Ks. Andrzej Trojanowski: katolicy i praktykowanie okultyzmu

W jednym z miast województwa zachodniopomorskiego pewne małżeństwo prowadzi działalność gospodarczą polegającą na odpłatnym udzielaniu porad za pomocą tarota, rozmaitych zaklęć, modlitw, kanałów energetycznych itd. Oprócz tego klientom oferuje się medalik św. Benedykta wraz z pouczeniem, że zaczyna on działać dopiero poprzez kontakt z krwią.

Obydwoje państwo ostentacyjnie zasiadają w pierwszej ławce kościoła i jako pierwsi podchodzą do Komunii św. W lokalnej gazecie udzielają obszernych wywiadów, w których przekonują o swej nienagannej katolickości, bezinteresowności, współczuciu wobec cierpiących i potrzebujących, kompetencji w zakresie poradnictwa i rozwiązywania przeróżnych problemów dzięki nadzwyczajnym umiejętnościom i wieloletniemu doświadczeniu. Powołują się także na rzekome przyjaźnie z pewnymi księżmi, żaląc się jedynie na miejscowego proboszcza, który – jak twierdzą – niesprawiedliwie i krzywdząco posądza ich o praktykowanie okultyzmu. W istocie rzeczy proboszcz dowiedział się o ich działalności bezpośrednio od ich byłych klientów, którzy zbyt późno przekonali się o fatalnych skutkach swoich wizyt w salonie ezoterycznym. Niektóre z tych osób usłyszały (na podstawie wyroczni kart), iż czeka ich rozstanie z małżonkiem (małżonką) i zawarcie związku z kimś innym. Komuś innemu poradzono, aby z powodu szkodliwych energii opuścił swe mieszkanie i przeniósł się na inne osiedle. Pomału otworzył się worek z innymi świadectwami ludzi, których kontakt z powszechnie znanymi z nazwiska państwem zakończył się spotkaniem z kapłanem egzorcystą. Po całkowicie bezskutecznych upomnieniach na osobności proboszcz z ambony przedstawił naukę Kościoła na temat praktyk okultystycznych, lecz nie wywołało to oczekiwanej przemiany u „pierwszorzędnych” adresatów tego wystąpienia. Co więcej, stali się oni jeszcze bardziej aroganccy, a proboszcz nie potrafi już kryć swojej bezsilności. Ilu duszpasterzy w Polsce zmaga się z podobnym problemem?

Wracając do medalika św. Benedykta: warto sobie uświadomić, co kryje się za faktem jego nabywania u wróżek czy jakichkolwiek innych „operatorów magii”. Niedawno zjawił się u mnie mężczyzna, przyznając się do kilkuletniego kontaktu z wróżką. Poszedł do niej w okresie straszliwego zmagania się ze swoim nałogiem i z trudnościami zawodowymi. Po niedługim czasie z nałogu bezpowrotnie wyszedł, kłopoty w pracy się skończyły, lecz pojawiły się nowe problemy. Wyraźnie udręczony, niemalże płaczący, mężczyzna ów żalił się, że nie panuje nad sobą samym, utracił zdolność koncentracji i kierowania swym własnym życiem, że nawiedzają go zmory. Pomimo dobrze płatnej płacy ma długi, ponieważ pokrywał przeróżne wydatki wróżki. Czując wobec niej wdzięczność za wyprowadzenie go z nałogu, chętnie służył jej pomocą, a przede wszystkim całkowicie jej zaufał w swych najbardziej wewnętrznych, duchowych sprawach. Kobieta obdarowywała go obrazkami z wizerunkami świętych, medalikami, rozmaitymi formułami modlitw, urastając w oczach swego klienta do rangi najwyższego autorytetu w dziedzinie wiary i moralności. Powołując się na swe kontakty z duchami, zakazywała mężczyźnie wyznawać na spowiedzi określonych grzechów. Był jej kompletnie posłuszny, we wszystkim. W czasie naszej rozmowy, gdy zaproponował pokazanie otrzymanych od wróżki przedmiotów, myślałem, że zobaczę amulety, pierścionki czy jakieś inne jeszcze rekwizyty z ezoterycznych sklepów. Tymczasem ujrzałem szereg dewocjonaliów rodem z katolickich księgarni. To wszystko jest dobre! Aż prosi się, aby wykrzyknąć: czy taka wróżka, która rozdaje obrazki ze świętymi, może być zła? Czy może zrobić jakąś krzywdę, jeśli zachęca do modlitwy, a nawet do spowiedzi?

Oto właśnie czar wróżki, która wspaniale potrafi uwiarygodnić się przed swoim klientem, olśnić go swą wyjątkową duchowością, pozyskać jego zaufanie, podporządkować go sobie i w końcu uzależnić od siebie. Straty materialne poniesione wskutek tego niewolniczego uzależnienia to jedynie część kłopotów, w jakie człowiek się wpędza. Największy problem polega na spustoszeniu życia wewnętrznego i psychiki, na wyobcowaniu z rzeczywistości i uszkodzenia zdrowych więzów z najbliższymi ludźmi (z żoną, mężem, przyjaciółmi). Więź z wróżką i posłuszeństwo wobec niej stają się silniejsze od głosu własnego sumienia, rozumu i woli. Przejawy życia religijnego – udział w sakramentach, modlitwa, posługiwanie się symbolami religijnymi – zostają wprzężone w świat magii. Wróżbici polecają nosić medaliki ze względu na energie, jakie one ściągają. Każą chodzić do takiego czy innego kościoła, bo tam – jak twierdzą – otwierają się czakramy (dla przykładu, w słynnej katedrze w Chartres raz w miesiącu adepci ezoteryki urządzają rytualne tańce, uważając, że świątynia została zbudowana na miejscu pogańskiego kultu boskich sił). Mamy więc tu do czynienia nie tylko z oszustwem, ale wręcz z profanacją rzeczywistości Bożych, co z kolei stanowi przejaw mniej lub bardziej ukrytego satanizmu. Byli amatorzy wizyt u wróżek, jasnowidzów i innych rozmaitych operatorów magii tworzą podstawowy skład osób oczekujących na swoją kolej do diecezjalnych egzorcystów w Polsce. Niejednokrotnie oprócz egzorcyzmów, modlitwy o uwolnienie i uzdrowienie wewnętrzne – osoby te potrzebują także leczenia psychiatrycznego. Bogu dzięki wspomniany powyżej epizod z uzależnionym mężczyzną zakończył się dobrze. Zrozumiał on, że został zmanipulowany i że jego wina polegała  na sprzeniewierzeniu się świętości swojego chrztu, swojej wierze, sumieniu i rozumowi.

Warto na koniec podkreślić, że chrześcijanin zupełnie w innym duchu nosi swój medalik – na przykład z podobizną Matki Bożej – aniżeli chcą tego klienci sklepów czy targów ezoterycznych.
Chrześcijanin najpierw uświadamia sobie znaczenie symboliki religijnej w życiu wiary. Zdaje sobie sprawę, że pobłogosławiony przez kapłana medalik czy krzyżyk jest czymś więcej niż tylko znakiem: jest symbolem, który w jakiś rzeczywisty sposób ustanawia i zarazem wyraża więź z Osobą, jaką dany symbol przedstawia. Czy nie ma tu analogii do obrączki ślubnej? Czyż nie stanowi ona symbolu przynależności do drugiej osoby na mocy wyłącznej i jedynej w swoim rodzaju miłości do tej osoby, która właśnie nosi taką samą (choć na ogół różniącą się rozmiarem) obrączkę? Jedna z tych obrączek niejako woła o tę drugą, nieustannie odnosi się do niej, choćby nosząca ją osoba znajdowała się na drugim końcu świata. Jak mocny jest to symbol, nietrudno się przekonać. Tworząc i zarazem wyrażając wierną miłość, dla niewiernego małżonka obrączka staje się nieznośnym ciężarem. Któraż z osób zdradliwie porzucających swego współmałżonka będzie ze czcią nosiła symbol swej dozgonnej przynależności do niego?
Ponadto: medalik, krzyżyk czy obrączka – wiemy, z kim nas łączą. A pogańskie amulety, noszone na sercu lub na serdecznym palcu (na znak, że wkładamy tu całe swoje serce!) – czy wiemy, do kogo się odnoszą? Z kim zostaje tutaj zadzierzgnięta więź? Osoby noszące swoje amulety z ufnością w magiczne działanie energii rezygnują ze swej ufności do Boga – Tego, który jedynie godzien jest prawdziwej ufności. Jak ukryć fakt, że magia zastępuje tu religię? Owszem, dyskretnie, bez hałasu, ale całkiem realnie i na tyle skutecznie, że chrześcijanie oddalają się od modlitwy i od sakramentów (stają się już one co najmniej niepotrzebne), a w końcu doświadczają duchowych udręk i napaści ze strony złego ducha. Po prostu przekonują się w ostateczności o tym, komu tak naprawdę zaufali. Nosząc swój medalik, chrześcijanin wierzy, że Ten, któremu zaufał, wierny jest swym obietnicom.
Źródło: milujciesie.org.pl

Ten wpis został opublikowany w kategorii Zagrożenia duchowe i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

36 odpowiedzi na „Ks. Andrzej Trojanowski: katolicy i praktykowanie okultyzmu

  1. wobroniewiary pisze:

    Do codziennego odmawiania przez niewolników NMP:

    Ja, N…, grzesznik niewierny, odnawiam i zatwierdzam dzisiaj w obliczu Twoim śluby Chrztu Św. Wyrzekam się na zawsze szatana, jego pychy i dzieł jego, a oddaję się całkowicie Jezusowi Chrystusowi, Mądrości wcielonej, by pójść za Nim, niosąc krzyż swój po wszystkie dni życia.
    Bym zaś wierniejszy Mu był, niż dotąd, obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego za swą Matkę i Panią. Oddaję Ci i poświęcam jako niewolnik Twój, ciało i duszę swą, dobra wewnętrzne i zewnętrzne, nawet wartość dobrych moich uczynków, zarówno przeszłych, jak obecnych i przyszłych, pozostawiając Ci całkowite i zupełne prawo rozporządzania mną i wszystkim bez wyjątku co do mnie należy, według Twego upodobania, ku większej chwale Boga w czasie i wieczności.

    Módlmy się za siebie nawzajem, przyzywając opieki św. Michała Archanioła

    Święty Michale Archaniele wspomagaj nas w walce a przeciw niegodziwości
    i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty wodzu zastępów anielskich, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła Amen!
    Święty Michale Archaniele, który w brzasku swego istnienia wybrałeś Boga i całkowicie oddałeś się spełnianiu Jego świętej woli. Wstaw się za mną do Stwórcy, abym dzisiaj, za Twoim przykładem, na początku nowego dnia, otwierając się na działanie Ducha Świętego, w każdej chwili dawał się Bogu, wypełniając z miłością Jego świętą wolę. Niech razem z Tobą wołam bez ustanku: Któż jak Bóg! Przez Chrystusa Pana naszego. Amen

  2. Sylwia pisze:

    Kiedyś. Chodziłam do wróżek ale byłam innym człowiekiem niby wierząca ale nie praktykujących.Ostatnia wizyta u wróżki była jakieś 7 lat temu powiedziała że do pół roku moja mama umrze.Myślałam że zwariuje jeździłam do niej codziennie.Płakałam modliłam się obchodziłam od zmysłów.Więcej do wróżki nie poszłam a mama żyje do dziś.

    • Sylwia pisze:

      Sylwia moja imienniczko, nie watro zasięgać porad wróżek. To tylko przynosi szkodę na duszy. Trzeba ufać Bogu a nie temu co kłody podkłada i czasem nam robi zamieszanie w głowie. Bóg jest silniejszy i tylko On wie kiedy dany człowiek ma odjeść z tego świata. Dobrze że dziś zrozumiałaś. Niech Bóg Ci błogosławi i Twojej mamie ❤ .

      • Sylwia pisze:

        Bóg zapłać moja imienniczko .Nigdy nie liczyłam na pomoc Boga teraz wiem że to był poważny błąd.Żyłam w grzechu a przez ostatnie dwa lata traciłam z dnia na dzień prawie wszystko .I kiedy straciłam już siłę do walki że złem powiedziałam Jezu ty zdecyduj kto ma żyć .Dostałam druga szanse.Zmieniłam swoje życie nie wiem co jeszcze mogę zrobić dla Boga

        • Sylwia pisze:

          Sylwio, po prostu wierz i Ufaj Bogu a On zatroszczy się o Ciebie. Nic nie trzeba więcej robić. On Ci pokaże czego pragnie od Ciebie, gdy przyjdzie czas. Ważne że zmieniłaś swe życie i to wystarczy. Teraz walcz o każdy dzień by być z Nim. A z doświadczenia sama wiem że nie jest to łatwe, bo człowiek upada. Ale nikt nie powiedział że to będzie proste, bo droga do Nieba jest trudna. Po drodze spotykają nas trudności i przeszkody czasem wręcz tak ciężkie do zniesienia że nie wiadomo co począć. Dlatego uciekajmy się do Miłosierdzia Jezusa który zna nas takimi jakimi jesteśmy. Dedykuję ci to :
          https://www.youtube.com/watch?v=Ob9ZnzfRSDI ❤ ❤ Pozdrawiam w Panu.

      • M. pisze:

        Racja. Nie tylko nie warto, ale i nie powinno się zasięgać porad od wróżek. Bo nie dość że kogoś w błąd wprowadzą to jeszcze może to być szkodliwe dla duszy.

        Ale co do wprowadzenia w błąd, to chyba są od tego jakieś wyjątki… Pamiętam jak kiedyś moja babcia mówiła, że gdy była młoda i mieszkała jeszcze na wsi (z mężem, tzn. z moim dziadkiem i 2 dzieci), to w tamtych rejonach chodziła po domach cyganka, oferując domownikom przepowiadanie przyszłości. No i przyszła też m.in. do domu, w którym mieszkała babcia. Na poczatku nie chciała za bardzo skorzystać z jej usług ale cyganka jakoś ją przekonała. Wróżyła z ręki. Przepowiedziała jej, że bedzie mieć 4 dzieci, że wyprowadzi się z rodziną na drugi kraniec Polski i będą tam już mieszkać na stałe, bedzie im się tam dobrze żyło. Moja babcia wyśmiała cygankę (choć jej tego nie okazywała), nie wierzyła w to co mówiła i nawet zapomniała o tych przepowiedniach. Ale po latach przypomniala sobie o tym, co jej mówiła ta cyganka, bo okazało się wszystko to się spełniło..
        Mam awersję do spraw wróżbiarskich, ale zastanawia mnie, skąd ta cyganka mogła tak trafnie przewidzieć przyszłość?

        • Marcin pisze:

          Może i cyganka trafnie przepowiedziała przyszłość, ale nie wiadomo, skąd czerpie te info. Jezus mówi do Alicji Lenczewskiej, że trzeba karmić się Jego ciałem w eucharystii, modlić się o słyszenie Jego głosu, przede wszystkim zaufać Mu, im większa ufność, tym lepiej będziemy rozpoznawać Jego wolę i ją wypełniać, mówi też, że większą sprawiamy Mu radość, gdy z posłuszeństwa pomożemy bliźniemu w potrzebie, a niżeli z własnej woli będziemy się modlić długimi godzinami. Módlmy się o wierne pełnienie woli bożej. A jeśli popełnimy grzech, nie bójmy się przyjść z tym do spowiedzi i utopić grzech w milosierdziu bożym. Tylko Bóg może nas uzdrowić, inni mogą tą moc tylko przez siebie przekazywać i nic sobie nie powinni przypisywać.

        • Maggie pisze:

          Kochana M.
          🤔 Niektórzy w TotoLotka też trafiają, a to aż 6 numerków..🙂

          Kiedyś, moja babcia mówiła, że za czasów jej młodości to regułą/modą było mieć czwórkę dzieci – to było jakby wzorem rodziny (babcia miała 3-kę rodzeństwa).
          Podróże i zmiana miejsca zamieszkania to bardzo częste „wydarzenie”, które wróżą cyganki. To, że np zanosi się na wojnę (tak IWŚ jak i IIWŚ) było wcześniej wiadome, a każda wojna, niepokoje, brak pracy itp to możliwa tułaczka i osiedlenie się daleko od rodzinnych stron etc. Do tego trzeba dodać, że cyganki są spostrzegawcze (socjolog/psycholog/szpieg-amator) i często wyciągają umiejętnie (lub zgadują z zachowania, ubioru, mowy, wyglądu/ekspresji twarzy, gestów, zadbania o ręce itp) informacje i wnioski.

          Kiedyś czytałam wiersze (nie pamiętam poetki ani tytułu) w zbiorku o imionach, jakie nosimy. O moim było, że za ocean los rzuca etc. Mieszkam za oceanem, ale NIE uważam, że wiersz ze zbiorku był proroczy, bo w takim układzie… to każda ma imienniczka powinna się tutaj znaleźć. Do tego inne „przepowiednie”, jakie sobie z wierszyka przypominam, w tym (!) momencie, to jak: kula, która nawet w płot nie trafiła lecz .. lecąc w dal .. się zagubiła. 😂.
          Nie warto zagłębiać się w takie cygańskie „dyrdymały”.
          🌻 💕

        • JERZY pisze:

          Kochana Maggie. Jak się coś pisze, to trzeba kończyć, chyba że …

        • Maggie pisze:

          Jerzy, temat jest skończony, przecież widać, że nie wierzę w androny. Chyba śmiech „buźki aż do łez” to wyjaśnia dosadnie?

          Podałam przykład, który uważnemu spojrzeniu wystarcza i może służyć jak przed złudą obronna tarcza.
          M. od wróźb się odcina, chociaż myśl ją nurtuje i kiedy się zastanawia … i waży jakby na wadze, która się na szali kolebie.

          Nie pojedynkuję się Tobą, więc chyba nie oczekujesz, abym jak bohater Sienkiewiczowski rzekła: „kończ Waść, wstydu oszczędź”? Czy czujesz się … aż tak zraniony moim zapytaniem z innego wpisu o egzorcyście? Chyba tam też tam mnie nie doczytałeś.. Pozory mylą: z Tobą nie walczę. Przepraszam jeśli Ciebie zabolało, bo nie to było moją intencją. Uważaj, bracie, bo mnie kiedyś, jak sierpowym z nokautem zdzielono (a była to osoba wykształcona, oczytana, religijna i poważana – dzięki Bogu porzuciła zatruwające źródło ) w temacie: niby to prawdą o św.JPII , ale powstałam, bo „przypadkowo” dostałam się na WOWIT .. akurat z wpisem o homilii z konkretną datą i miejscem, a mało znanej .. (przedrukowałam ją i ofiarowałam wspomnianej osobie i ona porzuciła lekturę i agitatorów treści).

          Zrobiło mi się przykro,czytając coś wpisał, bo wstałam radosna, słysząc poranną prognozę, że dzisiaj i przez parę dni nie będzie u nas tej duchoty z wigotności gdyż „heat warning” odwołano.
          No ale dobry humor wraca, bo słyszę ćwierkającego w ogródku kardynała, który upomina się o wodę (wylewam z naczynia na noc, aby komary się nie wylęgały – ostrzeżegano przed zabójczym wirusem nilowym) a do tego w okolicy (choć w mieście, ale w rejonie morza zieleni), włóczą się skunksy i rakuny, więc nie chcę ich u mnie „zadomowionych”.
          🙂💕🙏🏻❣️ Jezus JEST Panem❣️

        • JERZY pisze:

          Dziękuję
          Króluj nam Chryste

        • Maggie pisze:

          Zawsze i wszędzie❣️

  3. rysik pisze:

    Czytam i oczom nie wierzę…
    Czyżby ks. Lemański okazał skruchę? Z opisu trudno to wywnioskować. Czy to kolejny „ratunek” dla tonącej Łodzi? Proszę Cię Panie Jezu, pokieruj tym wszystkim…
    „Ks. Wojciech Lemański został przywrócony do posługi kapłańskiej przez ordynariusza diecezji warszawsko – praskiej, biskupa Romualda Kamińskiego. Nowe obowiązki podejmie w jednej z łódzkich parafii.
    Decyzją biskupa, trwająca od 2014 r. suspensa została anulowana. Ks. Lemański będzie mógł z powrotem uczestniczyć w zgromadzeniach publicznych będąc w koloratce, a także pełnić funkcje kapłańskie: spowiadać, odprawiać Mszę Św. czy udzielać pozostałych sakramentów.
    Biskup Kamiński potwierdzając prasowe doniesienia, zaznaczył, że posługa ks. Lemańskiego będzie swoistym sprawdzianem. Podkreślił, że jego zdaniem należy ratować ludzi w każdy możliwy sposób i ta decyzja jest właśnie takim ratunkiem.
    Jak zaznaczył Lemański w rozmowie z radiem TOK Fm, dodatkowo będzie zajmował się dialogiem chrześcijańsko – żydowskim. Podlegać będzie jurysdykcji metropolity łódzkiego abp. Grzegorza Rysia.
    https://www.pch24.pl/ks–wojciech-lemanski-przywrocony-do-poslugi–zajmie-sie-dialogiem-polsko-zydowskim-pch,61558,i.html

    • AnnaSawa pisze:

      „….dodatkowo będzie zajmował się dialogiem chrześcijańsko – żydowskim….” ….jakaś schizofrenia…!

  4. eska pisze:

    Nie rozumiem, jak może się na katolicyzm tych ludzi nabrać osoba, której przepowiedziano, że rozleci jej się małżeństwo i wejdzie w nowy związek. Czyli rozerwie sakrament wchodząc w związek niesakramentalny. Nawet jeśli inne „przepowiednie” tych ludzi są mniej czytelne co do źródła, to w tym wypadku to jest „oczywista oczywistość”, że to nie mogło być od Ducha Świętego! Nie do wiary, jak ludzie potrafią mieć zaćmione spojrzenie… 😦

    • beat pisze:

      zle duchy odbieraja zdrowy rozum manipuluja i popychaja do przepasci wielu madrych wyksztalconych ludzi dalo sie zwiesc nawet ksiezy i siostr zakonnych tak dzialaja demony

    • wobroniewiary pisze:

      „Musisz zawsze trzymać się prostej i wąskiej ścieżki w świętym katolickim kościele, ponieważ Ona jest jedyną Panną Chrystusa i tylko ona może Ci przynieść spokój. Tylko Ona posiada Jezusa w świętym sakramencie, albowiem on jest prawdziwym Książęciem Pokoju.
      Padre Pio

    • Maggie pisze:

      .. trudno zrozumieć, bo szokuje .. lecz spójrzmy na skalę: gdzie tylko skierować wzrok, zły osacza i otumania ciemnotą (na nieświadomości lub złej woli wyrosłej) nie tylko jednostki ale ogromne ludzkie rzesze.
      Ludzie zagonieni, niedowartościowani, ogłupieni .. szukają np w horoskopach czegoś dla siebie jako „odskocznię” i niby to na pocieszenie, albo pogłaskanie własnej próźności . „Zapomniano” tu w chaosie o (!) Panu Bogu, (moja mama mówiła: „kogo Pan Bóg chce ukarać, to mu rozum odbiera”), który był i jest programowo, przez „silną obstawę ideologiczno-gospodarczą”, wypędzany z ludzkich serc, umysłów, z życia i nawet z Kościoła.

      Spójrz wokół .. to niby dla zdrowia i krzepy … yoga, walki wschodnie, „cudowne” preparaty dla zdrowia i zachowania młodości .. etc. i … powrót do „natury”, a w sumie do oszustwa, pogaństwa, szamanizmu, i finalnie … fascynacji (!?!) złem. Afirmacja pychy i człowieka i techniki, która odczłowiecza i dopełnia obraz nędzy i rozpaczy. Kultura zaś to dziczenie, którego wyrazem jest np hałas i prymitywizm zwany muzyką/sztuką … i globalnie, po małpiemu, naśladowanie „techno-idol”.

      Przykładem i to bolesnego paradoksu jest sprawa mordu nienarodzonych: technika poszła tak daleko, że można zobaczyć poczęte dziecko, a nawet zoperować takie (np były operowane serduszka nienarodzonych dzieciątek) ALE … kiedy dokonuje się aborcji,TO się wpaja, że to .. nie (?!) człowiek w łonie matki…
      Kiedyś mówiło się o stanie błogosławionym .. a dziś o ciąążży i jej usuwaniu. Tłumy rozwrzeszczanych kobiet twierdzą, jak zahipnotyzowane, źe to ich ciało i mogą o nim decydować .. ale przecież dziecko ma swoje własne, z DNA z obojga rodziców.

      Nauka i realia się mijają … na zakrętach i przekrętach. Bardzo niebezpieczna i zwodnicza jest propaganda i życie w multi-kulti….

      ”Jezu, ufam Tobie”, wypisane u stóp Jezusa , ma przypominać, co jest sednem życia i siłą ludzkich działań.

  5. Robert pisze:

    Gdzie jest korona?

  6. tu MariaPietrzak pisze:

    ***
    Nie znam drogi, co z miasta mego wyprowadzi,
    Nie znam światła, co moje rozjaśni ciemności.
    Nie znam chlebą co memu głodowi zaradzi.
    Nie znam wody, co wyschłe me napoi kości.
    Nie znam dłoni, co moją błądzącą dłoń schwyci
    Ni powietrza, co płuca ożywi, gdy wyschły,
    Nie znam życia, co wielkim i dobrym jest życiem –
    Ramiona moje trupio, bezradnie zawisły.
    I wołam, gdzie jest pomoc, gdzie jest dłoń i drogą
    Która mnie wyprowadzi poza miasto zbrodni –
    I krążę jak szalony po spalonych progach.
    Po zgliszczach i ruinach – i szukam pochodni,
    Która by rozświetliła ciemność i otwarła
    Przede mną drogę – i zdjęła sznur z gardła!
    / Wojciech Bąk

  7. wobroniewiary pisze:

    Trener Chorwacji Zlatko Dalić i piłkarz Mateo Kovačić w Medjugorje:)
    „Wszystko, co osiągnąłem do tej pory w życiu zawodowym i osobistym, zawdzięczam nie sobie, lecz Bogu” – odpowiada prosto Zlatko Dalić na tradycyjne pytania o receptę na sukces. Trener podkreśla, że jako chrześcijanin wyznaje zasadę współpracy człowieka z Bogiem i wie, że bez solidnych treningów i pracy nie można zdawać się tylko na pomoc z góry.„Noszę w kieszeni różaniec, ale nie traktuję go jako amuletu. Mecz lub trening staram się rozpocząć odmówieniem choćby jednej tajemnicy” – przyznaje trener.
    Mateo Kovačić(Real Madryt)„dziećko wojny”rodzice byli uchodźcami wojennymi z Bośni, którzy znaleźli schronienie w Austrii gdzie Mateo się urodził.Przez długi czas był ministrantem – służby przy ołtarzu nie porzucił nawet wówczas, gdy grał już w pierwszych zawodowych drużynach futbolowych. W swojej parafii poznał też narzeczoną, z którą wkrótce planuje ślub – śpiewa ona w młodzieżowej scholi. Mateo Kovacić: Medjugorje jest naprawdę cudowne

    • eska pisze:

      Wczoraj na meczu Chorwacji z Anglią widać było na szyi chorwackiego trenera franciszkańską „taukę” 🙂

    • Ania pisze:

      „To niedzielna msza święta trzyma mnie w pionie, bez niej całe nasze życie nie miałoby większego sensu. To właśnie wtedy szczególnie czuję, jak Chrystus jest obecny w życiu naszej rodziny” – stwierdził w rozmowie z Chorwackim Radiem Katolickim.

  8. tu MariaPietrzak pisze:

    Juz przed laty stawial pytanie ks. Józef Gawlik ….
    „Kto rozpowszechnił niewiarę, dawniej niesłychaną?
    ▫ Kto zabrał sercom nadzieję nieba?
    ▫ Kto sprawił, że tylu nie szuka już innego szczęścia, jak tylko na ziemi?
    ▫ Skąd pochodzi to pragnienie zmysłowych rozkoszy?
    ▫ Skąd się wydzielają te zaraźliwe miazmaty lubieżności, zarażające całą atmosferę, którą oddychają ludzie każdego wieku, każdego stanu?
    ▫ Skąd wypływa ten wzburzony potok swawoli, niezależności, który zalewa wszystko i porywa wszystko ze sobą?
    ▫ Kto zniszczył w duszach prawość sumienia, szacunek dla prawa?
    ▫ Gdzie przyczyna zanikania wszelkiego porządku społecznego?
    ……dając odpowiedź … „Jakie gazety takie społeczeństwo i odwrotnie …
    jakie społeczeństwo , takie gazety .”

    – Gazetki , Książki, Filmy, Programy edukacyjne, Strony internetowe …
    Otóż media to sprawiły , ze od wiary odwróciły .
    Dziś na pasku wielu chodzi … nie zadając pytań wielu, bez refleksji . Treści, ktore są najczęściej Sprzeciwem Wobec Uznanej Prawdzie Chrześcijańskiej , czytane , sluchane , ogladane , przyswajane systematycznie, niejako „stają się” w nas . kształtując człowieka nowego .…
    Jacy się budzimy ?!
    Ano jak widzimy …
    Najczęściej bez bojaźni Bożej i cyniczni .
    Niezadowoleni…
    Rozzuchwaleni . Szaleni !
    Jak mówią ..
    „Mistyk ? Wystygł !
    Wynik : Cynik”. (J.Sz.)
    Trzeba wołania na dachach , budzenia aż do rozbudzenia , trzeba katechez i ewangelizacji . „Idźcie i głoście”, to do nas !
    – Powiedz mi co czytasz … a
    powiem ci , kim będziesz !
    Odpowiedź mówi o stanie naszej wolności !!!
    W Rocznicę odzyskania Niepodległości !

  9. Witek pisze:

    Trener Chorwacji zaraz po zakończeniu spotkania zrobił znak KRZYŻA.
    Można się nie wstydzić?!
    Można!!!

  10. M. pisze:

    „…. i jako pierwsi podchodzą do Komunii św. ”

    To straszne! Wolę sobie tego nawet nie wyobrażać, jakie w tym momencie Pan Jezus przechodzi męczarnie 😦

    Zastanawiające jest to, że skoro oni świadomie podlegają złemu, to jakim cudem bez problemu przyjmują Komunię św. (w sensie nie czują awersji)?

    • Maggie pisze:

      To do głównego wpisu ten komentarz .. bo w pierwszej chwili szok, że do piłkarzy ..
      ALE poszłam po rozum do głowy i wydedukowałam, że jednak do i z wyrwanego zdania z głównego wpisu.
      💕
      Ci ludzie, mam nadzieję, że będą napomnieni przez kapłana, jeśli wie co w życiu czynią. Oni potrzebują oceanu modlitwy, aby pojęli podstęp rogatego i spokornieli, bo wówczas otworzy się dla nich rzeczywista możliwość nawrócenia i przemiany.

      Pan Jezus mówił, że pierwsi będą ostatnimi etc ..
      Ze zbiorku ks.L.Bielerzewskiego (cyt.H.Schomerus):
      „Pokora w żadnym wypadku nie polega na zaniżaniu swoich wartości. Pokora jest raczej gotowością radosnego podporządkowania się woli Bożej. Pokorne pełnienie woli Bożej daje szczęscie, bo będąc wolnym od siebie samego, człowiek staje się prostym, niezakłamanym.”

    • wobroniewiary pisze:

      A jakie tu męczarnie przechodzi Pan Jezus 😦

      • Maggie pisze:

        😥 Wygląda to jak obstawa KGB/secret service, albo jak straż przy grobie Pana gdy głaz położyli, no i oczywiście demokracja więc sama się obsłużyła 🤦‍♀️

  11. M. pisze:

    Maggie, a ja z kolei byłam w szoku o jakich piłkarzach piszesz 🙂 (bo przyznam, że nie czytałam wtedy jeszcze powyższych komentarzy).
    Ci piłkarze heroicznie wyznają wiarę w Boga i Matkę Boską w tym dzisiejszym zepsutym świecie. Inni piłkarze (i nie tylko) powinni brać z nich przykład.

    • Maggie pisze:

      @M: 💕
      Tak, nie tylko inni piłkarze powinni i my to rozumiemy .. ale w dzisiejszym świecie wygląda jakby, wielu, o ile .. wierzy, to uważa, że robi … łaskę (!?!) Panu Bogu 😳 .. i to On ma się do nich .. 😳 .. dostosować ☹️.

Dodaj odpowiedź do tu MariaPietrzak Anuluj pisanie odpowiedzi