Najświętsza Maryja Panna z góry Karmel. Szkaplerz karmelitański
Dzisiejsze wspomnienie zwraca nas ku Maryi objawiającej się na górze Karmel, znanej już z tekstów Starego Testamentu – z historii proroka Eliasza (1 Krl 17, 1 – 2 Krl 2, 25). W XII wieku po Chrystusie do Europy przybyli, prześladowani przez Turków, duchowi synowie Eliasza, prowadzący życie kontemplacyjne na Karmelu. Również w Europie spotykali się z niechęcią. Jednakże Stolica Apostolska, doceniając wyrzeczenia i umartwienia, jakie podejmowali zakonnicy, ułatwiała zakładanie nowych klasztorów. Szczególnie szybko zakon rozwijał się w Anglii, do czego przyczynił się m.in. wielki czciciel Maryi, św. Szymon Stock, szósty przełożony generalny zakonu karmelitów. Wielokrotnie błagał on Maryję o ratunek dla zakonu. W czasie jednej z modlitw w Cambridge, w nocy z 15 na 16 lipca 1251 r., ujrzał Bożą Rodzicielkę w otoczeniu Aniołów. Podała mu Ona brązową szatę, wypowiadając jednocześnie słowa: Przyjmij, synu, szkaplerz twego zakonu, jako znak mego braterstwa, przywilej dla ciebie i wszystkich karmelitów. Kto w nim umrze, nie zazna ognia piekielnego. Oto znak zbawienia, ratunek w niebezpieczeństwach, przymierze pokoju i wiecznego zobowiązania. Szymon Stock z radością przyjął ten dar i nakazał rozpowszechnienie go w całej rodzinie zakonnej, a z czasem również w świecie. W XIV wieku Maryja objawiła się papieżowi Janowi XXII, polecając mu w opiekę „Jej zakon” karmelitański. Obiecała wówczas obfite łaski i zbawienie osobom należącym do zakonu i wiernie wypełniającym śluby. Obiecała również wszystkim, którzy będą nosić szkaplerz, że wybawi ich z czyśćca w pierwszą sobotę po ich śmierci. Cały szereg papieży wypowiedziało się z pochwałami o tej formie czci Najświętszej Maryi i uposażyło to nabożeństwo licznymi odpustami. Wydali oni około 40 encyklik i innych pism urzędowych w tej sprawie. Do spopularyzowania szkaplerza karmelitańskiego przyczyniło się przekonanie, że należących do bractwa szkaplerza Maryja wybawi z płomieni czyśćca w pierwszą sobotę po ich śmierci. Tę wiarę po części potwierdzili papieże swoim najwyższym autorytetem namiestników Chrystusa. Takie orzeczenie wydał jako pierwszy Paweł V 29 czerwca 1609 r., Benedykt XIV je powtórzył (+ 1758). Podobnie wypowiedział się papież Pius XII w liście do przełożonych Karmelu z okazji 700-lecia szkaplerza. Nie ma jednak ani jednego aktu urzędowego Stolicy Apostolskiej, który oficjalnie i w pełni aprobowałby ten przywilej. O przywileju sobotnim milczą najstarsze źródła karmelitańskie. Po raz pierwszy wiadomość o objawieniu szkaplerza pojawia się dopiero w roku 1430. Nabożeństwo szkaplerza należało kiedyś do najpopularniejszych form czci Matki Bożej. Jeszcze dzisiaj spotyka się bardzo wiele obrazów Matki Bożej Szkaplerznej (z Góry Karmel), ołtarzy i kościołów. We Włoszech jest kilkaset kościołów Matki Bożej z Góry Karmel, w Polsce blisko setka. Wiele obrazów i figur pod tym wezwaniem zasłynęło cudami, tak iż są miejscami pątniczymi. Niektóre z nich zostały koronowane koronami papieskimi. Szkaplerz w obecnej formie jest bardzo wygodny do noszenia. Można nawet zastąpić go medalikiem szkaplerznym. Z całą pewnością noszenie szkaplerza mobilizuje i przyczynia się do powiększenia nabożeństwa ku Najświętszej Maryi Pannie. Szkaplerz nosili liczni władcy europejscy i niemal wszyscy królowie polscy (od św. Jadwigi i Władysława Jagiełły poczynając), a także liczni święci, również spoza Karmelu, m.in. św. Jan Bosko, św. Maksymilian Maria Kolbe i św. Wincenty a Paulo. Sama Matka Boża, kończąc swoje objawienia w Lourdes i Fatimie, ukazała się w szkaplerzu, wyrażając przy tym wolę, by wszyscy go nosili. Na wzór szkaplerza karmelitańskiego powstały także inne, jednakże ten pozostał najważniejszy i najbardziej powszechny. W wieku 10 lat przyjął szkaplerz karmelitański także Jan Paweł II. Nosił go do śmierci. Święto Matki Bożej z Góry Karmel karmelici obchodzili od XIV w. Benedykt XIII (+ 1730) zatwierdził je dla całego Kościoła. W Polsce otrzymało to święto nazwę Matki Bożej Szkaplerznej. Szkaplerz początkowo był wierzchnią szatą, której używali dawni mnisi w czasie codziennych zajęć, aby nie brudzić habitu. Spełniał więc rolę fartucha gospodarczego. Potem przez szkaplerz rozumiano szatę nałożoną na habit. Pisze o nim już reguła św. Benedykta w kanonie 55 dotyczącym ubrania i obuwia braci. Wszystkie dawne zakony noszą po dzień dzisiejszy szkaplerz. Współcześnie szkaplerz oznacza strój, który jest znakiem zewnętrznym przynależności do bractwa, związanego z jakimś konkretnym zakonem.
Tak więc istnieje szkaplerz: brunatny – karmelitański (w. XIII); czarny – serwitów (w. XIV), od roku 1860 kamilianów; biały – trynitarzy, mercedariuszów (w. XIV), Niepokalanego Serca Maryi (od roku 1900); niebieski – teatynów (od roku 1617) i Niepokalanego Poczęcia Maryi (w. XIX); czerwony – męki Pańskiej; fioletowy – lazarystów (1847) i żółty – św. Józefa (w. XIX). Ponieważ było niewygodnie nosić szkaplerz taki, jaki nosili przedstawiciele danego zakonu, dlatego z biegiem lat zamieniono go na dwa małe kawałki płótna, zazwyczaj z odpowiednim wizerunkiem na nich. Na dwóch tasiemkach noszono go w ten sposób, że jedno płócienko było na plecach (stąd nazwa łacińska scapulare), a druga na piersi. Taką formę zachowały szkaplerze do dnia dzisiejszego. W roku 1910 papież św. Pius X zezwolił ze względów praktycznych na zastąpienie szkaplerza medalikiem szkaplerznym.
W przypadku szkaplerza karmelitańskiego na jednym kawałku powinien być umieszczony wizerunek Matki Bożej Szkaplerznej, a na drugim – Najświętszego Serca Pana Jezusa. Jedna część powinna spoczywać na piersiach, a druga – na plecach. Szkaplerz musi być poświęcony według specjalnego obrzędu. Szkaplerz, będący znakiem maryjnym, zobowiązuje do chrześcijańskiego życia, ze szczególnym ukierunkowaniem na uczczenie Najświętszej Maryi Dziewicy potwierdzanym codzienną modlitwą Pod Twoją obronę.
Pytania i odpowiedzi dotyczące szkaplerza świętego
1. Jakie są warunki przyjęcia szkaplerza?
Istnieje jeden zasadniczy warunek: niewymuszone, szczere i świadome pragnienie przyjęcia szkaplerza oraz zawierzenia siebie Maryi w tym znaku. Zawierzenie to obejmuje decyzję dzielenia z Maryją własnej codzienności i naśladowania Jej stylu życia.
2. Jak przygotować się do przyjęcia szkaplerza?
Przygotowanie powinno wyrazić się odbyciem sakramentalnej spowiedzi, aby w czasie przyjmowania szkaplerza znajdować się w stanie łaski uświęcającej. Umożliwi to Maryi skuteczniejsze oddziaływanie i pomoc oddanemu Jej człowiekowi.
3. Czy do przyjęcia szkaplerza konieczna jest spowiedź?
Jeżeli spowiedź jest możliwa i nie ma żadnej przeszkody, by ją odbyć, powinna poprzedzić przyjęcie szkaplerza. Istnieją jednak sytuacje, w których spowiedź nie jest możliwa: np. związek niesakramentalny, którego stanu nie da się obecnie uregulować z powodu istniejącej przeszkody kanonicznej. W takich okolicznościach można przyjąć szkaplerz wyrażając pragnienie, by Maryja w tym znaku pomogła wytrwać w dobrym i – gdy ustanie przeszkoda – uregulować życie sakramentalne.
4. Czy szkaplerz trzeba przyjąć osobiście?
Tak, szkaplerz trzeba przyjąć osobiście. Domaga się tego powaga samego znaku jak i charakter relacji z Maryją, która pragnie nawiązać z każdym z nas indywidualną, intymną i niepowtarzalną relację.
5. Czy osoba świecka może ważnie przyjąć do szkaplerza?
Osoba świecka nie może ważnie przyjąć innej osoby do szkaplerza.
6. Kto może mnie przyjąć do szkaplerza?
Do szkaplerza może ważnie przyjąć każdy kapłan zakonny lub diecezjalny oraz diakon, posługując się zatwierdzonym przez Stolicę Świętą obrzędem.
7. Czy mogę nałożyć szkaplerz osobie starszej lub chorej?
Można nałożyć szkaplerz osobie starszej lub chorej. Trzeba jednak pamiętać, że nie jest to oficjalne przyjęcie do szkaplerza. Gdy ustanie przeszkoda choroby, osoba powinna udać się do kapłana z prośbą o nałożenie szkaplerza. Jeśli z powodu starości nie może tego uczynić, trzeba poprosić kapłana do domu, aby takiego nałożenia dokonał.
8. Gdzie mogę znaleźć obrzęd nałożenia szkaplerza?
Tekst obrzędu można znaleźć na stronie internetowej http://www.karmel.pl. Znajduje się on również w Nowennie Szkaplerznej, którą można zamówić w karmelitańskim Wydawnictwie, pisząc na adres: Wydawnictwo Karmelitów Bosych, ul. Z. Glogera 5, 31-222 Kraków, lub dzwoniąc na numer tel. (012) 416 85 00.
9. Skąd wziąć szkaplerz?
Szkaplerz można nabyć w każdym klasztorze karmelitów bosych i karmelitanek bosych udając się tam osobiście lub pisząc na adres któregoś z tych klasztorów.
10. Co to jest księga szkaplerzna?
Księga Szkaplerzna to dokument zawierający wykaz osób, które przyjęły szkaplerz.
11. Czy muszę wpisać się do księgi szkaplerznej?
Księga Szkaplerzna to dokument świadczący o ludzkiej wierze w pośrednictwo Maryi. Wszyscy przyjmujący szkaplerz zachęcani są do pozostawienia w niej swych podstawowych danych: imię i nazwisko, wiek, miejsce zamieszkania. Wpis do Księgi Szkaplerznej nie jest jednak warunkiem przyjęcia szkaplerza i jeśli ktoś nie chce, nie musi takiego wpisu dokonywać.
12. Jak wpisać się do księgi szkaplerznej?
Jeśli osoba przyjmuje szkaplerz w innym miejscu niż klasztor karmelitański, który posiada Księgę Szkaplerzną, a chce do takiej Księgi być wpisana, wystarczy, że prześle informację o fakcie przyjęcia szkaplerza na adres: Karmelici Bosi, Czerna 79, 32-065 Krzeszowice. Informacja powinny obejmować dane: a) miejsce i datę przyjęcia szkaplerza; b) imię, nazwisko i wiek osoby, która przyjęła szkaplerz; c) imię i nazwisko kapłana, który szkaplerz nakładał.
13. Co zrobić ze zniszczonym szkaplerzem?
Jeśli osoba nosiła szkaplerz sukienny, który uległ zniszczeniu i chce założyć nowy, stary szkaplerz najlepiej spalić. Nie powinno się go wyrzucać do śmieci ze względu na szacunek dla Maryi, od której ten znak otrzymaliśmy.
14. Czy ponownego nałożenia szkaplerza musi dokonać kapłan?
Osoba, która zmienia stary szkaplerz na nowy czyni to sama. Nie potrzeba prosić o to kapłana. W sytuacji, gdy szkaplerz został odrzucony z pogardy, ponowne nałożenie go, po dobyciu spowiedzi, powinno dokonać się rękami kapłana.
15. Czy potrzebny jest obrzęd nałożenia szkaplerza?
Forma noszonego szkaplerza (z sukna czy medalik) jest osobistym wyborem konkretnego człowieka. Natomiast uczestnictwo w łaskach z nim związanych wymaga przyjęcia według obrzędu zatwierdzonego przez Stolicę Świętą. Oczywiście każdy może sobie założyć medalik szkaplerzny na szyję i z pewnością Maryja będzie mu w życiu towarzyszyć. Jednak uczestnictwo w łaskich związanych z szkaplerzem karmelitańskim wymaga pełnej formy przyjęcia tego znaku.
16. Kiedy mogę przyjąć szkaplerz?
Szkaplerz można przyjąć w dowolnym, wybranym przez siebie dniu. Szczególnej jednak wymowy nabiera jego przyjęcie w jakieś święto maryjne. Wówczas związek z Maryją staje się jeszcze bardziej wyraźny.
17. Czy przyjęcie szkaplerza można co jakiś czas odnawiać?
Raz dokonanego obrzędu przyjęcia szkaplerza z rąk kapłana nie trzeba powtarzać. Istnieje natomiast piękny zwyczaj ponawiania swego oddania się Maryi każdego roku, w rocznicę przyjęcia szkaplerza. Zwyczaj ten nie ma określonej formy. Najczęściej wyraża go nawiedzenie kościoła, podziękowanie Maryi za łaskę przyjęcia Jej znaku oraz ponowienie w sercu aktu zawierzenia się Jej.
Opracował: Jerzy Zieliński OCD
Za: www.szkaplerz.pl
Do codziennego odmawiania
Boskie Serce Jezusa, ofiaruję Ci przez Niepokalane Serce Najświętszej Maryi Panny wszystkie modlitwy, sprawy, prace i krzyże dnia dzisiejszego jako wynagrodzenie za grzechy moje i całego świata. Łączę je z tymi intencjami w jakich Ty ofiarowałeś się za nas na krzyżu i ofiarujesz się codziennie na ołtarzach całego świata. Ofiaruję Ci je za Kościół katolicki, za Ojca Świętego, a zwłaszcza na intencję miesięczną, oraz na intencję misyjną, jako też na intencje dziś potrzebne. Pragnę też zyskać wszystkie odpusty jakich dostąpić mogę i ofiaruję Ci je za dusze w czyśćcu. Amen
Do codziennego odmawiania przez niewolników NMP:
Ja, N…, grzesznik niewierny, odnawiam i zatwierdzam dzisiaj w obliczu Twoim śluby Chrztu Św. Wyrzekam się na zawsze szatana, jego pychy i dzieł jego, a oddaję się całkowicie Jezusowi Chrystusowi, Mądrości wcielonej, by pójść za Nim, niosąc krzyż swój po wszystkie dni życia.
Bym zaś wierniejszy Mu był, niż dotąd, obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego za swą Matkę i Panią. Oddaję Ci i poświęcam jako niewolnik Twój, ciało i duszę swą, dobra wewnętrzne i zewnętrzne, nawet wartość dobrych moich uczynków, zarówno przeszłych, jak obecnych i przyszłych, pozostawiając Ci całkowite i zupełne prawo rozporządzania mną i wszystkim bez wyjątku co do mnie należy, według Twego upodobania, ku większej chwale Boga w czasie i wieczności.
Módlmy się za siebie nawzajem, przyzywając opieki św. Michała Archanioła
Święty Michale Archaniele wspomagaj nas w walce a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen!
Święty Michale Archaniele, który w brzasku swego istnienia wybrałeś Boga i całkowicie oddałeś się spełnianiu Jego świętej woli. Wstaw się za mną do Stwórcy, abym dzisiaj, za Twoim przykładem, na początku nowego dnia, otwierając się na działanie Ducha Świętego, w każdej chwili dawał się Bogu, wypełniając z miłością Jego świętą wolę. Niech razem z Tobą wołam bez ustanku: Któż jak Bóg! Przez Chrystusa Pana naszego. Amen
Święci Aniołowie i Archaniołowie – BROŃCIE NAS I STRZEŻCIE NAS. AMEN!
Módlmy się o ochronę dla siebie i swoich bliskich
„Zanurzam się w Najdroższej Krwi naszego Pana Jezusa Chrystusa. Krwią Jezusa pieczętuję wszystkie miejsca w moim ciele, poprzez które duchy nieczyste weszły, lub starają się to uczynić. Niech spłynie na mnie, Panie, Twoja Najdroższa Krew, niech oczyści mnie z całego zła i z każdego śladu grzechu. Amen!”
„Panie, niech Twoja Krew spłynie na moją duszę, aby ją wzmocnić i wyzwolić, – na tych wszystkich, którzy dopuszczają się zła, aby udaremnić ich wysiłki i ich nawrócić – a na demona, aby go powalić.”
Modlitwa na cały rok
Jezu, Maryjo, Józefie – kocham Was, ratujcie dusze! Święta Rodzino opiekuj się moją rodziną i uproś nam wszystkim pokój na świecie. Amen!
Matko Boża Niepokalanie poczęta – broń mnie od zemsty złego ducha!
MODLITWA DO NASZEJ PANI OD ARKI
Wszechmogący i Miłosierny Boże, który przez Arkę Noego ocaliłeś rodzaj ludzki przed karzącymi wodami potopu, spraw litościwie, aby Maryja Nasza Matka była dla nas Arką Ocalenia w nadchodzących dniach oczyszczenia świata, uchroniła od zagłady i przeprowadziła do życia w Nowej Erze Panowania Dwóch Najświętszych Serc, przez Chrystusa Pana Naszego. Amen.
Pani od Arki, Maryjo Matko nasza, Wspomożenie wiernych, módl się za nami!
Modlitwa do św. Józefa pochodząca z 1700 roku
„Chwalebny Patriarcho, Święty Józefie, w którego mocy jest uczynienie możliwym tego, co niemożliwe, spiesz mi na pomoc w chwilach niepokoju i trudności. Weź pod swoją obronę sytuacje bardzo poważne i trudne, które Ci powierzam, by miały szczęśliwe rozwiązanie. Mój ukochany Ojcze, w Tobie pokładam całą ufność moją. Niech nie mówią, że przyzywałem Ciebie na próżno, a skoro z Jezusem i Maryją możesz wszystko uczynić, ukaż mi, że Twoja dobroć jest tak wielka, jak Twoja moc. Amen”
Akt oddania Jezusowi, podyktowany mistyczce siostrze
Marii Natalii Magdolnej z obietnicą 5-ciu łask
Owe pięć obietnic: „Wbrew pozorom żaden z ich krewnych nie pójdzie do piekła, ponieważ w chwili, gdy ich dusza odłączy się od ciała, otrzymają łaskę doskonałej skruchy. Jeszcze w dniu ofiary wszyscy zmarli członkowie ich rodzin zostaną uwolnieni z czyśćca. W chwili śmierci będę u ich boku i omijając czyściec, zaprowadzę ich dusze przed oblicze Trójcy Przenajświętszej. Ich imiona wyryją się w Sercu Jezusa i w moim Niepokalanym Sercu. Poprzez swoją ofiarę, połączoną z zasługami Chrystusa, uchronią wiele dusz przed wiecznym potępieniem, a wielu innym będą świadczyć dobro aż do końca świata”.
„Mój słodki Jezu, w obecności trzech Osób Trójcy Przenajświętszej, Twojej Świętej Matki oraz całego dworu niebieskiego, w łączności z intencjami Twojego Przenajświętszego Eucharystycznego Serca i Niepokalanego Serca Maryi, ofiarowuję Ci całe moje życie, wszystkie moje Msze Święte, wszystkie Komunie, dobre uczynki, ofiary i cierpienia. Łączę je z zasługami Twojej drogocennej krwi oraz śmierci na krzyżu – dla uczczenia Trójcy Przenajświętszej, dla zadośćuczynienia za zniewagi, jakich doznał od nas Bóg, dla jedności Kościoła, naszej świętej Matki, dla księży, dla dobrych powołań kapłańskich, dla wszystkich dusz aż do końca świata. Przyjmij, o Jezu, ofiarę mojego życia i daj mi łaskę, abym wytrwał w tym w pełni wiary aż do śmierci. Amen”.
15.07 zaczynamy Nowennę do Św. Charbela przed dniem wspomnienia, które jest na całym świecie (oprócz Polski) obchodzone 24 lipca.
W Annaya wspomnienie św. Charbela jest obchodzone co roku w trzecią niedzielę lipca. Zjednoczmy się duchowo trwając w modlitwie. Niech Św. Charbel wstawia się za nami u Boga wypraszając potrzebne łaski
Link:https://wobroniewiary.com/2020/07/15/sw-charbelu-modl-sie-za-nami-dzis-rozpoczynamy-nowenne-do-sw-charbela/;
https://www.spm.org.pl/nowenna-do-sw-szarbela
Tu także jest nowenna do św. Charbela. Lubię nowenny od Marianów ze względu na rozważania. Dlatego bardzo polecam przynajmniej zajrzeć i choćby raz przeczytać nawet nie w formie nowenny (jeśli ktoś nie chce), a tak jak artykuł. Może komuś się przyda. 🙂
Tekst ks. Adama Skwarczyńskiego z 13 lipca 2022 roku, link: https://www.paruzja-iskraz.pl/prawda
Dziękuję Beatko, że to napisałaś. Darzę ks. Skwarczyńskiego głębokim szacunkiem i szczerze ubolewam nad traktowaniem jakie go spotyka.
Ludzkość sama ściąga na siebie karę:
https://www.onet.pl/styl-zycia/kobietaxl/dzieki-temu-ze-mam-kochanke-moje-zycie-rodzinne-rozkwitlo/z4m1b0t,30bc1058
Czy można być wyrozumiałym wobec takich historii wiedząc, co Pismo mówi na ten temat?
Kochani, rozmawiałam wczoraj z mężem o sytuacji z urlopem. Jestem przekonana, że to wynik modlitw – kierowniczka stała się otwarta na negocjacje i ustępstwa, aczkolwiek nie znaczy to, że udzieliła bezproblemowo urlopu, bo może chciała jednak „zachować twarz”, żeby nie było, że wcześniej bezpodstawnie się upierała. Na razie wyraziła zgodę na rozpoczecie urlopu o 4 dni później i przesunięcie zakończenia o 2 dni, a te dwa pozostałe niby sie jeszcze zobaczy w zależności od sytuacji. Niestety my musimy zadeklarować pobyt na wczasach już teraz, a jakby 100%-owej pewności nie mamy. Jednak analizując duchowo, że najpierw św. Antoni znalazł nam miejscówkę (wiem, że to On pomógł, bo się modliłam a miejscówka jest na terenie parafii św. Antoniego), potem została udzielona pomoc w sprawie zmiany postawy kierowniczki -to postanowiliśmy zaufać Bogu, że możemy zarezerwować pobyt zgodnie z tym, jak planowaliśmy. Oczywiście nadal będziemy się modlić i o urlop, i za tę kierowniczkę. Zamówiliśmy już Msze wieczyste za nią oraz za szefa, chcę też wysłać intencję do Księży Marianów do nowenny do św. Charbela, którą w poprzednim moim komentarzu zalinkowałam.
Bardzo, naprawdę BARDZO wszystkim wam dziękuję. Chcę też wyrazić, jak bardzo współczuję osobom, które mają jeszcze trudniej i jeszcze dłużej niż my nigdzie nie były ❤️. Dzięki waszym uwagom nabieram dystansu do własnej sytuacji i tym bardziej chcę wyrazić wdzięczność Bogu za to, że my jednak czasem gdzieś wyjechać możemy, nawet jeśli co kilka lat. Będę się modliła o wypoczynek dla Was. Tak jak wypowiedziała Małgorzata, odpoczynek to nie fanaberia, to potrzeba.
Utkwiła mi w pamięci refleksja jakiegoś księdza, chyba ks. Pawlukiewicza – na temat „siódmego dnia Bóg odpoczął”. Czyżby Bóg potrzebował odpoczynku, bo się stwarzaniem świata zmęczył? Nie. Bóg STWORZYŁ ODPOCZYNEK.
Cieszę się Esko, że wypoczniesz 🙂 Ja nie wypoczywałam nigdzie od kilkudziesięciu lat więc potrafię docenić Twój wypoczynek. Muszę uczciwie dodać, że za to miewałam dni tzw. „świętego spokoju „, które mi wystarczają bo mieszkam w pięknym miejscu, za które Panu Bogu co dzień dziękuję ❤
@ eska super, bardzo sie cieszę że możecie wyjechac i odpocząć po tylu stresach ostatnich lat.
Ja pieniadze przeznaczyłam na roboty wszelkiego rodzaju w domu i około aby przygotowac sie na kryzys bo potem to juz nigdy nie będzie nas stać. Domek na wsi z ogrodem i łączymy to z urlopem czynnym bo mnóstwo pracy do zrobienia; ale jakoś wszyscy pozytywnie nastawieni, na szczęscie.
Marze o wyjęzdzie nad polskie morze bo nie byłam tam bardzo dawno.
Pozostaje w modlitwie za was (i wszystkich którzy o nia proszą; to wspaniale że wspieramy sie jak rodzina) i życzę dobrego odpoczynku i Bożej opieki!!!
Jeśli chodzi o wypoczynek nad polskie morze to polecam wczaso- rekolekcje w Krynicy Morskiej. Okres 9 dni organizowane przez o. Józefa z Lubartowa. Strona internetowa www dobre słowa o. Józefa.pl.
Bądź szczęśliwy święty w tych czasachhttps://youtu.be/_fKmaS49-kc
https://wolnosc.tv/slynny-juz-kardiolog-ktorego-zeznania-nt-covidu-przed-teksanskim-senatem-obiegly-caly-swiat-ponownie-dostarcza-szokujacych-danych-wideo/
niedługo pewnie znowu zaczną starą śpiewkę, aby namawiać ludzi do ” szczypawek ” ,tutaj krótkie wyjaśnienie amerykańskiego lekarza.
Ja troszkę z innej beczki.
Zrobiłem zapowiedź filmu,
Wizja Papieża Leona XIII
https://youtube.com/shorts/16H9P7HaDJY?feature=share
Troszkę w mocniejszym stylu, ale to ze względu na młodszych znajomych.
Widzę że najlepiej do nich trafia muzyka z obrazem. Widzę również, że tematów religijnych nie poruszają, ale oglądają moje filmy po kilka razy, a to dobry prognostyk.
Może uda się coś zasiać w ich wnętrzach.
Z Bogiem i Maryją
Cudowny Obraz Matki Boskiej Boreckiej. To właśnie tu odbiera Ona hołdy i jako DOBRA MATKA słucha próśb ludu oraz zsyła łaski. CUDOWNY OBRAZ MATKI BOŻEJ namalowany jest na desce o wymiarach 66 cm na 73.5 cm. Osadzony jest we wspaniałych ażurowych, bogato złoconych ramach. Nad nim jest gołębica i jeszcze wyżej – Bóg Ojciec. Zawiera to głęboką naukę katechetyczną: Bóg jest jeden w Trójcy Przenajświętszej. Bóg Ojciec daje nam swojego Syna przez Maryję za sprawą Ducha świętego, by nas podnieść do udziału w Boskiej naturze. Obraz ten zwykle jest zasłonięty dużym, godnym uwagi płótnem przedstawiającym Matkę Bożą Różańcową, która podaje różaniec klęczącym u Jej stóp św. Dominikowi i św. Katarzynie ze Sieny.
Cudowny Obraz przedstawia Maryję w półpostaci – w lewej ręce trzyma Dziecię, zaś prawą ręką, całą dłonią wskazuje na Nie jakby mówiła: Idźcie do Jezusa, Cokolwiek wam każe czynić, czyńcie! Suknia czerwona, płaszcz okrywający głowę i całą postać na zewnątrz jest turkusowy (ciemno niebiesko zielony), a od wewnątrz jasno zielony ze złotymi oblamówkami spięty pod szyją broszką. Dziecię Jezus w lewej rączce trzyma książkę, a prawą wzniesioną do góry błogosławi.
***
JUTRO O 9 ODDAM WAS WSZYSTKICH (I WSZYSTKIE NASZE INTENCJE) MATCE BOZEJ W BORKU STARYM
❤
17 km od Rzeszowa w Borku Starym na zboczu wzgórza zwanego Jasną Górą Różańcową, stoi barokowy kościół. Kult Maryi w tym miejscu trwa już blisko 700 lat, a rozpoczął się nie od świątyni, ale znajdującego się około 100 metrów od klasztoru cudownego źródełka.
Przed wizerunkiem borkowskiej Pani modlili się ludzie wszystkich stanów, od koronowanych głów po biedaków.
Złote korony papieskie na głowę Jezusa i Maryi z boreckiego obrazu nałożył 15 sierpnia 1919 roku, ówczesny ordynariusz przemyski, dziś święty bp Józef Sebastian Pelczar. Co ciekawe, była to pierwsza taka koronacja w wolnej Polsce.
Według legend właśnie tu miała objawić się Maryja. W miejscu, gdzie dziś stoi kamienna grota z figurą Matki Bożej z Lourdes, już od połowy XIV w. modlili się okoliczni mieszkańcy. Stąd czerpali wodę, którą pili lub się obmywali, a przy studzience budowali drewniane, otwarte kapliczki z obrazami Maryi.
– Kroniki donoszą, że w tym miejscu modliła się zdążająca na Ruś Królowa Jadwiga – mówi o. Roman Bakalarz, przeor klasztoru o.o. dominikanów w Borku Starym. – Do dziś wierni częściej przychodzą tu do groty i cudownego źródełka niż przed obraz Matki Bożej w kościele. Lokalną tradycją stało się odwiedzanie tego miejsca przed niedzielną mszą św.
I faktycznie proszących o łaski można spotkać tu niemal o każdej porze dnia, a nawet późno w nocy. Figura tonie w żywych kwiatach nawet zimą. Co ciekawe najczęściej modlą się tu ludzie młodzi, zwłaszcza pary małżeńskie, które proszą o pomoc w trudnych, rodzinnych sprawach, np. o dar rodzicielstwa, trzeźwość małżonka.
– Ich wiara jest ogromna – podkreśla o. o. Roman Bakalarz. – Nie tak dawno spotkałem ojca z dwójką małych dzieci. Mówił, że codziennie przychodzi tu modlić się o powrót żony, która ich zostawiła. W grocie znalazłem też list dziękczynny, adresowany do Matki Bożej. Napisała go para, która tutaj przy źródełku się poznała i dziękowała Maryi za dar miłości. Takie małe cuda dzieją się tu każdego dnia.
Madonna w czerwonej sukni i turkusowym płaszczu
Do dziś zachowały się też udokumentowane świadectwa ludzi, którzy dzięki wodzie ze źródełka zostali uzdrowieni. Najwięcej przypadków dotyczyło chorób oczu, w tym wyleczenia z całkowitej ślepoty. O wyproszonych łaskach świadczą też zostawiane przy grocie różańce. Zebrały się ich setki, a te najbardziej wartościowe przenoszone są do kościoła przed cudowny obraz.
Udokumentowane medycznie przypadki uzdrowień dzięki wstawiennictwu Matki Bożej Boreckiej wiążą się również z cudownym obrazem. Madonna z Borku, utrwalona na niewielkiej lipowej desce jest ukazana w półpostaci i prawą ręką wskazuje na Dzieciątko. Jezus w lewej ręce trzyma księgę, a prawą unosi w geście błogosławieństwa.
Historycy sztuki do dziś nie potrafią określić miejsca ani okoliczności jego powstania. Legenda głosi, że obraz został przywieziony w XIII w. przez nieznanego ofiarodawcę ze Wschodu.
Wiadomo, że zanim pojawił się w wybudowanym w 1736 roku kościele, znajdował się w bocznej kaplicy nieistniejącego kościoła Św. Krzyża na szczycie wzgórza. Tutaj, w miejscu zwanym kaplicą na polach, przed wizerunkiem borkowskiej Pani modlili się ludzie wszystkich stanów, od koronowanych głów po zwykłych biedaków.
Ponieważ kult się rozszerzał, a parafia rozrastała, decyzją ówczesnego ordynariusza przemyskiego w 1670 r. do Borku zostali sprowadzeni dominikanie, zwani „Maryjnym zakonem”. Mieli opiekować się obrazem i rozszerzać kult Bogarodzicy.
To oni wybudowali obecne Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej, w którym obraz jest do dziś. Codziennie odbywa się przed nim różaniec, każdego 13-go dnia miesiąca różaniec fatimski, a w pierwszą sobotę miesiąca nabożeństwo do Niepokalanego Serca Matki Bożej.
Raz w tygodniu zorganizowana grupa pątników przechodzi rozsiane wokół sanktuarium dróżki różańcowe. Tutaj można też spotkać pielgrzymów z całej Polski, którzy w ciszy, skupieniu i objęciach Matki chcą rozwiązywać swoje życiowe problemy.
Od obrazu poczuła ciepło
Najwięcej, bo ok. 20 tys. wiernych gromadzi się na boreckim wzgórzu jednak w dniu odpustu, przypadającym na 15 sierpnia. To wtedy odbywa się tu niezwykła uroczystość „zaśnięcia Matki Bożej”. W Wigilię Wniebowzięcia NMP ozdobioną białymi welonami figurę Matki Bożej Zaśniętej spod pobliskiej kaplicy św. Anny przenoszą do kościoła dziewczęta w bieli. Dzień później odbywa się w nim uroczysta msza św.
To właśnie 15 sierpnia 4 lata temu w boreckim sanktuarium miał miejsce ostatnio zanotowany cud uzdrowienia.
Na odpust przyjechała tu z Niska niepełnosprawna 42-letnia kobieta. Władzę w nogach straciła po tym, jak podczas zabiegu ginekologicznego uszkodzono jej nerwy. Żadna klinika nie podjęła się operacji, dlatego poruszała się o dwóch kulach.
– Jak sama mi mówiła, mimo namów rodziny nie chciała przejść wokół ołtarza tak, jak to robili inni pielgrzymi. Dopiero po paru godzinach modlitwy przełamała strach przed tłumem i wstała – opowiada o. Roman.
Kiedy była na wysokości cudownego obrazu, poczuła dziwne ciepło. Jak mówiła, czuła się tak wspaniale, że nie chciała się ruszać, żeby nie przerwać błogiego stanu. Do przodu popchnął ją napierający z tyłu tłum. Ku własnemu zdumieniu zza ołtarza wyszła już o własnych siłach.
– Na drugi dzień opowiedziała mi o wszystkim, a podczas kolejnej wizyty przywiozła dokumentację medyczną, o którą ją prosiłem. Lekarze sklasyfikowali jej przypadek jako cud – kończy opowieść przeor.
Kaplica dobrej śmierci
Ale do boreckiej Pani wierni z okolicy zwracają się nie tylko z prośbą o przywrócenie zdrowia, ale również o dobrą śmierć. Świadczy o tym niosący się po okolicy dźwięk Dzwonka Loretańskiego. Można go zobaczyć w kaplicy Matki Bożej Bolesnej na szczycie wzgórza, w miejscu dawnego kościoła. Dzwoni się w nim wtedy, gdy ktoś umiera w cierpieniach.
– To miejsce, podobnie jak źródełko, przeżywa prawdziwy renesans – podkreśla ojciec Roman. – Kiedy ktoś nie może skonać ludzie przychodzą do kapliczki się modlić i proszą, żeby dzwonić. Na dźwięk dzwonka do modlitwy w swoich domach włączają się też inni wierni.
https://youtu.be/Dds7yyE0rtE
To nabożeństwo z Strachociny z kazaniem ks Glasa
Ksiądz Marek Bąk: NIE ULEGAJMY ZŁUDZENIOM
https://www.youtube.com/watch?v=q8huwZvZeJs
Dziś odsłuchałam ten wywiad z ks.Markiem. I na wskroś przeszedł mnie dreszcz. Tak właśnie się czuje. Zalękniona,umęczona i nawet najmniejszy cios trudno przyjąć. Modlę się,ale boje się już nowennę odprawić. Człowiek trwa,lecz sił coraz mniej. Idziesz na mszę i widzisz na żywo profanację w prezbiterium. Siedzisz z rodziną, a część z nich zieje nienawiścią do ciebie i przeklina cię w myślach. Patrzysz na cierpienie własnego dziecka. Modlisz się, upadasz,ale z trudem podnosisz. Nikt ci nie pomaga. A dookoła…wesela,zabawy…cały szereg wakacyjnych atrakcji i ludzie,którzy jakby byli z innej planety. Szukasz dusz podobnych,ale prawie ich nie ma. Czasem modlę się za siebie, żebym wytrwała. Wymawiam imię Maryja…jak nie mam sił. Boże daj siłę nam wszystkim żebyśmy wytrwali i byli jak najbliżej Ciebie.
Monika Anna
Nie odsłuchałam jeszcze nagrania, ale po przeczytaniu Twojego komentarza podpisuję się pod każdym słowem – coraz bardziej obawiam sie o samą siebie, czy wytrwam…
ks. A. Skwarczynski- Świadek Paruzji
1.Kochani , czy znacie jakieś duchowe wyjaśnienie rzezi wołyńskiej ? Przecież to był raj na ziemi, nie było tam zepsucia jak np w Warszawie ? Jedyne wyjąsnienie jakie mi przychodzi to to z Apokalipsy 6.11 „aż pełną liczbę osiągną także ich współsłudzy oraz bracia,
którzy, jak i oni, mają być zabici.”
2 a. Sw Andrzej Bobola zginął z rąk kozaków w ” męczeństwie, o którym watykańska Kongregacja ds. Świętych Obrzędów i Ceremonii niemal sto lat później napisała, że w historii Kościoła nie zanotowano drugiego równie tak okrutnego. ”
b. Polaków na Wołyniu spotkały równie okrutne męczarnie
c. kult Sw A Boboli rozkwita właśnie teraz gdy Ukraińcy cierpią
d Polacy okazują miłosierdzie Ukraińcom pomimo rzezi Wołyńskiej
Czy ktoś z Was ma duchowe rozeznanie jak to połączyć – a,b,c,i d ?
ja mam jedno. my polacy to narod wyjatkowy( zeby nie powiedziec wybrany) i bedziemy mieli przechlapane do konca czasow.
Polecam proroctwo mistyczki teresy neuman:
Na Kremlu zabłysną łacińskie krzyże, a na miejscu zburzonej cerkwi Chrystusa Zbawiciela stać będzie kościół katolicki Zbawiciela. Jak w orną ziemię, wpadnie ziarno dobra i odmieni się oblicze narodu, który tyle wycierpiał.
Błogosławieństwo Moje dam Słowianom, a Słowianie, choć wielu z nich dzisiaj błądzi, lepiej je przyjmą i obfitszy przyniosą owoc. Będą prawdziwym ludem Moim, ludem Słowa Przedwiecznego i pojmą naukę Moją, i staną się posłusznymi. Nie ci bowiem są wybrani, którzy sami się wybierają, lecz ci, którzy na wołanie Boga wstaną. Nie będą daremne łzy pokuty i modlitwy, a wierność wytrwania nie będzie bez błogosławieństwa i nagrody. Zdejmie niewolnica kajdany swoje i stanie się jako królowa. Wstawią się za nią łzy, które Matka Moja pod Krzyżem przelała, a naród, który Ją czci, nie będzie między narodami ostatni.
Światłych i mądrych Polsce nie odmówię. W języku polskim będą głoszone najmądrzejsze prawa i najsprawiedliwsze ustawy, zaśWarszawa stanie się stolicą Stanów Zjednoczonych Europy.
Polska, która pierwsza karę poniosła, choć wina jej nie była największa, prędzej niż inni się podniosła. W czym zawiniła, przez to musiała doznać kary. Ale już bliski jest koniec jej pokuty. Wytrwa przy Kościele swoim i doczeka wyzwolenia. Nieprzyjaciołom swoim krzywdy pamiętać nie będzie, dobrem za zło zapłaci. Będzie mieć chwałę między narodami i skrzydła szeroko otwarte, rozszerzy też granice swoje. Weźmie narody wierne Kościołowi w nagrodę wierności swojej.
i najwazniejszy fragment skierowany do wszystkichANTYUKRAINSKICH trolli: NIEPRZYJACIOLOM SWOIM KRZYWD PAMIETAC NIE BEDZIE, DOBREM ZA ZLO ZAPLACI.
pytanie czy polacy podaza droga wyznaczona przez Boga?
https://wobroniewiary.com/2022/02/26/nie-bojcie-sie-polska-ocaleje-wizja-niemieckiej-mistyczki-i-stygmatyczki-teresy-neumann-z-15-pazdziernika-1948/
Tylko nie antyukraińskich trolli, tylko nie trolli, nie ubliżaj nam, Polakom! Chodzi o zdrowy rozsądek, który w wielu przypadkach zatracamy. Polaków piszemy wielką literą, cały czas piszesz małą jakbyś nie utożsamiał się z naszym Narodem.
Nie wiem czy Ewa wpusci mój komentarz ale napisze – szerokim łukiem omijam juz wpisy osoby o niku cav / xcv. Strona WOWiT stała sie dla mnie mala wspólnotą i z przyjemnościa czytam wypowiedzi forumowiczow- nawet te, z którymi nie zgadzam się. Oprocz wpisow cav/xcv. Mam niemiłe wrazenie, ze pilnie monituje wpisy dotyczące spraw ukrainskich i natychmiast jak na zlecenie reaguje, szczególnie gdy treść zawiera niewygodna prawdę. Ktos tu juz skomentowal krotko dzialnie cav o, moze Ty Alutka, nie pamietam, by nie kneblowal innym ust. A w tym wypadku akurat z szacunkiem odnosil sie do Polaków, choćby używając właściwej pisowni!
.
@Alutka – „chodzi” przede wszystkim o Wolę Bożą! A przynajmniej powinno…. Jako Polacy ale przede wszystkim katolicy, powinniśmy pytać się czego oczekuję od nas Pan Bóg…Sytuacja jest niełatwa, a będzie jeszcze trudniejsza… Jaka jest WOLA BOŻA wobec nas, jako narodu ale i każdego z osobna…. KTÓŻ JAK BÓG!
Wolą Bożą jest, żeby nasi rolnicy mieli gdzie sprzedać swoje zboże , po opłacalnej cenie , a tymczasem zanosi się na to , że tak nie będzie , bo silosy i magazyny zasypane są zbożem ukraińskim . Nasi rolnicy są najbardziej zadłużona grupą społeczną , q polityka państwa nie pomaga im przetrwać ciężkich czasów. Mam nadzieję że nasi rządzący pójdą po rozum do głowy i w ramach bezpieczeństwa żywnościowego zatroszczą się o rolników , sadowników, ogrodników, rybaków, i tak dalej. Jeśli rolnik oddaje na skup na przykład wiśnie to zapłacę za nie otrzymuje dopiero na początku lutego, w marcu, czyli kogoś za darmo kredytuje, choć sam ma kredyt do spłacenia i musi żyć w niepewności i stresie o swoją przyszłość.
inka i alutka jakbys nie zauwazyla to wszystko pisze mala litera rowniez slowo ukraincow.
podsumowaniem nnie mialo byc odebranie mi prawa do bycia POLAKIEM tylko dlatego ze mam inne zdanie niz wy? nie mam prawa byc POLAKIEM bo uwazam ze trzeba pomagac ukraincom? a moze odbieracie mi prawo do bycia POLAKIEM bo zyje EWANGELIA i oredziami z Medjugorie? dokladnie te same metody stosuja kovidofaszysci ktorzy uwazaja ze ktos nie jest czlowiekiem czy obywatelem bo nie ma certyfikatu szczepionkowego.
i tez nie rozumiem dlaczego sie tak odpalilyscie po uzyciu przezemnie sformuowanie antyukrainckie trolle.
ja sie na wowicie wypowiadam w roznych kwestiach temat ukrainy jest jednym z wielu. natomiast sa tu osoby ktore wchodza tu tylko po to zeby wrzucic cos antyukrainskiego (lub moze jedna osoba na roznyych nickach)
dlaczego uwazacie ze portal katolicki jest odpowiednim mijescem to prezentowania tresci politycznych i prowokowania politycznych awantur?
ludzie sie trudza modla poscza zeby wiedziec jaka jest Wola Boza a tu prosze bach i wszystko wiadomo. bez zadnego rozeznawania. Rolicy cierpia od wielu lat przez chora polityke UE przez oligopole zagraniczne markety zmowy cenowe. no ale prosze wszystko takie proste znow winni ukraincy. brakuje tylko lwow i jakiegos koloseum.
Nie wiem czy kogoś tym pocieszę, ale może wszystkie mamy (a szczególnie pani Ewa, Ann Eska, Estera) jak przeczytają to zobaczą, że wszyscy mamy problemy. Moje w większości się skończyły choć co swoje przeszłam to niejednego by wykończyło. Skumulowane zło na wszystkich frontach plus najgorsze – choroba w ostatnim stadium. Koniec tego koszmaru był na mszy świętej z ks Bashoborą, przez którego Bóg Ojciec mnie uzdrowił. Sam ksiądz potwierdził, że to o mnie mówił na mszy, gdy podeszłam do indywidualnego błogosławieństwa. Od tego momentu pomału wszystko się normowało.
Ale atak na rodzinę wciąż trwa. Wspomniałam o konflikcie z mamą jaki miałam na temat ubrań. To już przeszłość-teraz chodzi o dom. Jak to w starym pokoleniu wszystko by chomikowała i nic nie pozwala wyrzucić. Obecnie mi się poprawiło finansowo i chciałam w domu wprowadzić ulepszenia, np prysznic walk in (bez brodzika), żeby tata o kulach nie musiał schodzić stromymi schodami do piwnicy (na górze jest tylko wanna do której nie wejdzie). Mama nie da zrobić bo trzeba by skuć kafelki (zwykłe białe, w dodatku popękane na podłodze). Ważniejsze są dla niej rzeczy nie ludzie (ja, ojciec). Nie słucha logicznych argumentów cały czas twierdzi, że na siłę narzucam jej swoje zdanie (jak narzucam skoro nic nie da zrobić i wszystko musi być jak ona chce).
Ręce mi opadają, czuję się zupełnie zniechęcona. Po co robić z domu rupieciarnie, ja naprawdę szanuję rzeczy i też bez potrzeby nie wyrzucam przedmiotów dobrych gatunkowo. Jestem jednak minimalistką i uważam, że rzeczy bez wartości jak meble z płyty, które najpierw stały wiele lat nieużywane w pokoju brata, a potem zniesione do piwnicy (przy okazji obrywając się jak to płyta) są do wyrzucenia. Skoro nie są z drzewa i tyle lat nie były potrzebne to znaczy, że nie są potrzebne.
Niestety starsi ludzie są uparci i przekonani, że wszystkie rozumy zjedli z powodu życiowego doświadczenia. Pomimo, że obie jesteśmy z mamą bardzo wierzące to konflikty i ranienie się jest na porządku dziennym co bardzo mnie zasmuca bo jak to: takie praktykujące a tu takie nieporozumienia. Ja mam to samo poczucie niemocy co Estera -kupiłabym wszystko by w domu mieszkało się nie tylko ładniej co wygodniej (chodzi mi o funkcjonalność) ale nie bo nie (to są słowa mojej mamy „bo jak tak chcę” bez uargumentowania racji) I tak trwam w tym domu bez dobrych rozwiązań, w konflikcie. Tak, że nie tylko matki maja problemy ze swoimi dziećmi, także dzieci maja krzyż pański ze swoimi rodzicami. Szkoda, że to się dzieje w katolickich rodzinach. Ten brak porozumienia, wzięcia pod uwagę stanowiska drugiej strony (obu zainteresowanych). To zasmucające i zawstydzające ale mam pokorę godzić się z tym krzyżem i to wszystko zostawiać. Tą zawaloną piwnice, niewyremontowaną łazienkę itd. Mogę dyskutować, zżymać się, jest to dla mnie straszne ale nie poddaję się rozpaczy bo diabeł by tylko skorzystał. I tak trwam w tym cierpieniu ( choć tak nie wygląda ale wcale nie jest małe) bo nic więcej zrobić się nie da.
Próbowałam, zdobyć kredyt na dom/mieszkanie by urządzić się po swojemu ale się nie udało. Samo kupno mieszkania, to bardzo dużo, a gdzie urządzanie go gdy musisz kredyt za nieruchomość spłacać. Też bym musiała się obyć jakimś dziadostwem, w stylu za darmo z OLX a nie według mojego gustu i nowych rozwiązań. To lepiej w domu siedzieć i mieć na oku rodziców, bo jednak w niektórych sprawach pomocy potrzebują. Cieszyć się, że są i tyle. Pozdrowienia dla wszystkich przeżywających problemy rodzinne,
moim zdanime starzy ludzie maja racje z tym chomikowaniem. to z mlodymi jest problem. konsumpcjonizm hedonizm konsumeryzm podkrecany przez satanistyczne koncerny reklamy , niewolnicza praca chinskich malych raczek, wyzyskiwanie afryki z surowcow. filozofia uzyc i wyrzucic. wszystko do czasu. jak przyjedzie krach gospodarczy i upadnie iluzja globalizmu i liberalizmu to bedziesz rodzicow po rekach calowac. ekonimia niedoboru nadchodzi wielkimi krokami.
Nie zgadzam się. To tak jakby stwierdzić, że skoro skąpstwo jest złe, to rozrzutność jest dobra albo skoro lenistwo jest złe, to pracoholizm jest dobry. We wszystkim trzeba znaleźć odpowiedni balans, co mówię jako osoba mająca w rodzinie „chomika” zagracającego mieszkanie, działkę, garaż i co tylko się da. Nawet nam w dobrych intencjach przynosi do domu w podarunku rzeczy, które inni wyrzucili, „bo się przyda”. W otoczeniu jest potrzebna harmonia i funkcjonalność, bo w graciarni się nie odpoczywa, układ nerwowy nie ma warunków do właściwej regeneracji.
Zgadzam się z tym, że w zależności od czasów ten właściwy balans może być gdzie indziej, np. teraz w obliczu kryzysu warto coś „przychomikować” oraz nie brać kredytów. Sama z rodziną jestem w sytuacji, że nie wyrzucam nadmiaru pewnych rzeczy, bo niedługo mogę nie kupić a może będą potrzebne nam lub przyjdzie podzielić się z kimś, kto teraz żyje aktualnymi potrzebami i nie jest zapobiegliwy a potem może zostać z ręką w nocniku.
@Agicam, co do Twojej mamy chciałabym jeszcze cos dopowiedzieć, ale teraz nie mam czasu, żeby na spokojnie to sformułować.
eska dlatego istnieje takie slowo jak oszczednosc i ono nie ma takiego pjeroatywnego wydzwieku jak skapstwo. istnieje tez pytanie czy mowimy o chomikowaniu rzeczy ktore w przyszlosci moga byc uzyteczne czy o zbieraniu smieci( jest takie zaburzenie psychiczne)
o tyle o ile robienie zapasow 3 lata temu bylo rzecza glupia i abstrakcyjna(szczegolnie zywnosci ktora sie psuje) o tyle teraz jest jak najbardziej odpowedni moment. na wszystko jest odpowiedni czas.
Użyłeś słowa „chomikowanie”, które w odniesieniu do ludzi ka wydźwięk właśnie pejoratywny. Raczej nikt tak nie powie o kimś, kto zrobił zapasy ogórków na zimę lub zapobiegliwie zostawił bądź zakupił kilka rzeczy. Zatem strofowanie mnie, jakobym bezpodstawie użyła porównań właśnie o wydźwięku pejoratywnym uważam za bezzasadne.
Czasem to chomikowanie wcale nie jest ,,nietknieciem” przez ducha konsumpcji. Nieraz to jest ,,zabezpieczanie” się na przyszłość, które jest odległe od Ewangelii. Ja tez jestem minimalistką, co mi niepotrzebne oddaje innym, nie gromadzę na czarną godzinę. Ufam, ze jak będę czegoś naprawdę potrzebować, Pan Bóg o mnie zadba. W zagraconym domu nieraz nie ma czasu dla Boga czy rodziny, bo ciagle trzeba sprzątać.
Kredyt teraz, kiedy ludzie są nabijani w butelkę już nawet nie w białych rękawiczkach, a na całego? 0_0
Polecam te artykuły:
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/to-nie-kredyt-to-lichwa-zadluzenie-polakow-jest-gigantyczne/4265xt4,79cfc278
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/pokazali-nam-listy-z-wyliczeniami-rat-kredytu-juz-jestem-w-glebokiej-d/yzmvlr5,79cfc278
Dziękuj Stwórcy, że go nie dostałaś przy tym, jak teraz ludzie są jawnie rujnowani i może jednak posłuchaj rodziców – bo wszystko jest po coś, nawet / a może zwłaszcza ten konflikt z mamą.
Uciekajcie od ofert tego świata bez względu na to, jak atrakcyjne się wydają, bo one wszystkie są fałszywym pokojem i bezpieczeństwem oraz domem budowanym na piasku.
Agicam, znam wiele osób które mieszkają w tym samym domu co rodzice. Zazwyczaj to już osobne rodziny mieszkające w odrębnej części budynku albo przynajmniej na osobnym piętrze. Ja też tak mieszkam z teściową i szwagrem alkoholikiem. Wszystko mamy osobne, odrębne liczniki, nikt nikomu w drogę nie wchodzi. Ale powiem ci jedno ; jakieś problemy międzypokoleniowe większe, czy mniejsze są zawsze, u każdego. O sielance i super układach, gdzie wszyscy się zgadzają nie słyszałam od nikogo. Takie życie, zawsze z jakimś krzyżem www pakiecie. Ale rozumiem Cię bardzo dobrze.
I jeszcze jedna rzecz, która mi przyszła na myśl może także pod kątem ukrytych motywacji.
Jakkolwiek bowiem rozumiem pragnienie zmian, bo sam je w sobie noszę, to zalecam unikać jednego – podporządkowywania się zgubnym wzorcom i prawidłom tego wieku zwłaszcza teraz, gdy wszystko się sypie. Ponieważ większość tych domów została zbudowanych na piasku i wielki będzie ich upadek.
Przede wszystkim nie dawajmy sobie wmawiać, że my samotni mieszkając z rodzicami mamy czuć się gorsi od wszystkich, którzy płaca rachunki i mają rodzinę. Wiemy bowiem, że osoby w przedziale 25-40 mieszkające z rodzicami nie są mile widziane. Nie idźmy tą drogą, bo to nie światu, który nic o nas nie wie mamy się podobać.
Warto rozważyć, czy zabieganie o ludzkie względy wiedząc, że żyjemy przed nieuniknionym potopem ma sens? Czy warto dla ludzkich względów dobrowolnie wkładać sobie głowę pod gilotynę? Bo tym w obecnym czasie jest branie kredytu – świadomym samobójstwem i nawet ci ze stałą ratą nie mogą czuć się bezpieczni – oni też zostaną obciążeni kosztami działań oligarchów i nikt się ich nie zapyta o zgodę.
Cóż zatem zrobić? Spytają mnie ci, którzy chcą się zrealizować według ludzkich często fałszywych prawideł jako mężczyzna, kobieta, rodzina etc? Zaprawdę powiadam – nie musicie być tacy, jak świat ani mieć tego samego, co świat. Nie musicie mieć tego samego, co inni. Co bowiem wykazała szczepionkowa histeria na koronawirusa? Im więcej zależności i zobowiązań, im większa konieczność, tym łatwiej wielu ulega szantażowi – to obserwowałem w gronie swoich bliskich i znajomych, choć zdarzyły się też wyjątki.
Kamilbolt, jeśli ktoś bierze kredyt, by nie musieć jako dorosły, dojrzały człowiek mieszkać wspólnie z rodzicami, to jest to krok w stronę pełnego usamodzielnienia się. Przed laty byłam w takiej sytuacji, że wyjechałam za granicę, by zarobić na własne mieszkanie, bo wspólne mieszkanie z moja mamą było prawdziwym koszmarem. Taka sytuacja jest dość częsta. Moje dwie koleżanki, samotne, miały podobnie. Relacje w rodzinie wróciły do normy, gdy poszły na swoje. Ja w międzyczasie wyszłam za mąż, wyprowadziłam się i też
relacja z mamą się poprawiła. Jesteśmy tak stworzeni, że potrzebujemy odcięcia od „garnuszka” rodziców i stanięcia całkowicie na własnych nogach. I nie jest to absolutnie jakaś światowa nowomoda. Mam nastoletnie dzieci. Za kilka lat zrobię wszystko, by im pomóc w usamodzielnieniu się. Może to będzie tylko część domu ( pokój, kuchnia, łazienka), ale ważne, żeby miały coś swojego na start. Uważam, że tak jest najzdrowiej dla wszystkich. Oczywiście rozumiem jak najbardziej sytuacje, że ktoś dorosły mieszka z różnych powodów z rodzicami. Ale dla zdecydowanej większości ludzi to jest nienormalna, chora sytuacja generująca więcej konfliktów niż korzyści.
Tak Estero!jest dokładnie tak jak piszesz.🏠
Jestem w podobnej sytuacji, więc coś o tym – konflikty z rodzicami – wiem. Ale tak długo, jak np. nie ma mnie kto nająć (na niemało ofert nie mam nawet po co wysyłać aplikacji), tak długo nie jestem w stanie spożywać owoców pracy rąk własnych. I coś mi się wydaje, że chyba do końca czasów i jeden dzień dłużej inaczej nie będzie. Pociechą jest dla mnie to, że nie wszystko jest wyłączną winą moich własnych zaniechań.
Estera – tylko że ceną za ten krok samodzielności na kredyt jest pełna zależność od humorów ziemskich władców i królów spiskujących wraz z nimi. A przecież wszyscy widzimy, jak to wszystko jest przeciwko nam wykorzystywane. Ja nie chcę mieć nad sobą ludzkich królów ani iść za nimi wiedząc, że nie chcą mojego dobra.
Jakbym czytała swoją historię. Szok. Pozostałe chyba tylko modlitwa
https://pl.aleteia.org/2022/07/17/jak-wychowywac-dzieci-aby-pozostaly-katolikami/?fbclid=IwAR2QUTp0spafwvlPHEmpBbnLrDBcXmcRot1cUDdCH4DVbiR5iHg-WfSWlIs&utm_medium=aleteiapl&utm_source=facebook
Kochana Estero i wszystkim, którzy zareagowali na moje komentarze także wcześniej. Dzięki za odzew i gorąco pozdrawiam całą rodzinę wowit…
Agicam ❤