Artykuł, po którym łzom nie będzie końca – Holenderka dziękuje za życie w Polsce, bo tu … jeszcze nie zabijają. „EUTANAZJA, śmieciowy Finał Orkiestry ŻYCIA !!!”

Sanny wyrwała się z miasteczka śmierci
30 km na południe od Amsterdamu, w 3 tysięcznym mieścinie Wielingen, dziennikarka stołecznego gazety odkryła, że w tym sennym miasteczku żyją tylko młodzi ludzie. Nie ma w nim nikogo, kto żyje z emerytury! Raczkujące dzieciuchy, szkolne małolaty, agresywne zawodowe szczury, młodzi dziadkowie… A gdzie staruszkowie? Nie ma

[… ] jestem w Poznaniu, bo Sanny wyszła za mąż za wdowca z twojego miasta. Wczoraj w ratuszu był ich ślub. On jest emerytowanym nauczycielem poznańskiego liceum –  Jedynki Marcinka. No wiesz tu opodal na Grunwaldzkiej. Poznała go przez takie internetowe biuro. Ona jest najszczęśliwszą osobą na świecie. Wiesz, przy szampanie nachyliła się mi do ucha i powiedziała, że w Polsce i w Poznaniu lekarze nie usypiają, pomagają na prawdę!!! Z jego i swojej emerytury 4000 euro będą szczęśliwym małżeństwem do końca świata.
Czy na pewno?

EUTANAZJA, śmieciowy Finał Orkiestry ŻYCIA !!!

Czy macie państwo świadomość, że ponad 30% Holendrów przeniosło się do Niemieckich Kas Chorych, by uniknąć EUTANAZJI?  Ciekawskich niedowiarków zapraszam do Holandii, sami sprawdźcie jak ta maszynka do zabijania działa. Zobaczcie jak działa EUTANAZYJNE POGOTOWIE – typu mać – ratunkowego!

A wszystko pod szczytnym hasłem „skrócić cierpienie staruszkom”. Kto jest staruszkiem i jak bardzo cierpi wiedzą tylko ci co „proponują-wyjaśniają-pomagają  „MORDERCY!!!

Temat coraz częściej gości w „naszych” mediach tak nieśmiało: prawo do decydowania o własnym życiu, nieuleczalnie chory, skrócić męki i temu podobne pierdoły.
                                               Ale finał ma być jeden!
Po okresie produkcyjnym – na umowach śmieciowych – ŚMIETNIK!!!
Od tego zacząłem rok temu:

EUTANAZJA… Tak, stosunkowo niewiele mówi się na jej temat…

Dni temu kilka, córka koleżanki (mąż Holender) jechała do Holandii na… uroczystą eutanazję teściowej.

Panie doktorze, mamy prośbę o przyśpieszenie „zabiegu” o dwa dni. Chcemy wyjechać w piątek po południu. Po drodze chcemy zajechać do Samanty, wczoraj miała urodziny. Jesteśmy zabukowani w sobotę rano na lot do Nicei. Mama przecież już podjęła decyzję. Bardzo prosimy. – Adrian położył na biurku doktora Markusa bilety lotnicze jako dowód, że o 9.30 w sobotę mają wylot na oczekiwane od roku wakacje.
Doktor Markus, lekarz dzielnicowy, od dwóch miesięcy na zlecenie Adriana i Emmy diagnozował mamę Adriana, 72 letnią Hertę, która od wielu lat chorowała na nieżyt jelit i niewydolność nerek. Jednak przekonywującym argumentem za eutanazją jest jej wiek – 72 lata, wystarczy, nażyła się!

Herta podczas wizyty dr. Markusa sama, bez jakiegokolwiek przymusu, stwierdziła, że prosi go o pomoc.
– Niech mi pan pomoże doktorze Markus – powiedziała to przy wszystkich obecnych przy jego wizycie. Czyli, niedwuznacznie wyraziła swoją wolę.
– Panie doktorze prosimy!

30 km na południe od Amsterdamu, w 3 tysięcznym mieścinie Wielingen, dziennikarka stołecznego gazety odkryła, że w tym sennym miasteczku żyją tylko młodzi ludzie. Nie ma w nim nikogo, kto żyje z emerytury! Raczkujące dzieciuchy, szkolne małolaty, agresywne zawodowe szczury, młodzi dziadkowie… A gdzie staruszkowie? Nie ma. Ani jednego w kawiarni, kościółku, na ulicy. Indagowani przypadkowi rozmówcy na rynku miasta, w urzędzie merostwa i w okolicznych pubach unikali odpowiedzi na pytania, gdzie są starsi jego mieszkańcy? Intuicją tchnięta dziennikarka zatrzymała swój samochód na parkingu spożywczego dyskonta i po niespełna godzinie zauważyła przemykającą postać kobiety, która – na jej oko – mogła mieć ponad sześćdziesiąt pięć lat.
– Poczekam jak wyjdzie – pomyślała. – Stanę w okolicach rozsuwalnych drzwi. Musi po zakupach wyjść. Jakoś ją zagadnę. Muszę pierwszym pytaniem zdobyć jej zaufanie, tylko czy będzie chciała ze mną rozmawiać?

Po niespełna 20 minutach starsza pani w kapelusiku nasuniętym głęboko na czoło szybkim krokiem opuszczała sklep. Jaga podbiegła do niej
Dzień dobry, ja nie jestem tutejsza, ja z Amsterdamu, jestem dziennikarką. Chcę pani pomóc. Jestem godną zaufania osobą. Niech pani ze mną porozmawia, mogłabym być pani córką.
Córką? – nieomal odkrzyknęła dama w kapelusiku – Córką! Pani nic nie rozumie, tu synowie i córki zabijają. Mordują ojców i matki. Chce pani coś wiedzieć, a chyba nie podejrzewa, że jest pani w mieście zbrodni.

Osłupiała Jaga patrzyła w oczy starszej pani wyczuwając, że ta waha się czy jej zaufać.
– Nie zawiedzie mnie Pani?
– Przysięgam! Pomogę ze wszystkich swoich sił. Nie jestem Holenderką. Pochodzę z Saksonii. Mój ojciec jest emigrantem z Polski. Jestem przyzwoitym człowiekiem, dziadek walczył w Powstaniu Warszawskim, jeśli pani to cokolwiek mówi.
– Młoda osóbko Mówi mi to wiele. Ukończyłam historię i prawo na Uniwersytecie van Amsterdam. Jeśli mogę cię prosić chodźmy do mojego mieszkanka. Zapraszam na herbatę. Jeśli masz dostatecznie dużo czasu, dostaniesz materiał na wiele lat twojego życia.

Po drugiej filiżance herbaty Sanne wyjęła z sekretarzyka dyplomy uniwersyteckie. Czekała na zauważenie przez Jagę ocen obydwu dyplomów. Oba były oznaczone oceną bardzo dobrą. Jaga nie omieszkała pogratulować wysokich ocen. Tak po woli Sanne wchodziła w temat, o którym, widać było, sama chciała opowiedzieć.

37 lat była referendarzem sądowym tutejszego małego sądu. Typowe problemy małej, sennej holenderskiej mieściny. Ponad połowę mieszkańców stanowili ludzie starsi. Młodzi po szkołach migrowali do stolicy i okolicznych bardziej uprzemysłowionych miast. Merostwo znakomitą część budżetu przeznaczało na pomoc ludziom w wieku zaawansowanym. Czas odmierzały korki noworocznego szampana. Gdy na mera miasta wybrano, młodego, przystojnego, dobrze zapowiadającego się programowo mężczyznę, nikt nie podejrzewał, że wybór ten dla wielu będzie ostatnim wyborem jego życia.

Niestety, ja też przyłożyłam do tego swoje uniwersyteckie dyplomy. Tak, niezauważalnie, stanął problem na radzie miasta – eutanazja. No, jeśli nieuleczalnie chorujesz, jesteś bez jakichkolwiek szans, jak sam prosisz i błagasz, to czemu nie? Mój szef zlecił mi opracowanie pisemnej formuły zainteresowanego o dokonanie przez lekarza – nie jakiejś prywatnej kliniki – merostwa, zabiegu eutanazji! Oczywiście tylko w wyjątkowych wypadkach! Chciałam dobrze. Tylko dla beznadziejnych wypadków, tylko gdy pacjent cierpiał i nie rokował, tylko dla przypadków ostatecznych. Oczywiście w formule druku podania było „proszę o pomoc”, „proszę o skrócenie cierpienia”, „proszę o doraźną interwencję z powodu braku środków finansowych na długotrwałe leczenie”, „proszę o zabieg w przypadku drastycznie złych wyników analiz diagnostycznych”… Wierzyłam, że za tymi prawnymi, sądowymi określeniami etyka i nauka medyczna podłoży swój naukowy, moralny podtekst. Nie mogłam przypuszczać, że nowy mer otrzymawszy z sądu takie dokumenty uczyni je narzędziem unicestwienia tak wielu istnień ludzkich. Mer w krótkim czasie wymienił cały skład lekarzy zatrudnionych przez miasto. Zredukował 80% lekarskich etatów, podwyższając o 300% uposażenie pozostałym nowozatrudnionym. Nieomal w oczach liczba pogrzebów wzrosła do kilkudziesięciu w ciągu dnia. Mer miasta zmienił formułę zasiłków pogrzebowych. Jeśli zmarły sam „dobrowolnie” poprosił o pomoc, to pogrzeb całkowicie finansowany był przez merostwo, a całe odszkodowanie z ubezpieczenia trafiało do rąk rodziny. Odszkodowanie pogrzebowe to 12 średnich pensji, starczyło na nowy dobry samochód, lub połowę mieszkania, na otarcie łez. Jago, zaczęło się. Nagminnie dzieci odwiedzały lekarza merostwa z ojcem lub matką, żeby nie mówić z dziadkami, gdzie „zainteresowany” SAM prosił o „pomoc”, podpisując druk opracowany przez sąd, czyli przeze mnie.

„Proszę o pomoc bo źle się czuję”
Lekarz, a jakże, badał, robił w laboratorium wyniki i podejmował decyzję – zastrzyk. Zastrzyk śmierci! Nieomal na oczach dzieci, które tylko czekały na stosowne zaświadczenie, że babcia, mama, tato, sami poprosili o pomoc.

Wiesz, latem byłam w naszej klinice. Młodzi rodzice przywieźli córeczkę, ok. 8 lat, która chorowała na niewydolność nerkową. Szanowny doktor uprzytomnił im, że ich polisa nie obejmuje dializ, będą musieli płacić z własnej kieszeni, no chyba, że podpiszą prośbę o pomoc! Podpisali, lekarz nakazał przewiezienie córki do pokoju obok, gdzie zaaplikował jej zastrzyk usypiający. Pogrzeb odbył się na koszt miasta, odszkodowanie przypadło rodzicom. Jago, to było ICH dziecko!

Sama byłam w szpitalu jak z wypadku drogowego przywieźli kierowcę dużej ciężarówki, który miał złamane dwie nogi. W izbie przyjęć lekarz poinformował chłopaka, że może dojść do amputacji kończyn. „Niech mi pan pomoże” krzyczał kierowca, proszę! Pomógł…zastrzykiem… Nie cierpiał młody człowiek.

Wiesz, mój sąsiad mieszkał obok mnie, pod 6 – tką, miał gościec stawowy, trudno mu się było poruszać z samego rana. Wpadałam do niego po śniadaniu, częstował mnie kawą niejednokroć prosząc o drobne zakupy. Jak mu je przynosiłam to już czuł się lepiej. Rozchodziłeś się, żartowałam. Tak, potrzebował kilku godzin by wejść w rytm dnia codziennego, by jego stawy zapracowały. Bywało, że wieczorem zapraszał mnie na kawę do kafejki obok naszego domu. Pewnego ranka zaszłam do niego, w mieszkaniu była synowa z miejskim lekarzem. Krzyczała, darła się na niego, dlaczego nie pozwala sobie pomóc! Ona przyprowadza mu lekarza, a on tego nie docenia. Powiedz mu Sanne – zwróciła się do mnie – że lekarz jest po to by mu pomóc. Oczywiście potwierdziłam, daj się zbadać, badanie nie boli. Na życzenie lekarza i synowej opuściłam jego mieszkanie. Krótki czas potem zauważyłam przez okno, że na ulicy stoi pogrzebowy bus, do którego na noszach wnoszą opatulone w folię ciało zmarłego. Za nim idzie synowa sąsiada i lekarz. Dech mi zaparło i nogi mi się ugięły. Badanie i śmierć!

Jago !.. Tak wyludniło się nasze miasto ze starszych i schorowanych ludzi. To praktyka eliminowania już niepotrzebnych i cierpiących nawet maluszków. To wynik przebiegłości zarządców gmin i miast. Wszystko dla uratowania budżetu. Ofiary nie mają znaczenia. Państwo nie akceptuje starych i ułomnych. Orkiestra gra dla zdrowych, mających siłę się bawić i uprawiać seks. Jago zauważ to!!!!

 Dopijaliśmy z Jagą kawę w kawiarni w Poznaniu. Nie miałem koncepcji na dalsze indagowanie jej o losy mieszkańców miasteczka Sanny. Zastanawiałem się, czy opowiadana przez nią historia może się jak AIDS przenieść na np. nasz kraj?

Zapytałem zdawkowo, co robi Sanny dzisiaj? Czy nadal przemyka się do sklepu?

– Nie, nie, ja jestem w Poznaniu, bo Sanny wyszła za mąż za wdowca z twojego miasta. Wczoraj w ratuszu był ich ślub. On jest emerytowanym nauczycielem poznańskiego liceum –  Jedynki Marcinka. No wiesz tu opodal na Grunwaldzkiej. Poznała go przez takie internetowe biuro. Ona jest najszczęśliwszą osobą na świecie. Wiesz, przy szampanie nachyliła się mi do ucha i powiedziała, że w Polsce i w Poznaniu lekarze nie usypiają, pomagają na prawdę!!! Z jego i swojej emerytury 4000 euro będą szczęśliwym małżeństwem do końca świata.

Jestem o tym przekonany Jago. Jestem o tym przekonany odparłem, choć w duszy zacząłem szukać wątpliwości dla tego stwierdzenia.
Za: kliknij

Ten wpis został opublikowany w kategorii Wydarzenia. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

56 odpowiedzi na „Artykuł, po którym łzom nie będzie końca – Holenderka dziękuje za życie w Polsce, bo tu … jeszcze nie zabijają. „EUTANAZJA, śmieciowy Finał Orkiestry ŻYCIA !!!”

  1. wobroniewiary pisze:

    Profesor z austriackiego uniwersytetu domaga się kary śmierci dla papieża i jego doradców. Wini ich za śmierć milionów chorych na AIDS

    Richard Parncutt, profesor muzykologii na austriackim Universität Graz, chce kary śmierci dla papieża i biskupów. Naukowiec wini ich za miliony zgonów ludzi cierpiących na AIDS. Uważa, że mają one związek z katolickim stanowiskiem wobec antykoncepcji.

    Według Paula Wuthe, rzecznika austriackiego episkopatu, „zalecenie” prof. Parncutta „przekracza wszelkie dopuszczalne granice krytyki Kościoła, jest niesmaczne i pokazuje brak wiedzy na temat stanu rzeczy”. Rozpowszechniany przez media pamflet jego autorstwa pozostaje „wyrazem całkowitego braku zarówno intelektualnej rzetelności jak i elementarnego szacunku należnego każdemu człowiekowi”.

    Richard Parncutt, pochodzący z Australii profesor muzykologii systematycznej z Universität Graz, opublikował niedawno na swoim blogu pamflet, w którym nie krył złości z powodu kościelnego zakazu antykoncepcji i obwiniał papieża oraz kościelne osoby publiczne za śmierć milionów spowodowaną AIDS. Papieżowi i jego doradcom prof. Parncutt zalecił karę śmierci, tak samo jak każdemu, kto znacząco przyczynił się do globalnego ocieplenia.

    Jak podkreślił Wuthe, tekst prof. Parncutta zawiera „jednostronne i fałszywe przypuszczenia”. Niezauważony pozostaje fakt, że Kościół katolicki jest najbardziej zaangażowaną w walkę z wirusem HIV instytucją na świecie. – Około jedną czwartą wszystkich działań w tym zakresie prowadzą organizacje katolickie. Niezależne badania potwierdziły, że zalecane przez Kościół wstrzemięźliwość seksualna oraz szczera wierność są pewnymi i skutecznymi sposobami długofalowej walki z AIDS – powiedział rzecznik.

    Wuthe „radośnie” przyjął wiadomość o decyzji władz uniwersyteckich, które zdystansowały się od poglądów prof. Parncutta, a jego pamflet usunęły ze strony internetowej Universität Graz. W oświadczeniu stwierdziły one, że są „wstrząśnięte i przerażone” opinią prof. Parncutta, a „czysto osobista opinia niepozostająca w związku z pracą naukową nie będzie tolerowana na stronach uniwersyteckich”.

    Wkrótce po oświadczeniu uniwersytetu prof. Parncutt opublikował oświadczenie następującej treści:

    Chciałbym publicznie przeprosić wszystkich, którzy poczuli się obrażeni tekstami, które publikowałem pod tym adresem. Spotkałem się ze skargami, że były one niepoprawne, a używane porównania –całkowicie niestosowne. Głęboko żałuję użytych sformułowań. Chciałbym też podziękować wszystkim, którzy poświęcili czas na podzielenie się swoimi przemyśleniami w e-mailach.

    W październiku 2012, napisałem na tej stronie: „Zawsze byłem przeciwny karze śmierci we wszystkich przypadkach i zawsze wspierałem jasne i konsekwentne stanowisko Amnesty International w tej kwestii. Kara śmierci jest barbarzyńska, rasistowska, droga i często wykonuje się ją w wyniku błędu.” Chciałbym potwierdzić, że taka jest moja opinia. Byłem członkiem Amnesty International przez 14 lat i podziwiam oraz wspieram jej konsekwencję w tej kwestii”.

    http://www.fronda.pl/a/profesor-z-austriackiego-uniwersytetu-zaleca-papiezowi-i-jego-doradcom-kare-smierci-wini-ich-za-smierc-milionow-chorych-na-aids,25114.html

    • Maggie pisze:

      Co za absurd! – ani papiez ani biskupi nikogo nie zarazili AIDS (kaze sie juz tych ktorzy swiadomie zarazaja).
      Promotorzy „Sodomy i Gomory” biczuja Kosciol i podnosza krzyk „na Krzyz z Nim, na Krzyz” …. skad my to znamy?..profesor muzykologii powtarza stara spiewke…skomponowana w hadesie.
      Czyz to wstrzemiezliwosc lezy u podstaw tej strasznej choroby? ….

      • Maggie pisze:

        PRZEPRASZAM nie zauwazylam ze komputer wymazal mi r w slowie karze pochodzacego od kary a nie kazania – nawet pierwsze slowo zmienil mi w tej chwili na drukowane ale nie powprawiam

  2. wobroniewiary pisze:

    Abp Chaput: pomóżcie mi przekonać biskupów do zmiany polityki wobec pro-aborcyjnych ”katolików”. Arcybiskup Denver, ks. Charles Chaput, podczas niedawnego wykładu wygłoszonego na katolickim uniwersytecie Notre Dame w USA, wprost odpowiedział na pytanie jednego ze studentów dot. tego, dlaczego nie ma jedności wśród duchownych w sprawie aborcji.

    – Dlatego, że nie ma jedności wśród samych biskupów – stwierdził hierarcha. Dodał, że co prawda wszyscy uznają aborcję za zło, ale nie wszyscy są w stanie odmówić udzielenia Komunii Świętej pro-aborcyjnym politykom

    http://www.piotrskarga.pl/ps,7032,2,0,1,I,informacje.html

  3. wobroniewiary pisze:

    USA: Prezydencka inauguracja nie dla duchownych broniących rodziny

    Z powodu nacisku środowisk homoseksualnych, z uczestnictwa w ceremonii inaugurującej nową kadencję urzędu prezydenta USA Baracka Obamy, która odbędzie się 21 stycznia, wycofał się znany z zaangażowania na rzecz rodziny protestancki pastor Louie Giglio z Atlanty.

    http://www.idziemy.com.pl/polityka/usa-prezydencka-inauguracja-nie-dla-duchownych-broniacych-rodziny/

  4. wobroniewiary pisze:

    A jak w Polsce z leczeniem?

    Leczenie reglamentowane
    Przed szpitalami wyjątkowo trudny rok. NFZ tnie finanse na leczenie, ale znajduje środki na nowy program: finansowanie in vitro.
    http://www.idziemy.com.pl/polityka/leczenie-reglamentowane/

    • Maggie pisze:

      Jakie to dziwne … promuje sie in vitro a obok tego …aborcje … Gdzie logika, gdzie sens?
      Ani jedno ani drugie nie jest leczeniem….

  5. wobroniewiary pisze:

    Czyżby „iskra”miała wyjść z Rosji a nie Polski?
    List duchownych prawosławnych do władz.

    STANOWCZO ODRADZAMY CZYTANIE TEGO ARTYKUŁU NA NOWYM EKRANIE – BIJE W KATOLICYZM, W NASZĄ WIARĘ, KRYTYKUJE WATYKAN A DO TEGO UDERZA W SŁOWA ŚW. FAUSTYNY”

    • Nowa pisze:

      To dobrze, że choć w Rosji już się przebudzili, […edycja- z deszczu pod rynnę – Admin]

      • wobroniewiary pisze:

        Miejmy nadzieję, bo jak na razie to widać że Polacy nawet w św. Faustynę zwątpili –
        Pan Jezus objawił św. Faustynie, że z Polski wyjdzie iskra, która przygotuje świat na Jego ostateczne przyjście (Dzienn. 1732). – https://wobroniewiaryitradycji.wordpress.com/2012/02/08/iskra-z-polski-ks-dr-adam-skwarczynski/

        Mam nadzieję, że kilka osób zauważy że tytuł listu jest zaprzeczeniem słów z Dzienniczka s. Faustyny o Iskrze z Polski, nie mówiąc o treści
        Dlaczego sami Polacy odbierają nam Łaskę, o której Pan Jezus mówił świętej Faustynie

        • Maggie pisze:

          Komus bardzo zalezy aby tlumy, ktore kochaly JPII …znienawidzily Go. Przekreca sie Jego slowa oraz publikuje rozne paszkwile/fabrykacje, mozliwe dzieki technice komputerowej – pelno ich na Interniecie.
          Najbardziej atakowana osoba na swiecie jest przyjaciel i doradca JPII tj obecny papiez Benedykt XVI i jak czytamy niejaki prof.Parncutt zada…kary smierci ….dla dobrotliwego Ojca Swietego….przewrotna spiewke piekla.
          Nie dajmy sie oglupic i zyjmy Ewangelia.

    • Sebro pisze:

      Ja Nowego Ekranu nie czytam odkąd rozwalili „Uważam Rze” i zapełnili je ludźmi z NE.

  6. Franek pisze:

    „Cywilizacja” śmierci!
    Bogu dziękujmy że mieszkamy w Polsce i że jeszcze nie ma u nas takich Holenderskich osiągnięć cywilizacji śmierci.

    • olo13jcb pisze:

      Dziękujmy dziękujmy i to na każdym kroku…
      Jak byłem młodszy to zawsze zadawałem sobie pytania:
      – Czemu urodziłem się w tym kraju?,
      – czemu Pan Bóg mnie tu posłał?,
      – czemu u nas tak źle a tam na zachodzie mają miody?….

      Parę lat temu jak człowiek dorósł do pewnych rzeczy, to zrozumiałem że Pan Bóg, nasz TATA KOCHANY wiedział co robi 😀
      Cieszę się że tu jestem…:D

      A Wy…?

  7. Paweł pisze:

    Rozumiem intencje adminów, jednak dodawanie do faktów fikcji literackiej bez informowania o tym, co jest informacją a co beletrystyką dydaktyczną, jest zwyczjnie nieuczciwe. Cel nie uświęca środków, drodzy admini, a ludzie skłonni są wszystko brać za prawdę objawioną. Czyżbyście o tym nie wiedzieli?

    • wobroniewiary pisze:

      My przedrukowaliśmy artykuł za NE, podaliśmy link, pretensje proszę zgłaszać do autora artykułu drogi Pawle

      Niech autor wyraźnie odróżni co jest co, a Ty jak chcesz to mu w tym pomóż 🙂

      My mamy inne intencje – uwrażliwić na problem eutanazji
      Autorami nie jesteśmy, link do źródła jest!

  8. polak pisze:

    Straszne to jest i niestety powoli to przenika do Polski . Jak nie eutanazja można nazwać propozycje niejakiej Muchy by nie leczyc ludzi po 70 -tce? Jak nie eutanazją można nazwać zaniechanie lub odmówienie leczenia ? Przykład ? Bardzo proszę .Mój wuj jakieś ok. 7-8 lat temu zachorował na raka prostaty .Lekarz zapytał ile ma lat i kiedy powiedział ,że jest po 70-tce odesłał go z kwitkiem. W naszej rodzinie był lekarz i załatwił wujowi operację w innym mieście wojewódzkim . Szczęśliwie wszystko się udało i dzisiaj wuj ma 83 lata i czuje się świetnie .
    CO by było gdyby nie miał lekarza w rodzinie ????????????? Kochani , to idzie do nas .Niejaki Owsik ( wykreowany przez media autorytet moralny ) juz uważa . że tak należy pomagać. ZUS też przeciążony …. Horror !

  9. olo13jcb pisze:

    Jedni dziękują Panu Bogu za Polskę że nie zabijają a drudzy będą zbierać na starsze osoby,
    aby ” żyło im się lepie ” – czyli krócej…

    „Wolontariusze WOŚP muszą mieć niezły tupet, kiedy przychodzą kwestować pod kościołami”

    – Trzeba mieć niezły tupet – wolontariusze WOŚP przychodzą zbierać pod kościół, a na Przystanku Woodstock ludzi z kościoła wyganiają na margines – mówi w rozmowie z Fronda.pl br. Marcin Radomski OFM Cap.
    Marta Brzezińska: Jest Brat proboszczem parafii Najświętszej Maryi Panny – Matki Miłosierdzia w Olsztynie. Czy pozwoli Brat na to, by wolontariusze WOŚP zbierali pieniądze na terenie Brata parafii?

    Marcin Radomski OFM Cap: Po pierwsze, jeżeli ktoś chce zbierać pieniądze na terenie parafii czy kościoła, to oczywistą rzeczą jest, że musi skontaktować się z proboszczem. Musi zapytać się, czy w ogóle jest taka możliwość. Jeżeśli ktoś taki do mnie przyjdzie i zapyta się, czy może pod kościołem zbierać pieniądze na WOŚP, to moja odpowiedź będzie jasna: zdecydowanie nie.

    Dlaczego?

    Z bardzo prostej przyczyny. Wypowiedź Jerzego Owsiaka była totalną kompromitacją. Zwróćmy uwagę na to, że w Polsce jest deklarowanych bardzo wielu katolików, nawet 90 proc. Pod kościołami wolontariusze zbierają pieniądze wśród osób, które przychodzą tam raczej nie po to, aby manifestować swój antykatolicyzm, ale aby celebrować swoją wiarę. Jest rzeczą oczywistą, że człowiek, który jest zwolennikiem eutanazji nie może być wspierany, nawet jednym groszem, przez człowieka, który prowadzi życie wiary. To jest oczywiste, nie ma nad czym dyskutować. Niech się ktoś oburza. Ja rozumiem kwestię pomagania chorym dzieciom, etc., ale to jest po prostu zwyczajnie diabelskie działanie – pomagać dzeciom, aby potem dorosłych zabijać?! Przecież to jest zwyczajnie chore.

    Rozumiem, że na teren kościoła wolontariuszy WOŚP Brat nie wpuści. Ale przecież bardzo często wykorzystują oni fakt, że w niedziele Polacy licznie uczestniczą w Mszach świętych i przychodzą pod samo ogrodzenie kościoła – a tam już Brat nie może im niczego zabronić. Co wtedy?

    Oczywiście, ja nie mam zamiaru nikogo przeganiać sprzed terenu kościoła. Jedyną rzeczą, którą ja mogę zrobić jako proboszcz, to skierowanie podczas ogłoszeń na wszystkich mszach świętych prośby do moich parafian, oczywiście uwzględniając ich wolność – każdy z nas jest wolny i podejmuje decyzje w swoim sumieniu. Jako proboszcz mam jednak obowiązek, już nawet nie prawo, aby zwrócić uwagę swoim wiernym, by nie wspierali WOŚP ze względu na, w tym momencie konkretnie, wypowiedź głównego organizatora, która jest niezgodna z nauką Kościoła.

    Obowiązek upominania?

    Muszę to jasno wypowiedzieć jako pasterz wspólnoty, którą w tej chwili powierzył mi Kościół. To jest mój obowiązek. To, co powiedział Owsiak, nie jest zgodne z nauką Kościoła i każdy katolik powinien to w swoim sumieniu rozważyć. Oczywistym jest, że nie powinien wspierać WOŚP.

    Ale zwolennicy WOŚP zarzucają nam, że przecież Owsiak wycofał się ze swojej wypowiedzi, zapewnił, że to jego prywatna opinia, osobiste wątpliwości, a nie stanowisko WOŚP. Chyba jednak mleko się rozlało…

    Owsiak wyraźnie powiedział, co myśli. Nie ma tak, że to była jego prywatna opinia. Podobnie jest zresztą w Kościele – ja nie mogę prywatnie mieć swojej opinii, a publicznie pełnić funkcję, która stoi w sprzeczności z moimi poglądami. Nie mogę powiedzieć, że prywatnie jestem zwolennikiem eutanazji, ale publicznie tego nie powiem, bo jestem proboszczem. Bzdura! Taki proboszcz z miejsca trafi swoją funkcję, jest suspendowany. Dlatego ta sprawa z WOŚP jest dla mnie oczywista.

    Może jednak dobrze się stało, że Owsiak powiedział to, co powiedział? Bo teraz więcej osób przekona się o tym, o co mu naprawdę chodzi?

    Wydaje mi się, że to, co się wydarzyło po wypowiedzi Owsiaka, jest w pewnym sensie opatrznościowe. W tym momencie konkretna będzie weryfikacja, czy ludzie faktycznie myślą. Warto zwrócić uwagę na fakt, dlaczego Owsiak wycofał się ze swojej wypowiedzi. Z prostej przyczyny – zrozumiał, że może na tym wiele stracić ekonomicznie, finansowo.

    Fakt, gorącymi obrońcami WOŚP jest wielu katolików… Po wypowiedzi Owsiaka na temat eutanazji to poparcie przestało być takie jednoznaczne.

    Swoją drogą, trzeba mieć niezły tupet – wolontariusze WOŚP przychodzą zbierać pod kościół, a na Przystanku Woodstock ludzi z kościoła wyganiają na margines.

    Ale przecież gościem specjalnym ostaniego Przystanku Woodstock był bp Tadeusz Pieronek.

    A dlaczego Owsiak nie zaprosi mojego współbrata, bp Antoniego Dydycza?

    Bo jest bardziej radykalny?

    Bo usłyszałby parę słów prawdy. Nie można rozmywać nauki Kościoła tak, jak nie można rozmywać postawy. Nasza postawa musi być przejrzysta. Musi być oczywistym, że pojawiając się w pewnych miejscach, środowiskach ja, jako osoba publiczna, pewne rzeczy uwierzytelniam. To oczywiste. Nie można tego robić.

    To co robić?

    Żyjemy w czasach Apokalipsy. Mamy być zimni, albo gorący, a teraz co jest? Letniość! Czyli co? Nie można być zdecydowanie po jednej stronie, trzeba być poukładanym trochę z tymi, trochę z tamtymi, pod płaszczykiem ewangelizacji czy dawania dobrego świadectwa. Tak naprawdę, to z nas się śmieją i wykorzystują do swoich niecnych planów. A przecież jeżeli jest zło, to trzeba je nazywać złem. To, co powiedział Owsiak jest złem. To już nie chodzi nawet o kwestię wiary. To jest zło. Wystarczy zapytać tych starszych pań i panów, co oni na ten temat myślą, czy rzeczywiście to jest dla nich przyszłość, czy pan Owsiak zapewni im przyszłość w takiej postaci, że jak już im się znudzi, to będą mogli dokonać „radosnej eutanazji”. To jest po prostu bzdura.

    Rozmawiała Marta Brzezińska
    O WOŚP na Fronda.pl czytaj także TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ.
    =========================================

    Jest to głos zdrowego rozsądku Nie można Panu Bogu świeczki a diabłu ogarka….

    • olo13jcb pisze:

      Komentarz jakże dobitny a zarazem przerażający,
      gdyż nie wiadomo co strzeli Owsikowi do łba…

      malgorzata__13 — 2013-01-12 15:49:06:

      To rzeczywiście ciekawe, dlaczego pan Owsiak w tym roku nie zbiera już na chore dzieci,a na staruszków…
      Ktoś rzekł, iż po finale Orkiestry pojawi się nowy nabytek – „Owsiakobus Ostatniej Pomocy”.
      I ruszy w teren po Polsce…

  10. wobroniewiary pisze:

    http://www.fronda.pl/a/proboszcz-z-ciechanowa-nie-moge-przegonic-wolontariuszy-na-kazaniach-przypomnialem-moim-parafiom-nauczanie-kosciola-o-eutanazji,25308.html

    Ks. Jóźwiak: Nie mogę przegonić wolontariuszy. Na kazaniach przypomniałem moim parafiom nauczanie Kościoła o eutanazji

    – W ostatnią niedzielę w kazaniach podczas wszystkich Mszy świętych poinformowałem moich parafian o tym, co na temat eutanazji powiedział Jerzy Owsiak. Przypomniałem im także nauczanie Kościoła na ten temat – mówi w rozmowie z Fronda.pl ks. Jan Jóźwiak w Ciechanowie.

    Ks. Jan Jóźwiak, proboszcz parafii Matki Bożej Fatimskiej w Ciechanowie: To trudny problem. Ale chciałbym powiedzieć, że w ostatnią niedzielę w kazaniach podczas wszystkich Mszy świętych poinformowałem moich parafian o tym, co na temat eutanazji powiedział Jerzy Owsiak. Przypomniałem im także nauczanie Kościoła na ten temat, powołując się również na argumenty medyczne i wypowiedzi samych lekarzy, których przecież obowiązuje przysięga Hipokratesa. Jeśli pieniądze zbierane przez WOŚP w jakiś sposób wspierałyby eutanazję, to w ogóle katolicy nie powinni wspierać tej akcji finansowo. Powiedziałem to na wszystkich niedzielnych kazaniach.

    Sama natomiast kwestia pozwalania wolontariuszom, by kwestowali w pobliżu świątyń, jest bardzo trudna. Ktoś mógłby powiedzieć, że trzeba tego zabronić, ale przecież z drugiej strony – pod kościołami często możemy zobaczyć żebraków i biedaków, i nikt im tego nie zabrania, a już na pewno nie żaden ksiądz. Nie mógłbym nikogo takiego przegonić z terenu kościoła, bo przecież zaraz ktoś by powiedział, że jestem niekulturalny, nietolerancyjny. Dlatego sprytnie, nie w tę, ale w poprzednią niedzielę, poruszyłem ten problem na kazaniach, a teraz wszystko zależy już od dobrej woli moich parafian. Jak zareagowali na moje kazanie? Trwa teraz okres wizyt duszpasterskich, tzw. kolęd, i dość często spotykam się z opiniami, że wygłosiłem bardzo dobre kazanie.

  11. AA pisze:

    Owsiak vs. Caritas
    http://www.pch24.pl/owsiak-vs–caritas,11516,i.html

    Czy działalność Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy jest faktycznie w całości działaniem służącym dobrej sprawie? Przytaczamy krótkie zestawienie danych finansowych Caritasu i akcji prowadzonej przez Jerzego Owsiaka.

    Kilka liczb, które pomogą uzmysłowić niektórym na czym polega Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy.

    Dane na podstawie oficjalnego sprawozdania WOŚP za 2009 rok:

    Zbiórka – 54.506.270,77 zł, z czego na pomoc opisaną w statucie fundacji przeznaczono 28.993.580,43 zł.

    Na działalność dobroczynną przeznaczono więc niecałe 54 proc. a gdzie jest reszta? Fundacja wykazuje dochód w wysokości 14.100.823,66 zł i oczywiście znaczna część środków została przekazana na zorganizowanie przystanku demoralizacji – „Przystanku Woodstock”. Wszystko dostępne jest na oficjalnej stronie http://s.wosp.org.pl/Files/Bilans_Fundacji_2009.pdf WOŚP i można porównać.

    Warto dla porównania przyjrzeć się sprawozdaniu Caritas z 2009 roku:

    Ogółem Caritas Polska zebrało 441.581.695,94 zł. Na pomoc potrzebującym przeznaczył zaś 435.799.984,43 zł, czyli prawie 99 proc. wpływów.

    Podsumowując Caritas miało 8 razy większe wpływy, oraz 15 razy większe wydatki na pomoc niż WOŚP.

    Tego chyba nie trzeba tłumaczyć i komentować, a każdy o zdrowych zmysłach sam potrafi wybrać kogo należy wspierać!

  12. Maggie pisze:

    Orkiestra podejrzanego autoramentu …dlatego nie dalam zlamanego szelaga i nie dam temu towarzystwu wzajemnej adoracji. Koscielne organizacje sa godne wsparcia i poparcia.

    • olo13jcb pisze:

      Kościelne – jak najbardziej…
      ===============================
      Znaczek Caritas zobowiązuje

      Pamiętajmy, że „wiara bez uczynków jest martwa”. Zagadnienie miłosierdzia nie może być rozmywane. Uważam, że uczynki miłosierdzia chrześcijańskiego mogą przyciągać do Kościoła, także tych, którzy od Niego odeszli. Miłosierdzie chrześcijańskie jest dla nas zadaniem. Coraz więcej ludzi podejmuje to zadanie i z tego należy się cieszyć – mówi w rozmowie z PCh24.pl ks. Bogdan Kordula, dyrektor Caritas Archidiecezji Krakowskiej.

      W niedzielę, za sprawą spektaklu medialnego będzie głośno o akcji zbiórki do puszek Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W tym szumie medialnym nie ma zbyt wiele miejsca dla organizacji, których pomoc nie jest może tak spektakularna i medialna, jednak ma ona charakter systematyczny i ciągły. Zapytam może przewrotnie, czy dziś da się skutecznie pomagać zgodnie ze słowami „niech nie wie lewica, co czyni prawica”?

      Organizacje, które zajmują się pomocą, w tym także kościelne w celu skutecznej pomocy muszą przede wszystkim dobrze rozeznać i rozpoznać beneficjentów pomocy. Najskuteczniejsza pomoc dochodzi przez kościelne organizacje parafialne i zespoły Caritas przy nich funkcjonujące. W takich wspólnotach ludzie bowiem znają się najlepiej i wiedzą o swoich problemach najwięcej. Dotyczy to zarówno parafii wiejskich, jak i miejskich. Ludzie wiedzą z jaką pomocą trzeba przyjść i do kogo ją skierować. Nie zawsze jest to pomoc o charakterze materialnym, czasem np. trzeba wsparcia w pracach domowych. Nie ma już praktycznie pomocy anonimowej, trzeba wiedzieć w jakim kierunku idzie. Jest to także konieczne ze względu na potrzebę rozliczenia tego wsparcia, tak by być fair wobec darczyńców. Dzielący się pragną wiedzieć czy ich pomoc nie jest marnowana lub wydawana niezgodnie z ich intencją.

      Jak pomagać, by nie zaszkodzić beneficjentom?

      Na pewno zła pomoc uzależnia. Osoby będące uzależnione od pomocy społecznej przychodzą do nas z postawą roszczeniową. My zaś jako organizacja pozarządowa pomagamy w sposób jaki uważamy za adekwatny. Nie prowadzimy szerokiego rozdawnictwa zarówno pieniędzy jak i rzeczy. Pomocy w sytuacjach kryzysowych np. opłacenie rachunków za prąd udzielamy tylko raz na rok, by ktoś nie przywyknął do takiej sytuacji. Wspierając systematycznie także wskazujemy na to, że beneficjent może zaoszczędzić pieniądze, by je spożytkować na inne konieczne cele. Sytuacją wymagającą szczególnej uwagi są tragiczne wydarzenia prowadzące do szybkiej degradacji człowieka. Mogą to być ciężka choroba, kalectwo, utrata dobytku. Wtedy najważniejsze jest dotarcie do takiej osoby, która może wstydzić się zwrócić o pomoc.

      Czy media pomagają pomagać?

      Generalnie tak. Media potrafią łagodzić i otwierać serca ludzkie, pokazując historię ludzi którzy dzięki naszej pomocy stanęli na nogi. Pokazując efekt pomocy „nakręcają” spiralę wsparcia. Pojawiają się, też na szczęście rzadko sytuacje, w których te same media potrafią bardzo ostro i nie zawsze sprawiedliwie punktować marnotrawienie funduszy. Dlatego staramy się dbać o powierzone nam środki, by nie dawać pożywki tropiącym „afery”.

      Czy na przestrzeni pracy księdza w Caritasie dostrzega ksiądz zmiany w sposobach udzielania pomocy, jak i wśród osób pomagających i tych do których pomoc trafia?

      W Caritas mamy dwa rodzaje pomocy. Jedna to wsparcie systematyczne, instytucjonalne – tworzenie placówek pomocowych dla osób starszych, dzieci, samotnych matek, bezdomnych, ofiar przemocy. We współczesnych czasach ludzie oczekują, że placówki społeczno-opiekuńcze wyręczą rodzinę w jej funkcji pomocowej. Dlatego dotarcie z fachową i kompetentną pomocą do osób potrzebujących jest tak istotne. To musi być działalność profesjonalna i prowadzona w sposób systematyczny. W opinii socjologów, z którymi rozmawiałem, bieda w Polsce się nie zwiększa. Jednak coraz częściej jest ona dziedziczona. Całe rodziny wchodzą w ten sposób w obszar biedy. Dlatego tak ważna jest praca z młodym człowiekiem. Konieczne jest ukazanie mu innej perspektywy niż ta, jaką jest życie z zasiłku, który się przeje i czeka na kolejna wypłatę. Dlatego współcześnie tak ważny jest nacisk na dopilnowanie edukacji młodego pokolenia. Caritas chce pokazać dzieciom i młodzieży inne sposoby funkcjonowania np. organizując kolonie zimowe i letnie.

      W wolontariat Caritasu zaangażowanych jest przede wszystkim znaczna liczba ludzi młodych, gimnazjalistów i uczniów szkół średnich. Wśród studentów dominuje pewna akcyjność działania. W parafiach nie brakuje ludzi zaangażowanych w działalność kół Caritasu, ale są to głównie ludzie starsi. Brakuje ludzi, którzy właśnie co przeszli na emeryturę i mogliby podzielić się swoim świeżym jeszcze doświadczeniem. Wolontariat jest zjawiskiem już ugruntowanym. Realizujemy program szkolnych kół Caritas, by uwrażliwić młodych, tak by dla nich pomaganie było czymś oczywistym i bliskim. To szansa że wyrośnie pokolenie, które zetknęło się z ideą Caritas i znajdzie w sobie chęć do kontynuowania działalności w wieku późniejszym.

      Caritas jest organizacją kościelną. Czy w ramach udzielanej pomocy znajduje się także komponent wsparcia duchowego czy moralnego?

      Oczywiście. Przykładem mogą być siostry zakonne pracujące jako pielęgniarki środowiskowe. Często, jak mówią, mają więcej pracy na tych właśnie polach niż w sferze medycznej. Starają się łagodzić napięte stosunki rodzinne, godzić skłóconych i jednocześnie pomagać. Ludzie, którym pomagamy potrzebują nie tylko tej pomocy wymiernej, ale także tego by ich wysłuchać, pozwolić im się otworzyć i przynieść im pokój. Znaczek Caritas nas zobowiązuje. Chcemy dać człowiekowi nadzieje. Z tej perspektywy jesteśmy też oceniani. Ludzie przychodząc do nas, widząc znaczek Caritas tego się właśnie spodziewają- takiego podejścia do ich problemów. Dlatego staramy się też na to zwracać uwagę na to naszym pracownikom. Obowiązuje ich kodeks etyczny Caritas. Praca u nas wiąże się z duchowym optymizmem, pamiętamy, że musimy też nieść jakąś formę ewangelizacji. Pracujemy dla wszystkich zarówno dla wierzących, jak i niewierzących.

      Nasi pracownicy, by pomagać zgodnie z ideą Caritas przeżywają dni skupienia. Wierzę, że jeśli człowiek ma w sobie dużo wiary i mocy może ją przekazać innym. Jeśli jestem wypalony i nie mam nadziei, to pomoc przychodzi z trudem lub wcale jej nie ma. Z mojego bogactwa mogą czerpać inni.

      Udział w akcjach charytatywnych może być czasem plastrem zagłuszającym wyrzuty sumienia. Wrzucę do puszki i już mam „czyste sumienie”.

      Na pewno nie unikniemy takiego nastawienia u wielu ludzi. Dają, wrzucają i uważają że mają spokój. Dla spokoju ducha są w stanie dać nawet proszącym pod sklepami, choć wiedzą, że pieniądze te zostaną przeznaczone na alkohol.

      Choć akcyjna pomoc jest potrzebna, my zachęcamy i pokazujemy, że miłosierdzie chrześcijańskie to znacznie więcej niż materialna pomoc. Problem starzenia się społeczeństwa jest tu jednym z większych wyzwań. Osoby w podeszłym wieku są spychane na margines, przeszkadzają, konieczność udzielania im pomocy może wywoływać konflikty. Starsi ludzie czują się przede wszystkim samotni i niepotrzebni. Dlatego organizujemy osoby, które np. dzwonią do takich osób lub po prostu z nimi są i rozmawiają.

      Zatem naczelną zasadą jest miłosierdzie chrześcijańskie?

      Dla nas taką encyklopedią miłosierdzia jest encyklika „Deus Caritas Est” papieża Benedykta XVI z 2006 roku. Pamiętajmy, że „wiara bez uczynków jest martwa”. Zagadnienie miłosierdzia nie może być rozmywane. Uważam, że uczynki miłosierdzia chrześcijańskiego mogą przyciągać do Kościoła, także tych, którzy od Niego odeszli. Miłosierdzie chrześcijańskie jest dla nas zadaniem. Coraz więcej ludzi podejmuje to zadanie i z tego należy się cieszyć.

      Rozmawiał Łukasz Karpiel

      http://www.pch24.pl/znaczek-caritas-zobowiazuje,11548,i.html#ixzz2Hm7qWizj

  13. czekajacy pisze:

    „dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią”
    Mt 10:21

  14. lukasz845 pisze:

    Czytając ten artykuł chyba nikt nie może mieć wątpliwości, że żyjemy w czasach ostatecznych.
    Marana Tha!

  15. Sebro pisze:

    Po zamieszczeniu tego artykułu na swoim profilu fejsbukowym padło stwierdzenie, że wrzucanie takich subiektywnych opinii jest bezcelowe. Do tego zostałem porównany do fanatyków interpretujących Pismo Święte wg własnego widzimisię. Inna z kolei osoba stwierdziła, że zaczyna się martwic o moje dzieci, bo są wychowywane przez takich rodziców – ciekawe czy nas MOPS zaraz nie odwiedzi. Mało tego – owa osoba rozmawiała ostatnio o nas z pewnym „fajnym księdzem”, który załamał ręce w związku z naszymi „wyczynami”. Dodam tylko, że owa osoba spowiadająca się za nas jest rozwódką i popiera wszelkie odmiany mordowania. No i standardowo wszelkie nasze wykazywania złego postępowania odnoszą oni bezpośrednio jako atak na osobe i jej wolna wolę. No cóż – uderz w stół…. Oczywiście nie byłoby spełnienia dyskusji, gdyby nie został wyciągnięty argument inkwizycji. Tu z kolei z pomocą przyszedł mi ” Katolicki Pomocnik Towarzyski” S. Zatwardnickiego. Ale nic nie trafiło do celu. Może gdyby te wieści napisano w GW i powtórzono w TVN to by odniosło skutek. Ale w konsekwencji to my jesteśmy przecież ślepi i odmawiamy szczęścia innym.

  16. Libro77 pisze:

    U nas bywa też nie za wesoło. Nie chcą leczyć starych ludzi. Mego tatę traktowali gorzej niż… U nas jest często jeszcze gorzej niż w Holandii.

  17. jowram pisze:

    ZUS i NFZ uratowały miliony chorych dzieci! Guru Owsiak w 11 lat wyjął 46 Złotych Melonów

    Historia WOŚP jako żywo przypomina historię ZUS, przed reformą i po reformie. ZUS przed reformą mieścił się w lepiankach i był dziadowską instytucją okradającą Polaków. Po reformie pozostał dziadowską instytucją okradającą Polaków, ale kradł już w płacach ze złotymi sztukateriami. Od 1993 roku do 2000 trudno znaleźć jakieś konkretne informacje, pierwsze sformalizowane dane pojawiają się dopiero w 2001 roku, od tej chwili wiemy przynajmniej tyle, że siedziba WOŚP mieści się przy ulicy Niedźwiedziej 2A. Niestety nie wiemy do kogo należy ten budynek, ponieważ nie jest uwidoczniony w sprawozdaniu fundacji jako własność WOŚP. W 2001 roku sekta króla żebraków jest biedna jak mysz kościelna, przynajmniej jeśli chodzi o posiadane budowle. W rubryce budynki i grunty wykazuje śmieszną wartość 3000 zł., w tym zawiera się 4 działki rekreacyjne o powierzchni 500 m2, po 600 PLN od sztuki.

    Strona główna

    • wobroniewiary pisze:

      http://www.naszdziennik.pl/wiara-stolica-apostolska/20780,dzieci-nie-sa-towarem.html

      Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Rodziny arcybiskup Vincenzo Paglia powiedział, że zezwalanie tzw. związkom homoseksualnym na adoptowanie dzieci „czyni z nich towar”. Wczoraj Sąd Najwyższy Włoch zgodził się, by dziecko wychowywały dwie kobiety.

      W wywiadzie dla Radia Watykańskiego hierarcha powiedział, że dziecko musi urodzić się i wzrastać w rodzinie, w której jest ojciec i matka. Podkreślił, że wszelkie „patologie” są „niebezpieczne dla samego dziecka i całego społeczeństwa”.

      Odnosząc się do zapowiedzianych na jutro we Francji protestów przeciwko projektowi ustawy umożliwiającej tzw. związkom homoseksualnym m.in. adoptowanie dzieci, arcybiskup Paglia za słuszną uznał wypowiedź francuskiego Episkopatu, że małżeństwo i rodzina są „dziedzictwem całej ludzkości”.

      Jest to „kwestia kluczowa dla przyszłości ludzkości” – podkreślił.

      Arcybiskup Paglia powiedział też, że proponowanie, by zamiast o matce i ojcu mówić o rodzicu A i rodzicu B, to „narażanie się na śmieszność”. – Równość to jedno, a szacunek dla różnorodności to drugie. (…) By mieć równość, konieczne jest poszanowanie różnorodności – uznał.

      Choć w swojej wypowiedzi hierarcha nie odniósł się bezpośrednio do piątkowego orzeczenia Sądu Najwyższego Włoch, to Radio Watykańskie nadało wywiad dzień po tym szeroko dyskutowanym wyroku – zauważają włoskie media. Decyzja sądu jest interpretowana jako faktyczna zgoda na wychowywanie dzieci przez tzw. związki homoseksualne, jeśli nie jest zagrożony ich poprawny rozwój.

      Sąd Najwyższy odrzucił jako „niedopuszczalne uprzedzenie” stanowisko, że wychowywanie dzieci przez tzw. związki homoseksualne wyrządza im szkodę. Utrzymał tym samym wyrok sądu apelacyjnego, który przyznał opiekę nad dzieckiem jego naturalnej matce, pozostającej w związku z drugą kobietą.

      Włoski dziennik katolicki „Avvenire” napisał, że wyrok Sądu Najwyższego jest „niebezpieczny”.

      • Maggie pisze:

        Na uczcie babilonskiego krola Baltazara niewidzialna reka wypisala zlowieszcze: Mane thekel fares ( policzono,zwazono, rozdzielono – tzn krolestwo twoje i dano je Medom i Persom = upadek/kara). Czyz i na salach parlamentow, gdzie wymysla sie „nowe prawa naturalne” wrozba taka moze sie powtorzyc?

        Pare lat temu ogladalam film „Children of Men”, tj historyjke o tym jak przez okolo 20 lat zaden czlowiek nie narodzil sie na Ziemi etc.

        W czasie kiedy liberalowie z Jean Chretien’em „zmieniali definicje malzenstwa” (dla niektorych malzenstwo to definicja !?!), opozycjonista,Steve Harper, obecnie premier Kanady, powiedzial, ze Pan Bog stworzyl Adam&Eve a nie Adam&Steve – ustawa niestety przeszla a z nia wiele przywilejow dla „nowozencow”…
        Miejmy nadzieje ze rozsadek zwyciezy.

  18. Libro77 pisze:

    Dziękuję za modlitwę. Przy okazji; jeszcze pewnie nie raz otrzecie się o herezję, ale kto z nas, szukających Boga tego nie czyni?

  19. czekajacy pisze:

    „Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony.”
    Mt 10:22

  20. Libro77 pisze:

    Admini zrobili na mnie wrażenie podczas potyczek z Z. Mimo jego agresji przyznali się do błędu. Potrafią przeprosić, nie uważają się za alfę i omegę. Nie atakują, tylko się bronią. Szacunek Im za to.

      • Libro77 pisze:

        KTOŚ twierdził, że Ty, to Peryskop (którego szanuję za wiedzę i lekkie pióro, ale się z nim nie zgadzam w poglądach) Proszę o potwierdzenie 🙂

        • Franek pisze:

          Z netu nie znam nikogo, a kto to peryskop i gdzie pisze? Ja znam tylko księdza, bo moja wieś nie tak daleko od jego wsi, od 1 do 100 km się zmieści 😉

        • Libro77 pisze:

          Dzięki Franek, wiedziałem, że to nie Ty. Pytanie było właściwie tylko pro forma. Na jakim blogu Peryskop pisze nie podam, żeby go tu nie popularyzować. Nie jest on zbyt katolicki…

  21. Zojka pisze:

    Mnie przeraża,że to nie Ustawa zabija starych ludzi,tylko własne dzieci skazują rodziców na śmierć. Tylko niech nie zapominają,że na to patrzą ich dzieci.

  22. Piotr pisze:

    U podstaw leży skrajny egoizm, wykształcony przez życie w ciągłej konsumpcji. A to wszystko wzięło się bez chrześcijańskiej cnoty umiaru w korzystaniu z przyjemności tego świata.

  23. Anna Trąbka pisze:

    Na kolanach prośmy Pana Dawcę Życia i Śmierci o szacunek do Daru życia danego nam od Boga,
    Żaden Owsiak nie ma prawa publicznie ano nawet prywatnie wypowiadac się i swym zwyrodniałym postępowaniem demoralizować dzieci . My Katolicy mamy Dekalog i Pismo św.- to sa nasze drogi i drogowskazy
    Szczęść Boże

  24. Irek pisze:

    Jeszcze rok temu, gdy usłyszałem o Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy mówiłem to złe, gdy słyszałem nazwisko Owsiak myślałem to ktoś zły. Przez rok zmieniło się wiele w moim życiu, szczególnie wiara. Nie jestem ideałem, nie przeczytałem Pisma Świętego, zdarza mi się w niedziele nie iść do Kościoła, ale mam świadomość że Bóg czuwa i daje mi wolność.
    Dzisiaj śmiało mogę powiedzieć, że jestem za wprowadzeniem eutanazji, in vitro a nawet legalizacji związków partnerskich. Dlaczego? Bo jesteśmy wolni, a jeżeli ktoś jest katolikiem to na pewno nie zgodzi się na eutanazję,bezpłodne małżeństwo będzie się modlić a nie skorzysta z opcji tzw. „dziecka z probówki”, a homoseksualiści (nie wiem co mogą zrobić, chyba tylko się modlić…).
    Wszyscy jesteśmy wolni, a wierzący katolicy mają (jak to napisała wcześniej osoba) Dekalog i Pismo św. – drogi i drogowskazy (ciekawe…)
    A co do Owsiaka to tak jak każdy ma prawo do wypowiedzi – jak każdy (nie wszyscy jednak muszą się z tym zgadzać).

    • wobroniewiary pisze:

      Czy ta wolna wola pozwala ci patrzeć jak inni z wonnej woli biją zabijają lżą Pana Jezusa, Maryję, potem żonę, matkę, córkę dziecko, sąsiada, a nawet niewinnego bezdomnego…

      • Irek pisze:

        Równie patrząc z tej perspektywy powinniśmy zakazać ustawą pornografii, papierosów a wprowadzić ustawę ochrony Pana Jezusa i Maryi. Właśnie takich ludzi jak tu najbardziej się boję i wolę omijać ich szerokim łukiem.
        Każdy ma Boga w sercu i każdy decyduje o swoim życiu w zgodzie z własnym systemem wartości(tyczy się to każdego człowieka wierzącego i niewierzącego).
        Czy w innych krajach gdzie np zalegalizowane są związki partnerskie Kościół nie istnieje? Czy tam jak określiłeś/aś Pan Jezus jest bity?

  25. marcin pisze:

    Esesmani w białych mundurkach

  26. MoxX pisze:

    Link do artykułu na 3obiegu warto zaktualizować, bo zmienił się od zhackowania Nowego Ekranu na http://3obieg.pl/eutanazja-smieciowy-final-orkiestry-zycia

  27. Pingback: Udostępnij | szukajcieprawdy

Dodaj komentarz