Dziś we wspomnienie bł. ks. Michała Sopoćki konsekracja na Litwie pierwszego na świecie kościoła pod jego wezwaniem

Dzisiaj Kościół wspomina bł. ks. Michała Sopoćko, spowiednika sióstr ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Siostra Faustyna Kowalska była jego penitentką od maja 1933 r. Był inspiratorem powstania jej Dzienniczka Duchowego, a on za jej przyczyną stał się czcicielem Miłosierdzia Bożego i stworzył podstawy teologiczne tego kultu. W Dzienniczku siostra Faustyna zapisała obietnicę Pana Jezusa, dotyczącą jej spowiednika, ks. Michała Sopoćki, który pomagał jej przekazać prawdę o Miłosierdziu Bożym:

Tyle koron będzie w koronie jego, ile dusz się zbawi przez dzieło to.
Nie za pomyślność w pracy, ale za cierpienie nagradzam (Dzienniczek, 90).

Modlitwa za wstawiennictwem bł. ks. Michała Sopoćko

Miłosierny Boże, Ty uczyniłeś sługę swego Ks. Michała Sopoćko apostołem Twego nieograniczonego Miłosierdzia i żarliwym czcicielem Maryi, Matki Miłosierdzia. Spraw, abym dla rozsławienia Twego Miłosierdzia i rozbudzenia ufności w Twoją ojcowską dobroć, otrzymał(a) łaskę… za jego wstawiennictwem, o którą Cię proszę, przez Chrystusa Pana naszego. Amen. Ojcze nasz ….. Zdrowaś Maryjo….. Chwała Ojcu …..

******
Konsekracja kościoła bł. ks. Michała Sopoćko w Czarnym Borze

W ramach obchodów Roku Miłosierdzia, w najbliższy poniedziałek, w Czarnym Borze odbędzie się konsekracja kościoła i nadania mu tytułu bł. ks. Michała Sopoćko, spowiednika św. Faustyny Kowalskiej.

Będzie to pierwszy kościół na świecie pw. bł. Michała Sopoćki.
Rektor kościoła ks. Jerzy Witkowski przypomina, że kościół uzyskuje patrona nie przypadkowo.

„Błogosławiony Michał Sopoćko jest związany z Czarnym Borem. Przybywał tutaj przez 2,5 roku od 3 marca 1942 do 14 sierpnia 1944 roku. Jak pisał w swoim dzienniku, były to jedne z najlepszych lat w jego życiu, kiedy mógł tak naprawdę zjednoczyć się z przyrodą. Na pewno mógł przemodlić wszystko, co usłyszał od św. siostry Faustyny, przebadać to u ojców kościoła i w dokumentach kościoła, czy to, co mówiła siostra Faustyna jest zgodne z magisterium kościoła. Napisał również przepiękne listy, poprzez które umacniał nowo powstające zgromadzenie” – wyjaśnił ks. Jerzy Witkowski.

Data konsekracji również nie jest przypadkowa, ponieważ 15 lutego 1975 r. zmarł Michał Sopoćko, czyli „był to dzień narodzin dla nieba”.

Uroczystość konsekracji kościoła w Czarnym Borze rozpocznie się od Koronki do Miłosierdzia Bożego o godz. 15. Następnie zostanie odprawiona uroczysta msza święta, której przewodniczyć będzie arcybiskup.

Michał Sopoćko urodził się w 1888 r. w Juszewszczyźnie w powiecie oszmiańskim na Wileńszczyźnie. Po ukończeniu szkoły miejskiej w Oszmianie wstąpił w 1910 do Seminarium Duchownego w Wilnie. Święcenia kapłańskie otrzymał w roku 1914. Jako spowiednik św. Faustyny Kowalskiej zainteresował się kultem Miłosierdzia Bożego i stał się nie tylko jego głosicielem, ale również dał podstawy teologiczne tego kultu.
Zmarł w 1975 r. w Białymstoku.

*******

Rodzinę „WOWiT” będzie reprezentować nasza Czytelniczka z Wilna, Janina, która napisała:

Szczesc Boze!
Chce podzielic sie radoscia. U nas w miasteczku (Czarny Bor) odbedzie sie uroczystosc konsekracji kosciola pod wezwaniem bl. Michala Sopocki, ktory tu jakis czas zyl. Bardzo wdzieczna jestem Adminom za prowadzenie tej strony, ktora pomogla nie tylko mnie poglebic wiare.Bede modlilam sie za Adminow, Czytelnikow tej wspanialej strony i wszyskich, kto pomog mnie stac blizej Boga. Uroczystosc o 16.00 polskiego czasu. Przylaczajcie sie, modlimy sie razem

*****
Biblia w rok – czytania na 15 lutego

Ten wpis został opublikowany w kategorii Aktualności i oznaczony tagami , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

71 odpowiedzi na „Dziś we wspomnienie bł. ks. Michała Sopoćki konsekracja na Litwie pierwszego na świecie kościoła pod jego wezwaniem

  1. wobroniewiary pisze:

    Módlmy się za siebie nawzajem, przyzywając opieki św. Michała Archanioła

    Święty Michale Archaniele wspomagaj nas w walce a przeciw niegodziwości
    i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Niechaj go Bóg pogromić raczy, pokornie o to prosimy, a Ty wodzu zastępów anielskich, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła Amen!
    Święty Michale Archaniele, który w brzasku swego istnienia wybrałeś Boga i całkowicie oddałeś się spełnianiu Jego świętej woli. Wstaw się za mną do Stwórcy, abym dzisiaj, za Twoim przykładem, na początku nowego dnia, otwierając się na działanie Ducha Świętego, w każdej chwili dawał się Bogu, wypełniając z miłością Jego świętą wolę. Niech razem z Tobą wołam bez ustanku: Któż jak Bóg! Przez Chrystusa Pana naszego. Amen

    Niżej możemy wpisywać intencje, w których mamy się nawzajem omadlać 😉

    • Weronika pisze:

      – o zdrowie dla mojej mamy i córek, i dla mnie
      – o łaski potrzebne dla naszej Ojczyzny
      – o pokój na świecie
      – o intronizację wg zamysłu samego Pana Jezusa Chrystusa
      – o uwolnienie znanej mi osoby

    • Lucyna pisze:

      Za zmarłego Grzegorza.

    • wobroniewiary pisze:

      – w intencjach Bogu wiadomych;
      – za Janinę z Wilna o wszelkie potrzebne dla niej łaski

    • leszek pisze:

      W intencji kanonizacji Rozalii Celakówny, intronizacji Jezusa Chrystusa według wymagań przekazanych jej przez Pana Jezusa, w intencji dziękczynnej za wszystkie łaski Boże przez ręce Niepokalanej, w intencjach Niepokalanego Serca Maryi oraz za WOWIT i podobne dzieła Boże. Szczególne podziękowania dla Świętego Archanioła Michała za ocalenie mojej córki z opresji.

    • Bogusia pisze:

      – z podziekowaniem za moje sprawy…,i prosba o rozwiazanie nastepnych.
      – za jedenastoletnia ,poparzona dziewczynke-corke znajomych Dawida.

  2. Dawid pisze:

    Bardzo prosze o modlitwe za syna znajomych,11 letnie dziecko ktore w sobote doznalo poparzen na calym ciele.Jego stan jest ciezki.
    „Jezu,Ty sie tym zajmij”

  3. Mahejo pisze:

    Białystok Błogosławiony ks. Michał Sopoćko patronem miasta 15 lutego 2016,

    Na nadzwyczajnej sesji spotkają się w poniedziałek (15.02) białostoccy radni. Powodem jest inicjatywa mieszkańców, by miasto miało patrona.
    Na propozycję mieszkańców ze stowarzyszenia Czcicieli Miłosierdzia Bożego, by był to błogosławiony ks. Michał Sopoćko już wcześniej radni się zgodzili. Pozwoliła też na to Stolica Apostolska, więc głosowanie będzie tylko dopełnieniem formalności. Początek sesji o 12:00 w Pałacu Branickich.
    Dziś w Kościele obchodzimy też wspomnienie błogosławionego Michała Sopoćki. Z tej okazji wierni mogą przez cały dzień uczestniczyć w nabożeństwach w sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Białymstoku, a o 18:00 uroczystej mszy przewodniczyć będzie metropolita abp Edward Ozorowski.
    Ksiądz Michał Sopoćko przez znaczną część swego życia związany był z Białymstokiem, tu też zmarł. Był orędownikiem i głosicielem kultu Miłosierdzia Bożego oraz spowiednikiem św. siostry Faustyny Kowalskiej.
    Żródło:http://www.radio.bialystok.pl/wiadomosci/index/id/131051

  4. Weronika pisze:

    Kpł 19,1-2.11-18 „Mów do całej społeczności synów Izraela i powiedz im: «Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty, Pan, Bóg wasz. Nie będziecie kraść, nie będziecie kłamać, nie będziecie oszukiwać jeden drugiego. Nie będziecie przysięgać fałszywie na moje imię. Byłoby to zbezczeszczeniem imienia Boga twego. Ja jestem Pan. Nie będziesz uciskał bliźniego, nie będziesz go wyzyskiwał. Zapłata najemnika nie będzie pozostawać w twoim domu przez noc aż do poranka. Nie będziesz złorzeczył głuchemu. Nie będziesz kładł przeszkody przed niewidomym, ale będziesz się bał Boga twego. Ja jestem Pan. Nie będziesz wydawać niesprawiedliwych wyroków. Nie będziesz stronniczym na korzyść ubogiego ani nie będziesz miał względów dla bogatego, sprawiedliwie będziesz sądził bliźniego. Nie będziesz szerzył oszczerstw między krewnymi, nie będziesz czyhał na życie bliźniego. Ja jestem Pan. Nie będziesz żywił w sercu nienawiści do brata. Będziesz upominał bliźniego, aby nie zaciągnąć winy z jego powodu. Nie będziesz mściwy, nie będziesz żywił urazy do synów twego ludu, ale będziesz kochał bliźniego jak siebie samego. Ja jestem Pan»”.

    • Elizeusz pisze:

      O ile dobrze pamiętam, to jakiś czas temu otrzymałem (i zachowałem go sobie) na swojej poczcie poniższy, dający wiele do myślenia, poruszający – być może znany wielu – tekst autorstwa pewnej Siostry zakonnej o Sądzie Ostatecznym, który pozwalam sobie przytoczyć, z racji tego, że dzisiaj jest czytana w Kościele Ewangelia wg św. Mt 25,31-46:
      MOŻE NIE WYJAŚNIŁEM DOBRZE. MOŻE MNIE NIE ZROZUMIELIŚCIE…
      … Oto Ja sam będę szukał moich owiec i będę sprawował nad nimi pieczę… (Ez 34,11)
      Może nie wyjaśniłem dobrze. Może Mnie nie zrozumieliście.
      Nie powinniście sobie wyobrażać, co stanie się w tym nie¬uniknionym dniu. Chciałem raczej, żebyście skupili swoją uwagę na dniu, który w tej chwili przeżywacie. Nie na tym, który ma przyjść a Ja razem z nim w swojej chwale, ale na tym dniu, który jest! To dzisiaj Jestem głodny, bez pracy, czuję, że przytłacza Mnie samotność, jestem chory, wyrzucony na śmietnisko życia. To dzisiaj powinniście Mnie spotkać, rozpoznać, rozliczyć się ze Mną. Jesteście ciekawi, co się wydarzy, co uczynię z wami w Dniu Ostatecznym. Ja natomiast jestem ciekawy, co uczynicie dla Mnie dzisiaj, teraz… (Rz 13,11; 2Kor 6,2; Hbr 4,1.7)
      Bo w owym dniu już nie będziecie mogli Mi nic dać. Nie będzie już nic do zrobienia. Nie będzie żadnej niespodzianki. W tym dniu decyzja będzie już podjęta. Wszystko decyduje się w tym momencie. Ostatni termin. Spotkanie z wiecznością jest dzisiaj.
      Może nie wyjaśniłem dobrze. Może Mnie nie zrozumieliście.
      Sąd Ostateczny nie będzie odbywał się na niebie, pośród chmur, w otoczeniu aniołów. To tylko wizja i wasze wyobrażenia. I tak nie jesteście w stanie zrozumieć dzisiaj tej rzeczywistości i pełni Mojego majestatu i chwały. Sąd zaczyna się już tutaj na ziemi. Każdy dzień jest Dniem Sądu Ostatecznego.
      Sąd nie wydarzy się po tym, jak zamkniecie oczy. Sąd będzie odbywał się wtedy, kiedy je otworzycie. Co więcej, niewybaczalną winą będzie brak szeroko otwartych oczu. Teraz zaś macie oczy szeroko zamknięte. Kiedy zamkniecie oczy naprawdę …, będzie już zbyt późno na refleksję, poprawę, powrót.. Wtedy już będzie tylko Sąd.
      Może nie wyjaśniłem dobrze. Może Mnie nie zrozumieliście.
      Jeśli chcecie odnaleźć swojego króla, nie powinniście szukać Mnie w triumfalnych gestach, wielkich ceremoniach, uroczystościach, manifestacjach na placach. Wielkie, pompatyczne parady Mnie nie interesują. Jeśli je lubicie, organizujcie je sobie. Pozwalam wam. Ale wiedzcie o tym, że Ja jestem gdzie indziej. Nie czytaliście tego, co napisał mój przyjaciel Ezechiel? Ja lubię inne zgromadzenia. Ja jestem tam gdzie ludzie gromadzą się w imię Moje. Ja jestem tam, gdzie jest coś zagubionego, angażuję się w poszukiwanie. Tam, gdzie jest ktoś zmęczony, zagubiony, tracący wiarę, pokornie zginający kolana, proszący o miłosierdzie. Jestem obok niego, w nim i razem z nim cierpię. Tam, gdzie jest chora lub zraniona owieczka, opiekuję się nią. Dlatego nie mam czasu, żeby uczestniczyć w waszych przepychankach. Tam, gdzie – zdawało by się – nic nie ma w człowieku, Ja jestem…
      Może nie wyjaśniłem dobrze. Może Mnie nie zrozumieliście.
      Pasuje do Mnie tytuł króla. Ale nie mam jego oblicza. Nie posiadam stylu waszych zwierzchników i im podobnych. Mam twarz biedaka, człowieka o innym kolorze skóry o każdym kolorze…, nędznika, tego, który jest bardzo daleko od was i tego, który znajduje się tuż obok was. Mam twarz człowieka! Wasz król zostaje przyjęty i odrzucony za każdym razem, kiedy człowiek przyjmuje i odrzuca drugiego człowieka.
      Może nie wyjaśniłem dobrze. Może Mnie nie zrozumieliście.
      Nie mieszkam w tajemniczym pałacu, strzeżonym przez gwardie. Ja tam nie mieszkam! Aby do Mnie przyjść, nie musicie czuć się onieśmieleni drzwiami z brązu, które pozwalają wejść do trybunału. Ja zamieszkuję w drobinie białego chleba, Trwam zawsze w oczekiwaniu na was. Czekam, żeby ludzie stali się bardziej ludźmi i pytam dlaczego droga do konfesjonału zajmuje wam czasem kilka lat. Ja zamieszkuję głód, pragnienie, wykluczenie, wykorzystywanie, więzienie, szpital, szopę, desperację, samotność, ludzkie cierpienie, wygnanie. Moją świątynią, Moim królestwem jest nędza ludzi i biedne skołatane ludzkie serce.
      Może nie wyjaśniłem dobrze. Może Mnie nie zrozumieliście.
      Nie chodzi o to, abyście domyślali się, którym spośród głodnych mogę być. Który spośród ubogich najbardziej mnie przypomina? Który spośród więźniów jest tym „dobrym” niesprawiedliwie skazanym, że może posłużyć za wzór „skruszonego”? Który z chorych zasługuje na waszą szczególną uwagę z powodu sakramentów, bo jest gotowy je przyjąć, czy dziedzictwa, które jest gotowy wam zostawić? Nie! Jakikolwiek cierpiący, głodny, potrzebujący, jakikolwiek pozbawiony wolności czy zagrożony w swojej godności jest godzien waszej uwagi. Ja mówię o otwartym sercu i otwartych oczach. Wasz król, którego powinniście przyjąć, rozpoznać, czcić, nie jest dziełem obfitości nabytym po konkurencyjnej cenie…
      Może nie wyjaśniłem dobrze. Może Mnie nie zrozumieliście..
      Sądziłem, mówiąc o rzeczach, które przedstawił z Mego natchnienia Mateusz, że zrozumiecie, iż zapewniłem wam serię niesamowitych okazji, okazji nie do stracenia, możliwości do wykorzystania. Chciałem uczynić wszystko łatwiejszym, wskazując to Moje ubogie przebranie. Sądziłem, że będziecie czuli się uhonorowani, szczęśliwi, uprzywilejowani, rozpoczniecie współzawodnictwo, nie pozwolicie umknąć żadnej możliwości, żeby spotkać i rozpoznać waszego króla, a zatem nie stracicie spotkania z żadnym z waszych bliźnich, którzy cierpią głód, niedostatek, niesprawiedliwość, znajdują się w potrzebie…
      Tymczasem z bólem zauważam, że za każdym razem, kiedy napotykacie człowieka w potrzebie, który ma twarz waszego króla, bardzo ciężko wam się zatrzymać i poświęcić mu uwagę. Postrzegacie sytuacje jako przypadek. Odczuwacie czasem odrazę nie do przezwyciężenia, nie potraficie traktować go – traktować Mnie! – jak króla. W najlepszym przypadku staracie się zachować w miarę przyzwoicie i jeszcze uważacie się za bohaterów.
      Ja tylko chciałem wam wszystko ułatwić. Chciałem zdjąć z was strach przed Sądem Ostatecznym. Dałem wam możliwość uniknięcia tego Sądu, którzy jawi się dla was jako coś zatrważającego. Wszystko zależy od was.
      Nawet gdybym całkiem nie zrezygnował z Sądu, to z pewnością zredukowałbym go do zwykłej formalności. Chodziło tylko o potwierdzenie tego, co już było stwierdzone w fazie nauczania, na ziemi. Tymczasem widzę, że wy zbyt często podążacie ku zbawieniu krokiem skazanego…
      Może nie wyjaśniłem dobrze. Może Mnie nie zrozumieliście, że Ja, wasz król i sędzia, otworzyłem wam wszystkie drzwi, utorowałem wszystkie drogi, dałem wam wszystkie możliwości, żeby wyjść z honorem, „żeby popełnić czyn”.
      Może nie wyjaśniłem dobrze. Może Mnie nie zrozumieliście. Tak, jestem waszym królem. Ale…

      • mariaP pisze:

        Dziekuje Ci za ten tekst . Rzeczywiscie jest poruszajacy , jak dobry przewodnik do rachunku sumienia .
        Czasem jak czytam przeslania z Medjugorje , jakbym slyszala w tle podobne …« Może nie wyjaśniłam dobrze. Może Mnie nie zrozumialyscie , dzieci … «
        Jest tam podobna nuta i niepokoi .

        Przedrukowalam , rowniez dla przyjaciol . Jeszcze raz dzieki !

      • Panie Jezu, abym nie przeoczyła Cię w drugim człowieku…

  5. wobroniewiary pisze:

    Bardzo spokojny szaleniec
    Do konfesjonału podchodzi niepewnie młoda zakonnica. Średniego wzrostu, ruda, piegowata. Jest tu nowa. Klęka i łamiącym się głosem szepce: „Znam księdza od dawna. Pokazał mi księdza dwukrotnie sam Pan Jezus”. Mówi z prostym, wiejskim akcentem. Jest wyraźnie zakłopotana.

    „Jezus powiedział mi o księdzu: »Oto wierny sługa mój, on ci dopomoże spełnić wolę moją tu, na ziemi« i zapewnił mnie, że to ksiądz właśnie ma ogłosić światu o miłosierdziu Bożym”.
    Nastaje kłopotliwa cisza.
    Wtakiej sytuacji znalazł się w 1933 roku ks. Michał Sopoćko. Zakłuło go serce, a zimny pot oblał plecy. Przeraził się, chciał nawet zrezygnować z funkcji spowiednika Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Wątpliwości rozsadzały jego głowę, zdrowy rozsądek dyktował surowe reguły. Czy wiedział, że niektórzy spowiednicy wyśmiali wizję Faustyny? Czy słyszał agresywne kpiny podejrzliwych sióstr, które szydziły: „Ty wariatko, histeryczko”?

    Dlaczego spotkało to właśnie jego? Miał 45 lat, sporo widział. Zdawał sobie sprawę, że zaufanie słowom prostej siostry drugiego chóru byłoby szaleństwem. Mimo to pełnym ciepła głosem szepnął: „Siostro, konieczna jest konsultacja u lekarza psychiatry. Ale proszę się nie zniechęcać i wszystkie swe wizje opisywać szczegółowo”.

    Tak powstał „Dzienniczek”, jedna z najbardziej rozchwytywanych lektur duchowych na świecie. Napisała go prosta dziewczyna, która ledwie ukończyła trzy szkolne klasy. Nie rozumiejąc, dlaczego przez tak słabą osobę Bóg chce objawić prawdę o niezmierzonych głębiach swej miłości, usłyszała: „Córko Moja, właśnie przez taką nędzę chcę okazać moc miłosierdzia swego”.
    http://gosc.pl/doc/801663.Bardzo-spokojny-szaleniec

    • Sylwia pisze:

      Jak pięknie to napisane . Jak Pan Bóg potrafi działać . Wybrał dziewczynę skromną bez wykształcenia ale taka mu się podobała od samego początku . Mamy piękny przykład że Siostra Faustyna podporządkowała się doskonale woli Bożej , a Bóg objawił jej piękno swego Miłosierdzia . Które wytrysnęło i wytryska wciąż na cały świat .
      „Jezus jest Panem ! „

      • AnnaSawa pisze:

        Bo najważniejszą rzeczą jest wykształcenie duszy a nie ilość fakultetów.

        • Maggie pisze:

          Jezus Chrystus mówił, że powinniśmy być jak te małe dzieci, które wskazał,mówiąc o wejściu do Królestwa Niebieskiego.

          @AnnaSawa: Bo dyplomy, fakultety … mogą zwodzić nas niestety, dowodem tego faryzeusze, wiodący do zguby dusze. Nauka to potęgi klucz … ale tylko dla pokornego serca.

        • Sylwia pisze:

          Anna Sawa wspaniale to napisałaś ❤ .

  6. Magda pisze:

    O. Witko o modlitwie zgody, którą Bóg od razu wysłuchuje!

    Modlitwa jest niezwykłą czynnością, jaką człowiek może wykonywać. Jezus wielokrotnie przypomina człowiekowi o mocy modlitwy, przytacza wiele przypowieści i zachęca: Proście, a otrzymacie. O cokolwiek byście prosili Ojca, ja to spełnię. (por. Mt 7, 7)

    W Starym Testamencie jest wiele przykładów osób, które trwały na modlitwie i wyprosiły wszystko, co jest potrzebne do życia. Tobiasz i Sara – bohaterowie Starego Testamentu, zanosili swoje modlitwy do Boga i On je przyjął, wysłuchał, posyłając archanioła, który spełnił to, o co prosili. Niezwykłe jest to, że w Piśmie Świętym nie ma ani jednego przykładu modlitwy niewysłuchanej. Wszystkie modlitwy są wysłuchane.

    Przestrzeń spotkania z Bogiem

    Często zdarza się, że człowiek, który doświadcza bólu i cierpienia, ma wiele wątpliwości zasianych w sercu, czy jest możliwe, by otrzymać to, o co się prosi, bo choroba jest nieuleczalna, już nie ma nadziei, tyle lat proszę, a nic się nie zmienia. Czym zatem jest modlitwa? To przestrzeń, w której spotykamy się z Bogiem. To takie pomieszczenie, do którego mamy prawo wejść na mocy męki i śmierci Jezusa. Przed śmiercią Jezusa, w świątyni Jerozolimskiej miejsce najświętsze było oddzielone od reszty świątyni, zasłonięte zasłoną. Nikt oprócz arcykapłana nie miał prawa tam wejść, bo straciłby życie. I oto w chwili śmierci Jezusa, jak czytamy np. w Ewangelii św. Mateusza, ta zasłona z góry na dół rozdarła się. Jakby sam Bóg usunął przeszkodę na drodze człowieka. Odtąd nie ma już przeszkód, by przyjść do Boga o każdej porze. Poza tym Serce Jezusa zostało przebite, czyli otwarte dla każdego. Serce otwarte pozostało także po Zmartwychwstaniu. Modlitwa jest więc przestrzenią, w której spotykamy dobrego i miłosiernego Boga, który daje nam nadzieję otrzymania tego, o co Go prosimy.

    http://www.fronda.pl/a/o-witko-o-modlitwie-zgody-ktora-bog-od-razu-wysluchuje,65865.html

  7. Magda pisze:

    Wybieraj drogę dziękczynienia
    Z o. Józefem Witko OFM rozmawia Tomasz Kalniuk

    Boże, obmyj nas Swoją Najświętszą Krwią, a to, o czym będziemy mówić, niech stanie się znakiem Twojej miłości, Twojej obecności, abyśmy mogli powiedzieć to, co chcesz, a ci, którzy będą czytać, mogli z tego skorzystać; by żadne niepotrzebne słowa nie wtargnęły w nasze myśli. Okaż nam swoje miłosierdzie, pobłogosław. Niech ten sprzęt i my sami będziemy osłonięci Najświętszą Krwią Zbawiciela. W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen. Nasi Aniołowie stróżowie, módlcie się za nami.

    Jesteśmy świeżo po rekolekcjach, które Ojciec prowadził w Toruniu. Brało w nich udział ponad 1000 osób. Ich motywem przewodnim były słowa z Księgi Sędziów: „Pan jest z tobą, dzielny wojowniku!”, nawiązujące do historii Gedeona. Ojcze, czego symbolem dla nas, ludzi wiary, jest Gedeon i sytuacja w Ofra, w której się znalazł?
    http://www.poslanie.pl/czytelnia/wywiady/150-wybieraj-droge-dziekczynienia

    • wobroniewiary pisze:

      Może skończymy modlitwą za osoby, które będą odbiorcami tego wywiadu, a znajdują się właśnie w takiej sytuacji, jak Gedeon, czyli mają swoją Ofrę i wydaje się im, że to życie już do niczego dobrego doprowadzić nie może, są na skraju wytrzymałości psychicznej, finansowej czy duchowej.

      Panie Jezu, wejrzyj na wszystkie osoby, które będą czytać te słowa i okaż im Swoje miłosierdzie. Niech każda z nich, która stanie z odwagą przy Tobie, a sprzeciwi się złemu, doświadczy łaski Twego miłosierdzia. Niech od tej osoby odejdą wszelkie demony, niech bicz, którym się posługują, zadając ludziom ból i cierpienie, zostanie skierowany przeciwko nim samym. Niech mocą Twojego Świętego Ducha doświadczą uzdrowienia i uwolnienia. Niech odejdzie od nich lęk i niepokój, a spłynie radość, niech doświadczą Twojej świętej obecności. Polecam Ci każdą osobę, która jest udręczona psychicznie, nie tylko fizycznie, której trudno jest uwierzyć, że Ty jesteś z nią. Spraw, aby jej nawet maleńki wysiłek otworzył jej serce na Twoje światło. A ono niech rozproszy wszelkie ciemności i sprawi, że poczuje w sercu radość i pokój, Twoją świętą obecność. Niech wszelkie demony odejdą od tych osób, które tego tak bardzo potrzebują i o to proszą. A wszystkie sytuacje zewnętrzne, które są niesprzyjające, które napełniają serce lękiem, zmartwieniem, złością i gniewem, niech już nie mają na nie żadnego wpływu. Niech ich serce całkowicie się odmieni i wypełni miłością, radością i pokojem. Niech zmierzą się z tymi sytuacjami z odwagą, wierząc i ufając całkowicie Tobie. Niech Twoja obecność, moc z wysoka, nieustannie im towarzyszy, a ja ich błogosławię w Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.

  8. wobroniewiary pisze:

    Kasia, żona Sebro ❤
    "W usunietym fragmencie tkanki oraz w węzłach chłonnych nie stwierdzono komórek nowotworowych. To bardzo dobra wiadomość. Chwała Ci Panie za to."

  9. Anna pisze:

    Bogu niech będą dzięki!

  10. Paweł pisze:

    W nawiązaniu jeszcze do naszej dyskusji o tym, czy można mówić, że „Maryja jest niejako Kościołem”, chciałbym przytoczyć bardzo ciekawe słowa św. Roberta Bellarmina, biskupa i doktora Kościoła (1542-1621), które bardzo mi się podobają i są bardzo „po linii” tego, co chciałbym powiedzieć:

    „Chrystus jest głową Kościoła, Maryja jest jego szyją. Wszystkie dary i przywileje, wszystkie łaski, wszystkie wpływy niebieskie pochodzą od Chrystusa, jako od głowy, lecz wszystkie dochodzą do ciała przez Maryję, podobnie jak w organizmie przez szyję. W ciele ludzkim jest wiele członków jako to: rąk, ramion, nóg itp., ale jedna jest tylko głowa i jedna szyja. Podobnie w Kościele widzę wielu apostołów, wielu męczenników, wielu wyznawców, wiele dziewic, ale jeden jest tylko Bóg i jedna tylko Matka Boża” (Conc. 42 de Nativitate B. M. V., Kolonia 1817, t. VI, s. 501)

    [Zacytowałem ze str. 57 książeczki o. Czesława Lacrampe OP „Wszechpośrednictwo Najświętszej Maryi Panny”, wznowionej w roku 2001 przez Wydawnictwo TE DEUM sp. z o.o. w Warszawie; książeczka ta posiada NIHIL OBSTAT: Lublin, 14 maja 1929, P. Kremer, IMPRIMATUR: Lublin, 15 maja 1929, Nr 1865, L. Koglarski, Vicarius Generalis, Ł. Kwiek, Cancelarius]

    Otóż ja, mówiąc o tym, że „Maryja jest niejako Kościołem”, chciałem powiedzieć, że ten Kościół, który jest przedmiotem naszej wiary, jest Mistycznym Ciałem Chrystusa, a to Mistyczne Ciało obejmuje: Chrystusa jako Głowę, Maryję jako Szyję oraz inne członki, KTÓRE W OSTATECZNOŚCI MOŻEMY POMINĄĆ w naszym spojrzeniu na Kościół i to pominięcie właściwie niczego nie umniejszy w naszej wierze. Wystarczy w ostateczności brać pod uwagę Pana Jezusa jako Głowę Kościoła oraz Maryję jako Szyję Kościoła.
    Nie jestem tego tak na 100% pewien, ale wydaje mi się to bardzo prawdopodobne, dlatego ośmieliłem się o tym pisać.

    • mariaP pisze:

      dla mnie Marya to nie Szyja , lecz Matka Kosciola . Mistycznego Ciala Chrystusa .

      • mariaP pisze:

        oraz inne członki, KTÓRE W OSTATECZNOŚCI MOŻEMY POMINĄĆ w naszym spojrzeniu na Kościół;;;

        Widzialam kiedys na deptaku w Sopocie kaleka z glowa i szyja , bez rak i nog . Taki ludzki fragment .
        Wyobraz sobie Kosciol w takim stanie.
        A moze wlasnie dlatego , ze wiele czlonkow Kosciola mysli podobnie
        i nie identyfikuje siebie w tym Mistycznym Ciele – mamy kryzys !

        • Paweł pisze:

          Kiedy w wyznaniu wiary używamy w ogóle słowa „Kościół”, to wskutek potocznego skojarzenia z tym słowem akcentujemy w ten sposób DOMINUJĄCĄ ROLĘ DUCHOWIEŃSTWA. Mnie to osobiście razi, bo uważam, że kapłani zbyt często zachowują się zbyt skandalicznie jak na ich rolę, np. spowiedników; poza tym uważam, że wymogi kierowane do nas przez kapłanów nie zawsze są dobrze przemyślane i wiarygodne, a widać to nawet w przykazaniach kościelnych, co swoją drogą jest pewnego rodzaju skandalem (np. Matka Boża w Medjugorju powiedziała: „Chorzy nie mają pościć; to nie grzech dla nich” – a czegoś takiego wcale nie uwzględniają przykazania kościelne, dlatego moim zdaniem nie są one w pełni kościelne, bo nie są w pełni maryjne i nie uwzględniają wszechstronnie każdego położenia, w jakim może się znaleźć serce ludzkie). I to dlatego szukam możliwości, nawet dogmatycznej możliwości, usunięcia tych złych akcentów i skojarzeń wywołanych przez grzechy duchowieństwa. A najprostszą możliwością wydaje mi się zastąpienie słowa „Kościół” słowem „Maryja”. Matka Boża jest kimś tak wielkim i ma tak wiele przywilejów, że być może ma również przywilej „bycia Kościołem”, „bycia całkowitym ekwiwalentem Kościoła”. Może to jest przesada, ale w każdym razie niech Kościół nie oczekuje ode mnie, że ja – w moim stanie zdrowia oraz w dzisiejszej modernistycznej rzeczywistości liturgicznej – będę np. wypełniał co do litery wszystkie przykazania kościelne. A skoro nawet przykazania kościelne są nie w pełni kościelne, bo m. in. odsyłają wiernych do modernistycznej liturgii, to o jakim „świętym Kościele powszechnym i apostolskim” właściwie my mówimy? Można się zastanawiać, w jakim w ogóle stopniu Kościół katolicki ISTNIEJE RZECZYWIŚCIE JAKO KOŚCIÓŁ KATOLICKI, a nie jakiś „schizmatycki”, pseudo-prawosławny.

      • Paweł pisze:

        Ależ o tym, że Maryja jest Szyją Kościoła, wspominano nieraz w mariologii! Oto dalszy cytat z wyżej wymienionej przeze mnie książeczki „Wszechpośrednictwo Najświętszej Maryi Panny” (str. 57):

        „Bł. Jakub z Voraginy, abp genueński (+1298),
        [ https://pl.wikipedia.org/wiki/Jakub_de_Voragine ]
        w IX kazaniu swego zbioru ‚Mariale’ porównuje Najświętszą Maryję Pannę z racji Jej pośrednictwa z szyjką: ‚Jak bowiem szyja jest pomiędzy głową a ciałem, tak samo Maryja jest pośredniczką między Bogiem a nami… Jak bowiem z głowy za pośrednictwem szyi spływają do ciała ożywcze wpływy, tak od Chrystusa przez Maryję spływają na nas wszystkie dary’. Podobnież i w kazaniu VI: ‚Bóg tak ukochał Maryję, że niczego nie chciał nam dać, co by nie przeszło przez Jej ręce’. (…) Powyższe porównania są bardzo częste w mariologii.”

        I jeszcze cytat ze str. 42 książeczki: o. Gabriel Roschini OSM „KATECHIZM MARYJNY – z dodaniem dokumentów Magisterium Kościoła katolickiego” (Imprimatur: Rzym, dnia 12 lutego 1950 r. – ks. Alphonsus M. Benetti; Alba, dnia 2 lutego 1950 r. – ks. kan. Pasquale Gianolio, Wikariusz Generalny), wydanie Wydawnictwa TE DEUM sp. z o.o., Warszawa 2001:

        „Jak można udowodnić w oparciu o tradycję, że Najświętsza Panna jest prawdziwą Rozdawczynią wszystkich łask?
        – Cała tradycja chrześcijańska od czasów Apostołów do naszych dni głosi w sposób wyraźny lub też domniemany prawo, w myśl którego Bóg postanowił, byśmy wszystko otrzymywali przez ręce Matki Bożej. Jest Ona bowiem szyją, przez którą przechodzą wszystkie wpływy wychodzące z głowy, czyli z Chrystusa, jest również akweduktem, przez który przepływają wszelkie zdroje łaski, biorące swój początek ze źródła, czyli z Chrystusa.”

        • wobroniewiary pisze:

          No więc NMP jest Szyją czy Matką Kościoła – ale nie Kościołem, takie wyrażenie to nadużycie, bo Kościół to my wszystkie Jego członki

        • Paweł pisze:

          Kościół to nie tylko „my wszystkie Jego członki”, lecz poniekąd Kościołem jest także każdy z tych członków, jak to stwierdza Katechizm Kościoła Katolickiego w punkcie 796:

          „(…) Apostoł przedstawia Kościół i każdego wiernego, członka jego Ciała, jako Oblubienicę ‚poślubioną’ Chrystusowi Panu, by była z Nim jednym Duchem”
          http://www.katechizm.opoka.org.pl/rkkkI-2-3.htm

          Oznacza to, że każdy z nas (także Maryja – Oblubienica Ducha Świętego) jest poniekąd „Oblubienicą Jezusa Chrystusa”.

          O tym, że każdy z nas jest poniekąd Kościołem, mówi też niemiecka wersja bardzo znanej pieśni o Chrzcie św., zaczynającej się w wersji polskiej od słów: „Com przyrzekł Bogu przy Chrzcie raz…”. W wersji niemieckiej druga zwrotka pieśni zawiera słowa:

          „Ich bin nun Kirche, Christi Glied, / Ein Wunder ist’s, wie das geschieht.”
          [Zacytowałem wg: http://zaezilie.blogspot.com/2011/09/fest-soll-mein-taufbund.html ]

          Czyli:
          „Jestem teraz Kościołem, członkiem Chrystusa. Cudem jest to, jak to się dzieje.”

  11. Maggie pisze:

    Coś co odbiega od tematu:

    Szukając różnych suplementów diety, zazwyczaj czytamy o wielu benefitach danego „specyfiku”. Co rusz jest coś nowego, rewelacyjnego na rynku – i „moda”, na której ktoś się bogaci. Pamiętajmy jednak o umiarze i zapoznajmy się ze skutkami ubocznymi, bo tzw naturalne, nie jest równoznaczne z nieszkodliwe.

    Wyczytałam np że moringa, która nosi m.in. nazwę drzewa życia, oprócz rozreklamowanych, wszystkich PRO, posiada również CONTRA – wśód których istnieje możliwość tzw genotoxic, a co więcej ma właściwości poronne i kojarzona jest z antykoncepcją/aborcją.

    Umiar i rozsądek zawsze wskazany. Trucizną można leczyć konkretną przypadłość ale czymś zdrowym można „otruć” (nawet vitamina może zaszkodzić, gdy nieodpowiednio lub zbytecznie dawkowana).

    Jedynie prawdziwej modlitwy nie można przedawkować, a szkodzić może ona tylko rogatemu i tak ma być.

  12. Sebro pisze:

    Tak, potwierdzam to co wyżej napisała Ewa. Kontrolna wizyta dziś była bardzo radosna.
    Badania histopatologiczne wykazały, że nie było ani jednej komórki nowotworowej w usuniętym fragmencie piersi. Zatem chemioterapia przedoperacyjna była w 100% skuteczna, co nie jest regułą. Pani onkolog zobaczywszy wynik niemalże krzyknęła „cudownie”. Chirurg z kolei był pełen podziwu, a to z tego względu, że Kasia mimo usunięcia 21 węzłów chłonnym ma praktycznie pełną ruchomość ręki. Oczywiście ból i pewne ograniczenia są ale jeszcze trzeba całość rozruszać. Póki co jeszcze przez dwa miesiące co tydzień będziemy jeździć do chirurga na kontrole, no i co 3 tyg. do onkologa na dalsze leczenie. Na pewno będzie podawana herceptyna ale już bez dodatkowej chemii. Czysty lek zapobiegający jakiemuś ewentualnemu rozwojowi niedobitków. We czwartek okaże się czy lekarz zdecyduje się na radioterapię ale patrząc na wynik jestem zdania, że nie będzie ona konieczna.
    Ale co Boże dasz, a dałeś już tak wiele za co dzięki niech Ci będą wielkie.
    W tym wszystkim ukazuje się moc Waszych i nie tylko modlitw wstawienniczych, za które dziękujemy z całego serca, ale przede wszystkim widzimy jak nas Bóg prowadzi przez tą walkę i ile nam łask udziela.
    Chwała Panu.

  13. Pingback: konsekracja na Litwie pierwszego na świecie kościoła pod jego wezwaniem | Serce Jezusa

  14. Pingback: Dziś we wspomnienie bł. ks. Michała Sopoćki konsekracja na Litwie pierwszego na świecie kościoła pod jego wezwaniem | Biały, bardzo biały

  15. Małgosia pisze:

    Radny PiS chce minaretu w Poznaniu. „Powinien wybrać się do lekarza”Poznański radny PiS Michał Boruczkowski chce, by w Poznaniu powstał minaret. Jego zdaniem powinien on zostać zlokalizowany na Chwaliszewie. – Radny powinien zmienić leki – komentuje inicjatywę klubowa koleżanka Boruczkowskiego, Lidia Dudziak.

    Michał Boruczkowski radny PiS chce, by na Chwaliszewie powstał minaret, czyli wieża stawiana przy meczetach – tak wynika z interpelacji jaką złożył w urzędzie miasta. „Członkowie społeczności arabskiej, czy szerzej – muzułmańskiej, od lat są związani z Poznaniem – tu mają rodziny, pracują, prowadzą działalność gospodarczą i odczuwają brak miejsca, w którym mogliby się spotkać z rodakami i kultywować swoje tradycje.

    Czytaj więcej: http://www.gloswielkopolski.pl/wiadomosci/poznan/a/radny-pis-chce-minaretu-w-poznaniu-powinien-wybrac-sie-do-lekarza,9365256/

    • leszek pisze:

      Może niech radny Boruczkowski przyprowadzi ich na niedzielną Mszę Świętą, a nuż się nawrócą. Jaka radość panuje w Niebie, kiedy nawraca się choć jeden grzesznik.

      • Maggie pisze:

        Chwaliszewo i tuż tuż Ostrów Tumski z katedrą… gdzie spoczywają Mieszko I i Bolesław Chrobry.
        Pan poseł coś dziwnie się PO-PiSuje … „wyrozumiałością” dla najeźdźców. Blubry starego Marycha były zabawne i rzeczowe, ale pierdoły radnego Boruczkowskiego są nie do przyjęcia i bez sensu.

        • Maggie pisze:

          Ciekawe czemu mówi się o przynależności partyjnej radnego, bo do władz miejskich wybiera się ludzi bez względu na przynależność partyjną czy wyznanie. Radny to nie poseł. Ciekawi mnie bardziej … jaka jest jego „orientacja religijna”.

      • Maggie pisze:

        @Leszek: zamiast kamienia węgielnego pod meczet, możeby tak ochrzcić to bractwo i radnego, łącząc tą ceremonię z rokiem 966 ?

  16. Kasia pisze:

    Pierwszy w świecie kościół pw. bł. ks. Sopoćki
    Konsekracji dokonał metropolita wileński, arcybiskup Gintaras Gruszas, który zaznaczył, że „poświęcenie świątyni odbywa się w Roku Miłosierdzia Bożego, co nabiera wymiaru symbolicznego”.

    Nieprzypadkowo uroczystości konsekracyjne odbyły się 15 lutego: tego dnia przypada 41. rocznica śmierci błogosławionego księdza Sopoćki. Nieprzypadkowo też właśnie kościołowi w Czarnym Borze nadano jego imię.

    „Ksiądz Michał Sopoćko w czasie wojny przez ponad dwa lata tu się ukrywał przed Niemcami, ścigany za ratowanie Żydów” – powiedział PAP ksiądz rektor kościoła, Jerzy Witkowski. Schronienia księdzu udzieliły siostry urszulanki, które miały tu klasztor od 1924 do 1946 roku. Sopoćko ukrywał się jako Wacław Rodziewicz i uchodził za dobrego stolarza.
    http://gosc.pl/doc/2978022.Pierwszy-w-swiecie-kosciol-pw-bl-ks-Sopocki

  17. wobroniewiary pisze:

    Fałszywe sugestie BBC nt. św. Jana Pawła II

    BBC One ma wyemitować w poniedziałek film dokumentalny o relacjach łączących Jana Pawła II z kobietami, w tym z amerykańską filozofką polskiego pochodzenia Anną Teresą Tymieniecką.
    Tymczasem w przesłanym KAI oświadczeniu Biblioteka Narodowa, w zbiorach której znajdują się listy, poinformowała, że tezy formułowane w mediach nie znajdują żadnego potwierdzenia w treści korespondencji, a relacja Jana Pawła II z Tymieniecką „nie była ani poufna, ani wyjątkowa”.
    BBC poinformowała, że wyemituje w poniedziałek film dokumentalny pt. „Sekretne listy Jana Pawła II”. Dokument ma pokazywać rzekome relacje łączące papieża z kobietami, przede wszystkim z amerykańską filozofką polskiego pochodzenia Anną Teresą Tymieniecką. Do sprawy odniosła się Biblioteka Narodowa:
    „Oświadczenie Biblioteki Narodowej w sprawie doniesień mediów zapowiadających program „The Secret Letters of Pope John Paul II” w BBC One
    Tezy formułowane przez media nie znajdują żadnego potwierdzenia w treści listów Jana Pawła II do Anny Teresy Tymienieckiej znajdujących się w zbiorach Biblioteki Narodowej. Opisywana znajomość jest powszechnie znana i przedstawiona w wielu publikacjach.
    Jana Pawła II otaczał krąg przyjaciół duchownych i świeckich, z którymi pozostawał w bliskim kontakcie. W kręgu tym była także Anna Teresa Tymieniecka, relacja z nią nie była ani poufna, ani wyjątkowa.”
    Oświadczenie wydał także metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz:

    http://gosc.pl/doc/2978122.Falszywe-sugestie-BBC-nt-sw-Jana-Pawla-II

    • leszek pisze:

      Na świecie jest niewiele rzetelnych i niezależnych od masonerii mediów, a trudno się po nich spodziewać szacunku dla Świętego Jana Pawła 2. Całe szczęście dla nas, że mamy Radio Maryja, TV Trwam, Radio Niepokalanów, WOWiT i sporo czasopism katolickich, uczciwie zredagowanych i posłusznych prawdzie. Reszta świata nie ma tyle szczęścia.

      • Małgosia pisze:

        „Reszta świata nie ma tyle szczęścia.”
        Reszta świata…dziś na blogu „maryjnym” na dzieckonmp odsądzili papieża Franciszka od czci i wiary, zesłali do piekła na potępienie, bo zbeszcześcił ciało św. O Pio i św. Leopolda Mandica, śmiał wyjąć ich ciała z grobów i puszczać w pielgrzymki. A słowa potępienia „sam Jezus” skierował do kolejnej nawiedzonej tam czytelniczki która ma jakieś przekazy i do tego za 18 dni koniec świata i wojna.
        Ludzie całkiem pogłupieli

  18. wobroniewiary pisze:

    O duszo Chrystusowa, poświęć mnie, Ciało Chrystusowe zachowaj mnie, Krwi Chrystusowa napój mnie, Wodo Rany Boku Chrystusowego, obmyj mnie, Męko Chrystusowa umocnij mnie, o dobry Jezu wysłuchaj mnie, w świętych Ranach Twoich ukryj mnie, niedaj mi się rozłączyć z Tobą, od złego nieprzyjaciela zachowaj mnie, w godzinie śmierci mojéj zawołaj mnie i spraw, abym przyszedł do Ciebie, abym z Twojemi Świętemi i Aniołami mógł Cię wielbić na wieki. Amen

    1. Judasz Zdrajca, pożywszy Chleb, natychmiast wyszedł, i wstąpił weń szatan. Jo. 13, 27.
    2. Kto po komunii św. niema czasu dla Jezusa, dla takiego Pan Jezus może nie będzie miał czasu przy śmierci!
    3. Tylko godna komunia św. może człowieka uleczyć od niezliczonych ułomności, niegodna zaś nie tylko nie leczy, lecz nawet zabija!

    • mariaP pisze:

      MIESIĘCZNIK-EGZORCYSTA NR 5.pdf
      https://www.google.fr/webhp?sourceid=chrome-instant&ion=1&espv=2&ie=UTF-8#q=egzorcysta%20nr%205

      W miesieczniku znajduje sie przejmujacy tekst Grzegorza Gornego « Oszust » o blogoslawonym Ksiedzu Michale Sopocko .

      Fragment /
      Wiele do myslenia daja owczesne zapisy w “Dzienniku “.
      Prawie wszyscy przyjaciele przeciwko mnie staneli,
      nie poznawali mnie na ulicy ,
      a gdy sie klanialem , odwracali sie w przeciwna strone.
      Ci zas , ktorzy mi sprzyjali w skrytosci , wobec innych starali sie okazac pogarde albo przynajmiej obojetnosc .
      Wystarczylo zabrac glos w jakiejs sprawie lub stanac na sesji w czyjejs obronie , by spowodowac zwalczanie , jezeli nie calkowite w tej sprawie pogrzebanie .

      (…)
      Jakkolwiek w naturze budzi sie mimowolna niechec do sprawcow tych trudnosci , to rozumowo czuje im wdziecznosc , sa bowiem narzedziem w rekach Ojca Niebieskiego .
      Na te wdziecznosc mozna zdobyc sie tylko przy pomocy Tego , Ktory powiedzial na Krzyzu “ Ojcze , przebacz im , bo nie wiedza , co czynia “.
      *
      Przypominaja sie slowa Chrystusa skierowane do jednej ze Swietych : Tak traktuje Moich przyjaciol .
      W Liscie “EUCHARYSTIA , Sakrament miłości i miłosierdzia “ , napisanym w Czarnym Borze , Ksiadz Sopocko zdradza , gdzie czerpie sily i moc dla wiernosci tak trudnej , bo doswiadczanej przyjazni .
      – z Eucharyastii .

      Jakież to niezwykłe wyrażenie!
      Karmić się Bogiem,
      wcielać w siebie Boga,
      stawać się żywym tabernakulum Boga,
      przyjmować Ciało Jezusa,
      które leżało w grobie,
      umarło na krzyżu,
      wstąpiło do nieba,
      siedzi po prawicy Ojca, gdzie stanowi radość aniołów, chwałę nieba, zachwyt duchów błogosławionych.

      Wobec tego jesteśmy szczęśliwi, pomimo klęsk żywiołowych.
      Jesteśmy bezpieczni, pomimo niebezpieczeństw jawnych!
      Jacyśmy silni, pomimo nieprzyjaciół potężnych!
      Jacyśmy weseli, pomimo łez płynących potokiem!
      Jakaż to chwała i wielkość nasza, pomimo poniżenia i pogardzania nami!
      Bóg czyni nam zaszczyt, zstępując z mieszkania swej chwały, aby nas nawiedzić i być Towarzyszem naszego pielgrzymowania.

      *
      Polecam calosc
      http://www.faustyna.eu/eucharystia_pl.htm
      i codzienny wybor Eucharystycznego Towarzysza , na te czasy , ktore wydaja sie byc coraz zdradliwsze , coraz mroczniejsze ,
      na nielatwe “ Ojcze , przebacz im , bo nie wiedza , co czynia “ !!

  19. Elizeusz pisze:

    Może nie powinno to być w tym miejscu i teraz, ale coś dla dzisiejszego ducha. Do obejrzenia.

Dodaj odpowiedź do an m Anuluj pisanie odpowiedzi