Święty Antoni Padewski (1195–1231) odmawiał codziennie Trzy Zdrowaś Maryjo dla uczczenia dziewictwa Maryi, a jednocześnie w celu zachowania czystości. W swoich kazaniach gorąco doradzał wiernym tę świętą praktykę, jako środek zachowania czystości wśród niebezpieczeństw tego świata. Do każdego Zdrowaś Maryjo dodawał jedno z trzech następujących wezwań: „O Maryjo, Dziewico, przed Twym Bożym Poczęciem, zachowaj czystym mój umysł, moje serce i ciało moje. – O Maryjo, Dziewico w czasie Bożego Poczęcia, zachowaj itd. – O Maryjo, Dziewico po Twoim Bożym Poczęciu zachowaj itd.”. Dzięki tym modlitwom codziennie powtarzanym oraz wytrwałemu umartwieniu i pracy nad sobą zachował św. Antoni Padewski aż do końca w całym swym blasku dziewiczą czystość, i to jest powodem, dla którego przedstawiają go z lilią w ręku, podobnie jak czystego Oblubieńca Maryi św. Józefa
Św. Antoni z Padwy zachęcał, aby odmawiać codziennie tę krótką modlitwę
Matka Boża obiecała, że ustrzeże od grzechu śmiertelnego w danym dniu każdego, kto odmówi tę modlitwę w tym dniu – rano i wieczorem
Ponadto, Maryja zapewni:
– łaskę wytrwania w dobrym aż do końca,
– łaskę dobrej śmierci,
– łaskę zachowania czystości i nabycia cnót, jakich potrzebujemy.
Liczne świadectwa pokazują jasno: albo ta modlitwa zmieni Twoje życie, albo przestaniesz ją odmawiać
Nabożeństwo to sięga początków Kościoła. Wielu wiernych żyjących współcześnie z Apostołami już znało to nabożeństwo. Świątobliwa Maria z Agredy, zaszczycona wielu widzeniami, opowiada, iż kiedy po zaśnięciu Najświętszej Panny św. Piotr i św. Jan weszli do izdebki, w które spoczywało Jej dziewicze ciało, ujrzeli wielką światłość, jaka ją otaczała, i usłyszeli muzykę niebiańską Aniołów. Aniołowie śpiewali: „Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą”, a inni odpowiadali po każdym Zdrowaś: „Dziewico, przed poczęciem Boga, Dziewico, w czasie Bożego Poczęcia, Dziewico, po Poczęciu Boga”. „Odtąd – pisze dalej Maria z Agredy – wielu wiernych w taki sposób wychwalało Przeczystą Dziewicę i od tych czasów nabożeństwo to przeszło drogą tradycji do nas, którzy je znamy, a Kościół je potwierdził”.
Można by nawet powiedzieć, że pobożny ten zwyczaj odmawiania Trzech Zdrowaś Maryjo i pod względem swego uzasadnienia i pod względem swego przedmiotu pochodzi od samej Trójcy Przenajświętszej. Od wieków trzy Boskie Osoby z całym upodobaniem przeznaczyły Maryję do wiecznej chwały, jako arcydzieło godne Ich szczególnej miłości, upiększyły Ją w czasie najbogatszymi darami natury i łaski, i uwieńczyły Ją w niebie największymi przywilejami, jakie mogły tylko dostać się w udziale istocie stworzonej.
Pewien świątobliwy autor przedkłada nam pobożne myśli, wyjęte ze swego rozmyślania: „Zdawało mi się, że Trzy Osoby Boskie, stworzywszy to arcydzieło, jakim jest Niepokalana Dziewica, po kolei Ją pozdrawiały tymi słowy: Ave, bądź pozdrowiona – mówi Bóg Ojciec rozradowany pięknością swego dzieła. Ave, bądź pozdrowiona – mówi Syn Boży, Słowo Przedwieczne, Mądrość Ojcowska, zwierciadło doskonałe Jego doskonałej piękności, blask wieczny Jego wiecznego światła, Ave, bądź pozdrowiona – mówi Bóg Duch Święty: Bądź pozdrowiona Oblubienico niezrównana, jedyna, wybrana spośród córek ludzkich, uświęcona w zamiarach wiecznego miłosierdzia, zachowana od grzechu dzięki Bożym zamiarom Ojca i Syna i dzięki memu upodobaniu”.
Z wysokości niebios to troiste i jedyne pozdrowienie zstępuje na ziemię, przyniesione przez Archanioła Gabriela najpokorniejszemu i najdoskonalszemu ze stworzeń. Gabriel przedstawia się Maryi jako poseł Boży. Przemawia więc w Imię Boże, to jest w Imię Trzech Osób Boskich: Ojca, Syna i Ducha Świętego, a jego pozdrowienie jest tym samym potrójnym pozdrowieniem. Nadto pozdrowienie Anielskie oddaje potrójną pochwałę czci Maryi: W każdej z tych trzech pochwał możemy odkryć ów osobny bezpośredni związek, jaki zachodzi między Bogiem Ojcem, który obsypał swą Córkę najmilszą wszelkimi łaskami od chwili Jej Niepokalanego Poczęcia; – między Synem Bożym, którego miała stać się Matką; – między Bogiem Duchem Świętym, który ubogacił swą gorejącą Boską Miłością Oblubienicę najobfitszymi błogosławieństwami.
„W średniowieczu – pisze O. Piel de Churcheville, marysta, – wielu Świętych znało praktykę Trzech Zdrowaś Maryjo”. Św. Bruno zaprowadził u Kartuzów zwyczaj odmawiania ich codziennie przed Jutrznią. W innych klasztorach odmawiano je przed i po oficjum odprawianym w nocy, i to boso, leżąc krzyżem lub przynajmniej w postaci schylonej. Najśw. Panna w swej dobroci objawiła je św. Mechtyldzie. Św. Mechtylda, zakonnica św. Benedykta, przyjaciółka i rówieśnica wielkiej św. Gertrudy, żyła w drugiej połowie XIII w. w klasztorze w Helfta w Saksonii. Objawienia jej noszą tytuł: „Księga łaski szczególnej”, a te, które odnoszą się do Trzech Zdrowaś Maryjo, brzmią w tłumaczeniu następująco: „O odmawianiu Trzech Zdrowaś Maryjo, za pomocą których każdy może spodziewać się obecności chwalebnej Dziewicy Maryi w godzinę śmierci”.
Oto co Matka Boża powiedziała św. Mechtyldzie, która pod koniec swojego życia bardzo obawiała się śmierci i prosiła o opiekę i pomoc w ostatniej godzinie:
„Uczynię to z pewnością, moja córko, ale domagam się od ciebie, abyś codziennie z miłości do Mnie odmawiała Trzy Zdrowaś Maryjo.
Ponieważ Bóg Ojciec w hojności swej najwyższej Potęgi wyniósł moją duszę na tron niezrównanej chwały, tak że po Bogu jestem najpotężniejszą w niebie i na ziemi, przeto w pierwszym pozdrowieniu błagać będziesz, ażebym była obecną przy tobie w godzinę śmierci, by cię wzmocnić i oddalić od ciebie wszelką moc nieprzyjacielską.
Ponieważ Syn Boży w swej niezmierzonej, niezbadanej Mądrości ozdobił i napełnił mnie takimi darami wiedzy i rozumu, że mam znajomość tajemnicy Trójcy Przenajświętszej w wyższym stopniu niż wszyscy Święci razem, wylewając nadto na mnie taki blask, że oświecam całe niebo jak jaśniejące promieniami słońce, przeto w drugim pozdrowieniu błagać mnie będziesz, ażebym była obecna przy tobie w godzinę śmierci, by napełnić twoją duszę światłem wiary i prawdziwej mądrości, by twoja wiara nie była zaćmiona ciemnościami niewiedzy i błędu.
Ponieważ zaś Duch Święty wlał w moje Serce słodką pełnię Swej Miłości i uczynił mnie tak dobrą i miłosierną, że po Bogu jestem najsłodszą, najłagodniejszą i najmiłosierniejszą, przeto w trzecim Zdrowaś Maryja błagać będziesz, żebym ci pomogła w godzinę śmierci, napełniając twą duszę taką słodyczą miłości Bożej, która by złagodziła ci całą karę i gorycz śmierci”.
Św. Gertruda, która również znała praktykę Trzech Zdrowaś Maryjo, miała także kilka objawień, odnoszących się do trzech wielkich przywilejów Maryi Niepokalanej: Potęgi, Mądrości i Miłosierdzia, które czcimy przez Trzy Zdrowaś Maryjo. Nabożeństwo to rozszerzyło się wkrótce po klasztorach, a stamtąd przeszło do wiernych.
Uwielbienie Trójcy Przenajświętszej winno być końcem i celem wszystkich naszych praktyk pobożnych, które tym będą doskonalsze, im bardziej przyczynią się do uwielbienia Boskiego Majestatu, po trzykroć Świętego. Spośród znacznej liczby nabożeństw Trzy Zdrowaś Maryjo wyróżniają się tym, że wprost odnoszą się do Trójcy Przenajświętszej. Ich celem jest nie tylko podziękowanie Bogu za przywileje udzielone Królowej Nieba, ale jeżeli ta praktyka ma być odprawiana z całą dokładnością, to należy przy każdym Zdrowaś myśleć o jednej z Trzech Osób Boskich. W ten sposób Ojciec Niebieski, którego Maryja jest najmilszą Córką, Syn Boży, którego jest Matką, Duch Święty, którego jest Oblubienicą, mile przyjmą naszą gorliwość w uczczeniu Tej, która tak ściśle jest z Nim zjednoczona.
Błogosławiony Dydak z Kadyksu, kapucyn, apostoł Hiszpanii (1733–1801), zwany apostołem Trójcy Świętej, pisze o tym nabożeństwie: jednym z najmilszych Jej nabożeństw jest pomagać Jej w dziękczynieniu Trójcy Przenajświętszej za niepojęte dary, jakie otrzymała w Niebie w dniu Wniebowzięcia. W tym dniu Ojciec Przedwieczny wywyższył Ją, dając Jej najwyższą władzę nad wszystkimi duchami niebieskimi; Syn Boży obdarzył Ją szczególną Mądrością, przewyższającą wszystkie rozumy anielskie; Duch Święty wzbogacił Ją takim nadmiarem miłości i miłosierdzia, że nie można tego ani wyrazić, ani pojąć.
Drugim celem tego nabożeństwa jest uzyskać dla nas samych łaskę zachowania od grzechu śmiertelnego i wytrwania w dobrym aż do końca, czyli szczęśliwej śmierci. Są to dwie najważniejsze łaski, o jakie możemy i powinniśmy prosić, gdyż od nich zależy wielka sprawa naszego zbawienia. Wszak nie ma większej i ważniejszej łaski niż zachowanie nas od grzechu śmiertelnego, który jest przyczyną wszelkiego zła. Grzech śmiertelny sprawia, że tracimy życie łaski, pozbawia nas przyjaźni Bożej, wszystkich praw do wiecznego dziedzictwa, wreszcie oddaje nas z duszą i ciałem do piekła, od którego nas może uchronić tylko pokuta i uzyskanie darowania winy. Wobec tego trzeba najusilniej błagać o to, by się ustrzec grzechu śmiertelnego. I to jest w szczególności pierwszy cel bezpośredni, jaki sobie zakładamy, odmawiając Trzy Zdrowaś Maryjo rano i wieczorem.
A cóż dopiero powiedzieć o łasce ostatecznej wytrwania, czyli dobrej śmierci? Wszak to łaska nad łaski, łaska prawdziwie ostateczna, bo zapewnia na wieki szczęście niebieskie. Z drugiej strony jest ona uwolnieniem od wszelkich nieszczęść doczesnego życia i od wiecznej śmierci i daje prawo do posiadania największego ze wszystkich dóbr, jakim jest sam Bóg. Niewątpliwie wszelka modlitwa zaniesiona w tym celu do Pana Boga i do Najśw. Panny jest dobra i skuteczna, jeżeli się ją godnie odmawia aż do końca życia. Ale czyż może być lepsza prośba w tej mierze nad Zdrowaś Maryjo, w której błagamy Bogurodzicę, by się wstawiała za nami „teraz i w godzinę śmierci naszej”? A przy tym nasza dobra Matka Niebieska obiecała osobnym przyrzeczeniem wypraszać tę wielką łaskę tym, co będą co dzień w swym życiu wierni w odmawianiu tej modlitwy.
Prosta a wzniosła praktyka odmawiania Trzech Zdrowaś Maryjo była spełniana z pobożnością przez największych Świętych. Pewnego razu w uroczystość Zwiastowania św. Gertruda ze swymi siostrami śpiewała Zdrowaś Maryjo i równocześnie miała widzenie Trzech Osób Boskich, jak z każdej z Nich zmierzały trzy promienie do Serca Maryi i usłyszała te słowa: „Po Potędze Ojca, Mądrości Syna i Czułości pełnej miłosierdzia Ducha Świętego pierwszą jest Potęga, Mądrość i Miłosierdzie Maryi”. Św. Gertruda wskutek tego objawienia poznała, że to powtarza się ilekroć dusza odmawia pobożnie Zdrowaś Maryjo.
Święty Antoni Padewski (1195–1231) odmawiał codziennie Trzy Zdrowaś Maryjo dla uczczenia dziewictwa Maryi, a jednocześnie w celu zachowania czystości. W swoich kazaniach gorąco doradzał wiernym tę świętą praktykę, jako środek zachowania czystości wśród niebezpieczeństw tego świata. Do każdego Zdrowaś Maryjo dodawał jedno z trzech następujących wezwań: „O Maryjo, Dziewico, przed Twym Bożym Poczęciem, zachowaj czystym mój umysł, moje serce i ciało moje. – O Maryjo, Dziewico w czasie Bożego Poczęcia, zachowaj itd. – O Maryjo, Dziewico po Twoim Bożym Poczęciu zachowaj itd.”. Dzięki tym modlitwom codziennie powtarzanym oraz wytrwałemu umartwieniu i pracy nad sobą zachował św. Antoni Padewski aż do końca w całym swym blasku dziewiczą czystość, i to jest powodem, dla którego przedstawiają go z lilią w ręku, podobnie jak czystego Oblubieńca Maryi św. Józefa.
Jednym ze Świętych, który najwięcej przyczynił się do rozszerzenia zbawiennego zwyczaju odmawiania Trzech Zdrowaś Maryjo jest św. Leonard de Porto Mauricio, słynny misjonarz franciszkański (1676–1751). Przywiązywał on do tej praktyki największą wagę, zalecał ją wszystkim i nalegał, aby ją wiernie spełniano rano i wieczór, miał bowiem to przekonanie, że od wierności w jej pobożnym zachowaniu zależało dla wielu utrzymanie się na drodze cnoty. Chciał, żeby modląc się w ten sposób błagano Najświętszą Pannę rano o nie popełnienie grzechu w ciągu dnia, a wieczorem o nie grzeszenie w nocy, zwłaszcza przeciw czystości.
Św. Alfons Liguori też zrozumiał doniosłość tej praktyki i zaczął ją gorliwie rozszerzać. W swej „Teologii moralnej” tak się wyraża o tej praktyce: „Spośród uczynków potrzebnych i pożytecznych przytaczamy w szczególności trzykrotne odmawianie Pozdrowienia Anielskiego rano i wieczór, z dodaniem: „Maryjo, Matko moja, zachowaj mnie dnia dzisiejszego od grzechu śmiertelnego”. Co do mnie mam zwyczaj nakładać tę praktykę jako pokutę, albo przynajmniej doradzam ją tym, co nie mają jej w zwyczaj
Do codziennego odmawiania
Boskie Serce Jezusa, ofiaruję Ci przez Niepokalane Serce Najświętszej Maryi Panny wszystkie modlitwy, sprawy, prace i krzyże dnia dzisiejszego jako wynagrodzenie za grzechy moje i całego świata. Łączę je z tymi intencjami w jakich Ty ofiarowałeś się za nas na krzyżu i ofiarujesz się codziennie na ołtarzach całego świata. Ofiaruję Ci je za Kościół katolicki, za Ojca Świętego, a zwłaszcza na intencje miesięczną, oraz na intencję misyjną, jako też na intencje dziś potrzebne. Pragnę też zyskać wszystkie odpusty jakich dostąpić mogę i ofiaruję Ci je za dusze w czyśćcu. Amen
Do codziennego odmawiania przez niewolników NMP:
Ja, N…, grzesznik niewierny, odnawiam i zatwierdzam dzisiaj w obliczu Twoim śluby Chrztu Św. Wyrzekam się na zawsze szatana, jego pychy i dzieł jego, a oddaję się całkowicie Jezusowi Chrystusowi, Mądrości wcielonej, by pójść za Nim, niosąc krzyż swój po wszystkie dni życia.
Bym zaś wierniejszy Mu był, niż dotąd, obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego za swą Matkę i Panią. Oddaję Ci i poświęcam jako niewolnik Twój, ciało i duszę swą, dobra wewnętrzne i zewnętrzne, nawet wartość dobrych moich uczynków, zarówno przeszłych, jak obecnych i przyszłych, pozostawiając Ci całkowite i zupełne prawo rozporządzania mną i wszystkim bez wyjątku co do mnie należy, według Twego upodobania, ku większej chwale Boga w czasie i wieczności.
Módlmy się za siebie nawzajem, przyzywając opieki św. Michała Archanioła
Święty Michale Archaniele wspomagaj nas w walce a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen!
Święty Michale Archaniele, który w brzasku swego istnienia wybrałeś Boga i całkowicie oddałeś się spełnianiu Jego świętej woli. Wstaw się za mną do Stwórcy, abym dzisiaj, za Twoim przykładem, na początku nowego dnia, otwierając się na działanie Ducha Świętego, w każdej chwili dawał się Bogu, wypełniając z miłością Jego świętą wolę. Niech razem z Tobą wołam bez ustanku: Któż jak Bóg! Przez Chrystusa Pana naszego. Amen
Módlmy się o ochronę dla siebie i swoich bliskich
„Zanurzam się w Najdroższej Krwi naszego Pana Jezusa Chrystusa. Krwią Jezusa pieczętuję wszystkie miejsca w moim ciele, poprzez które duchy nieczyste weszły, lub starają się to uczynić. Niech spłynie na mnie, Panie, Twoja Najdroższa Krew, niech oczyści mnie z całego zła i z każdego śladu grzechu. Amen!”
„Panie, niech Twoja Krew spłynie na moją duszę, aby ją wzmocnić i wyzwolić, – na tych wszystkich, którzy dopuszczają się zła, aby udaremnić ich wysiłki i ich nawrócić – a na demona, aby go powalić.”
Modlitwa na cały rok
Jezu, Maryjo, Józefie – kocham Was, ratujcie dusze! Święta Rodzino opiekuj się moją rodziną i uproś nam wszystkim pokój na świecie. Amen!
Matko Boża Niepokalanie poczęta – broń mnie od zemsty złego ducha!
MODLITWA DO NASZEJ PANI OD ARKI
Wszechmogący i Miłosierny Boże, który przez Arkę Noego ocaliłeś rodzaj ludzki przed karzącymi wodami potopu, spraw litościwie, aby Maryja Nasza Matka była dla nas Arką Ocalenia w nadchodzących dniach oczyszczenia świata, uchroniła od zagłady i przeprowadziła do życia w Nowej Erze Panowania Dwóch Najświętszych Serc, przez Chrystusa Pana Naszego. Amen.
Pani od Arki, Maryjo Matko nasza, Wspomożenie wiernych, módl się za nami!
Podpisz petycję o otwarcie granicy BiH (co umożliwi pielgrzymowanie do Medziugorje)
Mieszkańcy Medziugorja zwracają się z apelem do swoich władz, aby zezwolili na otwarcie granic do BiH. Proszą też wszystkich pielgrzymów – całą światową „Rodzinę Medziugorską” o podpisanie petycji w tej sprawie do Rządu BiH.
Podpisz proszę petycję o otwarcie granicy BiH. Podpis trzeba potwierdzić, po otrzymaniu maila. Dziękujemy
<<<>>
https://www.hercegovina.info/vijesti/peticija-za-turizam-u-hnz-zitelji-opcine-citluk-traze-da-se-dozvoli-ulazak-stranim-drzavljanima-u-bih/186653/
Podpisane….
podpisane
Podpisane.
Ciekawostka: Oto Święci i Błogosławieni związani z BOŚNIĄ-HERCEGOWINĄ:
_______1. Patronami Bośni i Hercegowiny są śś. CYRYL i METODY – https://catholicsaints.info/saint-cyril/ – https://catholicsaints.info/saint-methodius/ – https://en.wikipedia.org/wiki/Patron_saints_of_places – będący też oprócz tego, jak widać, Patronami narodów słowiańskich (ustanowionymi w r. 1863 przez bł. Piusa IX), Patronami Europy (ustanowionymi w r. 1980 przez św. Jana Pawła II), a ponadto: Rosji, Bułgarii, Macedonii, Chorwacji, Dalmacji, historycznej Dacji (czyli Rumunii), historycznej Panonii (czyli Węgier), austriackiej Karyntii, Słowenii, Słowacji, Moraw, Czech, a nawet Śląska. ___Św. Apostoł JAKUB WIĘKSZY/STARSZY jest zaś – jak wiadomo – Patronem Medjugoria: https://catholicsaints.info/saint-james-the-greater/ – https://catholicsaints.info/patrons-of-medjugorje-bosnia-herzegovina/
_______2. O św. LEOPOLDZIE Bogdanie MANDICIU (1866-1942), który cztery lata temu był wraz ze św. Ojcem Pio patronem Nadzwyczajnego Jubileuszowego Roku Miłosierdzia 2016, jest natomiast powiedziane: „Pochodząc z lewantyńskiego wybrzeża Adriatyku, z Castelnovo, leżącego na terytoriach Chorwacji-Czarnogóry-Hercegowiny-Bośni, on zawsze zachowywał szczerą miłość do swojej ojczystej krainy” – https://catholicsaints.info/saint-leopold-bogdan-mandic/
_______3. Św. MIKOŁAJ TAVELIĆ (1340-1391), męczennik, patron Chorwatów, czczony jako obrońca narodu, pierwszy święty pochodzący z Chorwacji, był m. in. franciszkańskim misjonarzem w Bośni przez 12 lat. (Jego uroczysta kanonizacja, w obecności 20 tysięcy pielgrzymów z Chorwacji, miała miejsce w 1970 roku w Rzymie. Dokonał jej św. Paweł VI.) – https://pl.wikipedia.org/wiki/Miko%C5%82aj_Taveli%C4%87 – https://catholicsaints.info/saint-nikola-tavelic/
_______4. Św. JAKUB z MARCHII (1391-1476), jeden z tych Świętych, których ciała nie uległy rozkładowi: https://www.roman-catholic-saints.com/incorruptible-saints.html – jako franciszkański kaznodzieja i misjonarz głosił Ewangelię w wielu krajach Europy: w Bośni, Dalmacji, Albanii, Czechach, Polsce, na Rusi, w Norwegii, Danii, na Węgrzech, w Prusach i Austrii. Zwalczał też w Bośni herezję bogomiłów. – https://pl.wikipedia.org/wiki/Jakub_z_Marchii – https://catholicsaints.info/saint-james-of-the-marches/
_______5. Z kolei nasz papież św. Jan Paweł II, będąc w 2003 r. w Bośni-Hercegowinie, wyniósł osobiście na ołtarze bł. IWANA MERZA (1896-1928), ur. w Banja Luce chorwackiego doktora filozofii, który złożył ślub celibatu i poświęcił się ewangelizacji, autora wielu dzienników, artykułów, szkiców i rozważań, zmarłego w wieku zaledwie 31 lat w opinii świętości. – https://pl.wikipedia.org/wiki/Iwan_Merz – https://catholicsaints.info/blessed-ivan-merz/
_______6. Natomiast śmierć męczeńską w Goražde, w Bośni-Hercegowinie, poniosły podczas II wojny światowej, w roku 1941 z rąk „czetników” siostry ze Zgromadzenia Córek Bożej Miłości, błogosławione Kościoła katolickiego, tzw. „DRIŃSKIE MĘCZENNICE”: s. Maria Julia Ivanišević ur. 1893, s. Maria Kresencja Bojanc ur. 1885, s. Maria Berchmana Leidenix ur. 1865, s. Maria Antonia Fabjan ur. 1907 i s. Maria Bernadeta Banja ur. 1912, wyniesione na ołtarze w r. 2011 przez Benedykta XVI – https://pl.wikipedia.org/wiki/Dri%C5%84skie_m%C4%99czennice – https://catholicsaints.info/martyrs-of-drina/
_______7. A w nieco marginalny sposób związani z Bośnią-Hercegowiną byli jeszcze ponadto tacy trzej Błogosławieni: bł. Alfons TRACKI (ur. w 1896 r. na ziemiach polskich, w Bliszczycach w powiecie głubczyckim, niemiecki męczennik i ksiądz katolicki działający w Albanii, który ukończył studia teologiczne w Bośni, a w gronie 38 albańskich duchownych w dn. 5 listopada 2016 w Szkodrze został ogłoszony błogosławionym w imieniu papieża Franciszka: https://catholicsaints.info/blessed-alfons-tracki/ – https://pl.wikipedia.org/wiki/Alfons_Tracky ); bł. Leonid FIODOROW (1879-1935; pierwszy egzarcha apostolski Rosji Kościoła katolickiego obrządku bizantyjsko-rosyjskiego, który m. in. wiedząc o trudnej sytuacji katolików rosyjskich, pragnął lepiej przygotować się do przyszłej pracy duszpasterskiej wstępując do zakonu studytów i przebywał w nowicjacie w okolicach Prnjavora w Bośni, jednak w lipcu 1914 musiał, jako obywatel Imperium Rosyjskiego, wyjechać z Austro-Węgier; w Bośni został w r. 1911 wyświęcony na kapłana grekokatolickiego; jako jeden z 27 męczenników Kościoła wschodniego w 2001 r. we Lwowie Leonid Fiodorow został ogłoszony błogosławionym przez św. Jana Pawła II – https://catholicsaints.info/blessed-leonid-feodorov/ – https://pl.wikipedia.org/wiki/Leonid_Fiodorow ); bł. BERNARDYN z Fossy (1420-1503; włoski prowincjał zakonu franciszkanów, m. in. w latach 1464-1467 w Bośni i Dalmacji; jego kult jako błogosławionego został potwierdzony w 1828 r. przez papieża Leona XII – https://catholicsaints.info/blessed-bernardine-of-fossa/ – https://pl.wikipedia.org/wiki/Bernardyn_z_Fossy ).
Podpisane
Naukowcy stwierdzili, że czerwona substancja pobrana z Hostii to prawdziwa ludzka krew, w której jest DNA. Dwa naukowe badania, przeprowadzone niezależnie od siebie przez wybitnych ekspertów medycyny sądowej stosujących różne metody analiz, wykazały, że z całą pewnością nikt nie polał Hostii krwią, lecz ona z niej wypłynęła.
Krew jest grupy AB, a więc taka sama jak na Całunie Turyńskim (płótnie grobowym, którym po śmierci zostało owinięte ciało Chrystusa) i taka sama jak w innych cudach eucharystycznych.
Analiza mikroskopowa krwi przeprowadzona w 2010 r. wykazała, że w swej zewnętrznej warstwie jest ona skrzepnięta, natomiast w warstwach wewnętrznych pozostaje w stanie płynnym, co świadczy o tym, że Hostia wciąż krwawi.
W Hostii odkryto także tkankę mięśnia ludzkiego serca, która była żywa, o czym świadczyły nienaruszone białe i czerwone krwinki oraz aktywne makrofagi pochłaniające lipidy.
Badania immunohistochemiczne wykazały, że znaleziona tkanka jest fragmentem mięśnia serca (myocardium) w stanie agonalnym.
Czytaj dalej: https://milujciesie.pl/eucharystyczny-cud-w-tixtli.html
Mała refleksja po lekturze książki ks. Adama Skwarczyńskiego „Świadek Paruzji na ławie oskarżonych”. Otóż nie wchodząc w kwestie natury teologicznej, co do których nie mam kompetencji wypowiadania się, aczkolwiek zwykły zmysł wiary podpowiada jak bardzo jest to autentyczne i doniosłe świadectwo wiary w sensie doktryny – mogę jedynie pogratulować Autorowi wyśmienitej analizy jałowości i bezzasadności zarzutów.
Inteligentna bystrość Autora często nie jest pozbawiona swoistego humoru, co powoduje, że argumentacja staje się bardziej zrozumiała nawet dla niezaprawionych w takich dociekaniach czytelnikach.
To co uderza (przynajmniej w moim przypadku) to obraz człowieka, który przeszedł swoją drogę oczyszczenia służącą właściwemu rozpoznaniu i przyjęciu woli Bożej, bowiem ks.Adam postępuje zgodnie z tym co Pan Bóg objawia i wskazuje – a to już jest Boża Mądrość, którą my niekiedy nie tylko wykrzywiamy, ale wręcz odrzucamy. Dlatego nie osądzajmy przedwcześnie licytując czy ta książka warta jest wydania 25 zł – bowiem owszem możemy być panami swojej woli, ale nigdy Planów Bożych.
Przecież to jest śmiech 25 zł za książkę, przecież to naturalne że książka te minimum musi kosztować, nie spotkałam się aby książki były drukowane i rozprowadzane za darmo, zarzut że kosztuje i trzeba kupić to jest kupa śmiechu, widziałam ten durny wpis że 25 zł trzeba płacić
Książki ks Adama były zawsze bezpłatne, dostępne w pdf w internecie. Sprawdź zanim coś powiesz.
Bardzo proszę o modlitwę za moją mamę, dziś miała pewien zabieg w szpitalu, o łaskę powrotu do zdrowia i o dobre wyniki badań, dziękuję wszystkim którzy włączą się do modlitwy, Bóg zapłać.
+++
***
+++
+++
+++
„Poznanie afektywne przez intuicję” – dla odmiany. Spodobało mi się takie sformułowanie w załączonym tekście, tym bardziej, że Święty, którego dotąd nie znałem, wspomniał mi się [sam] chyba w poniedziałek nad ranem. Dziś mamy jego święto, bo 15 VII (1274 r.) przeszedł na Tamtą stronę rzeczywistości: do jej strefy chwalebnej, pięknej i przede wszystkim kochającej [już bez intelektualizowania]…
https://www.franciszkanie.pl/artykuly/sw-bonawentura-olbrzym-umyslu-i-serca
„(…) Św. BONAWENTURA (…) we wstępie do swego «Itinerarium mentis in Deum» wzywał czytelnika do uświadomienia sobie, że «nie wystarczy mu lektura, której nie towarzyszy skrucha, POZNANIE bez POBOŻNOŚCI, poszukiwanie bez porywów zachwytu, roztropność, która nie pozwala cieszyć się niczym do końca, działanie oderwane od religijności, WIEDZA oddzielona od MIŁOŚCI, inteligencja pozbawiona pokory, NAUKA, której nie wspomaga ŁASKA Boża, i refleksja nie oparta na wiedzy natchnionej przez Boga».” – św. Jan Paweł II, encyklika «FIDES et RATIO», n. 105: http://www.vatican.va/content/john-paul-ii/pl/encyclicals/documents/hf_jp-ii_enc_14091998_fides-et-ratio.html
Masz więc intuicyjnie rację, bo faktycznie nawet i w Niebie ważniejsze jest poznanie przez miłość niż przez intelekt. Świadczą zaś o tym tradycyjnie przypisywane poszczególnym chórom anielskim charakterystyczne przymioty oraz „zadania”. A mianowicie najwyższy chór anielski – SERAFINÓW – przyzywany jest typowo np. w słowach: „Serafy płomienne, rozniećcie MIŁOŚĆ w sercach naszych” – https://sanctus.pl/index.php?grupa=44&podgrupa=272&doc=210 – albo: „Święci Serafini, aniołowie MIŁOŚCI, módlcie się za nami” – http://www.radoslaw.home.pl/modlitewnik/litanie/aniolowie.htm
Natomiast dopiero drugi z kolei chór – CHERUBINÓW – przyzywany jest typowo np. tak: „Cheruby pełne WIEDZY, pouczcie nas prawd zbawienia” [wg powyższego pierwszego linku] albo: „Święci Cherubini, aniołowie SŁOWA, módlcie się za nami” [wg powyższego drugiego linku]. (Notabene: ta „Nowenna z wezwaniem Chórów Anielskich” spod pierwszego linku znajduje się na str. 46-53 modlitewnika „Nabożeństwo do świętego Michała Archanioła i Aniołów” opracowanego przez ks. Waleriana Moroza CSMA, wydanie drugie, Wydawnictwo Michalineum, Warszawa-Struga – Kraków 1994, „za pozwoleniem Kurii Metropolitalnej Warszawskiej, dnia 25 marca 1986 r., Nr 1590/K/86 – Ks. Bp Zb. J. Kraszewski, wikariusz generalny, Ks. Stanisław Pyzel, notariusz”; a ta „Litania do Świętych Aniołów” spod drugiego linku jest tekstem „zatwierdzonym przez Administrację Apostolską w Innsbrucku 14.2.1951” i przepisanym – aczkolwiek z pewnymi małymi „bykami” – ze str. 30-33 książeczki pt.: „O ANIOŁACH – Katechezy Ojca Świętego Jana Pawła II”, wydanej przez Michalineum, Warszawa-Struga 1991, „za zgodą Kurii Metropolitalnej Warszawskiej z dnia 19.X.1990 r. nr 7032/K/90 – Wikariusz Generalny: Bp Stanisław Kędziora, Notariusz: ks. Marcin Wójtowicz”).
A POZA TYM na przykład św. TOMASZ z AKWINU – czyli drugi, obok wspomnianego przez Ciebie św. Bonawentury, członek «WSPANIAŁEJ TRIADY» scholastycznych Doktorów Kościoła, wymienionych przez św. Jana Pawła II w punkcie 74 wyżej zalinkowanej encykliki „Fides et ratio” – nauczał, że: „Innym działaniem jest KOCHANIE, które dokonuje się w WOLI – i wedle tego przyjmuje się chór SERAFINÓW, który tłumaczy się: Płomieniejący lub Rozpalający. I w tym działaniu jest NAJPEŁNIEJSZE zjednoczenie z Bogiem przez to, że miłość czyni wnętrze kochanego przenikanym. (…) Innym [zaś] działaniem jest WIDZENIE, które dokonuje się w INTELEKCIE – i wedle tego przyjmuje się chór CHERUBINÓW, który tłumaczy się: Pełni Wiedzy. (…) [Natomiast trzecim działaniem jest] pojmowanie, które dokonuje się w PAMIĘCI – i wedle tego przyjmuje się chór TRONÓW, gdyż na nich zasiada i spoczywa Bóg, gdy ich w Sobie czyni spoczywającymi. (…) Dlatego chór Serafinów jest pierwszy. Drugi jest Cherubinów, wedle (…) upodobnienia do Boga (…). Trzeci jest Tronów, gdyż w zasiadaniu dokonuje się zjednoczenie jedynie wedle KONTAKTU [a nie przenikania].” – Za: rozdziałem pt. «Czy hierarchia anielska właściwie została podzielona na trzy hierarchie i dziewięć chórów?» ze str. 208-215 książki „SENTENCJE ANIELSKIE – św. Izydor z Sewilli, Piotr Lombard, św. Tomasz z Akwinu” (wydanie Wydawnictwa „M”, Kraków 2003).
Czasem aż mam ciarki po niektórych Pańskich odpowiedziach, na prawdę. : )
Na ukojenie umysłów – w odpowiednim tempie:
I tekst, gdyby ktoś chciał sobie przetłumaczyć:
https://shanson-text.ru/song.php?id_song=5585
Dzięki! Ja tak za bardzo tłumaczenia nie potrzebuję, bo moja wychowawczyni w podstawówce (już nieżyjąca) była akurat rusycystką i kiedy tylko zauważyła u mnie zdolności jakieś do języka [a miałem już wtedy za sobą parę lat prywatnych lekcji języka niemieckiego], to mnie „docisnęła”… i pomimo mojej wyraźnej niechęci zmusiła mnie nawet do uczestnictwa w ogólnopolskich eliminacjach konkursu języka rosyjskiego. Myślę więc, że mój rosyjski (przynajmniej wtedy, bo teraz, po latach nieużywania, z czasem go już trochę zapominam) był na nie gorszym poziomie niż mój niemiecki.
W nagrodę zaś za te moje „rusycystyczne bóle” (spowodowane głównie wrogimi reakcjami moich rówieśników w podstawówce) niespodzianie dostałem potem „w prezencie” cztery lata angielskiego w ogólniaku [a w tamtych czasach wyboru języka obcego w szkole nie było, tylko przymusowy „przydział”: klasa A i D miała angielski, a klasa B i C miała francuski]. Angielski zaś bardzo z czasem polubiłem i nawet w domu sam się douczałem (np. w czasie wakacji) z płytami i dodatkowymi książkami, tak że opanowałem go lepiej, niż to by było tylko «wydukane» „ze szkoły”.
Natomiast potem jeszcze, na pierwszym roku studiów, chciałem „ambitnie” poduczyć się dodatkowo też języka francuskiego, lecz niestety – jak to jest już całkiem wykazane praktycznie oraz „naukowo” – wiek lat około 20 to jest ewidentnie ZA PÓŹNO w życiu człowieka, by od podstaw opanować zupełnie nowy język, niepodobny do tych, które się zna…
Tak że dzięki! [A poza tym moja dotychczas przeze mnie nie wymieniona, choć ponoć «przestarzała», przeglądarka Internet Explorer w ogóle nie czyta dobrze rosyjskich liter na tej stronie z tłumaczeniem (tylko: jakoweś „krzaki”). Muszę więc sobie jakoś poradzić, skoro nie chce mi się na razie zrezygnować z mojego „przeglądarkowego «ultrakonserwatyzmu»” ; ) ]
Nie mogłem się jednak oprzeć, aby na okoliczność powyższych wyjaśnień nie wkleić pięknego wiersza Puszkina (w przekładzie Tuwima). Do wczoraj nie wiedziałem, że Serafy „odpowiadają” za Miłość właśnie. W tym świetle treść utworu staje się jeszcze bardziej przekonująca, chociaż ja bym wolał tytuł mniej wyrazisty, bardziej oględny. Księga Izajasza również uzyskuje dla mnie nowy odcień – miłosny, gorący, płomienny, a nie spopielający na chłodno (kalkulacyjnie), że tak powiem/napiszę.
Prorok
Pragnieniem ducha i tęsknotą
Dręczyłem się w pustyni srogiej,
I sześcioskrzydły seraf oto
Ukazał mi się pośród drogi.
Palcami lekko, jako snem,
Musnął źrenice me — i wtem
Przeźrzały wieszczo chwili onej
Jak u orlicy przelęknionej.
A potem uszu moich tknął,
I gwar i dźwięk w nich szumieć jął:
I zrozumiałem nieba gromy
I lot aniołów przez wyżyny
I w głębi morskiej chód gadziny
I ziół padolnych wzrost widomy.
I usta do ust przywarł mych
I grzeszny język wyrwał z nich
I wielomówny i zdradliwy,
W usta zamarłe i bez sił
Przemądrej żmije żądło wbił
Wolą prawicy swej straszliwej.
Przez pierś mnie ostrym mieczem ciął
I drżące serce wyjął z rany,
Żarzący węgiel ręką swą
Do piersi wraził rozpłatanej.
W pustyni-m leżał w martwym śnie,
I Boga głos przywołał mnie:
„Prorocze! wstań i źrzyj! i twórz!
Niech wola ma się w tobie zbudzi!
I na obszarach ziem i mórz
Przepalaj słowem serca ludzi”.
Po rosyjsku: https://ru.wikisource.org/wiki/%D0%9F%D1%80%D0%BE%D1%80%D0%BE%D0%BA_(%D0%9F%D1%83%D1%88%D0%BA%D0%B8%D0%BD)
Plus piosenka (1995), która nie wiem, czy przejdzie poprzez konieczny tu raczej filtr poprawności niepolitycznej, będąca przykładem lirycznych prób wyrażenia powszechnej chyba wiary w anioły. Bądźmy wyrozumiali – młodzież słucha bardziej artystów niż kaznodziejów. Dobrze by było, gdyby rodzice komentowali im (z wyczuciem) odsłuchanych czasem (wspólnie) utworów. Karkołomne to zajęcie wychowawcze, ale wykonalne.
A w Księdze Tobiasza czytamy o młodzianie, którego pochodzenie było w okolicy znane, który znosił trudy dalekiej podróży, towarzyszenia, a który na koniec końców uleciał prosto do nieba! Takoż świat Boży pełen jest niespodzianek, a rzeczy w nim straszne przez człowieka się stały – przez antyanioły zazdrosne. Dlaczego wciąż one straszą? Nie chcę nawet wiedzieć…
Powiem, co myślę o tej piosence, choć może to nie zabrzmi miło.
Otóż jeśli chodzi o końcowe wykrzyczane w niej zdanie: „Anioł Stróż opuścił mnie!” – to trzeba tu chyba nadmienić, że Anioł Stróż opuszcza człowieka TYLKO i DOPIERO wtedy, gdy dany człowiek – jako potępiony na wieki – wpada już po śmierci w otchłań piekielną… A więc utwór kończy się – zapewne niezamierzoną – sugestią, że śpiewająca artystka została koniec końców potępiona na wieki… [Anioł Stróż nigdy natomiast nie porzuca duszy w jakichkolwiek innych przypadkach: ani wtedy gdy (jako największy choćby grzesznik) żyje ona jeszcze na ziemi, ani w czyśćcu, ani w Niebie!] Zatem piosenka ta ma – chyba nieświadomie – wymowę wręcz upiorną!
Poza tym, jeśli utwór ten miałby być – choćby tylko częściowo – jakimś „hołdem” lub przejawem czci wobec Aniołów, to trzeba by chyba zauważyć, że noszenie długich włosów przez mężczyzn jest odrzucone w Nowym Testamencie [1 Kor 11,14: https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=296 ] i jest właśnie niemiłe Aniołom, bo to oni noszą – symbolicznie – długie włosy, nie będąc z natury ani kobietami, ani mężczyznami. Natomiast Pan nasz, Jezus Chrystus, nosił długie włosy, gdyż On jest PRZEDE WSZYSTKIM Bogiem, czyli Bytem duchowym: ani biologicznie męskim, ani żeńskim, a dopiero w drugiej kolejności jest Człowiekiem [i dlatego np. we wszelkich Litaniach zwracamy się do Chrystusa słowami: „zmiłuj się nad nami”, a nie: „módl się za nami”].
No i na koniec kwestia instrumentów muzycznych i całej tej formy muzycznej. GITARY jako instrument w muzyce klasycznej używane bywały jedynie raczej marginalnie: „(…) Wiele utworów na gitarę pozostawił wirtuoz skrzypiec Niccolò Paganini. Ze znanych kompozytorów muzykę na gitarę komponowali Carl Maria Von Weber, Gioacchino Rossini, Giuseppe Verdi, Hector Berlioz, Franz Schubert, twórczość gitarowa stanowi jednak w dorobku tych artystów wypadki całkowicie sporadyczne i MARGINALNE. (…) Szczytowym okresem, gdy gitara rozbrzmiewała zarówno na salonach, jak i w salach koncertowych, był tzw. «złoty okres gitary» przypadający na I poł. XIX w. Jako instrument salonowy gitara klasyczna została wyparta przez fortepian.” – https://pl.wikipedia.org/wiki/Gitara_klasyczna
Natomiast jest GITARA typowym i „wszędobylskim” instrumentem w muzyce o charakterze demonicznym, np. zwłaszcza w muzyce rockowej, a wspominają o tym – w odniesieniu do muzyki kościelnej – (domniemane) orędzia z Bayside: https://www.tldm.org/Directives/d280.htm
Nawet papież Benedykt XVI był zaniepokojony tym, że pod względem muzycznym Światowe Dni Młodzieży mogą zanadto przypominać festiwal ROCKOWY: https://www.gosc.pl/doc/3277120.Dni-swietego-rabanu
Jeżeli zaś chodzi o słuchanie muzyki klasycznej, to zostało ono zalecone (zamiast słuchania muzyki typu rock/pop) mistyczce Vassuli Ryden WŁAŚNIE przez jej Anioła Stróża, co opisała ona w następującym fragmencie udzielonego wywiadu, który zacytowałem w komentarzu pod wpisem: https://wobroniewiaryitradycji.wordpress.com/2016/03/29/matka-boza-lichenska-przez-was-pomoge-swiatu-ku-zdumieniu-wszystkich-narodow-swiata-z-polski-wyjdzie-nadzieja-udreczonej-ludzkosci/ ; potwierdzają to też wyżej wspomniane domniemane objawienia w Bayside koło Nowego Jorku z lat 1970-1994, które określają nagrania rockowe jako „specifically created by Lucifer and his agents”, czyli „specjalnie wykreowane przez Lucyfera i jego agentów” – https://www.tldm.org/Directives/d280.htm
Muzyka rockowa, a zapewne w dużej mierze także „pop” (rozumiany jako mniej lub bardziej rozcieńczone „popłuczyny rocka”, a nie jako wszelki rodzaj muzyki popularnej czy ludowej) ma na sobie „stempel szatana” i nie należy tego rodzaju „twórczości” słuchać. Opisuje to dokładnie świetny artykuł Ks. J. Regimbalda pt. „Ciemna strona rock’n’rolla” znajdujący się na str. 281-301 czwartego, uzupełnionego wydania książki „Szatan istnieje naprawdę” – wydanej w roku 1995 przez Wydawnictwo „WERS” z Poznania – i nadal, jak widzę, znajdującej się w ofercie Księgarni Wysyłkowej „Arka” z Wrocławia: http://www.ppharka.hg.pl/ksiazki/ksiazki.html
W artykule tym Ks. J. Regimbald pisze m. in.: „W latach 1951-1955 młody gitarzysta i pieśniarz opanował technikę i formę muzyczną tego nowego rodzaju muzyki [tzn. rock’n’rolla]. Chodzi o pewnego baptystę uformowanego w chórze parafialnym, podziwianego dla jego talentu i głosu pełnego uroku. Był to ELVIS PRESLEY. Stał się powszechnie znany przez fakt, iż poprzez swój własny młodzieńczy bunt przeciwko purytańskiej moralności jego środowiska (przestrzegającego rygorów Biblii) ucieleśniał w sobie chęć, jaką okazują młodzi do odrzucenia religijnych tabu seksualnych ich środowisk. Elvis odczuwał wielką przyjemność w buntowaniu młodzieży, nie tylko przez swoją muzykę i jej słowa, ale zwłaszcza przez wyuzdane i prowokacyjne gesty, które towarzyszyły jego spektaklom. (…) Sławę i uznanie uzyskał w czasie występów w znanym ‚E. Sullivan show’ w 1956 roku. To był dla szerokiej publiczności jakby grom z jasnego nieba, natychmiastowy i nieodwracalny (…) – [przekazanie] buntowniczego przesłania Elvisa: koniec zakazom seksualnym, koniec represji instynktów, koniec z werniksem socjalno-zwyczajowym, który nie pozwala młodzieży wyrażać swobodnie i gwałtownie ich seksualności. Błyskotliwy bohater otrzymał niebawem niekwestionowany już tytuł ‚króla rock’n’rolla’. Jego promieniowanie i prestiż zmieniały interesujących się nim wielbicieli i Elvis stał się przedmiotem kultu nie tylko za życia, ale i po śmierci. Iskierka zapaliła ogień rewolucji seksualnej młodych: przemianę obyczajów codziennych, zmianę w ubiorach, stworzenie mody długich włosów. Elvis nie był już tylko osobą lub nazwiskiem, stał się symbolem opozycji do rodziców, wychowawców, krótko mówiąc wszystkich autorytetów. Od roku 1956 do 1960 tysiące młodych opanowało stadiony, na których Elvis miał wystąpić, [a na nich] zamieszki, frenezja (szał), masowa histeria, rozdrażnienie seksualne zwłaszcza wśród młodych dziewcząt – jednym słowem niekontrolowane poczynania tłumów, przed którymi władze stały się bezsilne. Świadom swego statusu symbolu i swej władzy nad emocjami nastolatków Elvis celowo podniecał masowe wzburzenia milionów na całym świecie przeciwko jakiejkolwiek formie krępowania, jak również przeciwko jakiejkolwiek formie autorytetów. Apelując bezpośrednio do buntowniczych instynktów młodości, pożeranej przez pasje życia, wykorzystywał do końca temat i filozofię miłości fizycznej bez żadnych hamulców. Oto [taka właśnie była] pierwsza faza rock’n’rolla na całym świecie.” [W kolejnych rozdziałach Ks. J. Regimbald omówił w tym artykule następne fazy rocka: II. ewolucję w kierunku „hard rocka” („ciężkiego”) i „acid rocka” („narkotycznego”), III. rock satanistyczny, IV. punk rock; a w całej drugiej części artykułu przedstawił m. in. „technikę podświadomego przekazu”, „bezpośrednie przekazy satanistyczne” w utworach, „wpływy okultystyczne – poświęcenie się szatanowi” u twórców rocka oraz ich związki z czarnoksięstwem, a ponadto finansowanie rocka przez loże masońskie, symbolikę satanistyczną i erotyczną pojawiającą się na okładkach płyt, wynikły z muzyki rockowej fenomen dyskotek oraz medyczne (psychofizyczne), moralne i społeczne skutki słuchania rocka przez młodzież.]
Jako uzupełnienie tego tematu mogę jeszcze zacytować słowa, którymi Ks. J. Regimbald kończy ten wyżej zacytowany swój artykuł:
„Zło na tyle promieniuje, na ile mu ludzie pozwolą nic nie robiąc. (…) [Trzeba więc] podkreślać wartość dobrej muzyki. Wszyscy wychowawcy wiedzą, że jest bezsensem zabraniać czegoś, jeśli nie zaproponuje się lepszego wyboru i lepszych rozwiązań. Czy nie będzie bardziej skutecznym i korzystniejszym zastąpienie rocka amerykańskiego i brytyjskiego dziełami muzycznymi lepszej jakości? Międzynarodowe repertuary muzyczne są szerokie i zawierają niewyczerpaną gamę rodzajów muzycznych: popularne, klasyczne, folklor itp. Tylko wybierać.
Od 20 lat daje się jednocześnie odczuć renesans muzyki o inspiracji chrześcijańskiej, której rytmy i słowa uduchowiają młodzież (uczęszczającą na wielkie zgromadzenia). Najważniejsze to jednak stworzyć wyczucie muzyki, zmysł humanistyczny i chrześcijański tych wszystkich, którzy kochają i cenią wartościowe dzieła, podnoszące serca i duszę.
[Niezbędne jest też] wykorzystanie środków duchowych. Ponieważ walka człowieka jest najpierw i przede wszystkim walką duchową przeciw mocy ciemności, więc środki najbardziej skuteczne to: modlitwa, formacja religijna, słuchanie Słowa Bożego, lektura duchowa, asceza i życie sakramentalne. Wszystkie te formy interwencji [przeciwko ekspansji rocka] będą skuteczne i owocne o tyle, o ile będą poparte Słowem Bożym przez modlitwę, solidarność wspólnotową przeżytą w miłości i poprzez radykalne nawrócenie serc i ducha do Chrystusa.”
I na koniec fragment świadectwa ukraińskiej (ur. w ZSRR) cerkiewnej wizjonerki/mistyczki Tatiany Biełous, dotyczący właśnie «MUZYKI NIEBIAŃSKIEJ» oraz «MUZYKI PIEKIELNEJ»: https://gloria.tv/post/HsoNThvEMATH4HcijSEHph1te
Pyt.: Tatiana, proszę powiedzieć, jak była pani w NIEBIE, to słyszała MUZYKĘ, jaka ona jest? / Odp.: Tak, siostro, MUZYKA leje się tam nieustannie, ponieważ Pana chwali i listek, i źdźbło trawy, i ptak i każde zwierzę, które tam zobaczyłam, one wszystkie wielbią Boga. Muzyka, można powiedzieć, karmazynowy dzwon. MUZYKA – karmazynowy dzwon, który daje natchnienie, i, gdyby tam były choroby, to powiedziałabym, że uzdrawia, ale tam nie ma chorób. To jest piękna melodia. Ona i teraz brzmi w moich uszach. Ale ja byłam też w piekle. Tam też jest muzyka. Młodzieży nasza, chłopcy i dziewczęta, kiedy dzisiaj idę ulicami, i słyszę hard rock i wszystkie pochodne ROCKA, to chce mi się płakać; chcę stukać do was: dlaczego wielbicie diabła? To jest jego muzyka. To ona brzmi w piekle. Pod tę właśnie muzykę torturuje się grzeszników. To jest przerażające. Przyjaciele moi, wyrzeknijcie się tej muzyki. Poprzez muzykę nieprzyjaciel ma dostęp do was. Amen. [- – – – A CO TU jeszcze jest (nawiasem mówiąc) BARDZO CIEKAWE, to to, iż Tatiana Biełous (ur. w 1947 r.) twierdzi, że NIE UMRZE przed „przyjściem Chrystusa” lub „zanim Kościół zostanie wzięty”: A. Sz.: Jakie jest główne pani przesłanie od Boga po wizji w piekle? Co jeszcze jest, co można by powiedzieć telewidzom? / T.B.: Kiedy Pan odprawiał mnie na ziemię, On powiedział: „Wróć i powiedz ludziom, że czas się przybliżył. Czas się przybliżył. Ciało twoje nie ulegnie zniszczeniu, jak Kościół zostanie wzięty (do Nieba – dod. tłum.). / A.Sz.: Czyli dosłownie mówiąc, pani fizycznie nie umrze? / T.B.: Tak. / A.Sz.: Do przyjścia Jezusa Chrystusa na ziemię? / T.B.: Tak. / A.Sz.: Ale to bardzo odważne oświadczenie! / T.B.: Tak. Ale to powiedział Pan Bóg. Nie ja. Ja nie zdecydowałabym się tak powiedzieć. / A.Sz.: Czyli jeżeli jeszcze bardziej ostro powiedzieć: jeżeli nagle pani umrze przed przyjściem Jezusa Chrystusa, to możemy nie wierzyć w pani świadectwo? / T.B. Tak. Wychodzi, że tak. / A.Sz.: Ile pani ma lat? / T.B.: Ja z 1947 r. Ale moja matka, ta, która mnie urodziła, ona jest Gruzinką, jej babcia – to jest zapisane w księdze rekordów Guinnessa, przeżyła prawie 149 lat. Dlatego, jak Pan uważa? Jeżeli po krwi odziedziczę gruzińskie korzenie, to przede mną jeszcze tyle samo (lat, co mam – dod. od tłum.). A jeżeli według Słowa Bożego – to ten czas już jest zupełnie bliski. / A.Sz.: Umierać pani nie zamierza? / T.B.: Tak, nie zamierzam. / A.Sz.: Zamierza pani spotkać Jezusa Chrystusa? / T.B.: Tak. / A.Sz.: Żywa? / T.B.: Tak, w tym ciele. A kiedy Kościół zostanie wzięty, będę wzięta i ja. Ale jak trzeba czuwać! Może być i tak: ciało nie zazna zniszczenia, Kościół zostanie wzięty, a ja zostanę na ziemi… Oto, co mnie bardzo niepokoi.]
Wstawiennictwu św.Bonawentury zawdzięczam życie syna i jego uzdrowienie na początku ciąży. I też samo niebo mi nadało tego świętego. Co roku świętujemy na Mszy św.15.07- wspomnienie liturgiczne, choć co mylące imieniny są dzień wcześniej.