Nowenna przed dniem ofiarowania się Bogu za nawrócenie grzeszników – 2 kwietnia, dzień IX

Dzień 9. Z MARYJĄ NA GOLGOCIE DZISIEJSZEGO ŚWIATA.

W dniu IX jednoczymy się z Maryją w Jej bólu, i to nie tylko przeżywanym 2000 lat temu, ale doświadczanym przez Nią dzisiaj. Możemy stać się Jej pocieszycielami dzięki swojej ofierze za grzeszników – za Jej zbłąkane dzieci. Ona zna drogę życia każdego człowieka, więc czeka na współpracowników i rybaków dusz, dopóki trwa czas Bożego Miłosierdzia.

       Nowenna to rozmyślanie, przeżywanie, ale i modlitwa. Dobrze więc zrobi ten, kto każdego dnia rozważy choć jedną tajemnicę Różańca, np. z części Bolesnej, albo którąś stację Drogi Krzyżowej, ewentualnie zagłębi się w ewangelicznym opisie męki i śmierci Jezusa. Aby mieć przed sobą przepiękną perspektywę świata oczyszczonego – takiego, jakim wkrótce chce mieć go Bóg, a którego nadejście przybliżamy swoją ofiarą – niech odmówi jedną z 3 części Litanii Oczekujących Powrotu swego Pana, mającą aprobatę kościelną (Diec. Warsz.-Praska 11.10.2000 nr 2182(K)2000).

       Niech Miłosierny Bóg, przez orędownictwo Maryi Niepokalanej i całego Dworu Niebieskiego, błogosławi swoim dzielnym bojownikom o Jego Królestwo w duszach ludzkich i w świecie – tym, którzy „za duszę walczą tylko duszą i biją ogniem niebieskim w pancerze” (Juliusz Słowacki, Kiedy prawdziwie Polacy powstaną). 

         Boże, który nie chcesz śmierci żadnego grzesznika, lecz żeby się nawrócił i miał życie, pokornie Cię błagamy, spójrz na nas okiem Twego miłosierdzia i wypełnij swoje odwieczne obietnice. Odnów mocą Twego Ducha Świętego oblicze ziemi, a swojemu Kościołowi daj nową wiosnę, by pokorny, czysty i święty cieszył się tryumfem Najświętszych Serc Jezusa i Maryi. Przez Chrystusa, Pana Naszego. Amen.

***

Niekończące się cierpienie Maryi.
(Cierpienie Jezusa, dz. cyt. s. 168-169).
«To, iż przestałem cierpieć w ciele, stało się ulgą dla mojej Matki, ale nie radością. Widziała, że ciało Syna nie jest już dręczone, wiedziała, że okropność fizycznego bogobójstwa skończyła się. „Pełna Łaski” miała też jednak poznanie przyszłych wieków, w których niezliczone zastępy ludzkie będą nadal ranić duchowo Jej Syna, i była sama.
Bogobójstwo nie skończyło się na Golgocie z chwilą mojej śmierci. Powtarza się ono za każdym razem, gdy ktoś odkupiony przeze mnie zabija swoją duszę, znieważa żywą świątynię swego ducha, unosi świętokradzko umysł i bluźni Mi – nie tylko opowiadaniem sprośnych plugastw, ale tysiącznymi sposobami aktualnego życia, coraz bardziej przeciwnymi memu Prawu i coraz bardziej niweczącymi niezliczone zasługi mojej Męki i Śmierci.
Maryja nie przestaje cierpieć, tak jak nie przestaję Ja. W niepojętej chwale Niebios cierpimy z powodu ludzi, którzy zapierają się nas i obrażają nas.
         Maryja jest wieczystą rodzicielką, która rodzi was z niezrównaną boleścią, gdyż wie, że w tym bólu rodzi nie mających być szczęśliwymi w Niebie, lecz (w większości) potępionymi w piekle. Wie, że rodzi stworzenia umarłe lub skazane na rychłą śmierć. Umarłe, gdyż w niektóre ze stworzeń nie wnika moja Krew, jakby były z najtwardszego jaspisu. W młodym wieku zabijają same siebie. Skazane na rychłą śmierć – gdyż od początku życia chrześcijańskiego upadają z powodu własnego bezwładu, którego nic nie poruszy.
Czy Maryja może nie cierpieć, widząc umieranie dusz, które kosztowały Krew Syna? Krew przelaną za wszystkich, która służy tak niewielu?!
Gdy skończy się czas, Maryja przestanie cierpieć, bo dopełni się liczba świętych. Zrodzi z nieopisaną boleścią ciało, które już nie umrze, a którego głową jest Jej Pierworodny.
Rozważając to możecie zrozumieć, że boleść Maryi była największą boleścią. Możecie zrozumieć, że – wielka w niepokalanym poczęciu, wielka w swym chwalebnym wniebowzięciu – Maryja była największa w czasie Mojej Męki, czyli od wieczoru Wieczerzy do świtu Zmartwychwstania. Była Ona wtedy drugim – co do porządku i mocy – drugim Chrystusem. Gdy niebo ogarniała ciemność, zapadająca nad dokonaną tragedią, i gdy się rozdzierała zasłona Świątyni, nasze Serca rozdzierała ta sama rana na widok niezliczonych dusz, dla których Męka była daremna.
Wszystko się dopełniło w tamtej godzinie materialnej ofiary. Wszystko się rozpoczynało – to, co się odnosi do kroczenia ludzi po drogach Kościoła – we wnętrznościach Matki-Dziewicy dla zrodzenia mieszkańców Jeruzalem nieśmiertelnego. I dla rozpoczęcia się z tą pieczęcią Krzyża, którą musi nosić wszystko, co jest czynione dla Nieba, rozpoczynało się to w boleści samotności. Była godzina ciemności. Niebiosa zamknięte. Przedwieczny nieobecny. Syn umarły. Maryja sama rozpoczęła swoje drugie mistyczne poczęcie».

Maryja o duchowym macierzyństwie i jego heroizmie.
(Tamże, s. 224-226).
         «Jest macierzyństwo wyższe, które nie jest już ludzkie, lecz ogarnięte jest wielką, niedoścignioną, pierwszą ze wszystkich radością: miłowania Pana. […] Kocha się stworzenia do tego stopnia, że staje się dla nich matką, gotową do dania życia poprzez nasz ból i w tym celu, by pomnożyć chwałę Wiecznego przez powiększenie liczby obywateli Jego Królestwa.
Jest wspaniałomyślnością złożenie siebie w ofierze za świat. To jest wielka wspaniałomyślność, gdyż czyni was podobnymi do mojego Jezusa, Ofiary niewinnej, świętej, wyniszczonej przez miłość. Ale jest wspaniałomyślność jeszcze większa: heroiczna hojność w ogólnym heroizmie.
Bóg wynagradza swymi zalewami rozkoszy hojne dusze. […] Czyni się podporą duszy hojnej i jednoczy się z nią samą, kiedy widzi, że wspaniałomyślność stworzenia jest tak gwałtowna, że nie zważa na własne siły. A więc bohaterstwo heroizmu ofiary jest wtedy, gdy stworzenie posuwa swą miłość do umiejętności bycia wielkoduszną, nawet do odrzucenia pociechy posiadania pomocy i odczuwalnej obecności Boga.
Ja tego doświadczyłam. Ja wiem. […] Kto dojdzie do tego punktu, nie jest uczniem, lecz nauczycielem najtrudniejszej z nauk: umieć wyrzec się nie tylko wolności, zdrowia, macierzyństwa, ludzkiem miłości, lecz umieć wyrzec się pociechy Bożej, która nie tylko czyni znośnymi wszystkie wyrzeczenia, lecz sprawia, że są słodkie i upragnione. Wtedy pije się gorycz, którą pił mój Syn, i poznaje się samotność, która opasała moje serce od poranku wniebowstąpienia Jezusa aż do mojego wniebowzięcia. Oto doskonałość cierpienia. Jednak Ja byłam w swoim cierpieniu szczęśliwa. Nie było we mnie egoizmu, lecz jedynie płomienna miłość.
Otworzyły się Niebiosa, aby przyjąć do chwały Syna, wracającego do Ojca po męce […]. Jednak mnie nawiedzał brak światła i oddechu, gdyż mój Jezus nie mieszkał już na świecie i w powietrzu nie było już Jego uświęcającego tchnienia. Było to moje ostatnie „Fiat”, nie mniej chętne i wielkoduszne niż to w Nazarecie.
[…] Ofiarować to wyrzeczenie dla Jego chwały i dla braci. […] Daj – a z tobą szczodrzy, którzy pragną osiągnąć szczyty wielkoduszności – także to wyrzeczenie, jeśli się go od ciebie zażąda, a twój skarb będzie skarbem dla wielu innych».
Pobierz całość (wraz z litanią Oczekujących Powrotu swego Pana): Now-WSK-nw-2015 (kliknij)

Ten wpis został opublikowany w kategorii Modlitwa, Nowenna, Wydarzenia i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

5 odpowiedzi na „Nowenna przed dniem ofiarowania się Bogu za nawrócenie grzeszników – 2 kwietnia, dzień IX

  1. eska pisze:

    W czasie Triduum Paschalnego istnieje możliwość zyskania odpustu zupełnego przez tych, którzy spełniwszy zwykłe warunki odpustu, spełnią następujące dzieła:
    – w Wielki Czwartek – udział we Mszy św. Wieczerzy Pańskiej i odmówienie hymnu „Przed tak wielkim sakramentem”
    – w Wielki Piątek – pobożny udział w Adoracji Krzyża
    – w Wielką Sobotę – udział w Liturgii Wigilii Paschalnej i odnowienie przyrzeczeń chrztu św

  2. mc2 pisze:

    Dzisiaj jest 10 rocznica śmierci Jana Pawła II .

Dodaj komentarz