Msza św. i spotkanie z egzorcystą O. Cipriano de Meo u Padre Matteo da Agnone w Serracapriola

Moje podziękowanie Padre Cipriano de Meo 
Dziś spotkała mnie wielka łaska – kolejny raz bycia pobłogosławioną przez egzorcystę o. Cipriano, który głośno podziękował za szerzenie czci sługi Bożego Ojca Matteusza z Agnone. Jakaś dobra dusza zrobiła foto jak o. Cipriano nas obie – mnie i Anię błogosławi😊
Ojciec Cipriano pobłogosławił nam sól, olej i wodę a następnie udzielił błogosławieństwa każdemu z nas pielgrzymów.

 

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

*****
Książka znanego egzorcysty ojca Cypriana de Meo:
„Matteo Losy zakonnika z Agnone”.

Fragment mówiący o tym, jak Padre Matteo wyprasza pomoc w sprawach materialnych:
Kliknij: Matteo da Agnone: zabrakło wina, czyli jak Padre Matteo wyprasza pomoc w sprawach materialnych

***** 
Modlitwa ułożona przez Padre Matteo do Matki Bożej Wniebowziętej

O, słodka Matko, o, Królowo, o, Pani nasza
Jeśli widzisz nas w grzechach – podnieś nas,
Jeśli w łasce – podtrzymuj nas.
Jeżeli na drodze do Boga zatrzymujemy się – porusz nas,
jeśli idziemy – pocieszaj nas.
Ty jesteś naszą pośredniczką,
Podobnie jak Syn Twój jest pośrednikiem
pomiędzy Ojcem a człowiekiem,
tak Ty jesteś pośredniczką
między człowiekiem a twoim Synem.
Jesteś naszą warownią, spójrz na wojnę, jaka nas otacza
Jesteś naszą gwiazdą, spójrz na burzę jaka się podnosi.
Jesteś jak księżyc, spójrz na ciemną noc,
pośród której się znajdujemy.
Broń, kieruj, oświecaj nasze serca,
abyśmy trzymając się prostej drogi do nieba
mogli się cieszyć najpierw Bogiem,
a potem Tobą na wieki wieków. Amen

Ten wpis został opublikowany w kategorii Modlitwa, Wydarzenia i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

141 odpowiedzi na „Msza św. i spotkanie z egzorcystą O. Cipriano de Meo u Padre Matteo da Agnone w Serracapriola

  1. wobroniewiary pisze:

    Do codziennego odmawiania przez niewolników NMP:

    Ja, N…, grzesznik niewierny, odnawiam i zatwierdzam dzisiaj w obliczu Twoim śluby Chrztu Św. Wyrzekam się na zawsze szatana, jego pychy i dzieł jego, a oddaję się całkowicie Jezusowi Chrystusowi, Mądrości wcielonej, by pójść za Nim, niosąc krzyż swój po wszystkie dni życia.
    Bym zaś wierniejszy Mu był, niż dotąd, obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego za swą Matkę i Panią. Oddaję Ci i poświęcam jako niewolnik Twój, ciało i duszę swą, dobra wewnętrzne i zewnętrzne, nawet wartość dobrych moich uczynków, zarówno przeszłych, jak obecnych i przyszłych, pozostawiając Ci całkowite i zupełne prawo rozporządzania mną i wszystkim bez wyjątku co do mnie należy, według Twego upodobania, ku większej chwale Boga w czasie i wieczności.

    Módlmy się za siebie nawzajem, przyzywając opieki św. Michała Archanioła

    Święty Michale Archaniele wspomagaj nas w walce a przeciw niegodziwości
    i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty wodzu zastępów anielskich, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła Amen!
    Święty Michale Archaniele, który w brzasku swego istnienia wybrałeś Boga i całkowicie oddałeś się spełnianiu Jego świętej woli. Wstaw się za mną do Stwórcy, abym dzisiaj, za Twoim przykładem, na początku nowego dnia, otwierając się na działanie Ducha Świętego, w każdej chwili dawał się Bogu, wypełniając z miłością Jego świętą wolę. Niech razem z Tobą wołam bez ustanku: Któż jak Bóg! Przez Chrystusa Pana naszego. Amen

  2. małgorzata pisze:

    Ojcze Matteo ratuj mnie, wspomóż mnie finansowo, już nie mam znikąd ratunku.Jestem sama z tym problemem i wszystko na mojej głowie.Nie daję już rady,nie mam siły.

  3. babula pisze:

    Panie Jezu Ty się tym zajmij! i wszystkim z czym sobie nie radzimy.. Ojcze Matteo wstawiaj się za nami!

    • babula pisze:

      PS. Ewo czy masz już okulary? Ja moje co jakiś czas szukam i wiem jaki to ból jak ich nie mogę znaleźć.
      Daj Boże żeby nie były Ci potrzebne ❤

      • wobroniewiary pisze:

        mam zastępcze takie na tydzień a jak wrócę czeka mnie wizyta u lekarza po receptę i nowe okulary i choć tamte kupiłam tydzień przed wyjazdem a teraz będzie nowy wydatek ale trudno….

      • kasiaJa pisze:

        Ewo, od pierwszych chwil kiedy dowiedziałam się o tym, że straciłaś okulary omyślałam tak samo jak Babula – żeby już ci nie były potrzebne 🙂 i nieśmiało ale z przekonaniem szepczę taką intencję w modlitwie ❤

  4. an m pisze:

    Bardzo potrzebujemy Waszej modlitwy, bardzo proszę każdego kto może choćby o westchniecie do Boga w intencji mojej rodziny , w tym bardzo trudnym tygodniu dla nas. Niestety nic więcej nie mogę w tym momencie napisać, pamiętajcie prosze o nas szczególnie w czwartek.
    Wszystkim Wam dziękuję.

  5. Zbyszek pisze:

    Ojcze Matteo proszę Cię o łaskę uwolnienie mojej rodziny od złego ducha i wypełnienia woli Bożej

  6. Martyna pisze:

    Chciałabym Was poprosić o modlitwę za Lene, tak, jak ja choruje na borelioze. Niestety, straciła chęci do walki, wiarę w wyzdrowienie… Traci już wiarę w Boga…

    Dziękuję.

  7. babula pisze:

    Kochani módlcie się za mnie abym pokonała moje bóle i mogła pójść do kościoła na mszę św w czwartek.
    A ja będę się modlić za Was przed cudownym obrazem Matki Bożej Pocieszenia w Jej sanktuarium.

  8. babula pisze:

    Moniko! Kazimierzu! (Ty jesteś „ewangelia dla nas” ? tak jakoś podejrzewam 🙂
    Pisaliście, że u Was wciąż pada i nie przestaje. U nas też. Tej nocy prawie nie spałam. Słyszałam jak leje (nie jak leje deszcz ale jak by ktoś lał wodę z wiadra) i to bez przerwy.
    W pewnej chwili zlękłam się. Przypomniało mi się jak siostra Faustyna napisała, że aby powstrzymać burzę odmawiała koronkę do Miłosierdzia Bożego. Postanowiłam też tak zrobić.
    Ledwie odmówiłam pierwsze słowa modlitwy deszcz ustał. Tak jak by z tego wiadra wylało się już wszystko i nastała cisza. Modliłam się dalej. Skończyłam koronkę i wydało mi się, że dam już radę zasnąć. Wtedy deszcz zaczął padać od nowa. Zaczęłam kolejną koronkę i po dwóch dziesiątkach przestało padać. Teraz świeci słońce. Ale są chmury. Zbliża się 15.00. Biorę do ręki różaniec.

    A ks. Adam mówił o Koronce: „doceńmy ją”. Dobrze mówił 🙂 Niech mu Pan Bóg błogosławi ❤

    • Maggie pisze:

      TAK jak najbardziej: Niech mu Pan Bóg BŁOGOSŁAWI❣️

      Babulu, pamiętam o Tobie i @ an m , szczególnie na czwartek. Za wszystkich i we wszystkich WOWIT’owych intencjach, modląc się nie zapominam – bo to również moja Rodzina 😘
      Jeśli chodzi o pogodę to również Św.Antoni i podany przez Ewę egzorcyzm jest bardzo skuteczny – dodaję doń ciut z sercem jakby po swojemu np „przed zniszczeniami i skutkami”.

      U nas wreszcie zaczęło padać. Prosiłam o deszcz przez wstawiennictwo św Antoniego. Północno wschodnie Ontario płonie, ewakuowano ludzi (w weekend już było tam 65 pożarów, w tym mimo wysiłkow strażaków, kilkanaście szalało bez kontroli ).
      💕🙏🏻❣️

      • Malgosia pisze:

        Maggie,w Lotaryngii,gdzie mieszkam od ponad miesiaca nie spadla kropla deszczu,a temperatura jest codziennie ponad 32 stopnie.Jestem juz tak zmeczona tym goracem,ze juz mam dosc.Nie wspomne o ogrodku,gdzie trzeba podlewac.Koszta wody przekrocza kilkakrotnie wartosc tego co tam rosnie.Prosze o modlitwe za nas:)

        • Betula pisze:

          Droga Maggie.
          Czy znasz modlitwę Vassuli?
          Proszę odmawiaj ją jaknajczęściej może Bóg Ojciec ulituje się…

          „Czuły Ojcze, nie wylewaj swego gniewu na to pokolenie,
          aby całkiem nie zginęło;

          Nie wylewaj na swe stado udręki i cierpienia,
          albowiem wtedy wody wyschną i natura zwiędnie;
          wszystko upadnie wobec Twego gniewu,
          nie pozostawiając po sobie żadnego śladu;

          Żar Twojego Tchnienia podpali ziemię, zamieniając ją w ugór!
          Ponad horyzontem ukaże się gwiazda;
          Noc zniszczeje i popiół spadać będzie jak śnieg zimą,
          pokrywając Twój lud niczym zjawy;

          Miej Miłosierdzie dla nas, Boże,
          i nie osądzaj nas surowo;
          Wspomnij na serca, które radują się w Tobie,
          a Ty – w nich!
          Wspomnij na Twoich wiernych
          i nie pozwól by Twoja Ręka spadła na nas z mocą,
          W Twoim Miłosierdziu podźwignij nas raczej
          i umieść Twoje nakazy w każdym sercu.
          Amen

          źródło:
          http://www.tlig.org/pl/messages/1092/

          także:
          http://www.duchprawdy.com/vassula_ryden_nowe_oredzia_jezusa.htm

        • wobroniewiary pisze:

          Dziś zaraz będziemy modlić się za wszystkich w Lanciano – w miejscu cudu eucharystycznego 😌

        • beat pisze:

          @do Betuli
          tak juz byla wydrukowana ta modlitwa Vassuli

        • Betula pisze:

          O modlitwie Vassuli i innnych odsyłam do opracowania ks.A.Skwarczyńskiego:

          http://www.wobroniewiaryitradycji.wordpress.com/ks-adam-skwarczynski/ks-adam-skwarczynski-iskra-ii-za-caly-swiat/

        • Monika pisze:

          Dziękujemy. Wszyscy potrzebujemy Waszej modlitwy. +++

        • wobroniewiary pisze:

          Dziś spotkała nas wielka łaska. Byliśmy nie tylko u grobu św. Tomasza, ale też w oratorium Krzyża Św. i usłyszeliśmy historię jak siostry zakonne modliły się o uratowanie miasta przed muzułmanami i z fresku przy ołtarzu popłynęła Krew Chrystusa i ks. proboszcz dał nam te relikwie do ucałowania a następnie nas nimi poblogosławił. Jesteśmy w miesiącu lipcu – miesiącu poświęconym Krwi Chrystusa

        • tu MariaPietrzak pisze:

          dzieki ,@Betula za modlitwe !

        • Maggie pisze:

          Betulu, Bóg zapłać za radę🙂❣️
          Pan Bóg jest nadzwyczaj Łaskawy dla mnie=nędznej osoby. Nie rozczytuję się w Vasuli. Otwieram serce przed Panem Bogiem i Maryją i Świętymi Pańskimi. Jest Róźaniec, Koronka do Miłosierdzia Bożego i rozmaite litanie np okolicznościowe (jak do Krwi Chrystusa w lipcu) etc, że gdyby je wszystkie odmawiać, to dnia i nocy by nie starczyło.
          Od dłuższego czasu, nie ma dnia abym nie zaśpiewała Ciebie Boga wysławiamy – zazwyczaj staram się zaczynać dzień od Te Deum. Od kiedy się przemoglam, nauczyłam na pamięć i śpiewam, moje dnie są o wiele radośniejsze i nie ma mowy o buncie przeciw Panu Bogu. Nawet w pośpiechu, np kiedy wynoszę wodę dla ptaszków do ogrodka, śpiewam Te Deum i lepiej się czuję.

          Czyż serdeczna, krótka prośba może być obojętna/niesłyszalna: Przebacz nam Panie, bo bardzo zgrzeszyliśmy i grzeszymy przeciwko Tobie, przeto przebacz, przebacz, przebacz nam i przemień, przemień, przemień nas i daj nam Swoje Zbawienie i Króluj nam Chryste zawsze i wszędzie❣️⁉️ Niech się dzieje Wola Twoja, Boże, i spraw niech nie zmarnuje się najmniejsza kropelka Krwawego Potu i Krwi Chrystusowej, najcichsze westchnienie Chrystusa Cierpiącego i Miłującego ludzi, wszystkich ludzi, za których cierpiał i oddał Swe Życie w męczarniach aby osiągnęli Zbawienie❣️

      • an m pisze:

        Dziękuję Maggie za pamięć, dziś czwartek i potrzebujemy szturmu modlitewnego, aby Bóg Ojciec ulitował się nad nami, szczególnie przez wstawiennictwo rodziców Najświętszej Maryi Panny, świętych Anny i Joachima. Bóg zapłać.
        Za wszystkich czytelników (również tych w podróży) +++

  9. an m pisze:

    We wszystkich intencjach +++

  10. Robert pisze:

    Zbyt komiksowe, ale może młodzież posłucha:

  11. gość pisze:

    Bardzo prosze o modlitwę za Sandrę, jest chora na rak, młoda dziewczyna,prosze pomódlcie się za nią

  12. AnnaMaria pisze:

    +++

  13. Bożena pisze:

    +++

      • Joanna pisze:

        Proszę pomódlcie się za mnie nie umiem sobie poradzić po śmierci dziecka… mam wrażenie ze zaraz zwariuje i jeszcze ta nie bawiąc do męża który go nie chciał i cały czas życzył mu śmierci… czy rozwód lub separacja jest doluszczalna w takiej sytuacji?

        • Joanna pisze:

          Nienawiść do męża miało być

        • Robert pisze:

          +++

        • Lucyna pisze:

          +++

        • duszyczka pisze:

          +++

        • JERZY pisze:

          Joanno!
          Dziecko od poczęcia jest dzieckiem Boga, dla którego Ty jesteś tylko matką. To nie rzecz, a osoba z ciałem i duszą nieśmiertelną. Ciała nie ma (nie piszesz co się z nim stało), a o nieśmiertelną duszę dziecka na całą wieczność czy zadbałaś?
          Czy dziecko było ochrzczone?
          Bóg zabierając Ci dziecko wiedział co czyni, czego mu chciał oszczędzić, przed czym ustrzec. Matka ziejąca nienawiścią do ojca cóż może przekazać dziecku? Nienawiść zabija, a niekiedy można samą siebie zabić własną nienawiścią – wtedy pewne piekło. Zbyt mało napisałaś o sobie, by Ci można było lepiej pomóc. Pomódlcie się za mnie, to nie intencja. Intencję to Ty sama sobie musisz określić, to ty sama musisz ją Bogu przedstawić, tak by była godna Boskiej interwencji, a blogowicze by zechcieli ją poważnie potraktować. Są takie intencje, że trzeba Bogu własne życie położyć na szali i prosić o to, co po ludzku niemożliwe. Bóg błogosławił Twój związek małżeński, a Ty myślisz o rozwodzie, o separacji, a nie o skutecznej drodze uświęcenia siebie i męża. Przemyśl proszę te sprawy. A o skuteczne i owocne przemyślenia westchnę w Twojej sprawie do Boga.

        • beat pisze:

          przejzyj to swiadectwo moze troche pomoze

          modl sie Jezusie Chrystusie Synu Boga Zywego Zmiluj sie nad Nami

        • Kazimierz pisze:

          Laudetur Iesus Christus et Maria Immaculata!

          „Nie będziesz żywił w sercu nienawiści do brata.”
          (Kpł 19,16)

          Z Katechizmu Kościoła Katolickiego:

          1648 Związanie się na całe życie z drugim człowiekiem może wydawać się trudne, a nawet niemożliwe. Tym ważniejsze jest głoszenie Dobrej Nowiny, że Bóg nas kocha miłością trwałą i nieodwołalną, że małżonkowie mają udział w tej miłości, że Bóg ich prowadzi i podtrzymuje oraz że przez swoją wierność mogą oni być świadkami wiernej miłości Boga. Małżonkowie, którzy z pomocą łaski Bożej dają to świadectwo, często w bardzo trudnych warunkach, zasługują na wdzięczność i wsparcie wspólnoty eklezjalnej.

          1649 Istnieją jednak sytuacje, gdy wspólne życie małżeńskie z różnych powodów staje się praktycznie niemożliwe. W takich przypadkach Kościół dopuszcza fizyczną separację małżonków i zaprzestanie wspólnego życia. Małżonkowie w dalszym ciągu są przed Bogiem mężem i żoną oraz nie mogą zawrzeć nowego związku. W tej trudnej sytuacji najlepszym rozwiązaniem, jeśli to możliwe, byłoby pojednanie. Wspólnota chrześcijańska powinna pomagać tym osobom przeżywać po chrześcijańsku zaistniałą sytuację, z zachowaniem wierności wobec nierozerwalnego węzła ich małżeństwa.

          „Tak więc w imieniu Chrystusa spełniamy posłannictwo jakby Boga samego, który przez nas udziela napomnień. W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem!”
          (2Kor 5, 20)

          PS
          „Jeśliby ktoś mówił: «Miłuję Boga», a brata swego nienawidził, jest kłamcą, 
          albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, 
          nie może miłować Boga, którego nie widzi.”
          (1J 4, 20)

          Z Bogiem
          †††

        • tu MariaPietrzak pisze:

          @Joanno, chrzest dzieci nienarodzonych znajduje się bodajże w którejś zakładce tej strony . Błogosławione dzieci nienarodzone znajdują sie wszystkie w rękach Maryi . Stąd otrzyj łzy .
          Daj Boże niejedno jeszcze będziesz pieścić !
          ***
          Małżeństwo , Joanno, to nie Góra Tabor , ale raczej Kalwaria jak mówił sw. Ojciec Pio. I rzadko łzy nie ocieramy .
          O tym powinno sie mówić na lekcjach, które do Sakramentu przygotowują .
          Byłoby mniej rozczarowań i mniej rozwodów .
          W Stanach Zjednoczonych Jan Pawel II zwracał uwagę na ducha poświęcenia w małżeństwie . Z takim duchem nie ma nic niemożliwego ! Kiedy najtrudniej , traktuj go jak chorego… jak pielęgniarka stąpaj. Umacniaj sie modlitwą, Słowem Bożym i Sakramentami . W spowiedzi szukaj wskazówek od Jezusa .
          Przed Bogiem bądź adwokatem swojego męża tak trudnego… i swojego małżeństwa .
          Walcz !
          Bo w małżeństwie oboje jesteście jednym ciałem. Jakie to ważne ,
          zrozumiesz to po latach.
          Warto pamiętać , ze to czym dziś jesteś , jest darem Bożym , jeśli drugi tego nie ma , to mu pomóż i dziękuj , że masz więcej !
          Niedługo Wieczność , bo życie szybko mija i Bogu pokazujemy swoje ręce . Oby pelne były owoców trudnej miłości . Zycie jest piękne i warto żyć dla drugiego . Dla tego Wybranego ! Bo Bóg i na niego czeka ! Dlatego Ciebie przy nim postawił !
          Na Ciebie liczy !
          Powodzenia !

  14. Danuta pisze:

    .+++

    • Joanna pisze:

      Poroniłam w 10 tyg ciąży wiec nie było możliwości ochrzcić dziecka. Obwiniam męża poniewaz słowa mogą zabić a jak ktoś cała ciąże wysyła zle myśli w stronę dziecka to w końcu stało się nieszczęście. Chroniła to dziecko jak mogłam blogoslawilam je modliłam się za nie. A teraz już nic nie zostało tylko złość.

      • Joanna pisze:

        W sumie to mój ostatni post tutaj skoro uważasz ze ja nawet intencje mam zła i nikt mnie nie traktuje poważnie. Z Panem Bogiem

        • Renata Anna pisze:

          Joanno, kiedy cierpimy, szukamy winych. Wiem, bo sama tak czynię często. Możesz wykrzyczeć swoje cierpienie Panu Bogu. W Piśmie Świetym wielu tak czyniło. Pamiętaj, że w każdym najwiekszym cierpieniu Bóg Trójedyny jest przy nas, nawet jeżeli tego nie odczuwamy. Wszystko co dzieje się w naszym życiu ma sens, nawet ,gdy tego nie rozumiemy. Ważne abyś nie przestawała sie modlić w intencji Waszego małżeństwa. Jeżeli brakuje Ci sił, poproś o wsparcie modlitewne jakiś zakon klauralny niedaleko Ciebie np Karmelitanki Bose lub Klaryski. Sama odmawiaj codziennie modlitwę „Pod Twoją obronę”. Może sama wpadniesz na inny lepszy pomysł. Ja również wesprę Cię modlitwą.

        • wobroniewiary pisze:

          Nie Joanno. Cały autokar Cię omadla, włączyliśmy Cię do intencji Mszy św. Ksiądz pytał, czy mam tel. do Ciebie, bo chciał z Tobą porozmawiać. Doskonale rozumie Ciebie i Twoje zranienia

          Asiu jesteśmy z Tobą. Omodlimy Cię w Loreto

        • Joanna pisze:

          Bóg zapłać ja wiem ze są gorsze rzeczy, ale ja już nie umiem żyć. Dziękuje za wszystkie modlitwy, ja również pamietam o Was +++ coś się niedobrego dzieje w moim otoczeniu dużo matek poronilo dziękuje ze Was mam Niech Was Bóg błogosławi i strzeże +++

        • Robert pisze:

          +++ W Twojej intencji (ze współczuciem).

        • Anna pisze:

          Joanno,masz teraz święte dzieciątko w Niebie,które będzie Cię wspierać! Z Panem Bogiem .Trzymaj się!

        • Maggie pisze:

          Joasiu, nie mogę pisać, bo co chwilę IPad mi zamraża i wszystko momentalnie znika. Może do Ciebie parę słów nie zniknie.

          Przede wszystkim po prawej stronie ekranu masz modlitwę i wskazówki jak ochrzcić takie dzieciątko.
          Wielki ból rozumię. Mężczyzna, który nie kocha własnego dziecka … nie kocha prawdziwie (!) matki tego dziecka – tak mówiła moja mama. On potrzebuje oceanu modlitwy, bo źle z nim…

          To niezwykle trudne, ale trzeba przebaczyć, a czy masz żyć pod tym samym dachem nie mogę doradzać. Największą ofiarą/darem jaki możesz złożyć Panu Bogu (bez różnicy, czy będziecie razem czy osobno!) jest PRZEBACZENIE – proś Jezusa aby pomógł Tobie w tym trudnym zadaniu. Ja po wieeelu latach, zaczęłam się modlić za zmarłe osoby, które rozbiły(lub pomagały/aprobowały itd) małżeństwo moich rodziców, bo zrozumiałam, że mój ojciec nie zazna spokoju, tam gdzie duch jego, jeśli nie obejmę modlitwą również tych krzywdzicieli.

          Twoje dzieciątko potrzebuje chrztu, a Maryja jest najlepszą Matką więc Jej je polecaj.

          Jezu, Ty się tym zajmij❣️
          💕🙏🏻❣️

        • Maggie pisze:

          Otwórz serce Joasiu np tak: Panie Jezu ja wiem, że trzeba przebaczyć, ale nie umię, tyle we mnie się kotłuje, że nie potrafię i mam opory. Pomóż mi przebaczyć i wskaż co mam czynić i jak żyć. Ja chcę przebaczyć ale się wzdrygam, pamiętając złe słowa… pomóż mi Jezu Chryste i chroń przed złem. Maryjo, Matko wspomóż, mnie i otul modlitwą moje dzieciątko, mego męża i mnie samą. Ty wiesz co nam potrzeba, wejrzyj na nas i proś Jezusa za nami, bo jedno Twoje westchnienie, jedno spojrzenie do Syna może uratować nawet od potępienia na wieki żyjących i konających. O, Panienko Najświętsza, Niepokalana, Królowo Polski-mojej Ojczyzny, proś Boga za nami, proś Boga za nami”

        • Maggie pisze:
        • Monika pisze:

          +++ Jezu ufam Tobie!
          Jezu Ty się tym zajmij!

        • Helena pisze:

          Joasiu, masz dużą rodzinę i wspaniałych przyjaciół, modlimy się za Ciebie I Twoje małżeństwo. Musisz jeszcze trochę wytrzymać. Módl się za swojego męża, nie okazuj złości, bo szatan tylko na to czeka, ale Bóg jest naszym Panem i nawet się nie spostrzeżesz kiedy On zadziała.
          +++

        • Helena pisze:

          Joanno, ochrzcij swoje dzieciątko chrztem nienarodzonych dzieci, a przyniesie Ci to wielki spokój.
          https://gloria.tv/article/EegNXD3D83iP2yvJVubHAVBuZ

        • AnnaSawa pisze:

          Joasiu, ofiaruj Panu wszystkie te cierpienia, łącznie z tym bólem jakiego doznajesz od męża za jego nawrócenie i uświęcenie całej sytuacji i Was. Oddaj Panu wszystkie złe uczucia i wszystkie emocje-zranienia. Jezu ufam Tobie. ❤

      • Bożena Bożena pisze:

        +++

    • Katarzyna pisze:

      +++

  15. beat pisze:

    mialo byc swiadectwo
    uzdrowienie ojca po stracie dziecka
    na Salve a co inno sie skopiowalo
    przepraszam

  16. Elżbieta pisze:

    Prawdę powiedziawszy, jestem trochę oburzona wpisem Jerzego ( a konkretnie jego odpowiedzią na post Joanny). Tej cierpiącej kobiecie, po śmierci swojego dziecka,w tak trudnej sytuacji małżeńskiej, należy się choć odrobina współczucia,że już nie wspomnę o zrozumieniu czy o miłosierdziu .Ale jak mawiają :syty głodnego nie zrozumie . W tych trudnych chwilach Joanna bardziej potrzebuje przysłowiowego przytulenia a nie zimnych nauk i strofowania . Chcę jeszcze napisać,że Pan Jerzy nie zadał sobie trudu,żeby przynajmniej pomyśleć,że w chwili składania przysięgi małżeńskiej , Joanna nie była tam sama , tylko z mężczyzną , który został jej mężem i on tez tę przysięgę składał i ślubował Joannie miłość , wierność i uczciwość etc.W wywodzie Pana Jerzego ani słowa o tym,że na owym mężu , który tak bardzo zranił Joannę w tym czasie , gdy miała prawo na niego liczyć,ciąży jakakolwiek odpowiedzialność za żonę , za dziecko,za rodzinę .Trudno się dziwić Joannie,że miotają nią takie emocje .I zamiast uspokoić , pomóc jej , Pan Jerzy ją punktuje , stawia pod ścianą , wspomina coś o nienawiści…oj , Panie Jerzy, w mojej ocenie niech Pan się nie zabiera za doradzanie , jesli tak to ma wyglądać .Przepraszam za ostre słowa , rzadko kiedy moje wypowiedzi maja taki ton, ale po prostu aż zal Joanny, że w takim trudnym czasie musiała takie rzeczy czytać .

    • wobroniewiary pisze:

      Wpis Jerzego – oto skutki odbicia skrajnie w prawo, słuchania ks. Natanka i innych suspendowanych lub na granicy suspensy

      • Krzysztof pisze:

        Niestety zabrakło Jerzemu miłości do bliźniego. Polecałbym Jemu rozważanie Hymnu o miłości.

        • Maggie pisze:

          Wiem Krzysztofie, że nie sądzisz tutaj, za niesprawiedliwe słowa, tylko podajesz serdeczną radę przypominając Osiem Błogoslawieństw:

          P.S.
          Trochę spóźnione, ale jak najserdeczniejsze życzenia z okazji wczoraj minionych Imienin, a nade wszystko Bożej Błogoslawienstwa i Łaskawości (jeszcze w oktawie, to ważne 😉)
          Jezus jest Panem 💕🙏🏻❣️

        • Maggie pisze:

          IPad taki żarłoczny i zjadł – w życzeniach dla Krzysztofa, : … Opieki oraz ..

        • Krzysztof pisze:

          Wydaje mi się, że Jerzy potrzebuje wstrząsu inaczej się nie obudzi. Joanna ma strasznie trudną sytuację, której nawet nie umiem sobie wyobrazić, (a ten jeszcze jej dopierdziela), jak napisała Elżbieta to już lepiej żeby nie doradzał. Myślę, że to wynika z braku miłości, bo gdyby kochał bliźniego to by „umierał” z bezradności.
          Staram się nie osądzać Jerzego, ale jemu pomóc tak jak umiem. W Hymnie o miłości jest taki początek:
          Gdybym mówił językami ludzi i aniołów , a miłości bym nie miał , stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący .

          Nawet nasz najlepsza rada udzielona bez miłości może brzmieć jak cymbał.
          Jak powiedział pewien święty Kochaj i rób co chcesz.
          Najpierw jednak trzeba nauczyć się kochania, a dopiero robić co się chce.

          Bóg zapłać za życzenia 🙂

        • Maggie pisze:

          Myślę, Krzysztofie, źe trafiłeś w 10-tkę, mówiąc o miłości i wstrząsie .. ale oby to co piszemy wystarczyło.

          Myślę i mam nadzieję, że nasze komentarze, pobudzą go do refleksji, bo przecieź chciał dobrze .. ale „przedobrzył”. Jezus zaś nie kopnął klęczącej u stóp grzesznicy, a tym bardziej tu (!) … nie kopnąłby (!) wijącej się z bólu i zmagającej się z burzą rozdzierających uczuć (i to w sytuacji bliskiej rozpadu małżeństwa), a jedocześnie szczerze proszącej o pomoc modlitwną (bo sama nie daje sobie rady).

          Łatwiej jest kochać Pana Boga=Doskonałości ponad wszystkie Doskonałości, Miłości ponad wszelką Miłość … ANIŻELI bliźniego.
          W Ewangelii jest wyliczanie cnót, kończące się „… ale jeśli Miłości by nie miał … byłby jak brzęczący metal..”

          P.S.
          Jednak traktujemy Jerzego również jak brata (oraz siebie wzajemnie, w różnych sytuacjach) i staramy się pomóc, kierując jego wzrok, na to czego NIE DOSTRZEGŁ dotychczas, kiedy bez wspóczucia, podając niby to rękę … czyni coś przeciwnego (w tym niesprawiedliwe przytyki m.in. „pielgrzymkowe”). Sami jesteśmy grzeszni (bez wyjątku), a mając za sobą „bagaż życia”, potrzebujemy wzajemnego wsparcia, by z pogodą ducha iść z „plecakiem” prostą drogą .. choć bywa, że „pod „górkę”.

          JERZY, to NIE PRZYPADEK, że trafiłeś na WOWIT❣️
          Nie przez przypadek też tutaj trafiłam, przed paroma laty, i zadomowiłam się, bo tutaj mnie serdecznie przygarnięto, kiedy tego potrzebowałam i ciągle się uczę.
          JEZUS JEST PANEM❣️i KOCHA KAŻDEGO … ❣️
          💕🙏🏻❣️

  17. tu MariaPietrzak pisze:

    Orędzie, 25 lipca 2018 r. / Medjugorje

    „Drogie dzieci!
    Bóg mnie wezwał, bym prowadziła was do Niego, bo On jest waszą siłą.
    Dlatego wzywam was, abyście się modlili do Niego i Jemu ufali, bo On jest waszą ucieczką od każdego zła, które czyha i zabiera dusze daleko od łaski i radości, do której wszyscy jesteście wezwani.
    Dzieci, żyjcie [jak w] raju tu na ziemi, aby było wam dobrze i niech Boże przykazania będą światłem na waszej drodze.
    Jestem z wami i wszystkich was kocham swoją Matczyną miłością.
    Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”

    https://www.centrummedjugorje.pl/PL-H4/aktualnosci/929/oredzie-25-lipca-2018-r.html

  18. Maggie pisze:

    Dzisiaj za wszystkie imienniczki Matki Matki Najświętszej z życzeniami Błogosławieństwa i Bożej Łaskawości

    • wobroniewiary pisze:

      Dziś za wszystkie Anny w tym moją Anię była Msza św. w Loreto ❤

      • tu MariaPietrzak pisze:


        Aniu , radosnego serca !
        Opieki Świętej Anny i opieki Maryi .
        ….i dziękuj dziś Bogu , ze dał Ci tak wiele …Kochaną Mamę i wiarę , bo dziś wiele dzieci żyje bez wiary .
        Mocno ściskamy , balonik 🎈 w górę puszczamy … Moze go zobaczysz na błękitnym niebie ? Kto to wie ? A może i Ty podzielisz sie z nami wrażeniami z tego pielgrzymowania ?
        Co byś chciała nam powiedzieć ?

      • Anna pisze:

        Bóg zapłać! 🙂 !

  19. Elżbieta pisze:

    Joanno,wtul się w Maryję i płacz.Ona jest Matką, która przeżyła śmierć swojego Dziecka.Rozumie Cię najlepiej.Jej serce jest czułe,delikatne, kochające.Trwaj tak wtulona.Bog dał ci dzieciątko, więc masz matczyne prawa do niego.Mozesz je oddać Maryi i prosić, żeby była mu Matką.Ona zrobi to najlepiej.A gdy pierwszy płacz minie zawierz Jej swojego męża .Ona jest komandoska od zadań specjalnych jak mówił ks. Dominik Chmielewski.Zajmie się twoim małżeństwem.Tylko trwaj przy Niej .Niech Bóg błogosławi Ciebie i twoją rodzinę.

  20. m-gosia pisze:

    Godne przypomnienia,ponieważ na wowicie już to było.Niezwykła tradycja chorwacka.

    http://sychar.org/malzenstwa-bez-rozwodow/

    Po ceremonii ślubnej małżonkowie zabierają krucyfiks i umieszczają go na honorowym miejscu w domu. To miejsce staje się centrum modlitwy rodzinnej, gdyż są oni przekonani, że z tego krzyża zrodzone jest ich małżeństwo i przyszła rodzina.

    Gdy pojawiają się problemy, przed tym krzyżem szukają pomocy. Nie idą do adwokata, psychologa, wróżbity czy astrologa, żeby uregulować swoje sprawy. Nie, idą do Jezusa, przed krzyż. Uklękną i przed Jezusem wyleją swoje łzy, wypłaczą swoje cierpienie, a przede wszystkim wzajemnie sobie wybaczą. Nie zasną z ciężkim, urażonym sercem, ponieważ udali się do Jezusa, który jako jedyny ma moc ich zbawić

    • JERZY pisze:

      Szkoda, że Polacy i nie tylko (patrz zdjęcia ze Mszy św. u Padre Matteo da Aguone w Sarracaprida) nie stawiają krucyfiksu na honorowym miejscu tylko teocentryzm zastąpili antropocentryzmem.

      • wobroniewiary pisze:

        Bo co? bo mamy zdjęcie grupowe z o. Cipriano? Bo dotykaliśmy płyty grobu? A skąd wiesz, że nie było Adoracji Krzyża?
        Każdy widzi co chce – współczuję Ci z całego serca 😞

      • @Jerzy, Krucyfiks jest na honorowym miejscu, w głównym ołtarzu a innym równie ważnym i honorowym miejscem dla Niego są nasze serca, co z tego, że wszyscy będą patrzeć na Krucyfiks skoro zabraknie dla Niego miejsca w sercu człowieka.
        Wszystko ma swoje miejsce i czas, jest Msza Święta, jest Adoracja na kolanach, są łzy i zmartwienia ale jest też radość ze spotkania z O. Cipriano i wspólne zdjęcie i taki właśnie powinien być prawdziwy katolik, nie wypierać się Chrystusa ale i radości z bycia z innymi bo będąc z nimi w troskach i radościach, jesteś z Chrystusem.
        Czy to na kolanach w kościele, czy po kolana w wodzie Adriatyku wszędzie można Go spotkać. Ważniejsze jest to jak Ty Krzyżem żyjesz niż to gdzie Go stawiasz.

        • wobroniewiary pisze:

          Jestem zszokowana… Dziś czarny mocno uderza, mamy bardzo wymagającego kapłana na pielgrzymce, Komunia św. na kolanach, Chrystus w centrum, ksiądz potrafi upomnieć się o miejsce dla Chrystusa i godny strój tak, że niektórzy nie wytrzymują, potrafi wyprosić z kościoła, nie udzielić Komunii św. a Jerzy wali jak ślepy snajper, że my to ci od uwielbiania człowieka a nie Chrystusa. Odpowiem jak ksiądz jednej osobie – ZAMILCZ!!!

          Już wiem, co oznaczało wczorajsze spotkanie satanisty przed bazyliką w Loreto. Czarny nie daruje nam naszych konferencji i ostrzegania przed mącicielami, którzy jak faryzeusze wbijają nam szpile w serce i duszę…..

          Nie mam sił prowadzić strony i pielgrzymki wobec tak spiętrzonych ataków

        • Joanna pisze:

          Ja jestem wdzięczna za prowadzenie tej strony, jestem pewna ze dla ogromnej liczby osób jest ona wsparciem i pomocą… Bóg wynagrodzi Pani i Panu Kazimierzowi ( przepraszam jeśli pomyliłam imię) wszelki trud prowadzenia jej i ukarze ogromne dobro które z niej wynikło dla niezliczonej ilości dusz. Bóg zapłać +++

        • Maggie pisze:

          💕 Tak Joanno, ta strona to więcej niż blog, to Kochająca Rodzina i wspomagająca się, bo zranień jest wiele, a zagrożeń jeszcze więcej.

          Nie pomyliłaś imienia wspaniałego i cierpliwego Kazimierza. Ewa zaś, choć słania się z nóg, trzyma się chyba dzięki Bożej Pomocy – wspierajmy ją, bo do zmagań przyziemno-egzystencjalnych, ciągle ktoś/coś w nią celuje jak w gruszkę bokserską w zamiarze nokautu.
          Jezu Ty się tym zajmij❣️🙏🏻❣️

      • Maggie pisze:

        Jerzy, nie bądź tak „przesączonym pesymizem-łajającym”, bo to pierwszy stopień do pychy, której się przecież wyrzekasz. Nie wiesz ile bólu i kopniaków zdzieliło „życie” tych klęczących i otrzymujących na rany Balsam Błogosławieństwa‼️

        Masz dobre intencje … ale … sam jesteś swoim wrogiem, kiedy brakuje Ci tej uncji miłości bliźniego w momencie, kiedy uderzasz w niby (bo tak się Tobie wydaje) dobrej wierze/intencji – kochać Pana Boga znacznie łatwiej niż bliźniego. Przypomnieć, uzupełnić, pomóc to nie to samo co łajać, zwłaszcza, że nie masz pełnego obrazu i nie znasz kulis spraw, które człowiek dźwiga w swoim plecaku wlasnego krzyża.
        Tylko Jezus wie, co w bliźniego sercu dzieje się – i w Twoim również.

        Kiedyś zawsze (!) wiedziałam i twierdziłam , że napewno czegoś nie uczynię .. ale teraz to w wielu przypadkach POBOŻNE ŻYCZENIE ABYM NIGDY NIE ZROBIŁA i na każdym kroku poskramiam swoją jakby próżność/zarozumiałość prowadzące do pychy. Spojrzenie oczami „osoby będącej w potrzasku” (co gdybym to ja) pomaga, zrozumieć – to jakby metoda przeobrażenia egoizmu (w każdym jest doza egoizmu) w miłość do bliźniego.
        Niech Pan Bóg Błogosławi❣️
        Jezus jest Panem i Miłością i kocha KAŻDEGO człowieka❣️
        💕🙏🏻❣️

        • Maggie pisze:

          Tak, Błogosławieństwo, zwłaszcza płynące poprzez ręce kapłana, to JEZUSOWY BALSAM NA WSZELKIE RANY.

  21. Martyna pisze:

    Chciałabym prosić o modlitwę za mojego Teścia. Jutro ma zapaść decyzja o amputowaniu Jego stopy.

  22. robb pisze:

    Ewo a ja będę modlił się by Pan dał Ci siłę do prowadzenia tej strony.Bo Maggie ma rację w 100% to nie blog to rodzina.Bóg zapłać za tę rodzinę Ewo.

  23. Robert pisze:

    W intencji redaktorów WOWIT – aby wytrwali, bo to bardzo ważna i cenna witryna.
    +++

  24. Danka pisze:

    We wszystkich intencjach +++ oraz o zakończenie tych męczących upałów.

  25. Beata pisze:

    Proszę bardzo o modlitwę za mnie i mojego męża . Na początku lipca obydwoje zostaliśmy zdiagnozowani na raka. Mój mąż na raka prostaty , a ja na raka piersi. Niech dobry Bóg razem z orszakiem świętych i nasza Matka przenajświętsze okaże nam miłosierdzie. Bóg zapłać .ja mam na imię Beata a mój mąż Martin.

    • wobroniewiary pisze:

      Właśnie Was omadlamy teraz szczególnie podczas naszego Różańca w autokarze. Proście też o pomoc św. Antoniego

      Do Padwy zawitaliśmy 2-gi raz, pierwszego dnia byliśmy u św. Justyny i św. Leopolda Mandića a 15 min na św. Antoniego to za mało i nie pozwoliłam. Dziś spędziliśmy tu 2,5 godz. ❤
      Św. Antoni to obok św. O. Pio mój szczególny Patron. Zawierzyłam Was wszystkich podczas Mszy św., bo naprawdę prowadzenie strony i ewentualne przyszłe pielgrzymki stoją pod znakiem zapytania….

    • wobroniewiary pisze:

      I proszę Was Beato i Martinie o maila mam kilka obrazków z relikwiami o. Matteo. Kupiłam je w Serracapriola a o. Cipriano je poświęcił 😌

    • Aleksandra pisze:

      +++

  26. an m pisze:

    Wszystkim dziękuję za modlitwę zarówno osobom w domach jak i na pielgrzymce. Owoce Waszych modlitw i trudu już są widoczne, za co Chwała Panu! To dopiero początek, ale jesteśmy pełni nadziei, że wszystko dobrze się skończy. Na pewno będę jeszcze prosiła o modlitwę. Dzięki Boże za tę Wspólnotę i wszystkich Kapłanów. Z Panem Bogiem.

  27. Beata pisze:

    Dziękuje za modlitwy. Będę prosić św.Antoniego o wstawiennictwo do Pana naszego. Mój e-mail jest: beata[…edycja, admin]

Dodaj odpowiedź do Ewa Anuluj pisanie odpowiedzi