40 dni ze św. Józefem – rekolekcje wielkopostne. Dzień 23. Nowenna przed Zwiastowaniem NMP – dzień 4

Nowenna przed Zwiastowaniem Najświętszej Maryi Panny – dzień 4

Ten wpis został opublikowany w kategorii Aktualności. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

47 odpowiedzi na „40 dni ze św. Józefem – rekolekcje wielkopostne. Dzień 23. Nowenna przed Zwiastowaniem NMP – dzień 4

  1. wobroniewiary pisze:

    Do codziennego odmawiania

    Boskie Serce Jezusa, ofiaruję Ci przez Niepokalane Serce Najświętszej Maryi Panny wszystkie modlitwy, sprawy, prace i krzyże dnia dzisiejszego jako wynagrodzenie za grzechy moje i całego świata. Łączę je z tymi intencjami w jakich Ty ofiarowałeś się za nas na krzyżu i ofiarujesz się codziennie na ołtarzach całego świata. Ofiaruję Ci je za Kościół katolicki, za Ojca Świętego, a zwłaszcza na intencję miesięczną, oraz na intencję misyjną, jako też na intencje dziś potrzebne. Pragnę też zyskać wszystkie odpusty jakich dostąpić mogę i ofiaruję Ci je za dusze w czyśćcu. Amen

    Do codziennego odmawiania przez niewolników NMP:

    Ja, N…, grzesznik niewierny, odnawiam i zatwierdzam dzisiaj w obliczu Twoim śluby Chrztu Św. Wyrzekam się na zawsze szatana, jego pychy i dzieł jego, a oddaję się całkowicie Jezusowi Chrystusowi, Mądrości wcielonej, by pójść za Nim, niosąc krzyż swój po wszystkie dni życia.
    Bym zaś wierniejszy Mu był, niż dotąd, obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego za swą Matkę i Panią. Oddaję Ci i poświęcam jako niewolnik Twój, ciało i duszę swą, dobra wewnętrzne i zewnętrzne, nawet wartość dobrych moich uczynków, zarówno przeszłych, jak obecnych i przyszłych, pozostawiając Ci całkowite i zupełne prawo rozporządzania mną i wszystkim bez wyjątku co do mnie należy, według Twego upodobania, ku większej chwale Boga w czasie i wieczności.

    Módlmy się za siebie nawzajem, przyzywając opieki św. Michała Archanioła

    Święty Michale Archaniele wspomagaj nas w walce a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen!
    Święty Michale Archaniele, który w brzasku swego istnienia wybrałeś Boga i całkowicie oddałeś się spełnianiu Jego świętej woli. Wstaw się za mną do Stwórcy, abym dzisiaj, za Twoim przykładem, na początku nowego dnia, otwierając się na działanie Ducha Świętego, w każdej chwili dawał się Bogu, wypełniając z miłością Jego świętą wolę. Niech razem z Tobą wołam bez ustanku: Któż jak Bóg! Przez Chrystusa Pana naszego. Amen
    Święci Aniołowie i Archaniołowie – BROŃCIE NAS I STRZEŻCIE NAS. AMEN!

    Módlmy się o ochronę dla siebie i swoich bliskich

    „Zanurzam się w Najdroższej Krwi naszego Pana Jezusa Chrystusa. Krwią Jezusa pieczętuję wszystkie miejsca w moim ciele, poprzez które duchy nieczyste weszły, lub starają się to uczynić. Niech spłynie na mnie, Panie, Twoja Najdroższa Krew, niech oczyści mnie z całego zła i z każdego śladu grzechu. Amen!”

    „Panie, niech Twoja Krew spłynie na moją duszę, aby ją wzmocnić i wyzwolić, – na tych wszystkich, którzy dopuszczają się zła, aby udaremnić ich wysiłki i ich nawrócić – a na demona, aby go powalić.”

    Modlitwa na cały rok

    Jezu, Maryjo, Józefie – kocham Was, ratujcie dusze! Święta Rodzino opiekuj się moją rodziną i uproś nam wszystkim pokój na świecie. Amen!
    Matko Boża Niepokalanie poczęta – broń mnie od zemsty złego ducha!

    Modlitwa do św. Józefa pochodząca z 1700 roku

    „Chwalebny Patriarcho, Święty Józefie, w którego mocy jest uczynienie możliwym tego, co niemożliwe, spiesz mi na pomoc w chwilach niepokoju i trudności. Weź pod swoją obronę sytuacje bardzo poważne i trudne, które Ci powierzam, by miały szczęśliwe rozwiązanie. Mój ukochany Ojcze, w Tobie pokładam całą ufność moją. Niech nie mówią, że przyzywałem Ciebie na próżno, a skoro z Jezusem i Maryją możesz wszystko uczynić, ukaż mi, że Twoja dobroć jest tak wielka, jak Twoja moc. Amen”

    Akt oddania Jezusowi, podyktowany mistyczce siostrze
    Marii Natalii Magdolnej z obietnicą 5-ciu łask


    Owe pięć obietnic: „Wbrew pozorom żaden z ich krewnych nie pójdzie do piekła, ponieważ w chwili, gdy ich dusza odłączy się od ciała, otrzymają łaskę doskonałej skruchy. Jeszcze w dniu ofiary wszyscy zmarli członkowie ich rodzin zostaną uwolnieni z czyśćca. W chwili śmierci będę u ich boku i omijając czyściec, zaprowadzę ich dusze przed oblicze Trójcy Przenajświętszej. Ich imiona wyryją się w Sercu Jezusa i w moim Niepokalanym Sercu. Poprzez swoją ofiarę, połączoną z zasługami Chrystusa, uchronią wiele dusz przed wiecznym potępieniem, a wielu innym będą świadczyć dobro aż do końca świata”.

    „Mój słodki Jezu, w obecności trzech Osób Trójcy Przenajświętszej, Twojej Świętej Matki oraz całego dworu niebieskiego, w łączności z intencjami Twojego Przenajświętszego Eucharystycznego Serca i Niepokalanego Serca Maryi, ofiarowuję Ci całe moje życie, wszystkie moje Msze Święte, wszystkie Komunie, dobre uczynki, ofiary i cierpienia. Łączę je z zasługami Twojej drogocennej Krwi oraz śmierci na krzyżu – dla uczczenia Trójcy Przenajświętszej, dla zadośćuczynienia za zniewagi, jakich doznał od nas Bóg, dla jedności Kościoła – naszej świętej Matki, dla księży, dla dobrych powołań kapłańskich, dla wszystkich dusz aż do końca świata. Przyjmij, o Jezu, ofiarę mojego życia i daj mi łaskę, abym wytrwał w tym w pełni wiary aż do śmierci. Amen”.

    MODLITWA DO NASZEJ PANI OD ARKI


    Wszechmogący i Miłosierny Boże, który przez Arkę Noego ocaliłeś rodzaj ludzki przed karzącymi wodami potopu, spraw litościwie, aby Maryja Nasza Matka była dla nas Arką Ocalenia w nadchodzących dniach oczyszczenia świata, uchroniła od zagłady i przeprowadziła do życia w Nowej Erze Panowania Dwóch Najświętszych Serc, przez Chrystusa Pana Naszego. Amen.

    Pani od Arki, Maryjo Matko nasza, Wspomożenie wiernych, módl się za nami!

  2. wobroniewiary pisze:

    Słowo Boże na dziś:
    W pierwszym czytaniu mamy odpowiedź, dlaczego trzeba bronić wiary i jak ona jest ważna!

    Czytanie z Listu świętego Pawła Apostoła do Rzymian
    Bracia: Nie od wypełnienia Prawa została uzależniona obietnica dana Abrahamowi i jego potomstwu, że będzie dziedzicem świata, ale od usprawiedliwienia z wiary. I stąd to dziedzictwo zależy od wiary, by było z łaski i aby w ten sposób obietnica pozostała niewzruszona dla całego potomstwa, nie tylko dla potomstwa opierającego się na Prawie, ale i dla tego, które ma wiarę Abrahama. On to jest ojcem nas wszystkich, jak jest napisane: „Uczyniłem cię ojcem wielu narodów” przed obliczem Boga. Jemu on uwierzył jako Temu, który ożywia umarłych, i to, co nie istnieje, powołuje do istnienia. On to wbrew nadziei uwierzył nadziei, że stanie się ojcem wielu narodów zgodnie z tym, co było powiedziane: „takie będzie twoje potomstwo”. Dlatego też poczytano mu to za sprawiedliwość

    Słowa Ewangelii według świętego Mateusza
    Jakub był ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem. Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem prawym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów”. Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański

    Wszystkie czytania i informacje o patronie dnia: https://ewangeliadlanas-stronakatolicka.com/

    • Elizeusz pisze:

      Co to znaczy, że Józef był sprawiedliwy, prawy, że dostosowywał się do woli Bożej? I co to znaczyło dla pewnego narzeczonego, jakim on był – żyć w czystości. Kiedy naocznie dowiaduje się, widzi, że Maryja jest w stanie błogosławionym, nie chce ją publicznie ukazywać jako nierządnicę (Pwt 22,13nn); chce ją porzucić w tajemnicy, aby sobie założyła inną rodzinę. Kiedy Bóg go zaprasza, żeby się nie bał wziąć Maryję do siebie, św. Józef zgadza się, aby wobec całej wspólnoty jawić się jako ktoś, kto źle przeżył swój okres narzeczeński do tego stopnia, że pozwala się w oczach ludzi stać się grzesznikiem, uchodzić za takiego. To jest bardzo wielka postać. W Prawie była cała seria przepisów, która mówiła, co się miało stać, gdyby przed zawarciem małżeństwa narzeczona zaszła w ciążę. A więc Józef nie chce wystawiać swej małżonki na publiczne zniesławienie, nie chce, aby Maryja w świątyni przechodziła przez próbę tzw. gorzkich wód (Lb 5,11-31). Więc Józef godzi się na siebie wziąć wstyd innych ludzi do tego stopnia, że o Jezusie ludzie później powiedzą: „a czy On nie jest synem cieśli?” (Łk 4,22; Mt 13,55).

      „Mistyczne Miasto Boże”, z rozdz. XIX ‘Św. Józef postanawia opuścić Maryję, jednak Archanioł Gabriel oznajmia mu tajemnicę Wcielenie Syna Bożego’:
      … gdy najczystszy Jej oblubieniec Józef spostrzegł jej stan i począł się nad tym zastanawiać; powoli doszedł w tym względzie do zupełnej pewności. Rozum jego nie mógł zaprzeczać oczom. Wtedy boleść niewysłowiona zraniła serce tego męża Bożego i przeniknęła go na wskroś. (…). Najdotkliwszą jednak przyczyną bólu tego świętego oblubieńca była obawa, że jeżeli Maryi będzie można udowodnić dopuszczenie się grzechu, to według przepisu prawa będzie musiał Ją oddać na ukamienowanie (Wj 20,14; Kpł 20,10; Pwt 23,13n.20n.23n). (…). Cierpiał samotnie, nie zwierzając się nikomu i nie starając się ulżyć ciężarowi serca, tak jak to zwykli czynić inni ludzie; wskutek tego cierpienie jego powiększało się i stawało się coraz bardziej dotkliwe. (…). Cóż mam czynić w mym położeniu? Mniejszym złem będzie, gdy porzucę ten dom i pójdę sobie”. (…). Wiesz także, o Panie, że nie jestem winny tej mojej boleści. Wiesz również, jaki wstyd i niebezpieczeństwo grozi mi na skutek stanu mej oblubienicy. Dlatego postanowiłem wybrać mniejsze zło i odejść tam, gdzie mnie nikt nie zna. (…).

    • Elizeusz pisze:

      Z Księgi I „Poematu Boga-Człowieka” M. Valtorty:
      Pan Jezus: …Kiedy w godzinie próby podejrzenie co do stanu Maryi, zasyczy w udręce Józefa, on – jako człowiek i jako sługa Boga – w tym doświadczeniu będzie cierpiał jak nikt dotąd, z powodu świętokradzkiego przypuszczenia…
      «Józef był święty. Bóg wie, gdzie umieszcza Swe dary… Józef cierpiał głęboko i postanowił Ją opuścić, biorąc na siebie opinię niesprawiedliwego. Anioł jednak zstąpił, żeby mu powiedzieć: “Nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej małżonki. Ten bowiem, który się w Niej kształtuje, jest Synem Bożym. To za sprawą Boga Ona jest Matką. Kiedy Syn się urodzi, nadasz Mu imię Jezus, gdyż to On jest Zbawicielem”».
      Józef: … Gdybym został oskarżony o podobne przestępstwo, broniłbym się. Ty… Nie dałem Ci możności obrony. Chciałem podjąć decyzję, nie pytając Cię o nic. Obraziłem Cię podejrzeniem. Samo podejrzenie jest już obrazą, Maryjo. Kto podejrzewa, nie zna [prawdy]. Nie dowiadywałem się tak, jak powinienem był to czynić. Przez wzgląd na cierpienie, jakie znosiłem… trzy dni męczarni… przebacz mi, Maryjo. «O, tak, jakież to było cierpienie! Co za cierpienie! Spójrz, tego ranka powiedziano mi, że mam posiwiałe skronie, a na twarzy zmarszczki. Więcej niż dziesięć lat przybyło mi przez te trzy dni…

      Maryja: … Józef przeżył swoją mękę. Zrodziła się w Jerozolimie, kiedy ujrzał Mój stan. Męka ta trwała przez [tyle] dni, co dla Jezusa i dla Mnie. Nie była ona duchowo mniej bolesna. I jedynie dzięki świętości Sprawiedliwego, który był Moim małżonkiem, jej pełne godności i skrytości wyrażenie zostało powstrzymane do tego stopnia, że przeszła przez wieki mało zauważona.
      O, nasza pierwsza Męka! Któż może wypowiedzieć jej głębię i pełną milczenia intensywność? Któż [może zrozumieć], jak cierpiałam, kiedy spostrzegłam, że Niebo jeszcze Mnie nie wysłuchało i nie wyjawiło Józefowi tajemnicy? Domyśliłam się, że on jej nie znał jeszcze, gdyż widziałam go pełnego zwykłego szacunku wobec Mnie. Gdyby zaś wiedział, że noszę w Sobie Słowo Boże, adorowałby to Słowo, zamknięte w Moim łonie, aktami uwielbienia należnymi Bogu. Józef by ich nie pominął, a Ja nie odmówiłabym ich przyjęcia, nie ze względu na Mnie, ale z powodu Tego, który był we Mnie i którego nosiłam jak Arka Przymierza nosiła tablice kamienne i naczynia z manną.
      Kto może wyrazić Moją walkę przeciwko zniechęceniu, które chciało Mnie przytłoczyć, aby Mnie przekonać, że daremnie zaufałam Panu? O, wiem, że to była wściekłość szatana! Czułam zwątpienie tuż za Moimi plecami, wyciągające swe lodowate szpony, aby uwięzić Mi duszę i powstrzymać jej modlitwę! Zwątpienie, które jest tak niebezpieczne, śmiercionośne dla ducha! Śmiercionośne, gdyż jest pierwszym zwiastunem śmiertelnej choroby, noszącej imię “rozpacz”. Trzeba jej się przeciwstawiać z całą mocą, aby nie zgubić duszy i nie utracić Boga.
      Któż potrafi wypowiedzieć w całej prawdzie boleść Józefa, jego myśli, zamęt [ogarniający] uczucia? Jak mała łódź, porwana przez wielką zawieruchę, znajdował się kłębowisku przeciwstawnych myśli, w wirze przemyśleń, z których jedno było bardziej palące i bardziej przytłaczające od drugiego. Z pozoru był mężczyzną zdradzonym przez swą żonę. Widział, jak traci równocześnie dobre imię i szacunek u ludzi. Już czuł, jak z jej powodu wytykają go palcem i jak wzbudza politowanie w okolicy. Wobec oczywistości tego, co się stało, dostrzegał w sobie zamierające uczucie i szacunek dla Mnie.
      Jego świętość jaśnieje tu jeszcze bardziej niż Moja. I daję o tym świadectwo z uczuciem małżonki. Chcę bowiem, żebyście kochali Mojego Józefa, tego mądrego i roztropnego, cierpliwego i dobrego. Nie był on odłączony od tajemnicy Odkupienia. Przeciwnie, był z nią głęboko powiązany. Ofiarował bowiem ból i siebie samego ocalając wam Zbawiciela – za cenę swego poświęcenia i dzięki swojej świętości. Gdyby nie był tak święty, działałby po ludzku. Ogłosiłby Mnie cudzołożnicą, abym została ukamienowana i aby dziecko Mojego grzechu zginęło ze Mną. Gdyby był mniej święty, Bóg nie udzieliłby mu Swojej światłości za przewodnika w tak wielkiej próbie.
      Józef jednak był święty. Jego czysty duch żył w Bogu. Miłość płonęła w nim mocno. Dzięki miłości ocalił wam Zbawiciela. Nie oskarżył Mnie przed starszyzną. Później, pozostawiając wszystko z uległą gotowością, uratował Jezusa, [uciekając] do Egiptu. Krótkie były co do ilości, lecz straszliwe ze względu na intensywność, trzy dni męki Józefa… i Mojej… tej Mojej pierwszej Męki. Rozumiałam bowiem jego cierpienie, a nie umiałam go w żaden sposób pocieszyć, z powodu posłuszeństwa poleceniu Boga, który Mi powiedział: “Zachowaj milczenie!”
      Kiedy – po przybyciu do Nazaretu – zobaczyłam go, jak odchodzi po zdawkowym pożegnaniu, zgarbiony i jakby postarzały w przeciągu krótkiego czasu, i że nie przychodzi do Mnie wieczorem, jak miał w zwyczaju, powiadam wam, dzieci, że Moje serce zapłakało z powodu przeszywającego bólu. Zamknięta w domu, sama w domu – w którym wszystko przypominało Mi Zwiastowanie i Wcielenie, i gdzie wszystko mówiło Mi o Józefie, z którym byłam zaślubiona w nieskazitelnym dziewictwie – musiałam przeciwstawiać się zniechęceniu, podszeptom szatana i ufać, ufać, ufać. I modlić się, modlić się, modlić się. I przebaczać, przebaczać, przebaczać podejrzenie Józefa, jego uniesienie się słusznym oburzeniem.
      …Moje dziewictwo, powierzone Józefowi, było bezpieczniejsze niż dziecko w objęciach matki. Jakże mu teraz powiedzieć, że stałam się Matką? Szukałam słów, aby mu to wyjawić. Trudne poszukiwania. Nie chciałam się chwalić otrzymanym od Boga darem, a tymczasem w żaden sposób nie umiałam wyjaśnić Mego macierzyństwa bez powiedzenia: “Pan umiłował Mnie najbardziej ze wszystkich niewiast i Mnie, Swoją służebnicę, uczynił Swą Małżonką”. Oszukiwać go, ukrywając Mój stan, także nie chciałam.
      Kiedy się modliłam, Duch – którym byłam napełniona – rzekł Mi: “Zachowaj milczenie. Mnie powierz zadanie usprawiedliwienia Cię przed małżonkiem”. Kiedy? Jak? Nie zapytałam o to. Zawsze powierzałam się Bogu, jak kwiat zdaje się na unoszącą go falę. Przedwieczny nigdy nie pozostawił Mnie bez pomocy. Jego ręka aż dotąd Mnie podtrzymywała, chroniła, prowadziła. Będzie więc tak czynił i teraz…

      • Elizeusz pisze:

        I to jeszcze powiedziała Maryja o swoim Oblubieńcu, Józefie:
        … po ludzku rzecz biorąc – mogłam oczekiwać ukamienowania. Jednak nie tego się bałam. Cierpiałam z powodu bólu Józefa. Nawet myśl, że może Mnie oskarżyć, nie przerażała Mnie sama w sobie. Dla Mnie przykre byłoby jedynie to, że on – obstając przy oskarżeniu – mógłby uchybić miłości. Z tego powodu cała krew uderzyła Mi do serca, kiedy ujrzałam Józefa. Mogła to być chwila, kiedy Sprawiedliwy znieważyłby Sprawiedliwość i uchybiłby miłości. Największy Mój ból wywoływało to, że mógłby uchybić [miłości] ktoś sprawiedliwy: ten, który nie uchybiał nigdy.
        Gdybym nie była, jak powiedziałam Józefowi, pokorna w najwyższym stopniu, nie zasłużyłabym na noszenie w Sobie Tego, który – aby wymazać pychę z rodzaju ludzkiego – uniżył Siebie. Bóg upokorzył się do tego stopnia, że stał się człowiekiem (por. Flp 2,7-8a). Ukazałam ci scenę, o której nie mówi żadna z Ewangelii. Chcę bowiem ponownie zwrócić uwagę ludzi ku warunkom podstawowym, [które trzeba spełnić,] aby podobać się Bogu i zapewnić sobie Jego stałe przychodzenie do swego serca.
        – [Potrzeba] wiary. Józef bezgranicznie uwierzył słowom niebieskiego posłańca. Pragnął tylko wierzyć, gdyż było w nim przekonanie szczere, że Bóg jest dobry i że na niego – człowieka, który złożył nadzieję w Panu – nie dopuści On boleści przeżywania czyjejś zdrady, zawiedzenia się na kimś i wyszydzenia przez bliźniego. Pragnął Mi wierzyć, będąc bowiem człowiekiem uczciwym, nie mógł bez bólu myśleć, że inni tacy nie są. On żył Prawem, a Prawo mówi: “Miłuj bliźniego swego jak siebie samego”. Jeśli ludzie kochają bardzo jeden drugiego, uważają się wzajemnie za doskonałych, nawet kiedy tak nie jest. Po co bowiem osłabiać miłość do bliźniego myśląc, że jest niedoskonały?
        – [Potrzebna jest] miłość bezwarunkowa. Miłość, która potrafi przebaczać, która pragnie przebaczać. Przebaczać z góry, usprawiedliwiając we własnym sercu uchybienia bliźniego. Przebaczać natychmiast, przyznając wszelkie okoliczności łagodzące winnemu.
        – [Potrzeba] pokory tak bezwzględnej, jak miłość. [Trzeba] umieć uznawać, że się uchybiło, choćby samą tylko myślą. Nie można mieć pychy, bardziej szkodliwej jeszcze niż grzech, który ją poprzedza. Pycha ta polega na tym, że nie chce się przyznać: “Zbłądziłem”. [A przecież] oprócz Boga wszyscy błądzą. Któż może powiedzieć: “Ja nigdy się nie mylę”? (por. Ps 143,2)
        Istnieje jeszcze trudniejsza pokora. To taka, która potrafi przemilczeć cuda [dokonywane] w nas przez Boga, kiedy nie jest konieczne – dla oddania Mu czci – rozgłaszanie ich (por. Mt 8,4 i 9,30n; Mk 7,36). [Pokora ta skłania do milczenia], aby nie poniżać bliźniego, który nie otrzymał od Boga takich szczególnych darów. Bóg – jeśli chce, o tak, jeśli chce – Sam ujawnia Siebie w Swoim słudze! Elżbieta natychmiast “zobaczyła” Mnie, jaka byłam; małżonek Mój zaś poznał Mój stan [dopiero] wtedy, kiedy nadeszła godzina zrozumienia tego przez niego. …
        Więcej i całość na str.: http://www.objawienia.pl/valtorta/valt/v-01-043.html

  3. wobroniewiary pisze:

    Psalm 5:
    Modlitwa poranna o utrzymanie się na drodze Bożej

    1 Kierownikowi chóru. Na flety. Psalm. Dawidowy.
    2 Usłysz, Panie, moje słowa,
    zwróć na mój jęk uwagę;
    3 natęż słuch na głos mojej modlitwy,
    mój Królu i mój Boże!
    Albowiem Ciebie błagam,
    4 o Panie, słyszysz mój głos od rana,
    od rana przedstawiam Ci prośby i czekam.
    5 Bo Ty nie jesteś Bogiem, któremu miła nieprawość,
    złego nie przyjmiesz do siebie w gościnę.
    6 Nieprawi nie ostoją się przed Tobą.
    Nienawidzisz wszystkich złoczyńców,
    7 zsyłasz zgubę na wszystkich, co mówią kłamliwie.
    Mężem krwawym i podstępnym
    brzydzi się Pan.
    8 Ja zaś dzięki obfitej Twej łasce
    wejdę do Twojego domu,
    upadnę przed świętym przybytkiem Twoim,
    przejęty Twoją bojaźnią.
    9 O Panie, prowadź mnie w swej sprawiedliwości,
    na przekór mym wrogom,
    wyrównaj przede mną Twoją drogę!
    10 Bo w ustach ich nie ma szczerości,
    ich serce knuje zasadzki,
    ich gardło jest grobem otwartym,
    a język ich mówi pochlebstwa.
    11 Ukarz ich, Boże,
    niech staną się ofiarą własnych knowań;
    wygnaj ich z powodu licznych ich zbrodni,
    buntują się bowiem przeciwko Tobie.
    12 A wszyscy, którzy się do Ciebie uciekają, niech się cieszą,
    niech się weselą na zawsze!
    Osłaniaj ich, niech cieszą się Tobą
    ci, którzy imię Twe miłują.
    13 Bo Ty, Panie, będziesz błogosławił sprawiedliwemu,
    otoczysz go łaską jak tarczą

    https://www.biblijni.pl/Ps,5,1-13

  4. wobroniewiary pisze:

    Ks. Dominik od dziś ma nowe zadania nadane przez władze zakonne i już nie przewodniczy Wojownikom Maryi, chociaż będzie ich wspierać duchowo.
    W komunikacie czytamy: „W związku z nowymi obowiązkami nadanymi ks. Dominikowi Chmielewskiemu SDB, wynikającymi z reorganizacji kompleksu klasztornego w Lądzie nad Wartą, który zostanie przekształcony w całoroczny Ośrodek Rekolekcyjny dla chętnych grup, wspólnot jak również osób indywidualnych poszukujących Pana Boga, Inspektor Inspektorii Pilskiej Towarzystwa Salezjańskiego, ks. Tadeusz Itrych SDB, mianował nowego Moderatora Ruchu „Wojowników Maryi” – ks. Piotra Paczkowskiego SDB, który tę funkcję zacznie pełnić 19 marca 2023r. Oczywiście ks. Dominik, w miarę możliwości wynikających z nowych obowiązków, będzie nadal wspierał Ruch swoją obecnością i modlitwą. Ks. Piotr Paczkowski SDB doskonale zna charyzmat Ruchu, ponieważ od 2019 roku pełni funkcję Opiekuna Duchowego grupy „Wojowników Maryi”, jak i aktywnie uczestniczy w życiu Ruchu, co gwarantuje zachowanie ciągłości i spójności działania.”

    Myślę, że zamiast komentarzy – lepsza będzie modlitwa lub komentarz z zapewnieniem o modlitwie!

  5. Ania pisze:

    +++
    Jakoś mały odzew modlitewny za ks. Dominika Chmielewskiego i za całą Wspólnotę Wojowników Maryi 😦
    Czy tak na wszystko już obojętniejemy?

    • Victor pisze:

      Nie Anie. Nie obojętniejemy!
      Ale wszyscy mają już dość.
      A to dopiero początek.
      Każdy sam ma tyle problemów i osób które proszą o modlitwę, że nie wiadomo za kogo już się modlić.
      Gdzie się nie odwrócisz tam proszą o modlitwę.
      Gdzie się nie odwrócisz tam proszą o jałmużnę, gdzie się nie odwrócisz….
      Tu na tym forum nie podejrzewał bym nikogo o obojętność….

      • wobroniewiary pisze:

        To prawda, ale prawdą też jest, że musimy sobie dawać znać nawzajem, że jesteśmy i ciągle jeszcze trwamy…

      • Estera pisze:

        Victor, jeśli ludzie proszą z każdej strony o modlitwę, to żyjesz w naprawdę dobrym środowisku. Bo u mnie to już o modlitwę nie proszą. A Kościół to… , bo księża to…. Ja w to nie wierzę…Po co mam siedzieć 45 minut na Mszy, słuchać jakichś czytań, których wcale nie rozumiem ? W dodatku są tam same starsze osoby, czasem tak śmierdzą tanim perfumem, że wytrzymać się nie da, pchają się do ławki i drą się zamiast śpiewać ….Chodzę tylko dlatego, że muszę – to teksty mojej 13 letniej córki. A starszy (do czasu wirusa ministrant), to wyjeżdża z jeszcze „lepszymi” tekstami, w Kościele było ostatni raz na swoim bierzmowaniu, dwa lata temu. Dorośli nie lepsi. I nie proszą o modlitwę, nie widzą takiej potrzeby, niestety
        +++ Pod twoją Obronę, we wszystkich intencjach

    • rita.g pisze:

      Dokładnie tak, ja również nie obojętnieje. Ale jak piszą inni, nie wiadomo za kogo się modlić tyle tego wszystkiego się dzieje, u mnie podobnie, wszystko stoi na głowie więc tylko trwam przy Jezusie oddając swoje cierpienie przez ręce Mateńki (a moje problemy zdrowotne są takiej rangi, że obecnie muszę składać na konsultacje zagraniczne, o innych problemach już nie wspominając). Ale wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia.❤️❤️❤️

    • Monika0603 pisze:

      +++

  6. Victor pisze:

    +++

    Co tu komentować. To się wszystko samo komentuje.

    Psalm 5:
    Modlitwa poranna o utrzymanie się na drodze Bożej.

    2 Usłysz, Panie, moje słowa, zwróć na mój jęk uwagę;
    3 natęż słuch na głos mojej modlitwy, mój Królu i mój Boże!
    10 Bo w ustach ich nie ma szczerości, ich serce knuje zasadzki,
    ich gardło jest grobem otwartym, a język ich mówi pochlebstwa.
    11 Ukarz ich, Boże, niech staną się ofiarą własnych knowań;
    wygnaj ich z powodu licznych ich zbrodni, buntują się bowiem przeciwko Tobie.
    12 A wszyscy, którzy się do Ciebie uciekają, niech się cieszą, niech się weselą na zawsze! Osłaniaj ich, niech cieszą się Tobą ci, którzy imię Twe miłują.
    13 Bo Ty, Panie, będziesz błogosławił sprawiedliwemu,
    otoczysz go łaską jak tarczą.

    Wystarczy przeczytać kilka razy Psalm.

    • Renata Anna pisze:

      Ja tę całą sytuację widzę zupełnie inaczej. Naprawdę uwierzcie, nie jest to żadna zasadzka, czy zło, ale plan Boga. Zbyt dobrze znam osoby, które w tym uczestniczą. Jest to cała długa historia……
      Serdecznie pozdrawiam.☺️

      • Damian pisze:

        Też mam odczucie że plan Boga się wypełnia. Ksiądz Dominik wcale do pozycji lidera Wojowników Maryi nie jest przyspawany, a swoją pokorną postawą uniżenia pokazuje dobry przykład dla wszystkich (szczególnie dla kapłanów).

        • wobroniewiary pisze:

          Przypomnę:
          – (…) Ten ruch jest dziełem Matki Bożej. Matka Boża każdego tutaj przyprowadza osobiście. Jestem o tym całkowicie przekonany. Tu nikt nie jest przypadkowo. I to nie z księdzem Dominikiem czy kimkolwiek innym się walczy. To z Nią się walczy chcąc rozwalić ten ruch, który przynosi tak wielkie owoce nawróceń wśród setek i tysięcy chłopaków. Ona nigdy nie przegrywa. Nigdy.
          To nie jest mój ruch. To jest Jej ruch. Ja dzisiaj mogę w każdej chwili się spakować. Jak mi moi przełożeni powiedzą: „Niech inny z kapłanów poprowadzi ten ruch”, nie ma problemu, bo to nie jest mój ruch. To jest Jej ruch. To jest Jej dzieło”.
          Ks. Dominik Chmielewski
          Bydgoszcz, 9 października 2022 r.

        • Elizeusz pisze:

          Dokładnie, EWO! Podobnie było/jest z Kapłańskim Ruchem Maryjnym, choćby u nas, w Polsce (nie będę o tym pisał, kto mający kościelną władzę się przyczynił swymi decyzjami, że w KRM został z naszego kraju „przegnany”). W Orędziach do swych umiłowanych synów, Kapłanów Matka Boża nie raz jeden mówiła, że to jest Jej dzieło, ale Przeciwnikowi (a wiadomo z Pisma Świętego, kto nim jest) to bardzo nie było na rękę, więc z nim walczył/walczy (por. Dz 5,39!) przy pomocy … (kogo? Proszę sobie poczytać w treści tych Orędzi). Nic nowego pod słońcem – jak by powiedział Kohelet (1,9c).
          Irena pisała: … Jest to wszystko potrzebne i zamierzone przez Pana Boga. …
          To prawda, że bez woli Pana Boga nic nie dzieje i dziać nie może.
          Ale, że zamierzone przez Niego! Nie, zdecydowanie nie podzielam tej tezy czy też twierdzenia Iwony. A czemuż nie zamierzone przez Przeciwnika, Ireno, któremu to dzieło było/jest „solą w oku”? I w tym wypadku zapewne sprawdza/sprawdzi się te słowo ze św. Ewangelii: „A stało się to, aby na jaw wyszły (ukryte) zamysły serca (Łk 2,35).

        • Renata Anna pisze:

          Mamy nowego opiekuna WM, ks. Piotra Pączkowskiego. Czy można zakładać, że będzie gorszy? Z pewnością będzie inny, bo nawet bliźnięta syjamskie się różnią. Naprawdę to wspaniały Kapłan. Czy można kogoś przekreślać na początku drogi, trudnej drogi? Może lepiej i ks. Piotra wesprzeć modlitwą. +++.

        • Lucija pisze:

          Bardzo mi trafiają do serca komentarze drogiego Elizeusza.

  7. monika797 pisze:

    Za ks. Dominika Chmielewskiego i za całą Wspólnotę Wojowników Maryi- Pod Twoją obronę – i trwajmy w modlitwie

  8. monika797 pisze:

    Victor ma rację, nie obojętniejemy tylko tyle jest tego wszystkiego, człowiek chciałby każdemu pomóc, ja np. w weekend nie jestem w stanie nawet zajrzeć na stronę bo nie wiadomo w co ręce włożyć, dopiero w poniedziałek, jak u większości dużo się dzieje. W nocy z teściową po pierwszej wróciłam ze szpitala z SOR, rano mi się dziecko rozłożyło z gorączką, ja ledwo żywa bo noc nieprzespana, ale trzeba się pozbierać i z Panem Bogiem do przodu. Niech Maryja ma Was w swojej opiece Amen

    • Anna-Asia pisze:

      Ciebie Moniko i Twoich bliskich i nas wszystkich i nasze rodziny oddajemy pod czułą opiekę Świętej Rodziny z Nazaretu. Szczęść Boże.

  9. Goga pisze:

    Trzeba dobrze myśleć ,żeby się w tym wszystkim nie pogubić.Wszystko co dobre pryska w jednej chwili.Czy żyd narzeka na swoich czy muzułmanin na swoich NIE…Opanujmy się ,bo inni to właśnie wykorzystują …Boże pomóż i prowadź tych co mają nas do Ciebie zbliżyć, prowadzić .

    • beatka11 pisze:

      We wszystkich naszych intencjach:
      Święta Maryjo Królowo Polski Módl się za nami+
      Święty Józefie Módl się za nami+
      Święci Aniołowie i Archaniołowie Módlcie się za nami+
      Wszyscy Święci Módlcie się za nami+

  10. Małgosia pisze:

    https://zbigniew.martyka.eu/2023/03/19/proces-19-lekarzy-w-poznaniu-za-rzekome-promowanie-postaw-antyzdrowotnych/
    Doktor Martyka dziękuje wszystkim za wsparcie i zorganizowanie modlitewnego czuwania.
    My też dziękujemy.

  11. Monika pisze:

    https://www.facebook.com/photo?fbid=769385484549220&set=a.228755965278844
    Magdalena Korzekwa-Kaliszuk
    Zachęcam do podpisania apelu do KRRiT ze sprzeciwem wobec szkalowania św. Jana Pawła II przez TVN. W opisie petycji szczegółowa analiza manipulacji dokonanych w reportażu:
    https://proelio.pl/petycje/viewpetition/27-sprzeciwiamy-sie-szkalowaniu-sw-jana-pawla-ii?fbclid=IwAR0aOz6oe1mprmGjEULsqjrT2vtu1vWAs9qhokwszzempyBhn4cJIGKe8Yg

  12. Euzebia pisze:

    W tym roku przypada 350-ta rocznica śmierci o.Augustyna Kordeckiego – zmarł 20 marca 1673r.

    Dziś na Jasnej Górze o godz. 13.30 odbędzie się roczysta Msza Św. pod przewodnictwem Generała Zakonu Paulinów o. Arnolda Chrapkowskiego.

    „Był człowiekiem niepodległego ducha, który także został wciągnięty w prawo paradoksów najrozmaitszych. W trzydziestym roku życia (1633 r.) ukrył się w klasztorze, a mając 52 lata stał się sławnym i tak widocznym, że „cała Polska mogła go dojrzeć i uznać w nim ideał oporu, miarę tego, co każdy Polak potrafi dokonać” (A. Mickiewicz). Chciał być pokornym mnichem, a musiał odbierać hołdy, chociaż z pokory nie zrezygnował do końca, nie chcąc również w tym przekonaniu przyjąć biskupstwa, jako nagrody i uznania. Ślubował posłuszeństwo, a przypadło mu rozkazywać innym i zmuszać do uległości zarówno zbuntowanych, jak i małodusznych. Uciekł od zawiłych mechanizmów świata w sferę życia religijnego, a życie wciągnęło go w polityczną grę i w wojskowe awantury wojenne. Miłował pokój, był człowiekiem czyniącym pokój, a musiał stanąć do walki na wałach obronnych.”

    fragment z:
    https://www.radiojasnagora.pl/n3189-o-augustyn-kordecki

  13. Victor pisze:

    21 marca Żywot Św. Benedykta opata. (żył około r. 527.)

    Źródło: Żywoty Świętych Pańskich Starego i Nowego Testamentu z dzieła Ks. Piotra Skargi, T. II, 1880r.
    https://salveregina.pl/zywot-sw-benedykta-opata/?utm_source=mailpoet&utm_medium=email&utm_campaign=date-d-date-m-date-yr-codzienny-przewodnik-poboznosci_380

  14. Victor pisze:

    Odnośnie powyższych wypowiedzi:

    Nad wszystkim Bóg Panuj.
    Nic się nie dzieje bez Woli Boga!
    Bóg zawsze Zwycięży!

    ale jest jeszcze ale…,

    Każde proroctwo obarczone jest warunkiem: Jeśli zrobicie to i to, to wtedy będzie to i to…
    Jeszcze czterdzieści dni a Niniwa będzie zniszczona…tu mieszkańcy się posłuchali….

    Teraz mamy Wielki Post. Dla mnie Wielki Post w tym roku równa się POKUTA!
    O nic nie proszę, nie marudzę, nie narzekam…wszystko jest pokutą….
    Czy w tym Wielkim Poście może ostatnim dla mnie i wielu osób…ludzie posłuchali nawoływania do POKUTY?

    Ale są proroctwa nie obarczone warunkiem, które się wypełnią, a nasza postawa przyczyni się do naszego zbawienia i wielu wielu ludzi….lub się nie przyczyni….

    W tym przypadku uważam, że pomimo tej decyzji, w Wielkim Poście, skutki mogą być BARDZO OWOCNE.

    Faceci muszą mieć z kim walczyć. Teraz WM mają widocznego wroga i wiedzą że nie sa to przelewki i jeszcze bardziej trzeba zakasać rękawy czyli Różaniec.

    To oczyszczenie jest nam wszystkim potrzebne tylko, no właśnie tylko jaką postawę przyjmiemy… Co my zrobimy z tym oczyszczeniem? Czy podejmiemy rękawicę?

    Maryja zwycięży, ale od naszej postawy i wszystkich wierzących zależy ilu z nas przetrwa i doczeka Nowego Świata Zapowiedzianego Przez Maryję! i zostanie zbawionych.
    Walka toczy się o nasze dusze…..

  15. Małgorzata pisze:

    We wszystkich intencjach.. „Któż jak Bóg! „

  16. Damian1 pisze:

    Ks. Dominik przez ponad 3 lata nieprzerwanie w rozjazdach, głosząc Słowo. Bez dnia urlopu. To jedno. Dwa: ks. Popiełuszko, ks. Blachnicki i inni-wystarczy. Potrzebni są żywi…bo świat coraz bardziej chory. Przełożeni są po to, aby byli mądrzy przed a nie po… Św. Józef milczał i ile dokonał dla Świętej Rodziny. Ks. Dominik do pokorny sługa Kościoła. teraz także się doskonale przysłuży. I Trzy: W jednej diecezji na 21 odchodzących na emeryturę kapłanów, przychodzi 1 (słownie: jeden) nowy…

    • Lucija pisze:

      Nie neguję Twoich racji,ale mądry człowiek używa narzędzi takich,jakie do danego dzieła najbardziej się nadają: młotek do wbijania gwoździ,grabie do grabienia,miotła do zamiatania,siekiera do rąbania.Jeśli siekierę nagle przeznacza do zamiatania,to coś z jego rozumem nie tak 😉

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s