Ks. Bogusław Kowalski: Czy istnieje miłość bez wysiłku? „Misie” – choroba naszych czasów!

„Mi się należy, mi się chce, mi się nie chce… Współczesny świat uważa wysiłek za coś niepotrzebnego, zbędnego. Tymczasem miłość bez wysiłku nie istnieje” – mówi ks. Bogusław Kowalski, przyjaciel ks. Pawlukiewicza

Ks. Bogusław Kowalski, ksiądz Boguś, bo tak jest najczęściej nazywany przez wiernych i parafian, w błyskawicznym tempie zdobywa serca ludzi. Jak to robi? Opowiada o tym w rozmowie z Katarzyną Szkarpetowską, opublikowanej w książce „Chłopak z Pragi. Autobiografia”.

W tej poruszającej i pełnej humoru rozmowie z Katarzyną Szkarpetowską, dziennikarką i autorką, dzieli się swoją codziennością, wspomnieniami z dzieciństwa, a w szczególności historią swojej przyjaźni z ks. Piotrem Pawlukiewiczem, oraz drogą, którą przeszedł do powołania. Jeśli chcesz odpocząć od pogoni za idealnym życiem wykreowanym przez media, szukasz autentyczności i normalności, w tej historii znajdziesz to wszystko, a nawet jeszcze więcej

fragment książki:

Czy istnieje miłość bez wysiłku?
Miłość bez wysiłku nie istnieje. Wysiłek, ofiara, trud są wpisane w każde powołanie. Ci, którzy żyją w małżeństwie, wiedzą, o jak twardej regule to jest zakon. Ile razy trzeba się zaprzeć samego siebie, dźwigać nie tylko własne słabości, ale i te małżonki lub małżonka. Ile razy trzeba ustąpić, ile razy wybaczyć, przemilczeć jakieś trudne, przykre słowa.
W miłości nie ma drogi na skróty. Choroba naszych czasów nazywa się „misie” – mi się należy, mi się chce, mi się nie chce. Współczesny świat uważa wysiłek za coś niepotrzebnego, zbędnego. Za zniewolenie, z którego za wszelką cenę należy człowieka „wyzwolić”. Jakże często można usłyszeć rady typu: „Nie układa ci się w małżeństwie? To weź rozwód, nie warto się męczyć”, „Rozmowa z biskupem poszła nie po twojej myśli? Daj sobie spokój, rzuć to całe kapłaństwo i idź w świat używać życia”.

Jak mówią starsi ludzie: „Dawniej się cerowało, a dziś się wyrzuca”
Tak. Takie pójście na skróty. Ktoś przychodzi do kancelarii parafialnej i mówi: „Będę ojcem chrzestnym, potrzebne mi zaświadczenie”. Gdy ksiądz zada pytanie o życie sakramentalne, o praktykowanie wiary, zdarza się, że w odpowiedzi słyszy: „To moja sprawa”. I oburzenie, że kapłan stawia jakieś warunki, wymagania…
Niedawno pojechałem z naszym parafianinem na mecz na Łazienkowską [przy ul. Łazienkowskiej 3 znajduje się Stadion Miejski Legii Warszawa im. Marszałka Józefa Piłsudskiego – przyp. K.S.]. Wcześniej pojawiła się informacja o tym, że w trakcie meczu odbędzie się protest kibiców, którzy postanowili opuścić trybuny na siedemnaście minut w odpowiedzi na siedemnaście porażek, jakie Legia poniosła w ciągu jednego sezonu. W dziesiątej minucie meczu dano sygnał, że kibice mają opuścić trybuny. Nie chciałem być łamistrajkiem, więc również wyszedłem. Stanąłem na korytarzu z widokiem na ulicę Myśliwiecką i przypomniała mi się pewna historia z czasów dzieciństwa, związana z radiem. Pewnego razu, w latach siedemdziesiątych, wracałem z dwoma kolegami z treningu. Miałem wtedy jakieś trzynaście lat. Czekaliśmy na przystanku na autobus numer 162. Podszedł do nas mężczyzna w średnim wieku. „Dzień dobry, chłopcy” – zagadał do nas. „Jestem pracownikiem radia. Prowadzę audycję dla dzieci i młodzieży. Chcielibyście wystąpić w radiu? To będzie audycja o nieambitnych uczniach. Takich, którym zależy tylko na tym, żeby zdać z klasy do klasy. Zadam wam pytania, ale wcześniej powiem, jak macie na nie odpowiadać, więc się nie przejmujcie”. 

Zgodziliście się?
Oczywiście. Uważaliśmy, że udział w audycji radiowej to dla nas ogromna gratka. Nagrania wyglądały mniej więcej w ten sposób: staliśmy na parkingu naprzeciwko radia przy Myśliwieckiej (między samochodami, żeby nie było słychać dochodzącego z ulicy szumu). 
Radiowiec rozpoczął: „Dzień dobry państwu, znajduję się na warszawskiej Pradze, na boisku szkolnym przy ulicy Sierakowskiego. Podchodzę do chłopców uganiających się za piłką…”. My w tym czasie głośno oddychaliśmy, udając zmęczonych. „I jak tam w szkole?”
– zapytał.
Pierwszy do odpowiedzi wyrwałem się oczywiście ja: „Dostałem trzy z dwoma z matematyki, ale się nie martwię. Po co się uczyć? Liczy się tylko to, żeby przejść do następnej klasy”.
W tym momencie wtrącił się kolega: „Ja dostałem dwóję, ale pani obiecała, że zdam”. I tak prześcigaliśmy się w tym, który z nas jest gorszy, który mniej ambitny. Udowadnialiśmy, jak to nie warto się wysilać.
I my często mamy pokusę bycia takimi trójkowymi, dwójkowymi chrześcijanami, którym obcy jest wysiłek (….)

Więcej: kliknij

Ten wpis został opublikowany w kategorii Aktualności. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

6 odpowiedzi na „Ks. Bogusław Kowalski: Czy istnieje miłość bez wysiłku? „Misie” – choroba naszych czasów!

  1. wobroniewiary pisze:

    Do codziennego odmawiania

    Boskie Serce Jezusa, ofiaruję Ci przez Niepokalane Serce Najświętszej Maryi Panny wszystkie modlitwy, sprawy, prace i krzyże dnia dzisiejszego jako wynagrodzenie za grzechy moje i całego świata. Łączę je z tymi intencjami w jakich Ty ofiarowałeś się za nas na krzyżu i ofiarujesz się codziennie na ołtarzach całego świata. Ofiaruję Ci je za Kościół katolicki, za Ojca Świętego, a zwłaszcza na intencję miesięczną, oraz na intencję misyjną, jako też na intencje dziś potrzebne. Pragnę też zyskać wszystkie odpusty jakich dostąpić mogę i ofiaruję Ci je za dusze w czyśćcu. Amen

    Do codziennego odmawiania przez niewolników NMP:

    Ja, N…, grzesznik niewierny, odnawiam i zatwierdzam dzisiaj w obliczu Twoim śluby Chrztu Św. Wyrzekam się na zawsze szatana, jego pychy i dzieł jego, a oddaję się całkowicie Jezusowi Chrystusowi, Mądrości wcielonej, by pójść za Nim, niosąc krzyż swój po wszystkie dni życia.
    Bym zaś wierniejszy Mu był, niż dotąd, obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego za swą Matkę i Panią. Oddaję Ci i poświęcam jako niewolnik Twój, ciało i duszę swą, dobra wewnętrzne i zewnętrzne, nawet wartość dobrych moich uczynków, zarówno przeszłych, jak obecnych i przyszłych, pozostawiając Ci całkowite i zupełne prawo rozporządzania mną i wszystkim bez wyjątku co do mnie należy, według Twego upodobania, ku większej chwale Boga w czasie i wieczności.

    Módlmy się za siebie nawzajem, przyzywając opieki św. Michała Archanioła

    Święty Michale Archaniele broń nas w walce a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen!
    Święty Michale Archaniele, który w brzasku swego istnienia wybrałeś Boga i całkowicie oddałeś się spełnianiu Jego świętej woli. Wstaw się za mną do Stwórcy, abym dzisiaj, za Twoim przykładem, na początku nowego dnia, otwierając się na działanie Ducha Świętego, w każdej chwili dawał się Bogu, wypełniając z miłością Jego świętą wolę. Niech razem z Tobą wołam bez ustanku: Któż jak Bóg! Przez Chrystusa Pana naszego. Amen
    Święci Aniołowie i Archaniołowie – BROŃCIE NAS I STRZEŻCIE NAS. AMEN!

    Módlmy się o ochronę dla siebie i swoich bliskich

    „Zanurzam się w Najdroższej Krwi naszego Pana Jezusa Chrystusa. Krwią Jezusa pieczętuję wszystkie miejsca w moim ciele, poprzez które duchy nieczyste weszły, lub starają się to uczynić. Niech spłynie na mnie, Panie, Twoja Najdroższa Krew, niech oczyści mnie z całego zła i z każdego śladu grzechu. Amen!”

    „Panie, niech Twoja Krew spłynie na moją duszę, aby ją wzmocnić i wyzwolić, – na tych wszystkich, którzy dopuszczają się zła, aby udaremnić ich wysiłki i ich nawrócić – a na demona, aby go powalić.”

    Modlitwa na cały rok

    Jezu, Maryjo, Józefie – kocham Was, ratujcie dusze! Święta Rodzino opiekuj się moją rodziną i uproś nam wszystkim pokój na świecie. Amen!
    Matko Boża Niepokalanie poczęta – broń mnie od zemsty złego ducha!

    Modlitwa do św. Józefa pochodząca z 1700 roku

    „Chwalebny Patriarcho, Święty Józefie, w którego mocy jest uczynienie możliwym tego, co niemożliwe, spiesz mi na pomoc w chwilach niepokoju i trudności. Weź pod swoją obronę sytuacje bardzo poważne i trudne, które Ci powierzam, by miały szczęśliwe rozwiązanie. Mój ukochany Ojcze, w Tobie pokładam całą ufność moją. Niech nie mówią, że przyzywałem Ciebie na próżno, a skoro z Jezusem i Maryją możesz wszystko uczynić, ukaż mi, że Twoja dobroć jest tak wielka, jak Twoja moc. Amen”

    Akt oddania Jezusowi, podyktowany mistyczce siostrze
    Marii Natalii Magdolnej z obietnicą 5-ciu łask


    Owe pięć obietnic: „Wbrew pozorom żaden z ich krewnych nie pójdzie do piekła, ponieważ w chwili, gdy ich dusza odłączy się od ciała, otrzymają łaskę doskonałej skruchy. Jeszcze w dniu ofiary wszyscy zmarli członkowie ich rodzin zostaną uwolnieni z czyśćca. W chwili śmierci będę u ich boku i omijając czyściec, zaprowadzę ich dusze przed oblicze Trójcy Przenajświętszej. Ich imiona wyryją się w Sercu Jezusa i w moim Niepokalanym Sercu. Poprzez swoją ofiarę, połączoną z zasługami Chrystusa, uchronią wiele dusz przed wiecznym potępieniem, a wielu innym będą świadczyć dobro aż do końca świata”.

    „Mój słodki Jezu, w obecności trzech Osób Trójcy Przenajświętszej, Twojej Świętej Matki oraz całego dworu niebieskiego, w łączności z intencjami Twojego Przenajświętszego Eucharystycznego Serca i Niepokalanego Serca Maryi, ofiarowuję Ci całe moje życie, wszystkie moje Msze Święte, wszystkie Komunie, dobre uczynki, ofiary i cierpienia. Łączę je z zasługami Twojej drogocennej Krwi oraz śmierci na krzyżu – dla uczczenia Trójcy Przenajświętszej, dla zadośćuczynienia za zniewagi, jakich doznał od nas Bóg, dla jedności Kościoła – naszej świętej Matki, dla księży, dla dobrych powołań kapłańskich, dla wszystkich dusz aż do końca świata. Przyjmij, o Jezu, ofiarę mojego życia i daj mi łaskę, abym wytrwał w tym w pełni wiary aż do śmierci. Amen”.

    MODLITWA DO NASZEJ PANI OD ARKI


    Wszechmogący i Miłosierny Boże, który przez Arkę Noego ocaliłeś rodzaj ludzki przed karzącymi wodami potopu, spraw litościwie, aby Maryja Nasza Matka była dla nas Arką Ocalenia w nadchodzących dniach oczyszczenia świata, uchroniła od zagłady i przeprowadziła do życia w Nowej Erze Panowania Dwóch Najświętszych Serc, przez Chrystusa Pana Naszego. Amen.

    Pani od Arki, Maryjo Matko nasza, Wspomożenie wiernych, módl się za nami!

    Akt poświęcenia świata Niepokalanemu Sercu Maryi
    św. Jana Paweł II 25 marca 1984
    (od głodu i wojny, od wojny atomowej – wybaw nas )

    O Serce Niepokalane!
    Pomóż przezwyciężyć grozę zła, która tak łatwo zakorzenia się w sercach współczesnych ludzi – zła, które w swych niewymiernych skutkach ciąży już nad naszą współczesnością i zdaje się zamykać drogi ku przyszłości!
    Od głodu i wojny, wybaw nas!
    Od wojny atomowej, od nieobliczalnego samozniszczenia, od wszelkiej wojny, wybaw nas!
    Od grzechów przeciw życiu człowieka od jego zarania, wybaw nas!
    Od nienawiści i podeptania godności dzieci Bożych, wybaw nas!
    Od wszelkich rodzajów niesprawiedliwości w życiu społecznym, państwowym i międzynarodowym, wybaw nas!
    Od deptania Bożych przykazań, wybaw nas!
    Od usiłowań zdeptania samej prawdy o Bogu w sercach ludzkich, wybaw nas!
    Od przytępienia wrażliwości sumienia na dobro i zło, wybaw nas!
    Od grzechów przeciw Duchowi Świętemu, wybaw nas! Wybaw nas!
    Przyjmij, o Matko Chrystusa, to wołanie nabrzmiałe cierpieniem wszystkich ludzi! Nabrzmiałe cierpieniem całych społeczeństw!
    Pomóż nam mocą Ducha Świętego przezwyciężać wszelki grzech: grzech człowieka i „grzech świata”, grzech w każdej jego postaci.
    Niech jeszcze raz objawi się w dziejach świata nieskończona zbawcza potęga Odkupienia: potęga Miłości miłosiernej! Niech powstrzyma zło! Niech przetworzy sumienia! Niech w Sercu Twym Niepokalanym odsłoni się dla wszystkich światło Nadziei! Amen

    Modlitwa do Krwi Chrystusa
    Najświętsza Krwi Chrystusa, zachowaj nas i cały świat!

  2. wobroniewiary pisze:

    Od dziś u OO. Franciszkanów nowenna dziewięciu wtorków przed Uroczystością św. Antoniego (13 czerwca). U mnie np. po Mszy św. modlitwy nowennowe, Litania do św. Antoniego i procesja z Najświętszym Sakramentem oraz figurą św. Antoniego po placu przyklasztornym

    Modlitwa: O Chwalebny święty Antoni, Ciebie Bóg obdarzył wielkim i zaszczytnym przywilejem wspomagania ludzi. Tysiącom zwracającym się do Ciebie z różnymi kłopotami udzielałeś pomocy: umierającym niosłeś pociechę, trędowatym uwolnienie, chorym zdrowie, studentom jasną myśl, żeglującym bezpieczny port, uwięzionym wolność, okradzionym własność, a gubiącym ich zgubę. Kto zresztą zdoła zliczyć tych wszystkich, którzy przez Ciebie otrzymali pociechę i pomoc, której ciągle obficie udzielasz. Uciekamy się więc do Ciebie i błagamy o pomoc i radę w tych sprawach, które pragniemy Ci przedstawić… (chwila cichej modlitwy).

    1 dzień nowenny:
    O Święty Antoni, choć urodzony szlachetnie i w dostatkach, za nic sobie poczytałeś bogactwa ziemskie. Porzuciłeś je natychmiast, skoro tylko usłyszałeś wołanie Boże. Proszę Cię, wyjednaj mi u Boga łaskę naśladowania Ciebie, bym nie przywiązywał się do dóbr tego świata. Wyjednaj mi również łaskę posłuszeństwa natchnieniom Bożym, które codziennie nawołują mnie do pokuty.

    https://www.franciszkaniejaslo.pl/artykul,nowenna_dziewieciu_wtorkow_przed_uroczystoscia_sw._antoniego,2438/

  3. kasiaJa pisze:

    „Chrześcijanin walczy z >misiami<” – to powiedzenie od lat powtarzam dzieciom na zajęciach, wychowankom… Nawet anegdotę mam z tym związaną: uczeń (kl. II SP) po powrocie ze szkoły opowiadał rodzicom, jak to pani powiedziała, że „trzeba naparzać w misia”… na szczęście nie zostałam posądzona o „mowę nienawiści” :D 

    Piękna książka, co można wywnioskować po zamieszczonych we wpisie fragmentach. Byle tyko ludzie chcieli czytać.

  4. Victor pisze:

    Ks Dominik Chmielewski – Wojownicy Maryi, USA

  5. Sylwek pisze:

    Dla Boga nie ma rzeczy nie możliwych – oczywiste!

    Ale z tą lodówka ciekawe czy w syri nie maja lodówki czy może wiary a może to nie jest szczególe miejsce, bo może o to chodzi i głodują dzieci rodziny a do tego wieczna wojna. Pomijam takie miejsca jak terorystyczna palestyna… no tu konwoje nie wpuszczane a naród wybrany zalewa studnie betonem. Ale tu może jest temat religiny i tu chęcinian no może jakby minimum absolutne. Chociaż były takie deklaracje o równości wiary i żę Bóg chce każdej wiary bo każda jest właściwa? Ciężki temat.

  6. Victor pisze:

    @Sylwek – pełna zgoda. Podobnie jest z modlitwą np. o prace. Jedni są wysłuchiwani inni nie. O uzdrowienie jedni są wysłuchiwani inni nie itd. Matka Boża w Fatimie na prośbę widzących aby uzdrowiła ludzi odpowiedziała: Jednych uzdrowię – innych nie. Czy ci uzdrowieni mieli większą wiarę od tych nie uzdrowionych?

    W Lourdes to pewnie by nie było nikogo, gdyby ludzie nie prosili o uzdrowienie.

    A Św. Tomasz Apostoł – Bliźniak – ale czyj Bliźniak – to my jesteśmy Jego Bliźniakami bo tak samo wierzymy i nie wierzymy.

    Myślę, że nie chodzi tu o lodówkę, uzdrowienia, o to życie doczesne…tu chodzi o to aby jak najwięcej ludzi było zbawionych. Na tym świecie nigdy nie będziemy szczęśliwi i chyba szczęścia tutaj nie należy szukać. Znalezienie logicznej odpowiedzi na wiele pytań tu na ziemi uważam że nie jest możliwe bez oświecenia naszych umysłów przez Pana Jezusa.

    Patrzymy a nie widzimy. W ostatniej książce o Imieniu Jezus, którą urywki wkleiłem w innym miejscu było napisane: że Aniołowie z Górnych Chórów nie rozumieli WCIELENIA BOGA w CIAŁO CZŁOWIEKA – dopiero Bóg oświecił ich umysły.

    ANIOŁOWIE?!!!!

    A my? Myślę że prościej jest przyjąć pewne oczywiste kwestie oczami Wiary i zbyt długo się nie zastanawiać bo może się okazać że tu na ziemi nigdy nie poznamy odpowiedzi dlaczego jest tak albo tak a tylko możemy nabrać zwątpienia, żalu, smutku lub czego tam jeszcze….

Dodaj komentarz