Urzeczeni poezją Maxymilianina otwieramy nową zakładkę i zapraszamy do lektury.
Prorok
Prorok czyli postać dwakroć nieszczęśliwa
po pierwsze bo widzi co nieuniknione
co kropla po kropli jak potop nadpływa
co realnie pewne raz postanowione.
Po drugie – mizerny pożytek z tej wiedzy
kwitowanej drwiną, pobłażliwym śmiechem
czym go darzą hojnie wrogowie – koledzy
uporczywie głusi – zaślepieni grzechem.
Noe wznosząc arkę w pracy ponad siły
kochał pierwszą ziemię i żegnał ją z żalem
jej furty jedynie najbliższych zbawiły
o czym wiedział Chrystus płacząc w Jeruzalem.
Poznanie zaś nie jest tajemniczą sztuką,
dostępną w misteriach przez wtajemniczenia.
Poznanie jest drogą raczej niż nauką
jest szczególnym stanem ludzkiego sumienia.
Posłaniec
Czy to sen był nie wiem, czy to jawa była?
Widziałem anioła, co milczący stanął
a w glinianej misie oliwa się tliła
i wręczył mi czarę gorejącą anioł.
A wszystko dokoła spowijały cienie
bo ziemię okryły egipskie ciemności
choć byłem spokojny to dziwne wzruszenie
zamknęło mi usta wobec tej jasności.
Czy to sen był nie wiem, czy to była jawa?
Bez jednego słowa wydał polecenie
kiedy się oddalał, odpływał jak zjawa
formowałem w słowa anielskie milczenie.
Glina – kruche ciało – to puste naczynie,
oliwa to mądrość co duszę wypełnia,
gorejący płomień – Twój duch mieszka w glinie!
Oto cała lampa widzenie się spełnia.
Poddałem się fali kojącej ekstazy
nieznanej na ziemi przedziwnej czułości
pełnię jego wolę zgadując wyrazy
przesłane w milczeniu językiem miłości.
wilki
skoroś mnie namaścił do samotnej walki
dla świadectwa czasom buntowniczym mdłym
nie uchylam hełmu i nie salutuję
mocom ni potęgom ustawicznie złym
trzech arcypasterzy o Chryste litości
grzebie z honorami pierwszego masona
i nie widać kresu bluźnierczej podłości
ilu was wśród wiernych – owczarnia złupiona
miast uderzać w dzwony miast budzić sumienia
zamiast bić się w piersi krzycząc nasza wina
zapędzacie wolnych w okowy więzienia
zbrakło was wszakże u grobu Kiersztyna
czego się boicie i kto was przymusza
wasze pojednanie to cyniczna kpina
najpierw trzeba wzgardzić królestwem Chrystusa
by służyć innemu – królestwu Kaina
Oto jestem 23 kwietnia 2011
Święta Zmartwychwstania Pańskiego
No więc jestem na krawędzi za plecami mam dolinę
tak przepastną i milczącą jak marsjańskich pustyń cienie
jednak jestem i nie zginę ze mną nowe pokolenie
we mnie pamięć i milczenie
Stoję tedy na krawędzi sam przebyłem osypiska
kamień ciosał mnie i słowo jam jest twoje przeznaczenie
jeśli przyjdziesz zanim minę zanim znów opuszczę ziemię
we mnie twoje ukojenie
Słyszysz oto grają trąby jedna druga… aniołowie
kreślą tory i granice przyszłych zdarzeń… twoje życie
żłób stajenka trzej królowie i ulice i stolice
wiry kiry i mgławice
Oto jestem dziś i jutro będę wołał po imieniu
będę zbierał będę dzielił będę szukał co zginęło
potem minę próżno szukać czas powróci do wieczności
będę w hostii i w cierpieniu
Obfitujesz zamiast pościć jednak mądrość jest w cierpieniu
gdyś jej szukał udręczony ona milcząc stała w cieniu
policzone wszystkie włosy a nadzieja matka nasza
zmartwychwstanie w przebaczeniu.
Decyzja o trzeciej nad ranem
a jeśli żyjemy dla tej jednej chwili
która wszystko może zepsuć lub naprawić
czyśmy mocni w wierze czy stale wątpili
gotowi potępić siebie by się zbawić
dla niej wychowanie dla niej doświadczenia
altruizm pobożny – pogański egoizm
dla niej dylematy – wolności więzienia
odpowiedź to przecież – nadludzki heroizm
dla tej jednej chwili antyczne areny
Wandea i Paryż – gilotyny krzyże
ludobójcza unia – już gotują sceny
już stos rozpalony – płomień stopy liże
spytają to pewne o trzeciej nad ranem
terror bezbożności – zniszczone świątynie
zlęknę się to zginę – wytrwam – zmartwychwstanę
kiedy ginę co dnia – to może – nie zginę
Perć straceńców 20 grudnia 2011
nie jest głupcem człowiek – choć się takim zdaje
gdy wyrzekł się biegu naturalnych spraw
i całkiem o ciało zabiegać przestaje
obcy starym czarom – nowych sługa praw
ten poddaje pamięć surowej rewizji
chwyta się nadziei – pokuszeń nie słucha
dla większej miłości – wśród objawień wizji
pogrzebane ciało za to wolność ducha
kto potrafi zewlec wady i przywary
pośród łkań i postów nabiera ochoty
być nowym stworzeniem – gdy umarł ten stary
oto czas stosowny przyoblec się w cnoty
ta droga tak trudna – niemożliwa zgoła
wśród łez upokorzeń jeno siność rana
kiedyś popularna wśród synów kościoła
a dzisiaj wzgardzona – całkiem zapomniana
Modlitwa do Anioła Stróża
Bądź zawsze obok mnie,
Niech w cieniu Twoich mieszkam skrzydeł.
Karć napominaj mnie
I grzechu pozbaw mnie wędzideł.
Wiem, widać już mój cel
Wkrótce pod winą zadrży Ziemia.
Chleb życia ze mną dziel
I zatrzyj w duszy złe wspomnienia.
Nim nowy wstanie świt,
Bez końca pragnę Ci dziękować.
Przepraszam, gdy Ci było wstyd,
Przed Boże mnie oblicze prowadź.
Eremita 19 grudnia 2011
pustocie bez życia – ubogie w oazy
nieczytelne szlaki – wymarłe równiny
ucieka się do nich – bez zmazy i skazy
poeta i prorok synowie pustyni
na pustyni Eliasz przez kruki karmiony
znalazł wybawienie od czcicieli Baala
przez pustynię Chrystus trzykrotnie wiedziony
jak Mojżesz swych wrogów pozatapiał w falach
zwycięski nad ciałem kościół w Jego imię
zwiastuje słyszącym rychły koniec wieków
Niewiasta brzemienna zbiegła na pustynię
obfituje w pokarm dla ciebie człowieku
tedy twa samotność – kosztowne wybranie
darowana cela – habit eremicie
zbawienne dla ducha stałe umieranie
zroszona pustynia – ustokrotni życie
Adwent
Adwent to roraty i oczekiwanie
znaczące szlak ludziom jak gwiazda pasterzom
pielgrzymki po śniegu radosne czuwanie
święte pojednanie tych co jeszcze wierzą
jest znakiem dla świata który stale błądzi
przemieniając w magię mistyczne tworzenie
jeszcze jedna szansa – Dzieciątko nie sądzi
aż przyjdzie ostatnie Boże Narodzenie
ostatnie kuranty – ostatnie wezwanie
ostatnia nadzieja i ostatnia szansa
potomstwo niewiasty czeka zmartwychwstanie
pytanie co czeka potomstwo szympansa?
Krótkie pytanie do autora wierszy. Niektóre z przedstawionych wierszy (nie tylko w tej zakładce), w trakcie ich czytania „zaczęły mi się śpiewać”. Czy będzie zezwolenie (nie wiem czy Pana, czy też Pani) na spróbowanie ich umuzycznienia? Proszę o kontakt.
Szczęść Boże 🙂
🙂 😀 🙂
Jestem absolwentm TRM w Kołobrzegu młodzież która miewa praktyki morskie na moim statku
opowiada o niezwykłym nauczycielu i wychowawcy o mocnej katolickiej formacji nazywa się Kościelny czy to Pan?
Zawsze marzyłem że moje wiersze znajdą kogoś kto ofiaruje im wolność to dla mnie wielki zaszczyt
Do tej pory wydałem dwa tomiki ale marzy mi się śpiewnik ściskam prawicę .
to młodzież umknęło mojej uwadze przepraszam.
Wysyłam Ci maila pana Michała 🙂
Łazarzu wstań Święta Zmartwychwstania Pańskiego
24 kwietnia 2011
Bo jeśli żyjemy dzisiaj w pohańbieniu
wypchnięci na zewnątrz niemal niewidzialni
to przecież nadzieją i światłem bywamy
dla tych, którzy wierzą całkiem namacalni.
Cóż zatem, że w rzeczach dotyczących ciała
jesteśmy ubodzy jakby niepraktyczni,
to w duchu owocni bo moc z nami działa
zbrojni i zwycięscy potężni i liczni.
Więc dziś twoja szczodrość choćby w szklance wody
choćby w dobrym słowie wyszła na spotkanie
Zmartwychwstań na duchu odważny i młody
obumarłe ciało… również zmartwychwstanie!
Aforyzmy
Definicja liberalizmu
A liberalizm mój ignorancie
stoi na Nitzschem i na Kancie!
Asymetria
Są ludzie, którzy w świętej pokorze
schylają głowę, oddają cześć
i tacy którzy trwając w uporze
schylając głowę podnoszą pięść!
Fileo sophia*
Święty imperatyw- pragnienie mądrości
pomazaniec Boży, kto o nią zabiega
oto filozofia, droga do wolności
chociaż wśród niziołków zyskasz miano zbiega.
Rezerwat
Wolności nas uczą ludzie zniewoleni,
złodzieje i zdrajcy mówią o prawości,
ślepi przewodnicy grzechem znieprawieni
choć winni na co dzień największych podłości!
Prostota contra prostactwo
W prostych słów wykładni najgłębsze idee
bo geniusz się kryje w jasnej wypowiedzi
w matni słów się kryją kłamcy i złodzieje
w mów zawiłych splotach zwykle diabeł siedzi!
Dialog
Trzeba rozmawiać wciąż ze sobą,
Zanim wyrośnie mur milczenia
I przyjdzie potem w mur walić głową;
Bo słowo rzeczywistość zmienia!
Dalekowzroczność
Patrzysz pod nogi, ja w siną dal.
Ja wierzę w słowo, ty w zimną stal.
Wszystko stworzone będzie na nowo.
A wiesz co przetrwa? Ulotne słowo!
Jeśli ci będą milczeć…
Mierność i małość z urodzenia
Lecz kiedy milczą dostojnicy
Serce wyciosał Bóg z kamienia
I kazał krzyczeć wbrew mównicy!
* * *
Magiczne słowa, które leczą
Dobre na twoje utrapienie
Zamiast swój ból podlewać cieczą
Sięgnij po wiersze, lecz sumienie!
* * *
Kieszenie puste, zimne ręce,
Już taki świat niesprawiedliwy
Tych, którzy dają nam najwięcej
Lecz pełne i gorące serce.
Lektura
Wciąż ponawiam próby, by czytać poezję
Współcześnie poprawną, współcześnie sceptyczną,
Zdumiony odkrywam wiekowe herezje,
Wzmagają mój opór, wiarę…heroiczną!
Postmodernistów walka z klasykami
Postmodernizm ma rymy w głębokiej pogardzie
I odsyła klasyków w średniowieczne mroki,
Pisząc rymem ja właśnie jestem w awangardzie
Klasyk wróci, jam zwiastun jutrzejszej epoki!
Wersja II
Postmodernizm ma piękno w głębokiej pogardzie
Gardząc rymem się cofa w barbarzyńskie mroki
To znamiona choroby i zwiastun epoki,
Co przywróci rymy – jestem w awangardzie!
Rozesłanie
A każdy od ducha, gdy wyruszał w drogę
otrzymywał dary; rozwagę, cierpliwość
gdy stanął przede mną miał zbroję i togę.
Coś jeszcze poeto? Wyszeptałem… miłość!
Sentencje teologiczne
Teologia powołań
Każdy ma swoje powołanie
Jeden kapłaństwo inny małżeństwo
Jeden i drugi świętym zostanie
Przez wyznawanie albo męczeństwo!
Teologia krzyża
Pan Bóg się do człowieka zbliża
Kiedy ten nie unika krzyża
I nie ma żadnej innej drogi
Gdy go unikasz czcisz inne bogi!
Teologia modlitwy
Kiedy się modlisz świat swój poszerzasz
wiesz skąd przychodzisz i dokąd zmierzasz.
Kiedy przestajesz to się zawęża
Na obraz i podobieństwo węża!
Teologia zbawienia z uczynków
Pan Bóg nie robi nic za człowieka
Daje talenty, rozum i czeka
Czy ich użyje czy je zakopie?
Przemawia w sercu; no rusz się chłopie!
Znak proroka
Człowiek jest jak otwarta księga
Święci potrafią ją odczytać
Czucie i wiara to potęga
A rozum musi stale pytać!
Teologia ewangelizacji RM
Słucham tego radia od jego powstania
I nigdy się za nie nie musiałem wstydzić!
Przywróciło Bogu nie jednego drania
Ludzie mali i tchórze, cóż ci będą szydzić!
Trzeba wiele przeżyć, aby mówić niewiele
i wiele rozumieć, aby milczeć.
Obietnica
Obiecano mi podniebne loty
daremne, więc wasze działania
prozą pisuje się spoty
poezja to sztuka latania.
Syndrom proroka
Zostaw mi swój płaszcz proroczy;
wołam księdza Twardowskiego!
Po czym sen mi morzy oczy,
słyszę głosy; bierz kolego!
Sen
Sen miałem w nim pytał mnie posłaniec boski
czy chcę śpiewać w chórze i czy latać umiem?
Pragnę tam gdzie Bellon oraz ksiądz Twardowski
odrzekł doskonale, dał skrzydła i fruniem!
Ksiądz
Był sobie ksiądz, dobry jak ksiądz,
nazywał się Jan Twardowski.
Największa spośród moich żądz,
to być jak on; Korwin Krukowski.
W morze
Jazgot maszyn z latami coraz trudniej znieść
tym bardziej emocje trzeba kontrolować
z uśmiechem się budzić, pracować i cześć
przyszłość oddać Bogu, zatem Boże prowadź!
Wilk morski
W żelaznym jarzmie niespełnienia,
Pełne nadziei, najszczerszej oczy
Siostra nostalgia toczy sumienia.
Miał być wilk morski, jest wół roboczy!
Wszechstronność
Dobrze, gdy poeta uprawia satyrę
W przyszłości uniknie zbytniego liryzmu,
I czasem subtelnie trąca smutną lirę
Czasem wali pałą w bęben optymizmu!
Wygnaniec
Wygnany z ziemi po wieczne czasy,
Morska zazwyczaj prowadzi mnie droga
Więc skrywam w sercu góry i lasy
Zamykam w wiersze i ślę do Boga.
Zmiana załogi
Przebywam jak Jonasz w trzewiach lewiatana.
Raz na dwa tygodnie gad zwraca kolację,
Czekam na ten moment u trapu od rana,
Wypełzam przez rampę, na krótkie wakacje.
Znak Jonasza
Przed każdą pożogą mieliśmy proroka,
wystarczył tylko słuchać jego głosu!
Ksiądz Skarga, ksiądz Kolbe choć inna epoka,
ksiądz Adam – słuchajcie, unikniecie ciosu!
Mam już co prawda przesłanego mi przez adminów Pana adres poczty mailowej. Ale że publicznie chce mi Pan przypisać nie moje zasługi – odpowiem w tym temacie również na tym forum. Nie, to nie ja. Owszem, w moim życiu prowadziłem duże grupy młodzieżowe, jednakże zawsze w formie orkiestry takiej czy innej, chóru, zespołu wokalnego, czy też innej formy estrady. Stosunkowo niedawno bywałem jeszcze i w Kołobrzegu, także w okolicach Koszalina, koncertując właśnie z takim zespołem. Teraz to już niestety czas przeszły. Dopadło mnie małe kalectwo „nieruchawości”, w dodatku jestem już emerytem – pozostało mi więc siedzieć w domu przed komputerem i robić to, co robiłem całe swoje życie. No! Ale mamy coś ze sobą wspólnego. W zasadzie przez przypadek – a moje długie życie nauczyło mnie, że przypadki, takie niezamierzone własną wolą działania – chyba jednak Wolą Bożą – potrafią życie człowieka ustawiać. A więc ten przypadek sprawił, że moją zawodową karierę muzyka rozpoczynałem w Estradzie Mar. Woj. przeszło pół wieku temu. Wiem więc co to pokład okrętu (choć bywałem na takim wyłącznie jako gość lub pasażer), wiem co to kutry rybackie, znam także pracę rybaków. Zresztą z wieloma byłem zaprzyjaźniony. Jednak z drugiej strony naszego morza, bo jakiś czas mieszkałem w Helu. Nie wiem ile Pan ma lat? Ale jeśli pamięta Pan stare festiwale kołobrzeskie, czy też w Połczynie Zdroju….?
Przejrzę dokładnie materiał, jak tylko coś wybiorę na „pierwszy ogień” – natychmiast mailem powiadomię. Dogadamy się więc do do formy piosenek. 🙂
Grań
Aniołom krawędzi
Gdy wpatrzony w niebo pośród oczeretów
ścigałem kwadrygi – otchłań ku otchłani
brak mi było czegoś? Nieboskłon w ramionach
ziemia co się darzy święta pod stopami.
Albo kiedy żagle za ostatnią kasę
wyczuwalne drżące konie w dzikim cwale
z wiatrem co na strzępy stargał mroczną pamięć
przyszłość ścieli bielą – fale, fale, fale.
Czy mi brakowało pieszczot – szorstki granit
w biegu uskrzydlony – percią niebonośną
otwierałem usta w świętym zadziwieniu
niemy zachwyt stężał w modlitwę bezgłośną.
Gdy adres na murze zawraca mnie z drogi
lonżą spina wolność na odległość kabla
przemierzam ołtarze pod przyszłe ofiary
po grani, po grani, po grani – w ślad Abla.
Lekcja rosyjskiego 10 maja 2010
( kat, katorga, katastrofa, Katyń…)
,,Dowodem istnienia potwora są jego ofiary
jest to dowód nie wprost ale wystarczający.”
Zbigniew Herbert
Stalin czy Putin? Pamiętam źle.
Smoleńsk czy doły w Katyńskim lesie?
NKWD czy KGB?
Cóż za różnica, druzja – kolesie!
Pamiętam oczy Litwinienki
i dziennikarkę zabitą w bramie,
serce na śniegu i trojki dwie
pamiętam źle – władza nie kłamie!
Ribbentrop Niemiec czy Niemiec Tusk
mężowie stanu czy tanie dranie?
Serce ostrzega uśpiony mózg,
ostrzega źle – władza nie kłamie!
Taniec skojarzeń – bydlęcy skład
podróż w nieznane – śmiertelny chłód
władza nie kłamie – Rosja, Kraj Rad
Smoleńsk, samolot, przyjaźń…po grób!
Przypowieść o dziesięciu pannach 21grudnia 2012
heroldom Wielkiego Króla
kiedy Król powraca słudzy biją w dzwony
każdy pierze szaty i omywa ciało
pada na kolana naród rozmodlony
wołając w sumieniu – czyniłem za mało
kiedy Król powraca we dnie czy też w nocy
lud rozsyła wici i czuwają straże
radosna wiadomość niczym kula z procy
obiega królestwo jak protokół każe
kiedy Król powraca – wie już lud ulicy
i czyni to wszystko czując że już pora
jednak dziwnie długo milczą namiestnicy
ucząc że stajenka to jednak obora
że należy wstrzymać proces koronacji
zdjąć insygnia władzy jak kiedyś w Brukseli
pousuwać krzyże nie dociekać racji;
nie drażnijcie pogan sług wielkiego Beli
należy ułożyć życie za murami
Król wprawdzie powróci lecz nikt nie wie kiedy
spokój i dostatek ach oceńcie sami
pogaście pochodnie zapalimy ledy
rozproszone owce zwietrzywszy obłudę
szukają oparcia pośród ciemnej nocy
opatrują lampy – gotują oliwę
pozostał już tylko – okrzyk o północy!
Raport z rezerwatu
jedni z wyciągniętą szyją
drudzy z otwartymi ustami z których sączyła się jeszcze ojczyzna
inni z pięścią przyciśniętą do oczu skurczeni emfatycznie
patetycznie wyprężeni
ale teraz to były tylko kości i blacha…
Zbigniew Herbert – Przebudzenie
Widziałem zdradę generała
i jak inni zamieszkałem w rezerwacie
popijając ocet podziwiałem
jak potężna strzeże mnie armia
widziałem zdradę Klimka
prawdziwego zabójcy solidarności plemion
Nobel wypłacił mu nagrodę w koronach
a on cały kapitał
zainwestował w swój grobowiec
kilku następnych zdrajców
interesowały głównie zasoby rezerwatu
złotonośne piaski olej skalny
pola kukurydzy oraz nasze squaw
potem przyszedł najgorszy
usunął zasieki
aby mogli nas oglądać handlarze niewolników
armię zezłomował
teraz strzeże nas potężniejsza
przybyła z faterlandu
krainy jego przodków
wczoraj przyszli po ostatnich stu wojowników
zamknęli ich w stalowym ptaku
i cisnęli o święty cmentarz
plemiona podzieliły się na pół
na gotowych przyjąć śmierć
i gotowych przyjąć zasiłek
Idzie ciężka zima.
Protoplasta Kain
W końcu mnie dopadli synowie przymierza
wyłowili sprawnie z posłusznego tłumu
pozbawili sensu – jak amen pacierza
sprzedali na giełdzie zdrowia i rozumu
nie wierzył w opinie mądrych konowałów
kwestionował nasze święte statystyki
czerpał z innych źródeł – wiekowych annałów
synowie przymierza – nie znoszą krytyki
zmieniło się credo artykuły wiary
powinny przystawać do bieżących prądów
mentalnie przebywał wciąż w epoce pary
w służbie ziemi świętej i nieznanych lądów
poddawał w wątpliwość – cele dobrostanu
obśmiewał kult maski strzykawki z fenolem
czyż miałby się mylić prorok bantustanu
tysiącletnią rzeszę można wywieść w pole?
Już nie ma powrotu – do starego świata
powiedzie nas tęcza – więcej optymizmu
protoplasta Kain też pozbył się brata
dla synodalności i relatywizmu
Ohyda spustoszenia
Rzym utraci wiarę
i stanie się siedzibą Antychrysta
Sekret z La Salette
Nie ma odpowiednich słów dla tej postawy
bardziej żałosnego obrazu człowieka
gdy kapłan w uścisku śmiertelnej obawy
nakłania do zdrady lub przycina Greka
w swojej przewrotności niegodnej kapłana
zamiast promieniować odwagą i łaską
wciąż umywa ręce – prostuje kolana
ukrywa oblicze za masońską maską
zaszczepion na wszelkie możliwe sposoby
włącza do kanonu – dogmat nowej wiary
czyżby miał dodatek od każdej osoby
funt od piętna bestii – euro lub dolary
Rzym utraci wiarę stanie się siedliskiem
właśnie ją utracił – burząc wieczne bramy
za awans za tytuł za skrót przed nazwiskiem
oddał się w niewolę – czarciej Pachamamy
Złoty strzał
i poszedł pierwszy anioł i wylał swą czaszę na ziemię
A wrzód złośliwy bolesny wystąpił na ludziach
co przyjęli znamię Bestii – Apokalipsa 16 : 2
puls życia od zawsze mieścił się w wymianie
wymianie gazowej – usług – wiadomości
luksusowy areszt jak własne mieszkanie
skasował ten zwyczaj i wszystko uprościł
z dnia na dzień szaleństwo przybiera na sile
wirus ma znamiona psychicznej choroby
zainfekowani – chorują i tyle
szczepieni – za życia zasiedlają groby
przyjmując za swoją – pokrętną narrację
bezkrytycznie ufni – nieświadomi stawki
zmieniają krwiobieg w miejską ubikację
święte drzewo życia w kult złotej strzykawki
nakłucie skorpiona rodzi konsekwencje
zainfekowani obcym DNA
replikują stale – gadzie ingrediencje
to puszka Pandory która nie ma dna
nanotechnologia w oplocie grafenu
trudno o tym myśleć nie dostając bzika
gdy gęba zatkana to mózg woła – tlenu
masz wszczepioną bombę – zapalnik już tyka