Czy przekazy do Marii Bożego Miłosierdzia z Irlandii rzeczywiście pochodzą z Nieba?

Przedmowa
Zezwalam na bezpłatne pobieranie i powielanie tego pliku oraz na upublicznianiu go tylko tam, gdzie jest duża liczba zwolenników tych przekazów.
Nie zezwalam na przekazywanie tego pliku osobom które nic o „Marii” z Irlandii nie słyszały. Gdyby ten plik do nich trafił, mógłby wywołać zainteresowanie tym tematem i w konsekwencji rozpoczęcie czytania treści które ona publikuje. Ich duszy przyniosłoby by to więcej szkody niż pożytku, a „Maria” z Irlandii zdobyłaby nowego członka swej internetowej sekty. Jeszcze raz podkreślam, że nie wolno tego pliku nagłaśniać wśród osób nie zorientowanych w tym te­macie. Można za to, bez ograniczeń rozsyłać go do osób które już są w jej sekcie i rękoma oraz nogami zapierają się byle tylko z niej nie wyjść.

Uwaga. Ta wersja pliku została pozytywnie zatwierdzona przez ks. Adam Skwarczyńskiego w dniu 05.03.2013. Nie znajdują się w niej odniesienia do Medjugorie i Vassuli Ryden.
Z poważaniem Xdm

Spis Treści

  1. Wstęp
  2. Sprawdzanie wiarygodności jakichkolwiek przekazów
  3. Początek przekazów z Irlandii
  4. Telefoniczna rozmowa z ks. Neil’em Buchlin’em z U.S.A. oraz analiza jej treści
  5. Analiza wybranych fragmentów przekazów
    — dowody niezbite (twarde) na fałszywość tych przekazów
    — dowody niejednoznaczne (miękkie) na fałszywość przekazów
  6. Grupy modlitewne
  7. Świadectwa osób które były w sekcie „Marii” z Irlandii
  8. Dlaczego niektórzy ludzie wierzą w prawdziwość tych przekazów?
  9. Przypuszczalny cel nagłaśniania tych przekazów
  10. Czy „Maria” z Irlandii utworzyła sektę religijną?

„Strzeżcie się fałszywych proroków,
którzy przychodzą do was w owczej skórze,
a wewnątrz są drapieżnymi wilkami.
Poznacie ich po ich owocach.

Czy zbiera się winogrona z ciernia albo z ostu figi?
Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce,
a złe drzewo wydaje złe owoce.

Nie może dobre drzewo wydać złych owoców
ani złe drzewo wydać dobrych owoców.

Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu,
zostaje wycięte i wrzucone w ogień.
A więc: poznacie ich po ich owocach.” [Mt 7,15-20]

Wstęp
Celem tego artykułu jest dogłębne przeanalizowanie przekazów do kogoś, kto podpisuje się imieniem Maria. Każdy, kto jest w Niebie nie może przekazywać słów sprzecznych ze sobą, z Biblią, z nauczaniem katolickim, objawieniami uznanymi za prawdziwe oraz nawoływać do schizmy, buntu, utraty pokory, igno­rowania opinii księży, stawiania swego przekonania nad przekonania innych osób (pycha) itd. Jeśli choćby jedna tego typu rzecz wystąpi i w sposób nie­podważalny (jednoznaczny) zostanie uznana za faktycznie występującą w tych przekazach, wówczas trzeba uznać, że wszystkie te przekazy pochodzą od demona podszywającego się pod różne osoby z Nieba. Na początek zapoznajmy się jak samemu (bez czekania na opinię z Watykanu), samodzielnie wyko­nać wstępne rozeznanie ewentualnej prawdziwości danych przekazów
.

Sprawdzanie wiarygodności jakichkolwiek przekazów

Na początek zapoznajmy się z podejściem katolickim do różnego typu objawień:

„Kongregacja Nauki Wiary opublikowała na swej stronie internetowej normy postępowania w sprawie rozpoznawania domniemanych objawień i wizji. Są to oficjalne tłumaczenia na języki nowożytne (francuski, angielski, włoski, hiszpański i niemiecki) dokumentu zaaprobowanego przez Sługę Bożego, pa­pieża Pawła VI 24 lutego 1978 r., a następnie opublikowanego w języku łacińskim. (…) Ojciec Święty [Benedykt XVI] zalecił „pomaganie wiernym we wła­ściwym rozróżnianiu słowa Bożego i objawień prywatnych, których rolą nie jest (…) «uzupełnianie» ostatecznego Objawienia Chrystusa, lecz pomaganie w pełniejszym przeżywaniu go w jakiejś epoce historycznej”. Normy Kongregacji Nauki Wiary (…) przedstawiają kryteria „pozytywne” i „negatywne”, któ­re mają służyć określeniu wiarygodności zjawiska nadzwyczajnego. Ich zasadniczym celem jest obrona wiary ludu i unikanie upowszechniania się twier­dzeń zaprzeczających nauce Kościoła czy wprost jej przeciwnych. By zyskać pewność moralną odnośnie do domniemanego faktu konieczne jest rygory­styczne dochodzenie. Dotyczy ono badania równowagi psychicznej „wizjonera”, jego uczciwości, prawości życia, szczerości, łagodności wobec władzy ko­ścielnej i zdolności powrotu do normalnego życia wiary. Muszą być między innymi wykluczone przypadki zbiorowej psychozy lub histerii. Dla uznania nadprzyrodzonego charakteru objawienia nie wystarczają nawrócenia, pomimo, że mają swoje znaczenie „trwałe i obfite owoce duchowe”. Orędzie otrzymane przez wizjonerów musi być zgodne z bezbłędną doktryną. Powodem do nieufności może być na przykład wyraźne poszukiwanie korzyści zwią­zane z danym faktem czy też czyny złe moralnie, popełnione przez wizjonera czy jego zwolenników podczas domniemanego objawienia czy w związku z nim.”
Źródło: http://gosc.pl (strona internetowa katolickiego tygodnika Gość Niedzielny) z dnia 23.05.2012

Jak widzimy rolą objawień prywatnych, czyli także tych skierowanych do „Marii” z Irlandii o których to za chwilę będziemy mówić, nie może być uzupełnia­nie Objawienia Jezusa Chrystusa. Niestety w przekazach do „Marii” z Irlandii to zachodzi. Podaje ona teksty uszczegóławiające Biblię przez co czytanie Biblii staje się mniej znaczące. Dodatkowo nawołuje też do schizmy w Kościele Katolickim, by nie uznać następcy Benedykta XVI za papieża. Wg jej przekazów, będzie to zapowiadany w Biblii Fałszywy Prorok, co razem z Bestią zostanie wrzucony do jeziora ognia i siarki. Niedługo potem, czyli jeszcze w XXI wieku, wydarzy się Sąd Ostateczny. Nawoływanie do schizmy to nie wszystko. Wśród celów jakie się ukazują w jej przekazach jest także doprowadzenie do tego, by czytelnik samodzielnie doszedł do wniosku, że każdy kto stwierdza, że za tymi przekazami stoi demon, był uznany za osobę już pod jego wpływem. Nie ma tu znaczenia czy osobą krytykującą jest ksiądz lub inny duchowny wyższy rangą np. biskup, czy osoba świecka — każdy kto dostrzega elementy sugeru­jące nie pochodzenie ich z Nieba, jest pod wpływem złego ducha i całkowicie nie wolno go słuchać. Głosy krytyki zostają całkowicie niezaakceptowane, a dostrzegane są tylko opinie zwolenników. Nauczanie katolickie zostaje zepchnięte na margines, a najważniejsze stają się tylko te przekazy prowadzące do herezji. Jako przykład podam, że w jednej z tzw. modlitw krucjaty (nr 8) rzekomy Jezus ułożył słowa nakazujące spowiadać się z grzechów jeszcze nie po­pełnionych, ot tak na zaś, na wszelki wypadek. Dzięki temu, można już teraz wyspowiadać się np. z morderstwa którego się jeszcze nie popełniło i być już rozgrzeszonym w momencie ewentualnego jego popełnienia. Tego typu błędnych nauk jest dużo więcej. To co udało mi się wyłapać, podam w dalszej czę­ści tego artykułu wraz ze szczegółami ich dotyczącymi.

W powyższym cytacie widzimy także, że same nawrócenia nie wystarczają do okrzyknięcia jakichkolwiek przekazów za prawdziwie z Nieba. Szatan nie zaw­sze kłamie. Gdyby to robił non-stop od razu by się zdemaskował. Musi trochę podawać prawdy, a trochę kłamać. Ważne jest to, by pomiędzy prawdę wci­snąć fałsz i tak pokierować czytelnikami, by nie badali danych przekazów zbyt drobiazgowo — groziłoby to wykryciem nieprawidłowości, a co za tym idzie odkryciem prawdziwej ich natury. Zobaczmy przykładowy fragment tego typu postępowania z przekazów do „Marii” z Irlandii:

„Wielu, którzy podążają za tą Misją muszą zrozumieć, że Moje Święte Słowo nie może być drobiazgowo analizowane (…) Moje Słowo jest Święte.” [13.01.2013, godz. 12:10]

Przy okazji w powyższych słowach widzimy pychę: „Moje Słowo jest Święte”, co ma dać czytelnikowi do zrozumienia „Ja jestem Bogiem i nie chcę by kto­kolwiek badał to co mówię, bo Moje Słowo jest nieomylne”. Pycha. Pycha. Pycha — aż rozpiera ona ten krótki cytat. Oliwy dolewa jeszcze wprost wypo­wiedziany zakaz drobiazgowego analizowania podawanych słów. Nieomylny Bóg czegoś się obawia? A może to nie Bóg tu przemawia, lecz demon podszy­wający się pod Niego? Hm? Proszę zwrócić też uwagę na to, że na łamach Pisma Świętego Jezus nigdy nie podkreślał swej Boskości. Mówił np. „Moje Sło­wo”, ale nigdy „Moje Święte Słowo”. Nie używał słów które by podkreślały Jego Boskość. W przekazach do „Marii” z Irlandii podkreślanie Boskości jest dość powszechne. Ukażę to w dalszej części tego artykułu.

Zróbmy teraz listę tego w jaki sposób osoba prywatna (świecka, bez wiedzy teologicznej) może samodzielnie rozpoznawać ewentualną prawdziwość prze­kazów nim one ustaną, czyli bez czekania na opinię z Watykanu.

Pełna wersja powyższego artykułu znajduje się w pliku pdf: http://www.gg.pl/dysk/AEbRFrWBMPhlAUbRFrWAjIA/Maria%20z%20Irlandii.pdf
Plik można pobrać również od nas: Maria z Irlandii

Link do wpisu: Czy przekazy do Marii Bożego Miłosierdzia z Irlandii rzeczywiście pochodzą z Nieba?

Reklama

3 odpowiedzi na „Czy przekazy do Marii Bożego Miłosierdzia z Irlandii rzeczywiście pochodzą z Nieba?

  1. NOtak pisze:

    Nieźle, co raz więcej „czubków” się pojawia a wydawać by się mogło, że ludzie są coraz mądrzejsi, rozgarnięci, oczytani, coraz to bardziej dojrzalsi etc.
    Największe zagrożenie takie sekty stanowią, dla osób młodych, nieukształtowanych „poszukujących” w życiu czegoś więcej. Strach się bać. W takim przypadku nawet Zen wydaje się lepszą alternatywą 🙂 …

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s