Chrystus Zmartwychwstał! Prawdziwie Zmartwychwstał! Alleluja!

Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu…

Ewangelia wg św. Jana 20,1-9.
Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień od niego odsunięty. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: «Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono». Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych.
Więcej: Ewangelia dla nas

*****
Wielka Niedziela
Dzień trzeci: Dusze pobożne i wierne

Dziś sprowadź mi wszystkie dusze pobożne i wierne, i zanurz je w morzu miłosierdzia Mojego; dusze te pocieszyły mnie w drodze krzyżowej, były tą kroplą pociech wśród goryczy morza.

Jezu najmiłosierniejszy, który wszystkim udzielasz łask swych nadobficie ze skarbca swego, przyjmij nas do mieszkania najlitościwszego Serca swego i nie wypuszczaj nas z niego na wieki. Błagamy Cię o to przez niepojętą miłość Twoją, jaką pała Twe Serce ku Ojcu niebieskiemu.

Są niezbadane miłosierdzia dziwy,
Nie zgłębi ich ni grzesznik, ni sprawiedliwy,
Na wszystkich patrzysz okiem litości,
I wszystkich pociągasz do swej miłości.

Ojcze Przedwieczny, spójrz okiem miłosierdzia na dusze wierne jak na dziedzictwo Syna swego i dla Jego bolesnej męki, udziel im swego błogosławieństwa i otaczaj ich swą nieustanną opieką, aby nie utraciły miłości i skarbu wiary świętej, ale aby z całą rzeszą aniołów i świętych wysławiały niezmierzone miłosierdzie Twoje na wieki wieczne. Amen. (1214-1215)

Koronka do Miłosierdzia Bożego
Nowenna na pozostałe dni: Nowenna przed Świętem Miłosierdzia Bożego

*****

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Wydarzenia, Świeto i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

61 odpowiedzi na „Chrystus Zmartwychwstał! Prawdziwie Zmartwychwstał! Alleluja!

  1. wobroniewiary pisze:

    Módlmy się za siebie nawzajem, przyzywając opieki św. Michała Archanioła

    Święty Michale Archaniele wspomagaj nas w walce a przeciw niegodziwości
    i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Niechaj go Bóg pogromić raczy, pokornie o to prosimy, a Ty wodzu zastępów anielskich, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła Amen!
    Święty Michale Archaniele, który w brzasku swego istnienia wybrałeś Boga i całkowicie oddałeś się spełnianiu Jego świętej woli. Wstaw się za mną do Stwórcy, abym dzisiaj, za Twoim przykładem, na początku nowego dnia, otwierając się na działanie Ducha Świętego, w każdej chwili dawał się Bogu, wypełniając z miłością Jego świętą wolę. Niech razem z Tobą wołam bez ustanku: Któż jak Bóg! Przez Chrystusa Pana naszego. Amen

    Niżej możemy wpisywać intencje, w których mamy się nawzajem omadlać 😉

  2. wobroniewiary pisze:

    Przychodzisz Panie mimo drzwi zamkniętych.
    Jezu Zmartwychwstały ze śladami męki.
    Ty jesteś z nami, poślij do nas Ducha.
    Panie nasz i Boże, uzdrów nasze życie.

    • Bogusia pisze:

      +++
      Zycze wszystkim BLOGOSLAWIONYCH Swiat Zmartwychwstania Panskiego…!
      Alleluja…!!!

      • Maggie pisze:

        Dolaczam sie do tych zyczen i niech Zmartwychwstaly Pan darzy jak najliczniejszymi Laskami.
        Chrystus Zmartwychwstal!!!!

        • Maria z Warszawy pisze:

          Niech Zmartwychwstały Pan nieba i ziemi przytuli nas wszystkich do Swego Serca Panie Jezu w dobroci Swojej ulituj się nad tymi, którzy błagają Twej pomocy i Twego Miłosierdzia.

    • AnnaSawa pisze:

      Pieśń mojego serca i łez.

  3. Sylwia pisze:

    Już dziś Ewo oraz Kazimierzu i wszystkim którzy tu zaglądają , składam Najserdeczniejsze Życzenia . Niech Zmartwychwstały Pan Wam wszystkim Błogosławi. Niech ten Święty czas będzie wspaniałą chwilą dla każdego z was . Niech ta wspaniała Tajemnica którą Bóg nam objawił po przez Zmartwychwstanie Pana Jezusa , będzie dla nas wskazówką gdzie zmierzamy . Niech Tajemnica będzie dla Was i mnie samej wskazówką do nowego Życia – do życia wiecznego Amen ! ❤ ❤ ❤ .

    Ps.uwielbiam tę Pieśń ..

  4. bogumila2014 pisze:

    Zmartwychwstanie

    Kolejne Alleluja dźwiękiem dzwonu
    serce me przenika
    Nadzieję
    swym czystym tonem budzi
    w zaspanej duszy
    A blask Twojej Panie Chwały
    sprawia że strach
    przed śmiercią znika
    pusty grób Twój
    obietnicą ku szczęściu podróży
    Bo Twoja Miłość
    u drzwi moich wciąż kołacze
    z nadzieją że wreszcie otworzę…
    Obudź na dobre
    duszę moją Panie…
    Tyś mym ratunkiem…
    Ukojeniem…sensem życia…
    Tyś zmartwychwstaniem moim Boże!

    /Bogumiła Dmochowska/

    Kochani Twórcy i Czytelnicy WOWiT ❤
    Pragnę wszystkim Wam i każdemu z osobna
    życzyć tej Nadziei, którą przynosi nam Zmartwychwstały Chrystus, radości i zachwytu
    nad pięknem stworzenia i ogromem Miłości
    jaką darzy nas Bóg. Niech Jej ciepło i blask opromieni każdy Wasz dzień…dzielcie się Nią
    z bliskimi, z każdym napotkanym człowiekiem…Dziękuję z całego serca tym, którzy pamiętali o mnie także w czasie Wielkanocnym❤ Radosnych świąt Kochani ❤ Niech Pan Wam błogosławi…❤
    Bogumiła Dmochowska

    • bogumila2014 pisze:

      Alleluja!

      Słyszysz jak gromki głos dzwonu
      przeszywa powietrze?
      Alleluja! Chrystus zmartwychwstał!
      Jasny ton głosi zwycięstwo
      nad śmiercią
      Nadzieję przynosi
      radość daje strwożonym sercom
      niech twoje też zbudzi ze snu…
      Niech słodki śpiew ptaków
      ocuci sumienie
      słońca promień rozraduje duszę…
      Alleluja!
      W ten wielkanocny wiosenny poranek
      bliskich do świątyni zabierz
      ulęknijcie podziękujcie Panu
      za wszystko…za siebie…za życie…
      a potem świętujcie…Alleluja!
      Weźcie się za ręce
      cieszcie sobą śmiejcie…
      w zasięgu dłoni
      macie prawdziwe szczęście
      więc bierzcie pełnymi garściami…
      Alleluja! Chrystus zmartwychwstał!
      Niech nikt już nigdy samotny
      nie będzie…
      Niech wiosna zakwitnie
      w sercach waszych…Alleluja!

      /Bogumiła Dmochowska/

  5. Marian pisze:

    Życzę wszystkim czytającym Błogosławionych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego , pokoju , który daje wiara w Naszego Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa .

  6. Klara pisze:

    Niech radość Wielkiej Nocy, napełni nasze serca nadzieją, i obfitością łask od Chrystusa Pana Zmartwychwstałego!!!
    Aby Zmartwychwstały Chrystus obudził w nas, to co jeszcze uśpione, ożywił to, co już martwe. Niech światło Jego Słowa prowadzi nas przez to obecne życie aż do wieczności!!!

  7. robb pisze:

    Widzieliście stronę interii ???? lekko w szoku jestem.Czy mam przewidzenia czy to faktycznie coś się zaczyna dziać dobrego ???bardzo dobrego. Wesołych Świąt i Błogosławieństwa Bożego dla każdego z Was .

  8. Weronika pisze:

    PAN JEZUS O ATEISTACH:
    Wielu nie dostąpi zbawienia, choć – jak mówi Biblia – przelałem Krew za całą ludzkość. Te słowa potwierdziła Moja śmierć i całe Moje życie Człowieka. Chociaż wielu ludzi zaprzecza dziś Mojej Nauce, nie zdołają zaprzeczyć, że oddałem życie za was wszystkich.
    Czy niewierzący, zbuntowani, ateiści mogą powiedzieć, że Ofiara z rąk Moich oprawców, których wściekłość obróciła się przeciw Mnie, była nieprawdziwa? Nikt nie może temu zaprzeczyć ani nikt nie znajdzie żadnych na to dowodów.
    Kimkolwiek jesteś, czytelniku, czy wierzysz, że umarłem właśnie za ciebie? A dlaczego w to wierzysz? Nalegam, zastanów się nad tym, a uwolnisz się od wątpliwości różnego rodzaju, od wprowadzania zmian do Mojej Nauki, które się pojawiają pośród was.
    Pamiętaj: nikt nie oddaje życia za kogoś, jeśli go nie kocha wielką miłością. A co tobą, stworzenie, kieruje? Siła uczuć czy siła rozumu? Rozmyślaj, a we Mnie znajdziesz siłę do wytrwania, bo często słowami wyrażasz wiarę, a zaprzeczasz jej swoimi czynami… Uwolnij się od uprzedzeń. Ja udzielę ci skutecznej pomocy.

    Słowa Pana – 26 marca 2005 – Catalina Rivas. „Oddałem za ciebie Moje życie…”

  9. AnnaSawa pisze:

    Wszystkim ! życzę Błogosławieństw Bożych od Zmartwychwstałego Chrystusa i prawdziwie radosnych Świąt rozbrzmiewających w ALLELUJA !!!!
    Niech to, co uśpione bądź umarłe w nas od Boga – prawdziwie zmartwychwstanie ! Amen.

  10. Anna pisze:

    Dla całej rodziny wowitowej, ,szczegolnie dla adminów i ks. Adama Skwarczyńskiego pięknych i błogosławionych ŚWIĄT. Dziękuję za każde słowo, kazdą modlitwę i olbrzymie wsparcie dla wszystkich czytelników tej strony dzięki której pogłębiana jest wiara, wlewana w duszę nadzieja i miłość. Wasza praca i modlitwa jest piękna i wielu osobom pozwala przetrwać trudne chwile i odnaleźć radość życia, które często jest poranione i bogate w bolesne doswiadczenia. Z całego serca i duszy wołam Bóg zapłać!

  11. Aga pisze:

    Święta są, a tu od rana przy stole kłótnia. Potem brak humoru. Powinno się cieszyć, a zły nieźle zamieszał 😦

  12. .dorocia pisze:

    Piękne życzenia dołączam się ❤ Szczęść Boże

  13. wobroniewiary pisze:

    Zdrowych, Pogodnych Świąt Wielkanocnych.!
    Przepełnionych wiarą, nadzieją i miłością.
    Radosnego, wiosennego nastroju.
    Serdecznych spotkań w gronie rodziny i wśród przyjaciół
    oraz wesołego „Alleluja”…

    • magda pisze:

      Dołączam się do życzeń dla wszystkich i przypominam o jutrzejszej mszy w Sanktuarium w Pompejach 🙂

      …W imieniu Sanktuarium pompejańskiego dziękujemy za nadesłaną intencję i ofiarę. Zostaną one przekazane do Sanktuarium Królowej Różańca Świętego w Pompejach na Mszę świętą, która odbędzie się w dniu 28.03.2016 roku o godz. 7:00

      Treść przysłanej intencji:
      O Boże błogosławieństwo dla strony W Obronie Wiary i Tradycji, dla Adminów i wszystkich modlących się na niej.Za wszystkich którzy okazali pomoc dla Magdy.

  14. Małgosia pisze:

    Cuda z nieba!

    Film oparty na prawdziwej historii Annabel Beam, dziewczynki, która za życia odwiedziła Niebo. Narratorką opowieści jest jej matka Christy Beam. Annabel większość dzieciństwa spędziła w szpitalach, przykuta do łóżka przez rzadką chorobę, która nie dawała jej szans na normalne życie. Kiedy poczuła się na tyle dobrze, by móc wyjść na zewnątrz i pobawić się z siostrami, zdarzył się wypadek, który mógł kosztować ją życie… Annabel wpadła do środka wielkiego, spróchniałego drzewa. Znaleziono ją nieprzytomną. I kiedy wszyscy, łącznie z lekarzami, byli przygotowani na śmierć dziewczynki, ta obudziła się i opowiedziała niezwykłą historię o tym, jak spotkała Jezusa. Niejako na potwierdzenie tych słów, lekarze stwierdzili, że jej dotychczasowa choroba cofnęła się…

    Premiera filmu „Cuda z nieba” na podstawie bestsellerowej książki Christy Wilson Beam. Z wiarą i zaangażowaniem zrealizowana historia o potrzebie wiary i zaangażowania w życiu

    „Cuda z nieba” bardzo solidnie cel stawiany przed kinem chrześcijańskim spełniają. Odzierają zarazem opowieść z charakterystycznego dla tego rodzaju produkcji rozsadzającego ekran patosu, taniej ckliwości i infantylizowania religii rodem z parafialnych czytanek. Reżyserka Patricia Riggen z wyczuciem i delikatnością stawia ważne pytania, choćby o istnienie cierpienia i marność wszelkich pociech, które możemy cierpiącym i ich bliskim zaoferować. Jest w boleści tajemnica? Jeden z bohaterów filmu, pastor, wyznaje, że w chwilach cierpienia przemierzał swoją drogę zarówno z Bogiem, jak i bez niego. „Lepsza jest pierwsza opcja” – podkreśla z przekonaniem i doświadczeniem. Nie masz pociechy ponad wiarę? A w „Cudach z nieba” sprawdzamy swoją wytrzymałość (albo wiarę) wobec chyba najbardziej poruszającego, a i wywołującego niezgodę, motywu, czyli umierania dziecka. Bohaterką opartej na autentycznych wydarzeniach historii jest dziesięcioletnia Annabel Beam, jedna z córek żyjącego w prowincjonalnej, teksańskiej sielance małżeństwa Christy (bardzo dobra Jennifer Garner) i Kevina. To bogobojna rodzina, mająca serdeczne relacje z lokalną społecznością i co niedziela biorąca udział w nabożeństwach. Ich drogowskazem są biblijne przykazania, wydawałoby się więc, że ich przykładna codzienność powinna być radością dla tego, w którego wierzą. Pewnego dnia okazuje się jednak, że kochana przez wszystkich Annabel cierpi na rzadką gastryczną chorobę, powodującą niewyobrażalny ból i powolną śmierć. Medycyna nie zna na nią lekarstwa, dzieciństwo dziewczynki przemija w szpitalach. Wiara Christy zaczyna się chwiać, kobieta podejmuje rozpaczliwą walkę o uratowanie córki, naprzeciw staje cała doczesność, ze swą bezdusznością i ekonomicznymi obciążeniami. Wojna wydaje się przegrana, sama Annabel chce już umrzeć, by przestało boleć. Aż przydarza się wypadek:

    Czytaj więcej: http://www.dzienniklodzki.pl/kultura/recenzje/a/recenzja-cuda-z-nieba-zwiastun,9791358/

  15. wobroniewiary pisze:

    Królowo nieba, wesel się, alleluja,
    Bo Ten, któregoś nosiła, alleluja,
    Zmartwychwstał jak powiedział, alleluja,
    Módl się za nami do Boga, alleluja.
    V. Raduj się i wesel, Panno Maryjo, alleluja
    R. Bo zmartwychwstał Pan prawdziwie, alleluja.
    Módlmy się.
    Boże, któryś przez zmartwychwstanie Syna swojego, Pana naszego Jezusa Chrystusa świat uweselić raczył, daj nam, prosimy, abyśmy przez Jego Rodzicielkę Pannę Maryję dostąpili radości życia wiecznego. Przez tegoż Chrystusa Pana naszego.
    R. Amen.

  16. Hania pisze:

    Życzę wszystkim radosnych Świąt Wielkanocnych, wielu Łask i Błogosławieństw od Naszego Pana Chrystusa Zmartwychwstałego.

  17. Kasia pisze:

    Dla calej rodzinki WOWiTowej Radosnego Alleluja!
    Aby Święta Wielkiej Nocy
    były wzorem duchowego wzbogacenia i umocnienia
    dającego radość, pokój i nadzieję.

  18. Betula pisze:

    „O zstąpieniu Pana Jezusa do otchłani”

    Z książki „Żywot i Bolesna Męka Pana Naszego Jezusa Chrystusa i Najświętszej Matki Jego Maryi wraz z tajemnicami Starego Przymierza” wg objawień Anny Katarzyny Emmerich
    (na podstawie tych tekstów nagrano film „Pasja” Mela Gibsona)

    Gdy Jezus, głośno wołając, skonał na krzyżu, dusza Jego w postaci świetlistej, otoczona Aniołami, między którymi był i Gabriel, spłynęła w ziemię u stóp krzyża. Mimo, że dusza odłączyła się od ciała, Bóstwo Jego jednak pozostało połączone i z duszą i z ciałem w jaki się to sposób działo, to literalnie nie da się opowiedzieć słowami. Otchłań, w którą zstępowała dusza Jezusa, przedstawiała mi się jak trzy działy, trzy odrębne światy; miałam uczucie, że one muszą być okrągłe i że każdą z tych części oddziela od drugiej osobna sfera.

    Zstąpienie Jezusa do otchłani

    Przed otchłanią rozciągała się przestrzeń jasna, że się tak wyrażę, zielonawa, pogodna, przez którą, jak widziałam, musiały przechodzić wszystkie dusze, oczyszczone ogniem czyśćcowym, zanim wprowadzono je do nieba. Otchłań, w której mieściły się dusze, oczekujące Odkupiciela, otoczona była szarą, mglistą sferą, i podzielona na różne koła, Zbawiciel, jaśniejący chwałą, prowadzony w tryumfie przez Aniołów, przeszedł miedzy dwiema takimi strefami, z których lewa mieściła sprawiedliwych praojców aż do Abrahama, a prawa — dusze sprawiedliwych od Abrahama aż do Jana Chrzciciela.

    Żadna z nich nie znała jeszcze Jezusa, a przecież za zbliżeniem się Jego, radość jakaś i tęsknota owionęła to obszary; zdawało się, że te strwożone, ścieśnione dziedziny tęsknoty rozszerzają się nagle oczekiwaniem jakiejś radosnej wieści. Biedne dusze zdawał się przenikać jakby powiew świeżego powietrza, jakby światło, jak rosa ożywcza, pokrzepiająca, zwiastująca im odkupienie; a wszystko to odbyło się tak szybko, jak jedno tchnienie wiatru.

    Minąwszy oba te koła, wszedł Jezus w przestrzeń mglistą, w której znajdowali się pierwsi rodzice, Adam i Ewa. Przemówił do nich łaskawie, a oni, poznawszy Go, z zachwyceniem niewypowiedzianym oddali Mu cześć. Wziąwszy ich z Sobą, skierował się Jezus na lewo ku otchłani żyjących przed Abrahamem. Te nie były zupełnie wolne od mąk czyśćcowych, a przynajmniej nie wszystkie; widać było między niemi złe duchy, a czarci ci dręczyli i uciskali niektóre dusze w różny sposób. Aniołowie zapukali u wejścia i kazali otworzyć; tu bowiem był wchód, wejście, brama, tu były i zawory i wrzeciądze, w które pukano, głosząc przybycie; i zdawało mi się, jak gdyby wołali: „Otwórzcie bramy, rozemknijcie podwoje!” I wszedł Jezus w tryumfie, a złe duchy cofały się trwożnie przed Nim, krzycząc: „Co masz do nas, czego tu chcesz, czy i nas teraz chcesz ukrzyżować?” itp.

    Aniołowie wnet powiązali ich i popędzili przed sobą. Zamknięte dusze nie znały dotychczas Jezusa i tylko niejasne miały o Nim pojęcie, lecz gdy dał się im poznać, otoczyły Go radośnie, wychwalając i czcząc Zbawiciela Pana. Teraz skierował się Jezus do prawej, właściwej otchłani; u wejścia zetknęła się z Nim dusza dobrego łotra, idąca w towarzystwie Aniołów na łono Abrahama, podczas gdy złego łotra gnali właśnie czarci do piekła. Przemówiwszy parę słów do Dyzmy, wszedł Jezus do otchłani, gdzie na łonie Abrahama spoczywały dusze sprawiedliwych jego potomków; za Jezusem weszły gromadnie wybawione już dusze i Aniołowie, pędzący przed sobą powiązanych czartów. Przestrzeń ta prawa zdawała mi się wyżej położoną od tamtej; robiło to takie wrażenie, jak gdyby szło się pod dziedzińcem kościelnym i z podziemia wchodziło się do wnętrza kościoła. Złe duchy opierały się, nie chciały wejść do środka, ale Aniołowie przemocą wepchnęli ich. W otchłani tej zebrane były dusze wszystkich świętych Izraelitów, na lewo — Patriarchów, Mojżesza, sędziów i królów, na prawo — Proroków i wszystkich przodków Jezusa i ich krewnych aż do Joachima, Anny, Józefa, Zachariasza, Elżbiety i Jana.

    Nie było tu złych duchów, nie było mąk żadnych, tylko tęsknota za spełnieniem obietnicy, danejpierwszym rodzicom, a ta właśnie spełniała się obecnie. Więc błogość niewypowiedziana i szczęśliwość przeniknęła wszystkie dusze, wszystkie otoczyły Zbawiciela, witały Go i cześć Mu oddawały, a spętani czarci musieli chcąc nie chcąc wyznać przed nimi swą nędzę i poniżenie. Jezus wysłał wiele dusz na ziemię, by wstąpiwszy w swe ciała, dały o Nim jawne świadectwo. Było to właśnie w tym samym czasie, kiedy tak wielu umarłych wyszło z grobów i pojawiło się w Jerozolimie. Spełniwszy swą powinność, składały te dusze znowu ciała w ziemię, jak woźny sądowy zdejmuje swój płaszcz urzędowy, spełniwszy rozkazy zwierzchności.

    Stad wyruszył pochód tryumfalny z Jezusem na czele, w głębszą sferę, stanowiącą pewnego rodzaju miejsce oczyszczenia dla pobożnych pogan, którzy mieli przeczucie prawdy i jej pożądali. Dusze te podlegały pewnym mękom za to, że na ziemi hołdowały bałwochwalstwu. Teraz czarci musieli wyznać jawnie swe oszukańcze czyny, a dusze z rozczulającą radością oddały hołd Zbawicielowi. Tu także powiązali Aniołowie czartów i popędzili przed sobą.

    Tak przechodził Jezus te obszary w tryumfie, a bardzo szybko, uwalniając pobożne dusze z wiekowej niewoli. Nieskończona mnogość obrazów przesuwała się przed mymi oczyma, ale gdzież mój skołatany, nędzny potrafi to wszystko opisać?

    Wreszcie zbliżył się Jezus do jądra tej przepaści, do samego piekła, które wydawało mi się kształtem jako ogromna, nieprzejrzana okiem budowa skalna, straszna, czarna, połyskująca metalicznym blaskiem; wejścia strzegły olbrzymie, straszne bramy, opatrzone mnóstwem rygli i zamków, widokiem swym wzbudzające dreszcz i trwogę. Za zbliżeniem się Jezusa dał się słyszeć ryk potężny i okrzyk trwogi, bramy rozwarły się na oścież, i ukazała się przepaść, pełna ohydy, ciemności i okropności.

    cz.1/2

    • Betula pisze:

      cz.2/2

      Jak mieszkania błogosławionych, świętych, przedstawiają mi się w widzeniach pod postacią niebiańskiej Jerozolimy, jako miasto olbrzymie o różnorodnych pałacach i ogrodach, zapełnionych cudownymi owocami i kwiatami różnych gatunków, stosownie do niezliczonych warunków i odmian szczęśliwości, tak i to piekło przedstawiło się mym oczom w formie odrębnego świata, stanowiącego całość, pod postacią różnorodnych budowli, obszarów i pól. Ale tu źródłem wszystkiego było przeciwieństwo szczęśliwości, wieczna męka i udręczenie. Jak tam, w siedzibie szczęśliwości, wszystko zdawało się być ugruntowane na prawidłach wiecznego pokoju, wiecznej harmonii i zadosyćuczynienia, tak tu opierało się wszystko na rozstroju i rozdźwięku wiecznego gniewu, rozdwojenia i zwątpienia.

      Tam widziałam najróżnorodniejsze przybytki radości i uwielbienia, przeźrocza niewypowiedziane piękne, tu zaś niezliczone, różnorodne, ponure więzienia i jaskinie męki, przekleństwa, zwątpienia. Tam widziałam najcudowniejsze ogrody, pełne owoców Boskiego pokrzepienia, a tu najszkaradniejsze puszcze i bagniska, pełne udręczenia, męki i wszystkiego, co tylko może wzbudzić wstręt, obrzydzenie i przerażenie. Pełno tu było przybytków, ołtarzy, zamków, tronów, ogrodów, mórz i rzek przekleństwa, nienawiści, ohydy, zwątpienia, zamętu, męki i udręczenia, w przeciwieństwie do niebiańskich przybytków błogosławieństwa, miłości, jedności, radości i szczęśliwości. Tu panowała wieczna, rozdzierająca niejedność potępionych, jak tam wieczna, błoga harmonia i zgodność Świętych.
      Wszystkie zarodki przewrotności i fałszu przedstawione tu były przez niezliczone zjawiska i narzędzia męki i udręczenia; nic tu nie było prawidłowego, żadna myśl nie przynosiła ukojenia, panowała tylko wszechwładnie groźna myśl Boskiej sprawiedliwości, przywodząca każdemu z potępionych na pamięć, że te męki, tu ponoszone, są owocem winy, powstałym z nasienia grzechów, popełnionych na ziemi. Wszystkie straszne męki odpowiadały co do swej istoty, sposobu i mocy grzechom popełnionym, były tym gadem, który grzesznicy wyhodowali na swym łonie, a który teraz przeciw nim się zwracał. Widziałam straszną jakąś budowlę o licznych kolumnadach,obliczoną na wzbudzanie strachu i trwogi, jak w królestwie Bożym — dla spokoju i wytchnienia. Wszystko to rozumie się, gdy się widzi, ale słowami nie jest człowiek mocen to wypowiedzieć.

      Gdy Aniołowie otworzyli bramy piekielne, ujrzałam jakiś zamęt ohydy, przekleństw, łajań, wycia i jęków. Jezus przemówił coś do duszy Judasza, tu zamkniętej, a Aniołowie mocą Bożą całe tłumy złych duchów obalili na ziemię. Wszyscy czarci musieli uczcić i uznać Jezusa, to było dla nich najstraszniejszą męką. Mnóstwo czartów otoczono wkoło innymi, jeden przy drugim i spętano tych skrajnych, stojących w koło tak, że cała czereda pozostała w ten sposób na uwięzi. Wszystko to odbywało się według pewnych określonych postanowień. Lucyfera wrzucili Aniołowie skrępowanego w będącą tam środkową otchłań, że aż zakotłowało się za nim w ciemnościach. Słyszałam, jeśli się nie mylę, że Lucyfer miał być znowu wypuszczony na pewien czas, coś na 50 czy 60 lat przed rokiem 2000 po Chrystusie. Innych dat nie pamiętam. Niektórzy czarci mieli być uwolnieni pierwej, na karę i kuszenie ludzi. Termin ten uwolnienia przypadał dla niektórych właśnie na nasze czasy, dla innych nieco później.
      Nie jest mi możliwym opowiedzieć to wszystko, co widziałam. Za wiele tych szczegółów, tak, że nie potrafię ich złożyć w jedną całość, a przy tym jestem bardzo chora; gdy zacznę opowiadać, nasuwa mi się znów wszystko przed oczy, a widok to tak straszny i tak mnie przejmuje, że bliską jestem skonania.

      Niezliczone gromady dusz, uwolnionych z otchłani i miejsc oczyszczenia, poprowadził Jezus w tryumfalnym pochodzie w górę do radosnego przybytku, umieszczonego pod niebiańską Jerozolimą. Jest to to samo miejsce, gdzie niedawno widziałam duszę zmarłego mego przyjaciela. Dyzmas doczekał się obietnicy, danej mu przez Zbawiciela; oto nie upłynął dzień, a już znajdował się z Nim w Raju. Przybyłe dusze czekała radość i pokrzepienie; zastawiono dla nich podobne stoły niebiańskie, do jakich i ja zasiadałam, gdy Bóg dobrotliwy chciał mnie pocieszyć i pokrzepić w bolesnych widzeniach.

      Jak długo to wszystko trwało, com widziała i słyszała, nie potrafię określić, tak jak i nie potrafię dokładnie wszystkiego opowiedzieć, bo najpierw sama wiele rzeczy nie zrozumiałam, a po wtóre nie chcę, by inni coś źle zrozumieli. Dlatego też przestrzegam wielkiej ostrożności w opowiadaniu. Widziałam przez ten czas Zbawiciela na różnych miejscach kuli ziemskiej, nawet w morzu. Jezus chciał niejako uświęcić i oswobodzić wszelakie stworzenie; wszędzie uciekały przed Nim złe duchy w przepaść.

      Między innymi pojawił się Jezus w grobie Adama, znajdującym się pod Golgotą; tu przyszły do Niego dusze Adama i Ewy; Jezus rozmawiał z nimi, a potem wraz z niemi przechodził, jak gdyby pod ziemią, do grobów wielu Proroków, których dusze schodziły się zaraz do swych zwłok i słuchały różnych objaśnień, jakich im Jezus udzielał. Potem obchodził Zbawiciel z tą wybraną drużyną, w której znajdował się i Dawid, wiele miejsc, będących świadkami Jego życia i męki, tłumaczył im przeobrażające czynności, jakie tu się odbywały, i z niewymowną miłością brał spełnienie tych przeobrażeń na Siebie.

      Między innymi zaprowadził także te dusze na miejsce chrztu Swego, gdzie tyle zdarzeń przeobrażających się odbyło, i wszystko im objaśniał. Z głębokim rozrzewnieniem podziwiałam nieskończone miłosierdzie Jezusa, który czynił niejako te dusze uczestnikami łaski Swego chrztu świętego.

      Na mnie sprawiało to niesłychanie rzewne wrażenie, widząc tak duszę Jezusa, świetlistą, otoczoną rojem wyzwolonych dusz świętych, unoszącą się łagodnie ponad ziemią, przenikającą ciemne wnętrze ziemi, skały, morza i fale powietrza.

      Tyle tylko utkwiło mi w pamięci, ze wspaniałego widzenia o zstąpieniu Jezusa do otchłani i wybawieniu z niej sprawiedliwych dusz praojców. Oprócz tego czasowego widzenia odczułam dziś wraz z tymi duszami wieczny obraz nieskończonego miłosierdzia Bożego. Wiem z objawienia, że Jezus co rok w tym dniu, obchodzonym uroczyście przez Kościół, zwraca Swe oko zbawcze na czyściec, by wybawić niektóre dusze. I dziś także, to jest w Wielką Sobotę, podczas powyższego objawienia, widziałam, że Jezus wybawił z czyśćca niektóre dusze, które zawiniły przez pośredni współudział w krzyżowaniu Go. Uwolnił dziś Jezus mnóstwo dusz, między tymi i niektóre mi znane, ale nie chcę ich wymieniać.

  19. babula pisze:

    Dołączam się do życzeń. Wszystkim, którzy tu przychodzą a szczególnie ks. Skwarczyńskiemu, Adminom i z wdzięcznością -Magdzie, życzę by Jezusowe Zmartwychwstanie nas ogarnęło, by ożyło w nas to całe dobro i piękno, które Bóg złożył w nasze serca gdy nas stwarzał. Niech Zmartwychwstanie nas ogranie! Niech się nim rozjarzy cały świat!

  20. mariaP pisze:

    Jezus rzekl do niej „Mario!”. Ona odwrocila sie i powiedziala do Niego po hebrajsku ” Rabbuni”…(J 20 ). zyczmy sobie i my, spotkania z ta Miloscia , ktora wszystko moze . Rozplomienia i przynagla . Tworcza jest… Radosnego Alleluja !!!

Dodaj odpowiedź do Janina Anuluj pisanie odpowiedzi