Pomoc duchowa

Pomoc duchowa – Potrzebujesz porady, masz problem…

Jesteś nad przepaścią? Potrzebujesz porady, napisz…

Chciałbyś/-abyś zadać pytanie, np. jak odmawiać jakąś modlitwę, nie krępuj się. Po to jest ta strona 🙂

Krótkie rekolekcje Egzorcysty ks Piotra Glasa mówiące o uzdrowieniu i przestrzeni duchowej są to podstawy o których wierni  bardzo często nic  nie wiedzą

https://www.youtube.com/watch?v=N-R0_pURM5o
https://www.youtube.com/watch?v=oFCCTgx53vc
https://www.youtube.com/watch?v=pIsYQmI3ot0

235 odpowiedzi na „Pomoc duchowa

  1. krzysztofn pisze:

    Moim zdaniem jest to poważny problem dotyczący wszystkich , niestety niewiele się o tym mówi .
    Proszę o odpowiedż jak w obecnych czasach stosować 3 przykazanie ?

    • Maria pisze:

      Tak jak w dawnych czasach, dekalog sie nie zmienia, tego nikt nie zmieni, jaki problem dotyczacych wszystkich, ?w obecnych czasach tez trzeba to stosowac, te same prawa, jak zmienic prawa Boskie, odpowiedz mi, prosze odpowiedz:)

      • Wiktoria pisze:

        Mam okropny problem. Czuje się najbrudniejszą osobą jaką istnieje. Jestem dosyć mloda. W wieku 13 lat stosunkowo niedawno popełniłam najgorszy grzech czuje się z nim bardzo źle . Płacze po nocach dręczą mnie myśli co jeżeli mój Pan Bóg mi nie wybaczy. Bardzo ufam Bogu modlę się co wieczór z uśmiechem wspominam jego osobę naprawdę liczę na niego wierze ze on tam jest zabierze mnie do siebie. Jednak w to ostatnie wątpię. Moje ciało mnie zdradziło. Dałam się polizać mojemu psu w miejsce intymne. Do stosunku nie doszło nigdy w życiu na coś takiego bym nie pozwolila. Nie wiem czy liczy się to pod zoofilie. Można powiedzieć że też całowałam się z nim. Nie wiem dlaczego. Niemoge sobie darować faktu że pozwoliłam zdradzić się ciału. Jestem przez to tak zła czuje się taka brudna. Chce się wyspowiadać zbieram się do tego. Co wieczór przepraszam Boga, Jezusa za to co poczęłam i to nie raz jednak również nie wiele. Już od dłuższego czasu tego nie zrobiłam i nie mam zamiaru już nigdy nigdy nigdy w życiu. Czuje się tak fatalnie. Czy Bóg będzie w stanie wybaczyć mi coś tak okropnego ? Nie wiem czy to przez dorastanie, zły popęd. Proszę o radę, modlitwę za mnie. Nie zdziwię się jeżeli przyjmiecie to z obrzydzeniem sama się siebie brzydze. Jednak nie wiem czy Bóg mi daruje czy da mi szansę za coś tak okropnego. Wierze w miłosierdzie jednak potrzebuje rady.

        • wobroniewiary pisze:

          Kochana, idź jak najszybciej do spowiedzi świętej. Jeżeli się wstydzisz, pójdź do drugiego kościoła ale pójdź jak najszybciej – Bóg Cie kocha a grzech ci wybaczy, o ile żałujesz 🙂

          Z Księgi Izajasza:
          Choćby wasze grzechy były jak szkarłat,
          jak śnieg wybieleją;
          choćby czerwone jak purpura,
          staną się jak wełna.
          19 Jeżeli będziecie ulegli i posłuszni,
          dóbr ziemskich będziecie zażywać.
          20 Ale jeśli się zatniecie w oporze,
          miecz was wytępi”.
          Albowiem usta Pańskie [to] wyrzekły

          Z Dzienniczka:

          „Im większy grzesznik, tym ma większe prawa do miłosierdzia Mojego” (Dz 723).
          „Niech się nie lęka zbliżyć do Mnie żadna dusza, chociażby grzechy jej były jako szkarłat” (Dz 699).
          „Niechaj się nie lęka do Mnie zbliżyć dusza słaba, grzeszna, a choćby miała więcej grzechów niż piasku na ziemi, utonie wszystko w otchłani miłosierdzia Mojego” (Dz 1059).
          „Niech pokładają nadzieję w miłosierdziu Moim najwięksi grzesznicy. Oni mają prawo przed innymi do ufności w przepaść miłosierdzia Mojego. Córko Moja, pisz o Moim miłosierdziu dla dusz znękanych. Rozkosz sprawiają Mi dusze, które się odwołują do Mojego miłosierdzia. Takim duszom udzielam łask ponad ich życzenia. Nie mogę karać, chocby był największym grzesznikiem, jeżeli on się odwołuje do Mej litości, ale usprawiedliwiam go w niezgłębionym i niezbadanym miłosierdziu swoim” (Dz 1146).
          „Duszo w ciemnościach pogrążona, nie rozpaczaj, nie wszystko jeszcze stracone, wejdź w rozmowę z Bogiem swoim, który jest miłością i miłosierdziem samym” (Dz 1486).
          „Choćby dusza była jak trup rozkładająca się i choćby po ludzku już nie było wskrzeszenia, i wszystko już stracone – nie tak jest po Bożemu, cud miłosierdzia Bożego wskrzesza tę duszę w całej pełni” (Dz 1448).

        • eska pisze:

          Wiktorio, pomodlę się o dobrą spowiedź dla ciebie i dobre jej owoce – żebyś realnie oczuła, że Bóg ci przebaczył i odzyskała spokój ❤

  2. dlaobronywiary pisze:

    Czy w obecnych czasach Bóg jest inny? Nie.
    Bóg jest ten sam ponad czasem. Wczoraj, dziś, jutro i na wieki. To czasy się zmieniają i ludzie. Prawo Boże jest ponadczasowe.

    III Przykazanie Boże
    Pamiętaj, abyś dzień święty święcił. Tak brzmi treść trzeciego przykazania Bożego. Zwraca ono uwagę na Dzień Święty, którym dla chrześcijanina jest niedziela. Brak uczestnictwa w Eucharystii, niepowstrzymanie się od codziennej pracy zarobkowej i niepotrzebnych zajęć, robienie zakupów, zaabsorbowanie myśli, uczuć i woli sprawami doczesnymi i światowymi czy całkowita bezczynność np. przesypianie dnia niedzielnego to konkretne przykłady grzechów przeciwko przytaczanemu przykazaniu
    więcej: http://francesco.blox.pl/2010/09/III-Przykazanie-Boze.html

    Co innego służba typu praca policjanta, lekarza, farmaceuty, kierowcy autobusu, kolejarza, gdzie mowa o służbie drugiemu człowiekowi. O służbie a nie o dogadzaniu.

    Wolne od pracy, nie zwalnia nas od wolnego w kościele, nie zwalnia od uczestnictwa we Mszy św.

  3. Bożena(bardzo cierpiąca) pisze:

    Co to znaczy modlić się sercem?a jeśli nie modli się sercem to czy taka modlitwa jest wysłuchana przez Pana Boga?

  4. wobroniewiary pisze:

    Bardzo ważne pytanie. Ile ludzi tyle odpowiedzi.
    Wg mnie osobiście modlić się sercem to swoimi myślami, duszą, nie tylko ustami. To tak jak porównać historię z człowiekiem, którego widzimy w życiu. Spotykasz kogoś w życiu, komu bardzo współczujesz, bo widzisz, że cierpi. Oddajesz temu komuś swe serce, swoje myśli, swój czas. Nie idziesz do takiej osoby do szpitala i nie mówisz, przyszłam do ciebie, bo tak wymaga tradycja. że np. idzie się do synowej do szpitala bo co sąsiedzi powiedzą. Do córki polecisz na skrzydłach troski, miłości, polecisz, no właśnie jak?- z sercem.
    Tak więc i rozmowa z Panem Jezusem, bo modlitwa to rozmowa, jest rozmową sercem. Jeśli klękniesz, bo tak wymaga tradycja, „odklepiesz trzy zdrowaśki” i powiesz Panie daj mi, to raczej na pewno nie będziesz wysłuchana. Ale jeśli uklękniesz i choćby zakryjesz twarz rękami i powiesz swoimi słowami „Nie umiem się tak modlić pięknie jak inni ale dziękuję Ci, że jesteś, bo tylko Ty mi możesz pomóc, bo Ty wszystko dajesz i zabierasz. Zobacz Jezu jak mam, jaki problem. Rozmawiaj z Nim jak z Przyjacielem wypłacz się a nawet wyrzuć z serca, dlaczego mnie czy kogoś coś tam spotkało. Otwórz serce. Podziękuj już za to, że Ci Pan pomoże, choć nie znasz rozwiązania, ale co powiedziałabyś przyjaciółce swojej,gdybyś z nią w życiu rozmawiała. Coś w stylu „kochana, dzięki że mnie wysłuchałaś, wiem, że coś wymyślisz” Powiesz to z sercem. To samo powiedz największemu Przyjacielowi – Panu jezusowi albo najlepszej Przyjaciółce – Maryi. A Ona jak w pieśni ” Zaufaj a Ona twe troski. Jak Matka zmieni w radości”

    Jeszcze jedno, piszesz, że jesteś bardzo cierpiąca. Ofiaruj to cierpienie Panu Jezusowi. Powiedz, ja Ci Panie daję to cierpienie za innych. A my pomodlimy się za Ciebie. Myślę, że inni Czytelnicy też.

    • Renata Kurpiewska pisze:

      Bardzo proszę .bracia i siostry módlcie się o powrót do zdrowia mojego brata Kazimierza,w tej chwili zmaga się z ciężką chorobą ,przebywa w szpitalu,,,

      • wobroniewiary pisze:

        Proszę jeszcze raz napisać to samo pod najnowszym wpisem, zawsze więcej osób zajrzy i sie pomodli. Zapraszamy też do Róży Różancowej gdzie dzięki odmawianiu jednego dziesiątka mamy zaliczone całe 20, intencje Krucjaty, za Kapłanów za nas samych i nasze własne intencje
        Któż jak Bóg!

  5. lucek pisze:

    @ Bozena
    Otaczam cie swoja modlitwa proszac o ulge w twoich cierpieniach … o zrozumienie sensu cierpienia i jego ofiare za grzechy swiata ….
    Cierpienie jest Blogoslawienstwem … Dziekujmy Panu za Laske Cierpienia ,,, nie marnujmy swojego cierpienia …. Kazdego dnia ofiaruj cierpienie w innej intencji a zobaczysz jaka odczujesz radosc … moc go ofiarowac ,,, bedziesz czuc swoja ofiare i przyczyne w zbawieniu moze nie swiata ale malych jego czesci
    Mialam zamrozony staw barkowy – ogromny bol dzien i noc . Dzieki Bogu ze byl to lewy . Nosilam lewa reke wsparta na biodrze – najmniejszy ruch powodowal l ogromny bol
    kazdego dnia ofiarowalam bol w innej intencji
    :- za Ojca Swietego
    ,- za Kaplanow ,
    za wszystkie osoby konsekrowane o potrzebne laski dla nich ,
    za chorych ,
    za Ojczyzne ,
    za rzadzacych nasza Ojczyzna o swiatlo ducha Swietego dla nich
    Za moja rodzine ,
    za wszystkich ktorych Pan postawil na mojej drodze zycia
    , za wszystkich zmarlych ubieglej nocy
    , za dusze w czyscu cierpiace …
    o pokoj na swiecie
    o pokoj w Ziemii swietej
    za wszystkich poszukujacych pracy
    za pracujacych o potrzebne laski dla nich
    jeden dzien bolu ofiarowalam za policjantow … a to dlatego ze przekroczylam predkosc i zaplacilam mandat … gdyby nie to napewno nie pomyslalabym pomodlic sie za ta grupe … Mandat przyjelam z radoscia …a modlitwa poszla za policjantem … Najwieksze cierpienie odczuwalam w dniu kiedy modlilam sie za Polske … widocznie Nasza Ojczyzna potrzebuje duzo ofiar …
    Prosic Jezusa o sile w cierpieniu . Przylgnac calym sercem do Najswietszych Ran Jezusa ;
    I powiedziec ; JEZU Z MILOSCI DO CIEBIE … CHCE CIERPIEC DLA CIEBIE NA WYNAGRODZENIE ZA GRZECHY KTORE BARDZO RANIA TWOJE NAJSWIETSZE SERCE …
    Jesli spotkasz Krzyz na drodze ….
    Kiedy smutno bedzie Ci ….
    Nie mow tylko : Ja nie moge …
    Ale JEZU POMOZ MI ….
    Z Panem Bogiem …

  6. irena pisze:

    Witam!
    Mam wątpliwości…Dzisiaj podczas mszy św.przyjęłam Pana Jezusa z rąk szafarza i cały czas myślę czy to było GODNE-WAŻNE. Wcześniej słyszałam, że szafarz.. owszem może podawać Hostię… ale w przypadku skrajnych sytuacjach i gdy ksiądz nie ma pomocy ze strony innego księdza lub bardzo dużo jest przystępujących wiernych.U nas na mszy św.nie było konieczne, żeby szafarzowi powierzać tą misję.Zastanawiam się teraz czy ja godnie przyjęłam Pana Jezusa,skoro skupiłam się nad tym szafarzem i od razu byłam nie zadowolona. Byłam tym zaskoczona….

  7. Joaneczka pisze:

    Tu jest tyle wspanialych tresci, ze musialabym ciagle siedziec i czytac ;-))). Dziś mam jedno pytanie. Ciagle mnie to gryzie i nie daje spokoju. Doświadczyłam i doswiadczam nieustannie Jezusa w swoim zyciu. Cały czas mam takie natretne mysli, ze MUSZE WSZYSTKICH EWANGELIZOWAC bo Bog mnie rozliczy. Staram sie życ tak by pokazywac innym Jezusa, do tego podchodze indywidualnie. W jednym z ostatnich oredzi z Ontario Jezus mowi zeby wszystkim mowic o NIM, nie wrozniac osob. Co to znaczy wszystkim? Czy wszystkim, ktorych znam ( z ktorymi mam relacje)? Czy, ktorych spotykam dosc czesto np. w pracy, w sasiedztwie? Generalnie staram sie rozmawiac o Bogu, z niektorymi glebiej a z innymi bardziej z wyczuciem, delikatnie by nie zniechecic. Kiedys ogladalam program o mlodej Chiarze Badano, w ktorym byla mowa o tym, ze ona nigdy nie mowila o Bogu, tylko przynosila Go innym w swojej postawie pelnej milosci – to mnie pocieszylo bo ja naprawde nie mam tyle odwagi zeby dookola glosic Jezusa ( a moze powinnam o nia prosic?). Prosze mi pomoc bo mam ciagle wyrzuty sumienia, ze za malo robie by ewangelizowac. Bardzo bylabym wdzieczna byscie kochani zapytali ks.Adama tak „na zywo” bo mailami pewnie jest zasypany!!! sciskam;-)

    • Piotr Kaźmierczak pisze:

      Zdecydowanie jestem za głoszeniem Boga postawą pełną miłości – i niech się dzieje, co chce (a będą się działy rzeczy najlepsze :))
      Głowa do góry Pani Joaneczko!!

      • Piotr Kaźmierczak pisze:

        I nie o słowa tu idzie, ale o serdeczną i pełną życzliwości postawę wobec drugich, i w tym widocznym staje się Bóg 🙂

    • iwona witkowski pisze:

      Przepraszam, chcialam sie zapytac Co to za oredzia z Ontario? Pierwszy raz o tym slysze

    • noemi pisze:

      Joanneczko, ja przez całe moje życie w młodosci (od nawrócenia) miałam TEN sam problem!!!!wiem, co czujesz, to prawdziwa męka!!!!aż do choroby psychicznej to moze co wrażliwszych doprowadzić!!!!i chyba o to diabłu chodzi!!!!ale nawet jeśli ten krwiopijca dopnie swego, to „Bóg z tymi którzy Go miłują współdziała dla ich dobra”…i nawet tak potężne cierpienia psychiczne na tle religijnym…wykorzysta dla dobra tej cierpiącej duszy….jestem tego pewna….ufności….

  8. PRAWDA pisze:

    ZAGROŻENIA DUCHOWE-POMOC DUCHOWA!!!

    1 http://www.krolowa-pokoju.com.pl/newage/index.html
    2 http://zagrozeniaduchowe.pl/
    3 http://adonai.pl/czytelnia/?id=newage
    4 http://www.egzorcyzmy.katolik.pl/
    5. http://www.youtube.com/watch?v=3KQfFHce3Es
    6. O.Joseph Marie Verlinde – [ okultyzm a chrześcijaństwo ] – świadectwo nawrócenia

    PRAWDA MUSI POZOSTAĆ NIEZAFAŁSZOWANA I ABSOLUTNA I TYLKO ONA ZWYCIĘŻY!!!

  9. Pawełek pisze:

    Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus
    W poniedziałek 18 czerwca o godz. 19.15 w kościele pw. Św. Jana Ewangelisty Apostoła w Poznaniu odbędzie się Msza Święta oraz modlitwa o uzdrowienie, prowadzona przez Szkołę Nowej Ewangelizacji. Przyjdź, naprawdę warto.
    http://www.swjan.tami.pl/

  10. Tuptusia pisze:

    Może ktoś potrafi mi odpowiedzieć:
    Chciałabym wiedzieć czy w Budzowie (na trasie Kraków – Sucha Beskidzka) są nadal Msze św. z nabożeństwem uzdrawiania w trzecie czwartki miesiąca – tak było w zeszłym roku – czy może są w innym terminie? Z góry dziękuję za odpowiedzi.

  11. Styrlitz pisze:

    @Tutusiu wiem że w tych okolicach są takie msze w Stryszawie na Wzgórzu Miłosierdzia ale kiedy to nie wiem.

  12. joaneczka pisze:

    @Tuptusiu, Msze o uzdrowienie na trasie Kraków – Sucha Beskidzka to przede wszystkim STRYSZAWA-WZGORZE MILOSIERDZIA. Jest to centrum wspolnoty ewangelizacyjnej „GALILEA” . Bylam kiedys w tej wspolnocie, msze sa CUDOWNE – NAPRAWDE WARTO TAM BYC!!!!
    Wszelkie informacje na stronie http://www.galilea.pl.

    TYLKO JEZUS JEST PANEM!!!

  13. iwona witkowski pisze:

    Mam pytanie w sprawie spowiedzi
    Do spowiedzi chodze czesto, i rachunek sumienia staram sie robic spisujac moje winy na kartce (w jednym slowie) ale mam problem z zapamietaniem i wypowiedzeniem ich przed ksiedzem. Nie taje swoich grzechow ale ich wprost nie pamietam gdy jestem przy kratkach konfesjonalu, Co robic aby sie dobrze wyspowiadac? I gdy odchodze od konfesjonalu moje wszystkie grzech ktore mialam powiedziec a nie pamietalam przy kratkach powracaja do mnie. Bardzo sie zle z tym czuje i zastanawiam sie czy to nie jest swietokracka spowiedz? Prosze o odpowiedz

    • wobroniewiary pisze:

      O tym najlepiej porozmawiać ze spowiednikiem umówić się na spowiedź indywidualną poprosić o możliwość przeczytania grzechów z kartki i powiedzieć o swoim problemie. Pan Jezus zasłaniający się spowiednikiem na pewno zaradzi 🙂

  14. wierząca pisze:

    Proszę o poradę,ja i moja rodzina jesteśmy świadkami jak […edycja]. Połowa parafii o tym wie,napewno i proboszcz bo regularnie wyjeżdża.Nie wiem gdzie mam napisać,albo pójść aby ukrócić tą obłude.

    • wobroniewiary pisze:

      Obiecujemy modlitwę ale i pouczamy. O takich rzeczach nie pisze się do internetu, bo chodzących do kościoła i wiary to nie przysporzy. Lepiej udać się:
      a) bezpośrednio do danej osoby i pouczyć w 4 oczy
      b) napisać do księdza proboszcza lub porozmawiać z nim o tym.
      c) zamówić Mszę św. w intencji Bogu wiadomej
      d) w internecie też prosić o modlitwę w intencji Bogu wiadomej

      Szczegóły jakie tu padły, to można pisać w mailu a nie na stronę, tym bardziej, że nie wie nikt, czy to nie łamanie VIII przykazania i mówienie fałszywego świadectwa.
      Jest jeszcze jedna możliwość- powiedzieć o tym bezpośrednio kogo to dotyczy przy spowiedzi.

  15. violkissa pisze:

    Proszę z całego serca o modlitwę.. o uzdrowienie z nerwicy, która męczy mnie już kilka lat..

  16. Marek pisze:

    Szczęść Boże.

    Mam pewien dylemat. Moje wieloletnie hobby to gra na gitarze. Ostatnio zainteresowałem się muzyką Flamenco i zacząłem ćwiczyć techniki gitarowe oraz uczyć się utworów w tym stylu. Ponieważ jestem osobą głęboko wierzącą i staram się rozeznawać ewentualne zagrożenia duchowe, więc postanowiłem dowiedzieć się czegoś o korzeniach tej muzyki. Jak się okazało Flamenco zostało zapoczątkowane przez andaluzyjskich cyganów, którzy prawdopodobnie wyemigrowali z Indii oraz niektórych krajów arabskich i osiedlili się na południu Hiszpanii. Wyczytałem, że taniec Flamenco posiada swe korzenie w dawnych religijnych tańcach orientalnych, a samo Flamenco ponoć posiada pewien rodzaj duchowości tzw. „duende”. Określenie to w hiszpańskiej i latynoamerykańskiej mitologii oznacza elfa, goblina lub demonicznego ducha ziemi, a więc pewien element diaboliczny. Z drugiej strony jeden z najsłynniejszych wykonawców Paco Pena napisał mszę „Misa Flamenca” według porządku liturgii katolickiej, która do dziś jest wykonywana na wielu festiwalach muzyki sakralnej w tym również Gaude Mater w Częstochowie, choć mam pewne wątpliwości czy taka forma muzyczna jest właściwym sposobem uwielbienia Boga. Mnie osobiście muzyka sakralna kojarzy się raczej z chorałem gregoriańskim i kościelnymi organami.

    Moje pytanie zatem brzmi: czy granie i słuchanie muzyki Flamenco może nieść ze sobą jakieś zagrożenia duchowe? Czy nie jest to tak jak w przypadku Jogi, że nie da się oddzielić samych ćwiczeń od wschodniej duchowości i aspektu religijnego? Nie chcę obrażać Boga żadną praktyką, która jest mu niemiła i zawsze staram się unikać „wszystkiego co ma choćby pozór zła”. Z drugiej strony nie chciałbym również popaść w skrajność i we wszystkim doszukiwać się diabła. Proszę o poradę.

    Marek

  17. Anna pisze:

    Czasem myślę, że jak człowieka spotka nie ludzka siła to nie można uciec, ja już nie mam siły.

    • wobroniewiary pisze:

      Anno nie ma tak, żeby nie można było tego przerwać. Nie ma sytuacji bez wyjścia, najpierw modlitwa choćby krótka, Jedno Zdrowaś, potem drugie, aż wyjdzie 10-tek. Potem słuchać O. Daniela z Czatachowej, spowiedź, msza św. i wszystko powolutku zacznie się normować i siły wrócą

      Chcesz napisz maila, prywatnie, nie wszystko da się, można i trzeba na stronie….

  18. Paweł pisze:

    Szczęść Boże.
    Nie wiem czy powinienem tu pisać ale napisze:
    Otóż mam prawie 18 lat i chodzę do liceum. Mam problemy z wysławianiem się, zapominam słowa, nie mogę po prostu wypowiedzieć się o tym czym myślę. W szkole przez ten problem nie mam przyjaciół tzn. mam kolegę ale wiele z nim nie rozmawiam. Boję się wypowiadać gdyż może to spowodować śmiech i kpiny otoczenia więc jestem cichym człowiekiem. Nieraz podziwiam ludzi w moim wieku że potrafią tak sprawnie mówić i okazywać swoje emocje. W klasie mam takiego „kolegę” taki towarzyski chłopak który robi sobie ze mnie żarty, jestem taką jego ofiarą. Zna moje słabe strony wie że jestem cichy na lekcjach i wykorzystuje to aby się popisywać przy okazji mnie ośmiesza. Np. gdy jest przerwa wszyscy są w klasie i nagle mi „śpiewa” z czego cała klasa w śmiech. Nie wiem co w tedy robić, głupio mi. Raz nawet miałem ochotę wstać i … ale jest dobrze zbudowany więc odechciało mi się :). Zawsze gdy jadę do szkoły proszę św. Michała o to aby mnie bronił przed tym chłopakiem i żeby dodał mi sił przezwyciężać codzienne problemy. Nie mam depresji, po prostu mam problem z wypowiadaniem się przez co jestem postrzegany za jakiegoś odludka. Czy mogli by państwo polecić mi jakąś modlitwę. Z góry dziękuje.

    • Gosia pisze:

      Hej Pawel
      Ja pracuje z mlodzieza ktora ma rozne problemy. Duzo jest mlodych ludzi ktorzy maja problemy z komunikacja. rozumiem ze jest Ci ciezko, ale zacznij malymi krokami sproboj sie przelamac i zacznij rozmawiac. poczatkowo niech to bedzie jedno dwa slowa z kimkolwiek . postaraj sie kazdego dnia zamienic z kims zdanie i zapisz to sobie w notatniku i tak przez kolejne dni. Potem zwiekszaj sobie poprzeczke. Nie przejmuj sie (mimo ze wiem ze to trudno) ze ktos sie moze wysmiac, pamietaj ze ludzie ktorzy sie smieja z nich zazwyczaj maja sami cos do ukrycia, boja sie osmieszania i znajduja tzw”ofiary”dzieki ktorym moga byc popularni. Najlepiej ich ignorowac, nie dac im poznac, ze jego komentarze Cie w jakis sposob denerwuja, bo mozesz nic nie mowic ale Twoja postawa moze pokzywac ze sie wkurza. Badz silny:)))

  19. g pisze:

    Taka mała prosba sugestia czy nie można by ustawic komentarzy roozpoczynajac je od najnowszego zeby zobaczyc najnowsze wpisy trzeba pomijac wszystkie stare non stop za kazdym razem

    • wobroniewiary pisze:

      Można by tak zrobić ale czytelnicy którzy czytają komentarze po kolei będą mieli wszystko na odwrót, bo jak to tak komentarz a nad nim odpowiedź na niego. Myślę że tak jak teraz jest lepiej i wygodniej.

  20. Teresa pisze:

    Przepraszam najmocniej ale stare i nowe komenarze o kasza z grochem naokraglo trzeba przegladac stare aby zobaczyc nowy .To co robicie jest piekne ale te miksowanie dat to nie.
    Z szacunkiem Teresa

  21. Ania pisze:

    mam pilne pytanie, bo jutro mam spowiedź generalną. Sądziłam, że należy wyspowiadać się z całego życia, a chcąc się czegoś więcej dowiedzieć trafiłam na informację jednego z księży, że spowiadać się w przypadku spowiedzi generalnej należy wyłącznie z grzechów nieodpuszczonych, bo się podważa miłosierdzie Boże i wcześniejsze spowiedzi (zwykłe). Mam teraz mętlik w głowie, bo z jednej strony to zrozumiałe, z drugiej natomiast jest to jakby założenie, że są grzechy utajone, więc sugeruje to, że komunie były świętokradzkie (!?). W świetle tego mam też wątpliwości, czy podołam takiej wybiórczej spowiedzi generalnej, bo są rzeczy, które człowiek uświadamia sobie po czasie. Nie wiem, jak wyrwane z kontekstu życia zdarzenia mogą być zrozumiane przez spowiednika? Mam też problem z rozumieniem gniewu. Słuchałam rekolekcji, że gniew nie musi być grzechem. Mętlik w głowie stuprocentowy, mam wątpliwości, czy ta spowiedź ma sens, bo nie rozumiem jak się nagle okazuje pewnych rzeczy, a przecież nie możliwe, żeby jeden ksiądz mówił jedno, a katechizm drugie.
    Proszę o odpowiedź i z góry dziękuję.

    • wobroniewiary pisze:

      Najlepiej przygotuj się z całego życia (ja tak miałam) i zapytaj jutro kapłana

      • Ania pisze:

        Dziękuję, tak właśnie zamierzałam początkowo i czułam spokój, a przez te mnożące się pytania ostatnio po prostu jestem kłębkiem nerwów.
        Tak zrobię.
        Z Panem Bogiem.

    • eska pisze:

      Aniu, jeśli chodzi o rozumienie gniewu i innych negatywnych uczuć (np. agresji), to wyjaśnienie znajdziesz w genialnej książce ks. Krzysztofa Grzywocza „W mroku depresji”: http://www.tolle.pl/pozycja/w-mroku-depresji . Wbrew tytułowi nie trzeba być akurat w takim stanie – książka pozwala zrozumieć wiele różnych trudnych spraw ze swojego życia, a to bardzo rozjaśnia sytuację.
      Powiem tylko, że staram się pomagać ludziom wokół, tę książkę odkryłam w styczniu i już zmieniła życie trzem osobom, którym ją poleciłam. Równolegle z ich poprawą stanu emocjonalnego, poprawiła się także ich relacja z Bogiem (do czego także próbowałam ich nakłaniać). Ta książka w tym pomaga.
      Polecam ją wszystkim bez wyjątku – tym, którzy mają jakieś dawne urazy, nieprzepracowane emocje, czują, że czegoś w życiu lub relacjach z bliskimi nie rozumieją, a także tym, którzy takie osoby mają obok siebie i chcieliby je lepiej zrozumieć.

      • Anka pisze:

        dziękuję, dopiero teraz zobaczyłam odpowiedź. Przeczytam.
        Ja bardziej niż zrozumienia źródeł gniewu (to przepracowałam) potrzebuję łaski (i tę otrzymałam, ale czasowo), bo człowiek kształtujący się od dziecka w taki a nie inny sposób nie może sam moim zdaniem zmienić postawy. Może próbować i chcieć nie reagować złością na niepowodzenia, ale bez łaski nic się nie zmieni. To na pewno wiesz. 🙂
        Poza tym jest jeszcze aspekt kobiecy. Są dni, kiedy kobieta ma po prostu burzę z piorunami w głowie i to nie ma nic wspólnego z postawą, a wynika z hormonów. Z wiekiem, coraz gorzej… Nie wiem, co z tym robić, poza oddaniem tego Bogu, zaczynam mieć do Niego pretensje w te dni, że mnie wystawia na takie próby. Są dla mnie jak Mount Everest dla alpinisty amatora! Potem przepraszam za ten gniew wewnętrzny, choć czuję, że nie do końca zawiniony, przepraszam za pretensje, ale już po łasce uświęcającej… nie wiem jak na to patrzeć. Czasami czuję się potwornie zagubiona na ścieżce duchowego rozwoju i wydaje mi się, że to mnie co miesiąc cofa na pozycję wyjściową.

        • wobroniewiary pisze:

          I wtedy idź po tym wzburzeniu przed tabernakulum ot tak w ciągu dnia usiądź i powiedz Panu „widzisz jaka jestem nędza, obiecałam sobie a znów wyszło po staremu, Jezu oddaję ci tę nerwowość wybuchy oddaję Ci moją niemoc a proszę Ty Swą wszechmocą działaj, ja sama to jestem jedno wielkie nic”
          Zaufaj mi, że Pan zadziała.
          Skąd wiem?
          Opisałam Ci swoją drogę
          Kiedyś na takiego „Ciekawego” wybuchnęłabym „świętym” gniewem – dziś postępuję inaczej błogosławię mu uśmiecham się i zanurzam we Krwi Baranka

      • eska pisze:

        Aniu, jak najbardziej się zgadzam, że bez łaski – ani rusz. Ale Pan Bóg przemawia do nas także poprzez ludzi, zwłaszcza kapłanów. Po to, abyśmy więcej rozumieli i się rozwijali. Dlaczego więc nie poprzez autora wspomnianej książki? Mniej-więcej to miałam na myśli, gdy ją polecałam. Kiedyś natknęłam się na taką myśl: „To, co sobie uświadamiasz, to też kontrolujesz. To, czego sobie nie uświadamiasz, kontroluje Ciebie.” Wielokrotnie doświadczyłam, jak bardzo zrozumienie potrafi zmienić postawę człowieka. Dlatego jestem gorącą zwolenniczką rozwijania się także poprzez tego rodzaju poznawanie siebie.
        Proponując Ci tą książkę miałam na myśli wypowiedzi autora nie tyle o źródłach gniewu, ile właśnie o tym, dlaczego gniew czy agresja nie muszą być uczuciami negatywnymi i kiedy na przykład gniew jest dobry.
        Zapoznałam się również z odpowiedzią Adminki, za którą dziękuję także w swoim imieniu. Któż, jak Bóg? On może wszystko.
        Pozdrawiam w Panu. 🙂

  22. julia pisze:

    jestem osoba nawróconą od okolo roku. Jestem jak niemowlę w wierze. Proszę o kilka odpowiedzi na pytania , które mnie ciągle nurtują;
    1) czy jeśli modlę się myślami , a mniej ustnie to popełniam błąd?
    mam duże pragnienie rozmów z Panem Bogiem , Maryją , uwielbiam spiewać koronkę do miłosierdzia Pana Jezusa, różaniec… ale mam w ciagu dnia duży problem z wyciszeniem się. Mam dwoje małych dzieci, jeden 5, drugi 2, 5 letni. Ten starszy nie ma nic przeciwko jak sie przy nim modlę połgłosem, on sie zajmuje zabawą , ale młodszy czasem protestuje, odciaga mnie, płacze ze chce potrzymac rózaniec ( ostatnio wiec palce słuza mi zeby odliczac zdrowaśki) chce się przytulac, bawic…. nawet jak umknę do kuchni albo do drugiego pokoju, to zaraz za mna przybiegaja i przerywaja mi modlitwe tysiacem pytan. Z dziecmi jestem praktycznie cały dzien sama, mąz jak wraca, to obiad, mycie, usypianie…
    wieczorem siadam czesto do Pisma św i czytam , robie sobie notatki…potem przemysliwuje rózne fragmenty… dużo czytam na internecie stron zwiazanych z wiarą ,,,w zasadzie więc jedyny spokojny czas to tuz przed zaśnięciem. MOje modlitwy w ciagu dnia więc są odmawiane swoimi słowami i w myslach, bo jak dzieci nie wiedzą , ze sie modle to i mniej absorbujacy są. Dodam , ze nawet ten mniejszy czasem spiewa ze mna koronke , ale czasem sie buntuje ze mam nie spiewac…jak to dziecko.

    2) czy pozycja klęcząca przy odmawianiu modlitw rano i wieczorem to wymóg ?
    rano jak wstaje to w pierwszej kolejnosci poswiecam cały dzien Bogu w myslach , nie klęczę przy tym, koronke, jako że chce koniecznie po godz 15 odmawiac , spiewam jednoczesnie wykonujac swoje obowiazki ,głownie przygotowuje wtedy posiłek dla wszystkich.
    rózaniec odmawiam sobie siedzac, albo chodzac, czasem noszac młodszego na rekach , bo akurat wtedy chce sie przytulac…
    ( moze dzieki temu bez uczenia go, potrafi Ojcze Nasz i zdrowas Mario odmowic;))
    wieczorem probuje klękac przy łozku, ale czuje sie dziwnie jakbym w pustkę swoj hołd oddawala( chyba jednak potrzeba mi obrazu na ktory bym patrzyła a akurat w salonie nie mamy ) i rozprasza mnie to bardzo . Natomiast uwielbiam rozmawiac z Bogiem i modlić się leżąc przed zaśnięciem w pozycji embronialnej, mam wtedy wrażenie , że jestem otulona miłościa Boga i czuję się poprzez modlitwę bardziej z nim zjednoczona. Ten czas przed zaśnięciem to czas kiedy rozmyślam po modlitwie głownej nad tajemnicami różanca , wtedy dostaję jakby większe zrozumienie, W takiej ciszy.
    Problem w tym, ze gdzies przeczytałam, ze leżąc na łozku uwłaczam czci Pana Boga i obrażam go ..od tamtej pory czuję się rozdarta… klękam czasami kolo łozka, bądz na łozku , ale to nie to samo. Nie mam wtedy tego wyciszenia wewnetrznego. Czy popełniam błąd idąc za swoja intuicją ? Proszę pomóżcie.
    3) jest jeszcze jeden problem,,,czytałam gdzies, ze jesli w czasie modlitwy nie jestem wyciszona, to taka modlitwa jest niewysłuchana , bo ulegam podczas niej emocjom…
    bywa, ze jak wyjde z pokoju , zostawie dzieci bawiace się, zaczne sobie odmawiac koronke , a dzieciaki jak na złosc zaczynaja wtedy miec setke pytan do mnie , to zaczynam sie niecierpliwic, ze nie dadza mi sie pomodlic.. i wtedy zaczynam czuc, ze na nic moja modlitwa bo ogarnia mnie irytacja na to, ze nie mam jak spokojnie sie pomodlic w ciagu dnia, a bardzo chce.
    4) i ostatni moj problem. Uczę się dopiero modlić, co piękniejsze modlitwy zapisuje sobie i czesto odmawiam je wpatrujac sie w komputer , tak samo jak słucham mszy z czatachowej, laptop mam na kolanach i łączę sie duchowo z tymi ludzmi.
    czy to jest niestosowne , ze wykorzystuje laptop, komorke( mam fajna aplikacje z biblią , brewiarzem, czytaniami na kazdy dzien i psalmami) , czytnik eletroniczny do odmawiania modlitw?
    i czy kazda modlitwa musi miec podana intencje ? rzadko modle sie o swoje sprawy , rzadko prosze o siebie, bo mam wrazenie , ze Bóg uzycza mi swojej łaski na tyle, ze mam wszystko. Wiec prosze o łaski dla innych członków rodziny, obcych ludzi, intencje sa dosc ogolne..
    za konajacych, za miłosc i pokoj w rodzinie, za nawrocenie grzeszników , przy czym nie mam na mysli konkretnych osob…
    czy takie ogolnikowe intencje wystarcza zeby były wysłuchane ???
    czy jesli nie bardzo wiem o co mogłabym sie pomodlic, to moge złozyc to na rece Maryi? czasem tak robię .. mowię jej , zeby te modlitwy ode mnie przyjęła..a ona juz najlepiej wie komu je przeznaczyc …
    Nie wiem czy to słuszne.
    Wiem , ze dla niektórych te pytania moga byc dziecinne, ale po 38 latach po raz pierwszy pokochałam Boga i zrozumiałam co znaczy koscioł i Bóg. Wczesniej to bylo wszystko mniej niż letnie.

    • Monika pisze:

      Piszesz Julio: „za nawrocenie grzeszników , przy czym nie mam na mysli konkretnych osob…”
      – dzisiaj na tej stronie (gdzieś niedaleko) przeczytałam, że Pan Bóg lubi konkrety – myślę, że najważniejsza, także w modlitwie, jest jednak miłość.
      Z pewnością – i w to wierzymy – że żadna modlitwa się nie zmarnuje.
      Czasem możemy nie wiedzieć jaka modlitwa jest najpilniejsza, jak chodzi o intencję.
      Wiem, że wiele osób nie tylko modlitwy ale Msze Święte ofiarowuje według Niepokalanego Serca Maryi. To jest na pewno godne polecenia.
      Jezus jest Panem!

    • Maggie pisze:

      @Julia:
      Serdeczna modlitwa jest miła Panu Bogu. Własne słowa pełne czci i miłości, gdy wielbiac Go: prosimy, dziękujemy i przepraszamy, są rownież modlitwa.

      Nie musisz kolekcjonowac modlitw etc – bo możesz przypadkowo wpaść w sidła tzw krucjatek i „nie ilośc” ale „jakość” jest ważna.
      Masz podstawowe modlitwy, jak i te będące własnymi/ serdecznymi zawierzeniami i zwierzeniami (troski, radości). One przyblizaja do Pana Boga pięknem szczerości i miłości w swej prostocie. Trzeba tylko pamiętać, ze Pan Bóg to Pan i Bóg Ojciec, a nie kelner czy kolega.

      Gdziekolwiek jesteś i cokolwiek robisz, możesz wielbic Pana Boga – a za brak wyciszenia można przeprosić i prosić aby mimo tego Pan Bóg wsłuchiwał. Nie ma żadnej sprawy, której nie moznaby ująć w modlitwie – a więc rowniez rozterki, z którymi w pokorze, z miloscia zwracasz sie, bezpośrednio bądź przez Świętych pośredników.

      Ktoś mi powiedział kiedyś, ze uczciwa praca może być modlitwa, a kto pracuje z sercem w niedziele: przy chorych lub potrzebujących …to jakby dwa razy sie modlił.

      Myśle, ze dobrze pojmujesz modlitwę i jej znaczenie, a modlac sie za grzesznikow, modlisz sie za wszystkich – bo wszyscy grzeszymy. Pan Bóg w Swej Mądrości i Dobroci obdarza Swoim Miłosierdziem, łaskami przejrzenia, nawrócenia czy przebaczenia.

      Jezus jest Panem!

      • Maggie pisze:

        Możesz zamknąć oczy i oczyma wyobraźni widzieć Chrystusa czy Matkę Najswietsza i wówczas możesz doświadczyć ich obecność przy Tobie (popros o to, a może doznasz tej Łaski).
        Nie wierze, ze modlisz sie bez intencji. Spójrz inaczej: bo uwielbienie Boga jest już samo w sobie intencja. Kiedy czynisz znak krzyża, to tez wyrażasz szacunek i uwielbienie, zanim zaczniesz sie modlić , a więc jest to intencja.

        Pamiętaj tez, ze śpiewamy „a gdy będziem zasypiali, niech Cię nawet sen nasz chwali” – w tym kontekście przemysł swoje zasypianie z modlitwa w sercu, a glowa na poduszce no i zapytaj spowiednika o to.

        Jezus jest Panem!

  23. julia pisze:

    dziękuje wam za odpowiedź

    chcę się z wami podzielić czymś..

    często tu piszemy , ze komunia sw powinna byc przyjmowana na kolanach ( tak jest napisane w Biblii) i teraz napisze, ze mam ogromny problem z tym…
    tzn . nie z klękaniem, bo od dziecka tak byłam nauczona , tylko problem z posłuszenstwem
    otóz u mnie w kosciele nie ma tego problemu , wiekszosc ludzi jednak klęka , czesc na stojaco przyjmuje ale z szacunkiem.
    ale jak pojade w odwiedziny do mamy , to w moim dawnym kosciele nikt, nie klęka, niektórzy robia takie dygnięcie przed ksiedzem, ale nikt nie klęka….
    nie miałam tam problemu z klekaniem , dopoki nie przeczytałam o posłuszenstwie i wprowadzaniu rozłamu w kosciele. Powiem szczerze, ze ostatnim razem jak uklekłam to potem płakac mi sie chciało bo pomyslalam, ze ktos moze to odebrac jako pyche religijna i sama sie korzyłam przed Bogiem, ze pycha mnie ogarneła bo cche robic to co ja chce , czyli klękac , a nie to co wszyscy. Miałam wyrzuty, ze moze łamię w ten sposob jednosc koscioła mistycznego???
    po wczorajszej mszy sw z gazetki która mozna sobie w kosciele wziasc przeczytałam ostrzezenie ze jacys ludzie z sekty Natanka rozpowszechniaja przed kosciołami w naszej diecezji ulotki, ze komunia tylko na kleczaco, ze szafarze to samo zło i ze intronizacja Jezusa na króla POlski to wymysł Natanka, a biskupi tego nie popieraja. To wszystko wsparte kłamstwem, ze komunie na stojaco wprowadził sobór drugi ( podobno nie ma takiego zapisu i Benedykt XVI chciał by przywrocono w liturgii dawny zwyczaj klękania ale go nie posłuchano).
    Nie wiem co o tym myslec, czy u siebie klękać , a u mamy w kosciele stać ? czy posłuszenstwo wymysłom kaplanów / biskupów jest wazniejsze od posłuszenstwa wobec Boga ? pomóżcie mi bo ostatnią rzeczą jakiej bym chciała to obrazic czyms Boga.
    Druga sprawa , która mnie męczy , odbywałam ostatnio spowiedz w parafii mojej mamy. Chciałam przystapic do komunii ale miałam kilka drobnych i wiekszych grzechów na sumieniu. Kiedy zaczełam sie spowiadac przed msza ksiadz w trakcie wypowiadania grzechów przerwał mi ( myslalam, ze chce mnie pouczyc ) i od razu nie dajac mi mozliwosci wyznania pozostałych grzechów przeszedł do procedury odpuszczania grzechów . Rozumiem, ze spieszyło mu sie , bo za chwile msza miała sie zaczac a jeszcze 3 osoby były do spowiedzi, ale mam teraz watpliwosci czy ta spowiedz była wazna?

    • Maggie pisze:

      I. Nie zatailas grzechów a to najważniejsze. Na następnej spowiedzi powiedz o tym spowiednikowi z wyszczegolnieniem tych grzechów nie wysluchanych przez księdza.

      II. JPII, BXVI i obecny papież Franciszek: nie na ręce, nie przez świeckich, nie na stojąco (wyjątkowe tylko sytuacje np ułomności, fizyczna niemozliwosc). Tak, ze jest posłuszeństwo i „posłuszeństwo” w posluszenstwie.

    • Beata-Ania pisze:

      Julio, ja w zeszłym roku miałam podobną sytuację, poszłam do konfesjonału z kartką, żeby niczego nie zapomnieć, i ksiądz kilka razy mi przerywał i chciał kończyć…a ja za każdy razem mówiłam, że jeszcze to, i jeszcze tamto…w końcu całkowicie mi przerwał i dał rozgrzeszenie. Wyszłam stamtąd całkiem skołowana, bo nie wiedziałam dlaczego tak się zadziało. Na kolejnej spowiedzi u innego księdza powiedziałam co się stało i zapytałam, czy poprzednia spowiedź jest ważna, mimo, że wszystkiego nie powiedziałam. Ksiądz mi odparł, że jak najbardziej jest ważna i nie mam sie martwić.

  24. julia pisze:

    powiedzcie mi proszę, czy Jezus wymaga w ewangelii , zebysmy wszystkich kochali i lubili ?
    Jest w moim otoczeniu osoba , której wybaczylam krzywdy, normalnie z szacunkiem i zyczliwoscia z nia codziennie rozmawiam, nie stanowi to dla mnie problemu. Dla własnego dobra zapomniałam wszystko co zle. Oddałam to Jezusowi i widze, ze on działa , ze rozpuszcza we mnie te złe wspomnienia. Jest tylko jeden problem, ja nigdy tej osoby nie lubiłam, nawet zanim uczyniła mi wiele krzywd , od momentu poznania była mi obca i nie umiałam jej polubić. Modle sie za nia , dobrze jej zycze ale gnębi mnie to , ze choc na zewnatrz okazuje jej zyczliwosc , usmiech na codzien, to jednak nie potrafie wzbudzic w sobie do niej uczucia sympatii. Czy takie nastawienie wewnetrzne wobec niej nie jest moim grzechem przeciwko miłosci blizniego ?
    Dodam , ze to moje „nielubienie” w zaden sposob nie przekłada sie na relacje z ta osobą. Jestem wobec niej grzeczna i zyczliwa.

  25. ta pisze:

    Zanurzaj te negatywne uczucia we Krwi Najwyższego-naszego Pana Jezusa Chrystusa!Doskonale Cię rozumiem bo sama mam taką osobę w otoczeniu.Błogosław tej osobie i proś Pana Jezusa aby zabrał Ci te negatywne uczucia.
    Myslę,ze nie masz grzechu,te mysli „nie lubie jej”to pokusa ,ktorą TY odrzucasz…
    moze zamien tą mysle na inną przeciwną :

    -alez ja Cię lubie!powtarzaj to sobie wbrew pojawiajacym sie negatywnym myslom
    dla P.Jezusa nie ma nic niemozliwego!
    jesli ta sprawa Cie dreczy to powiedz to przy spowiedzi ale jestem pewna,ze Kapłan powie Ci,ze nie masz grzechu..ja mysle ze to zły dreczy Cie tymi myslami
    mozna w imie Jezusa wyrzekac się ich!i przebaczac i błogosławic
    nie tylko tej osobie ale i sobie
    Panie Jezusprzebaczam tez sobie,ze jeszcze nie do konca zapomniałam,ze jeszcze mam negatywne uczucia
    i dziekowac Panu za to co juz uzdrowił-trzymaj się Julio ! 🙂

    • wobroniewiary pisze:

      Dopowiem tylko jedno – przebaczyć, błogosławić i modlić się za kogoś to jest prawo Miłości Bożej -a nikt nie każe ci sympatyzować z każdym i wiele czynić wspólnego z każdym. To są różne sprawy 🙂

  26. julia pisze:

    nieswiadomie, tzn nie majac zbyt duzej wiedzy własnie tak cały czas robie jak piszecie….
    dziekuje wam bardzo. Kiedys jak się odwaze opowiem troche własne swiadectwo nawrócenia.

  27. ta pisze:

    Bóg z Tobą Julio!

  28. julia pisze:

    będę męcząca z pytaniami…
    ale mam dylemat.. ja jestem nawrócona , choć ciągle się uczę , ale mój mąż nadal nie chce chodzić do koscioła, nie spowiada się itd.. rozumiem go, sama taka byłam i wiem, ze potrzeba czasu i swiadectwa mojego nawrócenia poprzez czyny. Modle się za jego nawrócenie i proszę Boga o to, zebym mogła razem z nim chodzic do koscioła i spotykac sie z Jezusem. Na razie skutek taki, ze maz złagodniał , wiecej zyczliwosci i mniej kłotliwosci w nim. Ale koscioł na razie omija. Powiedział , ze on ma Boga w sercu i nie potrzebuje w kosciele siedzieć 😦
    Ale problem mój dotyczy teraz sfery intymnej. Mąz nie ufa mi, nawet jesli mówie , ze spokojnie mozemy bez prezerwatywy sie obejsc. Mam duza wiedze i doswiadczenie dotyczace NPR ale mąz boi sie, ze trafi sie mu 3 dziecko a on finansowo nie podoła. A moze boi sie , ze znów bedzie syn ( mamy dwoch) a on wychowywany bez ojca , jest bardzo biedny tak naprawde w sferze przekazywania wartosci meskosci , on bardzo chciałby miec córke…
    Ja nie miałabym nic przeciwko 3 dziecku , choc generalnie mam sporo przeciwskazan zdrowotnych, jestem po dwoch cesarkach z powodu arytmii serca, po cesarce mam komplikacje, endometrioze w bliznie po cc,,, generalnie zdrowotnie nie jestem gotowa na dziecko , ale gdyby sie zdarzyło…w Bogu by była nadzieja , ze wszystko sie uda.
    Mąz zbyt mocno przezył moje ciaze, pobyty w szpitalu i teraz stara sie zapobiegac ciazy pewnie tez z tego powodu.
    i teraz dowiedziałam sie, a chyba przeczuwałam to w sumieniu … ze taka forma antykoncepcji jest grzechem ciezkim. Strasznie mnie to zasmucilo, bo zblizen małzenskich jest tak mało w naszym małzenstwie , ( przepraszam za szczerosc ale czasem 2 razy na miesiac to wszystko) a jeszcze wtedy kiedy organizm najbardziej sie upomina mam byc wstrzemieźliwa . Dla mnie nie jest to problem, ale szkoda mi męza , mam wrazenie , ze w ten sposob przyczyniam sie do jego grzesznosci , bo odmawiajac siebie , sprawiam, ze jego mysli czesciej moga krązyc wokoł innych kobiet.

    • Monika pisze:

      Świetne, cenne, mądre, ciekawe i pożyteczne o budowaniu relacji z drugim – wykład o komunii, o sferze seksualności ale nie tylko, o różnicach w płci i co z tego wynika. Końcówka niezmiernie cenna do przećwiczenia i używania w rozmowie dosłownie z każdym człowiekiem. Warto skorzystać z tej małej banalnej wskazówki podanej na sam koniec od momentu: 1 godz. i 47 min.

    • Monika pisze:

      Julio, myślę, że tutaj znajdziesz odpowiedź na problemy, o którym piszesz.
      Przesłuchaj a zobaczysz, że dużo Ci się rozjaśni. Myślę, że rozwieją się Twoje wątpliwości.
      Szczerze polecam.

  29. julia pisze:

    wykłady cudowne, zwłaszcza pierwszy
    ale ja nadal nie wiem, czy mam grzech jesli pozwole mezowi sie zblizyc do siebie w czasie płodnym, wiedzac , ze uzyje prezerwatywy ? czy mam go uswiadamiać ze to źle ? mysle, ze nawet gdyby , to i tak bedzie sie zabezpieczał> więc w zasadzie ja pozostaje w konflikcie z sumieniem.

  30. Monika pisze:

    Tutaj jest link od Ewy – to Ona go wskazała – bo Ona umie od razu szybko wszystko odszukać
    – link na ten temat, zamieszczony na tej stronie w styczniu 2014:

    Ks. Adam Skwarczyński: Od jakiegoś czasu nie udzielam rozgrzeszenia małżonkom, którzy…


    Sprawa jest prosta, stanowisko Kościoła jest jednoznaczne, jeśli chodzi o antykoncepcję (tu nie ma wyjątków), chociaż wydaje się to niejednemu bardzo trudne do przyjęcia ale z Bogiem nie ma nic niemożliwego. Bywa, że niektórzy dowiadują się o tym dopiero w dorosłym wieku – to, że antykoncepcja jest grzechem jak i to, że z Bogiem wszystko jest możliwe.
    Łatwo jest radzić gdy nas to nie dotyczy. Ja nie mogę mieć dzieci i nie mam na to wpływu, i nie ma na to żadnego fizycznego sposobu. Dawno się z tym pogodziłam, chociaż bardzo bym chciała – nieważne czy jedno czy dwanaścioro, byleby były – każdą ilość przyjęłabym (szczerze) ale co zrobić jak nigdy nie będę miała fizycznie żadnego.
    Wola Boża i tu trzeba się z tym zgodzić. Pozostaje więc modlitwa i ratowanie życia dzieci nienarodzonych.
    Mój narzeczony mawia w trudnych sytuacjach: „nikt nie mówił, że będzie łatwo”.
    Razem modlimy się więc uczestnicząc w duchowej adopcji dzieci – chociaż tylko przez telefon ale razem.
    Ojciec Daniel z Czatachowy (MiMJ) też ten temat dogłębnie i w piękny sposób poruszał.
    Niełatwo jest odszukać szybko to kazanie ale warto. Mówił pięknie o stawaniu się prawdziwym Katolikiem otwartym zawsze na życie – uczestniczącym w przekazywaniu życia, które stwarza Bóg – a nie tylko otwartym na życie w jakichś szczególnych sytuacjach czy konkretnych warunkach – ale zawsze – próbował to tłumaczyć, że grzechem jest nawet tak naprawdę zamykać się na życie w jakikolwiek sposób. Jeśli się tego słucha to jest to oczywiste i logiczne.
    Bóg jest życiem i nie wolno zamykać się na życie a każdy człowiek jest spełniony tak naprawdę tylko w Bogu.
    Warto wsłuchiwać się dokładnie w głos Kościoła. Ojciec Adam Szustak w tym drugim wykładzie wyżej, który przytoczyłam przedstawia swoją radę: gadać, gadać i jeszcze raz gadać (z małżonkiem) a jak są trudne sytuacje i budzą się jakieś pytania, wątpliwości, to przecież od tego są kapłani, jest Spowiedź Święta, np. po której zakończeniu można zawsze pytać i rozwiać te wątpliwości. Warto szukać zawsze u źródła.

    Któż jak Bóg!

  31. Irmi pisze:

    Witam,
    dostałam list „łańcuszek” , że chłopiec w Anglii jest chory i chce być wpisany do listy Guinessa za największą liczbę otrzymanych kartek z życzeniami zdrowia,a przy okazji trzeba wysłać 20 kopii listu do znajomych bo jak się wyśle to spotka nas coś dobrego , a jak nie to na pewno przytrafi się coś złego i są podane rzekome przykłady. Z jednej strony wiem , że to coś złego , z drugiej mam mieszane uczucia , że może lepiej wysłać , ale jak wyślę to jeśli to ma jakiś związek z działaniami złego to wtedy inni też będą na to narażeni. Proszę o rozjaśnienie mi tematu.

    • wobroniewiary pisze:

      Odpowiem krótko, żadnych „łańcuszków” a chłopaka lepiej wspierać modlitwą niż rekordową ilością kartek z życzeniami.
      Lepsza modlitwa nawet jednej osoby niż jakiś rekord a jeśli już jest informacja o tym chłopcu to jestem pewien że wielu czytelników naszej strony otoczy chorego chłopca modlitwą.

    • Ania pisze:

      Ja bym mu wysłała i 50 kartek byle bez warunków „bo jak nie to coś tam się stanie”

    • Maggie pisze:

      Kiedyś krążył tzw łańcuszek św.Antoniego (komputery były w powijakach). Oczywiście, powiedziałam o tym mojej mamie i ze spokojem przerwalam, bo tam gdzie ma być prośba tam ma być modlitwa a nie zlorzeczenie etc.
      Pieniądze (plus jakieś tam extra), jakie miałam wydać na koszt przesyłki, większej ilości listu/łańcuszka, wrzuciłam do skarbonki przy ołtarzu/figurze św.Antoniego.
      Lepiej nie rozprzestrzeniac tego typu „promocji”, ale pomodlic sie za autora listu i tego chlopca(rzekomo chorego) i złożyć datek na biednych/potrzebujących w tejże intencji, jako ochronę przed groźbami (osłoną Dobrem).

      Jezus jest Panem!

      • Maggie pisze:

        @Irmi:
        pisałam w pośpiechu i z bólem głowy więc można niezrozumiec.
        Na Twoim miejscu przerwalabym ten łańcuszek i odmówiła egzorcyzm np Potężna Niebios Królowo i Pani Aniołów , Ty ktora otrzymałas od Boga …..itd czy inny (np Pod Twoja obronę…). Jeśli chcesz to kwotę jaka wydalabys na te 20 kartek ze znaczkami możesz dać np do skarbonki przy figurze św Antoniego czy innej albo na misje sw, bądź na Msze Św. Pan Bóg mocniejszy niż ktoś kto udaje, ze zależy abyś sie za kogoś modliła…i to pod groźba !?!…. Modlitwa nie jest „kara dla niegrzecznych dzieci”.

        Jezus jest Panem!

  32. Irmi pisze:

    Bardzo dziękuję za odpowiedzi.
    Pozdrawiam i Szczęść Boże!

  33. Irmi pisze:

    Witam ponownie, tym razem bardzo proszę o modlitwę w mojej intencji, od jakiegoś czasu zmagam się z problemami zdrowotnymi , część z nich prawdopodobnie jest wynikiem problemów nerwicowo- lękowo depresyjnych.Podjęłam leczenie , ale na razie jest jeszcze gorzej.Czuję się strasznie.Proszę o modlitwę w mojej intencji i z góry dziękuję.Bóg zapłać!

    • Joanna pisze:

      http://www.guadalupe.opoka.org.pl/prowadzmnie/krwi.html
      Najczęściej ‚korzystam’ z punktu 9-go,
      Litania do Najdroższej Krwi jest w moim codziennym menu, pamiętaj o ofiarowaniu za siebie i bliźnich,
      Jest krótka i w każdym problemie niekoniecznie zdrowotnym pomocna, zwykle odpowiedź pojawia się przed skończeniem litanii
      Zasługi Tej Krwi i Ran Najświętszych są nieskończone – Ta Najświętsza Krew i Rany nie zawodzą
      Tak od siebie to radziłabym Ci pamiętać o Różańcu, ja jakoś nie mogę oddzielić Jezusa od Maryi i odwrotnie – jest idealna (dla mnie ) na koniec części bolesnej Różańca
      – życzę szybkiego powrotu do zdrowia

  34. ta pisze:

    ZNIEWOLENIE DEMONICZNE

    1. RODZAJE ZNIEWOLENIA

    * POKUSZENIE, ZWABIENIE

    * NIEPOKOJENIE, DOKUCZENIE

    * MĘCZENIE, UDRĘCZENIE:

    – fizyczne ( artretyzm )

    – umysłowe ( obawa choroby )

    – duchowe ( samooskarżanie )

    * PRZYMUS, NAŁÓG

    – alkohol, nicotyna, narkotyki

    – obżarstwo, wielomówstwo

    * NIEWOLNIK NAŁOGU

    – masturbacja, onanizm

    * PRZYZWYCZAJENIE

    – częste oglądanie telewizji

    * POWSTRZYMYWANIE

    – kiedy chcesz się modlić przychodzi demon

    – zaczynasz ziewać i być sennym

    * OSZUKIWANIE, OKŁAMYWANIE

    – własna pycha, zarozumiałość

    – otwieranie drzwi siłom demonicznom

    * OSŁABIENIE, ZACHOROWANIE

    – szatan przychodzi aby osłabić i zabić

    – jest to dobrze znany duch śmierci

    * AKTYWNOŚĆ BEZ ODPOCZYNKU

    – jest podsumowaniem wszystkich demonów

    2. MIEJSCA PRZEBYWANIA DEMONÓW

    * EMOCJE I POSTAWY OSOBOWOŚCI

    – złość, strach, użalanie, samobójstwo,śmierć

    – bunt, uraza, gniew, złość, przemoc

    * UMYSŁ JEST POLEM BITWY

    – depresja emocjonalna prowadzi do śmierci

    * POSŁUGIWANIE SIĘ JĘZYKIEM

    – krytycyzm, plotkarstwo, bluźnierstwo, nieczysta mowa

    – kłamstwo, wyolbrzymianie

    * POSŁUGIWANIE SIĘ SEXEM

    – sex nie jest zły, jest dobry

    – złe są sexualne zboczenia

    * ZBOCZONE POŻĄDANIA

    – pożądliwość ciała, oczu, pycha życia

    * NARKOMANIA, NAŁOGI

    – alkohol, nikotyna, narkotyki, obżarstwo

    * OCULTYZM, WRÓŻBIARSTWO

    – nie wolno uzależniać się od Yoga

    – jest to jaskinia zła

    * FAŁSZYWE UWIELBIANIE

    – Islam, Buddyzm, Mormonizm, Świadkowie Jehowy

    * HEREZJE

    – odstępstwa od wiary chrześcijańskiej

    * NASZE CIAŁA

    – epilepsja i artretyzm jest demoniczny

    JAK WCHODZĄ DEMONY DO CZŁOWIEKA

    * PRZEZ OKULTYZM (NIEZAWINIONY)

    Jest tutaj złamanie II Przykazania Bożego

    „Nie będziesz miał innych bogów obok mnie.”

    Pan Bóg będzie karał grzechy ojców do trzeciego i czwartego

    pokolenia tych, którzy go nienawidzą.( II Moj. 20- 5)

    * OSOBISTE ZAANGAŻOWANIE W OKULTYZM

    „Niech nie znajdzie się u ciebie taki, który przeprowadza swojego syna,

    albo swoją córkę przez ogień, ani wróżbita, ani wieszczbiarz, ani guślarz,

    ani czarodziej ani zaklinacz, ani wywoływacz duchów, ani znachor,

    ani wzywający zmarłych.”( V Moj. 18: 10- 11)

    Gdyż obrzydliwością dla Pana jest każdy, kto to czyni i z powodu tych obrzydliwości Pan, Bóg twój wypędza ich przed tobą.”( V Moj. 18: 12 )

    * WPŁYWY PRZEDURODZENIOWE

    W wielu ludzi weszły demony, gdy byli jeszcze w łonie matki poprzez stany emocjonalne, jak strach, depresja czy uzależnienie od nałogów,

    a także chodzenie do wróżki jest przykładem kontaktu z demonami.

    * DUSZEWNA DOMINACJA

    – kontrola więzów duszy, dominacja matek nad synami

    co daje poczucie winy i niedojrzałość emocjonalną,

    tzw duchowa pępowina ze synem.

    * PRESJE I STRESY W DZIECIŃSTWIE

    „Bo gdzie jest zazdrość i kłótliwość, tam niepokój i wszelki zły czyn”( JAKUB 3:16)

    – tam, gdzie atmosfera walki i kłótliwości, tam wchodzą demony.

    * CHWILA EMOCJI, SŁABOŚCI FIZYCZNE

    – demony smutku, depresji, rozczarowania

    – słabości fizyczne jak uraz fizyczny czy epilepsja

    * GRZESZNE DZIAŁANIA LUB NAWYKI

    – wszelkie pożądliwości ciała, pożądliwości oczu, pycha życia

    WARUNKI UWOLNIENIA

    * UKORZ SIĘ PRZED BOGIEM

    * BĄDŹ UCZCIWY PRZED BOGIEM

    * WYZNAJ SWOJĄ WIARĘ W CHRYSTUSA

    * WYZNAJ KAŻDY ZNANY CI GRZECH

    * POKUTUJ ZE WSZYSTKICH GRZECHÓW

    * ZERWIJ Z OKULTYZMEM (MASONERIĄ)

    * PRZEBACZ WSZYSTKIM LUDZIOM

    * WYDALAJ DEMONY

    – po prostu głęboko je wydychaj. Duch to jak oddech.

    – wydalaj duchy przez wydychanie w imieniu Jezusa.

    DLACZEGO NIEKTÓRZY NIE SĄ UWALNIANI

    * BRAK POKUTY I ŻALU ZA GRZECHY

    * BRAK DESPERACJI, POSYWNOŚĆ, BIERNOŚĆ

    * NIEWŁAŚCIWE MOTYWY ( JAKUB 4:3)

    * SKUPIANIE UWAGI NA SOBIE, EGOCENTRYZM

    * ZWIĄZKI Z OKULTYZMEM NIE ZOSTAŁY ZERWANE

    * BRAK ZERWANIA ZE ZŁymi ZWIĄZKAMI

    * JESTEŚ POD PRZEKLEŃSTWEM- MUSISZ ZERWAĆ

    * NIEWYZNANIE GRZECHU JAK NP. ABORCJA

    * NIE ODDZIELENIE SIĘ POPRZEZ CHRZEST WODNY

    * KONDYCJA FIZYCZNA JEST BAROMETREM KONDYCJI

    DUCHOWEJ I ONI NIE DOSTĘPUJĄ UWOLNIENIA

    SIEDEM SPOSOBÓW UWOLNIENIA

    1. UCZYŃ JEZUSA PANEM W KAŻDEJ DZIEDZINIE

    – jak duch, który wędruje i wraca do domu pustego

    i przyprowadza ze sobą siedem gorszych duchów.

    Tylko Jezus może wypełnić pustkę w naszym domu.

    2. PRZYWDZIEJ SZATĘ CHWAŁY

    – w miejsce ducha przygnębienia przywdziej szatę chwały

    – kiedy uwielbiasz Pana, to dręczysz ducha złego,

    – pieśń pochwalna zamiast ducha zwątpienia.

    3. PRZYWDZIEJ CAŁĄ ZBROJĘ BOŻĄ

    – abyś mógł stawić opór w dniu złym ( EFEZJAN 6: 14- 17 )

    4. ŻYJ WEDŁUG SŁOWA BOŻEGO

    „Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem,

    które pochodzi z ust Bożych.”( MATEUSZ 4: 4 )

    5. PODDAJ SIĘ BOGU A PRZECIWSTAW SIĘ DIABŁU

    „Przeto poddajcie się Bogu, przeciwstawcie się diabłu, a ucieknie od was.”

    ( LIST JAKUBA 4: 7 )

    6. WŁAŚCIWA SPOŁECZNOŚĆ Z LUDŹMI BOŻYMI

    „Jeśli zaś chodzimy w światłości, społeczność mamy ze sobą,

    i krew Jezusa Chrystusa oczyszcza nas od wszelkiego grzechu.”

    ( I LIST JANA 1: 7 )

    7. BĄDŹ ZDYSCYPLINOWANY

    – samodyscyplina, nie buntuj się( I SAMUEL 15: 23 )

    8. POSTAW JEZUSA W CENTRUM SWOJEGO ŻYCIA

    ” A gdy Ja będę wywyższony ponad ziemię, wszystkich do siebie pociągnę.”

    ( EWANGELIA JANA 12: 32 )

    • Jacek pisze:

      troche mi sie zabawne to wydaje bo przez wszystkie te negatywne rzeczy przechodzilem i przechodze. Jedynie chyba epilepsja mnie nie spotkala… a do nalogow mi dochodza jeszcze sterydy i mimo bolu watroby ciezko mi sie z tym rozstac…

  35. krzysztof pisze:

    Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Chciałem zapytać co zrobić aby nawróciła się moja żona? Im dłużej trwa nasze małżeństwo tym jest między nami gorzej, a w tej chwili jest już bardzo źle żona mówi, że wiara w Boga to wyłącznie jej sprawa i nie mam się do tego wtrącać, a jeżeli już dochodzi do rozmów na temat wiary to z jej strony padają same negatywy mimo iż staram się tłumaczyć to wszystko wg nauki katechizmu co ją zwyczajnie denerwuje i o kłótnię wtedy nie trudno staram się modlić ale ciągle szukam odpowiedzi na to pytanie jak mam dalej postępować czasem już mam zwyczajnie dość a nie chcę aby nasz związek się rozleciał bo kocham moją żonę z góry Bóg Zapłać za jakąkolwiek odpowiedź.

  36. clemensnonpapa pisze:

    @ Krzysztof

    Może należałoby zadbać w ogóle o dobre relacje z żoną, pomijając kwestie religijne? Być może konflikt religijny jest czubkiem góry lodowej ogólnych problemów małżeńskich. Im bardziej Pańska żona będzie Pana „lubiła”, by użyć tu najsłabszego sformułowania, tym bardziej będzie otwarta na Pańską argumentację.

    Być może są jakieś konkrety, które dla Pańskiej żony byłyby jej osobistym „dowodem na istnienie Boga” lub „dowodem na prawdziwość religiii chrześcijańskiej” czyli urzeczywistnienie czegoś, o co Pana już od dłuższego czasu prosi, np.:
    – posprzątanie garażu,
    – nierzucanie ubrań na podłogę,
    – zreperowanie żelazka zepsutego od sześciu miesięcy,
    – bycie miłym dla teściowej
    – …… itd.

    U każdego człowieka i w każdym małżeństwie są to inne sprawy, które nie są małe, bo ich suma stanowi o jakości relacji małżeńskich. Słyszałem historię, że pewien mąż wróciwszy z rekolekcji posprzątał w szafie i poukładał wreszcie swoje ubrania, na co jego żona wpadła w osłupienie, bo dla niej był to cud i dowód prawdziwości jego nawrócenia. Inna znajoma stwierdziła, że gdyby jej mąż chociaż raz ugotował i podał jej obiad, to by się chyba popłakała ze szczęścia.

    Rezygnacja w własnej woli w rzekomo drobnych sprawach jest bardzo ciężka, ale w oczach Bożych cenna, a dla ludzi przekonująca. Tym bardziej, że osoby bliskie znają nas „przed” i „po”.

    Nie należy fatygować Pana Boga do spraw, które do nas należą, bo po to dał nam rozum i wolną wolę by z nich korzystać.

    • krzysztof pisze:

      Witam może coś w tym jest, że spodziewamy się jakiegoś cudu, nagłej zmiany stanu rzeczy , a tymczasem to czego oczekujemy tkwi w całkiem drobnych sprawach. Dzięki za takie spojrzenie na sprawę,jest to dla mnie bardzo inspirujące i wykorzystam to jako jeden z elementów w naprawie swoich relacji z żoną jeszcze raz dziękuję pozdrawiam z Bogiem.

  37. julia pisze:

    kochani, pomóżcie mi . NIe dotarłam dziś na mszę sw. Rano musiałam zając się dziecmi; sniadanie, potem usypianie na drzemke jednego z nich. Zwykle udaje mi sie go uspic tak , ze moge isc na 11 30 , dzis usnał duzo pozniej ( z nikim innym nie usnie niestety) . potem obowiazki wobec rodziny, obiad , po obiedzie wybralismy sie na spacer do lasu, zeby dzieciaki troche na powietrzu pobyły i zaplanowałam sobie, ze na 18 uda mi się wrócic i pojsc na mszę.
    Dzieciaki troche nie chciały wracac do domu, a ja tez nie chciałam im zabierac tego cennego czasu zwłaszcza z ojcem, którego na codzien mają raptem godzinę. Gdy wracalismy , stwierdziłam, ze jesli się spoxnie nieco , to nie nic takiego się nie stanie. Ale doszedł problem fizjologiczny. A nigdzie w poblizu wc.
    Na msze w koncu nie dotarłam, teraz słucham wczorajszego spotkania młodych w Czatachowej ale planuje iść jutro na 7 na mszę, zeby niejako zadośćuczynic Panu Bogu moja dzisiejszą nieobecnosc.
    I zeby ktoś nie pomyslał , ze ja sie usprawiedliwiam. NIe, mam świadomość , ze źle sie stało, źle rozplanowałam dzien i wyszło wbrew mojej woli. Tydzien temu byłam u spowiedzi i teraz nie wiem, czy jesli chce jutro przyjąc komunię święta to muszę z tym grzechem iść do spowiedzi? troche się dziwnie czuję , bo od ostatniej niedzieli staram sie pilnować i unikać grzechu, nawet w myśli .
    Chcę być posłuszna kościołowi i jego nauce ale nie wiem teraz czy mój grzech jest powszedni czy ciężki, jak to osądzić. Powiem szczerze, że wielkiego wyrzutu sumienie nie czuję , wola by pójść była do ostatniej chwili.

    • Maggie pisze:

      Idz na Msze Sw, ale: Myśle, ze powinnas pójść do spowiedzi, jesli masz zamiar przyjecia Chrystusa Eucharystycznego. Będzie to spowiedz krótsza, bo niedawno byłaś, ale powinnas pójść. Niedziela to Dzień Święty i miałas rzeczywiscie zły plan dnia.
      Nie chcesz przecież zabijać w sobie sumienia. To, ze napisałas, jest dowodem iż podpowiada Tobie ono, ze nie jest O’K.
      Chcesz przyjąć Chrystusa idź do spowiedzi i nie będzie rozterki. Lepiej nie przystąpić do Stołu Pańskiego aniżeli przyjąć niegodnie.

      Jezus jest Panem!

  38. julia pisze:

    maggie dziękuję 🙂 zrobię tak jak piszesz.

  39. Aneta pisze:

    Modlitewne Pogotowie Ratunkowe na Siekierkach, w Warszawie odbywa się w każdy poniedziałek. Serdecznie zapraszam.

  40. Kasik pisze:

    Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
    Nie bardzo wiem, czy mogę tutaj prosić o pomoc, ale spróbuję – otóż moja prośba jest może nietypowa. Trzy lata temu przyjęłam z rąk Kapłana i noszę Czerwony Szkaplerz Męki Pańskiej i Najświętszych Serc Jezusa i Maryi. Do pewnego momentu Szkaplerz był dostępny razem z książeczką w księgarniach katolickich:
    http://www.religijna.pl/czerwony-szkaplerz-meki-panskiej-i-najswietszych-serc-jezusa-i-maryi
    Teraz nigdzie takiego Szkaplerza nie mogę znaleźć, a bardzo zależy mi na tym, żeby to był właśnie taki, jaki noszę: dwa płatki materiału połączone tasiemką. Czy ktoś gdzieś może ma możliwość nabycia kilku egzemplarzy tego właśnie Szkaplerza? Jeśli tak, to bardzo proszę o informację, zwrócę pieniądze i koszty wysyłki, gdyby ktoś miał możliwość mi pomóc (mój e-mail: kasha74@gmail.com).

    • Maggie pisze:

      Kasik, skoro nakład wyczerpany, to jeśli nie możesz otrzymać przez księdza, ktory go nakladal … czy zgromadzenie księży lub sióstr zakonnych. Sprobuj w innych księgarniach katolickich – nawet przez Internet…wówczas wiesz, ze to jest właściwy szkaplerz etc.

      W Radio Maryja jest tez kącik „mogę pomoc” i tam tez spróbuj zadzwonić – i kto wie czy po ogłoszeniu na cała Polskę uzyskasz to co chcesz.

      W Poznaniu jest księgarnia Sursum Corda – w której są spotkania m.in. z księżmi np był tak sp.ks Kiersztyn (przy Rynek Lazarski 1) i księgarnia Św.Wojciecha…ale czy tam maja nie wiem, bom daleko.

      Jeżeli nakład książki ze szkaplerzem jest wyczerpanym, to możesz oczekiwać wznowienia …wydzwaniaj, pisz = pytaj o to…. – im wiecej i częściej sie pyta to lepiej (kiedyś w ten sposób, bez znajomosci i lapowek, wychodziłam części samochodowe dla kogoś – kiedy sie pokazywalam w drzwiach …obsługa recytowala nazwę i słowo nie ma, aż pewnego dnia było: właśnie dostaliśmy pare sztuk).

      Jezus jest Panem!

      • Kasik pisze:

        Wielkie Bóg zapłać za rady. Będę szukać do skutku, wszak Pan Jezus powiedział „…szukajcie, a znajdziecie…”, tym bardziej, że Szkaplerz przyjęłam własnie ze względu na Pana Jezusa, Jego Mękę i Śmierć Krzyżową.
        Jezus jest Panem!

  41. julia pisze:

    Mam pytanie odnośnie spraw duchowych. Zgrzeszyłam ostatnio , do spowiedzi się wybieram na tygodniu. Dziś nie poszłam, bo nie lubię spowiadać się podczas mszy św i tracic to co się na niej odbywa , a druga ważniejsza sprawa, potrzebuje więcej czasu na rozmowę ze spowiednikiem, bo przypomniały mi się stare grzechy, które niezbyt dokładnie wyznałam na spowiedzi i chcę ten ciężar zrzucic przy najbliższej spowiedzi , a na to potrzeba więcej czasu niż 5 minut, które mogłby mi dziś ksiądz poświęcić.
    Zmierzam do tego, że dziś nie poszłam do spowiedzi, więc i komunii nie mogłam przyjąć. Poprosiłam w duchu Pana , by duchowo do mnie przyszedł i by wybaczył mi mój grzech. bardzo źle się z nim czuje i przeryczałam dziś pół mszy , a wczoraj tak źle się czułam sama ze sobą , ze zaczełam mysleć , ze nie zasługuje na to , by mi wybaczono.. bo ciagle swiadomie ten sam grzech popełniam.. pomyslalam nawet , ze piekło mi się nalezy. W nocy miałam koszmary,,,po raz pierwszy od dawna.. sniły mi sie jakies potwory i ze nie ma dla mnie ratunku…ze one mnie zniszczą jak nie ucieknę. Ale tez nie było gdzie uciec…w stanie przygnębienie dzis szłam na mszę rano.

    Podczas mszy odczułam dziwne emocje, jakby ktoś na mnie z miłością i współczuciem patrzył… nie umiem tego opisać. Nigdy czegoś takiego w kosciele nie czułam. I po mojej prośbie o komunie duchową, bo rzeczywistej nie moge przyjąc z racji grzechu cięzkiego w moim mniemaniu , bo przeciwko miłości…to pojawiła się w mojej głowie mysl….
    zmów koronke do miłosierdzia bożego, bardziej niz twój grzech obraziło mnie to , ze się potepiasz, ze mi nie ufasz….
    potem pomyslalam, ze pewnie mi się przypomniał fragment z dzienniczka sw Faustyny ( nie czytałam nigdy w całosci, ale znam fragmenty z wowitu ) .
    W domu odmowiłam koronke jako zadoscuczynienie, zanim trafie realnie do spowiedzi…ale cały czas się zastanawiam, co to było … to już nie pierwszy raz kiedy jakas mysl sie pojawia i nie wiem, czy sama sobie ja wykreowuję. czy są to natchnienia Ducha św, który podpowiada jak odzyskać spokój i przestać mysleć , ze jestem potepiona z racji tego grzechu.
    dodatkowo mam problem ostatnio z myslami narzucającymi mi wątpienie , myslenie o sobie , ze nic nie jestem dla Boga warta, ze Bóg odwróci sie ode mnie bo ciagle wpadam w te same grzechy . Gdzies w głębi serca nie wierze w to , ze Bóg mogłby mnie przestac kochac , bo jestem grzeszna… ale te mysli sa czasami takie natrętne , ze nie wiem, czy to ode mnie , bo duzo od siebie wymagam, czy szatan mnie dręczy, zebym zwątpiła, ze jest dla mnie jakas nadzieja.

    Jak rozeznawać te myśli, co jest od kogo ?

    • wobroniewiary pisze:

      Te myśli od Boga nie są bo Bóg cierpi jak grzeszysz ale nadal cię kocha bo Bóg kocha bezwarunkowo ❤
      Ewa

      • julia pisze:

        Ewo masz na myśli ostatni passus mojego posta? ty najlepiej wiesz , co szatan robi z umysłem człowieka..
        dziękuję! ( nie umiem wstawiać serduszek) a bardzo bym chciała ci wyrazić wdzięczność…
        wiem, ze to może naiwnie wyglądać , ale czasem się juz gubię.. co od kogo i w jakim celu.

  42. julia pisze:

    taktaktak
    to tylko próba serduszkowa

  43. malami pisze:

    Zkazdym kolejmym dniem moje zycie umiera coraz bardziej.Mnie juz nie ma ,sil, emocji,nadzieji, marzen,planow moja glowa jest pusta .Boje sie isc spac bo budza mnie koszmary i jeszcze bardziej sie boje w dzien spie , mam dola zyciowego i najchetniej chcialabym zniknac. prosze o pomoc ,modlitwe , chce sie usmiechac jak kiedy by moje dzieci smialy sie ze mna.jest zle czuje to kazdego dnia.

    • Monika pisze:

      Długo już tak masz? Może to tylko zimowa depresja?
      Ale tak czy siak, to na pewno ta sytuacja się niedługo zmieni, zobaczysz.
      Mam dla Ciebie malami modlitwę i jeszcze coś – uśmiechnij się ❤ : https://www.youtube.com/watch?v=6tee9_Z-b_M
      Piszesz: chce sie usmiechac jak kiedy by moje dzieci smialy sie ze mna
      To już! – śmiejemy się razem – tylko zobacz 🙂 1. https://www.youtube.com/watch?v=xtUOQ1UUuc0
      2. https://www.youtube.com/watch?v=Wnd9yHtmMOE
      3. https://www.youtube.com/watch?v=D8PFtt1P3TU
      Jest tyle powodów, by się śmiać i za Ciebie będę się modlić by dla Ciebie było ich jak najwięcej.

    • Jacek pisze:

      Musisz byc silna, pamietaj ze dzieci, rodzina cie potrzebuja:) Czesto przez takie stany sie cos odkrywa istotnego, pozytywnego w zyciu:) pomodl sie o to czego ci brakuje, o swoje slabosci, i zeby poprostu Maryja i Jezus byli przy tobie:) i jezeli chodzi o koszmary ja modlilem sie o to zeby chociaz ich nie pamietac, a jeszcze lepiej sie zasypialo i zasypia jak sie trzyma medlik. Psycholog mi wytlumaczyl ze sny to jest taki worek w sobie ktory sie chowa na codzien, np. agresja czy smutek itd. i kiedy spimy nasza swiadomosc jest nie aktywna i otwiera sie wtedy ten upchany worek.

  44. ja pisze:

    Dlaczego Bóg nie błogosławi mi w sprawach finansowych- czy Bóg w ogole w te kwestie ingeruje? Od czerwca 2012 nie mam pracy, teraz nawet nie ejstem ubezpieczona zdrowotnie i społecznie- -szukam pracy w zawodzie, poza zawodem- dostawalam odpowiedzi odowmne lub jako prace za darmo lub za kwote 200 zł – dlaczego Bóg dalej w te kwestie nie ingeruje i przedłuza stale ten czas proby. jaki teraz ma to w ogole sens. dla mnie po ludzki teraz nie ma zadnego. Przyjmowalam cierpienia i uciski w pewnych intenacjach ale po tak dlugim czasie ucisku pytam – jak dlugo Bog bedzie pomijał tak wazna sfere zycia i ile jeszcze bede ciezarem dla innych- jak dlugo mozna stac z daleko wobec kogos kto szuka, puka, pracuje ale za darmo, jak dlugo jeszcze i jaki to w ma ogole sens?i czy w ogole ktos mi na to pytanie odpowie.

  45. anka pisze:

    Czy przyjmowane suplementy/witaminy mogą stanowić również zagrożenie duchowe?
    Chodzi mi szczególnie o konkretne amerykańskie firmy takie jak: Now Foods, Puritan’s Pride, Solgar, które oferują witaminy w bardzo wysokich dawkach. Dodam, że wymienione wyżej suplementy/witaminy można zakupić w aptekach lub przez różne strony internetowe.

    Z góry dziękuję za odpowiedź!

  46. Beata pisze:

    Nie wiem juź co mam robić,mąź mnie zdradził a zachowuje się tak jakbym to ja go zdradziła.nie chce ze mną rozmawiać,traktuje mnie jak najgorszego wroga.jesteśmy 25 lat po ślubie i po 2 sprawach rozwodowych.rozwodu mąź nie dostał choć winny jest rozpadu małźeństwa,ja nie zgodziłam się na rozwód,mimo tylu upokorze ń, wyzwisk przemocy fizycznej i psychicznej to pragnę z nim być,bo bardzo go kocham.nadmienię że byliśmy szczęśliwym małżeństwem.naleźę do stowarzyszenia Słychar, dzięki temu nie poddaję się. Proszę o modlitwę i błogosławieństwo dla mojego małźeństwa aby Bóg złączył nas na nowo

  47. Natalia pisze:

    Ta strone znalazlam ” przypadkiem” choc nie ma przypadkow. Prosze was Polakow wierzacych o pomoc, chociazby modlitwe. Moja zyciowa historia jest bardzo tragiczna jak i bardzo nietypowa i trudna do uwierzenia. Mam 29 lat i dwoch synow z dwoma ojcami Niewierzacymi. Z jednym mam slub cywilny. Moj mlodszy syn ma zanik mozgu od urodzenia. Wychowalam sie w patologicznej rodzinie nirwierzacej. W mlodosci uwiklalam sie w rozne grupy satanistyczne, nalogi, okultyzm, bylam w sekcie swiadkow jehowy rowniez. Zawsze szukalam Boga. Bylam tez wyznawca sekty buddyjskiej. Zawsze jednak staralam sie byc dobra mimo ze nie zdawalam sobie sprawy jak bylam opetana. Przez karty tarota doznalam przeklenstw widzenia rzeczy ktorych nikomu nie zycze. Upadlam na takie dno przez Szatana ze ciagle marzylam o samobijstwie. Nie mam chrztu gdyz rodzina byla niewierzaca. Rok temu wraz z synem padlismy ofiara handlu ludzmi w Skandynawii, wyjechalam sama z synem. Dzieki pomocy Od naszego Pana Chrystusa wyrwal mnie nie raz z sidel diabla. Moje nawrocenie moge nazwac cudem. Od pol roku kazdy dzien spedzam na modlitwach i sluchaniu kazan na yt. Niestety tu jest tylko 8 kosciolow katolickich i glownie ateisci. Oczekujemy ma proces sadowy jako ofiary i mieszkamy w osrodku dla uchodzcow z muzlumanami. Poznalam tu a jestesmy tu od 10 miesiecy tylko jedna rodzine chrzescijanska-muzlumanin policjant nawrocony w Iraku. Modlcie sie prosze Polacy za nas, i za rodziny ktorym grozi smierc za przejscie na chrzescijanstwo z islamu i sa w niebezpieczenstwie nawet w Europie.

  48. katarzyna pisze:

    Kochani! wytłumaczcie mi,dlaczego wszyscy moi krewni( z wyjątkiem mojej MAMY),znajomi i powinowaci,odwrócili się ode mnie ,,plecami”,zerwali wszelkie kontakty i nie interesują się mną i
    moimi dwiema córkami wcale,od czasu,gdy moje starsze dziecko zachorowało na nieuleczalną,ciężką chorobę,a mąż (sakramentalny)nas opuścił,uciekł od problemów?Jestem sama,jak pies.Córka,w wyniku choroby,jest niepełnosprawna,nie mam komu się nawet wyżalić.Na nikogo nie mogę liczyć w procesie leczenia córki ,nie mówiąc już o totalnym braku ludzkich odru –
    chów ze strony CHRZESTNYCH obu moich córek.Dlaczego tak jest,że ci ludzie są też,jak ja,kato-
    likami,a nie wcielają zasad Ewangelii w codziennym ,szarym życiu, i NIE WIDZĄ BLIŻNICH obok,
    którzy są w potrzebie?Będę WDZIĘCZNA za poradę i wsparcie duchowe.Katarzyna.

  49. marian pisze:

    Witam Dwa dni temu przbylo do mojego domu dzieciatko adoptowane przez syna, ma 6 miesiecy. Matka zostawila Go w szpitalu.Mam pytanie czy mozna (powinno sie) poprosic ksiedza o modlitwe i blogoslawienstwo dziecka? Chrzest bedzie w swieta. Z gory dziekuje. Z Bogiem

    • eska pisze:

      Myślę, że to jest jak najbardziej dobry pomysł, ponieważ to dziecko w jakiś sposób nosi w sobie to, co dotyczy jego przodków. A skoro zostało porzucone, to przeszłość jego biologicznej rodziny ma jakieś zawiłości. Dużo na temat wpływu przeszłości naszych bliskich na nasze życie mówi ks. Jan Reczek w książce „To Jezus leczy złamanych na duchu” http://aros.pl/ksiazka/to-jezus-leczy-zalamanych-na-duchu – to na jego wypowiedziach opieram swoją wypowiedź.
      W razie potrzeby mogę przesłać na maila zeskanowany odpowiedni rozdział z tej książki. Pozdrawiam

    • wobroniewiary pisze:

      Oczywiście, że można sami też uczyńcie maluszkowi znak krzyża i codziennie go błogosławcie.

      Piękne świadectwo – świadectwo adopcji bliźniego

  50. marian pisze:

    Dzieki. Tak tez myslalem, mam te ksiazke. Wiem tez jak wielka moc ma modlitwa i blogoslawienstwo kaplana. Rzadko ludzie zdaja sobie z tego sprawe a i kaplani niewiele o tym mowia. Nie wiem co powie ksiadz na taka prosbe. Mam znajomego egzorcyste moze go zapytac ? czy wystarczy ksiadz. Jezszcze raz dzieki ,z Panem Bogiem.

    • eska pisze:

      Marianie, każdy ksiądz ma teoretycznie tę samą władzę, w sensie że działa „in persona Christi”. Jednak nie każdy ksiądz ma jednakową świadomość i wiarę – taka jest prawda. Myślę, że księża egzorcyści, mając bardziej niż inni do czynienia z działaniem osobowego zła, mają też największą świadomość nadanej im przez Boga możliwości oddziaływania na mocy sakramentu kapłaństwa oraz największą wiarę. Dlatego rozmowa z takim księdzem może dawać większe możliwości uzyskania potrzebnej wam pomocy.
      Ksiądz Olszewski w swej książce „Być jak Hiob…” podkreśla moc sakramentów i zachęca, abyśmy powoływali się na moc sakramentów wszyscy. Tak więc na mocy mojego i twojego sakramentu chrztu, który czyni nas braćmi w Chrystusie i dziećmi jednego Trójjedynego Boga, a także na mocy mojego bierzmowania, błogosławię ciebie oraz całą twoją rodzinę, a w szczególności adoptowanego wnuczka, jednocześnie prosząc Boga przez wstawiennictwo Niepokalanej Maryi zawsze dziewicy, aby obdarzył waszą rodzinę miłością i wszelkimi potrzebnymi łaskami.

      • wobroniewiary pisze:

        A ja uważam, że ks. egzorcysta jest potrzebny do odprawiania egzorcyzmów, jeśli mamy dręczenia, opętania a do błogosławieństwa jest każdy ksiądz.
        Nie chodzi o jakąś złośliwość ale widzę – naprawdę widzę – ile egzorcyści poświęcają czasu – na te „zwykłe czynności”. które mogą wypełniać inni księża, a osoby mocno cierpiące, dręczone czekają miesiącami na modlitwy u egzorcysty

        • eska pisze:

          Ewo, jak najbardziej się z Tobą zgadzam i od tego zaczęłam wypowiedź, że każdy ksiądz działa tą samą mocą Chrystusa. Rzecz w tym, co napisał też Marian poniżej, że w praktyce różnie bywa i można się spotkać z oporem lub niezrozumieniem, czego i ja sama doświadczyłam. To smutne, ale prawdziwe. Stąd moje spostrzeżenie, że MOŻE mieć większe szanse powpdzenia zwrócenie się do egzorcysty, zwłaszcza jeśli Marian napisał, że to jego znajomy ksiądz.

        • wobroniewiary pisze:

          Z tym się zgadzam jak najbardziej 🙂

  51. marian pisze:

    Bog zaplac eska za Twoje blogoslawienstwo,bedzie potrzebna tez modlitwa o ktora prosze.Na razie spotkalem sie z oporem,ale wiem ze swojego doswiadczenia co moze modlitwa, dlatego prosze o nią w tej sprawie. Ufam ze Jezus zajmie sie ta sprawa ktora Mu oddalem Szczesc Boze wszystkim.

  52. Maggie pisze:

    Do tematu, że nie wszyscy księża mają świadomość o mocy błogosławieństwa, jaką dzierżą w swoich rękach.
    Zdarzyło się, ża napisałam do pewnego księdza, ktory w audycji radiowej zwykł mówić: niech wam Bóg błogosławi. Wyjaśniłam mu krótko i grzecznie, gdzie nadmieniłam że oczekuję (oraz inne, znane mi osoby), aby użył daru i mocy błogosławieństwa, jakie posiada i błogosławił rękoma, ktore były konsekrowane (!) i w których, na każdej Mszy Św, trzyma (!) Jezusa Chrystusa, oraz, że wszyscy wzajemnie powinniśmy się błogosławić, nie zapominając o tej mocy i różnicy różnicy między wypowiadanym a kapłańskim błogosławienstwem. Kapłan ten błogosławi teraz po kapłańsku.

    Myślę, źe warto w parafiach ruszyć sprawę egzorcyzmowania wody, oleju i soli, aby te wszystkie sakramentalia były dostępniejsze.

    Chwała Panu, że dzięki posłudze ks.Adama i paru innych kapłanów, nie mam problemu w zaopatrywaniu się we wodę egzorcyzmowaną.

    Matko Najświętsza, Matko Kapłańska, miej w Swej nieustannej Pieczy wszystkich kapłanów, na wszystkich szczeblach hierarchicznej drabiny.
    Jezu Chryste,Ty błogosław i zajmij się wszystkimi kapłanami; Ty wiesz co każdemu razem i z osobna potrzeba, więc zajmij się tym proszę, bo żniwa blisko, a robotników mało.

    Jezus jest Panem!

    • wobroniewiary pisze:

      Wczoraj o 10-00 ksiądz Adam i inni egzorcyzmowali wodę, ja tą wodą ok. 10-30 pokropiłam trumnę i olejem od św. O. Pio przyłożonym do grobu Matteo da Agnone zrobiłam 3 razy znak krzyża na trumnie

      Psy obok się znalazły i wyły jak cały legion podczas egzorcyzmu. Wiem jak to było potrzebne i jaką moc ma woda egzorcyzmowana!

      Monika pisała o tym na fb, zechce napisze i tutaj, bo była na pogrzebie mego taty, przyjechała specjalnie dla mnie

  53. Maggie pisze:

    Ewuniu, to nie pierwszy i nie ostatni raz takie ujadanie i na przysłowiowej, wołowej skórze pewnie byś ich nie spisała. Oby dzisiejszy wpis „Maria Simma” trafił do wielu „miłośników warczenia” – bo jest ponad czasowy. Jesteś zasobna w dar cierpienia i przebaczania … a takie dary cenniejsze nad złoto i brylanty,i w Bożej skarbnicy, blisko Serca Jezusa spoczywają.

    Kiedyś upominano, że również o zmarłych źle się nie mówi.
    Minionego czasu NIESTETY „i w sto koni się nie dogoni”, ALE w cudowny sposób można (!) silnie objąć/przytulić (!) … modlitewnie: przeszłość, teraźniejszość i przyszłość” – jest to wręcz w szczególny sposób namacalnie odczuwalne w czasie żałoby.

    Niech Matka Najświętsza Ciebie utuli i osłania, podobnie jak i tych, ktorzy w jakikolwiek sposób Tobie pomogli w trudnych chwilach.

    +++

  54. Maggie pisze:

    Ewuniu:
    Te realne psie wycie, skojarzyło mi się z atakami „psiska” na św.o.Pio w dzieciństwie. Uwidoczniło też, jak zło wyje, kiedy wyrywa się z jego szpon ludzką duszę. Modlitwa, miłość i pokorne z szacunkiem przebaczenie oraz wdzięczność mają wielką moc.

    IPad nie daje mi wpisać, tam gdzie chcę wpisać, bo gaśnie… a to też o czymś świadczy.

    U nas dziś dopiero przesunięcie czasu, ale nie mogę więcej się „wylegiwać” i czas zbierać się do kościoła.

    Króluj nam Chryste! Jezus jest Panem!

  55. WWWWW pisze:

    Mam takie pytanie trochę z innej beczki.Posiadam polar firmy „odlo”, zacząłem oglądać zakazane symbole przez kościół i wydaje mi się ,że wstążka przeplatana jest bardzo podobna do logo odzieżowej firmy odlo http://logonoid.com/odlo-logo/ strasznie przypomina mi to trzy szóstki, wydaje mi się ,że coś jest z tym nie tak.Jak myślicie czy chorobliwie podchodzę do tematu, czy lepiej pozbyć się odzieży tej firmy?
    http://logonoid.com/odlo-logo/

  56. Karolina pisze:

    Szczęść Boże, trafiłam przez przypadek na szatanski odpowiednik tej strony (słowa wiara i tradycja są przestawione) czyli: [wobronietradycjiiwiary…edycja, Admin] Błagam z całego serca: zamieśćcie wyraźne ostrzeżenie przed tą strona oparta na „objawieniach” Marii z Irlandii… tresci tam zamieszczone wyrządziły ogromną szkodę duchową moim bliskim.. chcieli wejść na waszą stronę, ale Google „zaproponowal” w trakcie wpisywania http://www.wobronie... tamtą stronę.. nie zauważyli różnicy, nie skonsultowali z nikim treści… proszę, bo nie każdy prosi Ducha Świętego o światło na to co czytają…. Z serca błogosławię

    • wobroniewiary pisze:

      Edytowałem link aby nikt nawet z ciekawości tam nie wchodził.

    • Adminka pisze:

      Weszłam i czytam u samej góry:
      „Czytelnicy współfinansują blog
      Ponieważ wszystko kosztuje, dlatego prosimy wszystkich czytających o comiesięczną wpłatę od 10 złotych wzwyż na nasze konto Paypal email … lub na numer konta:…
      Od ilości płacących zależeć będzie ilość widocznych wpisów, np. dwóch płacących – dwa wpisy”.

      I JESTEM W SZOKU. DOMENA WORDPRESSA JEST DARMOWA!!!
      Jedyne na co wydajemy pieniądze w przypadku prowadzenia strony to prąd (ale i tak mam włączony komp. jak tłumaczę czy coś czytam) i na tel. (ale w abonamencie mamy bezpłatne minuty do wszystkich sieci)
      Ale krętacze!!!
      Szok, szok, szok i wyłudzanie kasy „dwie wpłaty- dwa wpisy” Hipokryzja do kwadratu!
      O reszcie pomilczę

  57. Łukasz pisze:

    Szczęść Boże

    Mam pytanie odnośnie zawarcia ślubu kościelnego z kobieta innej wiary.
    Jak Kościół katolicki odnosi się do takiej sytuacji? Co musiałbym zrobić?

    Domyślam się ze nie jest to prosta sprawa.
    Jestem katolikiem, moja żona jest mormonką – jesteśmy małżeństwem prawie 4 lata (ślub cywilny), mamy syna (2 lata). Moja żona jest Rosjanką, póki co mieszkamy w Petersburgu.

    Z góry dziękuje za wszelka pomoc

  58. Daniel pisze:

    Witam chciałem sie cos zapytac.Postanowiłem sobie ze nie bd sluchał muzyki w wielki post ale sie zastanawiam teraz bojak jade z kims samichodem i mowie zeby zciszyc albo cos albo w pracy tez radio czasem gra i w autobusie.Zastanawiam sie czy wtedy nie jest tak że nie mam na to wpływu nawet jesli jade z siostra i powiem zeby zciszyła a moze tez mnie nie wysuchac.Nie wiem czy takie cos zaliczyc do łamania postanowienia bo to nie z mojej inicjatywy gra muzyka?

  59. Daniel.T pisze:

    Wiitam chciałbym sie zapytac bo rozmawiałem z ojcem na temat Boga bo on mowi tylko o złych ksiezach i zlych przypadkach w zyciiu a nie widzi dobrych ksiezy i swietych,Ja powiedziałem mu to co wiem o Bogu i że chocby inni robii żle on powinien robic dobrze i powiedziałem mu ze szuka chyba usprawiedliwienia swojego niedowiarstwa.Czy to grzech ze tak powiedziałem?Chciałem tylko pomoc mu odnalezc Boga.

  60. Anna pisze:

    Szczęść Boże
    Potrzebuję pomocy. Jestem w drugim związku, mamy ślub cywilny. Od 4 lat nie mam spokoju duchowego.. zaczęłam się modlić do Maryi , noce nieprzespane, paraliże nocne, w oczach łzy. Zmówiłam Nowennę Pompejańską ale pomogło tylko na jakiś czas. Postanowiłam że z drugim mężem nie będziemy z sobą uprawiać sexu (3 lata), sypiamy w osobnych pokojach, poszłam do spowiedzi ale nie dostałam rozgrzeszenia… popłakałam się. Rozmawiałam z mężem,ze skoro nie sypiamy z sobą a dla mnie ważna jest spowiedź bo nie umiem i nie chce tak żyć pójdźmy do księdza i podpiszmy białe małżeństwo. Nie zgodził się, Nadal mam szatańskie nocne straszenia, nie mam już siły.. wołam Boga o pomoc.. w pracy nie mam siły pracować po nocnych nieprzespaniach. Obecnie modle się Modlitwą Tajemnica Szczęścia Św Brygidy,,, jest gorzej . Co ja mam zrobić?

  61. ew el. pisze:

    Witam.Pare lat temu walną mnie piorun z jasnego nieba i doznałam nawrócenia.Żyłam wcześniej bardzo źle…bardzo…po prostu byłam już na samym dnie…Ale od kiedy dostałam nowe życie które zmieniło się całkowicie,widzę teraz wszystko to jak na dłoni,a walka jest każdego dnia.pielgrzymki,modlitwy,kazania na youtubie prawie wszystkie możliwe przesłuchane,mogłabym powiedzieć już,że ja przecież wszystko wiem…ale…wrócił do mnie jeden grzech ..najgorszy..nieczystość..zaraziłam im mojego narzeczonego…wiem,że robię źle ale nie mogę nad tym zapanować..czasem udaję mi się uciec albo wygonić narzeczonego gdy jest zbyt bliska sytuacja ale czesto po prostu już nie mogę wytrzymać i wszystko pęka.Robię to świadomie,nie mogę po prostu z tego grzechu zrezygnować..nie chce go ,wiem że to droga do piekła,wszystko to wiem,płacze co tydzień biegając do spowiedzi a potem znów to samo..emocje+narzecony i koniec…czuje ,że powoli to wszystko BARDZO odsuwa mnie od Boga,a wtedy popadam w bezsens życiowy i depresje..tez grzech to moje przekleństwo które wszystko niszczy…czy jest dla mnie jakaś szansa..czuje coraz dalej Boga,chociaż wiem ,że on jest blisko,ale ten grzech zaćmiewa mi świadomość..nie wiem czy to próba..ale bardzo się boję i cierpie ile to będzie trwało..kiedy znów nabiorę siły bo ten grzech nieczystości ciagłe się powtarza od wielu miesiecy błędne koło:(

    • ew el. pisze:

      dodam jeszcze ,że gdy jestem po spowiedzi i mam silne postanowienie poprawy miewam po jakimś czasie nachalne nieczyste myśli,lub spotykają mnie rzeczy które pobudzają w tym kierunku.np.przełączając kanały w tv.leci akurat taka”scena”co zostaje w głowie itp.sytuacje.problem ten miałam od małego dziecka:(

  62. Guciomaja pisze:

    Od dwóch dni nie mogę uporać się z jedną myślą. Bardzo boję się pogrzebów. Ostatnio byłam na jednym i w pewnym momencie przyszła mi do głowy myśl że będę następna. Na początku odsunęłam myśl że to absurdu jakiś, zaprzeczyłam jej dopiero później zastanawialam się nad tym czy Ktoś mi chciał coś przekazać czy to tylko moja wyobraźnia. Od kilku dni ta myśl nie daje mi spać a dzisiaj odeszła do mnie kobieta mówiąc że przepowiada przyszłość i mi przepowie. Jestem wierząca więc odmówiłam ale wciąż nurtuje mnie myśl i ta wróżka. Co o tym myśleć?

  63. Danek1990daniel pisze:

    Bardzo prosiłbym o pomoc jestem skrupulantem.Witam chciałem sie zapytac bo byłem do spowiedzi a kiedy popełniłem przed spowiedzia grzech pomyslałem ze bede wiecej poscił o chlebie i wodzie żeby umartwiac ciało i kiedy byłem do spowiedzi to pomyślałem jako punkty poprawy to własnie nie objadanie sie za dużo,wiecej modlitwy,i wiecej postow a ksiadz powiedział na spowiedzi cos w tym stylu ze od razu nie trzeba tak ostro ze moze pracuje gdzies fizycznie i wgle i srwierdziłęm ze moze ma racje.
    Ale w dzien spowiedzi juz posciłęm o chlebie i wodzie i kiedy wracałem ze spowiedzi byłem juz głodny mocno i pomysłalem o jego slowach i cos zjadłem.Teraz zastanawiam sie czy to nie grzech ciezki?Że zrezygnowałem z postu.Nie zrezygnowałem z postanowienia poprawy oczywiscie.

  64. Dziękuje bardzo.Bóg Zapłać.Dobrze ze sa jeszcze tacy dobrzy ludzie.

  65. Witam ma taki problem juz kiedys tak mi sie zdarzało ale nie jetem pewien jak to było.Strasznie ostatnio staram sie pilnowac myśli żeby nie obrazic Boga a szczegolnie nie miec nieczystych.Dzisiaj co jakis czas jakby o tym myśle i czasem jakby sam przywołuję je żeby pokazac sobie że nie zgadzam sie z ich trescia chociaz sa w moich myślach.Nie wiem czy sa one całkiem prypadkowe wiem tyle że nie chce Boga obrazac a słuyszałem ze nawet jak sie nad czyms takim rozmysla nad bluznierstwem ale nie chce sie go przyjac tylko odczytuje sie tresc w myslach to nie jest grzech.Chciałem isc do spowiednika ale pojde dopiero jutro.Bardzo prosiłbym o pomoc.

  66. Daniel pisze:

    Dzisiaj słuchałem mszy o uwolnienie i uzdrowienie O.Daniela Galusa i kiedy odmawiałem to co on i podniosłem krzyż aż łzy mi poleciały Bóg mi pomógł i bylem do spowiedzi dziś czuję że Pan wziął mnie w objęcia i pomógł.Chwała Panu Bogu.Jezu Ufam Tobie.

  67. Witam chciałem się zapytać czy jeśli np rodzic jest pijany i sie wyzywa z z małżonkiem i szarpią a ja idę do pokoju i nie chce sie w to mieszać czy to grzech ciężki?

  68. Daniel pisze:

    Witam chciałem sie zapytac jak odmowic dziesiatke rozanca dziekczynna?Ksiadz mi zadał pokute.Czym sie rozni zwykły od dziekcynnego?

  69. Byłem na spotkaniu otwartym miłosierdzia w Czatachowie i moze nie miałem jakis konkretnych problemow ale odczułem wielkosc Pana Jezusa i czuje ze Duch św. we mnie działa.Chciałbym juz jechac na nastepne spotkanie wielbic Pana.Polecam wszystkim ktorzy maja problemy pamietajcie że dla Boga nie ma rzeczy niemozliwych.Chwała Panu Jezusowi.

  70. Daniel pisze:

    Chciałem sie zapytac zy jesli ktos mowi ze np podczas sluchamia piosenki o Bogu poczuł natchnienie do modlitwy i Boga
    przypomniało mi sie ze tez tak miałęm i gdy zblizałem sie do Boga i odczuęm taka jakby strach ze ja pierwszy sie zblizyłęm do Boga i tak jak bym był zazdrosny o niego ale gdy ta mysl doszła do mnie to zalowałem i pozniej sie pomodliłem o te osobe.Nie chce z kazda mysla chodzic do spowiedzi jesli ktos moze niech mi pomoze jestem skrupulantem.Nie życzyłęm niczego złego tej osobie nawet w myslach.

  71. Daniel pisze:

    Racja przepraszam
    i dziekuje

  72. Daniel pisze:

    Chciałem jeszcze zapytac jak to jest bo bylem na rozmowie o prace i rozmawialiśmy o poprzednim miejscu pracy i mówiłem jakie miałem sytuacje tam nie kłamałem ale mówiłem prawdę w sensie ze chcieli wszystko najtansze i w innym zakłądzie ze brudno było i wszystko kulało.Takie rzeczy
    Bo nie zdawałem sobie sprawy podczas mowienia o tym że zle czynie a myslałem kiedys ze to grzech lekki.Nie wiem teraz jak to odebrac.Prosiłbym o jakas pomoc.

  73. Witam 🙂 Ostatnio jezdze na spotkania otwarte milosierdzia do czatachowej i staram sie cos modlic jezykami.Zdarza mi sie ze podczss jakichs czynnosci wypowiem jakies słowa z modlitwy i sie zastanawiam czy to nie nadużywanie?

  74. Danek1990 pisze:

    Czy zjedzenie kanapki z majonezem w piątek nieświadomie dopiero jak już ugryzłem to sobie pomyślałem i nie chciałem wyrzucać czy to grzech ciężki?

  75. Daniel pisze:

    Witam jak to jest z tym ze dużo osob pisze o tym wydarzeniu z apokalipsy św.Jana o Niewiaście obleczonej w słonce ze to miało sie stac 23wrzesnia czy tacy ludzie ktorzy w pełni w to wierza ze sie w tym dniu stanie to nie jest jakies bałwochwalstwo?

  76. Daniel pisze:

    Dzień dobry zastanawia mnie coś takiego bo pewnie sie zdarza komuś czasem zapomnieć.Jak ktos np kogos upomni ze nosi np.pierscien atlantow a pozniej np. opowie o tym zajsciu bratu to tak jakby wyznał czyjś grzech czy takie cos podchodzi pod ciezki grzech zwiazany z obmowa?

    • Monika pisze:

      Czy znasz opowieść o trzech sitach?
      Są trzy sita, przez które trzeba przesiać każdą opowieść.
      Pierwsze sito, to sito prawdy: czy twoja opowieść (historia) jest prawdziwa? – Wydaje ci się czy masz pewność?
      Drugie sito: czy twoja opowieść, to jest opowieść, która sprawi jakieś dobro?
      Trzecie sito: czy ta historia jest do czegokolwiek potrzebna? Czy to się komuś przyda czy raczej wyrządzi komuś krzywdę?
      To taka wskazówka. Czy to co mówisz, to co przekazujesz, to co wychodzi z twoich ust zawsze jest prawdziwe, dobre i potrzebne?

  77. Inga pisze:

    Mam problem. Troche chyba zachwial mi sie obraz Pana Boga. Nie potrafie Mu zaufać, a nóż cos zabierze. W dodatku pogubilam sie totalnie. Chcialabym sie na Nim oprzeć, ale sie boje, ze zesle na mnie cos czego ja nie zniose, czego ja nie udzwigne. Prosze pomozcie mi.

  78. E. pisze:

    Witam, potrzebuję pomocy. Doszedł ode mnie mąż, którego bardzo Kocham. Zostawił mnie dla innej kobiety z dnia na dzień. Nie umiałam sobie poradzić bez niego, mimo pomocy wielu ludzi – za których bardzo dziękuję Bogu- nadal nie potrafię się pozbierać. Zaczęłam odmawiać NP, poczułam spokój zawierzając moje małżeństwo Bogu. Jednak mąż nadal nie che pojednania. Natrafiłam na nowennę do Matki Bożej rozwiązującej węzły. Jestem w połowie obu modlitw. Przeżywam chyba zwątpienie czy warto walczyć, modlić się o osobę która tak rani? Co dzień czytam wiele świadectw, chciałabym móc napisać, że było warto, że i mnie Matka Boska wysłuchała, ale tracę nadzieję..

  79. ELIZABETH pisze:

    Czy współżycie z chłopakiem jest grzechem? Jestem z chłopakiem od 13 miesięcy, dość często dochodzi pomiędzy nami do kontaktu seksualnego.

  80. kasia pisze:

    Bardzo Proszę (jeżeli ktoś zechciał by) o zapisanie tekstu modlitwy Zdrowaś Mario po łacinie zgodnie z wymową słów a nie z ich pisownią. Dziękuję

  81. Teresa Nowak pisze:

    Zdjęcie u góry niewątpliwie przedstawia mnie…od wieku lat żyję dosłownie na krawędzi, a teraz już usiadłam i wiecie, o czym myślę…Pan Bóg wie, ile zrobiłam, gdzie nie szukałam pomocy, ile się modliłam…Proszę o modlitwę w mojej intencji jutro, w to wielkie Święto Matki Bożej, w godzinie łaski, w południe.

  82. Daniel pisze:

    Witam chciałem sie zapytać czy mogę pobłogosławić moja mamę ze znakiem krzyża na czole?

  83. Daniel pisze:

    Dziekuję za pomoc 🙂

  84. WR pisze:

    Witam. Od długiego czasu toczę wewnętrzną walkę z sobą. Moja historia zaczęła się 3 lata temu, gdy wdałem się w towarzystwo z którym nie powinienem się zadawać. Zaczęły się sytuacje z narkotykami, alkoholem. Po okołu roku moich kontaktów z różnymi osobami stoczyłem się bezgranicznie , zdradziłem swoją dziewczynę z prostytutką. Po pewnym czasie przyznałem się jej do tego, nie zostawiła mnie, kazała mi się ogarnąć . Zerwałem kontakty z tamtymi osobami. Poszedłem do Spowiedzi… Wyspowiadałem się z zdrady z współżycia, ale na sam koniec przy rozgrzeszeniu pomyślałem o tym, że nie powiedziałem, że korzystałem z usług prostytutki… I bez wyznania incydentu z prostytutką przyjąłem komunie świętą. I od tamtej pory zastanawiam się, czy powiedzenie na spowiedzi o samej zdradzie i współżyciu wystarczyło? Nie potrafię pójść i rozmawiać otwarcie o tym z jakimkolwiek księdzem, ani nikim innym. Proszę o odpowiedź.

    • wobroniewiary pisze:

      Jeśli zapomniałeś a nie zataiłeś – to nie masz grzechu ciężkiego ale materia tego grzechu jest taka, że teraz musisz to powiedzieć w konfesjonale przy następnej spowiedzi.
      I nie bój się tylko idź do Pana Jezusa czekającego na ciebie u kratek konfesjonału

  85. Daniel pisze:

    Witam i życzę wszystkim przeżycia świat jak najbliżej Boga .Chciałem o coś zapytać chodzi o zwracanie sie do rodziców mowie nieraz np.mamo jesteś? a czasem bez zwrotu mamo i chciałem się zapytać czy takie zwracanie sie jest niezbyt dobre względem szacunku do rodziców?

  86. Daniel pisze:

    Jak to jest z tym żalem za grzechy bo jak sie przygotowuje w domu do spowiedzi i przypomnę sobie grzechy i żałuje za nie oraz chce sie mocno poprawić a później w konfesjonale jakbym juz nie mógł az tak wzbudzić tego żalu jak w domu i jestem ciekaw czy to juz samo przezycie w domu tego nie wystarczy?

    • Paweł pisze:

      Wypowiedź na ten temat św. Maksymiliana Marii Kolbego (ze str. 67 książeczki jego autorstwa pt. „Oddanie się Niepokalanej” – wydanie Kapłańskiego Ruchu Maryjnego, ul. Radomska 25, 42-200 Częstochowa, IMPRIMATUR: +Zbigniew Józef Kraszewski, Warszawa 15 XII 1985 r.):

      „(…) Rachunek sumienia nie ma być długim. Najważniejszy żal za grzechy. Zależy on jedynie na woli. Choćby wcale nie było uczuciowego żalu, żal woli wystarcza i gładzi nawet grzechy śmiertelne. Jeżeli chce się mieć, już jest żal dobry. Podobnie i inne praktyki pobożne, zależą jedynie na woli, nie trzeba się więc w oschłości niepokoić, bo radość pomaga bardzo do postępu.”

  87. Daniel pisze:

    Dziękuje za odpowiedż:)

  88. Daniel pisze:

    Uświadomiłem sobie ze ja uczyłem sie na podstawie ksiazezki do pierwszej komuni a tam chyba nie było aktu żalu słownego kiedy ksiadz mowi żaluj za grzechy.Ja żałowałem ale nie mowiłem tego w słowach może czasem jakoś sam od siebie powiedziałęm ale nie zawse i boje się czy w takich wypadkach spowiedzi były ważne?

    • wobroniewiary pisze:

      Człowieku, musisz modlić się o uwolnienie od skrupulanctwa

    • Paweł pisze:

      Jeżeli jesteś skrupulatem, to możesz poczytać sobie taką dobrą książeczkę: Emanuel Działa OP „Skrupulatom na ratunek” – wydanie II Wydawnictwa Polskiej Prowincji Dominikanów „W drodze”, Poznań 2002, „Cum permissione auctoritatis ecclesiasticae”.

      W książeczce tej na str. 55-59 zaleca się np. żeby skrupulaci kierowali się w życiu tzw. „zasadą oczywistości” oraz stosowali w praktyce – pod kierunkiem spowiedników – tzw. „przywileje skrupulatów”:

      „(…) od dawna spowiednicy nakazywali skrupulatom, aby kierowali się w życiu zasadą oczywistości. (…) Polega ona na tym, że jeśli taki człowiek nie mógłby przysiąc, że popełnił grzech śmiertelny, to go nie popełnił i ma się zachować tak, jakby go nie popełnił. Wyraża się to jeszcze inaczej: jeśli skrupulat ma 99% pewności, że popełnił grzech śmiertelny, a tylko 1%, że nie, ma uważać, że go nie popełnił, gdyż zasada oczywistości wymagałaby od niego 100% pewności. (…)
      Teologowie już od dawna wypracowali dla skrupulatów ciężej dotkniętych tak zwane ‚przywileje skrupulatów’ lub ściślej mówiąc – reguły roztropnego postępowania. (…)
      PRZYWILEJ I: Skrupulat może być wyjęty przez spowiednika, na określony czas lub na całe życie, spod prawa odbywania rachunku sumienia i merytorycznej dokładności spowiedzi. (…)
      PRZYWILEJ II: Wyjęcie spod obowiązku wypełniania specjalnej pokuty sakramentalnej, jeśli tak zadecyduje spowiednik.
      PRZYWILEJ III: Wyjęcie spod pozytywnego prawa spowiadania się przed Komunią świętą. Skrupulat (…) depcąc nogami niepokoje, jakkolwiek byłyby wielkie, że popełnił grzechy śmiertelne (…), ma komunikować [między dwiema ustalonymi spowiedziami] na podstawie aktu żalu, jak mu to przepisano (…).
      PRZYWILEJ IV: Tylko spowiedź roczna jest przepisana. Zdarza się, że penitentowi skrupulatowi spowiednik musi ograniczyć częstotliwość korzystania z sakramentu pokuty (…).
      PRZYWILEJ V: Skrupulat nie ma obowiązku oskarżania się z przeszłych grzechów poprzedzających ostatnią spowiedź. (…)
      PRZYWILEJ VI: Wytrwałość w raz wyznaczonym kierunku, bez względu na zmieniających się spowiedników. (…)
      UWAGA KOŃCOWA: Rady tu zawarte dotyczą wyłącznie osób dotkniętych chorobą skrupułów. (…) Ustalić to należy zasadniczo ze spowiednikiem.”

  89. Daniel pisze:

    Dziękuje bardzo za pomoc:)

  90. kasia k pisze:

    Mam taką wątpliwość, którą chciałbym rozwiać. Czy osoba świecka, która należy do wspólnoty charyzmatycznej może się modlić o Ducha Świętego dla drugiej osoby ( podczas ewangelizacji ulicznej)Czy taką modlitwa nie jest zarezerwowana dla kapłanów?

  91. Róża pisze:

    Kochani, proszę Was o modlitwę za mnie ponieważ bardzo dręczy mnie problem z miłością. Spotkałam człowieka, który mnie rozkochał, ale nagle uciekł… Dziś wiem, że w jego decyzji wpływ mieli jego znajomi… Była między nami spora odległość km więc znajomi znaleźli mu kogos z jego miejscowości. Dziś wiem, że gdy ja przez 4 miesiace płakałam i szukałam powodu jego zachowań, On świetnie się bawił. Zawaliłam pracę, zdrowie… Módlcie się za mnie bym nabrała chęci do życia na nowo i pozbyla się ran z serca.

  92. Danek1990 pisze:

    Chciałem się zapytać bo tak sobie ostatnio słuchałem rekolekcji i doszedłem do wniosku ze ja nieraz dawniej w życiu miłowałem kogoś bardziej niż Boga i nie byłem chyba tego świadomy nawet podczas spowiedzi a słyszałem że trzeba takie coś wyznać na spowiedzi i przeprosic. Zdarzało mi się o coś pytać Boga ale nie dawałem zazwyczaj dużo czasu na odpowiedz a podobno to bałwochwalstwo.
    Wyznam to podczas następnej spowiedzi ale proszę o waszą opinie.

    • Paweł pisze:

      W mojej książeczce pierwszokomunijnej jest napisane tak:

      „Na ogół ludzie mają duże trudności w odróżnianiu grzechów ciężkich od powszednich. (…) Grzech ciężki zachodzi wtedy, gdy zupełnie świadomie i zupełnie dobrowolnie przekraczamy Boże lub kościelne przykazanie w rzeczy ważnej. (…) Kto w takich sprawach wykracza całkiem świadomie i dobrowolnie, ten grzeszy ciężko. To znaczy: kiedy dobrze wie, co czyni, i wie, że to właśnie jest grzechem ciężkim oraz kiedy naprawdę chce to uczynić i czyni to dobrowolnie.”

      [Za: „Ojcze nasz. Modlitewnik wspólnoty chrześcijańskiej” – wydanie Wrocławskiej Księgarni Archidiecezjalnej, Wrocław 1976, IMPRIMATUR: +Henryk Gulbinowicz, Arcybiskup Metropolita Wrocławski, Wrocławska Kuria Metropolitalna, L. dz. 352/76 dnia 2 lutego 1976; str. 133]

      To powyższe sformułowanie nieraz mi pomagało, a tak się składa, że mnie też kiedyś spowiednik powiedział: „Ty jesteś skrupulat”, a inny spowiednik powiedział mi kategorycznie: „Co do grzechu ciężkiego MUSI BYĆ PEWNOŚĆ!”

  93. Marek pisze:

    Nie wiem co mam robić jestem uzależniony od porno i z czasem jest coraz gorzej. Proszę o pomoc bo już w takie rzeczy wchodzę ze az glowa mala i nie mogę przestać bo nie wiem czy dobrze robie czy zle

    • wobroniewiary pisze:

      Musisz pójść do spowiedzi, powiedzieć, że chcesz zerwać ale nie masz sam siły do tego i na pewno poprosić o modlitwę uwolnienia, a spowiednik może taką odmówić lub skierować cię do egzorcysty.

  94. Marek pisze:

    o ja ci pedze to az tak ze mna zle

  95. Marek pisze:

    tylko ze mi jest ciężko i nie mam tyle odwagi możecie się pomodlić za bo ponoc to jest najmocniejsza bron z góry dziekuje

    • wobroniewiary pisze:

      +++
      Niech Cię Pan natchnie odwagą, nie słuchaj podszeptów złego ducha.
      Nie wiesz ile będziesz żyć, dlatego zadbaj abyś był w stanie łaski uświęcającej.

      Moja mama umarła po spowiedzi świętej, po przyjęciu namaszczenia, po przyjęciu Komunii Św. – i wiem że jest szczęśliwa w Domu Ojca
      Więc nie zechciej odejść z tego świata niepojednany z powodu braku odwagi. A starczy ci odwagi usłyszeć „idź precz”?
      Lepiej tu odważnie wyznać grzechy i wpaść ale w ramiona Dobrego Boga

    • Paweł pisze:

      Może powinieneś też odprawić nabożeństwo 15 Modlitw św. Brygidy, nazywane „Tajemnicą szczęścia” – ich tekst jest zamieszczony tu na stronie: https://wobroniewiaryitradycji.wordpress.com/modlitwa/15-modlitw-tajemnice-szczescia/

      Te 15 Modlitw należy odmówić codziennie w ciągu jednego pełnego roku.
      Z ich odmówieniem związane są obietnice, które można przeczytać na końcu filmiku zamieszczonego tu akurat przez Adminów strony w komentarzu z 6 stycznia 2015 z godz. 23:16 – pod podanym przeze mnie powyżej linkiem.
      Tych obietnic jest 21, a czwarta brzmi: „Osoba, która zmówi te modlitwy, osiągnie pewien stopień doskonałości.”

      Przypuszczam, że to właśnie ta obietnica pomogła mi w moim życiu w sprawach związanych z pornografią.
      U mnie to było tak, że przez cały mój okres dzieciństwa i dorastania nie wpadła w moje ręce nigdy autentyczna pornografia (bo to był jeszcze PRL i mieszkałem w małym miasteczku), a stało się tak dopiero po 1989 roku, kiedy już byłem studentem, ale natychmiast biegłem z tym do spowiedzi, ponieważ to było już po moim życiowym nawróceniu i po spowiedzi generalnej odbytej przed bierzmowaniem.
      I tak atakowała mnie pornografia kilka razy (było to trudne do opanowania, ale na szczęście można policzyć na palcach, ile razy to było), a ja za każdym razem spowiadałem się z tego na bieżąco .
      A potem właśnie odprawiłem nabożeństwo 15 Modlitw św. Brygidy, czyli „Tajemnicy szczęścia”, i to przez dwa lata. Po jego odprawieniu już nigdy nie miałem w ręku czasopisma pornograficznego (czyli już od 25 lat); nigdy też nie wszedłem na internetową stronę pornograficzną, bo internet w ogóle pojawił się dopiero później. Przypisuję to właśnie obietnicom związanym z odprawieniem „Tajemnicy szczęścia”, takim jak wyżej przytoczona przeze mnie 4. obietnica.

      Jestem Panu Bogu ogromnie wdzięczny, że mnie uchronił przed uzależnieniem od pornografii, bo to TYLKO i WYŁĄCZNIE zasługa zrządzonych przez Niego okoliczności mojego życia. Na pewno miałem w sprawie pornografii – jak to się mówi – „więcej szczęścia niż rozumu”, bo gdybym tylko urodził się później lub: nie w Polsce tylko na Zachodzie – to jest pewne dla mnie na 100%, że byłbym uzależniony od pornografii „po uszy” już od młodocianego wieku.

  96. Danek1990 pisze:

    Witam proszę o radę i modlitwę.Od wczoraj zaczęły mi się natretne myśli dotyczące przysięgi,obietnic że słyszę jakby każda myśl lub obowiązek zrobienia czegoś była pod przysięgą Bogu i boje sie że moge popełniac cieżki grzech z drugiej zaś strony myśle ze nie daje w tym całej swojej wolnej woli wczoraj dopiero przed kościołem się uspokoiło.

    • Paweł pisze:

      Kiedyś, w latach 90. miałem podobny problem. Bałem się, że coś mogę nieopatrznie przyrzec lub nawet ślubować Bogu, nawet przez odmawianie niektórych zatwierdzonych w Kościele modlitw, a potem tego „ślubowania” nie wypełnić. Bałem się też nieopatrznie prosić o jakieś zło.

      Wynalazłem na to – może trochę zabawny z perspektywy czasu – sposób. A mianowicie sformułowałem moje „ustalenia” na temat moich wszystkich wypowiedzi i poprosiłem Pana Boga, aby raczył je przyjąć jako swoistą „preambułę interpretacyjną” do każdej mojej wypowiedzi kierowanej do Niego.
      I od tego czasu mam z tym w zasadzie „święty spokój”. Nie wiem, czy to te „ustalenia” pomogły, czy też już trochę minęła mi po prostu ta faza skrupulanctwa.
      Tych moich „ustaleń” nigdy aż do dziś nie odwołałem, a były one takie (tylko proszę się ze mnie nie śmiać 🙂 ):

      „Chciałbym ustalić do odwołania, co następuje:

      1. co do moich wypowiedzi zarówno ustnych, jak i myślnych oraz pisemnych – aby niezależnie od ich sformułowania nie oznaczały żadnych zobowiązań bez mojej wiedzy lub bez mojej woli w opcji ‚chcę’;

      2. co do moich wypowiedzi takich jw., tylko że wprost modlitewnych:
      a) cytaty z Pisma św. – aby były rozumiane w ich kontekście biblijnym i liturgicznym, a ponadto zgodnie z punktami od b) do e);
      b) zdania z orzeczeniem w trybie rozkazującym, wezwania typu ‚Ave’ i ‚Gloria’ oraz zdania podrzędne zaczynające się od spójników typu ‚aby’, ‚żeby’ – aby nie oznaczały same żadnych zobowiązań ani próśb o zło;
      c) zdania z orzeczeniem w trybie orzekającym, różne określenia, rzeczowniki i okoliczniki – o ile nie stwierdzają rzeczywistych ani domniemanych faktów i nie opisują zła, aby były rozumiane jako prośby bez zobowiązań o to, żeby spełniło się to, o czym mówią, z tym że:
      d) do wyrażenia zobowiązania – aby były zastrzeżone orzeczenia typu ‚przyrzekam’; natomiast formy czasu przyszłego oraz orzeczenia typu ‚oddaję się’ i ‚chcę’, z wyjątkiem ‚chciałbym’ – aby były rozumiane jako prośby bez zobowiązań o to, żeby spełniło się to, o czym mówią, jeżeli nie jest to zło;
      e) wypowiedzi bez słowa osobowego – aby były rozumiane jak równoważne im zdania, według punktów od 2a) do 2d), jeżeli takie zdania da się utworzyć;

      3. co do wypowiedzi takich jak w punkcie 2., tylko że jedynie częściowo moich – aby były traktowane niczym całkowicie moje z mojej strony, według punktów od 2a) do 2e).

      Te ustalenia do odwołania racz przyjąć, o Panie ze Świętymi i Wiernymi Zmarłymi.”

      • Paweł pisze:

        Aha, i jeszcze oddałem te „ustalenia” w ręce Najświętszej Maryi Panny, tak że Ona ewentualnie może nanieść w nich poprawki, a ja się tym tematem już nie zajmuję. 🙂

      • Monika pisze:

        Rozmowa z Bogiem nazywa się modlitwą i może odbywać się nawet bez słów.
        Osoby zakochane – o czym chyba wiemy z życia – rozumieją się nawet bez słów, w miarę jak się poznają.
        Tutaj, no cóż, wkleiłabym emotikona z wytrzeszczonymi oczami, jeśli taki istnieje, by wyrazić moje zdziwienie, że tak może przebiegać modlitwa. Ale jak mówią: młody zawsze zdziwiony.
        Bo czy to o oznacza, że Pan Bóg jest notariuszem? Albo urzędnikiem?
        Niczym w akcie notarialnym czy innym piśmie urzędowym z trudnym, specjalistycznym językiem prawniczym, gdzie trzeba się co najmniej dobrze natrudzić i skupić by cokolwiek zrozumieć i przede wszystkim znać ten język, chciałoby się rzec język uczonych w piśmie.
        Dla mnie w tym wypadku to nadzwyczaj trudne zadanie, by coś z tego zrozumieć ale Pan Bóg zna wszystkie języki i każdy rodzaj myślenia, i wie wszystko, zanim nawet chcemy to wypowiedzieć, wyrazić słowami czy bez słów, bo patrzy na nasze otwarte serce.
        Polonista zapewne będzie rozmawiał z Bogiem językiem polonisty a prawnik być może językiem prawniczym. A niemy wyrazi wszystko myślą i spojrzeniem.
        Kto inny jeszcze inaczej – po swojemu.
        Ale przede wszystkim chyba ważne jest by wyrażać siebie sercem – okazywać naszą miłość do Boga, jak i całkowite do Niego zaufanie. I pamiętać, że zawsze jesteśmy w Jego Obecności i On sam nigdy nas nie opuszcza.
        I dzięki Ci za to, Boże.

        • Paweł pisze:

          Tak, ale choroba skrupułów jest głównie nerwicą, bo jak podaje na str. 15 wyżej już zacytowana przeze mnie książeczka: Emanuel Działa OP „Skrupulatom na ratunek” (wydanie II Wydawnictwa Polskiej Prowincji Dominikanów „W drodze”):

          „(…) Wątpliwości i niepokój skrupulata nie mieszczą się w dziedzinie sumienia, lecz zdrowia psychicznego. Zbadanie natury jego uporczywych wątpliwości i niepokojów należy w głównej mierze do psychologa. Ponieważ jednak i skrupulat jest odpowiedzialny za swe czyny moralne, dlatego i teolog, i psycholog mają mu pomóc w naprostowaniu jego sumienia. Teologia potrzebuje psychologii, jak również psychologia potrzebuje teologii.”

          Dlatego te moje „ustalenia” na temat moich wypowiedzi można też traktować jako „chwyt psychologiczny”, który zastosowałem na samym sobie. I najważniejsze, że od tego czasu jest z tym względny spokój u mnie.
          Brakuje nam kompetentnych i doświadczonych fachowców z pogranicza teologii i psychologii, z pogranicza religii i psychiatrii, a jak ktoś ma problemy i moralne, i psychiczne, albo: z pogranicza medycyny i duszpasterstwa – to mu jest trudno znaleźć pewnego przewodnika w jednej osobie. Pozostaje mu tylko Opatrzność Boża i stosowanie tych środków, które faktycznie są dla niego dostępne (i być może to jest jak leczenie raka aspiryną, ale za sprawą Miłosierdzia Bożego nawet takie leczenie może zakończyć się sukcesem 😉 ).

        • eska pisze:

          Pawle, bardzo cenne jest to wszystko, co napisałeś. A wartość twojej „preambuły” może docenić tylko inny skrupulant lub ktoś,kto ze skrupulantemmiał do czynienia. 🙂
          Po krótkim rozważeniu myślę, że taki problem z obawą przed tym, że Bóg przyjmie czyjeś intencje niezgodnie z tym, jak ta osoba by chciała, aby były przyjęte, bierze się z dużej zależności od opinii innych o sobie. Taka osoba bardzo przeżywa, gdy ktoś o niej źle myśli (w sensie błędnie, niezgodnie z intencją), odczuwa w związku z tym duży niepokój i duże pragnienie „naprostowania” opinii o sobie poprzez doprecyzowywanie tego, co miała na myśli itp.
          Twoja „preambuła” to właśnie zrobiła – doprocyzowała do najmniejszych szczegółów według takich kryteriów, jakie Ciebie satysfakcjonowały. Dzięki temu odpadł Ci potem problem doprecyzowywania za każdym razem i stąd zablokowanie drogi dla ciągłego powracania niepokoju – czyli stąd „święty spokój”. A to z kolei umożliwia otwarcie się na łaskę poprzez odzyskanie poczucia bezpieczeństwa w konkaktach z Bogiem.

        • Paweł pisze:

          Dzięki za ciekawą interpretację, chyba właśnie „psychologiczną”, tych moich – na szczęście trochę już przebrzmiałych – problemów.
          W tak nietypowych sytuacjach potrzeba czasami pomocy z różnych dziedzin, i to nawet tych nie do końca poznanych i zweryfikowanych, takich jak np. psychologia.

          Sobór Watykański II nauczał: „Rozwijające się nauki biologiczne, psychologiczne i społeczne (…) pomagają człowiekowi do lepszego poznania samego siebie” (KDK 5), a „nowsze badania psychologiczne głębiej tłumaczą aktywność ludzką” (KDK 54).
          http://www.soborowa.strefa.pl/watykan-ii.html

          Ale brakuje dzisiaj dobrej, niekwestionowanej i współczesnej filozofii, „(…) filozofii, która [w założeniu] jest poszukiwaniem globalnego sensu danych uzyskanych z doświadczenia”, a jednocześnie mogłaby być wg słów św. Justyna (filozofa i męczennika) „pewnego rodzaju «Objawieniem niższego stopnia»”.
          [Pierwszy powyższy cytat jest to sformułowanie użyte przez św. Jana Pawła II w jego przemówieniu pt. „Sprawa Galileusza lekcją dla współczesnych” wygłoszonym 31 X 1992 do uczestników sesji plenarnej Papieskiej Akademii Nauk – za: „L’Osservatore Romano” nr 1 (149) 1993, str. 24;
          a drugie zacytowane sformułowanie, użyte przez św. Justyna, wziąłem ze strony https://www.apostol.pl/janpawelii/katechezy/bog-ojciec/wiara-chrze%C5%9Bcija%C5%84ska-a-religie-pozachrze%C5%9Bcija%C5%84skie ]

          Św. Jan Paweł II stwierdził w encyklice „Fides et ratio” (n. 47-48): „(…) We współczesnej kulturze zmieniła się rola samej filozofii. Straciła ona status uniwersalnej mądrości i wiedzy, aby stać się stopniowo tylko jedną z wielu dziedzin ludzkiego poznania; pod pewnymi względami została wręcz sprowadzona do roli zupełnie drugoplanowej”.
          A poza tym „przegląd ostatniego okresu historii filozofii pozwala dostrzec w nim proces stopniowego pogłębiania się rozdziału między wiarą a rozumem filozoficznym”.
          https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/encykliki/fides_ratio_4.html

          Czyli współczesna wiedza – ta pochodząca z Objawienia i ta pochodząca z doświadczenia – nie posiada dziś uniwersalnego „zwornika”, jakim byłaby dobra filozofia.
          Dlatego tym trudniej jest o dobrego specjalistę, np. z pogranicza teologii i psychologii. I ja, trochę jak ta „sierota” pośród tego wszystkiego, zdany jestem w dużej mierze na samego Boga. W pewnym sensie potwierdził mi to nawet kiedyś – zapewne niechcący i nieświadomie – spowiednik, kiedy na spowiedzi adwentowej w Roku Wielkiego Jubileuszu 2000 dał mi takie, cokolwiek niecodziennie sformułowane, zalecenie: „Leczyć się Bogiem!”

  97. Danek1990 pisze:

    Witam chciałem sie zapytac bo mam watpliwosci bo wczoraj pomyślałem sobie że pojde dzis rano do kościoła i tsk jakbym w myslach Panu Bogu obiecał że pójdę.Ustawiłem budzik ale okazało sie rano że żle i nie poszedłęm i teraz sie zastanawiam czy nie popełniłm grzechu cieżkiego.Wiem że chciałem pojsc do kościoła.Prosze o pomoc?

  98. Danek1990 pisze:

    Jezcze dodatkowo kilka razy wczesniej bo mam problem z natrectwami obietnic wzbudziłęm podczas modlitwy taki akt wlasnymi słowami żeby Pan Bóg nie zważał ma moje obietnice,śluby,przyrzeczenia w myslach.Ponieważ mam z tym problem a Pan Bóg przecież wie.

    • Paweł pisze:

      Według strony http://catholicsaints.info/patrons-against-scrupulosity/ „Patronem przeciwko skrupułom” jest św. Alfons Maria Liguori, biskup i doktor Kościoła, założyciel zgromadzenia redemptorystów, przez papieża Piusa XII w roku 1950 ogłoszony także Patronem spowiedników i teologów moralistów.

      LITANIA DO ŚWIĘTEGO ALFONSA MARII LIGUORI
      [Ze str. 164-165 książki księdza Jerzego Lecha Kontkowskiego SJ „100 Litanii”, wydanie Wydawnictwa WAM Księży Jezuitów, Kraków 1997, NIHIL OBSTAT: Przełożony Prowincji Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego, ks. Mieczysław Kożuch SJ, Kraków 16 II 1994 r.]

      Kyrie, elejson! Chryste, elejson! Kyrie, elejson!
      Chryste, usłysz nas! Chryste, wysłuchaj nas!
      Ojcze z nieba, Boże, zmiłuj się nad nami.
      Synu, Odkupicielu świata, Boże, zmiłuj się nad nami.
      Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami.
      Święta Trójco, Jedyny Boże, zmiłuj się nad nami.

      Święta Maryjo, módl się za nami
      Święty Alfonsie Liguori,
      Przykładzie cierpliwości w cierpieniach,
      Obrońco katolickiej wiary,
      Opowiadający ubogim świętą Ewangelię,
      Czuły pocieszycielu nieszczęśliwych,
      Najbieglejszy w nawracaniu grzeszników,
      Mądry przewodniku na drodze doskonałości,
      Żarliwy obrońco chrześcijańskiej karności,
      Posłuszny obrońco Stolicy Apostolskiej,
      Czujny pasterzu powierzonej Tobie trzody,
      Starający się o dobro ogólne Kościoła świętego,
      Nabożny czcicielu Dzieciątka Jezus.
      Żarliwy czcicielu Jezusa w Najświętszym Sakramencie,
      Najpobożniejszy w rozmyślaniu o Męce Pańskiej,
      Czuły czcicielu Najświętszej Maryi Panny,
      Doskonały w czystości ciała i duszy,
      Założycielu Zgromadzenia Redemptorystów.

      Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie.
      Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.
      Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.

      P.: Módl się za nami, święty Alfonsie Mario.
      W.: Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.

      Módlmy się:
      Boże, Ty nieustannie dajesz swojemu Kościołowi nowe przykłady życia chrześcijańskiego, spraw, abyśmy naśladowali świętego Alfonsa Marię w apostolskiej gorliwości i razem z nim osiągnęli nagrodę w niebie. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

  99. Danek1990 pisze:

    Witam i dziękuje za wszelką pomoc

  100. Danek1990 pisze:

    Dzis podczas spowiedzi postanowiłęm sobie jak mocne postanowienie także ze znajde prace bo ostatnio wybrzydzam a mam problem z lenistwem i tak jakbym podczas tego posanowienia pomyslał sobie ze przyiegam nawet ze nawet dzis znajde prace ze nie bd wybrzydzał jakas znalazłem ale nie wiem czy przyjac bo nie było w czym wybierac i sie znowu boje że popełnie grzech ciezki.
    Muszę jechac do O.Daniela na msze o uwolnienie bo te skrupuły juz zyc nie daja.

    • wobroniewiary pisze:

      przepraszam, ale jak ty w takich sprawach szukasz grzechu ciężkiego, to może i rozmowa z psychologiem i psychiatrą by się przydała, ale dobrym, chrześcijańskim.

      Bo ty nie żyjesz w wolności dziecka Bożego, i nie kochasz Boga dla miłości ale dla strachu, czy aby nie zostaniesz potępiony za….”pierdoły’ za przeproszeniem

    • Paweł pisze:

      Moje skrupuły nigdy nie były ciężkie i spowiednicy tylko niekiedy (rzadko) je zauważali, ale ta książeczka, którą już tu poprzednio cytowałem (Emanuel Działa OP „Skrupulatom na ratunek” – wydanie II Wydawnictwa Polskiej Prowincji Dominikanów „W drodze”, Poznań 2002, „Cum permissione auctoritatis ecclesiasticae”), rozpoczyna się takim opisem:

      „Św. Teresa z Lisieux cierpiała przez dwa lata na chorobę skrupułów; miała wtedy 13 lat. Pisze: «Trzeba samemu przejść przez to męczeństwo, by je dobrze zrozumieć». Wszystkie jej myśli i czyny stawały się okazją do niepokojów. Czuła się zmuszona do wyznawania swej siostrze najbardziej dziwacznych myśli. To przynosiło jej chwilową ulgę, lecz niepokój powracał przy lada okazji. Skrupuły stały się przyczyną jej choroby i przerwania nauki. Została uzdrowiona za wstawiennictwem Matki Boskiej Zwycięskiej.”

      Ten pierwszy rozdział książki kończy się zaś takim opisem skrupułów innego Świętego:
      „Niemałą wiedzę na temat udręki spowodowanej skrupułami przekazuje św. Ignacy Loyola, wspominając czas swego pierwszego nawrócenia. Zapytywał siebie trwożliwie, czy na spowiedzi generalnej wyznał wszystkie grzechy. Poprawiał więc swoje tygodniowe spowiedzi, lecz to nie przyniosło mu pożądanego pokoju. W miarę jak badał swoje sumienie, popadał w coraz większe trudności. Wreszcie spowiednik zakazał mu powrotu do przeszłości, chyba że będzie chodzić o grzech oczywiście niewyznany. Loyoli jednak wydawało się, że nie wszystkie grzechy są wyznane i trudności trwały jak dotąd. Światło przyszło nagle. Loyola zrozumiał, jakimi drogami wtargnęły do niego skrupuły i odtąd mógł ostrzec innych przed tym niebezpieczeństwem w swoich «Ćwiczeniach duchownych».”

      Te „REGUŁY O SKRUPUŁACH” św. Ignacego Loyoli są zacytowane i omówione pod poniższym linkiem: http://www.rozmawiamy.jezuici.pl/articles/52/n/51

    • Paweł pisze:

      Piszesz, że masz problem z wyborem pracy i boisz się popełnić w tym grzech ciężki. A w sprawach związanych z pracą najlepszym Patronem jest św. Józef, który jest ponadto „Patronem ludzi znajdujących się w wątpliwościach” (według strony http://catholicsaints.info/patrons-of-people-in-doubt/ ) – obok słynnego ze swych wątpliwości św. Apostoła Tomasza.
      Święty Józef miał tak wielkie rozterki i wątpliwości, że aż dwa razy w związku z nimi ukazał mu się we śnie Anioł Pański, aby pomóc mu powziąć właściwą decyzję: opisuje to Ewangelia wg św. Mateusza we fragmencie dotyczącym Narodzenia Jezusa (Mt 1, 18-21 – http://www.biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=244 ) i we fragmencie dotyczącym powrotu Najświętszej Rodziny z Egiptu (Mt 2, 19-32 – http://www.biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=245 ).
      Jak podaje strona http://martyrologium.blogspot.com/2010/03/sw-jozef.html , św. Jan Bosco, założyciel salezjanów, „(…) do modlitewnika dla chłopców dodał nabożeństwo do siedmiu boleści i siedmiu radości św. Józefa”, a w tym nabożeństwie rozważa się właśnie między innymi te powyższe rozterki i wątpliwości św. Józefa.
      Poniżej przytaczam zatwierdzoną przez Kościół tego rodzaju modlitwę do siedmiu boleści i siedmiu radości św. Józefa (a jeszcze trochę inną jej wersję można znaleźć na stronie http://swjoseph.blogspot.com/2011/03/septenna-ku-czci-siedmiu-radosci-i.html ). Zgodnie z najnowszą edycją „Wykazu odpustów” z 1999 roku, za odmówienie dowolnej zatwierdzonej przez Kościół modlitwy do św. Józefa zyskuje się odpust cząstkowy (jest to nadanie odpustu nr 19 w tym „Wykazie”).

      KORONKA STRAPIONYCH
      Siedem westchnień do siedmiu boleści
      i tyluż radości świętego Józefa

      P. Boże, wejrzyj ku wspomożeniu memu.
      W. Panie, pospiesz ku ratunkowi memu.
      P. Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu
      W. Jak była na początku, teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen.

      Pozdrowienie świętego Józefa:
      (Pierwsze do wyboru)
      Bądź pozdrowiony, święty Józefie, łaski Bożej pełen. Pan z tobą, błogosławiony jesteś wśród mężów i błogosławiony jest owoc żywota twojej Najczystszej Oblubienicy Maryi – Jezus.
      Święty Józefie, piastunie Jezusa i oblubieńcze Najświętszej Maryi Dziewicy, módl się za nami grzesznymi, teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen.

      (Drugie do wyboru)
      Bądź pozdrowiony, święty Józefie, obrazie Boga Ojca.
      Bądź pozdrowiony, święty Józefie, piastunie Syna Bożego.
      Bądź pozdrowiony, święty Józefie, przybytku Ducha Świętego.
      Bądź pozdrowiony, święty Józefie, od Przenajświętszej Trójcy ukochany.
      Bądź pozdrowiony, święty Józefie, wielkiej rady wierny pomocniku.
      Bądź pozdrowiony, święty Józefie, Matki Dziewicy oblubieńcze najgodniejszy.
      Bądź pozdrowiony, święty Józefie, ojcze wszystkich wiernych.
      Bądź pozdrowiony, święty Józefie, stróżu świętych dziewic.
      Bądź pozdrowiony, święty Józefie, miłośniku ubóstwa.
      Bądź pozdrowiony, święty Józefie, wzorze łagodności i mądrości.
      Bądź pozdrowiony, święty Józefie, zwierciadło pokory i posłuszeństwa.
      Błogosławiony jesteś między wszystkimi ludźmi.
      I błogosławione niech będą oczy twoje, które widziały cuda Boże.
      I błogosławione uszy twoje, które słyszały słowa Boże.
      I błogosławione ręce twoje, które obejmowały Słowo wcielone i nosiły Stwórcę wszechrzeczy.
      I błogosławiona pierś twoja, na której Syn Boży słodko odpoczywał.
      I błogosławione serce twoje najgorętszą miłością płonące.
      I błogosławiony Ojciec Przedwieczny, który cię wybrał.
      I błogosławiony Syn, który cię ukochał.
      I błogosławiony Duch Święty, który cię uświęcił.
      I błogosławiona Maryja Oblubienica twoja, która ciebie miłowała jako oblubieńca i brata.
      I błogosławiony Anioł, który strzegł ciebie.
      I błogosławieni na wieki wszyscy, którzy cię kochają i błogosławią tobie.
      (Ks. Ollier)

      I
      Antyfona:
      Jezus rozpoczynając swoją działalność miał lat około trzydziestu. Był, jak mniemano, synem Józefa (Łk 3,23).
      Modlitwa:
      O najczystszy oblubieńcze Najświętszej Dziewicy Maryi, chwalebny Józefie święty, jak wielka była boleść i rozterka twego serca, miotanego niepewnością, czy masz opuścić Przeczystą Oblubienicę, tak też niewymowną była radość twoja, kiedy Anioł Boży objawił ci cudowną tajemnicę Wcielenia.
      Przez tę boleść i tę radość twoją błagamy cię, pociesz teraz i w ostatnich boleściach dusze nasze radością dobrego żywota i szczęśliwej śmierci, podobnej do twojej, w objęciach Jezusa i Maryi.
      Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo i Chwała Ojcu.
      II
      Antyfona:
      Jezus rozpoczynając swoją działalność miał lat około trzydziestu. Był, jak mniemano, synem Józefa (Łk 3,23).
      Modlitwa:
      Najszczęśliwszy Patriarcho, chwalebny Józefie święty, obdarzony godnością mniemanego ojca Wcielonego Słowa, uczułeś boleść w swym sercu, widząc, że Dziecię Jezus rodzi się w wielkim ubóstwie; lecz ta boleść wnet się zmieniła w niebiańską radość, kiedy usłyszałeś anielskie pienia i ujrzałeś blask chwały tej nad wszystkie jaśniejszej nocy.
      Przez tę boleść i tę radość twoją błagamy cię, wyjednaj nam, abyśmy po skończonej ziemskiej pielgrzymce przejść mogli do orszaku niebian, usłyszeć anielskie pienia i cieszyć się światłością wiekuistej chwały!
      Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo i Chwała Ojcu.
      III
      Antyfona:
      Jezus rozpoczynając swoją działalność miał lat około trzydziestu. Był, jak mniemano, synem Józefa (Łk 3,23).
      Modlitwa:
      Najposłuszniejszy wykonawco prawa Bożego, chwalebny Józefie święty, widok najdroższej Krwi, jaką przy obrzezaniu przelało Dziecię, przeszył do głębi boleścią twoje serce; lecz najsłodsze Imię Jezus ożywiło je i napełniło radością.
      Przez tę boleść i tę radość twoją wyjednaj nam łaskę, abyśmy uwolnieni od wszelkiej nieprawości w tym życiu, z najsłodszym Imieniem Jezus na ustach i w sercu, z weselem oddali ducha Panu.
      Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo i Chwała Ojcu.
      IV
      Antyfona:
      Jezus rozpoczynając swoją działalność miał lat około trzydziestu. Był, jak mniemano, synem Józefa (Łk 3,23).
      Modlitwa:
      Błogosławiony powierniku tajemnic odkupienia, chwalebny Józefie święty, jak przepowiednia Symeona o tym, co Jezus i Maryja cierpieć będą, śmiertelne zadała ci bóle, tak zarazem ogarnęła się najżywsza radość, kiedy usłyszałeś zapowiedź chwalebnego zmartwychwstania Pana i zbawienia niezliczonych wybranych dusz.
      Przez tę boleść i tę radość twoją wyproś nam, abyśmy, przez zasługi Jezusa i przyczynę Matki Dziewicy, byli także w gronie tych, co chwalebnie do żywota zmartwychwstaną.
      Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo i Chwała Ojcu.
      V
      Antyfona:
      Jezus rozpoczynając swoją działalność miał lat około trzydziestu. Był, jak mniemano, synem Józefa (Łk 3,23).
      Modlitwa:
      Wierny piastunie i sługo Wcielonego Syna Bożego, chwalebny Józefie święty, jak bolało cię serce, gdy z trudem zdobywałeś środki do życia i utrzymania Syna Bożego, zwłaszcza w czasie ucieczki do Egiptu, tak zarazem przeżywałeś radość, mając zawsze przy sobie Boga samego, patrząc jak przed Nim kruszą się bałwany Egiptu.
      Przez tę boleść i tę radość twoją zjednaj nam łaskę, abyśmy, żyjąc zawsze z dala od piekielnego wroga dusz naszych, unikali niebezpiecznych okazji do grzechu i oglądali, jak w sercu kruszą się wszelkie bałwany przywiązań ziemskich, a całkowicie oddani na służbę Jezusa i Maryi, dla Nich jedynie żyli, w Ich objęciu umierali.
      Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo i Chwała Ojcu.
      VI
      Antyfona:
      Jezus rozpoczynając swoją działalność miał lat około trzydziestu. Był, jak mniemano, synem Józefa (Łk 3,23).
      Modlitwa:
      Aniele ziemski, chwalebny Józefie święty, ty podziwiałeś, jak Król niebios był posłuszny na twe skinienie. Twoja radość z powrotu Jezusa z Egiptu była zmącona ciężką obawą przed zemstą Archelausa, syna Heroda, panującego w Judei. Zapewnienie Anioła, że taka jest wola Boża, napełniło cię radością i zamieszkałeś z Jezusem i Maryją w Nazarecie.
      Przez tę boleść i tę radość twoją zjednaj nam łaskę, aby serca nasze, wolne od wszelkiej szkodliwej trwogi, doznawały zawsze spokoju sumienia, a my, żyjąc bezpieczni z Jezusem i Maryją, w spokoju na Ich łonie umierali.
      Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo i Chwała Ojcu.
      VII
      Antyfona:
      Jezus rozpoczynając swoją działalność miał lat około trzydziestu. Był, jak mniemano, synem Józefa (Łk 3,23).
      Modlitwa:
      Wzorze wszelkiej czystości, chwalebny Józefie święty, bez twej własnej winy zgubiwszy Jezusa, z wielką boleścią trzy dni Go szukałeś, aż z wielką serca radością znalazłeś Go w świątyni pośród doktorów!
      Przez tę boleść i tę radość twoją błagamy cię, przyczyń się za nami, niech się to nigdy nam nie zdarzy, abyśmy własną, ciężką winą mieli utracić Jezusa. Gdybyśmy Go kiedyś utracili, pomóż nam szukać Go skruszonym sercem i znaleźć z radością, zwłaszcza w godzinę śmierci i po zejściu z tego świata. Obyśmy znaleźli Jezusa w niebie i tam z tobą na wieki opiewali miłosierdzie Jego.
      Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo i Chwała Ojcu.
      Zakończenie:
      P. Święty Józefie, żywicielu Jezusa, i wszyscy święci Patronowie,
      W. Strzeżcie nas dziś i po wszystkie dni, a szczególnie w godzinę śmierci.
      P. Módl się za nami, święty Józefie,
      W. Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.
      P. Módlmy się. Prosimy Cię, Panie, niech nas wspomagają zasługi oblubieńca Twojej Najświętszej Rodzicielki, abyśmy za jego wstawiennictwem otrzymali to, czego nie możemy sami uzyskać. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.
      P. Błogosławieństwo Boga Wszechmogącego, Ojca i Syna i Ducha Świętego niech zstąpi na nas i pozostanie z nami na zawsze.
      W. Amen.
      [Za: „NABOŻEŃSTWO DO ŚWIĘTEGO JÓZEFA – Nowenna, Koronka strapionych, Modlitwy”, zebrał i opracował o. Edward Osiecki SVD, „w opracowaniu wykorzystano teksty z ‚Vademecum SVD’ oraz bardzo starego modlitewnika pozbawionego karty tytułowej i nie zawierającego informacji o roku wydania (…)”, wydanie drugie Wydawnictwa Księży Werbistów VERBINUM, Warszawa 2009, „za zgodą Kurii Biskupiej Warszawsko-Praskiej z dnia 29 stycznia 2003 nr 104(K)2003”; str. 38-44]

  101. Danek1990 pisze:

    Jak rozróżniać ciężar przysięgi,obietnicy złożonej Bogu w myślach?Czy każda to materia cięzka czyli grzech ciężki?Z góry dziękuje za rade.

    • Paweł pisze:

      Oto cytat ze str. 155-156 książki ks. Stanisława Witka „Duszpasterstwo w konfesjonale” (która była już tu na stronie cytowana z podaniem jej pełnych danych – we wpisie https://wobroniewiaryitradycji.wordpress.com/2017/11/13/przebaczac-afektywnie-musimy-zawsze-ale-efektywnie-tylko-tym-ktorzy-zaluja-swoich-przewinien/ ):

      „(…) Do ważności aktu przysięgi w sensie religijnym trzeba prawdziwej formuły, a nie wyrażenia potocznego (np. jak babcię kocham). Składający przysięgę musi mieć intencję faktycznego przywołania Boga na świadka, inaczej używanie samej formuły ma charakter przyrzeczenia, np. ‚Przysięgam skrwawionej ziemi polskiej i narodowi polskiemu’. (…)
      Lekkomyślna przysięga nie stanowi wykroczenia o wielkiej wadze i jest rodzajem nadużycia Imienia Bożego. Spotykane nieraz wyrażenia typu: ‚jak Boga kocham’, stosowane nawet przy rzeczach błahych, stanowią lżejszą odmianę tego samego wykroczenia. Aby usuwać okazje do tych grzechów, trzeba ludzi uczyć wielkiego szacunku dla Imienia Bożego i do samego słowa: Bóg. Świętych słów nie wolno używać przy byle jakiej sposobności.”

  102. Danek1990 pisze:

    Dziękuje Paweł.Ja mam w głowie ciagle mentlik co bym nie pomyslał to slysze w myslach pzyrzekam.
    Miałęm dzis ze przed spowiedzia jakbym powiedział w myslach ze po spowiedzi poprosze spowiednika o modlitwe wstawiennicza z nałozeniem rak a pozniej jakos nie miałęm odwagi.

  103. Joanna pisze:

    Szczesc Boze. Czy modlitwa o cierpienie(chorobe ) dla siebie to grzech???

    • wobroniewiary pisze:

      Wg mnie tak
      Bo modlić się należy: „ześlij Panie to, co Ty zechcesz, a nie to, co ja chcę” – bądź wola Twoja!
      Jak dla mnie grzech albo pychy albo fałszywej pokory

  104. Danek1990 pisze:

    Witam chciałem sie zapytać czy można odmawiać modlitwę niewolnika Maryi codzienna i akt oddania sie pod opiekę bez 33 dniowego przygotowania?Bo pamiętam tez ze są zwykłe akty jak np.Akt oddania się Matce Bożej.

  105. Piotr pisze:

    A pewnej dnia naoglądałem się filmów o demonach i potem ogarnęło mnie dziwne uczucie przerażenia jakby ktoś cały czas był obok mnie i miał złe zamiary.Nie byłem sam w domu ale jednak bardzo się przestraszyłem modlitwa nie pomogła więc wyrzekłem się szatana i diabła i przysięgałem(właściwie to na nic) że moja dusza i ja sam należę do boga i że tak zawsze i się boga nigdy nie wyrzeknę i będę starał się postępować zgodnie z jego zasadami.Nagle wszystko ustąpiło i przeszło.Potem powtórzyłem to jeszcze kilka razy następnego dnia jak tylko przychodziła myśl o szatanie(nie ukrywam boje się go) i naszły mnie wątpliwości czy teraz jak zgrzeszę to złamie przysięgę i czy jak nie zostanę księdzem to też ją złami(to z księdzem to w sumie nie przyrzekałem to nwm czy moje obawy są uzasadnione).Trochę poszperałem w internecie na ten temat i natknołęm się na słowa Jezusa żeby nie przysięgać jak i na forum w którym piszą że przysięga pod wpływem emocji jest nie ważna.I tutaj jest moje pytanie czy przysięga jest ważna czy nie ? bo powtarzałem ją mniej się bojąc ale jednak lettki strach był…

  106. Zagubiona pisze:

    Szczęść Boże
    Nie wiem już do kogo mam napisać z moim problemem.
    Pół roku temu odbyłam spowiedź generalną z całego życia. Moje spowiedzi z dzieciństwa niekiedy zawierały zatajenia, niedopowiedzenia itd. Kilka razy próbowałam wyprostować wszystko, ale nigdy nie brałam się za to tak na poważnie. Spowiedź generalna sprawiła, że mi bardzo ulżyło. Przez ten okres do teraz regularnie się spowiadałam i co niedziela przyjmowałam Komunię. Niestety ostatnio naszło mnie wrażenie, że coś mogło w tej spowiedzi pójść nie tak… Dlatego postanowiłam, że jutro odbędę kolejną taką spowiedź, tak na wszelki wypadek. I teraz zamiast cieszyć się na pojednanie że Zbawicielem obsesyjnie myślę o piekle, że co jeśli za kilka dni nastąpi koniec świata i Bóg policzy ile lat byłam w stanie łaski uświęcającej, ile się starałam. Nie mogę „zejść na ziemię” i normalnie żyć. Niejeden ksiądz mówił, że mam sumienie skrupulanta, ale już sama nie wiem co robić. Nie chce mi się już żyć.
    Bóg zapłać za pomoc
    (jeśli jest jeszcze dla mnie jakaś nadzieja)

    • wobroniewiary pisze:

      Jest dla ciebie nadzieja – uwierzyć w Miłosierdzie Boże!!!
      Popatrz na Szawła, na Marię Magdalenę czy na Bartolo Longo (kapłana satanistycznego) – ile grzeszyli a zostali Świętymi.
      odrzuć ducha oskarżyciela!

      • Zagubiona pisze:

        Dziękuję za dobre słowo 🙂 jednak nie potrafię uwierzyć, bo jest coś takiego jak grzech przeciwko Duchowi Św., a podobno koniec świata ma być niedługo 😦

        • wobroniewiary pisze:

          A jednym z grzechów przeciwko Duchowi Św. jest
          „o łasce Bożej rozpaczać”

          Wybór należy do Ciebie – masz wolną wolę.
          Więcej pisać o tym nie ma sensu

        • Monika pisze:

          Pan Bóg wcale nie jest sędzią który zasiada w ludzkim sądzie, to znaczy On wcale nie osądza tak jak my byśmy osądzali – siebie czy innych. I to co jest niemożliwe u nas u Boga właśnie jest możliwe. Przecież może być też tak, że Niebo oglądać będzie zarówno osoba wierna Bogu, która była zatrudniona w winnicy Pańskiej od początku, jak i taka, która zatrudniona została ostatniego dnia, na końcu tego dnia – a mimo to zapłatę dostała jednakową. Gdy ktoś nawróci się ostatniego dnia, nawet przed śmiercią, to czy myślisz, że Pan Bóg go odrzuci? Poczytaj o synu marnotrawnym. Czy Ojciec nie czekał na syna z otwartymi rękami wybiegając pierwszy na jego spotkanie? Czy nie ucałował go?

          Jeśli tylko pragniesz dojść do wiecznej radości, pokoju i szczęścia w Niebie i być z Bogiem zawsze, i gdy to jest Twój nadrzędny cel a nie jakieś bożki tego świata, jak np. pieniądze czy władza, czy cokolwiek innego, to spokojna głowa.
          Nie dawaj złemu satysfakcji, by Cię trzymał w takim złym napięciu, w takim myśleniu i rozpamiętywaniu tylko tego co było złe, przez co może wpadasz w ciągły pesymizm i smutek, a jednocześnie trzymał, jak na uwięzi, w odciąganiu Cię od czynienia rzeczy dobrych. To już było i nie wróci a Bóg już przebaczył. Na tym polega Miłosierdzie, że Bóg przebacza wszystko w sakramencie. I każdy sakrament jest tajemnicą.
          Raczej zajmij się działaniem i tym co do Ciebie należy, i nie rozpamiętuj nieustannie tego co złe, bo Pan Bóg prostuje wszystkie ścieżki i wszystko potrafi zamienić w dobro. Ty Mu to po prostu oddaj i nie wracaj do tego co było, zwłaszcza co było złe – daj Bogu szansę, jeśli można to tak ująć. Przecież komu jak komu ale Bogu chyba ufasz? I komu bardziej zależy na Tobie jak nie Bogu?
          Zastanów się czy jesteś z Bogiem czy przeciw Bogu?
          Jest tylko albo… albo… i nie ma nic pośredniego.
          Jeśli jesteś z Bogiem, to jak możesz być jednocześnie przeciwko Bogu?

          Jeśli jesteś z Bogiem i Jego przyjmujesz, i do Niego dążysz, choć nawet potykając się, choć mniej lub bardziej udolnie, to jak myślisz czy będąc z Bogiem i w Jego Rękach, możesz być jednocześnie przeciwko Bogu?

          A jeśli uważasz, że nie jesteś z Bogiem i nie dążysz do Boga, że jeszcze nie jesteś w drodze do Niego, to wobec tego z kim jesteś i do kogo dążysz? Myślałaś o tym w ten sposób?
          Bo jeśli masz jasno wytyczony cel i dążysz do Nieba, a nie do piekła, to czego się obawiasz? Bóg wszystko może i w Nim cała Potęga i Wszechmoc a nie w nas.
          Mniej ufajmy sobie a bardziej Bogu.
          Masz wolną wolę i ten wybór do Ciebie należy, więc jeśli wiesz co wybrałaś, to pomyśl sobie czego się obawiasz? Któż jak Bóg!
          Skrupulanctwo, to tylko jedna z przeszkód, jak każda inna – jak taka kłoda na drodze do Boga, ale to nie znaczy, że nie do pokonania. To na pewno bywa męczące, taka skrupulatność, dokładność (i też wiem coś o tym), i to zarówno dla nas jak i dla otoczenia, ale to taki rodzaj cierpienia, które też, jak każde cierpienie prowadzi w końcu do uświęcenia, co wcale nie znaczy, że nie trzeba go przezwyciężać, pokonywać.
          To Jezus jest Panem i Królem!

        • Maggie pisze:

          Uwielbiaj Pana Boga sercem przede wszystkim za Stworzenie, Miłość i Miłosierdzie, a odmawiając Koronkę do Miłosierdzia zanurz się z pokorą w UFNOŚCI, jaką zaleca Pan Jezus. Pan Bóg JEST przede wszystkim Miłością i Miłosierdziem. Staraj się czynić Dobro tj unikać grzechu. Korzystaj z Sakramentów danych na pomoc i ku uświęceniu człowiekowi.

          Pan Jezus przebaczył PROSZĄCEMU łotrowi, którego ludzie odrzucili i skazali na śmierć.
          Może ? zanurz się serdecznie w modlitwie spod Cudownego Krzyża Pana Jezusa Konającego z Limpias:

          Panie Jezu Chryste,
          Przeniknij mnie Mocą Twojego Ducha.
          Ogarnij mój umysł, serce, wolę, duszę,
          ducha mojego i ciało moje.
          Uzdrów mnie z ran, które w ciągu życia
          zadał mi szatan, ludzie, sytuacje
          i moje własne grzechy.
          Boże Ojcze, w Imię Jezusa Chrystusa
          uwolnij mnie od wszelkiego zła
          i ogarnij Bożym pokojem i miłością.
          Amen.

          Modlitwy tej nauczyłam się na pamięć (tak długo powtarzając jednego dnia, aż wychodziła z mego umysłu bez błędu) i staram każdego dnia ją odmawiać, dodając w liczbie mnogiej „nam”, bo Jezus za wszystkich cierpiał, za wszystkich BEZ wyjątku ❣️

          Nie klęczę godzinami, a rano wstając i krzątając się po domu, śpiewam Te Deum po polsku Ciebie Boże wysławiamy i to bardzo (❗️) pomaga w życiu. Poczucie winy każdy posiada, a NATRĘTNY duch oskarżycielski nie od Pana Boga pochodzi. Do spowiedzi generalnej z „mym plecakiem” nie miałabym tutaj do kogo iść. Adoruj Jezusa.

          Brakuje nam śpiewania w Kościele starych,wzmacniających, tradycyjnych i edukacyjnych, ale coraz częściej zapominanych 😢, pieśni (sporo jest nowych z rodzaju „wymachiwane” bez głębi logiki „na chłopski rozum”).
          KTO SIĘ W OPIEKĘ ODDA PANU SWEMU,
          A CAŁYM SERCEM SZCZERZE UFA JEMU
          ŚMIELE RZEC MOŻE MAM OBROŃCĘ BOGA
          etc..

          Jezu ufam Tobie❣️Jezu Ty się tym zajmij❣️
          Jezus JEST Panem❣️❣️❣️

          P.S. 🙂 💕
          Nie martw sie o koniec świata ALE kochaj Pana Boga i bliźnich, bo to na bieżąco z tego trzeba się będzie rozliczyć. Wszystko wskazuje, że nastąpi. Z każdym dniem jest bliżej, a tylko Ojciec wie, kiedy nastąpi.

          Ciesz się Bożą Miłością, uwielbiaj Pana Boga, a On jest Jeden Jedyny w Trzech Osobach.
          Nie wydawaj wyroku na siebie, bo NIE ty jesteś Panem Bogiem❗️BÓG CIEBIE KOCHA i każdego z nas❣️💕❣️

  107. vasago pisze:

    Poproszę o głęboką modlitwę dziś za moją żonę. Może kiedy jednego wieczoru pomodli się za nią wiele osób wyzdrowieje i wyjdzie z obłędu w jaki popadła (choroba psychiczna). Bóg zapłać.

  108. Ania pisze:

    Niech będzie Pochwalony Jezus Chrystus. Bardzo Proszę o kontakt do księdza Adama Skwarczynskiego. Chodzi mi o telefon i adres e-mail. Mieszkam po za krajem i nie mam możliwości osobistej rozmowy z Księdzem a bardzo potrzebuje rozmowy jak dalej żyć.

  109. Anna pisze:

    Witam. Jestem w związku z synem mojego kuzyna i chciałam zapytać czy jest to zgodne z prawem kanonicznym ? Dokładnie sytuacja wygląda tak, że moja Mama ma siostrę (moja ciocia), Siostra mojej mamy ma syna (mój kuzyn), i własnie mój kuzyn ma syna i z nim jestem w związku. Naprawdę się kochamy, tylko chcemy sie dowiedzieć czy jest to zgodne z prawe. Z góry bardzo dziękuję za pomoc. Pozdrawiam

  110. Taka jedna pisze:

    To zdarzyło się dawno temu. Byłam w totalnej rozsypce, ale mama na siłę mnie wygoniła do szkoły, choć tak bardzo nie chciałam. Miałam dość wszystkiego i wszystkich. Tak dość, że dość.
    Idę zapłakana. Był ponury dzień. Całe niebo spowite ciemnymi chmurami. Idę i tam gadam do Boga. Tak po prostu wywalam co mi przeszkadza, jak mi źle, że jak może, że chyba Go nie ma, a jeśli jest, to ma wszystko w dupie. Tak normalnie, zwyczajnie, z pełnym żalem i złością. Już chciałam coś sobie zrobić. Nie żyć.
    Idę dalej. Nikogo nie ma na ulicy, nikt nie przejeżdża, a jest 7:57. Dziwne.
    Kilka kroków później. Czuję, że ktoś za mną idzie. Odwracam się, oczywiście nikogo nie ma. Podążam dalej. Nagle na ramieniu czuję czyjąś rękę. Wystraszyłam się, ponieważ nikogo sekundę wcześniej nie było widać na całej ulicy, a do najbliższego wejścia na posesję czy dróżkę z 50m.
    Nim skończyłam tą myśl, poczułam cieło z pod tej ręki. Po mału ogarneło moje całe ciało niosąc spokuj, ukojenie, uczucie radości, błogości, itd.Wtedy usłyszałam głos. Męski, jakby znajomy. „Niebój się, ja zawsze jestem przy tobie.” Chciałam zobaczyć kto to. Gdy się odwracałam, to oślepiło mnie słońce, które jak na zawołanie wyłoniło się z za chmur. Zdąrzyłam dostrzec tylko fragment białej szaty, w odcieniu żółci. Nic więcej.
    Po chwili namysłu stwierdziłam, że skoro sam Jezus przy mnie jest, to nic nie może się stać. Zaufałam i poszłam na lekcje. Na zegarku była 7:55. Na zegarku e telefonie. Ta sama, którą widziałam wychodząc z domu.
    Od tego mometu nikt w szkole się ze mnie nie nabijał itd., w domu też był spokój. Było tak przez rok.

    Jak to rozumieć? Miałam jeszcze kilka różnych takich sytuacji. Zaczełam odczuwać strach podczas modlitwy, że coś się wydarzy. Nie zawsze jest czas, by podczas spowiedzi o tym po rozmawiać. Boję się o tym opowiadać. Przecież mogą mnie wziąć za chorą psychicznie lub stwierdzić, że wymyślam. Jeśli już się przełamię, to księża zmieniają temat i po chwili muszą iść wykonać inne obowiązki.
    Dręczy mnie wiele spraw. Nie rozumiem tylu rzeczy…

  111. Oliwia pisze:

    Witam, przepraszam, że zajmuje czas ale potrzebuje pomocy. Chodzi o to, że mam chłopaka, który ma ostatnio strasznego pecha. W tamtą środę pokłócił się z proboszczem (tego nie skomentuje, bo wiem, że nie powinien tego robić, chłopak jest niewierzący). W czwartek zmarł mu tragicznie pies, w piątek dziadek, teraz ma problemy w domu, nie ma za bardzo gdzie mieszkać. Boje się, że ten „urok” będzie miał tez wpływ na mnie, ponieważ jestem jego dziewczyna i wiem, że jestem dla niego bardzo ważna. Nie wiem sama co powinnam zrobić. Od ponad roku nie byłam w kościele, tak samo ze spowiedzią (boje się kościoła przez moja nerwice lękową). Nie modliłam się codziennie. Od kilku dni czuje się gorzej, jestem bardziej nerwowa, wszystko mnie boli, boje się, ze zaczyna sie wpływ tego „uroku” na mnie. Nie wiem czy powinnam zerwać z chłopakiem, gdzie iść po pomoc i przede wszystkim co zrobić żeby urok odgonić i obronić się przed nim. Bardzo prosze o odpowiedz

    • wobroniewiary pisze:

      Na dzień dobry – to trzeba się chcieć nawrócić, pójść do spowiedzi świętej, która jest najlepszym egzorcyzmem.
      Potem polecam serię ostatnich filmów z ks. Sławomirem Kostrzewą
      No i na koniec proszę ze 3 razy przeczytać to zdanie „W czwartek zmarł mu tragicznie pies, w piątek dziadek”

      No i kilka tak nielogicznych rzeczy, że nie wiem, czy ten post to nie „podpucha” „chłopak pokłócił się z proboszczem, choć jest niewierzący”

  112. Monika pisze:

    Dzień dobry. Chciałabym nauczyć się modlić. Nie mieszkam w Polsce.

  113. gosc pisze:

    Prosze napiszcie czy jak dziecko chodzi na aikido to jest bezpieczne? nie jest to w zagrozeniach duchowych?

  114. Jagoda pisze:

    Witam, mam pytanie dotyczące ślubu kościelnego. Jakiś czas temu zmienilam imię z Jadwiga na Jagoda we wszystkich dokumentach widnieje już jako Jagoda czy podczas przysięgi na ślubie mogę posługiwać się imieniem Jagoda ?

  115. Katarzyna pisze:

    Jak sie nawrocic?Jak uwierzyć w Jezusa?wierzę w Maryję ale chciałabym być taka jak ona

  116. Marian pisze:

    Czy noszenie bransoletki magnetycznej jest bezpieczne?

  117. Dani pisze:

    Fajnie, że jest ta strona.

  118. tomasz pisze:

    Szczęść Boże, chcę zapytać czy zna ktoś może osobę mającą rozeznanie? Kapłana lub osobę świecką?

Dodaj odpowiedź do marian Anuluj pisanie odpowiedzi