Zanurzmy w Krwi Chrystusa wszystkie nasze sprawy, troski i cierpienia oraz naszych żywych i zmarłych krewnych

Znajdźmy chwilę czasu i odmówmy wraz ze Służebnicą Bożą
Luisą Piccarretą tę modlitwę

Zanurzajmy we Krwi Pana naszego Jezusa Chrystusa wszystkie nasze sprawy, cierpienia, pragnienia, rodziny, współmałżonków, dzieci, wnuki, rodzeństwo a nawet nieprzyjaciół i tych, którzy nam źle życzą, pamiętajmy o duszach czyśćcowych, o konających i umierających!

Moja Matko, przybiegam do Ciebie, bo Jezus chce dusz, On potrzebuje pocieszenia. Dlatego daj mi Twoją Matczyną dłoń i razem pójdźmy naokoło całego świata w poszukiwaniu dusz. Zamknijmy w Jego Krwi: uczucia, pragnienia, myśli, czyny i kroki wszystkich stworzeń. I wrzućmy w ich dusze płomienie Jego Serca, aby mogły Mu się poddać. I tak, zawarte w Jego Krwi i przekształcone wewnątrz Jego płomieni, zgromadzimy je wokół Jezusa, aby osłodzić ból Jego najbardziej gorzkiej agonii.

Mój Aniele Stróżu, pośpiesz przed nami, idź i przygotuj dusze na otrzymanie tej Krwi, aby ani jedna kropla nie została stracona bez przyniesienia pożądanego efektu. Pośpieszmy się Mamo, ruszajmy w drogę. Widzę spojrzenie Jezusa towarzyszące nam i słyszę Jego powtarzający się szloch, który zmusza nas do pośpieszenia naszego działania.

Popatrz Mamo, pierwsze kroki zaprowadziły nas przed drzwi domów, w których spoczywa niedołęstwo. Ileż umęczonych bólem kończyn! Jakże wielu, w obliczu ogromnego bólu wybucha przekleństwami i próbuje targnąć się na własne życie. Inni, opuszczeni przez wszystkich, nie mają nikogo, kto dałby im słowa otuchy lub najpotrzebniejszą pomoc. Złorzeczą więc jeszcze bardziej i rozpaczają. Och Matko, słyszę szlochanie Jezusa. Widzi On, jak jego najwspanialsze podarunki Miłości, które w postaci przynoszonego ludziom cierpienia, czynią je podobnymi do Niego, są odpłacane obelgami. Och, dajmy im Jego Krew, aby mogli otrzymać niezbędną pomoc i światło dla zrozumienia dobra, jakie płynie z cierpienia i z podobieństwa do Jezusa, jakie nabywają. A Ty, Moja Mamo, proszę podejdź do nich i jako czuła matka, dotknij ich bolących kończyn Swymi Matczynymi dłońmi. Uśmierz ich ból, weź ich w Twoje ramiona, i na ich boleści, wylej ze Swojego Serca, strumienie łask.

Bądź towarzyszką opuszczonych i pocieszeniem dla strapionych. Przysposób dusze chętne do dzielenia się z innymi dla pomocy tym, którym brakuje najniezbędniejszych rzeczy. Przynieś odpoczynek i wytchnienie tym, którzy znajdują się w okowach dręczącego bólu, aby odświeżeni, z większą cierpliwością mogli przyjąć to, co Jezus dla nich przygotował.

Udajmy się wspólnie do pomieszczeń, gdzie umierają ludzie. Moja Mamo, jakież to straszne! Jak wiele dusz jest bliskich upadku do piekła! Iluż z nich, po grzesznym życiu, chce zadać ostatni ból temu nieustannie przebijanemu Sercu, koronując swój ostatni oddech aktem szaleństwa. Rój demonów krąży wokół nich, wtłacza w ich serca strach i obawę przed Bożą Sprawiedliwością i po raz ostatni atakuje, aby móc ich porwać do piekła. Rozsnuwając piekielne płomienie, otaczają nimi dusze, nie pozostawiając miejsca na nadzieję. Inni, przykuci ziemskimi więzami, nie wiedzą jak się samemu podporządkować, aby uczynić ostatni krok. Ach Mamo, te chwile są tak niezwykle ważne. Oni tak bardzo potrzebują pomocy. Czy widzisz jak drżą, jak walczą w śmiertelnej agonii i jak proszą o pomoc i litość? Ziemia już dla nich nic nie znaczy! Święta Matko, połóż Swą Matczyną dłoń na ich zimnym czole i przyjmij ich ostatni oddech. Damy Krew Jezusa każdemu kto umiera, zmusi Ona demony do ucieczki i przygotuje dusze do otrzymania ostatnich Sakramentów i do zgaśnięcia dobrą i świętą śmiercią.

Dla pokrzepienia dajmy im konanie Jezusa, Jego pocałunki, Jego łzy i Jego rany. Rozerwijmy więzy, którymi są spętani, niechaj wszyscy usłyszą słowa przebaczenia a posiana w ich sercach ufność, niechaj ich rzuci prosto w ramiona Jezusa. Gdy Jezus będzie ich sądził, znajdzie ich okrytych własną Krwią i zagubionych w jego ramionach a wówczas udzieli Swojego przebaczenia każdemu.

Pójdźmy dalej Matko. Spójrz Swymi Matczynymi oczami z miłością na ziemię i miej współczucie dla tak wielu biednych stworzeń potrzebujących tej Krwi. Moja Mamo, czuję, że poszukujący wzrok Jezusa popędza mnie, ponieważ On chce dusz. Słyszę jego lament w głębi mojego serca, powtarzający mi: „Moje dziecko, pomóż Mi, daj Mi dusze!” Ale popatrz, O Mamo, jak bardzo ziemia wypełniona jest duszami, które są bliskie popadnięcia w grzech, a Jezus zalewa się łzami, widząc Swoją Krew narażoną na nowe profanacje. Potrzeba cudu, aby powstrzymać je przed upadkiem. Dajmy im Krew Jezusa, aby znalazły w Niej siłę i łaskę dla powstrzymania się od grzechu.

Następny krok, O Mamo i popatrz, dusze, które popadły w grzech potrzebują pomocy aby znowu się podnieść. Jezus je kocha, ale spogląda na nie z lękiem, ponieważ zgrzeszyły i wzmagają tym Jego konanie. Dajmy im Krew Jezusa, aby mogły znaleźć pomocną dłoń, która je podniesie. Popatrz Mamo, tam są dusze, które potrzebują tej Krwi, dusze, które umarły dla łaski. Och, jakże żałosny jest ich stan! Niebo spogląda na nie i szlocha z żalu, a ziemia patrzy na nie z niesmakiem. Wszystkie żywioły są przeciwko nim i chcą je zniszczyć, ponieważ są one wrogami Stworzyciela. Ach Matko, Krew Jezusa zawiera Życie. Dajmy im Ją, a w kontakcie z Nią dusze te ponownie powstaną, a powstaną jeszcze piękniejsze, przywołując uśmiech całego Nieba i ziemi.

Idźmy dalej, O Mamo. Spójrz, tu są dusze, które noszą znamię wiecznego potępienia. Dusze, które zgrzeszyły i uciekły od Jezusa, które przewiniły wobec Niego i straciły nadzieję na przebaczenie. To są nowi Judasze, rozproszeni po ziemi, którzy ranią to tak rozgoryczone Serce. Dajmy im Krew Jezusa, ta Krew zmyje znamię wiecznego zatracenia i przywróci nadzieję na zbawienie. Niechaj napełni ich serca taką nadzieją i miłością, że po grzesznym życiu, pobiegną do stóp Jezusa i przytulą, i nigdy się już od nich nie dadzą oderwać. Popatrz, O Mamo, tam są dusze, które opętańczo biegną ku wiecznemu zatraceniu i nie ma nikogo, kto by powstrzymał ich bieg. Ach, rozścielmy tę Krew pod ich stopami, aby pod dotknięciem Jej światła, oraz słysząc Jej błagalne głosy nawołujące do uratowania się, mogli zawrócić i wejść na drogę zbawienia.

Kontynuujmy Mamo naszą podróż wokół. Spójrz, tutaj są dobre dusze, dusze niewinne, w których Jezus znajduje Swoje upodobanie i odpoczynek w Stworzeniu. Ale wokół nich krążą stworzenia wypełnione jadem i chęcią wywołania skandalu, aby pozbawić je niewinności, i przemienić radość i odpoczynek Jezusa we łzy i gorycz, jak gdyby nie miały innego celu, jak tylko nieustanne sprawianie bólu temu Boskiemu Sercu. Tak więc otoczmy i zapieczętujmy ich niewinność we Krwi Jezusa, aby stanowiła jak gdyby mur obronny i aby grzech nie miał do nich dostępu. Krew ta zmusi do ucieczki kogokolwiek, kto chciałby być przyczyną ich skażenia, a ich samych zachowa od skazy i pozostawi czystych. Wówczas Jezus, poprzez nich, znajdzie Swój odpoczynek w Stworzeniu i całe Swoje zadowolenie, a dla ich miłości może będzie poruszony do litości dla wielu innych biednych stworzeń.

Moja Mamo, zanurzmy te dusze we Krwi Jezusa. Złączmy je na zawsze ze Świętą Wolą Boga. Włóżmy je w Jego ramiona i przywiążmy do Jego Serca słodkimi łańcuchami Miłości, aby osłodzić gorycz Jego śmiertelnego konania.

Ale posłuchaj, O Mamo, ta Krew żąda i pragnie jeszcze więcej dusz. Pobiegnijmy razem i wejdźmy w te rejony, gdzie są heretycy i niewierzący. Jakiż ból zadawany jest Jezusowi w tych rejonach! On, który jest Życiem wszystkich, nie otrzymuje w zamian nawet najmniejszego aktu miłości. Nie jest znany pośród Swoich własnych stworzeń. Proszę, O Mamo, dajmy im tę Krew, aby usunęła ciemności ignorancji i herezji; pomogła zrozumieć, że posiadają duszę, oraz aby otworzyła dla nich Niebo. Potem, zanurzymy ich wszystkich we Krwi Jezusa; przyprowadzimy ich naokoło Niego jak wiele sierot i zagubionych dzieci, które znalazły swojego Ojca, a wtedy Jezus znajdzie pocieszenie w Swojej najbardziej gorzkiej agonii.

Ale Jezus wydaje się być stale niepocieszony, bo żąda jeszcze więcej dusz. W tych rejonach czuje On jak dusze umierających wyrywane są z Jego ramion, aby spaść do piekła. Te dusze wydają nieomalże swoje ostatnie tchnienie i z pewnością wpadną do otchłani. Nie ma przy nich nikogo, aby ich uratować. Czasu jest niewiele, są to dla nich niezwykle ważne chwile, dusze te na pewno zostaną stracone! Nie, Mamo, ta Krew nie będzie na próżno za nich przelana. Dlatego też, szybko pofruńmy do nich i wylejmy Krew Jezusa na ich głowy, co będzie dla nich chrztem i wtłoczy w nich Wiarę, Nadzieję i Miłość. Przybliż się do nich, O Mamo, spraw, aby zostało odrobione wszelkie dobro, jakiego im brakuje. Nawet więcej, spraw abyś mogła być przez nich widzianą. Twoja Twarzy jaśnieje pięknem Jezusa, Twój sposób zachowania jest taki sam jak Jego, tak więc, widząc Ciebie, będą w stanie poznać Jezusa. Potem przyciśnij ich do Swojego matczynego Serca i wtłocz w nich Życie Jezusa, które jest również i Twoim; powiedz im, że jako ich Matka, chcesz, aby na wieki byli szczęśliwi z Tobą w Niebie, i gdy wydają swoje ostatnie tchnienie, przyjmij ich w Swoje ramiona i spraw, że z Twoich ramion przejdą w ramiona Jezusa. A gdy Jezus, zgodnie z prawem Sprawiedliwości, będzie sprawiał wrażenie, że nie chce ich przyjąć, przypomnij Mu o Miłości, z jaką oddał Ci ich pod Krzyżem. Powołaj się na Swoje prawa Matki, aby nie był w stanie odrzucić Twojej Miłości i Twoich modlitw. A sprawiając zadowolenie Twojemu Sercu, spełni On również i Swoje najskrytsze pragnienia.

A teraz, O Mamo, weźmy tę Krew i dajmy Ją każdemu: strapionym, aby mogli otrzymać pocieszenie; biednym, aby mogli zaakceptować swoją biedę; tym, którzy są kuszeni, aby mogli wywalczyć zwycięstwo; niewierzącym, aby zatriumfowała w nich cnota wiary; oszczercom, aby zmienili swoje oszczerstwa w błogosławieństwa; kapłanom, aby zrozumieli swoją misję i byli godnymi ministrami Jezusa. Tą Krwią dotknij ich warg, aby nie wypowiadali ani jednego słowa, które nie byłoby na chwałę Boga; dotknij ich stóp, aby sprawiła, że pobiegną w poszukiwaniu dusz dla przyprowadzenia ich Jezusowi.

Dajmy tę Krew przywódcom narodów, aby mogli wzajemnie się zjednoczyć i wykazywać się uprzejmością i miłością wobec swoich poddanych.

Udajmy się do Czyśćca i podajmy tę Krew duszom cierpiącym, bo tak bardzo szlochają, błagając o Nią dla swojego oswobodzenia. Czy słyszysz, O Mamo, ich lamenty, majaczenia miłości, tortury, i jak odczuwają, że są nieustannie pociągane ku Najwyższemu Dobru? Czy widzisz, jak Sam Jezus pragnie ich jak najszybszego oczyszczenia, aby ich mieć z Sobą? Przyciąga ich On Swoją Miłością, a oni odwzajemniają się Mu, nieustannie podążając w Jego kierunku. Ale gdy znajdują się w Jego obecności, niezdolni do zniesienia czystości Jego Boskiego spojrzenia, zmuszeni są do wycofania się i do ponownego rzucenia się w płomienie!

Moja Mamo, zejdźmy do tego głębokiego więzienia i wylewając na nich tę Krew, przynieśmy im światło, dajmy ukojenie ich niezaspokojonej miłości; zagaśmy ogień, który ich pali, zmyjmy ich brud. W ten sposób, uwolnieni od wszelkiego bólu, pofruną w ramiona Najwyższego Dobra. Dajmy tę Krew najbardziej opuszczonym duszom, aby znalazły w Niej wszystkie modlitwy, jakich stworzenia im odmawiają. Wszystkim, O Mamo, dajmy tę Krew, i nie pozbawiajmy Jej nikogo, aby dla Jej zasług, wszyscy mogli znaleźć pocieszenie i uwolnienie. Bądź Królową w tych rejonach łez i lamentów; wyciągnij do nich Swoje matczyne dłonie, i jednego po drugim wyciągaj z tych trawiących płomieni, oraz spraw, aby wszyscy pofrunęli w kierunku Nieba. A teraz, my także, pofruńmy w kierunku Nieba, stańmy przed wrotami wieczności i pozwól mi, O Mamo, Tobie również dać tę Krew, dla Twojej większej chwały. Niechaj ta Krew zaleje Cię nowym światłem i nowymi radościami. I niechaj to światło zstąpi dla dobra wszystkich stworzeń, przynosząc dla wszystkich łaski zbawienia.

Moja Mamo, daj tę Krew również i mnie. Ty wiesz jak bardzo Jej potrzebuję. Swoimi własnymi matczynymi dłońmi dotknij tą Krwią całej mojej istoty i dotykając, oczyść mój brud, ulecz moje rany, wzbogać moje ubóstwo. Spraw, aby ta Krew popłynęła w moich żyłach i dała mi ponownie całe życie Jezusa. Niechaj dotrze do mojego serca i przemieni je w Jego własne Serce; niechaj upiększy mnie tak bardzo, aby Jezus mógł znaleźć we mnie całe Swe upodobanie. Na koniec, O Mamo, wejdźmy do niebieskich regionów i dajmy tę Krew wszystkim Świętym i wszystkim Aniołom, aby po otrzymaniu większej chwały, głosy ich rozbrzmiewały doskonalszym dziękczynieniem dla Jezusa, i aby się za nas modlili, a wtedy, w imię zasług tej Krwi staniemy się godnymi do nich dołączyć.

(fragment Siódmej Godziny Męki Pana Jezusa Chrystusa) – kliknij

Ten wpis został opublikowany w kategorii Aktualności, Pomoc duchowa i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

103 odpowiedzi na „Zanurzmy w Krwi Chrystusa wszystkie nasze sprawy, troski i cierpienia oraz naszych żywych i zmarłych krewnych

  1. wobroniewiary pisze:

    Do codziennego odmawiania przez niewolników NMP:

    Ja, N…, grzesznik niewierny, odnawiam i zatwierdzam dzisiaj w obliczu Twoim śluby Chrztu Św. Wyrzekam się na zawsze szatana, jego pychy i dzieł jego, a oddaję się całkowicie Jezusowi Chrystusowi, Mądrości wcielonej, by pójść za Nim, niosąc krzyż swój po wszystkie dni życia.
    Bym zaś wierniejszy Mu był, niż dotąd, obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego za swą Matkę i Panią. Oddaję Ci i poświęcam jako niewolnik Twój, ciało i duszę swą, dobra wewnętrzne i zewnętrzne, nawet wartość dobrych moich uczynków, zarówno przeszłych, jak obecnych i przyszłych, pozostawiając Ci całkowite i zupełne prawo rozporządzania mną i wszystkim bez wyjątku co do mnie należy, według Twego upodobania, ku większej chwale Boga w czasie i wieczności.

    Módlmy się za siebie nawzajem, przyzywając opieki św. Michała Archanioła

    Święty Michale Archaniele wspomagaj nas w walce a przeciw niegodziwości
    i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty wodzu zastępów anielskich, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła Amen!
    Święty Michale Archaniele, który w brzasku swego istnienia wybrałeś Boga i całkowicie oddałeś się spełnianiu Jego świętej woli. Wstaw się za mną do Stwórcy, abym dzisiaj, za Twoim przykładem, na początku nowego dnia, otwierając się na działanie Ducha Świętego, w każdej chwili dawał się Bogu, wypełniając z miłością Jego świętą wolę. Niech razem z Tobą wołam bez ustanku: Któż jak Bóg! Przez Chrystusa Pana naszego. Amen

  2. wobroniewiary pisze:

    Zanurzenie we Krwi Jezusa Chrystusa

    „Jezu, zanurzam w Twojej Przenajdroższej Krwi cały rozpoczynający się dzień, który jest darem Twojej nieskończonej miłości.
    – Zanurzam w Twojej Krwi wszystkie osoby, które dziś spotkam, o których pomyślę czy w jakikolwiek sposób czegokolwiek się o nich dowiem.
    – Zanurzam moich bliskich i osoby powierzające się mojej modlitwie.
    – Zanurzam w Twojej Krwi, Panie, wszystkie sytuacje, które dziś zaistnieją, wszystkie sprawy, które będę załatwiać, rozmowy, które będę prowadzić, prace, które będę wykonywać, i mój odpoczynek.
    – Proszę, aby Twoja Krew przenikała te osoby i sprawy, przynosząc według Twojej woli uwolnienie, oczyszczenie, uzdrowienie i uświęcenie.
    – Niech dziś zajaśnieje chwała Twojej Krwi i objawi się Jej moc.
    – Przyjmuję wszystko, co mi dziś ześlesz, ku chwale Twojej Krwi, ku pożytkowi Kościoła świętego i jako zadośćuczynienie za moje grzechy, składając to wszystko Bogu Ojcu przez wstawiennictwo Maryi, zawierzając Jej moją przeszłość, przyszłość i teraźniejszość, bez warunków i bez zastrzeżeń. Amen.

  3. wobroniewiary pisze:

    U Pana Boga nie ma przypadków. Właśnie dostałam – jak zapewne większość z Was – pocztą list z Instytutu Ks. Piotra Skargi, a w nim książeczka „W Jego Krwi nasze odkupienie” i zachęta do odmówienia Aktu poświęcenia się Najdroższej Krwi Chrystusa. Oto ten Akt:

    W pełnej świadomości mojej nicości, a zarazem Twojej, o miłosierny Zbawicielu, wielkości upadam do Twoich stóp i dziękuję Ci za tak wiele dowodów łask, które Ty mnie, niewdzięcznemu stworzeniu, okazałeś, a szczególnie, że Ty mnie przez Twoją Najświętszą Krew uwolniłeś z szatańskiej mocy zepsucia.
    W obecności mojej Matki Maryi, mojego Anioła Stróża, moich świętych Patronów, całego Dworu Niebieskiego poświęcam się, o najukochańszy Jezu, z całą szczerością serca, jak najdobrowolniej, Twojej Najdroższej Krwi, przez którą cały świat odkupiłeś od grzechu, śmierci i piekła.
    Przyrzekam Ci, licząc na pomoc Twojej łaski, z całych mych sił i według mych możliwości, budzić i rozszerzać nabożeństwo do Twojej Najświętszej Krwi, ceny naszego Odkupienia, tak aby Twa Krew, tak bardzo godna adoracji, od wszystkich była uczczona i uwielbiona. W ten sposób chcę moją niewierność przeciw Twojej Najdroższej Krwi i Miłości wynagrodzić i Tobie zadośćuczynić za tak liczne profanacje i znieważenia, które ludzie Twojej Najdroższej Cenie naszego zbawienia zadają.
    O! Gdyby można było moje własne grzechy, moją oziębłość i wszystkie zniewagi, którymi Ciebie, o Najdroższa Krwi, kiedykolwiek znieważyłem, unicestwić!
    Patrz, o najukochańszy Jezu, oto ofiaruję Ci też miłość, cześć i uwielbienie, które Twoja Najświętsza Matka, Twoi wierni uczniowie i wszyscy święci Twej Najdroższej Krwi przynieśli. Proszę Cię, zechciej nie myśleć więcej o mojej dotychczasowej niewierności i oziębłości, a wszystkim bluźniercom zechciej wszystko przebaczyć.
    Pokrop, o Boski Zbawicielu, Twoją Najdroższą Krwią mnie, jak również wszystkich ludzi, abyśmy Cię, o Ukrzyżowana Miłości Zbawiciela, od razu całym sercem miłowali i cenę naszego Odkupienia po wszystkie czasy jak najdogodniej czcić mogli. Amen.

  4. Martyna pisze:

    Kręgi miłości
    Fragmenty książki H. J. M. Nouwena Kręgi miłości, Salvator.
    Wiele naszych modlitw jest w istocie wyznaniem naszej niemożliwości modlenia się. Ale są one wyznaniem, które umożliwia przyjęcie miłosiernej obecności Boga.
    Gdy nasze działania pochodzi z wdzięczności, nasze dawanie staje się otrzymywaniem, a ci, którymi się opiekujemy, zaczynają dbać o nasze potrzeby, ponieważ w samym sercu naszych starań p innych wyczuwamy pełną troski obecność, a pośród naszych wysiłków pełne zachwytu wsparcie.
    … Napisano, że Jezus nie zstąpił z wysokości, aby nas wyrwać z niewoli, ale ją z nami dzielić. Współczucie Boga objawia się w służbie. Jezus został wystawiony na działanie tych samych mocy i wpływów, którym my podlegamy, cierpiał z nami w naszych lękach, niepewności i niepokoju.
    W ewangelicznych historiach opisujących uzdrawianie przez Jezusa, wyczuwamy wielkie pragnienie Boga bycia blisko tych, którzy cierpią. Ale teraz dostrzegamy cenę, jaką Bóg jest skłonny zapłacić za tę bliskość. To cena nadzwyczajnej służby, cena stania się niewolnikiem całkowicie podległym nieznanym, okrutnym, obcym siłom.
    Tu widzimy, co oznacza współczucie. To nie pochylanie się nad społecznie upośledzonym z uprzywilejowanej pozycji; to nie sięganie z wysoka do tych poniżej, którym się mniej poszczęściło; to nie gest współczucia czy litości nad tymi, którym nie udaje się piąć w górę. Przeciwnie, współczucie oznacza bezpośrednie wychodzenie do tych ludzi i miejsc, gdzie cierpienie jest najbardziej dotkliwe, i zbudowanie tam domu.
    Wołanie do Boga życia pośród ciemności, pielęgnowanie radości podczas drogi przez dolinę łez, mówienie nadal o pokoju, gdy powietrze wypełniają odgłosy wojny – oto, czym jest modlitwa.
    Chrześcijański przewodnik spełnia się tylko przez posługę.
    Wspólnota chrześcijańska nie jest zatem wspólnotą uzdrawiającą dlatego, że leczy rany i uśmierza ból. Ale dlatego, że rany i cierpienia stają się otwarciem, okazją, do nowego spojrzenia.
    Ludzie nadziei nie pozwalają się uwikłać w obawy o to, a jaki sposób ich pragnienia zostaną spełnione.
    Nadzieja opiera się na założeniu, że otrzymamy jedynie to, co dobre. Nadzieja obejmuje otwartość, dzięki której oczekujemy na spełnienie naszego pragnienia mimo, że nigdy nie wiemy, kiedy, gdzie i w jaki sposób to nastąpi.
    Osoba, która modli się z ufnością, nadal może prosić o wiele rzeczy; może prosić o wszystko, i w sposób bardzo konkretny, jak na przykład o ładną pogodę czy o awans. Ta konkretność jest nawet znakiem autentyczności. Ponieważ jeżeli prosisz jedynie o wiarę, nadzieję, miłość, wolność, szczęście, skromność, pokorę bez skonkretyzowania tego, o co prosisz … prawdopodobnie nie pozwoliłeś jeszcze Bogu wkroczyć w twoje prawdziwe życie. Jeżeli modlisz się z ufnością, wszystkie te konkretne prośby s a jedynie sposobem wyrażenia bezgranicznej ufności względem Tego, który spełnia wszystkie swoje obietnice, który pragnie cię obdarować samym dobrem, i który dla siebie nie pragnie niczego poza tym, by dzielić się z tobą swoją dobrocią.
    Jesteś chrześcijaninem jedynie wtedy, gdy wierzysz, że masz do odegrania rolę przy realizacji tego nowego Królestwa, i kiedy zachęcasz świętym niepokojem wszystkich, których spotykasz, do tego, by zrobili coś, aby ta obietnica mogła się wkrótce spełnić.
    To właśnie w tych chwilach, w których jesteśmy najbardziej ludzcy, gdy jesteśmy najbliżej tego, co nas łączy, odkrywamy ukrytą głębię życia.
    Jednak wydaje się istotne przynajmniej zrozumienie, że ci, którzy żyją z Chrystusem, muszą być przygotowani na to, by z Nim również umierać, być gotowi przyjąć zaproszenie do współuczestniczenia w Jego cierpieniu.
    Ciągle zdumiewa mnie fakt, że ci, którzy są najbardziej oderwani od życia, ci, którzy żyjąc, nauczyli się, że nie można kurczowo przywierać do nikogo ani do niczego, ci właśnie są ludźmi naprawdę twórczymi. Są wolni i mogą stale opuszczać znajome, bezpieczne miejsca, by zmierzać naprzód w nowe, niezbadane obszary życia … Myślę przede wszystkim o procesie duchowym, dzięki któremu możemy być bardziej wolni niż kiedyś, bardziej otwarci na Boże kierownictwo i bardziej chętni do tego, by odpowiadać, gdy Bóg mówi głęboko w naszym wnętrzu.
    Zawsze przygotowujemy się  na ewentualność, zatem rzadko w pełni oddajemy się chwili …
    Staranie się o coś zakłada nie tylko aspirowanie, ale również silną determinację.
    Dzięki ćwiczeniu duchowemu nie pozwalamy, aby świat wypełniał nam życie do takiego stopnia, że nie zostanie miejsca na słuchanie.
    W samotności nabieramy pewnego dystansu w stosunku do wielu opinii i pomysłów innych i stajemy się bardziej wrażliwi na Boga.
    My, którzy należymy do Chrystusa, należymy do całej ludzkości.

  5. Ehmm pisze:

    Papież Franciszek na wysokim świeczniku, będąc pod presją układów, wyraźnie odchodzi od Jezusa w dwu punktach: błędnie interpretuje Jego miłosierdzie – stwierdził ks. prof. Edward Staniek.

    – W imię miłosierdzia wzywa parafie i diecezje aby otwarły drzwi dla wyznawców islamu. Jako religia są oni wrogo nastawieni do Ewangelii i Kościoła. W wojnach religijnych zamordowali miliony. A my, Polacy, wspominając zwycięstwo nad ich wojskami pod Wiedniem, lepiej niż inni rozumiemy, że o dialogu z nimi nie ma mowy. Miłosierdzie możemy okazać tym wyznawcom islamu, którzy umierają z głodu lub pragnienia. Drzwi diecezji i parafii mogą być otwarte tylko dla wierzących w Jezusa Chrystusa – powiedział w homilii wygłoszonej 25 lutego roku 2018 ksiądz Edward Staniek.

    – Drugim punktem błędnie rozumianego miłosierdzia jest otwieranie drzwi do Eucharystii, pokarmu świętego, dla ludzi, którzy wybierają grzech jako swój świat. Oni mogą mieć dostęp do Eucharystii o ile się nawrócą i odpokutują swój grzech. Kto wie czym jest świętość Komunii Świętej ten woli przed świętym Chlebem zgiąć kolana i bić się w piersi: „bądź miłościw mnie grzesznemu”, niż wyciągać rękę lub język, aby spożyć święty Chleb. Dla nieświętych jest to pokarm zabójczy, bo jest świętokradztwem. Dopuszczenie w Kościele ludzi nieświętych do świętości to profanacja sakramentów – zauważył duchowny.

    – Czym się kieruje papież? Nie wiem. Jaki jest cel jego wypowiedzi? Też nie wiem. Wiem, jak te wypowiedzi są wykorzystywane w mediach nastawionych na niszczenie Jezusa i Jego Kościoła. Modlę się o mądrość dla papieża, o jego serce otwarte na działanie Ducha Świętego, a jeśli tego nie uczyni – modlę się o szybkie jego odejście do Domu Ojca. O szczęśliwą śmierć dla niego mogę zawsze prosić Boga, bo szczęśliwa śmierć to wielka łaska – stwierdził w kazaniu teolog i patrolog.

    Read more: http://www.pch24.pl/ksiadz-staniek–jesli-papiez-nie-slucha-jezusa-to-nie-uczestniczy-w-jego-autorytecie-bpgnp,58937,i.html#ixzz59oQzfQIL

    • Renata Anna pisze:

      Metropolita krakowski w sprawie ks. prof. Edwarda Stańka http://kosciol.wiara.pl/doc/4568006.Metropolita-krakowski-w-sprawie-ks-prof-Edwarda-Stanka
      Oświadczenie opublikowano na stronie archidiecezji krakowskiej.

      Publikujemy pełny tekst oświadczenia:

      Oświadczenie arcybiskupa metropolity krakowskiego

      Z ogromnym bólem i żalem przyjąłem wiadomość o słowach, jakie pod adresem Ojca Świętego Franciszka wypowiedział niedawno ks. prof. Edward Staniek podczas homilii w kościele sióstr felicjanek w Krakowie. Tę sprawę poruszyłem podczas osobistej z nim rozmowy.

      Zapewniam, że w intencjach Ojca Świętego Franciszka modli się codziennie i żarliwie cały Kościół Krakowski, upraszając u Pana Boga tak konieczne dla Niego łaski w pełnieniu Urzędu Piotra w jednym, świętym, katolickim i apostolskim Kościele.

      + Marek Jędraszewski
      Arcybiskup Metropolita Krakowski

      Kraków, 17 marca 2018 roku

  6. piotr wiśniewski pisze:

    +++

  7. Elizeusz pisze:

    To mówi PAN:
    – Ciałem Moim karmię wasze dusze, a Krwią obmywam was z win. Na krzyżu pojednałem was z Ojcem i krzyż aż do skończenia świata jest miejscem przebaczenia i powrotu do Ojca Niebieskiego. Przez krzyż przeprowadziłem was Ja sam. Podźwignąłem go i zawisłem na nim, aby Moja miłość do was widoczna się stała dla wszystkich pokoleń ludów ziemi. Krew Moja oczyszcza was (1J 1,7c) w oczach Ojca. Dlaczego tak mało z niej korzystacie…?
    Zanurzcie w niej wszystkie zbrodnie ziemi, a Ja wam przebaczę. Krew Moja – miłość Moja – pragnie odpuszczać wam winy, oczyszczać was i przebaczać wam. Przychodźcie pod Mój Krzyż. Widoczny jest wszystkim, bo zawiesiłem go nad światem. Przyjdźcie do Mnie wszyscy, bo wszyscy potrzebujecie Mnie, aby ocaleć. (…).
    Po to sam na śmierć krzyżową poszedłem, abyście wy mogli być ocaleni. Maryja, Matka Moja i wasza, oręduje wciąż, a Krew Moja przez Nią oddawana Ojcu za wasze winy i zbrodnie wciąż was ratuje, pomimo iż coraz dalej odchodzicie ode Mnie. (…).

    Krew Jezusa Chrystusa przelana na krzyżu i wciąż płynąca jest ogniem trawiącym wszelaki brud duchowy i może w jednej sekundzie otworzyć człowiekowi niebo, jeśli jest w nim już tęsknota i pragnienie miłości i jeśli prosicie o to wy słabi, cierpiący, idący wraz ze Mną drogą krzyżową ziemi.
    Proszę was, korzystajcie częściej dla dobra konających i zmarłych ze zbawczej mocy Krwi Mojej, gdyż daję ją wam jako miłość Moją, okup Mój dla zbawienia świata. Zwłaszcza teraz jest wam niezbędna Krew Moja, osłaniająca was przed zagładą wieczną. Tak bardzo nie przygotowani jesteście na tragedię, którą ściągnęliście na siebie.
    Przynajmniej ty, Kościele Mój, szafuj Krwią Chrystusową szeroko i hojnie, gdyż jest to dar Nieskończony. Jedna kropla Krwi Mojej może zbawić całą ludzkość, gdy ona tego zapragnie. (…).

    Zanurzajcie w Mojej Krwi wszystkie bóle i grzechy świata. Kierujcie ją na głowy tych, których zbawienia pragniecie – wszak wiecie, że Moja Krew zmywa wszelkie zło (1J 1,7c). Korzystajcie z łask miłości i przebaczenia, jakie zawarte są w Mojej Ofierze. Chciałbym, żebyście byli hojni względem siebie i całego świata – to okres Mojego miłosierdzia. Otwieram wam moje Serce po to, abyście brali z niego to, co jest wam potrzebne, czego potrzebujecie.
    W miłosierdziu Moim zanurzajcie cały wasz naród, bo potrzebuje oczyszczenia. Mówcie to każdemu, komu możecie. Proście za wszystkich, których grzechy i winy was bolą – za wszystkie sprawy, sytuacje, a nawet za wszystkie urzędy. Proście, abym naprawił to, co zostało zdeformowane, wynaturzone, „odwrócone”. Korzystajcie z mocy Mojej Krwi, bo to jest Krew Boga; oddaję wam ją do dyspozycji.
    Proście za wasze rodziny, domy, osiedla, dzielnice, parafie, za wasze instytucje. Proście też za tych, którzy wami rządzą, ponieważ wzięli na siebie ciężar przekraczający ich siły – i bez Mojego błogosławieństwa zniszczą wasz kraj i siebie; a Ja pragnę ratować wszystkich.
    Zanoście do Mnie wasze pragnienia, skupiajcie się na Mojej Ofierze; ale zobaczcie, co wam dała Moja Ofiara… Boleję nad tym, że tak mało pragniecie, że tak nieśmiało prosicie, a przecież Krew Moja otworzyła wam skarbiec Bożego Miłosierdzia. Bądźcie śmiali, proście odważnie. Nie jesteście żebrakami – jesteście Moimi dziećmi!

    • im pisze:

      Elizeuszu! Proszę o podanie źródła tegoż proroctwa.

    • AnnaSawa pisze:

      ❤ ❤ ❤

    • AnnaSawa pisze:

      ….dlaczego nie podaje się nam podczas mszy ciała z krwią Pana Jezusa – czyli hostii umoczonej w winie….???? z czego to wynika?? (oczywiście jeśli się podaje to bardzo rzadko). Kiedyś się podobno tak podawało……..a teraz dlaczego nie???? Ktoś wie ??

      • bobi pisze:

        Ja na tygodniu gdy mało ludzi jest podczas Mszy Św. kilka razy miałem to szczęście przyjmować Pana Jezusa pod dwoma postaciami.Pewnego razu gdy przyjmowałem Pan pod dwoma postaciami z hostii zwisała wielka kropla Krwi,bałem się żeby nie upadła na podłogę bo by doszło do profanacji.Jak tą krople podnieść z drewnianej podłogi. O ile wiem stwierdzono- że w ciele jest też krew.Każda część ciała jest ukrwiona,każdy organ czy to serce czy wątroba jak natniesz krew wypłynie.

      • Paweł pisze:

        Z dokumentów Soboru Trydenckiego:
        [skopiowane ze strony http://www.soborowa.strefa.pl/trydent.html – teksty dokumentów soborowych na tej stronie internetowej są przepisane z czterotomowego wydania „Dokumenty Soborów Powszechnych”, Wydawnictwo WAM Księży Jezuitów, Kraków 2003-2004, NIHIL OBSTAT: Prowincja Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego (dla każdego tomu z inną datą i innym nazwiskiem prowincjała, np. dla tomu IV obejmującego lata 1511-1870: ks. Krzysztof Dyrek SJ, prowincjał, Kraków, 21 IX 2004 r., l. dz. 406/04).]

        SESJA 21 (piąta za Piusa IV) (czwartek 16 lipca 1562)

        I/A. Nauka o Komunii pod dwiema postaciami i o Komunii dzieci:
        Wstęp:
        Święty, ekumeniczny i generalny Sobór Trydencki, w Duchu Świętym prawomocnie zgromadzony, pod przewodnictwem tych samych legatów Stolicy Apostolskiej – gdy za sprawą sztuczek niegodziwego szatana w rozmaitych miejscach pojawiają się różne straszne błędy o budzącym bojaźń Najświętszym Sakramencie Eucharystii, a z tego powodu wydaje się, że w wielu krajach nie mało wiernych odeszło od wiary i posłuszeństwa wobec Kościoła katolickiego – uznał, że należy w tym miejscu podać naukę o Komunii pod dwiema postaciami oraz o Komunii dzieci. Dlatego zakazuje wszystkim chrześcijanom, aby w przyszłości nie ważyli się o tych sprawach inaczej wierzyć, nauczać lub przepowiadać niż wyjaśniono to i zdefiniowano w tych dekretach.

        Rozdział l
        Świeccy i duchowni niecelebrujący, nie są obowiązani mocą prawa Bożego do przyjmowania Komunii pod dwiema postaciami:
        [a] Święty sobór pouczony przez Ducha Świętego, który jest Duchem mądrości i zrozumienia, Duchem rady i pobożności, oraz idąc śladami orzeczenia i zwyczaju samego Kościoła, oświadcza i naucza, że świeccy i duchowni niecelebrujący, na mocy żadnego Bożego przykazania nie są zobowiązani do przyjmowania sakramentu Eucharystii pod dwiema postaciami, i że w żadnym razie nie można wątpić (zachowawszy wiarę), iż Komunia pod jedną postacią wystarcza im do zbawienia. [b] Chociaż Chrystus Pan podczas Ostatniej Wieczerzy ustanowił ten czcigodny Sakrament pod postacią chleba i wina i podał apostołom, to jednak ustanowienie to i podanie nie oznaczają, że na mocy rozporządzenia Pana wszyscy wierni zobowiązani są do przyjmowania obu postaci. Również na podstawie mowy w szóstym rozdziale Jana nie można słusznie przyjmować, że Komunia pod dwiema postaciami została nakazana przez Pana, niezależnie od różnych jej interpretacji świętych ojców i doktorów. [c] Kto bowiem powiedział: „Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Jego Krwi, nie będziecie mieli życia w sobie”, powiedział także: „Kto spożywa ten chleb, żyć będzie na wieki”. A Ten, który powiedział: „Kto spożywa Ciało moje i pije Krew moją, ma życie wieczne”, powiedział też: „Chlebem, który Ja dam, jest moje Ciało za życie świata”. Wreszcie Ten, który powiedział: „Kto spożywa Ciało moje i pije Krew moją, trwa we Mnie, a Ja w nim”, powiedział też: „Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki”.

        Rozdział 2
        Władza Kościoła w sprawie udzielania sakramentu Eucharystii:
        [a] [Sobór] oświadcza ponadto, że Kościół zawsze posiadał władzę, aby przy udzielaniu sakramentów, z zachowaniem ich istoty, wprowadzać lub zmieniać to, co uznał za właściwe, stosownie do zróżnicowania rzeczy, czasów i miejsc, dla pożytku przyjmujących bądź dla uczczenia sakramentów. Wydaje się, że wyraźnie polecił to Apostoł, gdy stwierdził: „Niech ludzie uważają nas za sługi Chrystusa i szafarzy tajemnic Bożych”. Wiadomo też, że sam używał tej władzy zarówno w wielu innych sprawach, jak i odnośnie do tego sakramentu, gdy rozporządziwszy pewne rzeczy dotyczące jego używania powiada: „Pozostałe rzeczy zarządzę, gdy przybędę”. [b] Dlatego święta Matka, Kościół, uznając swą władzę w udzielaniu sakramentów – pomimo że na początku chrześcijaństwa często używano dwóch postaci, jednak z upływem czasu zwyczaj ten pod wpływem ważnych i słusznych przyczyn uległ powszechnie zmianie – zatwierdził zwyczaj komunikowania pod jedną postacią i przyjął go jako zasadę prawa, której nie można odrzucać ani bez władzy Kościoła dowolnie zmieniać.

        Rozdział 3
        Pod każdą z postaci przyjmowany jest cały i pełny Chrystus oraz prawdziwy sakrament:
        [Sobór] oświadcza też, że chociaż – jak powiedziano wyżej – nasz Zbawiciel podczas Ostatniej Wieczerzy ustanowił i podał apostołom ten Sakrament pod dwiema postaciami, to jednak trzeba uznać, że także pod jedną postacią przyjmuje się całego integralnego Chrystusa oraz prawdziwy sakrament. Dlatego – w odniesieniu do owocu – przyjmujący tylko jedną postać nie są pozbawieni żadnej łaski koniecznej do zbawienia.

        Rozdział 4
        Małe dzieci nie są zobowiązane do Komunii sakramentalnej:
        W końcu tenże święty sobór naucza, że małe dzieci, pozbawione używania rozumu, nie są żadną koniecznością zobowiązane do Komunii sakramentalnej Eucharystii, gdyż po odrodzeniu w kąpieli chrztu, włączone do Ciała Chrystusa, nie mogą w tym wieku utracić łaski dzieci Bożych. Nie należy jednak potępiać starożytności, jeśli w ślad za nią zwyczaj ten gdzieniegdzie zachowywano. Jak bowiem święci ojcowie mieli wówczas ku temu stosowny powód, tak samo w każdym razie należy bezsprzecznie wierzyć, że nie czynili tego jako koniecznego do zbawienia.

        I/B. Kanony o Komunii pod dwiema postaciami i o Komunii dzieci:
        1. Gdyby ktoś mówił, że na mocy przykazania Bożego lub z konieczności dla zbawienia wszyscy poszczególni wierzący w Chrystusa powinni przyjmować dwie postaci Najświętszego Sakramentu Eucharystii – niech będzie wyklęty.
        2. Gdyby ktoś mówił, że święty Kościół katolicki bez słusznych powodów i racji doprowadził do komunikowania świeckich i duchownych nieodprawiających [mszy] tylko pod jedną postacią chleba, albo że pobłądził w tej sprawie – niech będzie wyklęty.
        3. Gdyby ktoś przeczył temu, że pod jedną postacią chleba przyjmuje się całego integralnego Chrystusa, źródło i sprawcę wszelkich łask, ponieważ – jak niektórzy mylnie twierdzą – nie jest przyjmowany zgodnie z Jego ustanowieniem pod dwiema postaciami – niech będzie wyklęty.
        4. Gdyby ktoś mówił, że dla dzieci, zanim osiągną wiek rozróżniania, Komunia Eucharystii jest konieczna – niech będzie wyklęty.

        • Paweł pisze:

          Natomiast współczesny, posoborowy Katechizm Kościoła Katolickiego wspomina o Komunii pod dwiema postaciami w punkcie 1390:

          1390 Dzięki sakramentalnej obecności Chrystusa w każdej z obu postaci Komunia przyjmowana tylko pod postacią chleba pozwala otrzymać cały owoc łaski Eucharystii. Ze względów duszpasterskich ten sposób przyjmowania Komunii świętej ustalił się powszechnie w obrządku łacińskim. „Ze względu na wymowę znaku Komunia święta nabiera pełniejszego wyrazu, gdy jest przyjmowana pod obiema postaciami. W tej bowiem formie ukazuje się w doskonalszym świetle znak Uczty eucharystycznej” [źródło cytatu: „Ogólne wprowadzenie do Mszału Rzymskiego”, 240]. Jest to forma zwyczajna przyjmowania Komunii w obrządkach wschodnich.
          http://www.katechizm.opoka.org.pl/rkkkII-2-1.htm

        • AnnaSawa pisze:

          Bóg zapłać.

      • Bogusia pisze:

        Dokladnie! Ja mieszkam w obcym kraju,i przez okolo dziesiec lat uczeszczlam do Kosciola w jezyku angielskmi. W kazda niedziele ( na kazdej Mszy swietej) Cialo Pana podawane jest pod dwiema postaciami.W ostatni roku ,zmienilismy miejsce zamieszkania z mozliwoscia uczeszczania do polskiej parafii.Autentycznie, nie mialam okazji nawet jeden raz Przyjac Pana Jezusa pod dwiema postaciami. Nie jestem w stanie ,tak cudownie sie modlic jak w poprzedniej parafii.Przyznam jedno…, my Polacy mamy „utarte opinie” o sobie i naszej dobroci.Bardzo „dziwne „. atmosfera w kosciele jest „pod kontrola”.

  8. ER pisze:

    Kochani, bardzo Was proszę o modlitwę w intencji Anny i Rafała.
    Serdeczne Bóg zapłać.

  9. Kazimierz pisze:

    Laudetur Iesus Christus et Maria Immaculata!

    OFIAROWANIE SIĘ NAJDROŻSZEJ KRWI JEZUSA CHRYSTUSA
    Dzięki Ci, Panie Jezu Chryste, że stałeś się człowiekiem, aby przynieść na ziemię miłość Przedwiecznego Ojca. Dzięki Ci, Synu Boży, że przyjąłeś nasze ciało i krew, że stałeś się naszym Bratem i Przyjacielem. Dzięki Ci, Dobry Pasterzu, że dałeś życie za owce swoje, aby Twoją Krwią obmyć do czysta i uświęcić tych wszystkich, którzy przyjmują Twoje Słowo i uczestniczą w Ofierze Pojednania. Ciebie, Panie, chwalimy i uwielbiamy ze wszystkimi Aniołami i Świętymi, ponieważ Twoją najdroższą Krwią zmazałeś winę ludzkości. Ciebie wysławiamy i czcimy, bo dzięki temu, że oddałeś swoje życie, odzyskaliśmy nadzieję; dzięki temu, że za nas umarłeś, śmierć stała się nam bramą zbawienia; ponieważ okazałeś nam miłosierdzie, możemy w jedności z Tobą stać się źródłem miłosierdzia i pojednania. Chwalimy i wielbimy Cię, nasz Zbawicielu, bo przez chrzest i bierzmowanie włączyłeś nas w Twoje święte Ciało, Kościół. W Eucharystii wzmacniasz więź miłości i pokoju. W sakramencie pokuty leczysz rany naszego ziemskiego pielgrzymowania i odnawiasz życie łaski, kiedy je utracimy. Ciebie, Jezu, wysławiamy i czcimy za Twoje Słowo i wszystkie Sakramenty, które czynią nas żywymi członkami Kościoła. Dziękujemy Ci za tych, którzy w Twoim zastępstwie kierują owczarnią, którą Ty nabyłeś Twoją własną Krwią. Dziękujemy Ci, Panie, także za wszystkich ludzi, dzięki którym uwierzyliśmy w Ciebie, dzięki za tych wszystkich, którzy wprowadzili nas na drogę Twojej miłości. Szczególnie chcemy Ci dzisiaj podziękować za to, że dzięki Twojej świętej Krwi znaleźliśmy sens życia, cierpienia i śmierci. Ponieważ Ty z miłości dla nas stałeś się człowiekiem, cierpiałeś i umarłeś na krzyżu, my także możemy przez nasze życie, cierpienie i umieranie okazać Bogu Ojcu i wszystkim naszym bliźnim prawdziwą miłość. Dlatego ofiarujemy się dzisiaj (na nowo) Twojej Najdroższej Krwi. Odnawiamy swoje przyrzeczenie chrztu św. i pragniemy bardziej świadomie, radośnie i z większą gotowością być członkami Twojego Mistycznego Ciała, którym jest Kościół. Naszym życiem chcemy „dopełniać to, czego brakuje cierpieniom Chrystusa”, aby świat powrócił do domu Ojca. Niech nasz czas będzie Twoim czasem; naszą radością niech będzie to, co Ciebie raduje; niech naszym cierpieniem uczestniczymy w Twojej zbawczej miłości. Z Tobą pragniemy oddać naszą krew i życie dla zbawienia wszystkich ludzi. Panie, pozwól nam wraz z Tobą być strumieniem miłosierdzia, które zwycięża strach i złe duchy, które upadającym daje nowe siły, które cierpiących pociesza i umacnia, szukającym wskazuje drogę, zagubionych prowadzi do nawrócenia, poświęconym Bogu dodaje odwagi, trwa przy umierających, a zmarłym, którzy potrzebują oczy szczenią przychodzi z pomocą. Panie Jezu Chryste, niech Twoja Najdroższa Krew uczyni nas wiernymi temu ofiarowaniu, którego dzisiaj dokonujemy (odnawiamy). Uczyń nas gorliwymi w rozważaniu i oddawaniu czci tajemnicy Twojej Najdroższej Krwi, a nasze życie niech będzie uwielbieniem Ojca, który jest w niebie i pomaga ludziom do zbawienia.
    Maryjo, Matko Najdroższej Krwi, módl się za nami!
    Święty Kasprze, módl się za nami!
    Święty Franciszku Ksawery, módl się za nami! Święta Mario de Mattias, módl się za nami!

    „Wszystko bowiem, co z Boga zrodzone, zwycięża świat;
    tym właśnie zwycięstwem,
    które zwyciężyło świat, jest nasza wiara.
    A kto zwycięża świat,
    jeśli nie ten, kto wierzy,
    że Jezus jest Synem Bożym?
    Jezus Chrystus jest tym,
    który przyszedł przez wodę i krew, i Ducha,
    nie tylko w wodzie,
    lecz w wodzie i we krwi.
    Duch daje świadectwo,
    bo jest prawdą.
    Trzej bowiem dają świadectwo:
    Duch, woda i krew, a ci trzej w jedno się łączą.”
    (1J 5, 4-8)

    Z Bogiem

  10. tu MariaPietrzak pisze:

    Ksiądz Edward Staniek , którego sobie niezwykle cenię … skłania do rachunku sumienia .
    Ważnego !
    Do opowiedzenia się kto jest moim Panem ?!
    Polecam !

    •••
    „… W takim świecie żyjemy .
    Czesto mamy do czynienia z ustnym wyznaniem wiary .
    Czasem nawet przez znak …. medalik na szyi , krzyż , strój duchowny , ale to wyznanie nie świadczy o tym , że ma oparcie w akcie wiary w Jezusa . Wyznawać wiarę łatwo .
    Wyznawać wiarę można się nauczyć , Ktoś recytuje … Wierzę w Jednego Boga …, ale to tylko usta mówią .
    Ani Bóg , ani Chrystus nie jest dla tego , który mówi – autorytetem –
    bo w swoim codziennym życiu on nie liczy sie ani z Bogiem , ani z Jezusem !
    – Zbliża sie godzina , w której trzeba będzie sprawdzić , czy nasza wiara jest aktem spotkania z Jezusem .

    Chrystus albo …. albo ….
    Wybór !
    Nie musi być krwawe prześladowanie .

    Kogo ja wybrałem ?

    Każdy dzień musi mieć swój cel .
    Co jest dzisiaj celem ? …
    Celem dzisiejszej niedzieli ?
    Jaka wartość ?

    My ,
    wyznawców mamy miliony ,
    a ludzi żyjących wiarą …
    tylko tysiące „….

    // Akt wiary i akt niewiary – ks. prof. Edward Staniek //

    http://kjb24.pl/akt-wiary-akt-niewiary-ks-prof-edward-staniek/

    •••
    … Boże nauki, serc i intuicji,
    Pragnę odnaleźć nici, które łączą
    Serce z sercem, zjawisko ze zjawiskiem,
    Pragnę odnaleźć kiełki wszystkich zdarzeń,
    Ich sen i jawę, spoczynek i trud,
    I te klęczące w naiwnej pokorze
    Pyłki i ziarnka,
    I te przeciwko Tobie zbuntowane
    Góry gigantów,
    Abym mógł wreszcie zrozumieć i pojąć,
    Jak żyć, by przeżyć godnie odrobinę
    Wrogiego czasu.
    Jak żyć, by nie złamać
    Twego imienia – 
    Ja, celnik, który kiedyś
    Będę Cię błagał o kromkę wieczności
    Jak o kromkę chleba. 

    / Roman Brandstaetter

  11. wobroniewiary pisze:

    Apel Jasnogórski z 13.03.2018) – O. Michał Legan OSPPE w obronie Ojca Świętego Franciszka

  12. Ewa pisze:

    Jadę jutro na rekolekcje z ojcem Witko i czeka mnie długa kilkugodzinna podróż a prognozy nie są optymistyczne. Mówią o śnieżycach, zawiejach, o 15 godz. padania śniegu bez przerwy
    Zabieram ze sobą wszystkich WOWiT-ów, proszę o modlitwę o szczęśliwą podróż tam i z powrotem, nawiedzę też jak Bóg da, Pana Jezusa Miłosiernego w Łagiewnikach i będę pamiętać o Was wszystkich, ale dziś proszę: Wy pamiętajcie w modlitwie o mnie, abym szczęśliwie dotarła owocnie przeżyła i szczęśliwie wróciła z rekolekcji do domu.

    https://wiadomosci.wp.pl/sprawdz-czy-bedziesz-w-zasiegu-ataku-zimy-niebiescy-maja-15-godzin-sniezycy-6230514746534017a

  13. Marta pisze:

    Czy ktoś słucha na Youtube kanału „Sługa Jakub”? Może admini mogą coś na temat tego kanału powiedzieć? Czy bezpiecznie tego słuchać…. Jest tam dużo rozważań Męki Pańskiej.

    • tu MariaPietrzak pisze:

      „trzeba znać swoją wiarę”, mówi ksiądz Piotr .
      Ale z doświadczenia widzę , że to za mało znać swoją wiarę , bo trzeba ją jeszcze wyznać !
      Ludzie znają swoją wiarę i w zamęcie , nie mają mocy trwania przy niej .
      Okazuje się ,
      że lęk ,
      że utrata swoich marności ,
      że posłuszeństwo przełożonemu …. który sam nie jest posłuszny !!!
      – prowadzi do milczenia ,
      – do zaparcia sie prawdy ,
      – wreszcie do uniku przed wyznaniem i odpowiedzialnością !

      „Nie ma miłości bez odpowiedzialności” pisał Jan Pawel II !
      I święty Pawel pisal , że „giną , którzy nie przyjęli miłości prawdy, aby dostąpić zbawienia..
      „Trzymać się łaski”! to jego rada .

      I Ksiądz Piotr mówi głośno :
      „Wpatrujmy sie w Jezusa” !

      Bo kiedy patrzysz na Boga … Staniesz sie Jemu podobnym .
      Stąd i czytanie Pisma świętego , i wpatrywanie w Chrystusa na adoracji , częsta Komunia święta to Środki przeciwko diabelskim straszakom i wszelkiej niekonwencjonalnej broni Ostatniej Próby Kościoła . To rodzące sie moce przeciwko tchórzostwu , które znienacka dopada , przeciwko kłamstwu , które udaje prawdę . To droga wierności .
      Carpe diem !

      Przyjdź Duchu Święty , Duchu Prawdy , przyjdź przez potężne wstawiennictwo Niepokalanego Serca Maryi , Twojej Przeczystej Oblubienicy , przyjdź i zamieszkaj w sercu moim , w sercach naszych , w sercu każdego Kaplana , niech pierzchną ciemności przed Światłością Pana . Amen .

      – 🤓powiem z nabytego doświadczenia !

  14. Betula pisze:

    Jak Najświętsza Maryja Panna w ciągu dziewięciu dni została
    przygotowana do przyjęcia tajemnicy wcielenia Syna Bożego.
    („Mistyczne Miasto Boże” – Maria z Agredy)

    Pierwszego dnia tej błogosławionej nowenny Najświętsza Maryja Panna
    wstała po krótkim odpoczynku o północy — był to Jej normalny, przez
    samego Pana naznaczony porządek — i upadłszy w obecności Najwyższego
    na oblicze zaczęła swoje święte modlitwy. Wtedy najświętsza Jej dusza
    została podniesiona do nowego, wyższego mieszkania, znajdującego się w
    bezpośredniej bliskości Pana, a z dala od wszystkiego, co ziemskie i
    znikome. W wielkim zachwyceniu Maryja widziała wielkie tajemnice
    dotyczące Istoty Bożej oraz Jej doskonałości. Poznała wielkie pragnienie
    Bóstwa udzielenia się na zewnątrz. A ponieważ wyniesiona została tak
    wysoko do ognistej sfery miłości Bożej i cała pałała miłością, więc błagała
    Ojca odwiecznego, aby zesłał na świat swego Jednorodzonego, aby dał
    ludziom Zbawienie i przez wykonanie swego postanowienia dopełnił swoją
    własną Istotę i swoje doskonałości. Bardzo miłe były dla Pana słowa Jego
    Oblubienicy; aby spełniła się Jej prośba, Bóg chciał przygotować świątynię,
    do której zstąpić miał Jednorodzony z łona swego odwiecznego Ojca.
    Postanowił więc udzielić swej przyszłej najukochańszej Matce jasnej wiedzy
    na temat wszystkich dzieł, które Jego wszechmoc uczyniła na zewnątrz.

    Tego dnia Bóg objawił Maryi wszystko, co uczynił pierwszego dnia
    stworzenia świata, tak jak to opisuje pierwsza księga Mojżesza. Najświętsza
    Panna widziała te wszystkie dzieła wyraźniej, niż gdyby je oglądała
    ziemskimi oczyma. Pan pokazał Jej ponownie, że Ona sama utworzona jest z
    ziemi i posiada naturę tych, którzy znów w proch się obrócą. Wprawdzie nie
    powiedział Jej, że i Ona w proch się obróci, ale udzielił Jej tak głębokiego
    poznania Jej ziemskiej istoty, że wielka Królowa upokorzyła się w przepaści
    swej nicości i — choć była niewinna — kajała się bardziej niż wszystkie
    pełne nędzy dzieci Adama. Widzenie to miało z woli Najwyższego ten cel,
    aby w sercu Maryi zbudować owe głębokie fundamenty, jakie były
    potrzebne do budynku, który zmierzał w Niej wznieść; budynku, który miał
    sięgać aż do osobistego połączenia się Jej z Bóstwem. Ponieważ godność
    Matki Bożej jest nieskończona, więc wspiera się na pokorze, która nie zna
    granic. Dlatego kiedy błogosławiona między niewiastami doszła do
    wierzchołka cnót, upokorzyła się tak głęboko, że Trójca Przenajświętsza
    doznała tak wielkiego zadowolenia, że niejako czuła się zobowiązana
    wynieść Maryję do godności najwyższej pomiędzy stworzeniami i postawić
    Ją najbliżej Bóstwa. Dlatego Najwyższy rzekł z upodobaniem do Maryi:

    „Moja Oblubienico, moja Gołąbko, wielkie jest moje pragnienie wybawienia
    ludzi od grzechu, a moje nieskończone miłosierdzie cierpi, dopóki nie zstąpię
    i nie odkupię świata. Proś Mnie, więc podczas tych dni, bez ustanku i z
    wielką gorliwością, o spełnienie tego dzieła, wołaj i błagaj nieprzerwanie,
    aby zstąpił Jednorodzony Ojca i połączył się z naturą ludzką.

    „Niebiańska Królowa odpowiedziała na to:
    „Odwieczny Panie i Boże, cala potęga i
    mądrość należy do Ciebie; nikt nie może się oprzeć Twej woli; któż
    sprzeciwiać się może Twej wszechmocy? Któż powstrzyma potężny strumień
    Twej Boskości, któż zdoła Ci przeszkodzić w spełnieniu tego, czego pragniesz
    dla dobra rodzaju ludzkiego? Jeśli ja, o mój Najukochańszy, jestem
    najmniejszą przeszkodą w dopełnieniu się tego niezmiernego
    dobrodziejstwa, to raczej pozwól mi umrzeć, aniżeli sprzeciwiać się Twojej
    woli! Żadne stworzenie nie może sobie na tę wielką łaskę zasłużyć; o, nie
    czekaj mój Panie i Boże, aż staniemy się jeszcze bardziej niegodni tego
    dobrodziejstwa. Ludzie przecież nieustannie mnożą swoje grzechy; jakże,
    więc możemy sobie zasłużyć na to Dobro, którego codziennie stajemy się
    bardziej niegodni? W Tobie samym, o Panie, jest przyczyna udzielenia nam
    pomocy; Twoja nieskończona dobroć, Twoje niezliczone zmiłowania
    pobudzają Cię do tego. Westchnienia proroków i Ojców narodu wołają do
    Ciebie, święci tęsknią za Tobą; grzesznicy oczekują ciebie; jeżeli ja, marny
    robak ziemski, jestem mimo mej niewdzięczności godna Twej dobroci, to
    błagam Cię z głębokości mej duszy: przyspiesz Twoje kroki, przybądź i ratuj
    nas ku wiecznej chwale Twojej!”.
    Po tej modlitwie Królowa niebios
    powróciła do swego zwyczajnego stanu, jednak odpowiednio do
    przykazania odebranego od Pana, przez cały dzień odprawiała modlitwy o
    Wcielenie Słowa. Leżąc krzyżem na ziemi modliła się w najgłębszej pokorze,
    albowiem Duch Święty, który Ją prowadził, nauczył Ją tego sposobu
    modlenia się, jako wielce miłego Trójcy Przenajświętszej.

  15. Bogumiła pisze:

    Kochani:
    wiele razy każdy z nas był na Drodze Krzyżowej albo czytał świętych, którzy pisali o Męce Pańskiej, ale te 24 Godziny Męki Pańskiej co rozważmy wspólnie poruszyły mnie do głębi. Serce drży jak się je kontempluje! Kiedyś, dawno zapadły mi w serce słowa św. Jana Pawła II – powiedział, że cierpienie jest Bożym Miłosierdziem. Nie mogłam tego pojąć. Nie mogłam zrozumieć jak odnaleźć pociechę w cierpieniu, w patrzeniu na cierpienie innych? Życie nie oszczędza nikogo z nas. Każdego cierpienie dotyka.
    Po przeczytaniu tego fragmentu z Godziny 18 zrozumiałam, że cierpienie musi być słodyczą bo w istocie swojej właśnie tym jest i niczym więcej – słodyczą miłości!
    „Uwielbiony Krzyżu, doczekałem się tego, że cię obejmuję! Byłeś tęsknotą Mojego Serca, męczeństwem Mojej Miłości. Ty, O Krzyżu, który ociągałeś się aż do dzisiaj, podczas gdy Moje kroki zawsze były skierowane w twoim kierunku. Święty Krzyżu, byłeś celem Moich pragnień, przyczyną Mojego przyjścia tu na ziemię. W tobie skupiłem całą Moją Istotę. W tobie umieszczam wszystkie moje dzieci. Ty będziesz ich życiem i ich światłem, ich obroną, ich strażnikiem i ich siłą. Ty będziesz im pomocą we wszystkim i będziesz ich prowadził chwalebnie do Mnie w Niebie. Och Krzyżu cathedra (siedzibo) Mądrości, ty jeden będziesz uczył prawdziwej świętości; ty jeden będziesz kształtował herosów, siłaczy, męczenników i świętych. Wspaniały Krzyżu, jesteś Moim tronem, a ponieważ Ja muszę odejść z tej ziemi, ty pozostaniesz zamiast Mnie. Daję Ci jako prezent ślubny wszystkie dusze. Pilnuj je dla Mnie. Zbaw je dla Mnie. Tobie je powierzam.”
    Czy po tych słowach można mieć w sobie jeszcze obojętność?! Czy po tych słowach można nie przyjąć Krzyża, nie pokochać Go?!
    Nie można!

    • EwaT pisze:

      Pani Bogusiu powiem szczerze ze ja tez przezylam szok kiedy to przeczytalam o krzyzu. Z jaka miloscia oczekiwal Nasz Pan na krzyz, z jaka tesknota…❤

      • AnnaSawa pisze:

        …a każdy rodzaj cierpienia i każdy krok i oddech Pan w tym cierpieniu był dla nas zadośćuczynieniem i wybawieniem…i jest ❤

  16. eska pisze:

    Dziękuję wszystkim za modlitwę w intencji zdrowia mojej córki, aby mogła przystąpić do bierzmowania. Dała radę 🙂 Całkowicie zdrowa jeszcze nie jest, ale nie miała już wysokiej gorączki ani nie mdlała; czuła sięo wiele lepiej, niż kilka dni wcześniej.
    Teraz ma na imię Faustyna 🙂

    Jednocześnie proszę o modlitwę za duszę pani Jadzi, bardzo bożej osoby, która opiekowała się wieloma osobami samotnymi i chorymi, całe życie poświęcając w służbie innym,asiebie usuwając w cień. Do tego stopnia, że wielokrotnie powtarzała, iż na starość przeniesie się do domu starców, a swoje mieszkanie przepisze krewnym Żyła w ten sposób na terenie ateistycznych Czech. Miała już załatwiony ten dom starców i chciała się niedługo przenosić (a nie wiem, czy w Czechach w takich instytucjach jest mozliwość przyjmowania sakramentów). Jednak tydzień temu w piątek źle się poczuła, zabrano ją do szpitala i tego samego dnia zmarła w wielu 86 lat. Nasz dobry Pan nie pozwolił, aby końcówkę życia spędziła „na poniewierce” – tak wierzę. ❤
    Wczoraj na jej pogrzebie było niewiele osób; a jako, że było to w Czechach, większa część żegnających zmarłą nawet nie wiedziała, jak wygląda Msza – więc kapłan w odpowiednich momentach mówił "powstańmy", "uklęknijmy" itp. Komunię za duszę zmarłej przyjęło niewiele osób – jak sądzę przyjaciółek z jakiejś wspólnoty wierzących osób. Dlatego serdecznie proszę rodzinę wowitową, aby zechciała "uzupełnić braki" wczorajszego ostatniego pożegnania i pomodlić się za duszę pani Jadzi.

  17. Warto wysłuchać
    Wielka Pokuta – (tylko) Konferencja i homilia o. Michał Legan OSPPE ( 2016-11-19)

  18. wobroniewiary pisze:

    Dziękuję. Dotarłam szczęśliwie, wczoraj pisałam niezalogowana.

    Rekolekcje pokutne z ojcem Józefem Witko rozpoczęte. Jesteście tu ze mną w moim sercu. Przed nami noc modlitw i wynagradzania oraz pokutowania. Noc modlitwy uniżenia czyli leżenia krzyżem ❤

  19. Betula pisze:

    Jak Najświętsza Maryja Panna w ciągu dziewięciu dni została
    przygotowana do przyjęcia tajemnicy wcielenia Syna Bożego.
    („Mistyczne Miasto Boże” – Maria z Agredy)

    Kiedy nadszedł drugi dzień, o tej samej godzinie, i w ten sam sposób, co
    dnia pierwszego, wzniosła Królowa doznała znów nawiedzenia. W wielkim
    zachwyceniu Maryja widziała znów Boga, który objawił Jej dzieła należące
    do drugiego dnia stworzenia świata. Poznała, w jakim czasie i w jaki sposób
    Bóg oddzielił jedne wody od drugich, ustanawiając pomiędzy nimi
    firmament i jak z wód ponad nim utworzył kryształowe niebo, zwane także
    niebem wodnym. Widziała też wielkość, porządek, urządzenie i wszystkie
    poruszenia niebios. Ponieważ wiedzę tę Najświętsza Panna odebrała
    bezpośrednio z najwyższego światła Bóstwa, wzbudziło to w Niej wielki
    podziw, uwielbienie i miłość do Boskiej dobroci i potęgi. Całkiem
    przeobrażona w Bogu czyniła wspaniałe akty wszelkich cnót w celu
    najwyższego i najdoskonalszego podobania się Boskiemu Majestatowi. Tak
    jak w pierwszym dniu Pan udzielił Najświętszej Pannie uczestnictwa w swej
    Boskiej mądrości, tak w dniu drugim pozwolił Jej na pewne uczestnictwo w
    swej wszechmocy. Dał Jej moc nad niebem, planetami i żywiołami,
    rozkazując wszystkim, aby były Jej posłuszne. W ten sposób ta wielka
    Królowa otrzymała moc panowania nad morzem, ziemią, żywiołami,
    kręgami nieba i nad wszystkimi stworzeniami, które się w nich znajdują.
    Powodem, dla którego Najwyższy udzielił Maryi tej władzy było to, że Jezus
    Chrystus miał być posłusznym tej Królowej, jako swojej Matce; a ponieważ
    jest On stworzycielem żywiołów i wszystkich rzeczy, więc było
    sprawiedliwe, aby one wszystkie były posłuszne Tej, której On — sam
    Stwórca — chciał być posłuszny.


  20. W nocy z piątku na sobotę (16/17 marca) doszło do włamania do kościoła pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego w Szklarskiej Porębie. 27-letnia kobieta przez okno dostała się do zakrystii, dotarła do tabernakulum i spaliła znajdujące się tam konsekrowane Hostie.
    Dzięki zamontowanemu w kościele monitoringowi udało się zawiadomić policję i straż pożarną, gdy kobieta była jeszcze w środku. Policjanci zatrzymali sprawczynię i osadzili w areszcie.
    Biskup legnicki Zbigniew Kiernikowski wydał już specjalny komunikat, w którym wzywa do ekspiacji za znieważenie Najświętszego Sakramentu.
    Decyzją ordynariusza diecezji legnickiej powyższy kościół pozostanie zamknięty aż do obrzędu publicznego przebłagania za grzech znieważenia. Odbędzie się on w niedzielę 18 marca o 9.00.
    Jednocześnie bp Zbigniew Kiernikowski zarządził odprawienie nabożeństw ekspiacyjnych we wszystkich kościołach diecezji legnickiej. Ma się to odbyć również 18 marca. Po każdej Mszy św. należy wystawić Najświętszy Sakrament i odśpiewać suplikacje.

    Oto pełna treść komunikatu:
    http://legnica.gosc.pl/doc/4567265.Profanacja-Najswietszego-Sakramentu-w-Szklarskiej-Porebie/2

    • Zinka pisze:

      Jakże przykra wiadomość … To moja Diecezja .Do Szklarskiej Poręby mam niecałą godzinę jazdy samochodem .
      ” Boże przebacz im bo nie wiedzą co czynią ” 😕 .

    • tu MariaPietrzak pisze:

      Ze
      Służebnicą Bożą Luizą Piccarretą /
      8 / 9 wieczorem …
      Wieczerza Eucharystyczna

      Gdy wszyscy są zgromadzeni wokół Ciebie,
      O nieugaszona Miłości,
      widzę jak bierzesz chleb w Swoje Ręce i jak ofiarowujesz go Ojcu,
      i słyszę Twój najsłodszy głos, gdy mówisz:
      “Święty Ojcze, niechaj będą Ci oddane dzięki, bo Ty zawsze udzielasz odpowiedzi Swojemu Synowi.
      Święty Ojcze, niechaj Twoja myśl podąży w ślad za Moją.
      Pewnego dnia posłałeś Mnie z Nieba na ziemię abym się wcielił w łono Mojej Mamy, żeby przyjść i zbawić Nasze dzieci.
      Teraz, pozwól Mi wcielić się w każdą z Hostii, aby kontynuować ich zbawienie i być życiem każdego z Moich dzieci.
      Czy widzisz, O Ojcze?
      Pozostało Mi zaledwie kilka godzin życia …
      któż miałby serce pozostawiać Moje dzieci sierotami i osamotnionymi?
      Mają oni wielu wrogów:
      ciemności, pasje, słabości, jakie są ich udziałem.
      Kto im pomoże?
      O proszę, Ja błagam Cię, abyś Mi pozwolił pozostać w każdej Hostii, abym był Życiem każdej z nich, i tym samym zmusił do ucieczki ich wrogów:
      abym był ich światłem, siłą i pomocą we wszystkim.
      W przeciwnym razie, gdzie oni pójdą?
      Kto im pomoże?
      Nasze dzieła są odwieczne,
      Moja Miłość jest nieprzeparta,
      Ja nie mogę, ani też nie chcę opuścić Moich dzieci.”
      💖
      Na całej kuli ziemskiej ilu tych ,
      którzy nie wierzą ,
      nie wielbią ,
      nie ufają ,
      nie kochają ,
      którzy bluźnią ,
      przeklinają ,
      którzy podnoszą rękę i
      znieważają , Ciebie
      profanują , profanują, profanują ,
      którzy biczują ,
      cierniem koronują
      krzyżują …
      Czasu niby nie mają , ale rany zadają …
      Zapamiętale!
      💖
      Boże w dobroci nigdy nieprzebrany
      żadnym językiem niewypowiedziany
      Ty jesteś godzien wszelakiej miłości,
      poszanowania,
      chwały,
      uczciwości …
      Przebacz nasze przewinienie …
      przyjmij zadośćuczynienie …
      Nasze
      Uwielbienie ,
      Nasze Zawierzenie ,
      Zaufanie , Miłowanie ,
      Dziękczynienie ,
      Zakochanie …
      Nasze Adorowanie,
      I Czuwanie … U stóp Twoich pozostanie …
      Zapatrzenie ,
      …. nad nędzą ludzką zasmucenie ….
      Uniżenie …
      Przyjmij , Panie …
      💖

      Dzięki Ci Panie , za Ciało Twe i Krew …
      💖
      … spostrzegam, że gdy ustanowiłeś Przenajświętszy Sakrament,
      widząc wprawdzie ogrom niewdzięczności i wykroczeń stworzeń wobec wybuchów Twojej Miłości,
      jakkolwiek zraniony i rozgoryczony,
      Ty nie cofasz się, a raczej chcesz zatopić wszystko w
      potędze Swojej Miłości ….

      Dzięki Ci, Panie, za Ciało Twe i Krew,
      Za dary nieskończone wielbimy❤Cię


  21. Wokół trzech słów: modlitwa, małość, mądrość skoncentrował papież swoją homilię podczas Mszy św. w San Giovanni Rotondo – gdzie w latach 1916-1968 mieszkał św. Pio z Pietrelciny i gdzie dzisiaj do jego grobu przybywają rzesze wiernych. Z 50 rocznicą śmierci tego wybitnego mistyka związana była dzisiejsza papieska pielgrzymka do Pietrelciny i San Giovanni Rotondo.
    Oto tekst papieskiej homilii w tłumaczeniu na język polski:
    http://niedziela.pl/artykul/34405/Franciszek-w-San-Giovanni-Rotondo

  22. wobroniewiary pisze:

    Rozpoczyna się modlitwa uzdrowienia i uwilnienia. Pamiętam o Was ❤

  23. Betula pisze:

    Jak Najświętsza Maryja Panna w ciągu dziewięciu dni została
    przygotowana do przyjęcia tajemnicy wcielenia Syna Bożego.
    („Mistyczne Miasto Boże” – Maria z Agredy)

    Trzeciego dnia Najświętsza Panna znów była podniesiona do widzenia
    Bóstwa. W tym dniu objawione Jej były dzieła trzeciego dnia stworzenia.
    Widziała więc jak na rozkaz Boży woda zebrała się pod niebem w jedno
    miejsce; jak Bóg to miejsce, które woda opuściła nazwał ziemią, a zebrane
    wody morzem. Widziała, jak ziemia wydaje świeżą trawę, która zieleni się i
    wydaje nasienie. Widziała wszelkie rodzaje roślin i drzew owocowych, jak i
    wszystkie dzieła tego dnia; a wszystko to poznała jaśniej i wyraźniej niż
    Adam i Salomon.
    W tym samym widzeniu Najświętsza Panna odebrała też
    osobny przywilej na korzyść ludzi. Pan Bóg objawił Jej mianowicie, jak
    bardzo miłość Boża pragnęła przyjść ludziom z pomocą i wydobyć ich z
    nędzy. Razem z wiedzą o tym nieskończonym miłosierdziu Najwyższy
    zezwolił Jej na pewne uczestnictwo w swoich doskonałościach, aby odtąd,
    jako Matka i Pośredniczka grzeszników wstawiała się za nimi. Ten Boski
    wpływ, przez który Najświętsza Maryja Panna brała udział w miłości Boga
    ku ludziom i w pragnieniu udzielania im pomocy był tak potężny i nadludzki,
    że gdyby Pan nie udzielił Jej swej siły i pomocy, Maryja nie byłaby zdolna
    znieść gwałtownego pragnienia niesienia pomocy i ratunku wszystkim
    grzesznikom. Jej miłość była tak wielka, że gotowa była wydać się na miecz,
    płomienie, najwyszukańsze katusze a nawet na śmierć, gdyby zaistniała taka
    potrzeba. Była gotowa ponosić wszystkie męki i cierpienia, smutki,
    dolegliwości i choroby — wszystko to przyjęłaby z radością, aby zbawić
    ludzi.
    Niechaj więc pamiętają ludzie śmiertelni i grzeszni o tym, co winni są
    Maryi, tej Pannie Najświętszej. Od tego dnia nasza niebiańska Królowa była
    Matką dobroci i miłosierdzia. Wynika to z dwóch przyczyn.
    Po pierwsze:
    Maryja od tego czasu czuła szczególne pragnienie hojnego rozdzielania
    skarbów łask, które poznała i otrzymała. Dobroć Boża udzieliła Jej w tym
    widzeniu tak cudownej łagodności i serca tak pełnego miłości, że serce to
    byłoby chętnie wszystkim oddała i chętnie wszystkich zamknęła w swym
    sercu, aby mogli uczestniczyć w miłości Bożej, jaka w nim płonęła.
    Po drugie:
    gorliwe pragnienie Najświętszej Panny zbawienia ludzi było
    głównym środkiem, który Ją godnie przysposobił na przyjęcie do swego
    dziewiczego łona Odwiecznego Słowa. Z pewnością było rzeczą
    sprawiedliwą, że Ta, którą cała była miłosierdziem, dobrocią, łagodnością i
    litością, miała począć i narodzić Odwieczne Słowo, które w swym
    miłosierdziu, dobroci i miłości miało poniżyć się do naszej natury i przyjść z
    Maryi na świat, ku zbawieniu ludzi.
    Dzieci podobne są do swojej matki, ponieważ przyjmują jej właściwości,
    tak jak woda przyjmuje właściwości kopalin, przez które przepływa.
    Tak samo Syn Maryi, chociaż wyposażony w przywileje Bóstwa,
    przyjął skłonności swej Matki. Maryja nie byłaby godna
    tego najświętszego Wcielenia, gdyby pod względem przymiotów
    człowieczeństwa na była równa Synowi.

  24. eska pisze:

    Sejmowa Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka w poniedziałek (19 marca) ma się zająć zaopiniowaniem obywatelskiego projektu „Zatrzymaj aborcję”, który znosi możliwość przerwania ciąży ze względu na ciężkie i nieodwracalne wady płodu.
    http://www.rynekzdrowia.pl/Polityka-zdrowotna/Sejmowa-komisja-zaopiniuje-projekt-quot-Zatrzymaj-aborcje-quot,182220,14.html

    Akurat na świętego Józefa! 🙂
    Potrzebna modlitwa – zwłaszcza, że dziś od 12-tej protesty kobiet w całym kraju pod archidiecezjami i diecezjami.

    Przepraszam, jeśli powielam coś,co już ktoś napisał, ale nie mam czasu prześledzić wpisów.

    Jutro także koniec naszej nowenny o ostateczne zakończenie niegodziwości i zwycięstwo Bożej Miłości w ludzkich sercach.

    Święty Józefie, módl się we wszystkich intencjach, które Ci powierzamy!

  25. V Niedziela Wielkiego Postu
    Słowa Ewangelii według Świętego Jana
    Wśród tych, którzy przybyli, aby oddać pokłon Bogu w czasie święta, byli też niektórzy Grecy. Oni więc przystąpili do Filipa, pochodzącego z Betsaidy Galilejskiej, i prosili go, mówiąc: «Panie, chcemy ujrzeć Jezusa». Filip poszedł i powiedział Andrzejowi. Z kolei Andrzej i Filip poszli i powiedzieli Jezusowi. A Jezus dał im taką odpowiedź: «Nadeszła godzina, aby został otoczony chwałą Syn Człowieczy. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię, nie obumrze, zostanie samo jedno, ale jeśli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. Kto zaś chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec. Teraz dusza moja doznała lęku i cóż mam powiedzieć? Ojcze, wybaw Mnie od tej godziny. Ależ właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę. Ojcze, wsław imię Twoje!» Wtem rozległ się głos z nieba: «Już wsławiłem i jeszcze wsławię». Stojący tłum to usłyszał i mówił: «Zagrzmiało!» Inni mówili: «Anioł przemówił do Niego». Na to rzekł Jezus: «Głos ten rozległ się nie ze względu na Mnie, ale ze względu na was. Teraz odbywa się sąd nad tym światem. Teraz władca tego świata zostanie wyrzucony precz. A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie». To mówił, oznaczając, jaką śmiercią miał umrzeć.
    Oto słowo Pańskie.

    18 marca – Piąta Niedziela Wielkiego Postu, wspomnienie Świętego Edwarda, męczennika

    Jezu, od Heroda i dworzan, Królu niebieski, zelżywie wyśmiany, Jezu mój kochany!

    Gorzkie Żale, część II

    Intencja
    W drugiej części rozmyślania Męki Pańskiej będziemy rozważali, co Pan Jezus wycierpiał od niesłusznego przed sądem oskarżenia aż do okrutnego cierniem ukoronowania. Te zaś rany, zniewagi i zelżywości temuż Jezusowi cierpiącemu ofiarujemy, prosząc Go o pomyślność dla Ojczyzny naszej, o pokój i zgodę dla wszystkich narodów, a dla siebie o odpuszczenie grzechów, oddalenie klęsk i nieszczęść doczesnych, a szczególnie zarazy, głodu, ognia i wojny.

  26. Alutka pisze:

    O Benedykcie XV, aktualności objawień fatimskich, zawierzeniu Piusa XII i związane z tym porazki Niemców w czasie II wojny światowej. cztery razy Paweł VI zignorował prośby zawierzenia Niepokalanemu Sercu Maryji dopiero JPII…….CzI. Dzisiaj w Sanktuaruim MNP Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i Jana Pawła II w Toruniu część II

    http://www.radiomaryja.pl/multimedia/rekolekcje-pt-wojna-o-dusze-swiata-temat-zaczerpniety-z-ksiazki-sw-jana-pawla-ii-przekroczyc-prog-nadziei-nauka-rekolekcyjna-red-g-gornego/

  27. Betula pisze:

    O świętym Józefie
    (z dzieła „Mistyczne Miasto Boże” – Maria z Agredy)

    Święty Józef, ten najszczęśliwszy ze wszystkich mężów, żył ponad 60 lat. Maryję
    poślubił w 33 roku życia, a żył w Jej towarzystwie trochę więcej niż 27 lat. W
    chwili śmierci św. Józefa Najświętsza Panna miała 41 lat i kilka miesięcy. Cała
    pełnia cnót i łask, których Bóg udzielił swemu słudze Józefowi, została mu
    nadana dlatego, aby był godnym oblubieńcem Tej, którą Pan sam wybrał na
    swoją Matkę. To przeznaczenie św. Józefa, a także miłośc i cześć jaką Pan miał
    dla swej Najświętszej Matki, są miarą, wedle której należy mierzyć świętość
    Józefa. Według tego, co zostało mi objawione w tym względzie muszę oznajmić,
    że gdyby na świecie żył mąż doskonalszy i odpowiedniejszy dla Maryi, Pan jego
    właśnie wybrałby na oblubieńca swej Matki.
    Oblubieniec Najświętszej Maryi Panny, powiernik skarbu i tajemnic nieba,
    musiał być święty i podobny do anioła. Józef był takim właśnie cudem
    świętości. Już w siódmym miesiącu po swym poczęciu został uświęcony w łonie
    swej matki; na całe życie została opanowana jego pożądliwość, tak że nigdy nie
    odczuwał nieczystych skłonności. Charakter miał łagodny, był pełen miłości,
    uprzejmy i uczciwy; we wszystkim objawiał nie tylko święte, ale wprost
    anielskie skłonności, doskonalił się w cnotach i żyjąc nienagannie dożył wieku,
    w którym poślubił Najświętszą Maryję Pannę. Od tego czasu dary łask, jakimi
    był obdarzony, powiększyły się jeszcze i umocniły za przyczyną Królowej
    niebios; Maryja, bowiem usilnie błagała Najwyższego, aby raczył uświęcić Jej
    oblubieńca, tak by odpowiadał Jej najczystszym myślom i życzeniom. Pan
    wysłuchał Maryi, a Jego wszechmoc sprawiła w ciele i duszy św. Józefa takie
    skutki, że nie można ich wypowiedzieć słowami. Bóg obdarzył go wszelkimi
    cnotami i darami, napełnił łaską i w cudowny sposób umocnił w doskonałości.
    W cnocie i łasce czystości święty oblubieniec przewyższał nawet serafinów;
    posiadał bowiem w swym ziemskim ciele tę czystość, jaką tamci posiadają nie
    mając ciał. Wyniesiony ponad wszystko, co ziemskie, czysty jak gołąbek, a
    nawet jak aniołowie, był godnie przygotowany do przebywania w pobliżu
    Najczystszej z wszystkich stworzeń; bez tego przywileju nie nadawałby się ani
    do tak wysokiej godności, ani do tak cudownego powołania. Święty Józef był w
    podziwu godny sposób wyposażony także w inne cnoty, a zwłaszcza w miłość.
    Znajdował się przecież u źródła, z którego mógł pić ową żywą wodę, która
    płynie do żywota wiecznego. Był blisko ognia miłości i łatwo się tym ogniem
    zajmował. Błogosławiony niech będzie Twórca tych wielkich cudów!
    Błogosławiony niech będzie także św. Józef, ten najszczęśliwszy mąż pomiędzy
    wszystkimi śmiertelnikami, który zasługuje na to, aby znały go i czciły wszystkie
    narody i pokolenia, bo na nikim Bóg nie dopełnił tak wielkich rzeczy, nikomu
    Pan nie objawił w taki sposób swej miłości.
    Jeżeli chodzi o widzenia i niebiańskie objawienia, którymi Bóg obdarzył św.
    Józefa, to było ich znacznie więcej, niż można to opisać. Najświętsza łaska, jaką
    otrzymał, polegała na tym, że był powiernikiem tajemnic Jezusa Chrystusa i
    Jego Najświętszej Matki, że przeżył w ich towarzystwie tyle lat i że ostatecznie
    był domniemanym ojcem naszego Pana i oblubieńcem Królowej niebios.
    Objawione mi także zostały niektóre przywileje i łaski, które Bóg nadał św.
    Józefowi, a których człowiek może dostąpić prosząc tego świętego o
    wstawiennictwo. Oto one:
    1) Za przyczyną św. Józefa można otrzymać cnotę czystości i zwyciężać
    niebezpieczeństwa pokus zmysłowości.
    2) Przez niego można dostąpić potężnej łaski wyzbycia się stanu grzechu i
    pojednania z Bogiem.
    3) Za jego przyczyną można uzyskać łaskę Maryi i prawdziwe do Niej
    nabożeństwo.
    4) Przez niego możemy dostąpić łaski szczęśliwej śmierci i opieki przeciw
    szatanowi w godzinę śmierci.
    5) Złe duchy drżą, gdy słyszą imię Józefa.
    6) Dzięki niemu można uzyskać zdrowie ciała i pomoc w różnych
    potrzebach.
    7) Za jego przyczyną rodziny otrzymują błogosławieństwo potomstwa.
    Te i inne łaski Bóg daje tym, którzy Go w odpowiedni sposób o nie proszą za
    pośrednictwem św. Józefa, oblubieńca naszej Królowej. Ja zaś proszę wszystkie
    wierne dzieci Kościoła, aby czciły św. Józefa. Doświadczą wtedy łask, jeśli
    godnie przygotują się na ich przyjęcie.

    Nauka Najświętszej Królowej niebios skierowana do
    czcigodnej Marii z Agredy.
    „Moja córko! Pisałaś wprawdzie o tym, że mój oblubieniec Józef zajmuje bardzo
    wysokie miejsce pomiędzy świętymi i książętami niebiańskimi, jednak ani ty nie
    jesteś zdolna opisać jego wielkiej świętości, ani śmiertelnicy nie zdołają jej
    poznać, dopóki nie dostąpią oglądania Oblicza Bożego. Dopiero wtedy,
    zdziwieni, zrozumieją tę tajemnicę i będą chwalić Pana. W dzień ostateczny,
    gdy nastąpi sąd nad wszystkimi ludźmi, nieszczęśliwi potępieńcy będą gorzko
    płakali, że nie znali tego potężnego i skutecznego środka zbawienia, jakim jest
    wstawiennictwo św. Józefa; będą żałowali, że nie używali tego sposobu, aby
    przebłagać sprawiedliwego Najwyższego.
    Nikt z dzieci świata nie zna przywilejów i łask, jakich Pan udzielił memu
    świętemu oblubieńcowi, ani potęgi jego wstawiennictwa u Majestatu Boskiego
    i u mnie. Zapewniam cię, moja ukochana córko, że jest on w niebie jednym z
    najbliższych powierników Pana i że wiele może zdziałać w celu odwrócenia od
    grzeszników kar sprawiedliwości Bożej! Otrzymałaś, co do tej tajemnicy wielkie
    objawienia i objaśnienia i dlatego chcę, abyś była bardzo wdzięczna Panu za tę
    łaskę; także i mnie powinnaś być wdzięczna za to dobrodziejstwo, które ci
    wyświadczam. Staraj się przez całe życie zachować i rozwijać nabożeństwo i
    serdeczną miłość do mojego świętego oblubieńca. Wysławiaj Pana, że
    wzbogacił go tak hojnie łaskami i że dał mi to poznać ku największej mej
    radości. We wszystkich potrzebach zwracaj się do niego i jego pośrednictwa,
    staraj się zjednać mu licznych czcicieli, albowiem o cokolwiek mój oblubieniec
    prosi w niebie, tego Pan nie odmawia na ziemi. Wielkie i nadzwyczajne łaski
    Pan przyrzekł udzielić ludziom przez pośrednictwo Św. Józefa, byleby tylko
    ludzie chcieli z tego skorzystać.”

  28. Alutka pisze:

    Pewnie się narażę ale; muszę to napisać.
    Matka Boża Fatimska przestrzega przed piekłem, a objawienia w Miedjugorie ; z 18 marca br „Wiedzcie, że żadne Boże stworzenie nie zginie, ale będzie żyć na wieki.”
    Żle przetłumaczone czy co?

    • tu MariaPietrzak pisze:

      Jak ja rozumiem …
      Dusza ludzka jest nieśmiertelna i zmartwychwstanie nastąpi albo do życia wiecznego z Bogiem , albo na wieczne potępienie . Ale nie ma takiego , któryby tego progu nie przestąpił …! Się zapodział … Umknął !
      Od siły naszej wiary , która jest motorem naszego i działania , i wytrwania zależy Wieczność.
      Kiedyś abp Fulton Sheen pisał , że na progu Wieczności zobaczymy albo Oblicze Chrystusa, albo oblicze szatana .. .
      I w zależności od siły wiary decydującej o naszych wyborach , któraś z tych twarzy wyrzeknie … tyś mój !
      Stąd tak ważne jest byśmy posiedli wiarę na miarę znaków , w jakie czasy nasze obfitują ! …
      Na miarę drogi wąskiej , jako jedynej wiodącej do Nieba .
      Na miarę … „wasza walka jest trudna, a będzie jeszcze trudniejsza”.
      Panie , przymnóż nam wiary !
      Odwagi !

    • tu MariaPietrzak pisze:

      Chodzi o tłumaczenie … Zadne stworzenie , które ( z wyboru ) należy do Boga , nie straci zycia … nie zagubi sie .

    • wobroniewiary pisze:

      A czy tu napisane „w Niebie”
      Każde stworzenie będzie żyć na wieki – to prawda!
      Jedni – w Niebie, a inni – w piekle.
      I o wieczności trzeba pamiętać

    • Monika pisze:

      Dusza ludzka jest nieśmiertelna. Ostatecznie są 2 możliwości: niebo lub piekło.
      Niebo jest wieczne – czyli wieczne szczęście, radość, pokój i Miłość
      lub wieczne piekło, czyli nie kończące się nieszczęście, męki, ból, płacz, krzyk, jęk, nienawiść, bez możliwości poznawania i oglądania Boga – naszego stwórcy, dawcy życia, radości, szczęścia, Miłości.
      Człowiek już teraz, w każdej danej mu chwili, już tutaj na ziemi wybiera – każdy ma ten wybór a Pan Bóg ten wybór szanuje. Człowiek jest wolny bo ma wolną wolę a co z tą wolnością zrobi, takie też będą konsekwencje tego wyboru. Miłość nie polega na przymusie do czegokolwiek. Co to byłaby za miłość, gdyby opierała się na przymusie?

  29. tu MariaPietrzak pisze:

    Coroczne objawienie Matki Bożej Mirjanie – 18 marca 2018 r.
    💙
    Widząca Mirjana Dragićević-Soldo miała codzienne objawienia od 24. czerwca 1981 r. do 25. grudnia 1982 r. w czasie ostatniego objawienia Matka Boża powierzywszy jej 10. tajemnicę powiedziała, że będzie się jej objawiała raz do roku i to właśnie 18 marca. Tak było dotychczas – również i w tym roku. Objawienie zaczęło się o 13:38 i trwało do 13:42.

    Drogie dzieci,
    moje ziemskie życie było proste. Kochałam i cieszyłam się z małych rzeczy, kochałam życie – dar od Boga, choć ból i cierpienie przebijały moje serce.
    Moje dzieci, miałam siłę wiary i bezgraniczną ufność w Bożą miłość.
    Wszyscy, którzy mają siłę wiary są silniejsi.
    Wiara sprawia, że żyjesz dobrem i wówczas światłość Bożej miłości zawsze przychodzi we właściwym czasie. To jest siła, która pokrzepia w bólu i cierpieniu.
    Moje dzieci, módlcie się o siłę wiary, zdajcie się na Ojca Niebieskiego i nie bójcie się.
    Wiedzcie, że żadne Boże stworzenie nie zginie, ale będzie żyć na wieki. Każdy ból ma swój koniec i wówczas zaczyna się życie w wolności tam, gdzie przychodzą wszystkie moje dzieci, gdzie wszystko wraca.
    Moje dzieci, wasza walka jest trudna, a będzie jeszcze trudniejsza, ale naśladujcie mój przykład.
    Módlcie się o siłę wiary, zdajcie się na miłość Ojca Niebieskiego.
    Jestem z wami, objawiam wam się, dodaję wam odwagi.
    Z niezmierzoną matczyną miłością miłuję wasze dusze.
    Dziękuję wam.

    http://www.medjugorje.org.pl/dzial-informacyjny/aktualnosci/780-coroczne-objawienie-matki-bozej-mirjanie-18-marca-2018-r.html

  30. Alutka pisze:

    Jest napisane jednoznacznie „Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki” (J6,51)
    Tamte słowa mogą utwierdzać w słodkim błogostanie tych co twierdzą , ze piekła nie ma i wszyscy ludzie będą zbawieni, a takich jest coraz więcej.
    .

Dodaj komentarz