkim. 💕

        • Anna pisze:

          Czytam tu Wasze dyskusje na temat słodkości , i złość mnie bierze bo gdybym miała zjeść jedną kostkę czekolady czy jedną rodzynkę to lepiej wolałabym się nawet nie drażnić to nawet trudno smak poczuć, bez sensu , ja owszem lubię coś słodkiego i nie wyobrażam sobie kawy bez ciasta kawałek czy cokolwiek przy kawie , a że nie slodzę żadnych kaw czy herbat to myślę ze można sobie pozwolić ograniczając zbędny cukier do slodzenia, ale mam pytanie do tych osób co mowią ze odrzucili cukier, czyli np drozdzowkę czasem czy naleśnik też nie jecie?

        • xcur pisze:

          ja slodkie jem tylko owoce. drozdzowki to syf zreszta jak wiekszosc slodkiego. ostatnio jadlem jablecznik sladajacy sie w 90procentach z samych jablek bez dodatku cukru – mega fajna sprawa. chleb zytni na zakwasie. nalesniki se szpinakiiem albo porem . proste rzeczy – kasza ryz jajka mieso pieczone warzywa owoce.
          ogolnie po prostu staram sie jesc w taki sposob zeby zaspokajac glod i potrzby organizmu a nie zmysly i chore pozadliwosci smakowe . poszczenie o chlebie i wodzie mi nie idzie. dlatego zaczalem od eliminacji soli i cukru. i szczerze wszystkim zycze zeby tez sie udalo – bo to nie chodzi tylko o sprawy duchowe ale o zwykle przyziemne zdrowotne. skads sie biora te kilka milionow cukrzykow. alergikow itd.

        • Nadzieja pisze:

          do xcur. Przy drastycznym ograniczaniu soli i cukru warto robić badania. Lekarz doradzi jakie. Znam osobę, ktora dostała padaczki gdy nie jadła w ogóle soli. Wystarczyło w szpitalu uzupełnić pozim sodu we krwi i objawy ustąpiły. Dłużej leczyło się złamany podczas ataku obojczyk.

        • Anna pisze:

          Z tym żeby ograniczać sól to błąd i część mądrych lekarzy tak uważa , tyle że kupować sól kłodawską naszą prawdziwą sól z klodawy która ma minerały a taka zwykła sól ze sklepu to nie jest sól tylko namielone dziadostwo nie wiadomo co zawiera to taką sól nie kupować.

        • Kaśka pisze:

          Droga Anno. Uwielbiam słodycze i słodkie potrawy (np naleśniki). Niestety od kilku lat zjedzenie choć jednego cukierka kończy się u mnie paskudną chorobą skóry. Tylko dlatego zmobilizowałam się do odstawienia słodyczy, w innym wypadku pewnie dalej bym je jadła. Nie ma nic złego w zjedzeniu od czasu do czasu czegoś słodkiego, oczywiście z umiarem. Niestety ja musiałam zrezygnować zupełnie. Nie oceniajmy zawczasu, bo sytuacje są naprawdę różne.

        • xcur pisze:

          ja sol ograniczam ze wzgledu na post , niestety nie jestem taki twardy zeby poscic o chlebie i wodzie 2 razy w tygodniu jak prosila Maryja np. w Medjugorie – swoja drooga nic nie wspominala ze to tez niezdrowe 🙂 . poziom sodu uzupelniam pijac wode mineralna i spozywajac inne zdrowe posilki. . kilka miesiecy bez soli dobrze mi zrobi. potem zaczne moze uzywac ale w roztropnych ilosciach. tu przedewszystkim chodzi o pewnego rodzaju uwolnienie sie od przywiazania do tych rzeczy. jesli chodzi o cukier to sa owoce sa weglowdany zlozone.

          tu w tym wszystkim w ogole nie chodzi zeby zyc w jakies skrajnej ascezie bez tv internetu kawy herbaty soli i cukru czy piwa. chodzi tylko o to zeby udowodnic sobie ze jest sie wolnym od przywiazania do tego wszystkiego . po kilku miesiacach przerwy mozna wrocic i korzystac ze wszystkie z umiarem i roztropnoscia. wydaje mi sie ze taka „terapia” przyda sie kazdemu kto rzeczywiscie wierzy w Paruzje i te sprawy.

          to troche tak jak z tym postem daniela gdzies przez 40 dni sie je same warzywa . i to nie jest zaden wegetarianizm . po 40dniach wracamy do innych produktow.

        • xcur pisze:

          kasia a probiotyki jesz ? badalas poziom glukozy ? proby watrobowe trzustkowe ? to tylko od cukru Ci sie takie rzeczy robia ? w ogole podobno to tradzik ma jakis blizej nieokreslony zwiazek z SIBO. moze to celiakia ?

        • Kaśka pisze:

          ŁZS. Odstawienie cukru i skrobi kukurydzianej – żadnych zmian na skórze. Tylko tyle i aż tyle, bo naprawdę wiele mnie to kosztuje… 😉

        • xc pisze:

          kasia no ale to i tak masz dobrze ze na diecie masz remisje . ewentualnie jeszcze mozna gluten kazeine i laktoze odstawic. na codzien miewasz bole stawow ?

        • babula pisze:

          @Maggie! Nienawidzę gorzkiej czekolady. Zaczynam powoli bezstresowo: suszone owoce i miód w rozsądnych ilościach. Potem będę ograniczać spożycie miodu..itd
          Herbatę i tak piję gorzką więc zostaje mi do opanowania słodzenie kawy.

        • Maggie pisze:

          Babulu to uprzedzenie, możliwy jest wybór, bo są ciut, mniej, bardziej i naprawdę gorzkie czekolady – a jeśli nie twarde, to i takie tylko ze słodkim czy słodkawym nadzieniem = łatwiej się przyzwyczaić, bo smak subtelniejszy z tej gorzkawej warstewki (np rodzynki czy inne owoce są często zbyt słodkie ale w gorzkiej czekoladzie są … 😂przyzwoite). Śliwka w gorzkiej czekoladzie jak „Nałęczowska” to pycha – mam łasuna w domu, który nie tknie gorzkiej czekolady, a za tą śliwką przepada (dostępna w polskich sklepach).

          Miód jest b.zdrowy, ale może niektórym podnosić ciśnienie – dlatego obserwuj reakcję. Możesz jeść słodkie, ale wyznacz sobie limit i „czas na landrynkę” – jakby grafik (każdego dnia może być coś innego). Galaretki owocowe typu instant=żelatynowe, nie są tak wysokokaloryczne a mają objętość i nawadniają – łatwo je przyrządzić. U nas zalecają takie przy rozstroju żołądka czy głodówkach. 💕

      • wobroniewiary pisze:

        Do wszystkich lubiących słodkości
        Ja ze słodyczy lubię czosnek i ogórki kiszone, ale czasami podjadam…sliwki suszone

        Mają cukier i są kaloryczne a są zdrowe. Polecam artykuł:

        Usprawniają pracę układu pokarmowego, chronią przed chorobami, obniżają poziom cholesterolu i są świetną przekąską dla wszystkich na diecie. Przedstawiamy pięć powodów, dla których powinniśmy jeść suszone śliwki.
        https://zywienie.abczdrowie.pl/5-powodow-by-jesc-suszone-sliwki

        • Maggie pisze:

          Ewo, przywiodłaś wspomnienie😄
          Mój ojciec też lubił żarty i miał wesołe powiedzonka. Zwykł np mawiać, że ze wszystkich słodyczy najbardziej lubi .. 😂 śledzie marynowane …
          Polecał za to wszystko co bogate w witaminę C (nawet w pigułkach), a także ograniczanie soli.
          Mi sól podnosi ciśnienie krwi, więc np ziemniaki gotuję zupełnie bez soli ale obficie posypuję posiekaną zieloną pietruszką.
          Długo nie mogłam tolerować kanadyjskiego jedzenia, jako, że wszystko przesłodzone ☹️, przesolone ☹️i do tego tłuste☹️.
          Na domiar złego wiele produktów ma zezwolenie, na to, że „konserwuje się” je przepuszczaniem przez „nieszkodliwe”, bo mała dawka, promienie rtg – a mnie Czarnobyl „nakarmił do syta = na całe życie”.

        • Anna pisze:

          Żachnęłam się na te wasze rozmowy o słodyczach bo mam słabość do nich a gdzie tam powiem z grubej rury jestem uzależniona i nie potrafię zrozumieć jak ktoś może sie obejść , a robiłam post Dąbrowskiej 2 tygodnie to myslałam ze po ścianach będę chodzić , przez ten post chodziłam jak zbity pies , i po tym czasie znowu wróciłam do starych nawyków i toczyłam bój w każdy dzień żeby się ograniczyć , i co po tych tutaj dyskusjach najpierw się wyzłościłam że kto ale ja nie potrafię i nie chcę i uwaga wczoraj pomału jakby mi ktoś pomógł samowolnie zaczęłam myśleć o tych suszonych sliwkach Ewy i o tej gorzkiej czekoladzie i co następuje dziś z obrzydzeniem popatrzylam na ciasteczka i przytargałam ze sklepu śliwki czekoladę i delektowałam się kawą z tymi rarytasami i bardzo mi to smakuje i mam myśl tak się przestawić ale to coś sie stało ze przestałam czuć pokusę i nie czuje trudności ,nie bywałe , zobaczymy jak będzie dalej

        • Maggie pisze:

          Anno, myślę, że wytrzymasz, zwłaszcza jeśli znajdziesz taki ulubiony rodzaj. Moją siostrę zawsze ciągnęło do słodkiego, a gorzka czekolada(są różne stopnie goryczki) zaspokaja jej łaknienie i smakuje. Od czasu do czasu też można sobie „rzucić coś na ruszt” (choćby kawałek domowej szarlotki, czy pieczone (lub gotowane/duszone z odrobiną wody w zamkniętym rice-cooker) jabłka bez lub z cukrem waniliowym w wydrążonym rowku nasiennym – wiesz co wkładasz do takiej szarlotki/jabłka i możesz mieć więcej jabłek aniżeli ciasta). 💕

      • wobroniewiary pisze:

        Dodam dla zachęty:

        Śliwki suszone to idealna alternatywa dla słodyczy. Są słodkie i smaczne a przede wszystkim są bogatym źródłem witamin takich jak A, C, E i K. W suszonych śliwkach znajdziemy również magnez, potas, wapń i żelazo. 100 g suszonych śliwek to trochę ponad 300 kalorii. Nie należy się jednak tym przejmować – to wartościowe kalorie, które tylko przysłużą się naszemu zdrowiu. Suszone śliwki hamują wchłanianie cholesterolu i cukrów prostych. Dzięki dużej zawartości błonnika szybko zapewnią uczucie sytości.

  6. Ania pisze:

    Chcesz zapobiec III wojnie światowej? Przyjmuj Komunię świętą klęcząc

    https://www.fronda.pl/a/chcesz-zapobiec-iii-wojnie-swiatowej-przyjmuj-komunie-swieta-kleczac,139119.html

    • Longin pisze:

      Dzięki Aniu, za link do tego ważnego artykułu, o tym „nieugiętym” a zarazem pokornym kanadyjskim kapłanie, których jakże teraz brakuje do tego mieć światło i wolę do udzielania Komunii Świętej w takiej właśnie formie.
      O ile bowiem współczesne „neopogaństwo” czyli ateizm jest świadomym odwróceniem się od Boga, którego wyrazem może być nawet forma przyjmowania Eucharystii (o ile jest świadoma) – o tyle potrzeba skruchy i pokory, wyrazem której jest uniżenie symbolizowane przez ugięte kolana. Miałem tę łaskę, że przez długi okres sam w kościele parafialnym przyjmowałem komunię na klęcząco, niestety nie wytrwałem w tym. Dlatego gdy widzę czasem osoby, które nie poddają się „presji” proboszcza idąc w pochodzie niczym gęsi – to są one dla mnie jakby pierwszymi świadkami Chrystusa, którzy nie słowem a czynem dają o nim świadectwo. Z tego punktu widzenia to zapewne też wyraz wiary i ekspiacji, która z całą pewnością może odwrócić bieg nawet najgorszych wydarzeń jak wojna, gdyż oznacza skruchę, zwrócenie i przylgnięcie do Boga…a Tu nic złego się nie stanie.

      • Alina pisze:

        Ja miałam taki sen podczas kiedy tak chciałam przyjmować Komunię świętą na klęcząco i do ust, a tu wszyscy przyjmują na stojąco i na rękę. We śnie otrzymałam takie oto słowa:” Czy na stojąco, czy na klęcząco aby gorliwie”,

      • Tereska pisze:

        Nam ksiądz bardzo mądry tłumaczył że liturgia katolickajest pełna ładu i porządku i trzeba się podporządkować temu co na terenie danej parafii zarządza proboszcz ( lepsze posłuszeństwo niż nabożeństwo) a postawa stojąca jest postawą zmartwychwstania , w katakumbach widać na freskach tak modlących się

        • wobroniewiary pisze:

          Na Imię Jezusa zegnie się wszelkie kolano – istot niebieskich, niebieskich i ziemskich i podziemnych!

          Swoją nauką i cierpieniem św. Paweł potwierdził wielkość Imienia Bożego, bo jak napisał w Liście do Filipian: „Dlatego Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych” (2, 9-11).

  7. Malgosia pisze:

    Kilka dni temu prosiłam o modlitwę za mojego syna,ktory powrócił do picia.Dzisiaj próbował popełnić samobójstwo……Nie mam siły…Jestem ponad 1000km od Niego.
    Jezu ,Ty sie tym zajmij,prosze.

  8. Monika pisze:

    Jezuita o. Grzegorz Kramer otrzymał zakaz wypowiedzi w mediach społecznościowych. To kara za szokujący komentarz na temat Benedykta XVI. „Chyba lepiej, żeby papieże umierali” – napisał Jezuita. Prowincjał Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego podkreślił, że zakaz wypowiedzi dla o. Kramera ma być „czasem na refleksję”.
    https://www.m.pch24.pl/o–grzegorz-kramer-otrzymal-zakaz-wypowiedzi-w-mediach-spolecznosciowych-pch,73399,i.html?fbclid=IwAR2wzVIMSbRMmJIM2huTdu4KwfSoT2kv1TkWBhWr9hPppm5DOMeDqX-204o

    • Robert pisze:

      Powielam własny komentarz z PCh24:

      Kilka lat temu czytywałem prawie codzienne komentarze do Ewangelii autorstwa o. Grzegorza Kramera. Muszę przyznać, że niektóre z nich stawiały mnie czasem na nogi od razu, dosłownie. Zawsze też otrzymywałem od Księdza odpowiedzi na moje, niekiedy dziwne, maile, których nie doczekałem się z kolei od innych, medialnie „prawowiernych” duchownych, o ile w ogóle udostępnili swój adres. Później skręciłem „bardziej na prawo”, ale jakoś miałem „baczenie” na dawnego pasterza. Myślę, że pomógł niejednej osobie; a teraz być może sam potrzebuje naszej modlitwy, bo pouczeń wystarczy mu od przełożonych. Oby ta przykra kara nie miała skutku odwrotnego, jak w przypadku niektórych znanych kapłanów; niechby o. Grzegorz otrząsnął się nieco z „nowoczesności” i wykorzystał swoje niewątpliwe zdolności intelektualne dla celów wytyczonych przez klasyków Kościoła! Kto wie, może i sam do nich dołączy, jeśli nie pójdzie w zaparte – wsobne? Byłby to wielki przykład dla innych…

      Plus utworek, którym teraz się wyciszam – po nocy, przed udaniem się na platformę snów:

      (A w Warszawie [na Gocławiu] taki smog jak w najgorszej kotłowni w Czelabińsku – nie można nawet wywietrzyć przed snem.)

  9. Anna pisze:

    Prosze o modlitwe za Szymona, ktory przegral walke z rakiem, mial 23 lata. Wieczne odpoczywanie racz my dac Panie.

    • Paweł pisze:

      Ciekawe słowa widzących z Medjugoria na temat POLSKI, które tutaj w tym powyższym nagraniu (ok. minuty 21:20) są zrelacjonowane przez Księdza:
      „BĘDĄ NIEPOKOJE, ALE OSTATECZNIE SPRAWIEDLIWI ZWYCIĘŻĄ”.

      • Maggie pisze:

        Jak ciężko westchnął i rozmyślał nasz kochany papież (widać na filmiku), który widział nadchodzące czasy, a na łożu śmierci prosił o wytrwanie, dodając otuchy, będącej poniekąd ostrzeżeniem, że to już niedługo potrwa (niestety tylko taki link dał się skopiować):

        https://www.google.ca/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&ved=2ahUKEwi52c3t94rnAhUBGc0KHbPnBcQQtwIwAHoECAUQAQ&url=https%3A%2F%2Fwww.youtube.com%2Fwatch%3Fv%3DayZdAleUwpM&usg=AOvVaw0vI2NsFVuXMLwzqPM21OdR

      • Joan pisze:

        To z ta rodzina nie jest tak do konca, ze jak sie razem rodzina modli to sie nie rozpadnie. Niestety mozna sie modlic ale wlasnie jak jest uzaleznienie to i tak sie rozpada pomimo modlitw i postow. Pomagalam w przypadkach gdzie razem na kolanach modlono sie a jednak rodzina sie rozpadla.
        I wszystko bylo, rozaniec, leczenie, modlitwa uwolnienia, nawet peilgrzymka do Mesjugorie, nic nie pomoglo. Bylo zbyt niebezpiecznie dla dzieci i rodzina sie rozpadla. A poniewaz bylam swiadkiem i wiem, ze zarowno zona jak i rodzina bardzo pomagali i wspierali, to sama bylam w szoku ze nic nie pomoglo.

        • xcure pisze:

          niestety masz racje.

        • Maggie pisze:

          @Joan & @xcure … wszyscy się modlili .. Żona i rodzina wspomagała …. a mąż ? i czy on rzeczywiście doładał serce do intencji i choć ciut się starał? Czy była delikatna dyskrecja i wystarczyło miłości/przebaczenia? Tylko Jezus wie, co w sercu dzieje się … a może odpychała go troska połączona ze szturmem do Nieba?.. bo zły tak się już „zasiedział” i tylko czekał aby co rusz zniechęcać do modlitwy … bo co w szponach niechętnie wypuszcza …

          Jestem z rozbitej rodziny … mój ojciec… nigdy z nami się nie modlił tzn nie pamiętam , i nie pamiętam aby chodził do kościoła w czasach komuny … (z resztą miałam 8 lat kiedy się wyprowadził – siostra młodsza, brat starszy.). Raz kiedyśmy byli w Zakopanem (chyba rok zanim odszedł) , pamiętam, że był w kościele, bo przypominam sobie, że byliśmy w ślicznym drewnianym kościółku, a moja maleńka siostra, kiedy wszyscy skończyli śpiewać, kontynuowała swoje „lalala” i zaskoczeni ludzie obdarzyli ją serdecznymi uśmiechami (a ja byłam przerażona i zawstydzona).

          Jeździłam z mamą na nowenny do Matki Bożej Nieustającej Pomocy do poznańskiej Fary, a potem, kiedy wprowadzili takąż w mojej parafii, to na piechotę mnóstwo razy, bo bliżej .. Pewnego dnia wyglądało, że tato wrócił (radość niepojęta, rozmowy na osobności z każdym dzieckiem) … ale coś dziwnego się stało za drzwiami w pokoju, bo znów odszedł … Po latach, już po jego śmierci, gdy powiedziałam, że modlitwa na nic się przydała … mama powiedziała mi, że wrócił ale … ona oczekiwała 😕, że za te lata bólu … padnie 😳jej do stóp i ucałuje ręce … nastąpiło finito … zmarnowana łaska przez wyniosłość w zranionym sercu. On zaś oczekiwał, że mama rzuci mu się na szyję i ❗️pycha ich rozdzieliła/odepchnęła na zawsze.

          Wytrwałość i serdeczność, której omadlana osoba nie znajdzie poza domem, ma szanse jeśli jest połączona z modlitwą … wiem, że bywa tak, iż trudno ryzykować, gdy chodzi o uzależnienia /nałogi, bo zło ciągnie i „bodzie rogami” … ale nie należy rezygnować z modlitwy … bo może się przydać choćby wtedy, gdy biedak wydawać będzie ostatnie tchnienie – a przydać się może tak jemu, jak i tym, którzy miłosiernie otulają modlitwą … bo żadna modlitwa nie idzie na marne i komuś będzie „przydzielona”.‼️💕

        • xcure pisze:

          no tak to tez madre co piszesz maggie. wlasciwie kazdy przypadek jest inny.

        • Paweł pisze:

          @Maggie: Poznańska Fara jest rzeczywiście bardzo ładnym kościołem, a przy tym blisko rynku i cały czas otwartym. Bywałem tam, kiedy w roku 2003/2004 zrobiłem 14 wypraw do Poznania na indultowe Msze św. trydenckie (od września do czerwca, tak mniej więcej co 2-3 tygodnie, a zakończone w uroczystość Trójcy Przenajświętszej). Ten kościół farny poleciła mi pewna pani, którą spotkałem na Mszy (notabene: „wierna FSSPX”), kiedy dowiedziała się, że po Mszy mam sporo czasu do czekania na pociąg powrotny do Szczecina, więc lepiej mi było posiedzieć i pomodlić się w takim właśnie pięknym kościele, aniżeli na dworcu kolejowym.
          I faktycznie zawsze po Mszy trydenckiej „przesiadywałem” w tej Farze. A dziś, chociaż Msze trydenckie są choćby i w Szczecinie, i to aż w trzech miejscach, to już na nie nie pojadę, bo niestety to już u mnie NIE TO ZDROWIE.
          A wtedy mogłem (i zdrowotnie, i finansowo) robić „wyprawy” nawet do Poznania. Dlatego teraz jestem bardzo zadowolony, że z tym nie zwlekałem do czasu, aż takie Msze pojawią się w Szczecinie. I wobec tego teraz myślę tak ogólnie, że w gruncie rzeczy z niczym tak naprawdę nie należy bez powodu zwlekać, jeżeli są możliwości zrobienia czegoś i byłoby warto to zrobić, bo nigdy nie wiadomo, co jutro przyniesie…
          Na Mszach trydenckich byłem tylko owe 14 razy w Poznaniu, a poza tym jeszcze tylko raz w krakowskiej katedrze na Wawelu i raz w krakowskim kościółku św. Wojciecha na rynku. I to tyle. Więcej nie było mi dane i nie wiadomo, czy jeszcze kiedykolwiek będzie…

        • Maggie pisze:

          Pawle, a ? … Farna Kaplica Wieczystej Adoracji i wiecznie dyżurny konfesjonał = to też cuda Fary, których mi brakuje i to dotkliwie❗️
          Rozmowa z Chrystusem, w tej kaplicy (po spowiedzi), zaraz po śmierci mego ojca, jakby uniosła mnie do innego świata. Wszyscy się dziwili, że byłam taka opanowana … a ja w Kaplicy czułam bliskość Miłosiernego Boga (a Koronka do Bożego Miłosierdzia NIE była mi wtedy znana). Wtedy, tam, otworzyłam serce i powierzyłam mego ziemskiego ojca i otoczył mnie pokój i uniesienie duszy i uczucie wielkiej Miłości, Pana, który wysłuchuje błagalną modlitwę.

        • Paweł pisze:

          Jeśli chodzi o „cuda Fary” poznańskiej, to wprawdzie nie wiedziałem wtedy, w roku 2003/2004 o tej Kaplicy Wieczystej Adoracji ani o tym wiecznie dyżurnym konfesjonale, ale jak się okazuje zdarzają się tam – w Farze i w ogóle w Poznaniu – cuda jeszcze inne:
          1. „Otóż według opowieści zdarza się niekiedy, że podczas prac związanych z organami [w owym kościele farnym Poznania], na balkonie (na który jest się bardzo trudno dostać), pojawia się pewna nikomu nieznana, ubrana na czarno kobieta. Pojawia się znikąd i tak samo znika. Jest to ponoć duch tajemniczej ofiarodawczyni, który dogląda swojego podarunku.” – https://pl.wikipedia.org/wiki/Bazylika_Matki_Bo%C5%BCej_Nieustaj%C4%85cej_Pomocy,_%C5%9Bw._Marii_Magdaleny_i_%C5%9Bw._Stanis%C5%82awa_Biskupa_w_Poznaniu
          2. „[Kilkanaście lat] temu w kościele parafialnym w Poznaniu w dzielnicy Ławica, miało miejsce wstrząsające wydarzenie. W parafii we wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych odprawiana jest wyjątkowo uroczysta Msza św. za nieżyjących parafian. Jest bogato rozbudowana liturgicznie i uczestniczy w niej bardzo dużo wiernych. Tamtego roku, pod koniec Mszy św., przed końcowym błogosławieństwem, ks. Proboszcz zauważył, że do kościoła wszedł ubrany w czarną sutannę śp. ks. Arcybiskup J. Stroba. Podszedł pod ołtarz i wyciągając rękę powiedział: A ja? Ks. Proboszcz uświadomił sobie, że w czasie Mszy św. nie pamiętano o nim w modlitwie i dlatego teraz prosi, żeby się również za niego pomodlono. Wezwał więc zgromadzonych do modlitwy za śp. ks. Arcybiskupa Strobę. Po odmówieniu modlitwy ks. Arcybiskup zniknął. Było to ogromne przeżycie dla ks. Proboszcza i całej parafii oraz znak dany od Pana Boga, żeby modlić się za dusze w czyśćcu cierpiące.” – https://adonai.pl/wiecznosc/?id=7
          Mogę jeszcze dodać, że śp. abp Jerzy Stroba bywa nazywany „Ostatnim Księciem Kościoła”: https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TH/THO/pk200919-stroba.html – a był on także pierwszym ordynariuszem szczecińsko-kamieńskim od czasów reformacji protestanckiej, która około połowy XVI wieku pochłonęła „jedną z najpotężniejszych diecezji średniowiecza, jaką był Kamień Pomorski”: https://kuria.pl/historia/historia-archidiecezji/NA-ZREBACH-SLAWNEJ-DIECEZJI-KAMIENSKIEJ_10https://kuria.pl/historia/biskupi-pomorscy-kamienscy-i-szczecinscy/

        • Maggie pisze:

          Dzięki Pawle, też nie i wszystkim wiedziałam. Bliziutko Fary, są 2 kościoły związane z Cudem Trzech Hostii. Malutki kościółek (z kamienicy, w której lała się Krew Pańska przy dźganiu nożami w 1399r) z cudowną studzienką, oraz nie tak daleko Kościół Bożego Ciała.

  10. Monika pisze:

    Dziewica Maryja w pismach Luizy Piccarrety (wstęp, nr 1,2)

  11. Monika pisze:

    – Katolicy i… kapłani, celebryci, kandydaci na Prezydenta –
    Jako katolicy piszemy dużo, coraz więcej i na każdy temat. Ale czy wszystko, co technicznie możliwe jest moralnie i duchowo dopuszczalne? Reakcje i wypowiedzi emocjonalne, nieprzemyślane i nieprzemodlone, mogą bardzo dzielić i dzielą ludzi i Kościół (chyba wprost proporcjonalnie do ilości komunikatorów i znanego nazwiska). Rozbijanie Kościoła to grzech. Czy to widzimy? Czy zechcemy wreszcie to zobaczyć?

    Wszyscy jesteśmy równi wobec Boga i mamy okazać Mu posłuszeństwo w Kościele, Przykazaniom, Ewangelii, ustalonemu i niezmiennemu Credo oraz Nauczaniu, które ma swój wyraz w Katechizmie. Jest jeden Kościół, otwarty na Boga, idący w Duchu Świętym, na czele którego stoją Pasterze i Kościół zamknięty na grzech, dwuznaczność, hipokryzje, indywidualne rozstrzyganie istotnych kwestii moralnych. Katolik, poważnie traktujący życie duchowe, tym bardziej znany w mediach, duchowny czy świecki, np. pragnący pełnić odpowiedzialne stanowiska publiczne, w kwestiach wiary nie może być samotnym żaglem który na wszystkim się zna i wypowiada się na każdy temat jak chce. Więcej, nie może innym z wysokości swojej znanej „pozycji”, dyktować zachowań i poglądów lepszych w jego oczach. Oczy Chrystusa są ważniejsze. Czy wszystko zobaczyły Oczy i Serce Tego, Który jest Pierwszy? Celebryta jednak „musi” wszystko napisać, wszystko opublikować, wszystkim ogłosić. Tak jakby „ja” było ważniejsze od „Ja Jestem” Jezusa. Jakby katolicyzm był dodatkiem, który ma mi pomóc w promocji i mojej pracy. Tak czyni niedojrzały emocjonalnie i duchowo człowiek, ale nie katolik który idzie drogą rozeznania duchowego i najpierw z Chrystusem, na modlitwie – wypowiada serce, a potem w kierownictwie duchowym, a potem… najczęściej nie ma już potrzeby „chlapać” w internecie.

    Czy każde świadectwo z tego co przeżywam ma być zamieszczane? Czy wy tego nie widzicie celebryci katoliccy? Czy każde zwycięstwo w pokusie i każda porażka w pokusie ma być opisywane? A dlaczego i tego nie pisać? Dlaczego wybieracie jedne, bardzo intymne i duchowe i nagłaśniacie, a inne nie? Dla interesu? Dla popularności? Co kapłan ma zrobić kiedy słucha katolika publicznie mówiącego o tym że świnie będą go sądziły na sądzie ostatecznym, że podpisze dokument o małżeństwach homoseksualnych…, że aborcja to kompromis. To są poglądy wynikające z wiary? Proszę się nie ośmieszać i zacząć mówić oraz czynić jak wierzący a nie denerwować się na kapłana, który zwraca uwagę w sytuacji Najświętszej, bo podczas Mszy św., kazania czy nawet podczas Komunii Świętej. Ma obowiązek to robić w sytuacji Najświętszej, kiedy ktoś sięga po Najświętszego, a w swych wypowiedziach publicznie nie dał pierwszeństwa Świętemu, ale poglądom tego świata. Katolik ma objawiać Świętość Świętego a nie głupotę świata.

    Do czego to wszystko zmierza? Do ciągłego gadania, a nie do słuchania! Ale kogo mamy słuchać? Internetu, Twittera czy Pana Jezusa? Celebryci katoliccy opamiętajcie się, katolicy opamiętajcie się, życie duchowe to nie mierzy się obecnością na placach, ilością kazań i wpisów w internecie! Życie duchowe to słuchanie Ducha Świętego Kościele i w posłuszeństwie. Chyba nie w rytmie klawiatury komputera ale twarzą do ziemi i przed Najświętszym Sakramentem! Jak proch? Chodź jak Dziecko Boże.

    Kim jestem żeby mieć pretensje że kapłan mnie zrugał? Może mi się jednak należało! Za głupoty gadane, pisane i wyprawiane!
    (O. Andrzej Prugar OFMConv)

  12. Ola pisze:

    We wszystkich Waszych intencjach +++

  13. Ola pisze:

    Trochę mi smutno , chciałam na YT posłuchać pieśni „Ludu Kapłański,ludu Królewski” na kanale Sługa Jakub ,a tam niestety kanał usunięty ,jeden z nielicznych , który wg mnie był prowadzony przez bardzo skromnego ,pokornego ,oddanego Bogu i Matce Najświętszej użytkownika i na którym były zamieszczane wspaniałe modlitwy , pieśni

  14. J. K. pisze:

    Zachowujcie żywą pewność,że wasze powołanie jest Boże, mając głęboką wizję wiary karmionej modlitwą i sakramentami,zwłaszcza Najświętszą tajemnicą Eucharystii,która jest źródłem i szczytem każdego autentycznego życia chrześcijańskiego.
    W ten sposób przezwyciężycie łatwo wszelką niepewność co do waszej tożsamości i będziecie podążać wiernie, utożsamiając się z Chrystusem w Jego błogosławieństwach, i równocześnie będąc świadkami królestwa Bożego we współczesnym świecie.
    Wierność ta zakłada przede wszystkim i jako podstawę wszystkiego rosnące pragnienie obcowania z Bogiem, miłosnego z Nim zjednoczenia.
    Jan Paweł ll (Madryt ,2 listopada 1982 r.)

    • Robert pisze:

      W dawnych, dawnych czasach, gdy codziennie wyjmowałem pachnące naczynia ze zmywarki po odprowadzeniu dzieciny do szkoły i zrobieniu zakupów dla domu, odkryłem taką oto perełkę, która mnie szczególnie poruszała (aktywizowała) między audycjami radia TOK FM – jedynego towarzysza w gadce podczas mojej ówczesnej, miłej w sumie, pańszczyzny. I jak z owym radiem pożegnałem się na ament, tak z piosnką nie: odnalazłem ją po latach przy okazji ostatnich wiadomości o tenorze. Z mistrzem Stanisławem Soyką też różnie bywało, ale artyści mają jednak wyjątkowe intuicje, chociaż sami nie zawsze są z nimi w zgodzie zupełnej. Pisał o tym (nasz) Paweł, przywołując nawet odpowiedni fragment z Kochanowskiego. Oczywiście Jana Pawła II nie posądziłbym o najmniejszą niekonsekwencję moralną, lecz zdecydowanie przedkładam jego prace teologiczne (cenię jak wyjątkowe precjoza!) nad poezję świętego Papieża, mam prawo? W załączonym utworku pomogli jednak muzycy i, moim zdaniem, wyszło atrakcyjnie, ujmująco, ożywczo:

      A teraz obawiam się, że dojdzie do interwencji sąsiedzkiej, bo słucham tego już po raz siódmy pod rząd. ; )

      • babula pisze:

        ja chyba pójdę po kremówki , jeszcze trochę kasy mi zostało 🙂 a potem „usiądę pod jakimś liściem a odpocznę sobie” (jak radzi prawie Kochanowski 🙂

        • Paweł pisze:

          Mnie takie „kremówki” wcale nie dziwią. Za moich czasów licealnych (a był to „późny Jaruzelski”) chodziliśmy bardzo często na najdłuższej przerwie – wprawdzie nie na kremówki akurat – lecz na hot-dogi [to były początki „ery hot-dogów” w Polsce, a więc bardzo „na topie” to było].
          Do liceum dojeżdżałem (codziennie ok. pół godziny w jedną stronę i pół godziny trwała też droga powrotna, jeśli zdążyło się na czas i nie czekało się na przystanku), więc np. w zimie, gdy wracałem do domu, to po powrocie było już ciemno; szkoła zaś nie prowadziła stołówki z obiadami, a zatem bardzo miło było w ciągu dnia zjeść coś na ciepło, choćby i takiego hot-doga, a nie tylko suche kanapki.

        • Robert pisze:

          Dobre są też rurki waniliowe, a tańsze w przeliczeniu na kęsy/gryzy. Mam z nimi pewien problem…, z tymi rurkami waniliowymi – muszą zastąpić mi słodycz domu na międzyosiedlowym uchodźstwie.

          Załączam tekst eKAI z 2005 r., aby jakoś wykazać, czym różni się smakosz polski od smakosza niemieckiego, bo w 2020 r. widać to już chyba wyraźnie, tzn. Polacy – na szczęście, konsekwentnie wolą swojski smak wiary (w większości), nawet jeśli czasem połkną jakąś nowinkę czy gwóźdź:

          https://ekai.pl/smakolyki-benedykta-xvi/

          Ale… Benedykt XVI miał za to licencję pilota śmigłowców, co mi akurat imponuje, chociaż tak jak JPII nie miał prawa jazdy. O tym drugim fakcie dowiedziałem się dzięki cudom Poczty Polskiej S.A., bo odebrawszy w placówce list polecony – po tym, gdy listonosz nie zadzwonił dwa razy, a nawet jeden raz, kupiłem sobie w okienku model FSO Warszawa M20 za całkiem znośną cenę. Na opakowaniu była właśnie ta informacja oraz … odsyłacz do Biblii w postaci siglum. Było ciężko, ale po 3 minutach postanowiłem oddać ten designerski, szary klasyk synowi, licząc przy okazji, że zajrzy do Pisma św. na konto tak wielkiego poświęcenia się ojca. Samochodzik podobał się także jego towarzystwu i być może przypomniał komu o istnieniu świętego Polaka, któż to wie? Oto zdjęcie tego automobilu:

          https://ocdn.eu/pulscms-transforms/1/lX8k9kuTURBXy8yYmM0YTA5NC1kODM1LTRmMjItOTllNy03ZWRiZmMwM2NiYWIuanBlZ5GVAgDNAfTCw4GhMAU

          Ja miałem „limuzynę kompaktową” – seata cordobę, i mimo że posiadałem prawo jazdy, prowadziła tylko żona. Tak czasem też bywa… ; ))

        • Maggie pisze:

          Babulu, coś z Wadowic .. przerywa mi tak, że do końca nie zobaczyłam, ale to przypomnienie „kremówkowej aury”🙂 (a łezka się kręci i to nie jedna w mym oku)

        • Maggie pisze:

          Uciekło:

        • Paweł pisze:

          @Robert: Brakuje Ci domu rodzinnego. Mnie chwilowo nie, ale moi domownicy są już siedemdziesięciolatkami, więc to zapewne pozostaje tylko kwestią czasu, kiedy mi też «domu» zabraknie, a w tej chwili – nawet będąc świadomym tego wszystkiego – i tak nie mogę zrobić NIC, aby temu zapobiec…
          A tu jeszcze kilka „kwiatków” z Internetu na temat tego, jakimi „batami” natury psychologicznej, socjologicznej czy ekonomicznej szatan w naszych czasach z zachwytem „biczuje” ludzkość:
          Raport OECD: Mieszkańcy najbogatszych państw świata boją się już niemal o wszystko – o pieniądze, wysokie podatki, opiekę zdrowotną i emerytury. Nie wierzą też, że ich rządy zrobią cokolwiek, aby te obawy rozwiać. Wg ankiet, społeczeństwa w rozwiniętych gospodarkach odczuwają WYRAŹNE poczucie niezadowolenia i niesprawiedliwości. Nawet ludzie MŁODZI, osoby o wysokim poziomie WYKSZTAŁCENIA i osoby o wysokich DOCHODACH również wyrażają SILNE poczucie niesprawiedliwości: http://www.msn.com/pl-pl/finanse/najpopularniejsze-artykuly/mieszka%c5%84cy-najbogatszych-pa%c5%84stw-%c5%9bwiata-boj%c4%85-si%c4%99-ju%c5%bc-prawie-wszystkiego-raport-oecd/ar-BBV2fvw?ocid=ientp
          Nie opłaca się być SINGLEM – i nie chodzi tylko o samotność jako taką. Okazuje się, że osoby bez życiowych partnerów PŁACĄ znacznie więcej niż te, które kogoś posiadają. A żaden rząd nie chce dotować tych, którzy (jego zdaniem) są bezproduktywni. Państwo jako takie nie jest zaprojektowanie dzisiaj na ułatwianie życia SAMOTNYM osobom. Ponoszą one większe koszty UTRZYMANIA, muszą płacić więcej za wakacje i podstawowe nawet potrzeby. Nie mają też ulg podatkowych ani zniżek na usługi (oferowanych małżeństwom). A ponadto sam świat spogląda na singla z politowaniem i nie ma też co się oszukiwać, że następni rządzący wykonają jakiś przyjazny gest w kierunku osób samotnych: http://www.msn.com/pl-pl/finanse/finanse-osobiste/nie-op%c5%82aca-si%c4%99-by%c4%87-singlem-samotni-maj%c4%85-o-wiele-dro%c5%bcsze-%c5%bcycie/ar-BBN4TfZ?ocid=ientp#page=1
          Co czwarty Polak ma zaburzenia psychiczne, ale tylko 8 proc. przyznaje się do tego w pracy. Zaburzenia psychiczne występują powszechnie. Państwowa Inspekcja Pracy ostrzega, że depresja lub nerwice mogą być skutkiem przewlekłego stresu w pracy, ale pracodawcy nie są świadomi skali problemu. Zdrowie psychiczne jest w Polsce tematem trudnym, osoby cierpiące na zaburzenia psychiczne są nadal stygmatyzowane. Tymczasem wzrost tempa życia i stresu związanego z życiem prywatnym, a przede wszystkim zawodowym powoduje, że takich osób przybywa: http://www.msn.com/pl-pl/zdrowie/nasze-zdrowie/co-czwarty-polak-ma-zaburzenia-psychiczne-tylko-8-proc-przyznaje-si%c4%99-do-tego-w-pracy/ar-AABD2RH?ocid=ientp
          Coraz więcej osób w Polsce nie umie żyć bez psychotropów. W 2017 r. na benzodiazepiny – tabletki, które łagodzą stany lękowe, wydaliśmy ponad 265 mln zł. To o 30 mln więcej niż 10 lat temu. Czego się tak boimy? Zagonieni, pełni obaw o pracę, z życiem na kredyt i sypiącymi się relacjami potrzebowaliśmy czegoś, co pozwoli nam biec dalej. Te pigułki stanowiły idealne remedium. Dopóki nie odkryto drugiej strony medalu – że uzależniają: http://www.msn.com/pl-pl/zdrowie/nasze-zdrowie/psychotropy-na-polskie-l%c4%99ki-coraz-wi%c4%99cej-os%c3%b3b-nie-umie-bez-nich-%c5%bcy%c4%87/ar-BBOZM0L?ocid=ientp#page=1
          Polski rynek pracy to często patologia. Można legalnie zapłacić 16 zł za cały dzień pracy. Wiele młodych osób nie ma stabilnego zatrudnienia, a nawet jak ma umowę o pracę to opiewającą na minimalną kwotę czy nakładającą na nich tak dużo obowiązków, że pracują za dwie osoby. W naszym kraju od lat panuje taka narracja, że jeśli masz problem z pracą, to jest raczej twoja wina, a w związku z tym aż co dziewiąty pracujący należy w Polsce do grupy tzw. «BIEDNYCH PRACUJĄCYCH». To łącznie już ponad 1,5 miliona osób. Pracodawcy mają silniejszą pozycję na rynku pracy niż pracownicy i od dawna, ochoczo z tego korzystają, a ponadto to nasze państwo daje przyzwolenie i wręcz zachęca do tego, aby łamać prawo i wykorzystywać pracowników: http://www.msn.com/pl-pl/finanse/najpopularniejsze-artykuly/polski-rynek-pracy-to-cz%c4%99sto-patologia-mo%c5%bcna-legalnie-zap%c5%82aci%c4%87-16-z%c5%82-za-ca%c5%82y-dzie%c5%84-pracy/ar-AAAreYQ?ocid=ientp
          Ponad 70 proc. dzieci doświadcza krzywdzenia. Co szósty nastolatek okaleczał się, a 1 na 10 dziewczyn podjęła próbę samobójczą. Aż 7% badanych dzieci doświadczyło wykorzystywania seksualnego. Najczęściej osobą wspierającą dziecko jest matka, następnie kolega lub koleżanka, a DOPIERO na trzecim miejscu – ojciec. – https://ekai.pl/ponad-70-proc-dzieci-doswiadcza-krzywdzenia/
          NIK: W Polsce mamy problem z leczeniem DEPRESJI. Rosną statystyki dotyczące SAMOBÓJSTW. W ciągu najbliższych 20 lat depresja stanie się NAJCZĘSTSZYM problemem zdrowotnym. Niestety pacjenci w Polsce wciąż mają problem z dostępem do leczenia: http://www.msn.com/pl-pl/zdrowie/nasze-zdrowie/nik-w-polsce-mamy-problem-z-leczeniem-depresji-rosn%c4%85-statystyki-dotycz%c4%85ce-samob%c3%b3jstw/ar-BBOD95k?ocid=ientp
          KORPORACJE są jak religie ze swoimi rytuałami, świątyniami, przekonaniami i wierzeniami, które przekładają się na wyciągniecie maksymalnego ZYSKU z pracy pracownika. Dlatego do niektórych pracowników w pewnym momencie dociera, że kultura i WIZJA, którą im sprzedawano, służy bardziej zyskom udziałowców niż korzyściom, jakie oni mogą z tego wyciągnąć: http://www.msn.com/pl-pl/styl-zycia/spoleczenstwo/korporacje-s%c4%85-jak-religie-z-rytua%c5%82ami-i-%c5%9bwi%c4%85tyniami-czy-ich-celem-jest-zawsze-maksymalny-zysk/ar-BBOXzBX?ocid=ientp#image=BBOXzBX_1|1

        • babula pisze:

          @Maggie obejrzałam, posłuchałam.. dla mnie okres kiedy JPII był papieżem to czas poczucia bezpieczeństwa, to jak by powrót do dzieciństwa kiedy jest się spokojnym bo rodzice o wszystko zadbają. Tak się wtedy czułam czego teraz o obie powiedzieć nie mogę. Miło było wspomnieć -Dzięki 🙂

        • Maggie pisze:

          Babulu, rozumiem .. podobnie czuję … i w sto koni się tego minionego czasu nie dogoni. Miałyśmy to szczęście i Łaskę doznawania radości i ufności w Prawdzie. Do tego mama zawsze zabierała mnie ze sobą – a nie moje rodzeństwo … a że mama nie żyje … to i dodatkowe wspomnienia… z takich spotkań…
          💕
          Zaraz, po Jego śmierci, zło wylazło lawinowo❗️, jak obrzydliwa pluskwa zza ściany lub spod listwy tapety … i aż się nie chce wierzyć, że tyle tego wokół się ukrywało przed spojrzeniem św.JPII…
          Dlatego dobra inicjatywa Ewy: abyśmy wzywali naszych świętych , ze Św.JPII na czele, aby wspomagali naszą, jedną, serdeczną Zdrowaśkę, jaką się łączymy w intencjach na 2020.

  15. babula pisze:

    Kochani PRZECZYTAJCIE TO (o ile Ewa mnie nie wykasuje ).
    Podkarpacki Bank Spółdzielczy przechodzi przymusową restrukturyzację. Jak zwał tak zwał a w praktyce wygląda to tak: klienci nie byli uprzedzeni, że bank taki manewr wykona. Przychodzi człowiek do banku po swoją wypłatę z zamiarem udania się na zakupy (zwykłe żarełko, nic nadzwyczajnego) i dowiaduje się, że wypłaty wstrzymane do 21.01 br. Jeśli masz kartę założoną w innym banku to i tak ci nie wypłacą kwoty jaką masz w spółdzielczym. Czyli obiadu nie ma, kolacji nie ma…do wtorku. Możesz tylko liczyć na dobre serce sąsiadów.
    POSLUCHAJCIE KS. SKWARCZYŃSKIEGO I TOMASZA! Zróbcie sobie jakieś małe zapasy (np. na długość okresu gwarancji do spożycia tego co kupujecie). Nigdy nie wiadomo który bank i jak długo będzie się chciał restrukturyzować.
    Nie chcę siać paniki. Ale warto wiedzieć jak w praktyce wyglądają działania bankowe.
    Oni nas spokojnie olewają!

    • Longin pisze:

      Ostatnio jakieś dziwne rzeczy zdarzają się na Podkarpaciu, m.in. w w Filharmonii Rzeszowskiej będą uroczystości związane z 666 leciem lokacji miasta. Skądinąd dziwna to data bowiem ani okrągła, ani znacząca historycznie, jedynie „dziwnie”symboliczna. Z całą pewnością Podkarpacie jest jednak nie tylko matecznikiem prawicy, ale zdecydowanie regionem o jeszcze w miarę zdrowych korzeniach wiary, być może stąd te dziwne zdarzenia, o których też wspomniała Babula, z których wniosek taki że trzeba być CZUJNYM 🙂
      Inny plus jest taki, jak kiedyś ks. Boshobora mówił na jednej z konferencji, że tylko tu będą lądować samoloty (na lotnisku Jasionka koło Rzeszowa).

      • m pisze:

        W tamtym roku było 665 lecie lokacji miasta i też były uroczystości w Filharmonii Rzeszowskiej… z tą różnicą, że w tamtym roku były przyznawane honorowe tytuły, a w tym roku uroczystości odbędą się bez wręczania tytułów honorowych… W Rzeszowie co roku takie uroczystości się odbywają, wystarczy to sprawdzić, to nic nowego, jak to się zrobi wtedy z tych dziwnych rzeczy pozostaną tylko rzeczy.
        Na Podkarpaciu zlokalizowane jest 90% produkcji lotniczej w Polsce.
        To nie dziwne zdarzenia tylko skojarzenia…

        • Longin pisze:

          @m
          W takim razie pozostańmy w sferze faktów… Po pierwsze uroczystości 666-lecia lokacji miasta reklamowane w postaci kampanii bilbordowej odbędą się bez przyznawania honorowych tytułów – na uroczystości w Filharmonii z bezpłatnymi zaproszeniami wystąpi Urszula Dudziak.
          Nigdzie nie pisałem o udziale produkcji lotniczej na Podkarpaciu, która zapewne jest faktem, choć w tym wypadku Twoim błędnym skojarzeniem wobec słów proroctwa w zupełnie innym kontekście wypowiedzianego przez o.Boshoborę na rekolekcjach wygłoszonych na G2 Arenie, w których uczestniczyłem.

        • m pisze:

          spokojnie Longinie nie wnikam w to, z tym lotnictwem to tylko jako ciekawostkę napisałem, proroctwo o. Boshobory akceptuje i do niego nic nie odnosiłem, nie wchodzę w dywagacje teologiczne, liczbowe itp. Tylko zwróciłem uwagę, że miasto co roku taką uroczystość organizuje, w tamtym roku uroczystość uświetnił występ Grażyny Łobaszewskiej… też były bezpłatne zaproszenia.

          https://podkarpackie.travel/pl/blog/rzeszow-665-lecie-lokacji-miasta-rzeszowa

          Na podkarpaciu króluje zawsze, wiecznie Najświętsze Serce Jezusowe. Takie skojarzenia tego regionu są prawidłowe, właściwe i przy nich pozostańmy.

        • xcure pisze:

          login w jakim konktekscie ojciec bashobora to powiedzial ? masz jakis link ? ogolnie ciekawe to wszystko. no i to ze podkarapcie jest takim bastionem przemyslu lotniczego rowniez ciekawe.

  16. Edyta pisze:

    +++ We wszystkich intencjach

  17. duszyczka pisze:

    Rok 2020 został ogłoszony rokiem Jana Pawła II 😇 Z tej okazji polscy Artyści stworzyli hymn

    • Kazimierz Michał pisze:

      Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus
      i Maryja Niepokalana!

      „Wtedy mówił Bóg wszystkie te słowa: «Ja jestem Pan, twój Bóg, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli. 
      Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie! Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań.”
      (Wj 20, 1-6)

      „Głupi [już] z natury są wszyscy ludzie, 
      którzy nie poznali Boga: 
      z dóbr widzialnych nie zdołali poznać Tego, który jest, 
      patrząc na dzieła nie poznali Twórcy, 
      lecz ogień, wiatr, powietrze chyże, 
      gwiazdy dokoła, wodę burzliwą 
      lub światła niebieskie uznali za bóstwa, które rządzą światem. 
      Jeśli urzeczeni ich pięknem wzięli je za bóstwa – 
      winni byli poznać, o ile wspanialszy jest ich Władca, 
      stworzył je bowiem Twórca piękności; 
      a jeśli ich moc i działanie wprawiły ich w podziw – 
      winni byli z nich poznać, o ile jest potężniejszy Ten, kto je uczynił. 
      Bo z wielkości i piękna stworzeń 
      poznaje się przez podobieństwo ich Stwórcę. 
      Ci jednak na mniejszą zasługują naganę, 
      bo wprawdzie błądzą, 
      ale Boga szukają i pragną Go znaleźć. 
      Obracają się wśród Jego dzieł, badają, 
      i ulegają pozorom, bo piękne to, na co patrzą. 
      Ale i oni nie są bez winy: 
      jeśli się bowiem zdobyli na tyle wiedzy, 
      by móc ogarnąć wszechświat – 
      jakże nie mogli rychlej znaleźć jego Pana?”
      (Mdr 13, 1-9)

      O wy pseudoartyści!
      „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!”
      (Mt 25, 41)

      „Albowiem gniew Boży ujawnia się z nieba na wszelką bezbożność i nieprawość tych ludzi, którzy przez nieprawość nakładają prawdzie pęta. To bowiem, co o Bogu można poznać, jawne jest wśród nich, gdyż Bóg im to ujawnił. Albowiem od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty – wiekuista Jego potęga oraz bóstwo – stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła, tak że nie mogą się wymówić od winy. Ponieważ, choć Boga poznali, nie oddali Mu czci jako Bogu ani Mu nie dziękowali, lecz znikczemnieli w swoich myślach i zaćmione zostało bezrozumne ich serce. Podając się za mądrych stali się głupimi. I zamienili chwałę niezniszczalnego Boga na podobizny i obrazy śmiertelnego człowieka, ptaków, czworonożnych zwierząt i płazów. Dlatego wydał ich Bóg poprzez pożądania ich serc na łup nieczystości, tak iż dopuszczali się bezczeszczenia własnych ciał. Prawdę Bożą przemienili oni w kłamstwo i stworzeniu oddawali cześć, i służyli jemu, zamiast służyć Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Amen. Dlatego to wydał ich Bóg na pastwę bezecnych namiętności: mianowicie kobiety ich przemieniły pożycie zgodne z naturą na przeciwne naturze. Podobnie też i mężczyźni, porzuciwszy normalne współżycie z kobietą, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za zboczenie. A ponieważ nie uznali za słuszne zachować prawdziwe poznanie Boga, wydał ich Bóg na pastwę na nic niezdatnego rozumu, tak że czynili to, co się nie godzi. 
      Pełni są też wszelakiej nieprawości, przewrotności, chciwości, niegodziwości. Oddani zazdrości, zabójstwu, waśniom, podstępowi, złośliwości;  potwarcy, oszczercy, nienawidzący Boga, zuchwali, pyszni, chełpliwi, w tym, co złe – pomysłowi, rodzicom nieposłuszni, bezrozumni, niestali, bez serca, bez litości. Oni to, mimo że dobrze znają wyrok Boży, iż ci, którzy się takich czynów dopuszczają, winni są śmierci, nie tylko je popełniają, ale nadto chwalą tych, którzy to czynią.”
      (Rz 1, 18-32)

      Ps
      Pseudoartyści!
      „Jeżeli ktoś nie kocha Pana {Jezusa i Matki Jego – Maryi}, niech będzie wyklęty. Maranatha.”
      (1Kor 16, 22)
      „Bogu samemu złóż[-cie] pokłon!» 
      (Ap 19, 10)

      Z Panem Bogiem i Maryją Niepokalaną!

      • wobroniewiary pisze:

        O co ci człowieku chodzi?
        Żebyś choć 1 raz przystąpił do wspólnej modlitwy, Nowenny Pompejańskiej czy 1 Zdrowaś Maryjo…
        Ty tylko umiesz wsadzać szpile, niczym diabeł cytować Pismo Święte i „niczym lew czuwać, kogo by pożreć”!

        • babula pisze:

          @Kazimierzu Michale ja też nie wiem o co Ci chodzi.
          Może te cytaty to coś co mamy odczytać jako Twój duchowy życiorys? Czujesz się od czegoś uzależniony (jesteś jak cytujesz „w ziemi egipskiej, w domu niewoli” ), albo nie poznałeś jeszcze Boga i czujesz się głupi ? (a przecież będziemy Go poznawać całą wieczność), czujesz się zagrożony przez nałogi (bo zacytowałeś ” Dlatego wydał ich Bóg poprzez pożądania ich serc na łup nieczystości, tak iż dopuszczali się bezczeszczenia własnych ciał” ), …? Chcesz nas w ten sposób prosić o modlitwę ? Różnie można odczytać to co cytujesz. I wcale nie jaśniejesz przez te cytaty światłem a raczej ciemnością. No chyba, że o to Ci chodzi -chcesz pokazać jaki to jesteś diablopodobny.

        • Longin pisze:

          Ja bym podszedł do tego bardziej optymistycznie, tzn. ten sposób interpretacji Pisma przez Kazimierza Michała może być dla niego niebezpieczny… bowiem naraża go na razie w łagodny sposób na pogryzienie przez mole, zgodnie bowiem z tekstem z Izajasza (Iz 51,7-8)
          „Nie lękajcie się zniewagi ludzkiej, nie dajcie się zastraszyć ich obelgami! Bo robak stoczy ich jak odzież, i mole zgryzą ich jak wełnę; moja zaś sprawiedliwość przetrwa na wieki i zbawienie moje z pokolenia w pokolenie”

      • Paweł pisze:

        @Kazimerz Michał: Ale może akurat ten powyżej zaprezentowany utwór – hymn roku 2020 jako Roku Jan Pawła II w Polsce – nie zasługuje na aż taką Twoją krytykę? Mówisz tu ostro o „pseudoartystach” (sugerujesz ich „bałwochwalstwo” poprzez nieszczere stawianie papieża Polaka ponad Jezusa i Maryję) – ja ich dokładnie nie znam: ani ich twórczości, ani życiorysów, a nie przepadam też generalnie za utworami podobnymi do muzyki pop – ale ten utwór jest dla mnie mimo to jeszcze do przyjęcia. W nim nie chodzi tylko o stronę religijną postaci papieża Polaka, lecz też o stronę – że tak powiem – „ogólnoojczyźnianą”, bo to nie jest pieśń kościelna, lecz utwór na okoliczność obchodów narodowo-państwowych.
        Nie przesadzajmy „nadgorliwie” z przedwczesnym krytycyzmem, bo nawet absolutny XIX-wieczny idealista G.W.F. Hegel był zdania, że „sowa Minerwy wylatuje zawsze o zmierzchu”, czyli rolą filozofii/refleksji mądrościowej nie jest wyprzedzanie zdarzeń ani tym bardziej apokaliptyczne wizjonerstwo (by nie powiedzieć: „czarnowidztwo”), lecz rozumienie tego, co JUŻ jest FAKTEM [a św. Jan Paweł II notabene mówił, że: „znalezienie globalnego sensu ludzkiego doświadczenia”].
        No bo inaczej – to ta sowa Minerwy wraz z innymi „NOCNYMI SOWAMI” może Cię jeszcze wygwizdać! Wsłuchaj się dobrze – to może być coś w tym stylu:

        Papież Polak nie jest wyłączną „własnością Kościoła” lecz też naszego narodu, więc można o nim mówić nie tylko ściśle „teologicznie”, ale też i „filozoficznie” lub „artystycznie” – z pewną artystyczną swobodą…

  18. Bożena pisze:

    Bardzo proszę o modlitwę za 10-cio letniego Maksymiliana, ale również za jego rodziców. Choruje on na raka, są przerzuty, w tym tygodniu przeszedł operację – usunięto część kości udowej. Prośmy Boga o cud i przekażcie, proszę dalej tę prośbę.

  19. Ania pisze:

    W diecezji Gliwickiej po interwencji wiernych zostało odwołane spotkanie z Marcinem Zielińskim w Kościele parafialnym MB Częstochowskiej w Gliwicach. Władze Kościoła podjęły słuszną decyzję. Spotkanie będzie miało miejsce tam gdzie jego miejsce w małej salce. Jeśli chcą sobie urządzać zielonoświatkowe imprezy to niech to robią z dala od Kościoła i Tabernakulum.

  20. Ania pisze:

    Mocne! Prezydenta Duda: „Nie będą nam w obcych językach narzucali, jaki ustrój mamy mieć w Polsce i jak mają być prowadzone polskie sprawy”

Dodaj odpowiedź do Malgosia Anuluj pisanie odpowiedzi