Trzy prawdy o piekle – „Piekło nie jest ani puste, ani nie trafiają tam tylko najwięksi zbrodniarze w historii ludzkości”

Istnienie wiecznego piekła z pewnością jest najstraszniejszą prawdą wiary chrześcijańskiej. Tak też wielu ją kwestionuje twierdząc, że nie ma żadnego miejsca czy stanu, które można by nazwać piekłem. Co najwyżej, cierpienie w piekle, ma charakter czasowy i ostatecznie rzecz biorąc i tak ludzie się w nim znajdujący, jak i nawet demony, zostaną zeń uwolnieni. Można przypuszczać, iż większość katolików i chrześcijan uległa pokusie, by w podobny sposób dezawuować prawdę o istnieniu wiecznego piekła. Mimo to w tym tekście nie chcę polemizować z przywołanymi wyżej jawnymi herezjami. Myślę bowiem, że wielu teologów i apologetów napisało już wiele słów dostatecznie objaśniających jako prawdziwą i umocowaną w Bożym Objawieniu naukę o realności wiecznego potępienia. Ze swej strony pragnę pokazać te aspekty prawdy o piekle, które ze względu na swą surowość i grozę, są często lekceważone, przemilczane i przekręcane, nawet przez tych, którzy zasadniczo rzecz biorąc wierzą w istnienie wiecznego potępienia. Te prawdy to:

1. Wieczne potępienie zatwardziałych grzeszników dokonuje się z prawdziwego, doskonale sprawiedliwego wyroku Pana Jezusa, będącego wyrazem świętego gniewu Bożego wymierzonego w niepoprawnych złoczyńców.

Ci, którzy mówią jeszcze o możliwości wiecznego potępienia grzeszników, jednocześnie „rękoma i nogami” bronią się przed jakimkolwiek mieszaniem w to Boga, który wedle nich, jest zbyt dobry i miłosierny, by mógł skazywać jakiekolwiek ze swych stworzeń na wieczną mękę. „To nie Bóg potępia i skazuje na piekło zatwardziałych grzeszników, ale to oni sami się potępiają i na nie skazują, woląc być w piekle niż żyć w miłości Boże w niebie. Pan Bóg zaś tak bardzo szanuje wolną wolę człowieka, iż nie weźmie do siebie tych, którzy nie chcą z Nim być” – oto najczęstsze wyjaśnienie, jakie słyszy się dziś z ust tych, którzy próbują jeszcze w jakiś sposób bronić nauki o piekle. Jakkolwiek miło jest słuchać o Bogu, który „nigdy nie potępia” i „nigdy nie sądzi„, trzeba jasno stwierdzić, iż ten rodzaj „obrony piekła” jest bzdurą i de facto herezją. Tylko jeden wątek w owym uzasadnieniu jest prawdziwy, a mianowicie; stwierdzenie faktu, iż zatwardziali grzesznicy swym złym życiem wybierają sobie bycie w wiecznym piekle zamiast życia z Bogiem w niebie. Cała reszta tej doktryny jest już jednak fałszywa i zwodnicza.

Pismo święte i Tradycja Kościoła jasno bowiem nauczają, iż niepoprawnie źli i bezbożni nie tylko sami siebie potępiają, ale też ściągają na siebie karę wiecznego potępienia ze sprawiedliwego wyroku samego Chrystusa Pana. W Biblii czytamy wszak, iż Pan Bóg przyjdzie: „aby dokonać sądu nad wszystkimi i ukarać wszystkich bezbożników za wszystkie bezbożne uczynki, przez które okazywała się ich bezbożność, i za wszystkie twarde słowa, które wypowiadali przeciwko Niemu grzesznicy bezbożni»” (List św. Judy 1, 15); „Znamy przecież Tego, który powiedział: Do Mnie [należy] pomsta i Ja odpłacę. I znowu: Sam Pan będzie sądził lud swój. Straszną jest rzeczą wpaść w ręce Boga żyjącego.” (Hebr. 10, 30 – 31)„Oto przez swoją zatwardziałość i serce nieskłonne do nawrócenia skarbisz sobie gniew na dzień gniewu i objawienia się sprawiedliwego sądu Boga, który odda każdemu według uczynków jego: tym, którzy przez wytrwałość w dobrych uczynkach szukają chwały, czci i nieśmiertelności – życie wieczne; tym zaś, którzy są przekorni, za prawdą pójść nie chcą, a oddają się nieprawości – gniew i oburzenie.” ( Rzym 2, 5-8). Już sam opis Sądu Ostatecznego wystarczyłby na odparcie twierdzeń o wyłącznym „samo-karaniu” i „samo-potępieniu” się zatwardziałych grzeszników i Bogu, „który tylko uszanuje tą wolną decyzję„. Nie czytamy tam wszak, iż Pan Jezus powie do złych i bezbożnych: „Ach, moi kochani, tak bardzo szanuję waszą wolność, że pozwalam wam iść do piekła, zamiast nieba„. W Ewangelii św. Mateusza napisane zostało coś wręcz przeciwnego, a mianowicie twarde słowa Chrystusa skierowane do potępieńców: „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!” (tamże: 25, 41). A więc to sam Pan Jezus wyda wyrok na potępieńców, odrzucając ich od Siebie i przeklinając ich na wieki.

 Także w nauczaniu katolickim widzimy to jasno. Ojcowie Kościoła zwykli mówić wszak, że o ile pierwsze przyjście Jezusa było objawieniem przede wszystkim Jego nieskończonej miłości i miłosierdzia dla grzeszników (czego najdobitniejszym wyrazem była męka i śmierć na Krzyżu), o tyle Jego drugie, powtórne przyjście będzie w stosunku do zatwardziałych złoczyńców manifestacją Jego sprawiedliwości i świętego gniewu. Św. Jan Vianney tak o tym mówił: Teraz zjawia się On, jako surowy i nieubłagany Sędzia! To nie litościwy Pasterz, który szuka zbłąkanych owieczek, żeby im przebaczyć, ale Bóg pomsty, który na zawsze już oddziela grzeszników od sprawiedliwych, w zapalczywości Swojego gniewu karze przewrotnych, a sprawiedliwych zanurza w zdroje wiecznych rozkoszy (…) Niedługo już ten zaślepieniec, który spokojnie żył sobie w grzechu, usłyszy wyrok odrzucenia (…) Naprawdę przyjdzie chwila, w której nie będzie już miłosierdzia(Cytat za: „Kazania Proboszcza z Ars”, Warszawa 2009, s. 377, 380, podkreślenia moje – MS). Synod Toledański VI uczył zaś: „Oczekujemy również, że On (Chrystus) przyjdzie na końcu wieków, w tym samym czasie, kiedy zmartwychwstaną wszyscy, którzy wcześniej pomarli, aby wynagrodzić sprawiedliwych i ukarać niegodziwych, wedle swego doskonale sprawiedliwego wyroku(patrz: DS 492, podkreślenie moje – MS). Z kolei Katechizm św. Piusa X naucza, iż „na końcu świata Jezus Chrystus przyjdzie z nieba w całej swej chwale i majestacie, aby sądzić wszystkich ludzi, zarówno dobrych jak i złych, i aby każdemu udzielić nagrody lub wymierzyć karę stosownie do ich własnych zasług (tamże: cz. I, rozdz. VII, p. 1, podkreślenie moje – MS).

Można powiedzieć, że to w osobach potępieńców, w najwyższym stopniu spełnią się słowa Pisma świętego: „Bo Ty nie jesteś Bogiem, któremu miła nieprawość, złego nie przyjmiesz do siebie w gościnę. Nieprawi nie ostoją się przed Tobą. Nienawidzisz wszystkich złoczyńców, zsyłasz zgubę na wszystkich, co mówią kłamliwie. Mężem krwawym i podstępnym brzydzi się Pan (Psalm 5, 6-7); „Jednakowo Bogu są nienawistni i grzesznik, i jego grzech” (Ks. Mądr. 14, 9); „Wszystko celowo uczynił Pan, także grzesznika na dzień nieszczęścia” (Przysłów 16, 4).

2. Piekło nie jest ani puste, ani nie trafiają tam tylko najwięksi zbrodniarze w historii ludzkości

Innym ze sposobów na „osładzanie piekła” jest sprowadzanie go tylko do czysto hipotetycznej możliwości, z jednoczesnym sugerowaniem, iż świeci ono całkowitymi pustkami albo też jest „prawie puste„. Do piekła, jeśli trafia ktokolwiek, to są to osoby w rodzaju Hitlera, Stalina czy Polpota. A więc ludzie pokroju największych morderców w historii świata, a nie ktoś taki jak statystyczny Kowalski współżyjący ze swą dziewczyną przed ślubem czy też Nowak oszukujący swych klientów na towarach. Przy takim postawieniu sprawy, praktycznie rzecz biorąc, mało kto powinien obawiać się wiecznego piekła. Ogromna większość ludzi ma wszak silną tendencję, by powagę własnych grzechów zakrywać poprzez wskazywanie na okoliczność, iż są na tym świecie jeszcze więksi grzesznicy od nich (a więc w domyśle, jeśli już ktoś ma trafić do piekła to oni, a nie my). Poza tym, mimo, że życie na tym świecie, niemal codziennie dostarcza nam pokus i okazji do grzechu, to z drugiej strony mało kto z nas nawet na płaszczyźnie czysto teoretycznej i potencjalnej, będzie miał sposobność zostać kimś w rodzaju Adolfa Hitlera czy Charlesa Mansona. Trudno zatem się dziwić, iż głoszenie wyżej zarysowanej doktryny o „prawie pustym piekle” owocuje niemal powszechnym przekonaniem, iż tak naprawdę możliwość wiecznego potępienia nie dotyczy „zwykłych”, „przeciętnych” śmiertelników.

Nie w takim jednak duchu o możliwości wiecznego potępiania wypowiada się Pismo święte i Ojcowie Kościoła.

Po pierwsze jeśli uważniej przyjrzeć się nauczaniu katolickiemu, to bardzo wątpliwym okazuje się popularne twierdzenie: „O nikim z ludzi Kościół nie wypowiedział się, że jest w piekle„. Otóż, takie jasne deklaracje pojawiają się w nauce Magisterium przynajmniej odnośnie dwóch ludzi: Heroda Agryppy (uczy o tym w jednej z homilii papież św. Grzegorz Wielki) oraz Judasza Iskarioty (wyczytać można o tym w Katechizmie Soboru Trydenckiego).

Po drugie: piekło będzie pełne, a nie puste, i znajdzie się tam wielu ludzi. Biblia naucza: „Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!(Mt. 7, 13); „Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych” (Mt. 22, 14). Tradycyjna interpretacja Ojców, Doktorów i Papieży Kościoła też nie pozostawia co do tego większych wątpliwości: „Tak ogromna liczba nieszczęśliwych dusz zginie” (św. Filip Nereusz); „Tak, rzeczywiście wielu ludzi będzie potępionych” (św. Benedykt Józef Labre); „Jak wiele dusz traci niebo i idzie do piekła” (św. Franciszek Ksawery); „Liczba potępionych potępionych jest nieobliczalna” (św. Weronika Giulani) „Większa część ludzi wybiera potępienie zamiast kochać Boga wszechmogącego” (św. Alfons Liguori).

Po trzecie: wedle nauczania katolickiego do piekła nie idzie się tylko za nieprawości typu: masowe mordy czy pedofilia, które i świecka moralność uznaje za wyjątkowo odrażające, a które są popełniane przez bardzo małą liczbę ludzi. Kara wiecznej męki jest zapowiedziana dla tych wszystkich, którzy z uporem i świadomie będą trwać do końca swych dni (lub za nie szczerze nie żałować) w choćby jednej z ciężkich nieprawości. Tradycyjnie zalicza się do nich zaś nie tylko masowe mordy czy seksualne wykorzystywanie dzieci, ale też wiele z tych czynów, które codziennie i beztrosko popełniane są przez bardzo wielu ludzi, a więc np. bluźnierstwa, bałwochwalstwo, pijaństwo, różne formy okultyzmu, nienawiść do bliźnich, cudzołóstwo, nierząd, pożądliwe spojrzenia, itp. Nie ma się zatem co łudzić, piekło to nie jest hipotetyczna możliwość dla unikatowych degeneratów, o których słyszy się w TV, ale realna opcja dla bardzo wielu „porządnych” i „statecznych” obywateli.

3. Kary w piekle nie polegają tylko „na oddzieleniu od Boga”, ale są nimi też „męki zmysłowe”: ogień, siarka, etc.

Wielu wyśmiewa obraz piekła, jako wypełnionego miejsca, w którym grzesznicy smażą się w ogniu„. Twierdzą oni, że jasne słowa Pisma świętego o „nieugaszonym ogniu”, „wiecznych katuszach” i tym podobnych karach dla złoczyńców nie mogą być odczytywane dosłownie i są tylko symbolami oraz metaforami innej, też przykrej, bolesnej i smutnej, ale nie odczuwalnej na płaszczyźnie zmysłowo-cielesnej rzeczywistości. Ludzie ci, podkreślają, że piekło będzie polegało na odłączeniu od Boga, a nie mękach, które będą odczuwane przez nasze zmysły i ciało (wówczas, gdy ono zmartwychwstanie).

I znów widzimy, jak podkreślanie pewnych prawdziwych elementów nauki o piekle (a więc prawdy o tym, że główną karą wiecznego potępienia będzie utrata Pana Boga na zawsze) połączone z lekceważeniem bądź negowaniem innych prawd na ten temat, praktycznie rzecz biorąc uspokaja i zwodzi tych, którzy swym życiem pędzą ku zatraceniu. Cóż bowiem oznacza powiedzenie jakiemuś wielkiemu grzesznikowi, któremu bardzo dobrze się powodzi na tym świecie: Stracisz Boga na wieczność„? W wielu wypadkach jegomość taki odpowie: „To świetnie! Radzę sobie bez Boga na tym świecie doskonale: pełno mam kasy, samochodów i panienek. Kiedy pójdę do piekła, to bez Boga będę tam wiecznie imprezować ze swymi kumplami„. I nie ma co się łudzić, że ogrom ludzi tak myślących w końcu przejmie się pustką i bezsensem kryjącym się za takim wartościowaniem swego ziemskiego życia. Realistycznie rzecz ujmując, trzeba bowiem powiedzieć, iż różne doczesne uciechy mogą dość mocno zagłuszyć wyrzuty sumienia oraz tęsknotę za życiem pełnym głębszego sensu objawiającym się choćby w szukaniu wpierw Królestwa Bożego i Jego sprawiedliwości„.

Być może, ze względu na to realistyczne spojrzenie, tradycyjna interpretacja Magisterium Kościoła nigdy nie sugerowała, iż biblijne słowa o nieugaszonym ogniu” (Mk. 9, 47), „wiecznej męce we dnie i w nocy” (Apok. 20, 10), „jeziorze gorjącym siarką” (Apok. 21, 8) mają być interpretowane nie w kategoriach dosłownych, lecz tylko czysto symbolicznych. Katechizm Soboru Trydenckiego tak o tym naucza: I ten jest (…) sposób męki, który Nauczyciele święci zowią dlatego, iż cielesnym czuciem poznawana bywa: jako w biciu, biczowaniu albo w którym innym ciężkim sposobie karania bywa, między innymi, którymi bez wątpienia męka ognia boleść największą czyni„.

Nie ma się zatem co łudzić, obraz piekła, jako miejsca/stanu, w którym grzesznicy „smażą się w ogniu„, mimo swych pewnych uproszczeń, z pewnością jest zdecydowanie bliższy Prawdzie, aniżeli ogólnikowa i niejasna wizja, w której jedyną karą potępionych jest „utrata Boga„.

Bł. Jan Paweł II w swej książce: „Przekroczyć próg nadziei” mówił:Człowiek się zgubił, kaznodzieje się zgubili, katecheci się zgubili, wychowawcy się zgubili. Nie mają już odwagi (tamże, Lublin 2006, s. 146). To mądre słowa. Fakt, że coś wydaje się być w Objawieniu Bożym nam zbyt „surowe”, „srogie” i „przerażające” nie upoważnia nas wszak jeszcze do swoistego cenzurowania owych prawd. Jeśli coś jest prawdą, a istnienie wiecznego piekła z pewnością nią jest, należy o tym mówić jasno i otwarcie. I to bez okrajania owej prawdy z tych jej fragmentów, o których wspominanie wydaje się nam być swego rodzaju „obroną nieskończenie miłosiernego charakteru Boga„. Pan Bóg nie potrzebuje bowiem obrońców, którzy w imię przybliżania doń ludzi, będą odmawiać głoszenia tego co On nam objawił.
http://www.salwowski.msza.net

Ten wpis został opublikowany w kategorii Aktualności, Pomoc duchowa i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

24 odpowiedzi na „Trzy prawdy o piekle – „Piekło nie jest ani puste, ani nie trafiają tam tylko najwięksi zbrodniarze w historii ludzkości”

  1. Magdalena pisze:

    Wizja piekła – pierwsza część tajemnicy fatimskiej

    To, co zobaczyły i usłyszały dzieci podczas trzeciego objawienia 13.07 zostało nazwane tajemnicą fatimską. Dzieci nie chciały nikomu wyjawić jej treści. Dopiero s. Łucja przynaglana przez biskupa opisała całą wizję oraz treść orędzia. Zanim to jednak uczyniła, tak tłumaczyła biskupowi swoje wewnętrzne opory i zastrzeżenia: „Jak mogłabym opisać piekło? Nie znalazłabym odpowiednich słów do opisania rzeczywistości, gdyż to, co ja mówię, jest niczym, daje jedynie słabe wyobrażenie. Poszukując odpowiednich wyrazów, mogłabym teraz tak powiedzieć, a za chwilę znowu inaczej. Wprowadziłabym tyle zamieszania, że dzieło Boże zostałoby unicestwione.”
    Spełniając polecenie biskupa, w taki oto sposób Łucja opisała przebieg trzeciego objawienia i wizję piekła: „13 lipca 1917 r. krótko po naszym przybyciu do Cova da Ma do dębu skalnego, gdy odmawialiśmy różaniec z ludźmi licznie zebranymi, zobaczyliśmy znany już blask światła, a następnie Matkę Boską na dębie skalnym. Czego sobie Pani ode mnie życzy? Chcę, żebyście nadal codziennie odmawiali różaniec na cześć Matki Boskiej Różańcowej, dla uproszenia pokoju na świecie i o zakończenie wojny, bo tylko Ona może te łaski uzyskać”.

    Siostra Łucja pisze, że podczas tego objawienia Matka Boża przekazała im tajemnicę, składającą się z trzech odmiennych części. „Z tych dwie teraz wyjawię. Pierwszą była wizja piekła. Matka Boża prosiła: «Ofiarujcie się za grzeszników i mówcie często, zwłaszcza gdy będziecie ponosić ofiary: O Jezu, czynię to z miłości dla Ciebie, za nawrócenie grzeszników i za zadośćuczynienie za grzechy popełnione przeciwko Niepokalanemu Sercu Maryi». Przy tych ostatnich słowach rozłożyła znowu ręce jak w dwóch poprzednich miesiącach. Promień światła zdawał się przenikać ziemię i zobaczyliśmy jakby morze ognia. Zanurzeni w tym ogniu byli diabli i dusze w ludzkich postaciach podobne do przezroczystych, rozżarzonych węgli. Postacie były wyrzucane z wielką siłą wysoko wewnątrz płomieni i spadały ze wszystkich stron, jak iskry podczas wielkiego pożaru, lekkie jak puch, bez ciężaru i równowagi wśród przeraźliwych krzyków, wycia i bólu rozpaczy wywołujących dreszcz zgrozy. Diabli odróżniali się od ludzi swą okropną i wstrętną postacią, podobną do wzbudzających strach nieznanych jakichś zwierząt, jednocześnie przezroczystych jak rozżarzone węgle. Przerażeni, podnieśliśmy oczy do Naszej Pani szukając u Niej pomocy. A Ona pełna dobroci i smutku rzekła do nas: Widzieliście piekło, do którego idą dusze biednych grzeszników. Bóg chce je ratować, Bóg chce rozpowszechnić na świecie nabożeństwo mego Niepokalanego Serca (Jest to druga część tajemnicy fatimskiej). Jeżeli się zrobi to, co wam powiem, zostanie wielu przed piekłem uratowanych i nastanie pokój na świecie. Wojna zbliża się ku końcowi, ale jeżeli ludzie nie przestaną obrażać Boga, to w czasie pontyfikatu Piusa XI rozpocznie się druga wojna, gorsza. (Aneksja Austrii, Sudetów, Czech i Moraw przez Niemcy za pontyfikatu Piusa XI była prologiem do II wojny światowej, która formalnie rozpoczęła się 1.09.1939 r. napadem na Polskę, za pontyfikatu Piusa XII). Kiedy pewnej nocy ujrzycie nieznane światło, wiedzcie, że jest to wielki znak od Boga, że zbliża się kara na świat za liczne jego zbrodnie. (Nadzwyczajny blask północny był widzialny w całej Europie w nocy z 25 na 26 stycznia 1938 r.). Będzie wojna, głód, prześladowanie Kościoła i Ojca Świętego. Aby temu zapobiec, przybędę, aby prosić o poświęcenie Rosji memu Niepokalanemu Sercu i o Komunię św. wynagradzającą w pierwsze soboty. Jeżeli moje życzenia zostaną spełnione, Rosja nawróci się i zapanuje pokój. Jeżeli nie, bezbożna propaganda rozszerzy swe błędne nauki po świecie, wywołując wojny i prześladowanie Kościoła. Dobrzy będą męczeni, a Ojciec Święty będzie miał wiele do wycierpienia. Różne narody zginą, na koniec moje Niepokalane Serce zatriumfuje. Ojciec Święty poświęci mi Rosję, która się nawróci, i przez pewien czas zapanuje pokój na świecie.”

    całość: http://adonai.pl/wiecznosc/?id=13

    • Magdalena pisze:

      Tuż przed swoją śmiercią przebywając w szpitalu w Lizbonie Hiacynta długie godziny spędzała na modlitwie, z jej pokoiku widać było wnętrze kościoła i tabernakulum. Adorowała Jezusa ukrytego w Najświętszym Sakramencie. Kilka razy odwiedziła ją Matka Boża. Po tych odwiedzinach zwierzała się siostrze Godinho przekazując jej to, co usłyszała od Matki Bożej.

      Między innymi Maryja powiedziała jej, że „najwięcej ludzi trafia dopiekła przez grzechy nieczystości. Mówiła również: Gdyby ludzie wiedzieli, czym jest wieczność, na pewno uczyniliby wszystko, by odmienić swoje życie. Pojawią się na świecie mody, które będą obrażać naszego Pana. Ludzie, którzy służą Bogu, nie mogą być niewolnikami mody. W Kościele nie ma miejsca na mody. Bóg jest zawsze ten sam.”

      • Magdalena pisze:

        Drżąc klękała z rękami złożonymi, aby powtarzać modlitwę, której Pani nasza nas nauczyła: 0 mój Jezu, przebacz nam nasze grzechy, zachowaj nas od ognia piekielnego, zaprowadź wszystkie dusze do nieba a szczególnie te, które najbardziej potrzebują Twojego Miłosierdzia. Obecnie Ekscelencja rozumie, dlaczego ostatnie słowa tej modlitwy odnoszą się do dusz, które znajdują się w największym lub najbliższym niebezpieczeństwie potępienia.”

  2. Franek pisze:

    to też o działaniu diabła

  3. Magdalena-Zofia pisze:

    Nie ma zakładki „Herezje”, więc piszę tutaj. Serce się ściska, jak człowiek potrafi walczyć z Bogiem.
    Pani Kordas, podważa Słowa Pisma Świętego !!!
    „słowa „Baranku Boży – to ze złości Mi uczynili, że tak mówią.
    BARANEK to „SYMBOL””

    A tu dla przypomnienia ,Słowa z Pisma Świętego, Ewangelia wg Św. Jana:
    „29 Nazajutrz zobaczył Jezusa, nadchodzącego ku niemu, i rzekł: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata.”

  4. Teresa pisze:

    Bardzo dobry artykul i rowniez bardzo potrzebny! Jak wiele osob nie ma zadnej swiadomosci o zagrozeniach bo nikt im tego nie mowil od czasu przygotowania do 1szej komuni sw. Trzeba duzo o tym mowic i uczyc teraz mlodych, zwlaszcza pochodzacych z domow gdzie wiara jest zapomniana
    a kosciol atakowany.

    • Anonim pisze:

      Artykuł dobry i ważny a te słowa to każdy powinien przeczytać z pięć razy

      Innym ze sposobów na “osładzanie piekła” jest sprowadzanie go tylko do czysto hipotetycznej możliwości, z jednoczesnym sugerowaniem, iż świeci ono całkowitymi pustkami albo też jest “prawie puste“. Do piekła, jeśli trafia ktokolwiek, to są to osoby w rodzaju Hitlera, Stalina czy Polpota. A więc ludzie pokroju największych morderców w historii świata, a nie ktoś taki jak statystyczny Kowalski współżyjący ze swą dziewczyną przed ślubem czy też Nowak oszukujący swych klientów na towarach. Przy takim postawieniu sprawy, praktycznie rzecz biorąc, mało kto powinien obawiać się wiecznego piekła. Ogromna większość ludzi ma wszak silną tendencję, by powagę własnych grzechów zakrywać poprzez wskazywanie na okoliczność, iż są na tym świecie jeszcze więksi grzesznicy od nich (a więc w domyśle, jeśli już ktoś ma trafić do piekła to oni, a nie my).

  5. wobroniewiary pisze:

    Przypominamy jutro Pierwsza Sobota miesiąca o godz. 10:00 ks. Adam i inni kapłani poświęcają wodę jeszcze czas aby przygotować wodę a jutro w łączności duchowej z kapłanami odmówić jakąś modlitwę aby mieć wodę egzorcyzmowaną. O wodzie egzorcyzmowanej na stronie: https://wobroniewiaryitradycji.wordpress.com/2012/01/26/komentarz-kaplana-na-temat-wody-egzorcyzmowanej/

  6. olo13jcb pisze:

    Obrazy z Piekła – świadectwo młodej Koreanki

    W roku 2009 do młodej koreańskiej malarki podczas całonocnej modlitwy
    przyszedł Jezus Chrystus, który zabrał ją aby pokazać Piekło i powiedział żeby wszystko co zobaczy namalowała aby świat się dowiedział o tej strasznej prawdzie.

  7. wobroniewiary pisze:

    Nasz Dziennik pisze:
    Chrześcijanie zatrzymani w Libii
    Czterdziestu ośmiu egipskich chrześcijan, którym zarzuca się prozelityzm, zatrzymano w tym tygodniu w Bengazi, na północnym wschodzie Libii.

    – 48 kupców egipskich, którzy handlowali na głównym targowisku w Bengazi, zostało aresztowanych na podstawie informacji, iż prowadzili podejrzaną działalność – powiedział anonimowy przedstawiciel służb bezpieczeństwa.
    Według niego, grupa miała egzemplarze Biblii, dewocjonalia mające zachęcać do przejścia na chrześcijaństwo, obrazki przedstawiające Chrystusa oraz zmarłego w marcu 2012 roku zwierzchnika Kościoła koptyjskiego Szenudę III.
    Egipcjanie są także podejrzewani o nielegalne przedostanie się na terytorium Libii.
    W internecie pojawiło się wideo pokazujące około 40 mężczyzn z ogolonymi głowami, siedzących na podłodze w niewielkim pokoju. Towarzyszący im brodaty Libijczyk, który mówi, że zostali aresztowani, ponieważ nakłaniali do przechodzenia na chrześcijaństwo.
    Lokalne władze Bengazi przekonują, że ludzie ci zostali zatrzymani, ponieważ prowadzone jest przeciwko nim śledztwo dotyczące złamania przepisów imigracyjnych.
    W połowie lutego w Bengazi pod zarzutem prozelityzmu zatrzymano czterech obcokrajowców: Egipcjanina, obywateli RPA i Korei Płd. oraz Saudyjczyka z amerykańskim paszportem.

  8. Adi pisze:

    http://m.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20130301/POWIAT16/130309936
    Proszę o modlitwę w sprawie zaginięcia trzyletniej dziewczynki. Bóg zapłać.

  9. libro77 pisze:

    Po zmianach na głównej mogę być znowu z Wami. Pozdrawiam Adminów i Czytelników 🙂

  10. Adi pisze:

    Chwała Panu Julcia odnaleziona:-)

    • wobroniewiary pisze:

      Dzięki Bogu
      Wstyd się przyznać, ale niedawno wstałąm pół nocy myślałam o tym dziecku, czy całe zdrowe, a może psy rozszarpały, a może jakiś wypadek, pedofil… a może jakaś sąsiadka zabrała nakarmiła ale nie powiadomiła… napisz co było… modliłam się i przeżywałam 😦

      A co ta biedna dziewczynka czuła…. jak się bała, płakała a mamy nie było obok…

  11. ula pisze:

    Chciałbym dać świadectwo, jak bardzo niebezpieczne są: joga, ćwiczenia oddechu, wróżby, amulety, talizmany, medytacje transcendentalne i techniki pogańskiego Wschodu, a także złe treści obecne w mediach. Na początku wszystko wygląda niewinnie, lecz w końcu prowadzi do śmierci duchowej – satanizmu. Przeszedłem całą tę drogę. Dzięki modlitwie mojej mamy powróciłem do Pana.
    Piekło zaczęło się tak niewinnie…
    I tak wpadłem w sidła szatana. http://www.apostol.pl/czytelnia/miesiecznik-rozaniec/b%C3%B3g-mnie-ocali%C5%82 polecam swiadectwo Wieslawa

  12. Nie, piekło NIE będzie puste.
    Jednak Autor się myli, twierdząc że to dlatego że Bóg nie wpuści grzeszników do Nieba.
    Pogląd, który Mirosławie potępiłeś (mianowicie, że potępieni ani nie będą chcieli, ani nawet nie będą w stanie wybrać Nieba i dlatego będą potępieni, jest jedynym logicznym i zgodnym z tym co wiemy o Bogu wytłumaczeniem paradoksu współistnienia Miłości Boga i piekła. CO więcej, w tym sensie piekło staje się trudnym darem Boga, który mimo pragnienia zbawienia wszystkich, dopuszcza by niektóre z Jego dzieci odrzuciły Bożą Ofertę Zbawienia.

    „Jako karę poniosą oni wieczną zagładę [z dala] od oblicza Pańskiego i od potężnego majestatu Jego”/2 Tes 1,9/
    Nie ma żadnej wątpliwości – Piekło jest przeciwieństwem Nieba, a więc przede wszystkim stanem oddzielenia od Boga, stanem braku z Nim relacji. A na czym polega sąd?
    Człowiek po śmierci, uwolniony od doczesności, otrzymuje światło i „poznaje tak, jak i został poznany” (1 Kor 13,12). Dokonuje wyboru doskonałego – tak jak aniołowie i Szatani.
    „A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki.
    Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków.
    Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu.”/J 3,19-21/

    Pogląd tez zresztą ma silne wsparcie mistyczne – np. Św. Katarzyna z Genui (ok. 1500 r.) twierdzi, że Bóg otwiera bramy nieba każdemu, a potępieni rzucają się sami w otchłanie piekielne, ponieważ nienawiść do Boga jaką żywią, sprawia, że stan niebieskiej szczęśliwości byłby dla nich torturą gorszą od piekła. Podobnie, w Dzienniczku s.Faustyny Kowalskiej czytamy : „Dusza będzie potępiona tylko ta, która chce”/1452/

    Także J.Ratzinger („Śmierć i życie wieczne”) pisał:
    „Niebo Chrystusa opiera się na wolności, pozwalającej potępionym chcieć własnego potępienia.
    Specyfiką chrześcijaństwa jest przekonanie o wolności człowieka i o powadze ludzkiego życia.
    (…)
    Przepaść, ktora nazywamy piekłem, wybiera sobie sam człowiek. Rzecz polega w istocie na tym, że człowiek chce być całkowicie samodzielny. Piekło to chcieć być tylko sobą, wynik zamknięcia się człowieka w sobie. I na odwrót-do istoty tego, co nazywamy niebem należy, że można je tylko otrzymać, tak jak piekło można tylko dać sobie. Niebo, wypełnienie miłości, jest zawsze darem. Piekło jest osamotnieniem tego, który nie chce niczego przyjąć, odrzuca swój status żebraka i chce polegać na sobie (…)”

  13. Pingback: Piekło istnieje i nie jest puste! | W obronie Wiary i Tradycji Katolickiej

Dodaj komentarz